x

 

ZZA BRAMKI - VARIA
OCENA mocne: 5, słabe: 1
zobacz komentarze

FOOT DRAIN - chińska ofensywa transferowa

17-01-2017, 12:28, Unikalnych wejść: 2807
ZZA BRAMKI
VARIA

 

 

 

 

 

SZCZYPTA FUTBOLOWEJ EKONOMII NA POCZĄTEK

Termin „brain drain”, czyli po polsku „drenaż mózgów”, funkcjonuje w ekonomi już od półwiecza. Jak możemy przeczytać w Wikipedii, oznacza on zjawisko „skłaniania specjalistów wysokiej klasy do podejmowania pracy w krajach  uprzemysłowionych przez zapewnienie im lepszych warunków ekonomicznych i nowoczesnej organizacji pracy”.

Na potrzeby poniższego tekstu, pozwoliłam sobie stworzyć termin analogiczny, który z powodzeniem można by przenieść na grunt futbolowych realiów:  „Foot drain” – czyli „drenaż nóg”.

Na czym miałby polegać ów  chiński „Foot drain”?

 

 

Na tym, że także kusi się pieniędzmi tych, których chce się do siebie ściągnąć, w celu osiągnięcia konkretnych korzyści. Tylko że zamiast „tęgich głów”, Chińczycy podbierają zachodniej cywilizacji… "kopaczy”!

Chińska aktywność na piłkarskim rynku transferowym jest naprawdę imponująca i zdumiewająca. Choć z drugiej strony, jeśli ktoś zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie pieniądze stoją za tą ofensywą ściągania do Chinese Super League  kolejnych piłkarzy z Europy, czy Ameryki Pd., to wówczas przestaje dziwić cokolwiek. Wiadomo, że pieniądz czyni cuda, a jego „właściwości magnetyczne” znane są nie od dziś!

 

 

A zatem drenaż europejskich (głównie) boisk nabiera rozmachu i zatacza coraz większe kręgi. Można powiedzieć: lawina ruszyła i raczej nic już nie będzie w stanie jej zatrzymać. Mechanizmy, w których siłą napędową, głównym paliwem, są pieniądze (wręcz niewyobrażalne),  działają na coraz wyższych obrotach, zwiększając swoje moce przerobowe . A te wydają się nieograniczone, bezkresne wręcz - jak całe wielkie Państwo Środka. Choć zamiast tego historycznego określenie najludniejszego kraju świata, bardziej pasowałby dziś termin użyty przez jedną z niemieckich gazet: „państwo środków”. Bo to jest w rzeczywistości kraj nie tylko olbrzymich możliwości, ale przede wszystkim, dysponujący już w tej chwili niewyobrażalnymi wręcz środkami, z których część przekierowywana jest na rynek piłkarski właśnie.

 

 

Z każdym rokiem Chiny w coraz większym stopniu starają się zdominować świat, zalewając rynek swoimi nie zawsze wysokiej jakości, ale za to  konkurencyjnymi cenowo, produktami. Można by z przekąsem stwierdzić, że aby równowaga w przyrodzie została zachowana, w zamian Chińczycy ściągają do siebie coraz więcej piłkarzy. Głównie są to już gracze zaawansowani wiekowo i w europejskim futbolu nie odgrywający pierwszoplanowej roli. Jednak te tendencje się zmieniają i wśród zwerbowanych, pojawiają się coraz bardziej znamienite nazwiska. Wydaje się, że kwestią czasu jest, kiedy do Azji przeniosą się ci najwięksi…

 

 

 

 

CHIŃSKIE MOTTO NA DZIŚ: SPROWADZAJMY CO SIĘ DA!

Chińskie kluby są gotowe wyłożyć praktycznie każde pieniądze na gwiazdy najpopularniejszej dyscypliny sportu. Na samych zawodnikach jednak nie poprzestają. W kraju za Wielkim Murem pracuje już wielu znanych szkoleniowców, których także udaje się skusić potężnymi gażami i atrakcyjnymi warunkami pracy.

 

 

Na świecie jest tylko trzech trenerów, których gaże za sezon przekraczają 10 mln funtów – jednym z nich jest Andre Villas-Boas. Portugalczyk, mający za sobą pracę m.in. w Chelsea, czy ostatnio w Zenicie Petersburg, w rok ma zarabiać w Shanghai Shenhua 11 mln funtów.

 

 

Piłkarze, trenerzy, ostatnio nawet pojawiła się w mediach informacja o zamiarach ściągnięcia do Chin jednego z sędziów angielskiej PL… Wydaje się, że jeszcze tylko kibice nie są kuszeni darmowym chińskim piwem i kiełbaską, by w zamian brali czynny udział w budowaniu nowej potęgi futbolu i tłumnie przeprowadzali się na wschód. Ale może już i takie projekty kiełkują w głowach decydentów budujących wizerunek Chinese Super League …?   W obliczu tylu absurdalnych (z naszego, europejskiego punktu widzenia) posunięć, jedna ekstrawagancja więcej, nie powinna już jakoś wybitnie zaskakiwać.

 

 

Zapyta ktoś – jakim cudem Chińczyków na to wszystko stać? I czy aż tak wysokie sumy transferów mają jakiekolwiek ekonomiczne uzasadnienie?

Odpowiedź wydaje się dość prosta. Tempo rozwoju gospodarczego w Chinach jest imponujące, a wielkość inwestowanych środków nie ma sobie równych w skali całego globu. Po prostu można powiedzieć, że dziś państwo z Dalekiego Wschodu wiedzie prym w światowej gospodarce. A zatem – czy w obliczu takich możliwości finansowych Chińczyków, może jeszcze kogoś dziwić wysokość rekordowych transferów, o których ostatnio zrobiło się głośno w futbolowym świecie? I wcale nie chodzi tutaj o popularne powiedzonko: „kto bogatemu zabroni?”. Można przecież domyśleć się, że skoro biznesmeni z Chin chcą płacić aż tak bajońskie sumy, to widocznie widzą w tym sens i najzwyczajniej w świecie im się  to opłaca. Zakup piłkarza, to nic innego jak inwestycja, a futbol to po prostu biznes jak każdy inny…  Wiadomo – nie brzmi to zbyt romantycznie. Raczej to brutalna prawda o bezwzględnej grze na futbolowym rynku, gdzie nie liczą się sentymenty, tylko liczone w milionach euro/funtów/dolarów zyski. I oczywiście mowa tutaj zarówno o klubach, jak i samych piłkarzach, których udało się skusić intratnymi kontraktami.

 

 

 

 

BUNT I OBURZENIE TYCH, CO SAMI NIE SĄ BEZ GRZECHU…

Tu i ówdzie słychać głosy oburzenia, a nawet sprzeciwu wobec tak agresywnej i bezwzględnej polityki transferowej praktykowanej za Wielkim Murem. Że to niby nieetyczne, niemoralne, niehonorowe…  Że takie postępowanie niszczy futbol, jest zagrożeniem dla całego piłkarskiego świata, którego głównym ośrodkiem, takim odwiecznym centrum, była Europa. Niedawno głos w sprawie zabrał manager Chelsea Londyn, Antonio Conte:

„Tego typu oferty są niewiarygodne. Nie ma się co dziwić, że zawodnikom ciężko powiedzieć nie. Jeśli mam być szczery, to wszystko nie jest w porządku. Do pieniądza trzeba mieć szacunek. Tymczasem pojawiają się takie propozycje. Nie zgadzam się z tym. Chiński rynek jest zagrożeniem dla wszystkich. Dla wszystkich drużyn na świecie, nie tylko dla Chelsea”.

 

 

Niby nie sposób się nie zgodzić z powyższymi słowami… Czy jednak przypadkiem, w takich „lamentach” nie ma odrobiny hipokryzji i zapominania o własnych, w sumie dość podobnych metodach, które najbogatsze kluby z Wysp, stosują wobec tych, których budżety nie  mają najmniejszych szans na konkurowanie z potęgami? Może i skala inna, ale zasady wydają mi się podobne…

