x
Wybrany klub / reprezentacja: Pogoń Szczecin
Opisywany sezon: 2006/2007
Poziom rozgrywkowy: Ekstraklasa
Wersja gry: CM 03/04
To już czwarty sezon, kiedy walczymy o wyjście z długów, które narobili poprzednicy. To już czwarty rok jak grupa, która ma w sercu Pogoń Szczecin zdecydowała się zainwestować i wyprostować Portowców z katastrofalnej sytuacji finansowej.
Przypominając - w pierwszym sezonie zajęliśmy trzecie miejsce, które dało nam prawo do gry w barażu o awans do Ekstraklasy, tam pokonaliśmy Odrę Wodzisław. Jako beniaminek w Ekstraklasie zajęliśmy sensacyjne trzecie miejsce, kwalifikując się do europejskich pucharów. W trzecim sezonie powtórzyliśmy ligowy sukces - broniąc najniższej pozycji na podium, również dając nieco radości kibicom w pucharach, co też znacznie podreperowało nasz zrujnowany budżet.
Cały czas jednak nie mogliśmy sobie pozwolić na praktycznie jakiekolwiek transfery. Mało tego, w tym sezonie do Szczecina nie zawitał żaden nowy piłkarz! Nikt interesujący nie był dostępny z wolnego transferu, a ci co byli - nie chcieli albo przyjść albo byli słabsi. Całe szczęście udało nam się utrzymać skład bez sprzedaży najważniejszych ogniw. Słyszeliśmy zarzuty, że ponowne trzecie miejsce to stagnacja dla klubu - ale nie można zapomnieć o tym, że cały czas jesteśmy na minusie i praktycznie nie wzmacniamy składu.
Puchar Polski
Wygrać Puchar Polski to też było duże osiągnięcie, przypomnę iż Pogoń tego trofeum nigdy jeszcze nie zdobyła (tak naprawdę to żadnego...), ale za mojej kadencji najwyżej zagraliśmy w 1/4 tych rozgrywek. W tym sezonie zaczęliśmy od zwycięstwa nad Polarem Wrocław po golu Nawrocika, ale to był ostatni przeciwnik, którego wyelimonowaliśmy, bo w III rundzie lepsza okazała się warszawska Legia - ogrywając nas 2:0.
Puchar UEFA
Przygodę w Europie zaczęliśmy od pojedynku z Ormianami, ale pierwszy mecz miał miejsce w Szczecinie, pokonaliśmy bardzo pewnie 4:0 ekipę Zwartnoc 4:0, jedną z bramek zdobył 35-letni już Artur Bugaj. Rewanż był zatem tylko formalnością, ale i w Armenii wygraliśmy, tym razem skromnie 1:0 po golu Roberta Kolendowicza.
W tym momencie coś dziwnego się stało temu CeeMu ;) Nie było w ogóle meczów w Pucharze UEFA! Grała liga, grała liga mistrzów, ale my nie poznaliśmy rywala... niespodziewanie okazało się, że jednak zagramy... 16 grudnia. 25 listopada skończyliśmy zmagania jesienne w Ekstraklasie. Naszym rywalem - serbska Vojvodina. I tym razem upór dzielnych Bałkańczyków nie wystarczył - pokonaliśmy ich w Szczecinie 4:1 po hattricku Dubickiego i jednym trafieniu Łabędzkiego i do rewanżu już w 2007 roku przystępowaliśmy pewni siebie. W dzień święta Trzech Króli jednak było blisko niespodzianki - strzelamy tylko jednego gola, a Serbowie wciskają nam aż trzy, mało brakowało!
Coś w tej UEFIE się pomieszało w tym sezonie, bo mecz kolejnej rundy (drugiej) graliśmy... ledwie 3 dni później! I to niebyle z kim, bo z niemieckim Kaiserslautern. Popularne Czerwone Diabły mają w swoich szeregach takich znanych graczy jak Tim Borowski, Altin Lala, Daniel Bierofka, Mariana Hristova, Halila Altintopa, Alexandra Iashviliego czy Vratislava Lokvenca. Nie, nie przytoczę tu mistrzowskiego składu ekipy Kaiserslautern z 98 roku :)
Mimo ledwie trzech dni przerwy byliśmy w pełni gotowi - to dla nas wielkie święto, podobnie jak dla kibiców, na trybunach zjawiło się 21729 widzów! A moje nie tak Młode, ale ciągle Wilki nie zawiedli! Po golach Kaza i Dubickiego wygrywamy z Niemcami 2:1! Zwycięskiego gola zdobył Przemo Kaźmierczak w 81. minucie po rzucie karnym, ależ to był szał na trybunach!
Napój bogów lał się strumieniami, a kibice nie żałowali złotówek! Dokosnale wiedzieli w jakiej sytuacji jest klub - ale też wiedzieli, że piłkarze dają z siebie wszystko z mocniejszym rywalem.
Rewanż mieliśmy grać dopiero 30 stycznia, tym razem obawiałem się... zbyt długiej przerwy. Byliśmy na fali, dlatego też 21 stycznia zaplanowałem sparing w Szczecinie z Górnikiem Zabrze, który wygraliśmy 2:0, a pomogło nam to zachować świeżość i rytm meczowy.
Na Fritz-Walter-Stadion przybyło ponad 25 tysięcy widzów - nie robiło na nas to wrażenia, w Szczecinie też mamy takie liczby! Oczywiście razem z nami przybyła liczna ekipa wyjazdowa, na atrakcje gotowa! I już w 1. minucie wpadli w euforię, a to za sprawą trafienia Maćka Stolarczyka. Ależ awans był blisko. Niestety niemiecki klub wyrównał bardzo szybko - w 11. minucie gola zdobył Christian Tiffert, ale ich radość nie trwała długo, ledwie minutę później piłkę do siatki Kaiserslautern wpakował Batata. To jednak nie koniec emocji - po niecałym kwadransie było już 2:2! Chyba jeden z najlepszych meczów za mojej kadencji. Jeszcze przed przerwą Hristov dał prowadzenie Czerwonym Diabłom i... prowadziliśmy tylko dzięki golom zdobytym na stadionie rywala. Było ciężko, Kaiserslautern cisnęło niemiłosiernie, oddali 24 strzały na naszą bramkę, w tym 13 celnych! Ale Krzysztof Pilarz nie wpuścił niczego więcej tego wieczoru! Mamy awans do 3 rundy!
Całe szczęście trzecia runda już według normalnego terminarza - w marcu. Ku mojej uciesze oprócz nas zagra tam też krakowska Wisła, ale i Lech Poznań oraz Amica Wronki! Naszym rywalem - FC Kopenhaga.
A teraz może jesienna liga.
Ekstraklasa
Ligę zaczęliśmy od bezbramkowego remisu z Amicą Wronki, a później od porażki 2:0 z Górnikiem Zabrze - nie wróżyło to niczego dobrego. W dwóch meczach nie strzeliliśmy nawet bramki! Jednak niemoc została przełamana z nawiązką w trzeciej kolejce - pokonujemy Szczakowiankę Jaworzno 7:3!
Niestety, ale chyba poczuliśmy się... zbyt pewnie, bo przyszła kolejna zniżka formy, przegrywamy 2:1 z Legią, 1:0 z Groclinem i 1:0 z Odrą Wodzisław, punkt zdobywamy dopiero po remisie 2:2 z Wisłą Płock, ale dalej mamy tylko jedno zwycięstwo w lidze! Fatalny start, a passa trwała jeszcze dalej - ulegamy 2:0 Widzewowi, remisujemy 1:1 z Wisłą. Jeszcze tak źle nie graliśmy odkąd przejąłem stery w Pogoni.
Przełamaliśmy się pod koniec października i to tak w naszym stylu - wygrywając 5:1 z Górnikiem Łęczna. Wreszcie coś ruszyło, bo wygrywamy 5:3 z Polonią Warszawa, a później 1:0 z Lechem i 2:1 z Górnikiem Polkowice. Było fatalnie, kończymy... nieźle, w pewnym momencie byliśmy w strefie spadkowej. Trzeba jednak przyznać, że siódma lokata po połowie rozegranych meczów to sytuacja... katastrofalna porównując z poprzednimi sezonami.
Jeszcze w listopadzie zagraliśmy dwa mecze "wiosenne" - remis z Amicą i wygrana 2:0 z Górnikiem Zabrze.
Puchar UEFA
Zanim jeszcze dwumecz z Kopenhagą zagraliśmy dwa mecze kontrolne, pokonując Koronę 1:0 oraz rozbijając łodzki Widzew 4:0.
W lutym dostaliśmy kolejną świetną wiadomość - zarząd komisaryczny przestał wyrażać zaniepokojenie sytuacją finansową Pogoni - oznaczało to, że możemy kogoś kupić! Ale ale... kasy cały czas nie ma!
Pierwszy mecz graliśmy w stolicy Danii, stadion nie robił na nas wrażenia, ledwie ponad 12 tysięcy widzów na Parken w Kopenhadze? Co to dla nas! Niestety piłkarsko FC Kopenhaga była conajmniej klasę wyżej, a właściwie - pobili nas doświadczeniem, przy naszych 14 strzałach i 9 celnych, a ich 5 do 5 wynik brzmiał - 1:0.
Porażka 1:0 w meczu wyjazdowym to chyba jeden z najgorszych możliwych scenariuszy. Po cichu jednak wierzyłem, że przejdziemy Duńczyków - potrzebowaliśmy jeszcze trochę pieniędzy! Widownia nie zawiodła, 21648 kibiców w Szczecinie i już w 5. minucie sędziujący tego dnia Franz-Xaver Wack wskazał na środek boiska - gola Bartka Ławy i straty odrobione!
Mecz bardzo wyrównany, atak za atak, ale ostateczny cios nokautujący wyprowadził mój zespół! Piłkę do siatki rywala wpakował Remek Chajewski, mamy 2:0 i awans dalej!
W 4. rundzie czekała nas wycieczka na gorącą Majorkę! Najpierw jednak do Szczecina zawitać miał sam... Samuel Eto'o!
A oprócz niego Arnold Bruggink, Michael Carrick, Quinton Fortune czy nasz rodak Arek Radomski! Ekipa Majorki jest bardzo silna, w 2006 roku zakończyli zmagania w La Lidze na trzecim miejscu - za Valencią i Barceloną. Wiele osiągnięliśmy - uważałem, że tutaj się powinna skończyć ta przygoda, sufit osiągnięty.
Na trybunach kolejny rekord - 21980 widzów. I zaczęło się... fatalnie. Nie kto inny jak kameruński supersnajper przeciwników dał prowadzenie Majorce już w 8. minucie. Z takim rezultatem schodziliśmy do szatni, a do tego - nie w komplecie, bo w 30. minucie czerwoną kartkę ujrzał Piotr Dziewicki. To nie on został dziś (anty)bohaterem, bo wygrała drużyna, ale rolę lidera tej ekipy objął Damian Nawrocik - między 46 a 54 minutą zdobył... trzy gole! Niesamowite! I chociaż Bruggink zdobył jeszcze jedno trafienie dla Majorki - nie miało to znaczenie, wygraliśmy z Hiszpanami! Jaki nie byłby wynik na wyspie - my już wygraliśmy!
Po meczu księgowy piał z zachwytu - spotkanie przyniosło nam 1,3 mln złotych przychodu! Oznaczało to nie mniej, nie więcej tyle iż... wyszliśmy na plus! Klubowy sejf wreszcie się zapełnił, a w nim - 250 tysięcy złotych! Na plusie, na plusie!
Na Son Moix nie musieliśmy nic - i dlatego zagraliśmy tak dobrze! W 32. minucie niespodziewanie gola zdobył Damian Nawrocik i chociaż po zmianie stron wyrównał Jermaine Jones to nic nie zmienało! Jesteśmy autorami jednej z największych niespodzianek tej edycji Pucharu UEFA - pokonujemy Majorkę i gramy dalej!
Awans okupiliśmy kontuzjami - Dubickiego i Stolarczyka, kadra nam się kurczyła... ale to nic - za pokonanie Hiszpanów dostaliśmy kolejne 1,3 mln złotych!
W najlepszej ósemce Pucharu UEFA zostały takie drużyny: Inter, Marsylia, Valencia, Atletico, Bayern, Real, Panathinaikos i... Pogoń!
I to właśnie z Grekami skojarzył nas los - co za szczęście! Nie to, że uważałem ich za ekipę słabą, ale zdecydowanie najsłabszą posród pozostałych. W ekipie popularnych Koniczynek - oczywiście Emmanuel Olisadebe!
Mecz w Szczecinie sędziował sam Florian Meyer i był to...spacerek! Dubicki, Nawrocik i 2:0! Panathinakos oddało przez 90 minut cały jeden strzał! To za mało jak na rozpędzoną Pogoń!
Na rewanż przyszło bardzo mało widzów (niecałe 10 tysięcy) - chyba nikt nie wierzył awans. W 30. i 32. minucie Grecy nie wytrzymali ciśnienia - Mantzios i Moysiadis obejrzeli czerwone kartki. Nie przeszkodziło to Emsiemu w zdobyciu gola do szatni, ale grając w dziewiątkę do końca meczu nie udało się Koniczynkom nic więcej.
Niesłychane - Pogoń w półfinale! Zostaliśmy już tylko z Realem Madryt, Interem i Valencią. I to z Nietoperzami mieliśmy się mierzyć w walce o awans. Awans?
Sebastian Frey, Curro Torres, Francesco Coco, Marchena, David Albelda, Vicente, Aimar, Rufete, Robben, Van der Vaart, Angulo, Amoroso czy Di Vaio - plejada gwiazd! Wręcz cała konstelacja! W 2006 Nietoperze zdobyli tytuł mistrzowski, obronili go w tym sezonie, w 2005. roku byli na miejscu trzecim, w 2004 - na drugim.
No i poszło - 9. minuta Amoroso i 1:0. W 36. minucie było już 2:0, ale jeszcze w pierwszej połowie czerwoną kartkę Ayali pokazał Markus Merk, ale na Mestalla nie wywołało to nawet gwizdów - byli pewni siebie, mieli dwa gole zapasu. Wszystko się zmieniło w drugiej połowie, w 65. minucie Nawrocił dał nam iskierkę nadziei, a w 78. minucie Kaźmierczak doprowadził do wyrównania! Niestety minutę później Amoroso zdobył drugiego gola tego wieczoru ku uciesze 47 tysięcy widzów. Jednak dla Valencii to był wynik poniżej oczekiwań!
24622 widzów na stadionie imienia Floriana Krygiera! Kolejny rekord pobity, ale co się dziwić - gramy w półfinale UEFA i do tego - gramy jak równy z równym. Na długo przed pierwszym gwizdkiem Stefano Fariana trybuny żyły meczem, ale to co się stało w 1. minucie - ciężko opisać, po prostu wybuchł euforii, bo piłkę do siatki wpakował Olo Moskalewicz! 24 tysiące widzów wyklaskało słynne... Olgierd Moskalewicz! W tym momencie byliśmy w finale! 31. minuta i Batata fauluje Marco Di Vaio w polu karnym, sędzia nie ma wątpliwości - rzut karny. Sam poszkodowany podchodzi do wykonania jedenastki... i broni Pilarz!!! Niesamowite! Utrzymujemy ten wynik po istnej obronie Częstochowy, graczem meczu oczywiśce Pilarz, otrzymał notę - 10! 23 strzały Valencii, 14 celnych, ale nic z tego, Pogoń w finale!
Przychody z meczu - 1,4 mln złotych, rekord frekwencji, a do tego nagroda od UEFA za awans do finału - 4,5 mln złotych!
Wielki finał - oczywiście dla nas, bo dla Realu Madryt to puchar pocieszenia rozegrano w Bernie na stadionie Wankdorf. 23 maja mierzyliśmy się z Galaktycznymi - Casillas, Pletikosa, Wiese, już na bramce trzy gwiazdy, a dalej? Solari, Beckham, Pirlo, Figo, Asamoah, Kanoute, Zidane, Gudjohnsen, Raul i Ronaldo! Ten Ronaldo!
Zaczęliśmy chyba standardowo - fatalnie! 6. minuta i gola Raula. A było gorzej, bo znowu gramy w osłabieniu! Tym razem Piotr Dziewicki dostał czerwoną kartkę w 21. minucie. Przed przerwą było już 2:0. A po zmianie stron? Wyrównał się stan liczbowy - czerwona dla Gudjohnsena, ale to Królewscy dalej strzelali - Zidane i Figo konkretnie, a wynik całego meczu, 4:0. Niespodzianki nie było, chociaż finał to sukces, który zapamietają pokolenia.
Ekstraklasa
Emocje już opadły, ale ligę trzeba też dokończyć :) 10 marca zaczynamy ligowe wiosenne zmagania wygraną 2:0 ze Szczakowianką po dwóch golach Chajewskiego, a później przedłużamy passę o kolejne dwie wygrany, 1:0 z Odrą Wodzisław i 2:1 z Legią! Szczególnie wygrana ze stołecznym klubem cieszy, bo w tym sezonie Wojskowi okupują czub tabeli.
Jak to mówią - nic nie może przecież wieczni trwać (a właściwie śpiewają;)) - przegrywamy 2:0 z Groclinem, a później z płocką Wisłą. W tym czasie eliminowaliśmy Greków, byliśmy przed półfinałem z Valencią. Daniel Dubicki dał nam trzy punkty w konfrontacji z Wisłą, ale Kraków. Punktów potrzebowaliśmy jak powietrza - wiedzieliśmy już co osiągnęliśmy w UEFA, ale liga to liga, a groziło nam widmo środka tabeli. Pokonaliśmy jednak 3:0 Widzew i Polonię 1:0, co dawało nam szóstą pozycję po 23. kolejkach.
Euforia w Szczecinie trwała po wyeliminowaniu Valencii i oczekiwaniu na pojedynek z Realem, ale w lidze też punkty były konieczne! Wygrywamy 2:1 z Lechem po golach Dziewickiego i Chajewskiego i takim samym rezultatem z Górnikiem Łęczna - tym razem po dwóch golach Nawrocika.
Na kolejkę przed końcem byliśmy na piątej pozycji, tracąc do czwartego Groclinu 2 punkty i trzeciej Wisły Płock - trzy. Mieliśmy też dwa oczka przewagi nad Lechem.
26. maja graliśmy ostatni mecz ligowy - z Górnikiem Polkowice, byliśmy już po sromotnej klęsce z Realem. I pokazaliśmy swoją siłę - rozbijając Górników aż 5:0. Uszło z nas powietrze, ale pozycji w lidze nie zmieniło. Zrównaliśmy się punktami z Wisłą Płock - ale i tak zajęliśmy tylko piąte miejsce.
W Lidze Mistrzów powinny zagrać aż dwa zespoły, w UEFA... też dwa. Mamy jeszcze dwa miejsca jako kraj w INTERTOTO, ale nie wiem czy będziemy tam grali. Polska Ekstraklasa jest na 12 miejscu w Europie.
I jak oceniać ten sezon? Hit czy kit? Regres czy progres, hm...
Najlepsi:
Najwięcej wart jest Kaz - 8,25 mln złotych. Najstarsi - Bugaj (36 lat), Majdan i Stolarczyk (po 35), najmłodsi - Mika (23) i Żebrowski (24). Dołączył też w międzyczasie 17-letni wychowanek Łukasz Osiński (bramkarz), ale nie zadebiutował. Bez meczu także w tym sezonie Grzegorz Matlak.
Jedno jest pewne - finansowo był to kapitalny sezon. Nie dość, że wyszliśmy na plus to... na jak wielki! Kończymy sezon mając prawie 20 mln złotych na koncie! A to oznacza, że wreszcie będziemy mogli się wzmocnić przed kolejnym sezonem. Jeśli nie zagramy w Europie to cel może być tylko jeden - walka o mistrza?
W finale Ligi Mistrzów Tottenham pokonał Newcastle 3:0 po golach Robbiego Keane'a, Matthewa Taylora i Christiana Wilhelmssona.
Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM
Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10666
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
12-01-2019, 07:59 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to
Kolejny świetny blog, chociaż szkoda, że nie ma więcej screenów z meczów pucharowych. Ale przypuszczam, że wiem, dlaczego tak zrobiłeś - zmuszasz do czytania, co jest dobre!
Żartując i patrząc nieco przewrotnie: Wisła Płock okazała się lepsza niż Valencia i Mallorca, nie mówiąc już o Kopenhadze i Panathinaikosie :-)
Shrek
Komentarzy: 1499
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Das Gott
Dołączył: 2016-01-21
Poziom ostrzeżeń: -2
12-01-2019, 08:58 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to
Pokazanie rzecz ważnych - jest
Nawiązanie do komentarzy w innych blogach - jest
Budowanie napięcia - jest
Inne wyniki ze świata gry - są.
Jak oceniać sezon - gigantyczny HIT, bo ogromny progres zrobiony w rozgrywkach Europejskich, to nie lada wyczyn.
Ciekawi mnie jednak, czy wiecznie druga Pogoń w końcu coś wygra.
Eli
Komentarzy: 389
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2018-09-04
Poziom ostrzeżeń: 0
12-01-2019, 10:46 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to
Adiko
Komentarzy: 183
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2018-12-19
Poziom ostrzeżeń: 0
12-01-2019, 10:56 , ocenił powyższy materiał: mocne - Lecę budować Ci pomnik
AchimPirlo
Komentarzy: 89
Grupa: Moderator
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sponsor Techniczny
Dołączył: 2017-10-30
Poziom ostrzeżeń: 0
12-01-2019, 13:16 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się
Kuba199321
Wicemistrz Polski FM2019
Komentarzy: 777
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2017-02-28
Poziom ostrzeżeń: 1
14-01-2019, 17:58 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to
Wyniki w Europie oczywiście świetne, podobnie jak cały blog.
grinch123
Komentarzy: 2291
Grupa: Moderator
Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa
Dołączył: 2015-12-02
Poziom ostrzeżeń: 0
14-01-2019, 19:18 , ocenił powyższy materiał: mocne - Ten tekst jest jak narkotyk! Więcej!
radu9319
Typer Sezonu 2018/19 - 1. miejsce
Komentarzy: 623
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Chluba Mój Football Manager
Dołączył: 2017-12-11
Poziom ostrzeżeń: 0
17-01-2019, 23:11 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba
Gratuluję wyjścia na prostą w kwestii finansów ;)