x

 

ZZA BRAMKI - REPREZENTACJA
OCENA mocne: 7, słabe: 0
zobacz komentarze

Krajobraz po bitwie – czyli jak Portugalia zabrała nam półfinał Euro 2016

02-07-2016, 09:19, Unikalnych wejść: 3626
ZZA BRAMKI
REPREZENTACJA

 

 

 

 

 

 

 

KRAJOBRAZ PO PRZEGRANEJ BITWIE…

Euro 2016 to dla drużyny Adama Nawałki już historia. Z pięknego snu brutalnie zbudzili nas wyrachowani Portugalczycy, którzy pomimo braku przekonywujących zwycięstw w tym turnieju, zagrają w półfinale. I pomyśleć tylko, że to mogliśmy być my… Jakże blisko był ten upragniony cel, jak niewiele zabrakło… Szkoda, naprawdę szkoda.

 

 

Pozostał wielki żal i ogromne poczucie niedosytu – bo przecież chyba każdy piłkarski kibic w tym kraju jest przekonany, że polską reprezentację stać na więcej i że to ona bardziej zasługiwała na ten awans. To Polska powinna się teraz szykować na starcie z rewelacyjną Walią, nie zaś minimalistyczna w swej grze (jak słusznie zauważają niemieckie media), Portugalia. A jednak tak się nie stało… Niestety. Czas to sobie w pełni uświadomić i przełknąć gorycz porażki…

 

 

 

Krajobraz po przegranej bitwie, to na ogół ruiny, zgliszcza i beznadziejne poczucie zmarnowanej szansy. To ból i rany, które nie chcą się zabliźnić. Spalona ziemia, na której trzeba od nowa sadzić i bardzo długo czekać, aż coś z tego wyrośnie. To koniec pewnej epoki. Smutek i łzy przegranych, którzy byli słabsi od zwycięzców.

 

 

TERAŹNIEJSZOŚĆ I PRZYSZLOŚĆ – CZYLI CO DALEJ Z NASZĄ KADRĄ?

Słabsi? Czy aby na pewno tak można powiedzieć o Polakach? Skoro na tym turnieju nie przegrali ani jednego meczu, tego ostatniego również. Mało tego, oni nawet przez moment nie przegrywali... Po prostu zabrakło szczęścia w rzutach karnych – coś, co przytrafić się może każdemu, nawet tym najlepszym. Polska reprezentacja, która skradła serca nie tylko naszych rodaków,  musi wracać z Francji, gdyż dla niej turniej już się skończył…

 

 

Wbrew pozorom, wraca jednak z poczuciem dobrze wykonanej pracy i wysoko podniesionym czołem. Wraca witana przez tłumy kibiców, którzy chcą jej podziękować za postawę i wyniki, które udało się osiągnąć. Kibiców, którzy mimo braku awansu do półfinału, wcale nie są załamani i nie zatracili wiary w tę drużynę. Bo oni nie widzą spalonej ziemi, tylko grunt, na którym można budować coś naprawdę wartościowego i jeszcze większego niż dotychczas.

 

 

Nie ma też mowy o ranach czy bliznach, o których będziemy rozpamiętywać latami – bo w przyszłość patrzymy teraz z nadzieją i optymizmem. Dlatego też chyba każdy z nas dziś już wybiega myślami do jesiennych eliminacji mistrzostw świata. I słusznie – bo koniec naszego występu na euro, to też jednocześnie początek zupełnie nowej fantastycznej drogi, na którą wkracza teraz kadra. Zupełnie inna już kadra – bo podbudowana sukcesem, wzmocniona bezcennym doświadczeniem zdobytym na wielkim turnieju. To musi zaprocentować i przynieść w przyszłości pożądane efekty. Trzeba teraz tylko kontynuacji tego wspaniałego przedsięwzięcia, którego głównym dowodzącym jest Adam Nawałka, zaś pomysłodawcą i koordynatorem - prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

 

 

NIC DWA RAZY SIĘ NIE ZDARZA – CZYLI POPRZEDNI SCENARIUSZ SIĘ NIE SPRAWDZIŁ…

W fazie pucharowej rozegraliśmy dwa, pod pewnymi względami, bardzo podobne do siebie mecze. W każdym razie daje się zauważyć pewną prawidłowość – świetny początek, mnóstwo świetnie rozegranych akcji, których efektem były liczne okazje bramkowe. Gdybyż skuteczność strzelecka po naszej stronie była choć trochę lepsza… Gdyby dopisało nam nieco więcej szczęścia, to po tak ewidentnej dominacji w początkowej fazie meczu (zarówno tego ze Szwajcarią, jak i z Portugalią), na przerwę schodzilibyśmy z przewagą co najmniej dwóch bramek, nie zaś remisując… Szkoda, że nie udało się wówczas wykorzystać tej szansy, by dobić nieco zagubionego i chyba zszokowanego przeciwnika. Potwierdzić optyczną przewagę, którą często udawało się Polakom stworzyć właśnie w pierwszej części obydwu wspomnianych spotkań. Chyba większość z nas odniosła takie wrażenie, że naszym reprezentantom w pierwszej części meczu grało się o wiele łatwiej – z finezją, polotem i z większym nastawieniem na akcje ofensywne. Później wszystko już wyglądało nieco gorzej – więcej asekuracji, poszanowania piłki, ostrożności. Tak jakby zawodnicy obydwu grających ze sobą drużyn podświadomie czekali na dogrywkę, a potem za wszelką cenę usiłowali doprowadzić do rzutów karnych. Nikt nie miał odwagi odważniej zaatakować, nikt nie chciał przesadnie ryzykować – tak jakby konkurs jedenastek nie był loterią, tylko obietnicą pewnego sukcesu… Może to i słuszna strategia jest. Zwłaszcza że  w przypadku Szwajcarii, sprawdziła się doskonale. Niestety, późnie już nie było powtórki z historii, bo jak wiadomo – nic dwa razy się nie zdarza… Choć w tym naszym ćwierćfinałowym starciu, do pewnego momentu wszystko wskazywało na to, że uda nam się zrealizować jakże dobrze nam już znany scenariusz, który kończył się happy endem… Remis 1:1 po 90 minutach, bezbramkowa dogrywka i bezbłędnie egzekwowane karne. Jednak to, co doskonale sprawdziło się przeciwko drużynie szwajcarskiej, już w starciu z reprezentacją Portugali nam nie wyszło... To znaczy wszystko układało się dobrze, do momentu, gdy do ustawionej na 11 metrze piłki podszedł Jakub Błaszczykowski…

 

 

KUBA KOCHANY MIMO WSZYSTKO...

Ironia losu, okrucieństwo futbolu, boiskowy paradoks – jak nazwać sytuację, gdy nasz chyba najlepszy zawodnik na tym turnieju, któremu zawdzięczamy naprawdę dużo, w kluczowym momencie myli się i nie jest w stanie strzelić rzutu karnego?

 

 

W tamtej chwili, Kubie Błaszczykowskiemu współczuła cała piłkarska Polska... A potem, większość z nas, zamiast krytyki, kierowała w stronę naszego dawnego kapitana słowa otuchy i pocieszenia. To naprawdę budujące jest - że w takich okolicznościach, zamiast tradycyjnego mieszania z błotem i bezdusznego „hejtu”, pojawiły się zachowania bardzo pozytywne, takie, które przywracają wiarę w ludzi. Cala ta sytuacja pokazała, że my, polscy kibice, eksperci, dziennikarze i wreszcie piłkarze, jesteśmy naprawdę zjednoczeni – i to zarówno w chwilach radości i tryumfu, jak i tych, w których płyną łzy.

 

 

To także potwierdza, że hasło „Łączy nas piłka” naprawdę coś znaczy, nie jest zaś tylko pustym sloganem. Może to, co teraz powiem, otrze się o przesadną egzaltację i patos, ale chyba można stwierdzić, że tak jak piłkarze zdali egzamin z waleczności i dali pokaz siły mentalnej, tak kibice  zdali egzamin z człowieczeństwa po prostu. W końcu nie zawsze i nie dla wszystkich oczywistym jest, że z ukochaną drużyną jest się na dobre i na złe – wtedy, gdy ona wygrywa, ale też w tak trudnych chwilach, jak te, gdy traci się z oczu cel, który już był tak bardzo blisko… Jakub Błaszczykowski był naszym bohaterem, zanim rozpoczynał się konkurs jedenastek. Gdy nie udało mu się zdobyć bramki, co zaprzepaściło nasze szanse na awans do półfinału, jest nim nadal – mimo wszystko! I to jest piękne.

 

 

Potrafimy być obiektywni i sprawiedliwie oceniać sytuację – nawet wtedy, gdy jesteśmy rozczarowani i zasmuceni, mamy zresztą prawo, by tak się czuć. A jednak wciąż jesteśmy dumni z naszych piłkarzy i pełni wdzięczności za moc wrażeń i pozytywnych emocji, które na przestrzeni ostatnich tygodni były naszym udziałem. I tak powinno być!

 

 

TO JESZCZE NIE TEN MOMENT…

Kibice potrafią docenić to, co udało się osiągnąć drużynie Adama Nawałki i są dumni z piłkarzy, którzy na francuskich boiska zostawili całe swoje serce i pokazali naprawdę niemałe umiejętności. I za to należy im się szacunek i nasza wdzięczność. Nawet nie tyle za historyczne osiągnięcie, jakim był udział w ćwierćfinałach mistrzostw Europy, co za zaangażowanie, walkę i wspaniałe mecze, które dostarczyły nam niezapomnianych emocji. Tego nam nikt już nie odbierze i zawsze będziemy mogli wracać pamięcią do chwil, na które niektórzy z nas czekali całe swoje życie. Oczywiście doceniając dotychczasowe sukcesy, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że to nie jest szczyt możliwości i pełnia umiejętności naszej wspaniałej drużyny. Widać przecież jak na dłoni, że w tych piłkarzach są jeszcze potężne rezerwy, że ta kadra ma potencjał, którego niewykorzystanie byłoby grzechem!  Dziś, po tym co widzieliśmy na francuskich boiskach, nasze apetyty na więcej zostały rozbudzone, głód sukcesu tylko częściowo został zaspokojony. Przecież wydawało się, że przy tak korzystnie dla nas układającej się drabince turniejowej, możemy zajść nawet na sam szczyt i zagrać w finale. I nie chodzi tutaj o pobożne życzenia - wszystko to było jak najbardziej realne, oparte na solidnych przesłankach. Byliśmy blisko celu, szlaki zostały przetarte, doświadczenie zdobyte. Teraz tylko wystarczy podążać dalej w kierunku obranym przez sztab szkoleniowy i konsekwentnie realizować wcześniejsze założenia – bo okazały się one dobre.

 

 

Jasne, że po dokładnej analizie tego, jak zaprezentowaliśmy się na Euro, może okazać się, że pewne zmiany, czy korekty będą konieczne, ale to z pewnością nie może być rewolucja. Na szczęście nie ma takiej potrzeby. Gdy zawodnicy odpoczną, a emocje opadną, na kolejnym zgrupowaniu, powinniśmy być jeszcze lepsi, mocniejsi, scementowani tym, co już udało się osiągnąć.  I jednocześnie nastawieni na to, by tę sportową złość na to, że tym razem się nie udało, przekuwać na głód sukcesów w przyszłości. To jeszcze nie był ten moment, by sięgać po najwyższe cele. Jeszcze nie teraz. Ale mamy naprawdę mocne atuty i solidne podstawy, by w przyszłość patrzeć z optymizmem – i to jest najważniejsze!

 


Autor: Nikita

KOMENTARZE

DrWitt
Typer Sezonu 2021/22 - 2. miejsce


Komentarzy: 638

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-03-13

Poziom ostrzeżeń: 1

02-07-2016, 09:48 , ocenił powyższy materiał: mocne

Naprawdę dobry artykuł, wypada tylko podziękować Tobie, Mahdiemu i Nascimento że fajnie to polskie euro opisywaliście. Dodam tylko , że Kuba jest prawdziwym bohaterem, super piłkarzem, super człowiekiem i to że nie strzelił karnego jeszcze tylko bardziej sprawiło, że go lubię i chciałbym jakoś wesprzeć.

Diakon89


Komentarzy: 250

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-02-01

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 10:26 , ocenił powyższy materiał: mocne

Pani Nikito, nie udało mi się zobaczyć wszystkich meczów na mistrzostwach, ale dzięki Waszym relacjom przybliżyło mi to atmosferę tego co siedziało, za co dziękuję. Tekst jak zawsze doskonały, mimo że rzadko się loguję, to jednak czytam wszystko od a do z. Pozdrawiam Panią i dziękuję.

Nascimento1998


Komentarzy: 1419

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 11:08 , ocenił powyższy materiał: mocne

Teraz chciałbym w sumie, żeby Euro wygrała Portugalia. Ronaldo zasłużył chociażby za to jakim dobrym jest człowiekiem. Poza tym szkoda byłoby żeby taki piłkarz nie skończył z takim trofeum.

Berth


Komentarzy: 1056

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Francuski Łącznik

Dołączył: 2016-06-20

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 11:19 , ocenił powyższy materiał: mocne

Dziękujemy Polsko!!!

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

02-07-2016, 12:04

Nascimento1998, dnia 02-07-2016, 11:08, napisał:
Teraz chciałbym w sumie, żeby Euro wygrała Portugalia. Ronaldo zasłużył chociażby za to jakim dobrym jest człowiekiem. Poza tym szkoda byłoby żeby taki piłkarz nie skończył z takim trofeum.


Raczej Euro wygra ktoś z pary ćwierćfinalistów Niemcy/Włochy choć ja też kibicować będę Portugalii.

kajtek


Komentarzy: 412

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Miłosz Noga

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 12:06 , ocenił powyższy materiał: mocne

"Pozostał wielki żal i ogromne poczucie niedosytu – bo przecież chyba każdy piłkarski kibic w tym kraju jest przekonany, że polską reprezentację stać na więcej"

Nikita pisałaś ten artykuł nie mając chyba w pamięci moich słów. Ja nie mam żalu, ani tym bardziej niedosytu. Nie byłem też przekonany, że naszą reprezentację stać na więcej. Przypomnij sobie jak przed turniejem pisałem, że dla mnie sukcesem będzie wyjście z grupy, a każdy awans dalej to będzie wielkie miłe zaskoczenie i tak też się stało. Dzięki takiemu myśleniu nie czuje żalu czy niedosytu, a radość i spełnienie, że Nasza reprezentacja doszła tak daleko w tak prestiżowym turnieju. Krótko mówiąc zostałem miło zaskoczony i nie mam prawa być smutny z tego powodu.

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10675

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 12:09 , ocenił powyższy materiał: mocne

Fantastyczny artykuł. Myślę, że oddzielny należy się i Błaszczykowskiemu i Pazdanowi - w moim odczuciu dwóm najlepszym graczom w przekroju całego turnieju.

Zgadzam się - myślmy pozytywnie! Najważniejsza imprezą są Mistrzostwa Świata, a nie Mistrzostwa Europy! Co prawda jeszcze nawet nie awansowaliśmy i czeka nas długa kampania w eliminacjach, ale ja już wieszczę.... MEDAL! Zespół jest gotowy, wyselekcjonowany, zebrał bezcenne doświadczenia, a zatem - cel: MŚ' 2018!

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 14:04

DrWitt, dnia 02-07-2016, 09:48, napisał:
(...)Dodam tylko , że Kuba jest prawdziwym bohaterem, super piłkarzem, super człowiekiem i to że nie strzelił karnego jeszcze tylko bardziej sprawiło, że go lubię i chciałbym jakoś wesprzeć.

Dokładni to starałam się oddać we fragmencie poświęconym Kubie - choć tak, jak powiedział Mahdi, zasługuje on na odrębny artykuł. Też lubię bardzo Jakuba Błaszczykowskiego, w ogóle cala dawna dortmundzka trojka, to jest moja wielka miłość i futbolowe oczko w głowie. A ten obrazek, to chyba sobie oprawię - coś pięknego :)



(radość po strzelonym Portugalczykom golu - jego autorem był Lewandowski oczywiście)

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 14:37

@Diakon89 - miło, że znowu się pojawiłeś, dawno Cię nie było i już zaczynałam się obawiać, że moje teksty nie są już dla Ciebie interesujące...
Dziękuję za (jak zwykle) miłe słowa, pozdrawiam :)
ps. wbrew pozorom, ja także nie oglądam wszystkich meczów - nie mam na to czasu. Wybieram sobie te najciekawsze, albo korzystam z wolnej chwili.

@Nascimento - ja tam marzę o tryumfie Walii - Gareth Bale na taki sukces zasługuje bardziej (moim zdaniem), niż Ronaldo...


kajtek, dnia 02-07-2016, 12:06, napisał:
"Pozostał wielki żal i ogromne poczucie niedosytu – bo przecież chyba każdy piłkarski kibic w tym kraju jest przekonany, że polską reprezentację stać na więcej"

Nikita pisałaś ten artykuł nie mając chyba w pamięci moich słów. Ja nie mam żalu, ani tym bardziej niedosytu. Nie byłem też przekonany, że naszą reprezentację stać na więcej. Przypomnij sobie jak przed turniejem pisałem, że dla mnie sukcesem będzie wyjście z grupy, a każdy awans dalej to będzie wielkie miłe zaskoczenie i tak też się stało. Dzięki takiemu myśleniu nie czuje żalu czy niedosytu, a radość i spełnienie, że Nasza reprezentacja doszła tak daleko w tak prestiżowym turnieju. Krótko mówiąc zostałem miło zaskoczony i nie mam prawa być smutny z tego powodu.


@kajtek - rzeczywiście, nie miałam wówczas w pamięci Twoich słów... ;)
Ale zauważ, że stwierdziłam: "chyba każdy piłkarski kibic w tym kraju jest przekonany, że polską reprezentację stać na więcej". Słówka CHYBA uwzględnia ewentualne wyjątki - tych, którzy mogą mieć odmienne od mojego, zdanie. Czyli na przykład Ciebie ;)

Piszesz: " Dzięki takiemu myśleniu nie czuje żalu czy niedosytu, a radość i spełnienie (...)"
Widzisz, paradoks całej tej sytuacji polega na tym, że dla mnie (a myślę, że wielu z nas ma podobne odczucia...), te pozornie przeciwstawne sobie uczucia, wcale nie muszą się nawzajem wykluczać...
Ja na przykład jestem strasznie rozżalona, że nie udało nam się przejść tej Portugalii, która była absolutnie w naszym zasięgu, no i uważam że akurat niedosyt , to jest dzisiaj dominujące uczucie nie tylko u kibiców takich jak ja, ale też jeśli chodzi o naszych piłkarzy...
I jednocześnie strasznie cieszę się i doceniam to wszystko, co udało się osiągnąć. Spełnieniem może tego bym nie nazwała, ale radość i satysfakcja - owszem, jest ogromna. Bo zawsze wierzyłam w tę drużynę i to się nie zmieniło!

@Mahdi - medal mistrzostw świata...? Widzę, że działamy z rozmachem? ;) Ale w sumie - czemu nie? Trzeba myśleć pozytywnie!

Egurian


Komentarzy: 676

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-07

Poziom ostrzeżeń: 0

02-07-2016, 16:26 , ocenił powyższy materiał: mocne

Fajne powitanie było na lotnisku. Ludzie faktycznie, poza nielicznymi wyjątkowymi burakami, zaprzestali hejtów. Trzeba wierzyć, że za dwa lata będziemy jeszcze mocniejsi.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki