x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 10, słabe: 0
zobacz komentarze

Venezia- obudzić złote lwy cz.7 OSTATNIA, kontynuacja RM8

24-01-2023, 15:07 , Unikalnych wejść: 655 , autor: draven

Wybrany klub / reprezentacja: Venezia

Opisywany sezon: 2027/28

Poziom rozgrywkowy: 1

Wersja gry: Football Manager 2022

VENEZIA F.C.

Ostatni odcinek mojej przygody w Wenecji, czas powoli przesiadać się na najnowszą wersję FM'a. Poniżej linki do wszystkich sześciu poprzednich części:

Venezia- obudzić złote lwy cz.1

Venezia- obudzić złote lwy cz.2

Venezia- obudzić złote lwy cz.3

Venezia- obudzić złote lwy cz.4

Venezia- obudzić złote lwy cz.5

Venezia- obudzić złote lwy cz.6

 

VENEZIA- ROZGRYWKI KRAJOWE

SEZON SERIE A COPPA ITALIA SUPERCOPPA ITALIA
2021/22 10. 2. RUNDA -
2022/23 8. 3. RUNDA -
2023/24 2. 1/4 FINAŁU -
2024/25 4. 1/4 FINAŁU -
2025/26 ZWYCIĘZCY 1/2 FINAŁU -
2026/27 ZWYCIĘZCY ZWYCIĘZCY FINAŁ

 

VENEZIA- ROZGRYWKI MIĘDZYNARODOWE

SEZON LIGA MISTRZÓW LIGA EUROPY LIGA KONFERENCJI EUROPY SUPERPUCHAR EUROPY KLUBOWE MŚ
2021/22 - - - - -
2022/23 - - - - -
2023/24 - - - - -
2024/25 1/4 FINAŁU - - - -
2025/26 1/4 FINAŁU - - - -
2026/27 1/4 FINAŁU - - - -

 

ZWYCIĘZCY ISTOTNYCH ROZGRYWEK W PIŁCE KLUBOWEJ

 

SEZON

LIGA MISTRZÓW LIGA EUROPY LIGA KONFERENCJI EUROPY SUPERPUCHAR EUROPY KLUBOWE MŚ
2021/22 LIVERPOOL BAYER LEVERKUSEN GENT CHELSEA CHELSEA
2022/23 MANCHESTER CITY MILAN EINTRACHT FRANKFURT BAYER LEVERKUSEN MANCHESTER CITY
2023/24 MANCHESTER CITY BORUSSIA M'GLADBACH DYNAMO KIJÓW MANCHESTER CITY -
2024/25 MANCHESTER CITY TOTTENHAM ARSENAL MANCHESTER CITY LIVERPOOL
2025/26 MANCHESTER UNITED MANCHESTER CITY FEYENOORD ROTTERDAM MANCHESTER CITY -
2026/27 REAL MADRYT RB LIPSK CLUB BRUGGE MANCHESTER UNITED -

 

ZDOBYTE DOTYCHCZAS TROFEA

SERIE A: 2025/26, 2026/27

COPPA ITALIA: 2026/27


TRANSFERY

Dwa sezony temu umknął nam znakomity środkowy obrońca, wspominany w piątej części mojej kariery Astrit Kodra. Tym razem doprowadziliśmy sprawę konsekwentnie do końca i z pierwszym dniem okna transferowego sfinalizowaliśmy zakup młodego belgijskiego talentu. Gino Tielemans, obunożny środkowy obrońca, na pewno da nam wiele jakości w formacji defensywnej.

Drugi transfer to marzenie, które próbowałem spełnić już od kilku sezonów, mianowicie chciałem stworzyć najlepszy atak we Włoszech. Do tego był mi potrzebny człowiek, którego wszyscy tutaj bardzo dobrze znają. Człowiek, który przewinął się przez kilka karier na tym portalu. Nikomu nie trzeba przedstawiać Sebastiano Esposito. Od 1 lipca barwy Venezii przywdziewać będą zatem obaj bracia Esposito, w naszym zespole występuje przecież defensywny pomocnik, Salvatore.

Ostatnim wzmocnieniem przed sezonem 2027/28 było ściągnięcie brazylijskiego obrońcy, występującego w londyńskiej Chelsea. Kaiky, bo o nim mowa, ma nam zapewnić wystarczającą głębię w obronie. Transfer ten wymusiło odejście dwóch defensorów, o których za chwilę.

Nie szczędzimy grosza na wzmocnienia. Wydajemy ponad 110 milionów euro, najwięcej w historii, Wszystko po to, żeby stworzyć zespół kompletny. Dodatkowo bijemy kolejny rekord- sprowadzenie młodszego z braci Esposito jest najdroższym transferem w historii klubu z Wenecji.

Żeby nie było, że tylko szastamy forsą. Dwukrotnie pobijamy także rekord sprzedaży. Najpierw zarabiamy na czysto ponad 10 milionów euro na Andrei Carbonim (dwa sezony temu przychodził do Venezii za 9,5 miliona euro z Manchesteru United). Dwa tygodnie później ubijamy jeszcze lepszy interes, Villareal płaci nam 32 miliony euro za Matteo Gabbię (cztery lata temu Milan oddał nam go za raptem 6,5 miliona euro).

Kadra obecnie liczy 23 zawodników. Siedemnastu zawodników to Włosi (do tego grona zaliczają się również posiadający włoski paszport Conti, Busio oraz Kumbulla). Aktualnie sześciu graczy pochodzi zza granicy (Kaiky, Tielemans, Esteves, Kalulu, Rafael Luis oraz Svanberg). Tym samym udaje mi się utrzymać odpowiednie proporcje w drużynie, jeśli chodzi o Włochów i stranierich, co jest moją niepisaną zasadą tej kariery.


SERIE A

Sezon rozpoczynamy meczem z Sassuolo. Okazję do przywitania się z weneckimi kibicami ma Sebastiano Esposito. Wykorzystuje ją w pełni zdobywając dwie bramki. Trzecią dokłada jego partner z linii ataku- Lorenzo Lucca i otwarcie rundy jesiennej możemy traktować w kategorii bardzo udanych.

Równie dobre spotkanie na Pier Luigi Penzo rozgrywamy z Romą. Ze względu na strzelców bramek niemal kopia potyczki opisywanej powyżej. Tym razem już w 22. minucie można powiedzieć, że jest po meczu. Dodatkiem, a w zasadzie wisienką na torcie jest debiutancki gol zdobyty wspaniałym uderzeniem z dystansu przez Rafaela Luisa.

Z rzymianami mierzymy się już niestety bez Simone Bastoniego, który kilka dni przed tym meczem doznaje ciężkiej kontuzji i wypada ze składu na dwa długie miesiące. Teraz pozostało tylko liczyć na to, że kontuzje omijać będą jego zmiennika, Gianlukę Frabottę...

Dla takich chwil, jak te przeżyte w Mediolanie, ludzie interesują się futbolem! Milan dyktuje nam bardzo ciężkie warunki, do przerwy strzelając dwie bramki. Moi piłkarze w szatni dostają lodowaty prysznic w połączeniu z mocną suszarką i na drugą połowę wychodzą z całkowicie innym nastawieniem. W przeciągu trzech minut sygnał, że nie wszystko stracone, dają po raz kolejny w tym sezonie Esposito i Lucca, a zwycięskiego gola w 92. minucie strzela Kalulu, były gracz Rossonerich. Cóż za powrót!

Jesień w Serie A należy zaliczyć do dość udanych. Może poza wyjazdową porażką z Cagliari, które przecież należy do ligowych średniaków. Przegraną z Interem można jeszcze w jakiś sensowny sposób wytłumaczyć, ale to, że wracamy na tarczy z Sardynii, już nie. Na szczęście potrafimy wrócić na zwycięską ścieżkę i ostatnie dziewięć spotkań w tej rundzie wygrywamy.

Pozycję lidera w tabeli należy również zawdzięczać pewnej victorii odniesionej na własnym stadionie z Juventusem (3:0). Jednak różnica punktowa między nami, a 4. w tabeli Udinese jest tak mała, że na wiosnę trzeba będzie zachować maksymalne skupienie, by nie dać się wyprzedzić. Po piętach depczą nam przecież drużyny Starej Damy i Milanu.

Przełom roku to wyniki plebiscytu Złotej Piłki, którą drugi rok z rzędu zgarnia nasz fenomenalny napastnik, Lorenzo Lucca! Po raz kolejny rywalizację wygrał z Erlingiem Haalandem, a na najniższym stopniu pola stanął Dusan Vlahović (obaj z obrzydliwie bogatych w porównaniu do Venezii zespołów, co dodaje dodatkowego smaczku).

Tak, jak rok wcześniej, Lorenzo musiał się również znaleźć w Jedenastce Roku na Świecie. Odebrał też nagrody The Best FIFA Men's Player oraz World Soccer Magazine World Player of the Year. Warto również zauważyć, że wśród rezerwowych zawodników w najlepszej drużynie świata znalazło się miejsce dla naszego obrońcy, Andrei Papettiego.

Międzynarodowego wyróżnienia doczekał się także Marco Carnesecchi. Został doceniony w zestawieniu najlepszych bramkarzy świata, gdzie zajął 3. miejsce za plecami nie byle kogo, bo Edersona, oraz Marca-Andre ter Stegena.

Ostatni z laurów- Gianluca Busio został wybrany najlepszym graczem Ameryki Północnej. On również wygrał tą rywalizację z uznanymi zawodnikami- Leonem Bailey'em oraz Alphonso Daviesem.

Chwaliłem się na początku sezonu, że obaj bracia Esposito będą wspólnie występowali w Venezii. Taki stan rzeczy trwał tylko do zimowego okna transferowego, ponieważ Salvatore poprosił o zgodę na odejście. Nic dziwnego, chciał grać regularnie, a na swojej pozycji był dopiero trzecim wyborem (po wspomnianym wyżej Busio i Rafaelu Luisie). Za 5 milionów euro zasilił więc Krasnodar.

Skoro jesteśmy już przy transferach to muszę wspomnieć o piłkarzu, który w zimę wzmocnił Juventus. Zespół z Turynu wydał wielkie pieniądze, bo łącznie z bonusami 45 000 000 euro na... Kamila Piątkowskiego! Transfer ten oznacza przede wszystkim wielki zastrzyk gotówki dla takiego małego klubu jak Karpaty Krosno.

Trzeba przyznać, że Piątkowski jest już dość ukształtowanym piłkarzem. Co prawda nie posiada jakichś powalających umiejętności technicznych, ale będzie się pewnie starał nadrobić te braki charakterem i warunkami fizycznymi. Ciężko na ten moment ocenić ten transfer, zobaczymy jak się sprawy będą miały za pół roku- czy Kamil będzie regularnie grał czy regularnie grzał ławę.

Drugi raz w tym sezonie wrzucamy naszych kibiców na rollercoaster. Drogę z nieba do piekła i z powrotem przechodzimy w spotkaniu z Lazio. Mimo prowadzenia 0:3 po zaledwie osiemnastu minutach, pozwalamy doprowadzić do wyrównania ekipie ze Stadio Olimpico. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, wtedy pojawił się on- ulubieniec trybun, wracający po kontuzji i rezerwowy w tym spotkaniu Simone Bastoni. Wykorzytuje wrzutkę Kalulu z prawej strony pola karnego i pakuje piłkę do bramki głową!

Prawdziwy popis umiejętności strzeleckich moi piłkarze dają w potyczce z Benevento. Co prawda do przerwy prowadzimy skromnie, bo tylko 1:2, ale w drugiej odsłonie odpinamy wrotki i dokładamy aż pięć bramek, z czego trzy z nich w przeciągu tylko siedmiu minut. Królem polowania Esposito- strzelec czterech goli.

Przegrywamy w rundzie wiosennej rewanżowe spotkanie z Juventusem. Taka sytuacja sprawia, że na pięć kolejek przed końcem sezonu znajdujemy się za plecami właśnie turyńczyków, którzy wyprzedzają moją drużynę o punkt. Walki o scudetto nie odpuszczały również drużyny z Mediolanu.

Do przedostatniej serii spotkań szliśmy łeb w łeb. Wszystko wygrywaliśmy my, wszystko wygrywali także turyńczycy, którzy to w 37. kolejce mierzyli się na wyjeździe z Romą. Giallorossi sprawili nam wspaniałą niespodziankę wygrywając skromnie 1:0. Czułem, że to punkt zwrotny w walce o mistrzostwo. Wystarczyło nie przegrać z Sampdorią. No właśnie, wystarczyło nie przegrać...

Brak mi słów. Nie wiem jak to możliwe, ale przeważając cały mecz, w dodatku szybko odpowiadając na bramkę straconą z zaskoczenia, oddajemy pole i pozwalamy Bonazzolemu strzelić na 2:1. Pomijam już fakt, że w tej sytuacji fatalnie ustawialiśmy pułapkę ofsajdową. Zjadły nas nerwy i nie potrafiliśmy odpowiedzieć już w żaden sposób. Mogliśmy już tylko liczyć na to, że w ostatniej kolejce Milan powalczy i urwie punkty Starej Damie, a my swój mecz z Bolonią wygramy.

Mediolańczycy walczyli, nawet strzelili bramkę na 1:0, ale sił starczyło tylko do 31. minuty, kiedy Juve na prowadzenie wyprowadził Florian Wirtz. Później już gra się posypała, Milan dostał jeszcze dwie sztuki i tak skończyła się rywalizacja o mistrza. Nic nie dało nasze zwycięstwo. Przegraliśmy tytuł na własne życzenie. Pytanie tylko kiedy? W Genui? Czy może wtedy, kiedy nie potrafiliśmy strzelić żadnej bramki słabym Veronie lub Brescii? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Gorzka pigułka do przełknięcia.


LIGA MISTRZÓW

Wygranie Serie A w poprzednim sezonie wiązało się z rozstawieniem w 1. koszyku podczas losowania fazy grupowej Champions League. Tym razem trafiliśmy na Bayer Leverkusen, Young Boys Berno i zespół ze stajni Red Bulla, tyle, że ten słabszy, z Salzburga. 

W rozgrywkach grupowych tracimy punkty zaledwie raz, po wpadce na własnej murawie z czwartym zespołem ubiegłego sezonu Bundesligi. Aż trzykrotnie aplikujemy naszym rywalom po pięć bramek (raz w pierwszej kolejce na gościnnej austriackiej ziemi oraz dwumeczu ze Szwajcarami). Nadzwyczajną skutecznością w tych spotkaniach jak na pozycję, na której występuje, popisuje się nasz prawy wahadłowy, strzelec trzech bramek, Pierre Kalulu.

W Leverkusen rozgrywaliśmy mecz w zasadzie o zwycięstwo w grupie E. Było wiadome, że ten, kto przegra to spotkanie, nie będzie miał szans na losowanie z 1. miejsca. Po bardzo trudnym spotkaniu odnosimy zwycięstwo. Aptekarzy stać tylko na honorowe trafienie w końcówce spotkania. Nie wiem już który raz wygraną zapewnia nam nasz magiczny duet Lucca- Esposito.

Jak można się łatwo domyślać, wygrywamy rozgrywki w grupie E. Bayer również awansuje dalej. Na wiosnę w Lidze Europy zagrają piłkarze z Salzburga. Status czerwonej latarni przysługuje zespołowi Young Boys, który w sześciu meczach stracił aż 20 bramek (połowa tego "dorobku" w spotkaniach z moją drużyną).

Prześladują nas w tym sezonie zespoły spod flagi austrackiego giganta. W 1/8 trafiamy na zespół RB Lipsk, który stawia nam bardzo twarde warunki. Z wyjazdowego spotkania przywozimy cenny remis, który udaje się nam wyrwać dosłownie w ostatniej minucie spotkania, kiedy to Lucca z zimną krwią lobuje Alexandra Nubela po podaniu Andre Andersona. Ten sam wspomniany Anderson daje nam z resztą awans, strzelając jedyną bramkę w rewanżu.

Los niestety nie okazuje się dla nas zbyt łaskawy. W ćwierćfinale trafiamy na wielki Real Madryt. O ile w Wenecji podejmujemy rękawicę (nawet w tym spotkaniu wychodzimy na prowadzenie za sprawą Salcedo) i przegrywamy w końcówce po wyrównanej grze, o tyle w Madrycie Królewscy nie litują się nad nami i dopełniają formalności. Czwarty z rzędu występ w Lidze Mistrzów, czwarty ćwierćfinał z rzędu i ani kroku dalej. Najwyraźniej nie dla nas jeszcze ten puchar.


COPPA ITALIA

Puchar Włoch również nie okazuje się dla nas szczęśliwymi rozgrywkami w tym sezonie. Co prawda najpierw pewnie zwyciężamy z Cagliari, ale w ćwierćfinale trafiamy na Atalantę, która po dziwnym spotkaniu wyrzuca nas za burtę. Najpierw dosłownie po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia tego spotkania wychodzimy na prowadzenie za sprawą Maggiore. Kilka minut później wynik meczu wyrównuje Savio. Kiedy wydawało się, że będziemy się szykowali do dogrywki, to sprawy w swoje ręce, albo bardziej nogi wziął Koopmeiners, który w doliczonym czasie gry pakuje nam dwie bramki.

Bardzo słaby występ w naszym wykonaniu. Atalanta w tej edycji dochodzi aż do finału, po drodze pokonując jeszcze w dwumeczu Juventus. W finałowym spotkaniu gracze z Bergamo muszą jednak uznać wyższość Milanu, który (nie bez problemów z resztą) wygrywa 2:1.


SUPERCOPPA ITALIA

Tegoroczne spotkanie o Superpuchar Włoch rozegrane zostało w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich- Abu Zabi. Tak, jak rok wcześniej, naszym rywalem była drużyna Milanu. Za sprawą Lorenzo Lukki i Gianluki Frabotty rewanżujemy się Rossonerim za ubiegłoroczną porażkę. Co prawda wynik próbował jeszcze ratować Orsolini- strzelec kontaktowej bramki, ale to wszystko na co tego dnia było stać ekipę z Mediolanu.


PODSUMOWANIE

Jestem bardzo niezadowolony z tego drugiego miejsca w lidze. Zabrakło przecież tak niewiele, bo tylko jednego punktu. Mimo to gratuluję drużynie Juventusu wygranej. Zasłużyli na to zwycięstwo. Należy odnotować fakt, że byliśmy drużyną, która zdobyła największą ilość bramek w sezonie (97, co daje średnią 2,55 bramki/mecz), ale i drużyną, która straciła najmniej goli z całej stawki (21, średnio 0,55 bramki/mecz). Z beniaminków utrzymała się tylko Verona. Brescia i Benevento wróciły z powrotem do Serie B

W Lidze Mistrzów nie możemy przebić szklanego sufitu, jakim niewątpliwie jest ćwierćfinał. Zawsze czegoś brakuje. Przynajmniej dwa na te cztery razy powinniśmy byli bardziej powalczyć- wtedy, kiedy trafialiśmy na drużyny Juventusu czy Milanu. Drużyny, które znamy bardzo dobrze z własnego podwórka. Niestety na pewno czynnikiem kluczowym było tutaj doświadczenie i ogranie na europejskim podwórku.

Jak widać w poniższym podsumowaniu, zostaliśmy uznani za największe rozczarowanie tegorocznej edycji Pucharu Włoch. Słusznie. Mam w tym temacie takie samo zdanie. Z obecnym potencjałem przynajmniej finał tych rozgrywek to jest poziom, który powinniśmy byli osiągnąć. Z tego miejsca szczere gratulacje dla Atalanty, bo na trudnej ścieżce wyeliminowała najpierw mój zespół, poźniej Bianconerich i zawalczyła jak równy z równym z drużyną z Mediolanu.

Sezon z awansem do Serie A kończą drużyny, które... w tamtym sezonie spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej. Kolejny raz powtarza się już ta historia. Jest więc spore grono zespołów, które lawirują co sezon pomiędzy elitą a zapleczem. Empoli oraz Parma awansują bezpośrednio, Genoa musiała sobie promocję wywalczyć w barażach.

Czwarty z rzędu awans do ćwierćfinału Champions League pokazuje, że zespół Venezii z przytupem wszedł na europejskie salony. Taka postawa kolejny raz winduje nasz zespół w rankingu drużyn europejskich. Niewiele zabrakło do tego, żeby zakotwiczyć w czołowej "10" tego zestawienia.

Co prawda w tym sezonie nie pobiliśmy już rekordu frekwencji na Pier Luigi Penzo, ale w przekroju całego sezonu co mecz byliśmy w stanie zapełnić praktycznie wszystkie miejsca na naszym stadionie. Taki stan rzeczy trwa już w zasadzie od czterech sezonów. Wiem jedno- Venezia jest zbyt duża na obecne warunki. Niestety na nowy obiekt, Alvaro Recoba Stadium, o pojemności 21 000 miejsc moi gracze będą mogli się przenieść dopiero za rok. Nie będzie mi wiec dane poprowadzić drużyny na nowym stadionie, czego już teraz bardzo żałuję.

Pora na wyróżnienia indywidualne. Nasza największa gwiazda, Lorenzo Lucca, już czwarty raz z rzędu został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu. Również kolejny rok z rzędu doceniło go Stowarzyszenie Włoskich Piłkarzy. Łącznie w sześciu sezonach piłkarz pochodzący z okolic Turynu wystąpił dla Venezii 217 razy, pokonując przy tym bramkarzy rywali aż 161 razy! Człowiek instytucja.

Tym razem tytuł Króla Strzelców Serie A nie trafił w ręce Lorenzo. Wyprzedził go inny gracz mojego zespołu. Pewnie można się już domyślać o kogo chodzi. Najlepszym strzelcem ligi z 28 bramkami na koncie w zakończonym sezonie został Sebastiano Esposito. Niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ właśnie taki był mój cel- stworzyć najlepszą siłę rażenia we Włoszech. Lucca ostatecznie zajął 2. miejsce, a jego licznik zatrzymał się na 25 trafieniach. Oznacza to, że obaj odpowiadają za grubo ponad połowę dorobku bramkowego w lidze.

Szósty sezon w moim zespole, szósty sezon z rzędu z nagrodą dla najlepszego bramkarza ligi. Trofeum im. Felice Puliciego na stałe zagościło więc w jego gablocie. Marco Carnesecchi to specjalista od zachowywania czystych kont. W tym sezonie udało mu się to aż 21 razy.

Wreszcie nagroda dla najlepszego młodzieżowca. Wiele sobie obiecywałem po transferze Gino Tielemansa, ale postawiłem sobie za cel spokojne, ostrożne wprowadzanie go do zespołu. Ostatecznie młody Belg rozegrał 22 spotkania w lidze (oczywiście nie wszystkie w pierwszym składzie). Zdążył w tym czasie strzelić swoją debiutancką bramkę. Bardzo dobry sezon w jego wykonaniu.

Bezkonkurencyjny Lorenzo Lucca został wybrany także najlepszym napastnikiem zakończonego sezonu. Z peletonu wyrwał się za to inny zawodnik- Marash Kumbulla, który otrzymał nagrodę najlepszego ligowego defensora. Bardzo się cieszę, że w końcu i on zyskał uznanie swoimi bardzo dobrymi występami.

Najlepszą jedenastkę sezonu Serie A zdominowali tym razem, co oczywiste, gracze Juventusu. Znalazły się tam także trzy miejsca dla moich piłkarzy, z szerszego punktu widzenia dosyć nieoczywiste. Do zestawienia trafili: Gianluca Frabotta, który godnie zastępował ciągle kontuzjowanego w tej kampanii Simone Bastoniego; Pierre Kalulu, czyli nasz prawy wahadłowy oraz Gianluca Busio- człowiek od czarnej roboty w środku pola, ale też zawodnik, od którego rozpoczynały się praktycznie wszystkie akcje ofensywne mojego zespołu. Jak widać na poniższej grafice, strzałem w "10" okazał się transfer Kamila Piątkowskiego, który również trafił do najlepszej jedenastki. Co ciekawe, nie jest to jedyny polak w zestawieniu, ponieważ na pozycji bramkarza widnieje nazwisko Wojciecha Szczęsnego.

Pierwszy raz w historii nagrodę Europejskiego Złotego Buta zdobył Erling Haaland, który wyprzedził w tej klasyfikacji obu naszych napastników. Jedna bramka dzieliła Sebastiano Esposito od wygranej.

Teraz komentarz do postawy poszczególnych zawodników w kontekście całego zespołu. Zacznę nietypowo, bo od rozczarowań. Pierwsze z nich to nie tyle sam Simone Bastoni, co jego zdrowie. Zaczynając od grudniowej kontuzji, wracał na chwilę i znów wypadał. Łącznie przegapił praktycznie połowę spotkań. Mimo to, do zwycięskiej bramki w meczu z Lazio w przekroju całego sezonu dołożył jeszcze 10 ostatnich podań. Znaczną zniżkę formy zanotował Giulio Maggiore. Skutkowało to tym, że stracił miejsce w pierwszej jedenastce na rzecz Andre Andersona. Najlepszą postawą na boisku wyróżnili się piłkarze, którzy stanowili trzon tego zespołu. Nie można tutaj pominąć obu snajperów- Lucca i Esposito dali wiele radości kibicom. Papetti, Kalulu i Lovato, to z kolei gracze, którzy grają pierwsze skrzypce w formacji defensywnej.

Poniżej profile pięciu zawodników z najwyższą średnią ocen (minimum 30 spotkań we wszystkich rozgrywkach):

Lorenzo Lucca

Sebastiano Esposito

Andrea Papetti

Pierre Kalulu

Matteo Lovato


Na koniec sezonu europejskie reprezentacje szykowały się jeszcze do mistrzostw Starego Kontynentu. Do Wenecji dotarły na tą imprezę powołania dla jedenastu zawodników. Będą oni łacznie reprezentować pięć krajów. Po jednym zawodniku mojego zespołu w swojej kadrze będą miały Albania (Kumbulla), Belgia (Tielemans), Francja (Kalulu) oraz Szwecja (Svandberg). Co logiczne, siedmiu moich graczy znalazło się w kadrze Włoch (Lucca, Lovato, Esposito, Salcedo, Carnesecchi, Papetti i Bastoni). Nie będę jednak w stanie poinformować o wyniku końcowym tej imprezy, ponieważ...

... z dniem 30 czerwca 2028 roku zrezygnowałem z funkcji menedżera zespołu Venezii. Po siedmiu latach czas dać pole do popisu komuś innemu. Czas więc na krótkie podsumowanie. Po lewej stronie informacje o klubie w dniu objęcia posady, po prawej w dniu zakończenia pracy. Udało się bardzo rozwinąć bazę treningową i obiekty młodzieżowe. Siłą rzeczy dzięki dobrym wynikom mocno wzrosła reputacja klubu. Wartość zespołu podczas trwania mojej kariery wzrosła ponad 60-krotnie!

     

Prawie 330 rozegranych spotkań, z czego 60% z nich wygrane. Dwa razy zdobyte mistrzostwo Włoch, wygrane Puchar oraz Superpuchar Włoch. W tym czasie strzelone prawie 700 goli (2,13 bramki/mecz). Bardzo dobra gra defensywna (a trzeba pamiętać, że na początku pod tym względem nie było kolorowo). Zeszliśmy średnią straconych bramek poniżej jednej na mecz (dokładnie 0,98).

W czasie mojej kariery w Wenecji do zespołu dołączyło 30 nowych zawodników. Misja przebudowy zespołu z naciskiem na graczy krajowych została moim zdaniem wykonana bardzo dobrze. Wydaliśmy prawie 350 000 000 euro, przy prawie 90 000 000 euro uzyskanych ze sprzedaży. Zostawiam klub z najlepszym sztabem szkoleniowym w Serie A oraz bardzo dobrej kondycji finansowej (prawie 54 000 000 euro na koncie, z czego nowy menedżer będzie mógł na kolejne wzmocnienia przeznaczyć prawie 37 000 000). 

Na koniec słowa uznania muszą powędrować do zawodnika, który jest ze mną w tym zespole od początku mojej kariery. Poznałem się na jego talencie i z miejsca dałem podstawowy plac. Dziś Gianluca Busio, bo o nim mowa, jest czołowym zawodnikiem na swojej pozycji we Włoszech i Europie, jest także jedynym zawodnikiem, który pozostał w drużynie Venezii od momentu startu mojej kariery do jej zakończenia.

ARRIVEDERCI ITALIA!


     


Autor: draven
3. miejsce w Polsce FM 2023

KOMENTARZE

MokateCappuccino


Komentarzy: 47

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2022-12-25

Poziom ostrzeżeń: 0

24-01-2023, 16:50 , ocenił powyższy materiał: mocne - Lecę budować Ci pomnik

Można powiedzieć, że zastałeś klub drewnianym a zostawiłeś murowanym. Ciekawy sezon!

Peter
Strażnik Galaktyki


Komentarzy: 1743

Grupa: Root Admin

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sponsor

Dołączył: 2017-08-15

Poziom ostrzeżeń: 0

24-01-2023, 18:15 , ocenił powyższy materiał: mocne - Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Macca


Komentarzy: 207

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2019-01-12

Poziom ostrzeżeń: 0

24-01-2023, 19:38 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Czasem punkt tak wiele znaczy. Super kariera.

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1834

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2023, 07:09 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Szkoda tej końcówki w Serie A. Świetna kariera. Czekam na nowe przygody przy FM 23.

vicomino


Komentarzy: 377

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Początkujący Weteran

Dołączył: 2021-01-21

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2023, 12:13 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Super przedstawiona super kariera. Wielu nieoczywistych bohaterów, każdy sezon zakończony z wynikiem powyżej oczekiwań.

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10675

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2023, 12:28 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Jakość, nie wpadanie w banał, w końcu spore sukcesy. Śledziłem z wielką przyjemnością.

WrightBright


Komentarzy: 66

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2022-10-22

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2023, 14:34 , ocenił powyższy materiał: mocne - Niesamowita historia

Ale bilety mocno podrożały - nie ma nic za darmo :) Fantastyczna kariera.

kuboll112


Komentarzy: 1213

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2016-12-27

Poziom ostrzeżeń: 1

25-01-2023, 14:51 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Super kariera w wymagającej lidze, fajnie też że poszedłeś w wewnątrz-krajowe transfery, to pasuje do klimatu Serie A. Gram sobie teraz karierę Monzą, patrzę i ups.. u Ciebie spadli z Serie B, ale ja wiem dlaczego i jestem pewien na 95%, że Berlusconi zrezygnował z finansowania klubu, bo jest już na to za stary i się karty posypały. U mnie zrezygnował po 1,5 roku. ;)

kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020


Komentarzy: 2327

Grupa: Moderator

Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2023, 05:46 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Gratuluję całej kariery bo na pewno jest warta uwagi. Co do tego sezonu to nie ma co się wkurzać i tak miałeś dobry wynik :)

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1277

Grupa: Moderator

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

30-01-2023, 07:49 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Szkoda, że już koniec
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki