x
Dzieje się. Przy Łazienkowskiej 3 temperatura wydarzeń bliska wrzeniu, zaś emocje sięgają zenitu. I wcale nie tylko dlatego, że dziś Wojskowi stoczą najważniejszą od dwóch dekad batalię. Najważniejszą nie tylko w swej klubowej historii - ranga meczu z irlandzkim zespołem sięga znacznie dalej, jest sprawą całej piłkarskiej Polski. To oczywiście główny powód, ale w tle przygotowań do kluczowego starcia z Dundalk, dzieją się rzeczy niespotykane dotąd zbyt często w naszym kraju. Mianowicie trener obdarzony zostaje przez klubowe władze olbrzymim kredytem zaufania, ma wolną rękę w kwestii doboru kadry i prowadzenia jej twardą ręką. Besnik Hasi (chyba jak żaden inny szkoleniowiec w kraju nad Wisłą) dostał dokładnie to, czego chciał i zrobił tak, jak uznał za stosowne. Transfery – zgodnie z życzeniem Albańczyka. Wietrzenie szatni – proszę bardzo.
Okazuje się, że nawet jeśli jest się najbardziej utytułowanym piłkarzem Legii, ma się w tym klubie kilkunastoletni staż i nosi kapitańską opaskę, nie można czuć się nietykalnym… Srodze musiał się rozczarować i zdziwić Jakub Rzeźniczak po ostatnich decyzjach względem jego osoby…
Po przegranym w sobotę meczu z Arką Gdynia, przez szatnię przeszedł huragan zmian, który wymiótł (oficjalnie, na razie tylko z kadry meczowej na spotkanie z Dundalk) trzech piłkarzy, którzy zdaniem prezesa i trenera, nie wykazali się wystarczającym zaangażowaniem i formą. Nieoficjalnie mówiło się, że zawodnicy ci (Rzeźniczak właśnie, oraz Brzyski i Vranjes) mają już raczej marne szanse na grę u Hasiego i powinni rozglądać się intensywnie za nowym klubem… Sygnał do takiego obrotu spraw przyszedł z samej góry, bo dał go jeszcze w trakcie trwania meczu z Arką, prezes Leśnodorski, pisząc na Twitterze wprost, że: „Kilku piłkarzy nie może grać już w tej drużynie”
Po meczu wtórował mu trener Hasi, twierdząc, że: „To okropne uczucie, ale muszę powiedzieć, że dziś wyglądało to tak, jakby nie wszyscy zawodnicy chcieli, żeby Legia wygrała. Po postawie niektórych graczy można było odnieść wrażenie, że nie zależy im na grze w tej drużynie.”
Na konsekwencje tych słów nie trzeba było długo czekać, efekty jak na nasze polskie realia – raczej niespotykane. Bo przecież u nas łatwiej zwolnić szkoleniowca, niż pożegnać się z zawodnikami. Dlatego częsta rotacja na ławkach trenerskich jest czymś tak pewnym, jak to, że po nocy nastaje dzień, a po błyskawicy grzmot. Tym razem jednak będzie inczej, a w każdym razie wiele na to wskazuje.
Czy w związku z tym, niedzielny wpis prezesa Legii na Twitterze należy rozumieć dosłownie, czy w przenośni? Odpowiedź wydaje się być oczywista…
Zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić, pogodzić z tym, że kluby zmieniają szkoleniowców jak rękawiczki, prawie nigdy nie dając im prawdziwej szansy na realizację wizji prowadzenia zespołu na dłuższą metę i na swój sposób. Liczyły się tylko wyniki – tu i teraz, zaraz, natychmiast! W razie niepowodzeń – out! Włodarze polskich klubów piłkarskich specjalizują się od lat w bezmyślnym zwalnianiu trenerów, a w zasadzie na wymienianiu między sobą wciąż tych samych nazwisk… Bardzo „pomocni” i pomysłowi w tym procesie, wydają się być też sami piłkarze, którzy niejednokrotnie z dużą skutecznością potrafili „zwolnić” nazbyt wymagającego szkoleniowca… Wszyscy wiemy, jakie to proste i jak niezawodny to był mechanizm – niemal zawsze działał! Czy z taką próbą mieliśmy do czynienia w Legii? Nie wiem. Ale jeśli tak, to ktoś się tym razem przeliczył…
Czy przewietrzenie szatni Wojskowych było konieczne? Wydaje się, że tak – bo nawet nie wchodząc do niej, nietrudno się domyśleć, że coś w niej nie funkcjonowało należycie, skoro zespół na krajowych boiskach kompromituje się raz za razem. Dodajmy, zespół nie pierwszy-lepszy, tylko mistrz Polski, z najpotężniejszym w kraju budżetem i z aspiracjami jak na mistrza przystało.
Spekulacji i domysłów nad rzeczywistymi powodami przesunięci wyżej wymienionej trójki piłkarzy do rezerw, jest mnóstwo. Sam trener na poniedziałkowej konferencji prasowej stwierdził, że zadecydowały względy sportowe:
Czy jednak rzeczywiście tylko to zadecydowało..?
Z kolei wczoraj późnym wieczorem, prezes Bogusław Leśnodorski rzucił nieco więcej światła na całą sprawę:
A może po prostu emocje opadły, a panowie odbyli męską rozmowę i wyjaśnili sobie pewne kwestie…? Tak, czy inaczej, ja osobiście jestem zadowolona z takiego obrotu spraw. Zawsze to lepiej, gdy zawodnikowi, który spędził w klubie kilkanaście lat (dokładnie od 2004 r.) i wielokrotnie przyczyniał się do jej sukcesów, daje się szansę i czas na przemyślenia, zamiast wyrzucać na bruk… Faktem jest jednak, że forma Rzeźniczaka już od ponad roku nie przypomina tej z czasów jego świetności w Legii, obrońca po prostu ostatnio zawodzi, popełniając w defensywie coraz więcej błędów.
Co do pozostałej dwójki, sprawa wydaje się być przesądzona…
Czy wietrzenie przyniesie pożądany skutek? Czas pokaże. Jedyne co jest pewne, to fakt, że ten precedens, może dać do myślenia wszystkim tym, którzy do tej pory nie wierzyli, że w Polsce możliwy jest taki styl zarządzania klubem, gdzie racje trenera są ponad racjami szatni. Teraz wszystko w rękach Besnika Hsiego i w nogach (a także w głowach, oczywiście) piłkarzy, którym zaufał i na których zamierza stawiać. Bo tylko ich dobra postawa na boisku może skutecznie wybronić kontrowersyjne nieco decyzje Albańczyka i sprawić, by zagościł on w Warszawie na dłużej. Każdy inny scenariusz może spowodować, że na Łazienkowską 3, jeszcze w tym roku może trafić ktoś inny… Bo w wypadku ewentualnego niepowodzenia jego misji, ciężko będzie się wybronić przed falą krytyki, która już teraz płynie szeroką falą z wielu stron. Jednak w tym momencie sprawą priorytetową jest awans do LM i każdy chyba rozumie, że to nie czas na rozliczenia. Presja jest ogromna, stawka sięga chmur, a napięcie oczekiwania na szczęśliwy finał starcia z Dundalk wszystkim daje się we znaki. Gdy obecność polskiego klubu w LM stanie się wreszcie faktem, zapewne zarówno z piłkarzy jak i z trenera „zejdzie ciśnienie” i w końcu Legia zacznie grać futbol, który będzie nie tylko efektywny, ale też miły dla oka. Stać ją na to już dziś, z obecnym składem. A co dopiero, gdy po ewentualnym awansie i związanym z nim dopływie gotówki, stołeczny klub będzie mógł dokonać dalszych transferów.
Ale może nie wybiegajmy za bardzo do przodu, poczekajmy…
To już za kilkanaście godzin, piłkarze Legii są gotowi…
Trener Hasi na konferencji prasowej przed meczem z Dundalk mówił:
„Możemy pokonać Dundalk. Przygotowujemy się do meczu, jak do każdego innego. Jeśli pokażemy odpowiednią determinację, jak w Dublinie, wygramy i awansujemy do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie szykujemy nic specjalnego, a dodatkowej presji na legionistów nie trzeba nakładać”
Besnik Hasi odniósł się też do kwestii związanych z ewentualnym transferem Nikolicia:
„Nemanja Nikolić jest ważnym piłkarzem Legii i nie dziwię się, że interesuje się nim kilka klubów. Ważne, że głową jest przy Łazienkowskiej i myśli o Dudnalk. Czy po zakończeniu okienka transferowego będzie w klubie? Nie wiem. Sam zawodnik nie zdecydował o swojej przyszłości. Sprawa jest otwarta. Dla mnie, jako trenera, ważne są dwie rzeczy. Pierwsza kwestia, to wspomniana koncentracja na najbliższym meczu. Jeśli „Niko” nie odszedłby z Legii, byłbym szczęśliwy, ale jeśli ktoś przyjdzie tutaj z walizką pieniędzy za niego, trudno będzie go zatrzymać”
CAŁA WYPOWIEDŹ TRENERA LEGII - TUTAJ
Czy transfer Nikolicia to – jak twierdzi Hasi – sprawa wciąż otwarta, czy jednak już przesądzona? Niektórzy nie mają wątpliwości - dlatego Legia podobno szuka już potencjalnych zastępców…
Jakby w Legii mało było problemów i znaków zapytania, to jeszcze ta niepewność związana z transferami, która skończy się dopiero z dniem 31 sierpnia… Jednak jeśli “Niko” rzeczywiście się waha I czeka na rozstrzygnięcie dzisiejszego meczu, to mnie to nie dziwi. Dylemat: większe pieniądze i potężniejsza liga kontra udział w prestiżowych rozgrywkach, może z pewnością przyprawiać o ból głowy snajpera Legii…
Co z tą Legią?
Co z tym trenerem?
Co z tym Nikoliciem?
Co z tą Ligą Mistrzów?
Pytania się mnożą, napięcie rośnie a na wszystkie odpowiedzi trzeba będzie jeszcze jakiś czas cierpliwie poczekać. Jedną z nich poznamy jednak już dziś…
Autor: Nikita
Fresh
Komentarzy: 127
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2015-12-02
Poziom ostrzeżeń: 0
25-08-2016, 21:52
Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10666
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
25-08-2016, 22:00
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
28-08-2016, 23:00
Legia w roli matadora - prowokatora ;)))
A ja tam wierzę, że właśnie tak będzie - że Legioniści powalczą o trzecie miejsce w grupie i że ich przeciwnicy nie będą mieli tak łatwo, jak im się wydaje...
JagnięcySpokój
Komentarzy: 34
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2016-07-07
Poziom ostrzeżeń: 0
29-08-2016, 02:17 , ocenił powyższy materiał: mocne
Zgadzam się z prognozą! I to prawda, że żaden trener nie miał takich transferów na życzenie, ale też żaden trener nie miał tak samo czasu. Bo ile miał on po tym euro? Po za tym miesiąc na zgranie i poznanie zespołu, to tyle co nic. On w ogóle nie miał czasu... Problemem w Legii jest niedopasowanie piłkarzy do trenera. Facet był w innej kulturze piłkarskiej. W innym świecie. Trenowałeś Tielemansa czy Mbokaniego, a teraz użerasz się z Kopczyńskimi na kiju.
A co do reszty zgadzam się z Mahdim, te mecze nie budzą emocji, raczej senność ew. wstyd.
Artykuł pierwsza klasa, pozdrawiam.
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
29-08-2016, 13:05
Hasi ma teraz dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej na przemyślenia i zgrywanie zespołu (niestety, znów bez kilku kluczowych postaci...) Najważniejsze jest to, że od 1 września będzie już dokładnie wiedział na czym stoi (koniec okienka transferowego) i wreszcie wszystko stanie się jasne.
Czy Nikolić zostanie?
Co z Pazdanem?
Kogo jeszcze sprowadzi Legia?
Może powrót Jędrzejczyka?
Paweł Wszołek?
A może... mój ulubieniec Miro Radović? ;)
Jestem pewna, że mecze w LM z nudą, sennością i brakiem emocji nie będą miały już nic wspólnego. Absolutnie nic!
To będzie nowa, lepsza, zupełnie inna Legia Warszawa, zobaczysz!!!
JagnięcySpokój
Komentarzy: 34
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2016-07-07
Poziom ostrzeżeń: 0
29-08-2016, 13:18
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
30-08-2016, 14:44
Niekoniecznie... ;)
Nie ma co kruszyć kopi i bezsensownie się spierać. Wszyscy wiemy, jakie szanse ma Legia i jak typują bukmacherzy. Jednak gdyby futbol był zawsze taki przewidywalny, to nikt by go nie chciał oglądać...
Ja mam nadzieję (przeczucie), że tej jesieni Legia pozytywnie zaskoczy... I nawet widzę ku temu przesłanki! Ale to nie ja mam Cię przekonać, że mam rację. Muszą zrobić to sami piłkarze - swoją postawą na boisku. Poczekajmy jeszcze trochę, mecz z BVB już za dwa tygodnie (14 września).
PS. A skoro już o rozmawiamy, to może jakieś konkrety? Jaki wynik obstawiasz w tym spotkaniu, skoro mówisz o festiwalu strzeleckim?