x
Wybrany klub / reprezentacja: Cracovia
Opisywany sezon: 2018/19
Poziom rozgrywkowy: 1
Wersja gry: Football Manager 2018
TYLKO PASY!
CRACOVIA – najstarszy nieprzerwanie istniejący polski klub sportowy założony 13 czerwca 1906. W 1998 roku powstał także w ramach spółki KS Cracovia i Gminy Kraków – Miejski Klub Sportowy Cracovia Sportowa Spółka Akcyjna, w ramach którego działa m.in. sekcja piłki nożnej mężczyzn.
|
||||
Rozgrywki | Osiągnięcie | Razy | Sezon(y) | |
---|---|---|---|---|
Mistrzostwo |
I miejsce | 5 | 1921, 1930, 1932, 1937, 1948 | |
II miejsce | 2 | 1934, 1949 | ||
III miejsce | 2 | 1922, 1952 | ||
Puchar | zdobywca | 0 | ||
finalista | 0 | |||
Superpuchar |
zdobywca | 0 | ||
finalista | 0 |
(źrodło: wikipedia.org)
Zanim zacznę opisywać nasze poczynania w nowym sezonie, na początek trochę informacji z poprzedniego:
STATYSTYKI CRACOVII
SEZON | EKSTRAKLASA | PUCHAR POLSKI | SUPERPUCHAR POLSKI | LIGA MISTRZÓW | LIGA EUROPY | SUPERPUCHAR EUROPY | KLUBOWE MŚ |
2017/18 | I MIEJSCE | ZWYCIĘZCA | - | - | - | - | - |
ZWYCIĘZCY ROZGRYWEK W POLSCE
SEZON | EKSTRAKLASA | PUCHAR POLSKI | SUPERPUCHAR POLSKI |
2017/18 | CRACOVIA | CRACOVIA | LEGIA WARSZAWA |
ZWYCIĘZCY ISTOTNYCH ROZGRYWEK W PIŁCE KLUBOWEJ
SEZON | LIGA MISTRZÓW | LIGA EUROPY | SUPERPUCHAR EUROPY | KLUBOWE MŚ |
2017/18 |
MANCHESTER UNITED |
RB LIPSK | REAL MADRYT | REAL MADRYT |
Po dublecie w poprzednim sezonie narobiłem sobie nadziei na wypasiony budżet transferowy i przeprowadzenie poważnych zbrojeń przed bitwą o wielką Europę.
Nic bardziej mylnego. Niestety na transfery dostajemy przysłowiowe ochłapy. Plus taki, że w dalszym ciągu dostępny budżet płacowy jest dwa razy większy od limitu, który na ten moment utrzymujemy i tam możemy szukać kasy na wzmocnienia. Jednak przychodzi mi do głowy jeszcze jeden szatański pomysł. W mgnieniu oka wyprzedaję trzy klauzule zawarte w umowie sprzedaży Bartosza Kapustki do Leicester, na czym zarabiamy dodatkowe 2 000 000 euro do budżetu transferowego. Czas na transfery!
Zanim zdążyło otworzyć się okno transferowe, finalizujemy umowy dwóch piłkarzy:
Gostomski to jeszcze pozostałości po starej władzy w klubie, natomiast Wieteska zostaje ściągnięty z Górnika Zabrze w miejsce Dytyateva, któremu skończył się kontrakt, jako solidne wzmocnienie linii obrony w kontekście stosowania sporej rotacji ze względu na europejskie puchary. Poniżej profile naszych nowych nabytków:
Nagle sześć dni później... BOOOOOOOM !!!
Wybucha prawdziwa bomba transferowa! Nie mam zielonego pojęcia, w jaki sposób udaje nam się sfinalizować transfer wschodzącej gwiazdy polskiego futbolu, ale składamy ofertę 2 300 000 euro + 1 700 000 euro rozłożone w ratach i przy całkowicie biernej postawie całej bandy europejskich klubów finalizujemy temat. Robert Gumny jest nasz!
Będąc na fali próbujemy jeszcze zakontraktować Sebastiana Szymańskiego z Legii, czyli kolejną młodą perełkę do kolekcji. Niestety na ostatniej prostej przegrywamy rywalizację z Borussią Dortmund, która przy okazji zabiera z Warszawy również Radosława Majeckiego. Koniec końców, ostatnim wytransferowanym do klubu zostaje Oskar Zawada z Wisły Płock jako kolejne wzmocnienie głębii składu. Nie wykupujemy po zakończeniu wypożyczenia Rakelsa, stąd też ten transfer.
Generalnie da się zauważyć, że staram się ściągać do klubu w pierwszej kolejności Polaków, jednak nie stawiam sobie tego jako żelaznej zasady, aczkolwiek póki co się udaje. Poniżej podsumowanie wszystkich transferów:
Z zespołu odchodzą wracający z wypożyczeń Szczepaniak, Karachanakov czy Cetnarski- piłkarze, z którymi w ogóle nie wiązałem przyszłości. Na wypożyczenia puszczamy naszych najlepszych młodych zawodników, po pierwsze z racji tego, że nasze rezerwy nie biorą udziału w rozgrywkach ligowych, a po drugie, żeby ogrywali się w mocniejszych zespołach.
Jedyną postacią, która po powrocie z wypożyczenia ma szanse na grę, jest Tomas Vestenicky, który będzie na poważnie przeze mnie brany przy ustalaniu składu.
Przygotowania do drugiego sezonu pod moją wodzą przebiegają bardzo szybko, ponieważ już 11 lipca gramy pierwszy mecz w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Los skojarzył nas z Dinamo Tbilisi i na pierwszy mecz jedziemy na wschód.
Robimy Gruzinom konkretny wjazd na chatę i zamykamy temat już w pierwszym meczu. Wytrzymali trochę ponad kwadrans. Sygnał do ataku daje Helik po rzucie rożnym, później Niezgoda w 6 minut kompletuje hattricka. Po przerwie Dinamo sypie się całkowicie. Ledwo 3 minuty po wznowionej grze sami strzelają sobie bramkę. My do tego dokładamy jeszcze cztery i kończymy temat. W rewanżu u siebie potwierdzamy wynikiem 4:0 kto w tej rywalizacji jest lepszy.
Los w kolejnej rundzie kojarzy nas z Partizanem Belgrad- zespołem jak najbardziej w naszym zasięgu. Przynajmniej tak mi się na początku wydawało. Pierwszy mecz u siebie remisujemy 1:1 grając od 32. minuty w dziesiątkę po czerwieni dla Żurkowskiego. Rewanż kończy się skromną wygraną Partizana i po bardzo słabej grze w tym dwumeczu odpadamy z Ligi Mistrzów. Jestem wściekły, bo rywal był do przejścia, ale coś się w naszej grze zablokowało.
W eliminacjach Ligi Europy trafiamy najpierw na azerski Qarabach Agdam z Jakubem Rzeźniczakiem, który w pierwszym meczu zostaje MVP. Inna sprawa, że remisujemy go na swoim stadionie 0:0 przy znów fatalnej skuteczności w ataku. Awans wywalczyć udaje się na wyjeździe w ciężkich bólach. Od 13. minuty przegrywamy, jednak przed przerwą wyrównuje Wieteska. W 57. minucie obejmujemy w końcu prowadzenie dzięki Vestenickiemu, który zmienił słabego w tym meczu Piątka. Minutę później wylatuje z boiska Gumny i znów gramy w osłabieniu. Pod koniec meczu jedenastkę marnuje jeszcze Niezgoda, ale wynik dający awans utrzymany. W rundzie decydującej o awansie do fazy grupowej gramy z Sheriffem Tiraspol, tutaj jednak o dziwo wygrywamy spokojnie dwa mecze i awansujemy dalej. Tam czekają już na nas Borussia Dortmund, Nicea i AZ Alkmaar. Ciężka grupa...
W międzyczasie rozgrywania meczów na arenie europejskich pucharów startuje Ekstraklasa, jednak runda jesienna w naszym wykonaniu nie napawa zupełnie optymizmem, tym bardziej, że chwilę wcześniej przegrywamy Superpuchar z Legią po rzutach karnych. Gramy słabo, jakby zupełnie bez koncentracji, nie radzimy sobie w sytuacjach, kiedy nie potrafimy szybko strzelić bramki. Jeśli już wygrywamy to po męczarniach, strzelając bramki w ostatnich minutach. Notujemy aż 7 remisów, nie wspominając już o tym, że we frajerski sposób przegrywamy 3 spotkania, dając sobie ładować frajerskie bramki. Słabą grę tłumaczę sobie wysiłkiem włożonym w europejskie puchary, ale z drugiej strony mamy tak szeroką kadrę, że rotacja powinna działać bez problemów.
Światełko w tunelu pojawia się dopiero pod koniec rundy, kiedy wygrywamy wyraźnie na własnym boisku derby Krakowa, nie dając Wiśle oddać nawet jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Adama Wilka. Świetne zawody rozgrywają nasze młode wahadła- Gumny i Pestka.
Koniec końców jednak udaje się nam załapać po wszystkich jesiennych meczach na pozycję lidera. Duża zasługa w tym reszty stawki, która, tak, jak my, gra bardzo nierówno. Na minus znów postawa Lecha, który plasuje się w drugiej połowie stawki. Jednak zdecydowanie największym zaskoczeniem jest miejsce w strefie spadkowej naszej sąsiadki zza miedzy.
Po awansie do fazy grupowej Ligi Europy jesteśmy skazywani na pożarcie. Jednak podejmujemy rękawicę i po pierwszym spotkaniu, przegranym w Nicei 4:1, odkuwamy się na gościach z Holandii, masakrując ich 5:1 przy wielkim wkładzie Jarka Niezgody, który kolejny raz w sezonie dokłada 3 bramki w jednym meczu. Okazuje się, że porażka we Francji jest naszą jedyną w rozgrywkach grupowych! W kolejnych dwóch meczach nie udaje się wygrać z nami wielkiej Borussii Dortmund, najpierw remisujemy przy Kałuży 2:2, a następnie w rewanżu na Signal Iduna wywozimy cenny punkt po wyrównanym spotkaniu i kolejnym remisie, tym razem 1:1. Kluczowym spotkaniem dla układu sił w grupie okazuje się rewanż z Francuzami w Krakowie.
Po bardzo dobrym spotkaniu udaje się po ogromnej walce zwyciężyć 1:0 po karnym w ostatnich minutach. Tym razem swojej szansy Niezgoda nie marnuje i daje nam wygraną i drugie miejsce w tabeli! Tego miejsca już nie oddajemy, ponieważ w ostatniej kolejce remisujemy z AZ Alkmaar 1:1. Historyczny awans jednak możemy zawdzięczać Florinowi Andone, który w 89. minucie daje Borussii remis na wyjeździe z Niceą. Francuzi za burtą, my gramy dalej!!!
Już pod koniec listopada wiemy, że dubletu nie obronimy. Mimo, że na "dzień dobry" w Pucharze Polski dostajemy Legię i ogrywamy w sumie najgroźniejszego rywala na ich terenie, to nasza przygoda z tymi rozgrywkami kończy się już na ćwierćfinale. Tam w dwumeczu naszą nie najlepszą formę wykorzystuje Zagłębie Lubin i lądujemy za burtą.
Po mocno przepracowanej przerwie zimowej (zagraliśmy aż 12 sparingów) wracamy do rozgrywek ligowych. W pierwszym meczu rewanżujemy się Zagłębiu za Puchar Polski i ogrywamy ich u siebie 3:1, następnie jedziemy do beniaminka z Chojnic. Tam po emocjach w końcówce i m. in. dwóch bramkach Vestenickiego wywozimy cenne zwycięstwo 3:2. Widać, że nasza gra wygląda całkowicie inaczej, niż jesienią. Jest zdecydowanie lepiej.
Powoli zaczynamy rozpędzać maszynę, a kolejnym rywalem do odhaczenia Pogoń Szczecin. Po remisie do przerwy, w końcówce zachowujemy zimną krew i ładujemy Portowcom trzy bramki.
Następną upadłą twierdzą upadłą podczas naszego marszu po mistrzostwo jest Gdańsk, gdzie z trudnego terenu wywozimy komplet punktów. Jednak to w kolejnym meczu znowu urządzamy strzelaninę. Częstochowianie wyjeżdżają z 6 bramkami w plecaku. Bardzo dobrze w ostatnich spotkaniach spisuje się Tomas Vestenicky, który zastępuje kontuzjowanego Niezgodę.
Warto jeszcze wspomnieć mecz ze Śląskiem, kolejny pokaz siły na własnym stadionie, ale to nie tylko z powodu wyniku, ale również postawy Krzysztofa Piątka, który gościom z Wrocławia pakuje 4 bramki. Piątek SHOW!
Można powiedzieć, że tradycji stało się za dość. Tak samo jak w poprzednim sezonie, na własne życzenie przegrywamy ostatni mecz w rundzie zasadniczej. Ciężko wytłumaczyć tą wpadkę, najbardziej zawodzą w meczu z Legią nasze najlepsze strzelby.
Komplet wyników ekstraklasowej wiosny. Udało się zażegnać kryzys formy z jesieni, wygrywamy wszystko aż do ostatniego meczu z Legią i praktycznie w każdym meczu robimy to pewnie, grając mądry football.
W Lidze Europy już wiele osiągnęliśmy w tym sezonie. Awans z tak ciężkiej grupy trzeba uznać moim zdaniem za wielki sukces. W fazie pucharowej niczego nie musimy, my już tylko możemy. Los w 1/16 paruje nas z Łudogorcem, jednym z najłatwiejszych rywali, o ile w naszym kontekście w ogóle można tak powiedzieć. W pierwszym meczu w Krakowie wygrywamy jednak po dobrej grze 3:1!
W rewanżu udaje się utrzymać przewagę wypracowaną na naszym boisku i po remisie 1:1 przechodzimy dalej!
W 1/8 finału trafiamy na włoskie Torino. Tak wyrównanego dwumeczu nie pamiętałem od dawna. Skazywani na pożarcie remisujemy u siebie 1:1 po golu Javiego Hernandeza. Warto wspomnieć, że Byki wyrównują dopiero w 90. minucie. W rewanżu, dzięki bramce Krzyśka Piątka w regulaminowym czasie pada ten sam wynik. Po morderczej dogrywce dochodzi do rzutów karnych, po których odpalamy Torino z Ligi Europy! Decydującym wykonawcą jedenastki, a jakże, Tomas Vestenicky. Prawdziwy joker!
Europejski sen trwa w najlepsze, historia Cracovii pisze się właśnie teraz! Przyjdzie nam w ćwierćfinale gościć wielką Valencię z Garayem, Cancelo, Solerem czy Zazą. Wychodzimy na to spotkanie w naszym aktualnie najmocniejszym składzie. Nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem od początku spotkania. Spychamy Hiszpanów do totalnej defensywy i gramy z takim polotem, że możnaby powiedzieć, że ktoś pozamieniał koszulki piłkarzom. Efektem dwa szybkie ciosy, najpierw Helika, później Piątka i po siedmiu (!!!) minutach prowadzimy 2:0!
Na 3:0 dokłada znowu Piątek, jednak kilka minut później Maksimović zmniejsza straty i ostatecznie wygrywamy 3:1. Niesamowity wynik! Chwilo trwaj! Piękny sen zakończył się jednak na Mestalli. Być może zjadła nas trema przed tym, że otwiera się nam droga do półfinału. Ostatecznie Valencia pokazuje jakim jest dojrzałym zespołem i odrabia straty z nawiązką. Ostatecznie przegrywamy 5:0, mimo to kończymy rywalizację w Lidze Europy z podniesioną głową i wielką dumą z osiągniętego wyniku.
W rozgrywkę w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy wchodzimy nabuzowani dobrymi wynikami z rundy zasadniczej oraz Ligi Europy. Pierwszy mecz gramy u siebie z Jagiellonią Białystok.
Do gry wraca stary dobry Jarek Niezgoda, który pakuje do przerwy cztery bramki, przy czym znów kompletuje hattrick w 10 minut! W drugiej połowie gramy już spokojnie i utrzymujemy wysokie prowadzenie. Mała wpadka zdarzyła się nam tydzień później, tracimy punkty w Niecieczy, gdzie bramki na wagę remisu strzelamy w doliczonym czasie gry. W następnej kolejce ponownie witamy w Krakowie Portowców.
Drugi raz z rzędu ekipie ze Szczecina pakujemy pięć bramek. Świetnie gra Krzysztof Piątek, który po niemrawym początku sezonu. w drugiej jego części jest do bólu skuteczny.
Do meczu z Legią Warszawa na własnym stadionie podchodzimy już jako świeżo upieczony mistrz! Dzięki kolejnej wygranej w Gdańsku z Lechią (3:0) na trzy kolejki przed końcem sezonu zapewniamy sobie tytuł,a co za tym idzie, jego obronę!
Jak przystało na mistrza, rewanżujemy się Legii za wpadkę przy Łazienkowskiej, tym razem nie dając jej pola do popisu. Po dwóch bramkach Piątka i jednej Zawady, Legia odpowiada dopiero w samej końcówce, dzięki czemu bezpośrednia przewaga nad Wojskowymi jeszcze dodatkowo urosła.
Poniżej komplet wyników z grupy mistrzowskiej. Punkty ostatecznie tracimy tylko raz, w Niecieczy. W ostatniej kolejce wygrywamy z Lechem i tu ciekawostka, jednym ze strzelców bramek Robert Gumny, który spośród trzech bramek strzelonych w tym sezonie, dwie ładuje swojemu byłemu klubowi.
Tak prezentują się tabele na koniec sezonu. My kończymy sezon z przewagą 13 punktów nad drugą Legią. Ostatecznie na wiosnę podnosi się także i Lech, który awansował na najniższy stopień podium. Poprawiamy średnią strzelonych bramek względem poprzedniego sezonu (2,54 gola/mecz), jednak zdecydowanie gorzej wypada statystyka straconych goli (aktualnie 1,05).
Ze strefy spadkowej wydostaje się Wisła, co nas cieszy, ponieważ Ekstraklasa nie straci na atrakcyjności. Można mówić różne rzeczy, ale derby Krakowa to jednak mocno elektryzujące pojedynki. Ostatecznie spadają Chojniczanka i Górnik Zabrze.
Czas na większą garść statystyk i trochę nagród i wyróżnień. Tak prezentowali się zawodnicy pierwszego zespołu przez cały sezon:
Pierwszym, na co należy zwrócić uwagę, jest postawa Tomasa Vestenickiego. Rozgrywa 47 spotkań, z czego w 32 (!) wchodzi z ławki, a mimo wszystko strzela 20 bramek w sezonie. Kolejna rzeczą godną wspomnienia jest ilość ostatnich podań wykonanych przez naszych wahadłowych. Czwórka graczy wypracowuje 44 bramki!
Tak przedstawiają się statystyki ligowe. Co ciekawe, najwyższej średniej nie osiąga żaden z moich piłkarzy, a Mateusz Mak z Piasta Gliwice, który przy okazji zostaje piłkarzem sezonu.
Najlepszym strzelcem w lidze po raz drugi z rzędu zostaje Jarosław Niezgoda. Za jego plecami zaczaili się Bezjak z Jagielloni i nasz Krzysztof Piątek.
Nie mogło być inaczej, jedenastka sezonu zdominowana po raz kolejny.
Czas na Ligę Europy. Okazuje się, że w ćwierćfinale odpadamy z przyszłym zwycięzcą całych rozgrywek. Jak łatwo można było przewidzieć sprawiamy największą niespodziankę w tym sezonie awansując do ćwierćfinału.
Jeszcze jeden miły akcent. Adam Wilk zostaje wybrany do jedenastki sezonu Ligi Europy.
Dzięki sukcesom w Europie zaliczamy bardzo duży awans w rankingu klubów europejskich, ale też robimy coś dla naszej Ekstraklasy, wywalczyliśmy drugie miejsce dla polskiego zespołu w eliminacjach Ligi Mistrzów!
Podsumowując, za nami kolejny udany sezon. Obroniliśmy mistrzostwo Polski, a przy okazji osiągnęliśmy historyczny sukces w Lidze Europy. Mam nadzieję, że w następnym sezonie osiągniemy więcej w Lidze Mistrzów, po cichu liczę na awans do fazy grupowej. W trakcie sezonu odrzucam oferty innych klubów na czele z Betisem Sevilla, Red Bullem Salzburg, czy Marsylią. Żal by było zostawić taki perspektywiczny zespół.
Autor: draven
3. miejsce w Polsce FM 2023
Zyhym
Komentarzy: 1015
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Chluba Mój Football Manager
Dołączył: 2016-12-28
Poziom ostrzeżeń: 1
13-02-2019, 12:48 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się
Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10675
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
13-02-2019, 14:13 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba
https://myfootballmanager.pl/artykul/347/nagrane-trzy-lata-temu-lecz-wciaz-aktualne-football-manager-jak-przygotowywac-screeny-do-publikacji
AchimPirlo
Komentarzy: 89
Grupa: Moderator
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sponsor Techniczny
Dołączył: 2017-10-30
Poziom ostrzeżeń: 0
14-02-2019, 10:48 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to
Kuba199321
Wicemistrz Polski FM2019
Komentarzy: 777
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2017-02-28
Poziom ostrzeżeń: 1
14-02-2019, 16:59 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się
Mogłeś w tym rewanżu postawić autobus :)
Michalis0708
Komentarzy: 4
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2019-02-12
Poziom ostrzeżeń: 0
22-02-2019, 10:36 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się