x
Zszokowany odbiorem przez niektóre media oraz, co o wiele gorsze, przez niektórych piłkarzy Legii, klęski w Dortmundzie (4:8) w kategoriach... sukcesu, przypomniałem sobie spotkanie, które oglądałem w telewizji jako 12-letni chłopak.
Oto w pierwszym meczu Pucharu UEFA (poprzednik Ligi Europy), Legia przegrała w Monachium 1-3. Jako niepoprawny optymista liczyłem, że stratę będziemy w stanie odrobić w rewanżu. Ostatecznie Legia to przecież reprezentacyjni obrońcy (Kubicki, Kaczmarek, Wdowczyk), doświadczony, 32-letni Stanisław Terlecki, który po wieloletnich wojażach powrócił na ojczyzny łono, megagwiazda Dariusz Dziekanowski, a także utalentowani Pisz, Łatka czy Szczęsny.
Natomiast w ekipie Bayernu nie było akurat takich gwiazd jak choćby dwa lata wcześniej, kiedy dotarli aż do finału Pucharu Mistrzów; belgijski superbramkarz Jean-Marie Pfaff, Lothar Matthäus czy Andreas Brehme kontynuowali swoje kariery w innych klubach. Wtedy cokolwiek mówiły mi właściwie dwa nazwiska: Thon i Augenthaler, ponieważ obydwaj byli w kadrze RFN na meksykański Mundial (choć ten pierwszy tylko w charakterze rezerwowego).
Oczywiście po latach żadne z nazwisk nie jest mi obce (przecież chociażby Reuter i Pflügler wywalczyli w 1990 mistrzostwo świata!), a Szwed Johnny Ekström to znany reprezentant Szwecji i najemnik w wielu europejskich klubach. Wtedy jednak wydawało się, że Bayern nie jest aż tak mocny.
Tymczasem prowadzący Legię Andrzej Strejlau "oszalał" i zdecydował się zagrać trójką obrońców (rzekomo dlatego, aby zneutralizować poczynania Bawarczyków w środku pola). Zamiast żelaznej czwórki defensorów (od prawej: Kubicki, Gmur lub Jóżwiak, Kaczmarek, Wdowczyk) zagrali tylko Kubicki, Kaczmarek i Wdowczyk.
I byliśmy świadkami "rzeźni nr 5"...
Pierwszego gola zdobył uciekinier z NRD, Norbert Nachtweih, który pomknął sobie prawą stroną i nie atakowany przez nikogo trafił na 1-0. Choć gdyby nie Maciej Szczęsny, bramki mogły paść dużo wcześniej....
Pełna dokumentacja kanonady wygląda tak:
0-1 Nachtweich 18
0-2 Ekström 21
1-2 Kubicki 35
1-3 Augenthaler 43
1-4 Ekström 45
1-5 Wegmann 76
1-6 Wegmann 80
2-6 Robakiewicz 84
3-6 Robakiewicz 88
3-7 Eck 89
Paradoskem jest fakt, że jeden z najsłabszych zawodników na boisku, Ryszard Robakiewicz (brat dość sławnego bramkarza Zbigniewa Robakiewicza, który bronił z Bayernem w pierwszym meczu), zdobył dwa gole. Znamienny był komentarz wygłoszony w trakcie spotkanie przez - z tego co pamiętam - Andrzeja Zydorowicza: "Na tym polega różnica pomiędzy piłkarzem klasowym, a piłkarzem... piłkarzem powiedzmy... Robakiewiczem" (filmik: od 6:28)
Tutaj możecie obejrzeć sobie skrót tego spotkania:
05.10.1988 Warszawa LEGIA WARSZAWA - BAYERN MONACHIUM 3-7 (1-4)
LEGIA: M. Szczęsny, Kubicki, Kaczmarek, Wdowczyk, Arceusz (46' Gmur), K. Iwanicki, L. Pisz, S. Terlecki, Łatka, R. Robakiewicz, Dziekanowski.
BAYERN: Aumann, Nachtweih, Grahammer, Augenthaler (46' Eck), Pflügler, Reuter, Flick, Thon, Kögl, Wohlfarth (70' Wegmann), Ekström.
Sukces czy klęska? Wtedy prasa zwyczajnie Legię obśmiała, a reprezentanci kraju Kubicki, Kaczmarek i Wdowczyk czuli się - brzydko mówiąc - zeszmaceni.
A teraz?... Ojojoj, strzeliliśmy cztery gole Borussi Dortmund na jej stadionie! A w pięciu meczach straciliśmy już 24, bo przecież my się uczymy...
Nie przemawia to jakoś do mnie....
Autor: Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Marass
Komentarzy: 516
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sympatyk
Dołączył: 2016-09-24
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 12:41 , ocenił powyższy materiał: mocne
Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce
Komentarzy: 1343
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Niezłomny Celt
Dołączył: 2015-12-03
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 12:44
Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10665
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 13:21
Coś na wzór mojego dodatku:
http://myfootballmanager.pl/dodatki/other/13/nowa-federacja-pilki-noznej-zjednoczonej-europy-struktura-rozgrywek-i-zunifikowany-zapis-gry-do-pobrania
Wtedy "brzydkie kaczątka" typu Legia nie będą miały szans się tam znaleźć...
pavel
Komentarzy: 1024
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Czasowy Ban - Czerwona kartka
Dołączył: 2016-01-24
Poziom ostrzeżeń: 4
25-11-2016, 15:26
Twój dodatek to jakaś namiastka przyszłego kształtu europejskich rozgrywek, zapewne nie w formie ligi i na pewno z max 3 stopniami.
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 17:07 , ocenił powyższy materiał: mocne
Nie tylko dlatego, że to były inne czasy i te przepaści pomiędzy czołowymi klubami Europy, a mistrzem Polski były chyba jednak nieco mniejsze...
Chodzi mi raczej o fakt, ze jeszcze kilka tygodni temu ten zespół był tak zagubiony, niemrawy i bezradny, że aż żal się robiło patrząc na niego z myślą, że tak gra drużyna, która zdobyła najwięcej punktów w polskiej lidze, jest mistrzem tego kraju... A jej trener jeszcze kilka tygodni temu trenował pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec i raczej nie planował wycieczek na 80-tysięczne obiekty w roli szkoleniowca.
Dla mnie metamorfoza Legii i jej ofensywny styl pod przywództwem Jacka Magiery to sukces. No i przede wszystkim zmiana mentalności piłkarzy.
Patrzę na to całościowo i długofalowo i wierzę, że w przyszłości to zaprocentuje.
Rzecz jasna, sama ilość utraconych bramek powodem do dumy i radości już być nie może ;(
Mnie nadal przekonuje filozofia i argumentacja Magiery, który dziś, w wywiadzie dla Sport.pl powiedział m.in.:
"Nie cieszę się, że przegrałem mecz, straciłem osiem goli - nienawidzę tego. Ale wiem, że przekujemy to na coś wielkiego"
http://www.sport.pl/pilka/1,64946,21031448,borussia-legia-8-4-jacek-magiera-przekujemy-to-na-cos-wielkiego.html
Ja też w to wierzę
paweldemon
Komentarzy: 215
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Łowca Talentów
Dołączył: 2015-12-02
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 17:32
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 17:36
:)
Nascimento1998
Komentarzy: 1419
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2015-12-02
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 21:22 , ocenił powyższy materiał: mocne
Kira
Debeściak
Komentarzy: 546
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Chuck Norris
Dołączył: 2016-03-09
Poziom ostrzeżeń: 0
25-11-2016, 23:09 , ocenił powyższy materiał: mocne
Shrek
Komentarzy: 1499
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Das Gott
Dołączył: 2016-01-21
Poziom ostrzeżeń: -2
26-11-2016, 16:54
Kaczmarek wówczas miał 9 spotkań, wszystkie o charakterze towarzyskim.
Kubicki miał spotkań 22, ale z tych znaczących: dwa mecze kwalifikacji WC 86, jeden w samym turnieju, ale ani jednego w kwalifikacjach do Euro 88.
Wdowczyk wówczas miał za sobą 27 reprezentacyjnych występów, z czego dwa w kwalifikacjach WC 86, a pięć kwalifikacji Euro 88.
Ciężko ich nazwać etatowymi reprezentantami Polski.
A po za tym mówienie, że słabe wyniki reprezentacji to wina tych trzech zawodników jest nie poważne.
@Mahdi - punkt widzenie zależy od punktu siedzenia.
Czy przegrana Anglii z USA 1:0 w 1954 roku to zwykła porażka, czy klęska?
A wpierdziel jaki Anglicy zebrali na Wembley od Węgrów w 53 roku?
Mówimy tutaj o narodzie zakochanym w futbolu, którzy mają problem z oceną własnej wielkości ( raczej przerost, niż niedocenianie).
Co mieliśmy w 88 roku?
Zespół, który w sezonie 88/89 zdobywa tytuł Mistrza Niemiec z 5 punktami nad drugim w tabeli FC Koln.
Zespół, który dwa sezony wcześniej, dotarł do finału PEMK.Oczywiście, od tamtego czasu odeszło kilku zawodników o których wspomniałeś - poza wymienionymi przez Ciebie jeszcze Rummenige, Hughes i Eder, czyli niemalże trzon zespołu. Ale kto przyszedł zamiast nich?
Erland Johnsen - reprezentant Norwegii, która wówczas była dostarczycielem punktów, tak jakim obecnie dziś jest Malta, czy Andora.
Roland Grahammer - podstawowy zawodnik kadry olimpijskiej, która na Olimpiadzie w Seulu zajęła trzecie miejsce.
Johny Ekstrom - szwedzki bombardier - obieżyświat, ówczesny reprezentant Szwecji.
Stefan Reutter - jeden z pierwszych ultra ofensywnych obrońców. Do bayernu przychodził jako reprezentant kraju, a wcześniej występował także w młodzieżówce.
Olaf Thon - także przychodził w glorii reprezentanta kraju.
Czyli nie takie no name, dla ówczesnych specjalistów.
A kogo mieli w kadrze, poza nowymi nabytkami?
Rainerr Aumann - wieloletni rezerwowy i uczen Pffafa, reprezentant młodzieżówki, później także dorosłej reprezentacji. Mistrz świata z 90 roku. ( jako rezerwowy).
Podobnie wygląda biogram Klausa Augenthalera, z tym, że on może dopisać sobie także wicemistrzostwo z Meksyku w 86 roku.
Hans Pflugler także w 88 miał debiut w reprezentacji za sobą. Jest podobnie jak wyżej wymieniona dwójka mistrzem świata z 90 roku.
Hans Dorfner - również był reprezentantem kraju w 88 miał na koncie 5 występów. Wystąpił także w eliminacjach do Mistrzostw Świata w 90 roku.
Ludwik Kogl - kolejny reprezentant, chociaż w 88 raczej wypadł z obiegu Franza Beckenbauera. Z drugiej strony w 88 roku miał zaledwie 22 lata.
Armin Eck - w Bayernie dwa sezony, w Bundeslidze 8, z czego 5 w HSV Hamburg. Ogólnie nabzierał 171 występów i zdobył 21 bramek.
Hans Dieter Flick - w Bayernie od 85 roku, zdążył rozegrać 104 mecze i zdobyć 5 bramek. Najprawdopodobniej następca Loewa na ławce reprezentacji Niemiec.
Norbert Nachwiet - w Budneslidze rozegrał 325 spotkań - przed sezonem 88/89 miał ich 303 na koncie
Roland Wohlfart - najlepszy napastnik, który nie dostał prawdziwej szansy na reprezentacji Niemiec ( tam miał tylko dwa występy). indywidualnie - król strzelców MŚ U - 20 w 81, czołowy strzelec Bundesligi.
Jurgen Wegmann - a to z kolei najlepszy z napastników którzy nie mieli okazji zagrać nawet raz w reprezentacyjnych barwach. W Bayernie 58 spotkań/26 bramek. W Borussi 117/33. W Schalke 28/10.
Dlatego nie deprecjonowałbym Bayernu w 88 roku.
Sprawa druga - założenia Strejlaua były słuszne, czy nie? Czy miał do tego odpowiednich ludzi, czy nie?
Nie wiem, a jedyna szansa na to, by uzyskać odpowiedź jest obejrzenie całego meczu.
Czy Legia w 88 miała szanse pokonać ówczesny Bayern, grając swoją standardową taktyką? A czy miała szanse to zrobić czymś ich zaskakując?
Prawda jest taka, że zaskoczenie wykonane w odpowiedni sposób, zwiększa szansę na wygraną z potencjalnie silniejszym przeciwnikiem. W 88 zaskoczenie się nie udało, bo Strejlau nie miał do tego odpowiednich ludzi _ brak odpowiedzi na ofensywne wejścia skrzydłowych.
We wtorek zaskoczenie Magiery także się nie udało - bo nie miał odpowiedzi w postaci bardziej bramkostrzelnych zawodników na ofensywę Borussi, lub nie miał zawodników, by bronić wyniku, który zapewnił mu strzał Prijovica.
Ja jestem daleki od używania słowa KLĘSKA. Nie jest nią dla mnie wygrana 1:0 nad San Marino w 93 roku po bramce ręką Furtoka, nie jest nią porażka Legii z Borusią czy z Bayernem.
Klęską dla mnie jest nie stanięcie do walki w ogóle - tak jak zrobił to Widzew w meczu z Eintrachtem w 92 roku.
Klęską jest dla mnie zachowania kibiców Legii Warszawa w trakcie meczu z Vetrą, gdzie widząc wynik uniemożliwili kontynuowanie meczu.
Bo jak mawiał św Augustyn - dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.
Czy ich ganić -- NIE, Czy ich chwalić? Też nie! Więc co? Opieprzyć za to co zrobili źle i nagrodzić za to co zrobili dobrze.
Co do sytemu kwalifikacji - Ci z najbardziej rozwiniętych piłkarsko krajów mają najwięcej miejsc - dla mnie to akurat absurd - (Anglia 4 miejsca, Niemcy, czy Hiszpania) - jasne, należy im się, ale czemu wszystkie 4 mają miec od razu miejsce w CL ? Niech 2 najlepsze są tam od razu, a pozostałe pokarzą czy są w stanie to miejsce wywalczyć. We Włoszech także znalazłby się 4 świetne zespoły jakieś 6 lat temu. Teraz? Jest Juve, a za nim ? Podobnie sytuacja wygląda z Francją.
A pozostali? Dla niektórych państw CL to szansa na wybicie się z zaścianku futbolowego. Przykłady FC Basel jest idealny - ze średniaka europejskiego, poprzez pieniądze z CL aż po klub, z którym muszą się liczyć silne kluby , a jednocześnie miejsce do szlifowania i zakupywania talentów.
BATE - silny klub z Białorusi, na Białorusi rządzący niepodzielni, ale pozostałe kluby zamiast do niego równać, po prostu zostały w miejscu.
Kluby czeskie - Sparta od dawien dawna niexle szkoliła młodzież, ale do CL dostawali się przecież i inne kluby.
Rumunia - w pewnym okresie był boom na rumuński futbol, a pieniądze pompowane w niego pieniądze nie przeniosły się na realne wzmocnienie ligi rumuńskiej ( a można powiedzieć, że ją raczej zniszczyły).
Inne państwa - Cypr miał piękną przygodę i pokazał, że można dotrzeć do 1/8 finału.Ale jakoś niesłychać o postępach na Cyprze.
Taki kształt Champions League mnie odpowiada. Jest bardziej sprawiedliwy niż z początków lat 92/93? - 97, i daje większe szanse malutkim niż w czasach 98 - 2006,2007?
Czy wielkie tuzy muszą grać dwa dodatkowe spotkania z jakimiś słabiakami z Polski czy z Rosji?
Tak bo jest to szans na rozwój dla tych mniejszych, a jak pokazał FK Rostów on także może się walczyć z silniejszymi od siebie skutecznie.