Staremu Kontynentowi trudno się pogodzić z tym, że dziś ten środek futbolowej  ciężkości przesuwa się coraz bardziej na wschód…  Cóż może jednak dziś zrobić nasza biedna (a z pewnością biedniejsza od Chin) Europa prócz biernego przyglądania się temu, jak kolejni piłkarze wciągani są przez chiński odkurzacz transferowy? Chyba nic. Choć brzmi to okrutnie i bezdusznie, a bezradność jest frustrująca jak diabli, to nie wydaje mi się, aby istniały jakieś formalno-prawne hamulce, zdolne zatrzymać rozpędzoną machinę, która zasysa piłkarzy, a następnie stara się maksymalnie wykorzystać ich sportowy, ale także wizerunkowy potencjał. Jedynie jakieś klauzule w kontraktach zawodników mogłyby ewentualnie stanowić jakąś zaporę. Albo sami Chińczycy, a właściwie ich ustawodawstwo, które właśnie poczyniło mały kroczek w tym kierunku. Jak informują lokalne media, chińska federacja piłkarska, naciskana przez przedstawicieli chińskiego rządu, zdecydowała się na zmniejszenie limitu obcokrajowców. Konkretnie chodzi o to, że dotychczasowy limit to było 3 obcokrajowców + jeden piłkarz z Azji. Od teraz ma być tylko 3 obcokrajowców na boisku i na tym koniec! Jakby tego było mało, w chińskim światku futbolowym krążą plotki, mówiące o możliwym ograniczeniu przez rząd wydatków na transfery czy też wprowadzenie tzw. „salary cap”, czyli limitu wysokości pensji zawodników. Takie informacje podał przedwczoraj (15 stycznia) portal Transfery.info. Zwłaszcza ta ostatnia „groźba” chińskiego rządu wydaje się być najskuteczniejszym antidotum na europejski ból głowy. Problem bowiem może rozwiązać się sam, przynajmniej częściowo. Na razie to jednak tylko spekulacje…

 

 

MARKETING I REKLAMA – COŚ , CO NAPĘDZA FUTBOLOWY BIZNES

Jeśli chodzi o wspominany wcześniej wizerunek -  trzeba zaznaczyć, że reklama, sponsorzy i potencjalne korzyści ze sprzedaży wszelkiego rodzaju gadżetów sygnowanych nazwiskiem gwiazd futbolu, to obok czysto piłkarskich umiejętności, druga strona transferowego medalu. Warto o tym pamiętać, zanim zaczniemy się dziwić, dlaczego ktoś jest skłonny wyłożyć 300 mln euro za zawodnika, który już z racji wieku do perspektywicznych nie należy, a i z formą też nie zawsze u niego najlepiej… Jak więc to możliwe, ze takiemu Ronaldo (bo to o nim właśnie mowa), oferuje się 100 mln euro rocznej pensji – mniej więcej 5 razy tyle, ile jest w stanie zaoferować swoim najlepszym piłkarzom Europa? Jak wytłumaczyć fakt, że chiński klub oferuje Realowi za tego piłkarza 300 mln euro? Choć akurat tę ostatnią informację Fiorenino Perez, prezes klubu ze stolicy Hiszpanii, zdementował ostatnio. Twierdził, że do klubu nie wpłynęła żadna oficjalna oferta za zawodnika, który w minionym roku zgarnął wszystkie możliwe do zdobycia trofea. Natomiast niewątpliwie Chińczycy próbowali negocjować z samym zawodnikiem, co potwierdził agent Ronaldo.

 

 

A zatem – dlaczego Chińczycy są aż tak hojni i tak chętnie oferują tak ogromne pieniądze? Odpowiedź jest banalnie prosta i zawiera się w pięciu tylko słowach: bo to jest Cristiano Ronaldo. Nie Jan Kowalski, ale NAZWISKO, które niczym magiczna  różdżka napędza futbolową koniunkturę, zwiększa sprzedaż klubowych pamiątek, koszulek itp., jak magnez przyciąga na stadiony…

Do tego transferu jednak nie dojdzie. Przynajmniej na razie. Podobnie jak w przypadku Roberta Lewandowskiego, którego agent, Cezary Kucharski twierdził niedawno w jednym z wywiadów, że:

„Dzwonił do mnie agent zajmujący się ściąganiem gwiazd do chińskiej ligi. Nie padła nazwa klubu, poruszyliśmy tylko kwestię możliwości finansowych. Gdyby "Lewy" zdecydował się na przejście do Chin już teraz, mógłby liczyć na pensję wyższą niż otrzymał Carlos Tevez „

To wypowiedź Kucharskiego dla WP Sportowe Fakty.

Nietrudno się domyśleć, kto, prócz agentów piłkarzy, najbardziej ucieszyłby się z możliwości przeprowadzenia takich transferów. Sponsorzy. Ileż by dali, by spełnić swe marzenia o poszerzeniu swoich wpływów i wkroczyć z pompą na tak ogromny rynek, jakim bez wątpienia jest rynek chiński!

 

 

KONKRETNE LICCZBY, FAKTY, NAZWISKA

Czas już najwyższy zarzucić rozważania o tym, co nadal pozostaje w sferze spekulacji i póki co nierealnych chińskich pragnień, a p czy domysłów i przejść do konkretów, czyli transferów już „zaklepanych” .  Światowy top, jeśli chodzi o finanse piłkarzy prezentuje się dość osobliwie, sumy mogą przyprawić o zawrót Glowy…

 

 

Największe zarobki w Chinach (roczne):

  1. Carlos Tevez : 38 M€
  2. Ezequiel Lavezzi : 26 M€
  3. Oscar : 25 M€
  4. Hulk : 20 M€
  5. Gervinho/Witsel : 18 M€
  6. Graziano Pelle 16  M€ 

 

 

Wiemy już ile będzie zarabiał najlepiej opłacany piłkarz na świecie. Żeby jednak zobrazować wielkość kwoty zarobków Carlosa Teveza, dodatkowo pokusiłam się o zaprezentowanie takiego o to przelicznika (przyjmując średni kurs euro: 4,35 zł):

 

38 milionów euro/rok

3 150 tysięcy euro/miesiąc

730 tysięcy euro/tydzień

104 tysiąca euro (452,4 tys. zł)/dziennie

4,3 tysiąca euro (18,7 tys. zł.)/godzinę

 

Hmmm … 18 tys. na godzinę, ponad 450 tysięcy zł. na dzień! Tygodniówki już nawet nie próbowałam przeliczać, bo obawiam się, że moja finansowa wyobraźnia może tego nie ogarnąć… Nie mówiąc już o miesięcznych, czy rocznych zarobkach.  Już i tak te 18 tysięcy złotych, które Tevezovi będzie generować każda godzina pobytu w Państwie Środka, brzmi jak kwestia z filmu fantazy…  A jednak to nie fikcja, a realne zarobki piłkarza, który co prawda wyróżniał się pozytywnie w jednej z najsilniejszych europejskich lig, ale przecież do czołówki najlepszych piłkarzy globu nie możemy go zaliczyć…

 

 

Kolejny „smaczek”? Proszę bardzo! Ponoć gdy Ezequiel Lavezzi  przed podpisaniem kontraktu zapytał, czy na osiedlu będzie miał włoską restaurację, Chińczycy obiecali takową otworzyć. I słowa dotrzymali… Aż strach pomyśleć jakie zachcianki byliby w stanie spełnić w przypadku bardziej topowych gwiazd świata piłki?!?

 

Na koniec zestawienie kilku najbardziej spektakularnych chińskich transferów ostatnich miesięcy:

  1. Oscar z Chelsea do Shanghai SIPG (60 mln euro);
  2. Hulk z Zenitu do Szanghaj SIPG  (58 mln euro);
  3. Alex T eixeira z Szachtara Donieck do Jiangsu Suning (50 mln euro);
  4. Jackson Martinez z Atletico Madryt do Guangzhou Evergrande (42 mln euro);
  5. Ramires z Chelsea do Jiangsu Suning (28 mln euro);
  6. Giannelli Imbula z FC Porto do Stoke City (24,25 mln euro);
  7. Aksel Witsel z Zenitu do Tianjin Quanjian (20 mln euro);
  8. Elkeson z Guangzhou Evergrande do Szanghaj SIPG (18,50 mln euro);
  9. Gervinho z AS Roma do Hebei China Fortune (18 mln euro);
  10. Carlos Tevez z Boca Juniors do Shanghai Greenland Shenhua (10,5 mln euro);
  11. Ezequiel Lavezzi z PSG do Chebei China Fortune (4 mln euro);
  12. John Obi Mikel z Chelsea do Tianjin Teda (jako wolny zawodnik).

 

W sumie ciągle jeszcze daleko do europejskich rekordów. Jednak zapewne kwestią czasu jest, kiedy te zostaną pobite. W każdym razie, póki co, kwoty transferów nie robią aż takiego wrażenia, jak podane wyżej wysokości zarobków piłkarzy.

 

 

CZY GROZI NAM CZARNY SCENARIUSZ?

Czy czeka nas odwrócenie sytuacji o 180 stopni? Czy Europa z centrum światowego futbolu, stanie się jego zaściankiem? Czy Chińczycy na tyle zdominują rynek, że ewentualne przenosiny najlepszych graczy, to już nie będzie tylko kwestia finansowych korzyści, ale także prestiżu?

 

 

Czy największe gwiazdy piłki nożnej, zamiast renomowanych klubów ze Starego Kontynentu, będą wybierać te z Chin, których nazwy nie tylko ciężko spamiętać, ale i nawet wypowiedzieć? Czy to tylko chwilowy kaprys, tymczasowy trend, czy może… chiński podbój futbolowego świata powoli staje się faktem na naszych oczach?


Autor: Nikita

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10675

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

17-01-2017, 12:36 , ocenił powyższy materiał: mocne

Największa partia polityczna na świecie - Komunistyczna Partia Chin - postawiła na prymat gospodarki nad ideologią i w efekcie mamy prawdziwego tygrysa gospodarczego w skali globalnej:-) Artykuł unaocznia nam, że dzisiejsi piłkarze i trenerzy, to w większości najemnicy bez żadnych uczuć wyższych i pójdą tam, gdzie im więcej zapłacą. W sumie nie ma się co dziwić....

Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce


Komentarzy: 1343

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Niezłomny Celt

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 0

17-01-2017, 15:10

Takie mam odczucie, że trochę przesadzają z tymi Chinami, ten szał niebawem się skończy, zobaczycie. Pamiętam jak swego czasu MLS, chciało kupić pół europy i nic z tego nie wyszło, tutaj będzie podobnie. Poza tym nie zgodzę się, że większość świetnych piłkarzy pójdzie z kasą wszędzie, że to tylko najemnicy. Właśnie chyba tak nie jest, Ci najlepsi cenią w piłce coś więcej niż tylko kasę.

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

17-01-2017, 21:46

Mahdi, dnia 17-01-2017, 12:36, napisał:
Największa partia polityczna na świecie - Komunistyczna Partia Chin - postawiła na prymat gospodarki nad ideologią i w efekcie mamy prawdziwego tygrysa gospodarczego w skali globalnej:-) Artykuł unaocznia nam, że dzisiejsi piłkarze i trenerzy, to w większości najemnicy bez żadnych uczuć wyższych i pójdą tam, gdzie im więcej zapłacą. W sumie nie ma się co dziwić....


Kraj to rzeczywiście specyficzny - wydaje się, że tak jak ognia z wodą nie da się połączyć, tak nie można łączyć komunizmu z kapitalizmem. A im się udało! Dlatego mnie osobiście nie zdziwi, gdy sukcesywnie będą podbijać futbolowy świat, aż w końcu dopną swego. Pytanie tylko, co będzie ich w stanie zadowolić. No i na ile ( i na jak długo) Europa będzie w stanie im się przeciwstawić...

@Fubar - obyś był dobrym prorokiem. Bo jednak ja, mimo pewnych analogii, nie za bardzo optuję za powtórzeniem wariantu z MLS. To dwie różne bajki. Wydaje mi się, że jednak w Stanach istniało zawsze coś takiego, jak ograniczenie i finansowe hamulce, dzięki którym transfery mieściły się w granicach zdrowego rozsądku. Chińczycy wydają się nie mieć nie tylko żadnych skrupułów, ale także ram finansowych, których nie byliby w stanie przekroczyć. Żadnych granic. Jedyne, co mogłoby ich ewentualnie powstrzymać, to formalne i odgórne wytyczne chińskiego rządu - o czym wspomniałam w tekście.

Kaan


Komentarzy: 659

Grupa: Moderator encyklopedysta

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-10-25

Poziom ostrzeżeń: 0

17-01-2017, 22:39 , ocenił powyższy materiał: mocne

Dla mnie to sztuczne, tradycji piłkarskich to oni nie mają z dużych.

Vagner


Komentarzy: 694

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Selekcjoner z Wysp Owczych

Ranga sponsorska: Sympatyk

Dołączył: 2016-09-20

Poziom ostrzeżeń: 0

18-01-2017, 09:18 , ocenił powyższy materiał: mocne

Wszyscy się podniecają zarobkami tych kilkunastu piłkarzy. Teraz zatrzymajcie się i pomyślcie. Ta liga jest dużo zdrowsza niż jakaś turecka, angielska czy inna europejska, bo jak sama piszesz jest możliwość zatrudnienia tylko 3 obcokrajowców, reszta to muszą być Chińczycy. A więc można tym gwiazdom tyle płacić, bo dzięki nim Chińczycy mogą się czegoś nauczyć. A potencjał w ludziach mają taki, żeby co cztery lata wygrywać mundiale. To dla nich po prostu inwestycja. Zobacz ligę polską - zatrudnia przeciętnych cudzoziemców i jest słaba, nie lepiej byłoby zrobić jak w Chinach? Można zatrudnić tylko trzech, ale za to dobrze opłacanych, oczywiście w odpowiednich proporcjach do chińskich możliwości. Reszta to Polacy. Korzyści byłyby duże!

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

18-01-2017, 16:13

@Kaan - może i sztuczne, ale chiński upór i konsekwencja w pozyskiwaniu coraz to bardziej znamienitych nazwisk, robią wrażenie. Niektórych to może śmieszyć, inni będą lekceważyć zjawisko, które opisałam, a jeszcze innych mocno to wszystko zaniepokoi. Tak naprawdę chyba ciężko przewidzieć, w jakim kierunku to wszystko się potoczy i czy za rok, dwa, w ogóle będzie o czym mówić. Ale w tym momencie chińska ofensywa transferowa i zakusy na najlepszych piłkarzy wydają mi się na tyle interesującym zagadnieniem, że postanowiłam je opisać...

@Vagner - ja się niczym nie podniecam ;) i tak naprawdę nie mam nic przeciwko sowitemu opłacaniu tych najlepszych piłkarzy. Jednak wszystko powinno być zachowane w odpowiednich proporcjach i mieścić się w granicach rozsądku.
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi - to, jak stawiasz sprawę, nawet zmusza do refleksji.
Twoja koncepcja ma sens - mówię tutaj o ograniczeniach w sprowadzaniu cudzoziemców. W każdym razie jest to temat do przedyskutowania.
Jeśli zaś chodzi o samych Chińczyków i ich potencjale demograficznym, to... uśmiecham się na samą myśl, co W TORII mogliby osiągać reprezentanci tego narodu, gdyby liczyły się tylko liczby. Generalnie powinni zgarniać wszystkie trofea na każdych mistrzostwach świata, w każdej niemal dyscyplinie...
A nie zgarniają.
Bo duża liczba ludności, nie warunkuje sukcesów. I na odwrót - takie kraje, jak Urugwaj (niecałe 3,5 mln ludności), teoretycznie nie powinny istnieć w futbolu, bo tak malutko tych Urugwajczyków... ;)
A istnieją. I to jak!

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

19-01-2017, 01:15 , ocenił powyższy materiał: mocne

Prawda jest taka, że kiedyś piłkarze jeździli na emeryturę do Stanów Zjednoczonych a teraz w dość młodej to jednak wczesnej ale jak ogromnej emeryturze spędzają sobie czas w tych Chinach.

Chcą niech jadą, ale niech nie mówią jak Witsel, że zmienił klub aby zagrać w silniejszej lidze, takich to nie można brać na poważnie już nigdy. Wyśmiewanie takiego czegoś to akurat rozumiem. Mógłby mieć o tyle honoru więcej, że powiedziałby że jedzie za kasą to by mu wszyscy przytaknęli ;)

Co do klubów, organizacji takich transferów to pierwsza klasa, ale pokazują jak potężnie bogatym są krajem / organizacjami a to też ma swoje cele nie tylko patrząc pod względem czysto sportowym.

Artykuł ciekawy, jak każdy zresztą :)

pavel


Komentarzy: 1024

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Czasowy Ban - Czerwona kartka

Dołączył: 2016-01-24

Poziom ostrzeżeń: 4

19-01-2017, 08:50 , ocenił powyższy materiał: słabe

Napiszę tak, czym się różni skupowanie przez Chińczyków kilku gwiazd, od sprowadzania byle kopacza za grube miliony (dziesiątki) przez klubu przede wszystkim angielskie? I tu nawet nie pisze o premier league, bo już w championship mamy transfery oscylujący wokół 10mln euro. Powiem więcej tak restrykcyjnego prawa "narodowościowego" nie ma chyba w żadnej innej lidze, przypomnę tylko że na boisku musi być aż 8 Chińczyków, a do tego bramkarz musi być Chińczykiem, standardy które w krajach UE są nie do przeskoczenia. Wyobrażacie sobie czołowe kluby z Anglii czy Hiszpanii, w których gra tylko 3 obcokrajowców?

Trzeba także pamiętać, że Chiny nie mają tradycji piłkarskich, a w przeciwieństwie do krajów arabskich inwestują w szkolenie młodzieży. Chińskie akademie robią ogromne wrażenie i takie inicjatywy trzeba wspierać, ale póki nie dochowają się swoich gwiazd ktoś musi przyciągać kibiców na stadiony, stąd trasnfery gwiazd.

Dlatego kompletnie nie zgadzam się z treścią artykułu a już w szczególności z oskarżeniami możnych z zachodnich klubów, którzy robią to samo co Chińczycy, ale na skalę niewyobrażalnie większą. Powiem więcej, gdy Chińczycy chcieli wykupić zachodni ligi to by to zrobili, środki mają niewyobrażalne i stać ich nawet na postawienie miasta na 4-5mln mieszkańców pośrodku niczego, w ktorym nikt nie mieszka. Pomimo to inwestują w rozwój krajowych piłkarzy i jak napisałem wyżej, ograniczenia kadrowe mają nie do przyjęcia w klubach z zachodniej Europy.

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

19-01-2017, 10:56

@Jaceq91 - nie wiem, gdzie spotkałeś się z wypowiedzią Witsela, w której miałby stwierdzić, że przechodzi do silniejszej ligi. Ja na przykład czytałam taką jego wypowiedź, którą chyba spokojnie można zaakceptować i zrozumieć (źródło; Transfery.info):

"- To był bardzo trudny wybór. Z jednej strony miałem ofertę z wielkiej drużyny i klubu ze światowego topu, jakim jest Juventus. Ale z drugiej pojawiła się oferta, której z myślą o rodzinie nie mogłem odrzucić - stwierdził Witsel w rozmowie z "Tuttosport".
- Działacze Juventusu zawsze zachowywali się jak dżentelmeni, mogę być im wyłącznie wdzięczny. Będę im kibicował i mam nadzieję, że wygrają Ligę Mistrzów. Kto wie, może w przyszłości nasze drogi w końcu się zejdą!"

Uważam, że zachował się w porządku.



@pavel - chyba jednak nie przeczytałeś mojego artykułu zbyt uważnie... Oczywiście, masz prawo krytykować, ale zauważ, że Twój główny zarzut jest jakby bezpodstawny... Piszesz:

"Dlatego kompletnie nie zgadzam się z treścią artykułu a już w szczególności z oskarżeniami możnych z zachodnich klubów, którzy robią to samo co Chińczycy, ale na skalę niewyobrażalnie większą"

A rozdział pt.: "BUNT I OBURZENIE TYCH, CO SAMI NIE SĄ BEZ GRZECHU…" czytałeś w ogóle? Bo coś mi się zdaje, że mamy bardzo podobne zdanie... ;)

Żebyś nie musiał się zbytnio trudzić, ułatwię Ci i zacytuję właściwy fragment mojego tekstu:
"Czy jednak przypadkiem, w takich „lamentach” nie ma odrobiny hipokryzji i zapominania o własnych, w sumie dość podobnych metodach, które najbogatsze kluby z Wysp, stosują wobec tych, których budżety nie mają najmniejszych szans na konkurowanie z potęgami? Może i skala inna, ale zasady wydają mi się podobne…"

Paternoster
Typer Sezonu 2022/23 - 2. miejsce


Komentarzy: 479

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-12-15

Poziom ostrzeżeń: 0

19-01-2017, 11:00 , ocenił powyższy materiał: mocne

Wychodzi na to, że @pavel nie przeczytał:)

Wg. mnie jak ich stać, żeby płacić gwiazdom, to niech płacą. Przynajmniej stawiają na swoich, a tamte gwiazdy mają być dla rodzimych Chińczyków wzorami i idolami oraz przyciągać kibiców.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki