BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 8, słabe: 0
zobacz komentarze

FK Sumqait – Europejski Puchary, czyli pocałunek śmierci

09-05-2024, 21:49 , Unikalnych wejść: 583 , autor: Shrek

Wybrany klub / reprezentacja: FK Sumqait

Opisywany sezon: 2024/2025

Poziom rozgrywkowy: Misli Premier League - Liga Azerska

Wersja gry: Football Manager 2024

Poprzedni sezon:

FK Sumqait - czyli czy warto jechać do Azerbejdżanu?

 

 

Nie wiedząc jeszcze, czy uda mi się awansować do Europejskich Pucharów, podpisałem promesy kontraktowe z kilkoma zawodnikami.

 

Pierwszy z nich: Ibrahim Camalov – zawodnik, który nie łapał się do rywalizującego z nami Karabachu. W lidze jako typowy zmiennik – 8 wejść z ławki i 2 bramki, u mnie miał być typowym egzekutorem, zwłaszcza, że chciałbym przejść na taktykę z dwoma napastnikami.

 

Drugim – Mirabdulla Abbasov – jeden z czołowych napastników drugiego poziomu rozgrywkowego (zwanego Birinci Liqasi), udało mi się przebić ofertę jego ówczesnego klubu Iravan FK. Co ciekawe, jest to jego powrót do Sumgaitu, którego barwy reprezentował w sezonie 16/17. Wtedy strzelił 8 bramek w 27 spotkaniach.

 

Trzecim zawodnikiem – Fahad Muradbeyli – kolega klubowy Abbasova, miał rywalizować z Muradovem o to, kto zagra na prawym skrzydle. Jego niewątpliwym atutem jest umiejętność grania na prawej stronie obrony, więc na upartego mogli by grać razem z w jednym składzie.

 

Czwarte wzmocnienie, chociaż bardziej odpowiednie będzie, uzupełnienie składu to Zamiq Eliyev – podstawowy stoper Azar Naxcivan, klubu, który był przez długi czas zamieszany w walkę o utrzymanie. Stwierdziłem jednak, że lepszy zawodnik, godzący się na rolę zmiennika, niż jakiś obcokrajowiec, który chciałby niebotycznych pieniędzy za podpis.

 

Niestety, w związku z tym, że mieliśmy przekroczony budżet transferowy, nie mogłem podpisać nowych kontraktów z zawodnikami, którym się one kończyły.

 

Rozczarował mnie zwłaszcza Suliman – były zawodnik angielskiej młodzieżówki, z którą zdobył w 2017 roku Mistrzostwo Europy do lat 19, który chciał kontraktu na poziomie 7,5 tysięcy funtów – czyli prawie dwukrotne zwiększenie swoich zarobków. I pewnie gdyby poczekał do lipca, czyli czas, gdzie wiedziałbym jaką dysponuje kwotą do wydania, zgodziłbym się. On jednak chciał wiedzieć wcześniej na czym stoi i w lipcu odszedł nie podpisując żadnych dokumentów.

 

Casmir Ninga również chciał podwyżkę, nie tak dużą jak jego kolega z obrony, ale tu nie byłem skłonny za niego umierać – jasne, miałem plan na dwóch napastników, ale jego podatność na kontuzje nieco odstraszała, by dać mu podwyżkę, jaką chciał – do 9 tys funtów miesięcznie.

 

Trzecią stratą była utrata bardzo fajnego pomocnika – Masaki Murata – tu poróżniliśmy się o czas jego gry – ja chciałem utrzymać jego status zawodnika pierwszego składu, tym bardziej, że teraz w środku miało grać dwóch, a nie trzech graczy jak ostatnim razem. On chciał mieć pensję na poziomie gracza pierwszej jedenastki. Dopiero w lipcu wiedziałem, że dostałem odpowiednie środki, by zapewnić mu oczekiwaną pensję, oraz zmieścić się w przewidywanym budżecie, niestety Murata nie był już zainteresowany rozmowami kontraktowymi.

 

Utrata trzech zawodników zmusiła mnie do poszukania nowych wzmocnień. Tym samym do klubu trafili:

 

 

Julio Cesar – zastępca Sulimana z podobnymi umiejętnościami, z tym, że Julio potrafi zagrać także na lewej obronie.

 

Kofi Asmah – młody Ghańczyk, wyciągnięty z rodzimego Medeama SC, który jest melodią przyszłości i ma się uczyć swojej pozycji od Elvina Bedelova.

 

Oczywiście rozglądałem się za innymi zawodnikami.

 

Pierwszym wyborem był Dimitras Chantakias, który miał rozegrane 4 sezony w Azerbejdżanie, więc po piątym dostałby azerskie obywatelstwo. Niestety przegrałem wyścig o podpis z drugoligowym francuskim Dijon.

 

Anthony Tra Bi – zawodnik gotowy do gry, podstawowy zawodnik z iworyjskiego ASEC Mimosas, mistrza kraju, który według raportu scouta miałby problemy z aklimatyzacją, oraz zawodnik z Zimbabwe Tendai Nyakudya, który reprezentował barwy nigeryjskiego Wikki Tourist. On miał jednak taką samą adnotację co jego konkurent do transferu z Wybrzeża Kości Słoniowej.

 

No, ale dlaczego sprowadziłem trzech stoperów, w zamian z jednego, który odszedł?

 

Licząc, na więcej spotkań, musiałem się zabezpieczyć, zarówno przed kontuzjami jak i przemęczeniem, które jednak w Azerbejdżanie może być duże (to jest 36 spotkań + skrócony okres przygotowawczy), dlatego stwierdziłem, że trzeba mieć szerszą kadrę, a w razie konieczności Julio Cesara przesunę na lewą obronę, gdy Dosso, będzie oddychał rękawami.

 

 

Niestety, straty kontraktowe, to nie jedyne ubytki.

 

Pierwszym ubytkiem i to planowanym był Vuqar Mustafayev, którego chciałem się pozbyć – po pierwsze dlatego, że był zaczątkiem kryzysu, jaki sam wywołał w poprzednim sezonie. Po drugie, dlatego, że w środku zaczynałem mieć za dużo ludzi, więc jednego z nich postanowiłem się pozbyć. Wykupił go grecki Panetolikos za 90 tys. funtów.

 

Troszkę wcześniej z klubu odszedł Kamran Quliyev – tu pojawiła się dobra oferta, której nie chciałem odrzucić. I tak zaczynałem mieć przesyt napastników, a Kamran miałby na początku sezonu pozycje nr 4 w klubowej hierarchii.

 

Następnym ubytkiem był Roi Kehat, który stwierdził, że w wielkiej wyprzedaży on także chciałbym skorzystać, tym bardziej, że zgłosił się po niego beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej – Al Batin z Arabii Saudyjskiej. Kwota 160 tys. funtów, była dla mnie bardziej kusząca niż niepewne dochody z Ligi Konferencji.

 

Strata tego ostatniego była dla mnie największą bolączką, bo jego utraty się nie spodziewałem. Co prawda taktyka nie miała być już tak zależna od indywidualnych umiejętności poszczególnych graczy, tak zawsze mieć lepiej świetnego zawodnika w środku pola niż solidnego wyrobnika.

 

Można płakać i biadolić nad swoim losem, ale można też spróbować, osiągnąć sukces, a takim niewątpliwie będzie ponowne zakwalifikowanie się do Europejskich Pucharów, czy to poprzez ligę, czy poprzez Puchar Azerbejdżanu. Dla włodarzy klubu taka opcja była by lepsza, bo to awans do Ligi Europy, a w przypadku porażki, jest możliwość zagrania drugiego dwumeczu, tym razem z Lidze Konferencji.

 

Zbudowałem dwie taktyki – obie bazujące na czwórce obrońców, agresywnym doskoku do przeciwnika w fazie ich ataku, oraz indywidualnym kryciu skrzydłowych, różnicę stanowić będą sposoby budowania akcji do przodu, oraz to w jaki sposób i gdzie będziemy odzyskiwać piłkę po jej stracie.

 

 

Pierwsza taktyka to Azerska Strzała bazująca na jednym wysuniętym napastniku, który od samego początku ma nękać obrońców, skrzydłowi mają spychać graczy do środka, gdzie trójka środkowych obrońców była przygotowana do odbioru piłki w okolicach 30 – 60 metrów od bramki przeciwnika.

 

Najważniejszymi aspektami przy tworzeniu akcji były z kolei skrzydła, które miały robić przewagę poprzez robienie przewag na skrzydłach, czy to poprzez drybling, czy poprzez zdublowanie pozycji bocznego obrońcy. Wybicia z pola karnego rywali ma zbierać ktoś z trójki środkowych obrońców.  Napastnik, poza absorbowaniem uwagi środkowych obrońców czy to poprzez atak w fazie wyprowadzania przez nich piłki, czy to szukania swoich szans przy dośrodkowaniach, dlatego wymagane u niego jest wysoki atrybut wykańczania akcji i gry bez piłki, a tutaj Sorga zawodził. Bardzo solidnie pracował na obiór piłki, ale jego wykańczanie akcji woła o pomstę do nieba.

 

 

Drugim rozwiązaniem taktycznym był Azerski Młot. Nazwa wzięła się od dwóch napastników, którzy nie tyle mają absorbować uwagę obrońców, co samemu pomagać budować akcje, czy to wychodząc do rozegrania, czy wykorzystując przewagę szybkości dochodzić do piłek zagrywanych na wolne pole. Tu z kolei cofamy się głębiej i czekamy na to, co zrobi przeciwnik atak zaczynając od połowy boiska. Nie ze zależy nam spychaniu zawodników do środka, lub na skrzydła, bo w żadnym z tych miejsc nie będzie raczej tworzyli przewagi (ale gdy przeciwnik gra wahadłowymi, wtedy można próbować zepchnąć atak do skrzydeł). Kluczowym elementem jest środek pola – dwóch to zawsze o jednego mniej niż trzech, dlatego środkowi pomocnicy musza być wybiegani, wytrzymali i mieć zarówno atuty do grania z przodu jak i z tyłu. W takiej taktyce ciężko byłoby mi widzieć Mustafayeva, który był świetnym graczem – kotwicą do zabezpieczania tyłu, ale do przodu radził sobie słabo (chociaż po prawdzie nie sprawdzałem go zbyt wiele jako środkowego pomocnika). Skrzydłowi nie są już tak niezbędni do gry w ataku, bo odpowiedzialność za strzelanie bramek rozkłada się na 6 zawodników, za to więcej wymaga się od napastników – nie tylko ruchliwości, ale przede wszystkim umiejętności wykańczania akcji.

 

 

Obie taktyki mocno ustawione pod zdobywanie bramek, jednak Azerska Strzała miała za zadanie bardziej bazować na utrzymaniu piłki i stłamszeniu przeciwnika, poprzez szybkie jej odzyskiwanie, zaś Azerski Młot miał raczej zadawać mocne i zdecydowane uderzenia, dzięki większej przestrzeni, którą udostępnia rywalom, a następnie dobrze kontruje.

 

Obie także mają swoje wady. Azerska strzała jest bardzo mocno zależna od umiejętności poszczególny piłkarzy. Na nic mi się nie przyda, gdy zawodnik grający na skrzydle nie będzie w stanie zrobić przewagi. Nie sprawdzi się, gdy rywal będzie dobrze operował piłką i świetnie potrafił uwolnić się z pressingu.

 

Z kolei Azerski młot, wydaje się być bardziej uniwersalna, ale brak jednego człowieka w środku pola potrafi sprawić, że mecze będzie oglądało się ciężko, zwłaszcza, gdy trzeba będzie się bronić, lub gdy rywal będzie prowadził, ale w dalszym ciągu potrafił utrzymywać się z piłką przy nodze.

 

 

Tutaj jest także dobry moment, by zatrzymać się i porozmawiać o naszych taktykach i ich podejścia do nich?

 

Czy jeżeli macie swoją taktykę, to stale trzymacie się jej kształtu, czy raczej coś zmieniacie? Wypada Wam podstawowy defensywny pomocnik, drugi też ma jakąś kontuzję, czy chcecie go zwyczajnie oszczędzić, więc rezygnujecie z jego występu. Nie macie tak świetnego trzeciego DM, więc pytanie – czy przesuwanie pięterko, czy półpięterka wyżej zawodnika, by grał dodatkowy środkowy pomocnik, czy jednak zostawiacie tak jak jest, a na DM dajecie grać zawodnikowi, który nie czuje się aż tak komfortowo?

 

Ja preferuję zdecydowanie wystawianie zawodników, na których dają drużynie najwięcej, nawet jeżeli złamię mi to nieco kształt formacji, to dlaczego nie? I jasne – nie są to drastyczne przesunięcia – raczej z lewego skrzydła na lewą stroną środka pomocy, czy z braku posiadania defensywnego pomocnika, przesuwam tę pozycję do środka, dając rolę odpowiadającą mniej więcej temu, czym zajmował się pomocnik defensywny – np. rola cofniętego rozgrywającego, czy rola środkowy pomocnik z funkcją obrony, zamiast na przykład rygla defensywnego. Oczywiście nie jest to zmiana 1 do 1, ale wolę takie roszady niż dawać na pozycję rygla.

 

Pierwszym rywalem w Lidze Konferencji była szwajcarskie Lugano – 4 zespół poprzedniego sezonu, zanim jednak zmierzymy się z nimi, poznaliśmy potencjalnego rywala – wygranego dwumeczu NK Maribor – Ararat Erewań. 

 

Na Lugano wyszliśmy ustawieni Młotem – domyślałem się, że będziemy raczej stroną biegającą za piłką, ale to było idealna szansa na sprawdzenie, jak poradzimy sobie w kontrach. Na lewym skrzydle biegać będzie nominalny napastnik, nowy nabytek Abbasov, który miał fantastyczną okazję, by zdobyć swoje premierowe trafienie. Niestety, nie trafił z 6 metrów, a chwilę później przegrał pojedynek główkowy z Lukasem Maiem, przez co zamiast prowadzić, przegrywamy. Chwilę później błąd popełnia Bedelov i na przerwę schodzimy z dwu bramkowym deficytem.

 

W szatni rozmowa, że nie wszystko wyglądało źle i trzeba próbować się odgryźć, spowodowało, że ostatecznie wyszarpujemy wynik 3:2. Bohaterami zostają rezerwowi – wchodzący w przerwie Tresor Mossi, oraz grający od 60 minut Muradbeyli i niedoceniony przeze mnie (a może przegrywający rywalizację z innymi środkowymi pomocnikami) – Velinovski. Pierwszy zaliczył asystę przy decydującej bramce, drugi zaliczył dwie asysty, trzeci zdobył kontaktowego gola, który dał nam wiarę w to, że dobry wynik możemy uzyskać.

 

 

Uskrzydleni świetnym wynikiem w Szwajcarii u siebie wygraliśmy 2:1. Ponownie musieliśmy gonić wynik, jednak i tym razem pościg okazał się skuteczny.

 

 

Drugim przeciwnikiem w Lidze Konferencji był dosyć niespodziewanie zespół z sąsiedniego i wrogo nastawionego kraju – Armenii, który awansował po karnych.

Oczywiście zanim rozpoczął się dwumecz ponownie znaliśmy potencjalnego rywala – została nim drużyna przegrywająca dwumecz AEK Ateny i Dynamo Kijów, czyli spadkowicz z Ligi Europy.  Tu jednak byłem dobrej myśli, bo byliśmy zdecydowanym faworytem dwumeczu z Ormianami, więc zamiast dwóch spotkań, po cichu liczyłem na 6, a że spotkania wyglądały dobrze, to miałem nadzieję, o powalczenie o awans.

 

Pierwszy mecz to ponowne gonienie wyniku, jednak udane i chociaż wynik 2:2 nie był dla nas idealny, to wyjazdowe zwycięstwo 3:0 nie pozostawało złudzeń, kto jest lepszy.

 

 

 

 

I gdy wydawało się, że w spokoju będziemy przygotowywać się do dwumeczu z Ukraińcami, bolesny cios spadł na nas z najmniej spodziewanej strony. Kontuzji ręki doznał podstawowy bramkarz Cennetov, podczas spotkania drugiej kolejki ligi azerskiej, w mało groźnej sytuacji.

 

Jak ważny jest dla nas Mehdi? Utrzymanych 12 czystych kont w poprzednim sezonie i kilkukrotne uratowanie nas od porażki, czy remisu, sprawiło, że był jednym z architektów sukcesu ostatniego sezonu. Ba, nawet teraz potrafił wyciągać nas z głębi, w którą wrzucali nas przeciwnicy, albo błędy naszej własnej obrony. I jemu także zdarzały się błędy, ale suma summarum bilans wychodził na plus. Co gorsza dwaj zmiennicy, mimo, że mają podobne względem siebie umiejętności, to nie są na tyle dobrzy, by myśleć o zaistnieniu w bramce na dłuższy czas. I tu kolejne pytanie do Was drodzy użytkownicy – jakie Waszym zdaniem powinien mieć dobry bramkarz?

 

 

Pierwszy mecz z Dynamem Kijów przegrywamy 2:5 po niezłej, ale nieskutecznej grze w ataku i koszmarnej grze w obronie. W rewanżu remisujemy 3:3, a w między czasie w lidze w 6 spotkania notujemy 3 zwycięstwa i 3 porażki z bilansem 12:11, co biorąc pod uwagę mecz z debiutantem ligowym Samaxi nie daje dobrego zarysu sytuacji naszej gry obronnej. Doliczając mecze w Europie to bilans wychodzi 17: 19. Niezłe strzelanie jak na 8 spotkań.

 

 

 

Jak poradziły sobie inne kluby azerski?

Zdobywca Pucharu Azerbejdżanu – FK Zira zaczął od pierwszej rundy Ligi Europy, ale przegrał z izraelskim Hapoel Beer Sheva, spadając tym samym do Ligi Konferencji. Tam ponownie spotkał się z izraelskim klubem, Ihoud Bnei Sakhnin i przegrywając dwumecz pożegnał się z rozgrywkami.

 

Karabach Agdam w pierwszej rundzie pokonał nie bez problemu luksemburski Progres Niederkorn, by w następnej rundzie przejść łotewską Valmeria Ryga. W spotkaniu o awans do fazy ligowej podejmował ukraiński Kołos Kołowianka. Pierwszy mecz, wygrali 1:0, ale w rewanżu przegrali 1:5 i musieli obejść się smakiem.

 

Neftci Baku w 1 rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, odprawił 8:4 gibraltarski College Europa FC. Następnie wygrał z kazachskim FK Astana, by w trzeciej rundzie trafić na klub poza ich zasięgiem Olympiakos Pireus. Co prawda 1:1 u siebie dawało jakieś nadzieje, ale wyjazdowa porażka 0:3 była udokumentowaniem przewagi Greków.   

 

Baraż do Ligi Europy zagrali w Szerifem Tyraspol, ale przegrali bardzo pechowo. Do 82 minuty Neftci wygrywał 2:1, by ostatecznie przegrać 2:4. Domowa wygrana 1:0 nie dała awansu, ale zostawiła dobre wrażenie przed meczami ligowymi w Lidze Konferencji.

 

Tam mierzyli się z północno irlandzkim Glentoran, słowacką Dunajską Stredę, estońską Levadią Tallin, niemiecki Werder Brema, hiszpański Atletico Madryt i austriacki Rapid Wiedeń. I o ile w Lidze Konferencji radzili sobie świetnie ( zagrali tam nawet wiosną), tak na krajowym podwórku wyglądali słabo. Zresztą nie tyczy się to tylko stołecznego klubu, ale innych pucharowiczów, włącznie ze mną.

 

W połowie sezonu My zdobyliśmy 30 punktów, Neftci 25, a Karabach 19. Dało to odpowiednio 3, 6 i 8 miejsce w lidze. Wyglądało to fatalnie w stosunku do poprzedniego sezonu – czyli 42 punktów i 37 punktów, które zdobyli nasi rywale.

 

Zresztą słabsze występy są logicznym wynikiem występów w europejskich pucharach. Przesyt spotkań to tylko mały wierzchołek góry lodowej, większym problemem jest skrócenie okresu przygotowawczego. Gdy sam wykorzystuje około 6 – 7 tygodni na przygotowanie piłkarzy do sezonu, z czego pierwsze 2 - 3 tygodnie to mocny i intensywny trening wytrzymałościowo – szybkościowy, który ma za zadanie przygotować organizmy na trudy sezonu, tak tutaj ten okres, skrócił mi się o dwa tygodnie?

 

Dlaczego?  Nie dość, że zaczynamy sezon te dwa tygodnie wcześniej, to jeszcze trzeba tak dobrać obciążenia, by nie zajechać chłopaków i zgrać nowych zawodników. Dodatkowo doszło do tego zmiana ustawienia, którą także trzeba było wdrożyć, a formę piłkarską wyrobić na końcówkę lipca. I tak, ostatni tydzień czerwca poświęcamy na twardy i ostry trening wytrzymałościowy, zaś kolejne tygodnie, to wdrażanie taktyki z małymi elementami pracy fizycznej. Efekt –liczba kontuzji jest na podobnym poziomie co rok wcześniej, jednak kontuzje te są dłuższe i cięższe w leczeniu.

 

Stan na koniec lutego 2024 – 50 kontuzji, gdy sezon wcześniej w tym samym czasie – 57. Jednak te dłuższe, które leczy się ponad 4 tygodnie – 9, zaś sezon wcześniej 8. Ogólny czas trwania kontuzji także był w analogicznym czasie krótszy, niż ma to obecnie miejsce.

Na moje szczęście, z równie dużymi problemami musieli radzić sobie rywale, a im to wyszło jeszcze gorzej, niż nam.

 

Nic dziwnego zatem, że zdecydowałem się na uzupełnienie kadry przed otwarciem okienka, oraz po jego otwarciu.

 

Do kadry dołączył Elvin Ceferquliev lewy obrońca, bądź pomocnik, który nie dogadał się w sprawie nowego kontraktu z Qarabachem, tym samym zdecydował się kontynuować karierę w naszym klubie. Dzięki niemu mogłem sprawdzić jak na prawej stronie radzi sobie Abou Dosso i sprawdzian ten wyszedł nad wyraz pomyślnie dla iworyjskiego obrońcy.

 

Drugim wzmocnieniem, chociaż poprawniej będzie nazwaniem go uzupełnieniem składu, wypożyczony z ostatniego klubu ligi azerskiej – Kapaz Gandża – Ulvu Medetov. Ma być on trzecim, a może nawet czwartym wyborem na pozycję prawego obrońcy, gdyby ktoś z trójki – Dosso, Qurtimov, czy mogący grać tam w razie czego Elvin Bedelov nie mogli zagrać. I wypożyczenie go, okazało się dobrym rozwiązaniem, bo w lutym zagrał w pięciu spotkaniach, zastępując zmęczonych, pauzujących za kartki czy kontuzjowanych konkurentów.

 

 

 

A jak tam Puchar Azerbejdżanu?

 

W Azerbejdżanie występują wszystkie stowarzyszone drużyny z Ligi Krajowych, a klubu z pierwszego, drugiego i trzeciego poziomu rozgrywkowego zaczynają od drugiej rundy.   Nie ma żadnych rozstawień, dlatego hitem 2 rundy zostało spotkania wicemistrza kraju – Sumqait z Neftci Baku. Udało się ich pokonać jedną bramką i gdy byłem zadowolony z pozbycia się jednego z dwóch najgroźniejszych konkurentów do Pucharu, to los w 3 rundzie przydzielił nam właśnie tego drugiego – Karabach Agdam, z tą różnicą, że tym razem występować mieliśmy na wyjeździe. Deklasacja 6:1 pokazała, że jesteśmy mocni, a mi pozwoliła uwierzyć, że przed nami prawdziwa Autostrada do finału. W czwartej rundzie, nie bez problemów pokonaliśmy drugoligowe Zaqatala FK 2:1, a w ćwierćfinale, mimo, że mogliśmy trafić na jeden z trzech zespołów,  grających ligę niżej, trafiamy na ówczesnego lidera Turan Tuaz. Wynik 2:0, pokazał, że skoro pokonaliśmy najbardziej utytułowane kluby w kraju, to Turan nam nie straszny.

 

 

 

 

 

W półfinale poza nami meldują się FK Qabala, będące na ostatnim miejsce Kapaz Gandża, oraz występujący na drugim poziomie rozgrywkowym Qaradag Baku. Chyba nikogo nie zdziwi informacja, że trafiliśmy na najsilniejszego z możliwych Qabala.

 

Niestety, ten ostatni przeciwnik okazuje się dla nas nie do przejścia. Po zaciętym boju, tracimy bramkę w ostatnich minutach spotkania.  W finale spotyka się nasz pogromca, prowadzony przez mojego byłego koordynatora juniorów – Hakana Sunala, oraz zdegradowany do drugiej ligi Kapaz Gandża. I po raz kolejny, w Europejskich Pucharach Azerbejdżan będzie reprezentował zespół z drugiego poziomu rozgrywkowego, który wygrał Puchar.

 

 

To co nie wyszło nam w pucharach, z nawiązką odrabiamy w lidze. W nowy roku do kwietnia na 12 spotkań, przegrywamy tylko dwukrotnie i raz remisujemy, co pozwala nam już 18 stycznia wspiąć się na pozycję lidera. Widząc słabość naszych rywali, a w zasadzie głównie jednego – Neftchi Baku, jesteśmy prawie pewni wygranej. Na 3 kolejki przed końcem wystarczy nam wygrana u siebie z przedostatnim zespołem Samaxi, by cieszyć się z Mistrzostwa. I jak często bywa w takich sytuacjach, nie wytrzymujemy presji. Porażka 1:2, po dobrej grze w osłabieniu sprawiła, że tytuł będziemy fetować na boisku rywali. Szkoda bo byłaby wielka feta w Sumqait.

 

 

Tytuł zapewniamy sobie w Masazir pokonując miejscowy Sabah 4:2.

 

 

 

Sezon kończymy zdobywając równe 100 bramek i jest to świetny wynik, niestety dokładamy do tego straconych 70, co jest fatalnym wynikiem, ale wynika z ultraofensywnej gry w systemie Młota, co jest trzecim najgorszym wynikiem w całej lidze. I o ile wymiana ciosów może się sprawdzić w lidze azerskiej, tak w Europejskich Pucharach trzeba zagrać rozważniej.

 

 

 

Oni zdobyli tytuł:

 

Bramkarze:

 

Mehdi Cennetov – pierwszy bramkarz, ale już nie tak skuteczny jak w zeszłym sezonie. Co prawda jego puszczone 45 bramek, to najmniejsza liczba puszczona przez bramkarza w lidze, ale rozegrał zaledwie 27 spotkań. W poprzednim sezonie wybronił nam kilka spotkań, w tym, niestety nie.

 

 

Orxan Sadiqli – 8 występów i 17 puszczonych bramek, to nie świadczy dobrze o rezerwowym bramkarzu naszego klubu. Kolejny sezon będzie jego ostatnim, chyba, że uda mi się go pozbyć. Mam już zresztą podpisanego następcę.

 

 

Murad Agamalyiev – młodziutki talent ze szkół FK Sumqait, ale średnia trzech puszczonych bramek na mecz, wskazuje że musi się jeszcze dużo uczyć.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Ilkin Qirtimov – ostatni sezon doświadczonego, 34 letniego obrońcy. Ze względu na kłopoty z regeneracją i drastycznie spadającą szybkością coraz częściej siadał na ławce, zwłaszcza w drugiej połowie sezonu.

 

Ulvu Medetov – sprowadzony awaryjnie z Kapaz Gandża, by w razie kontuzji zastąpić Qirtimova, lub występującego z konieczności na prawej stronie Abou Dosso, kilka razy znalazł się w pierwszej jedenastce.

 

 

Orxan Orucov – w poprzednim sezonie wdarł się przebojem do pierwszego zespołu, ale w tym mocno spoczął na laurach. W ofensywie dawał niewiele, jeszcze mnie dawał w defensywie. Duże rozczarowanie, względem apetytu, jakim narobił w zeszłym roku.

 

 

Lewi Obrońcy:

Abou Dosso – podstawowy lewy obrońca, a po przyjściu reprezentanta Azerbejdżanu, grał również na lewej stronie. Niestety, ten sezon zakończył z początkiem kwietnia, z powodu urazu stawu biodrowego.

 

 

Elvin Ceferquliev – reprezentant Azerbejdżanu, który od końca czerwca do 17 października nie miał klubu, gdyż z kontraktu zwolnił go Qarabach Agdam. Co ciekawe to jest powrót do naszego klubu po 4 latach nieobecności.

 

 

Cavid Quliev – zastępca Dossu, a po przyjściu Elvina nawet trzeci wybór. Poprawił grę w ataku, notując dwie asysty i jest mocnym punktem rotacji.

 

 

Środkowi Obrońcy

 

Elvin Bedelov – podstawowy obrońca klubu, a dobra postawa, sprawiła, że wrócił do reprezentacji Azerbejdżanu.  Zresztą gdy był na boisku, straciliśmy zaledwie 35 bramek, ale miało na to wpływ dwie kontuzje, które wykluczyły go z aktywności na 8 tygodni.

Julio Cesar – świetnie gra głową i potrafi ten atut wykorzystać. Dodatkowo pewnie egzekwuje jedenastki. Dobry i solidny transfer, szkoda że nie gra tak pewnie z tyłu, bo bywa spóźniony i łapie często żółte kartki.

 

 

Kofi Asmah – miał być zmiennikiem dla Bedelova i pod jego nieobecność spisał się bardziej niż poprawnie. Dobrze grał również z nim w parze, gdy pauzował za kartki Julio Cesar.

 

 

Zamiq Eliyev – nowy nabytek, walczy o miejsce numer trzy w defensywie, ale przegrywa i to wyraźnie ze swoim konkurentem z Ghany. Mimo wszystko, gdy dostawał swoje szansy spisywał się poprawnie, ba strzelił nawet jedną bramkę.

 

 

Defensywni Pomocnicy:

 

Huseyn Huseynli – kapitan zespołu i centralna postać w taktyce Młot. Z nim w składzie straciliśmy zaledwie 27 bramek, a zdarzało się, że występował jako środkowy pomocnik. Niestety, kontuzja, która wyeliminowała go z gry na trzy miesiące sprawiła, że występował rzadziej, a i ja sam nie za bardzo ufałem jego zmiennikowi, stąd postawienie na bardziej ofensywną taktykę.

 

 

Qabil Elizade - Zaczął ten sezon jako głęboki rezerwowy, a gdy okazało się, że przyzwoicie radzi sobie jako defensywny pomocnik w taktyce, to zacząłem częściej go wykorzystywać od początku spotkania. Solidnie wygląda także jako środkowy pomocnik, dlatego od przyszłego sezonu może być bardzo blisko wyjściowej jedenastki. Kto wie, a może będzie zmiana taktyki, by mogli zagrać razem z Huseynlim?

 

 

Środkowi Pomocnicy

 

Tresor Mossi – najlepszy zawodnik drużyny sezonu 24/25, pełnił rolę motoru napędowego, jakim w poprzednim sezonie był Octavio. Różnica jednak taka, że Mossi cały sezon miał równy, bez wyraźnych przestojów. Ciężko będzie go utrzymać w klubie po fantastycznym sezonie.

 

 

Sebuhi Abdullazadze – solidny sezon, chociaż pod względem strzeleckim był on słabszy, jak poprzedni. Nadrobił to jednak w liczbie asyst i niezłym występem   w Europejskich Pucharach.

 

 

Kristijan Velinovski – w zeszłym sezonie zastanawiałem się, co widzieli w nim działacze, by sprowadzić go do klubu. Teraz wiem, profesjonalizm, pokora i dawanie z siebie wszystkiego, gdy przychodzi grać z ławki, o co ciężko, nie tylko w azerskiej piłce. Zdecydowanie jeden z dwóch wygranych tego sezonu.

 

 

Prawo Skrzydłowi

 

Fehim Muradbeyli – wspaniały początek sezonu, zwłaszcza w Europejskich Pucharach sprawiła, że zadebiutował w reprezentacji Azerbejdżanu. Kolejne miesiące nie były już tak wspaniałe, ale w dalszym ciągu solidnie się prezentował.

 

 

Rovlan Muradov – ten sezon ma stracony z powodu dwóch poważnych kontuzji. Najpierw w grudniu skręcił staw skokowy, a gdy się wykurował, to w pierwszym meczu po kontuzji w rezerwach, zerwał wiązadła kolanowe. 

 

 

Lewe Skrzydło

 

Kamran Aliev – pod względem liczbowym poprawił się względem ostatniego sezonu, troszkę zawiódł w Europejskich Pucharach. Dobrą formę złapał od meczu pucharowego z Neftchi Baku.

 

 

Tural Axverdiyev – drugi z wygranych tego sezonu. Z zawodnika, który w poprzednim sezonie wszedł pięciokrotnie z ławki, w tym sezonie stał się pełnoprawnym członkiem rotacji. 5 bramek, 4 asysty, oraz mnóstwo energii które wprowadzał wchodząc z ławki, sprawił, że zapracował na nowy kontrakt.

 

 

Napastnicy

 

Ibrahim Camalov – zawodnik, z którym wiążę duże nadzieję sprzedażowe. 24 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej,  24 lata, kto wie, może dobrymi występami w Europejskich Pucharach wybije się do lepszej ligi?

 

 

Mirabdulla Abbasov – druga strzelba drużyny, która w razie czego, może przenieść się na lewe skrzydło. Właśnie ta uniwersalność, była dla mnie kluczowa przy podpisywaniu kontraktu, który zwrócił się z nawiązką. Najlepszy strzelec drużyny.

 

 

Erick Sorga – w poprzednim sezonie używałem go jako nękającego napastnika. W tym, w związku z długą pauzą drugiego prawoskrzydłowego, z konieczności częściej wystawiałem go właśnie tam. Co więcej, zdarzało mu się grać na drugim skrzydle, również z korzyścią dla zespołu – mam super rezerwowego, który może zagrać na trzech pozycjach ofensywnych, bo i w roli napastnika przynosi liczby.

 

 

Nowy Narybek

 

Ze szkółki juniorów do drużyny młodzieżowej, których chciałbym przetestować w pierwszym zespole:

 

Ferid Huseynov – ma wszystko to, co potrzeba napastnikowi. Dobre wykańczanie akcji, dobra gra głową, niezła równowaga. Gdy tylko uda mu się dobić do minimum 8 z szybkością, spróbuje go w pierwszej drużynie.

 

 

Bayram Abbasov – środkowy obrońca, ale dopóki krycie, odbiór i szybkość nie zbliżą się przynajmniej do 10, raczej małe szanse na debiut.

 

 

 

Co ciekawego słychać w świecie?

 

Liga Mistrzów

 

 

Liga Europy

 

 

Liga Konferencji

 

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata 2026

 

Azerowie świetnie zaczęli eliminacje pokonując u siebie półfinalistów Euro 2024,  Holendrów 2:1, by w kolejnej rundzie spotkań polec ze Szwecją 5:1. W grupie mają jeszcze Czechy, Albania i Lichtenstein.

 


Autor: Shrek

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce, Pierwszy Kreator Gwiazd, Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 10926

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

09-05-2024, 23:30 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Wyrazy współczucia; męczysz się z wyjątkowymi parodystami 100 goli w krajowej lidze, ok, ale ten zespół nie nadaje się za bardzo do pokazywania w Europie :-) Wyniki i tak ponad stan.

Eli


Komentarzy: 417

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2018-09-04

Poziom ostrzeżeń: 0

10-05-2024, 00:25 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Sam blog super, ale gra przypomina mi nudę z polskiej ligi. Łatwe tytuły mistrzowskie i czekanie co tam w pucharach.

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce, Typer EURO 2024 - 2. miejsce


Komentarzy: 1948

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

10-05-2024, 08:23 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Udany sezon. Gratki.

Peter
Strażnik Galaktyki


Komentarzy: 1925

Grupa: Root Admin

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sponsor

Dołączył: 2017-08-15

Poziom ostrzeżeń: 0

10-05-2024, 12:11 , ocenił powyższy materiał: mocne - Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1677

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

12-05-2024, 13:20 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Poczułem się jak w szóstej lidze angielskiej, piłkarskie tuzy. Jedyna słuszna opcja na granie jest taka jak twoja, atakować, atakować, atakować.

Dawno nie widziałem, żeby ktoś grał w formacji środkowych obrońców w rolach stoper i zabezpieczenie, kilka razy próbowałem takich rozwiązań i zawsze kończyło się rozwaleniem mojej obrony, może dlatego tracisz tyle bramek, jak widzę po taktyce te linie oznaczają złą współpracę twoich ŚO.

Metodą prób i błędów nauczyłem się zawsze grać (nawet takim Arsenalem) w mentalność maksymalnie standardowej / wyważonej obecnie. A zmienić w trakcie meczy w zależności od sytuacji, przeważnie wajcha do przodu.

A bramkarze? Zawsze wybieram kogoś bardziej psychicznego niż bramkarskiego, szczególnie patrzę na koncentrację i opanowanie. Lubię też gdy bramkarz gra dobrze jeden na jednego, może dlatego że przeważnie gram wysoką linia obrony i zdarzają się takie pojedynki dosyć często.

Żarek


Komentarzy: 34

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2024-04-24

Poziom ostrzeżeń: 0

13-05-2024, 20:59 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Fajny blog, tylko nie podobają mi się te mini quizy i pytania typu że "co wy byście zrobili". Każdy ma swój sposób i co ja mogę powiedzieć co bym zrobił na Twoim miejscu? Nie znam tych zawodników i drużyny, wiec wszystko zależy.

DNowicki


Komentarzy: 120

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2023-10-30

Poziom ostrzeżeń: 0

14-05-2024, 13:16 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Wszystko to są słabi zawodnicy i prawdopodobieństwo ugrania czegoś poważnego w Europie jest bliskie zeru.

Shrek


Komentarzy: 1649

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Das Gott

Dołączył: 2016-01-21

Poziom ostrzeżeń: -2

16-05-2024, 18:51

przeminho, dnia 12-05-2024, 13:20, napisał:
Poczułem się jak w szóstej lidze angielskiej, piłkarskie tuzy. Jedyna słuszna opcja na granie jest taka jak twoja, atakować, atakować, atakować.



Uff dopiero teraz mam czas odpowiedzieć.

Grając kilka edycji wstecz, nauczyłem się, że postawienie na atak jest łatwiejsze. Ale da się też grać solidną obronę - niestety, często kosztem ataku - po prostu jak masz świetnych, błyskotliwych zawodników, to spokojnie w trzy, cztery osoby zrobią zagrożenie pod bramką przeciwnika. Jak nie masz takich graczy, to kupą mości panowie, kupą - czyli przewaga liczebna + błędy przeciwnika, sprawią, że masz większe szansę na zwycięstwo. Niestety kosztem mniejszej ilości osób odpowiedzialnych za obronę.

Po kilku sezonach da się stworzyć takiego potwora - strzelamy szybko na 1:0 i gramy kontry.

przeminho, dnia 12-05-2024, 13:20, napisał:
Dawno nie widziałem, żeby ktoś grał w formacji środkowych obrońców w rolach stoper i zabezpieczenie, kilka razy próbowałem takich rozwiązań i zawsze kończyło się rozwaleniem mojej obrony, może dlatego tracisz tyle bramek, jak widzę po taktyce te linie oznaczają złą współpracę twoich ŚO.



Zawsze gram jeden wysunięty obrońca ( stoper) - zazwyczaj ten szybszy, lepiej skaczący do głowy, lepiej kryjący, lepiej odbierający + drugi grający w zabezpieczeniu - lepiej ustawiający się, przewidujący, jak do tego jest szybki to świetna sprawa.

Przy trójki obrońców gram 2 stoper + 1 zabezpieczenie.

A tutaj traciłem ewidentnie bramki po robieniu przewagi przez środkowego pomocnika/OPŚ przeciwnika rywali - ewidentny brak defpoma. Co do niedopasowania - niestety, to prawda - o ile Suleiman i Bedelov świetnie się uzupełniali, tak tutaj nie ma takiej możliwości.


przeminho, dnia 12-05-2024, 13:20, napisał:
Metodą prób i błędów nauczyłem się zawsze grać (nawet takim Arsenalem) w mentalność maksymalnie standardowej / wyważonej obecnie. A zmienić w trakcie meczy w zależności od sytuacji, przeważnie wajcha do przodu.


Gdy gonię wynik zazwyczaj ofensywa, albo ultraofensywa. Ale, i tu jestem bardzo zdziwiony, bardzo dużo bramek padało mi na mentalności ostrożna - zazwyczaj po strzeleniu bramki, cofam się by przeciwnik nadział się na kontrę i w lidze azerskiej to działa.

I zdarza mi się ultra bronić, jak i ultra atakować - wszystko w zależności od sytuacji i minuty spotkania. BTW. Kto z Was widział bramkarza swojej drużyny w mentalności ultraofensywnej w polu karnym rywala? A mi się to raz zdarzyło na zrównoważonej ( w FM2018)


przeminho, dnia 12-05-2024, 13:20, napisał:
A bramkarze? Zawsze wybieram kogoś bardziej psychicznego niż bramkarskiego, szczególnie patrzę na koncentrację i opanowanie. Lubię też gdy bramkarz gra dobrze jeden na jednego, może dlatego że przeważnie gram wysoką linia obrony i zdarzają się takie pojedynki dosyć często.


Dla mnie dobry bramkarz to taki, który ma solidne chwytanie, komunikacje, jeden na jeden, małą tendencję do piąstkowania i dobrą grę na przedpolu. Do tego dobre ustawienie. Jeżeli 3 z tych cech jest lepsza niż u obecnego bramkarza, uznaje, że jest lepszy niż obecny. Przy grze wysoką linią obrony 1na 1 może uratować przed stratą bramki. Komunikacja - to samo. Gra na przedpolu - dobra rzecz przy rzutach rożnych i drużynach opartych o dośrodkowania. Ustawianie to sytuacje strzałowe, czy uda mu się je obronić, czy nie - tu przydaje się także refleks, ale dla mnie nie jest priorytetem.

Chwytanie i tendencje - lepiej żeby łapał piłki, niż je piąstkował, czy wypluwał po strzałach.


Żarek, dnia 13-05-2024, 20:59, napisał:
Fajny blog, tylko nie podobają mi się te mini quizy i pytania typu że "co wy byście zrobili". Każdy ma swój sposób i co ja mogę powiedzieć co bym zrobił na Twoim miejscu? Nie znam tych zawodników i drużyny, wiec wszystko zależy.


To nie chodzi o to, co Ty byś zrobił w mojej sytuacji, tylko jak zachowujesz się w swoim klubie - jakiego bramkarza wybierasz, jak ustawiasz taktykę, czy masz zapisane trzy taktyki, różniące się tylko mentalnością, czy może jednak są w nich jakieś mniejsze zmiany ( role piłkarzy), czy większe ( zmiana ustawienia) itd.

Każdy mój blog ma być takim mini szkoleniem, na którym ja przekazuje moją wiedzę na temat gry, oczekując dyskusji, że jest tak jak myślę, albo myślę błędnie.Dzięki temu można stawać się lepszym graczem/menadżerem.

Eli, dnia 10-05-2024, 00:25, napisał:
Sam blog super, ale gra przypomina mi nudę z polskiej ligi. Łatwe tytuły mistrzowskie i czekanie co tam w pucharach.


DNowicki, dnia 14-05-2024, 13:16, napisał:
Wszystko to są słabi zawodnicy i prawdopodobieństwo ugrania czegoś poważnego w Europie jest bliskie zeru.


Słabi - cóż, na Azerbejdżan wystarczyli, chociaż ciągle nie pokonałem w Lidze Neftci Baku, a i z Karabachem mam problemy. Powiedz mi, czy któryś z nich załapał by się do Twojego Vallancienes z 10 sezonu? A z pierwszego?

Wychodzę z założenia, że taktyką jestem w stanie zamaskować braki mojej drużyny i wyeksponować jej dobre strony. Czy się uda - nie wiem, czas pokaże.

Czym jest coś? Nie liczę na finał Ligi Konferencji, ale już fazę ligową Ligi Europy? Neftci w Lidze Konferencji przeszło do fazy Pucharowej, dla mnie to byłby sukces.

Dzięki za komentarze!!!

Pavlito


Komentarzy: 219

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Techniczny

Dołączył: 2022-08-07

Poziom ostrzeżeń: 0

19-05-2024, 18:48 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Dobrze się czytało szerokie opisy taktyczne czy odnośnie piłkarzy. Wyniki bardzo dobre, choć szkoda tego pucharu. Po takiej drodze należała się wygrana, ale nieoczywiści rywale często są groźniejsi niż grube ryby. Fajny patent na dwa scriny, by pokazać pełną fazę pucharową Europejskich rozgrywek. Może sam go zacznę stosować w swych blogach
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki