x
Wybrany klub / reprezentacja: -
Opisywany sezon: -
Poziom rozgrywkowy: -
Wersja gry: -
Dziś przyjrzymy się temu, jak zestawić naszych zawodników, by częsciej niż rzadzej dać sobie szansę na odniesienie zwycięstwa.
Póki co, musimy wiedzieć, że podstawowy skład w MLB liczy 26 zawodników (w 99% przypadków - 13 pałkarzy i 13 miotaczy); inne zawiłości związane z zasadami rejestracji składu etc. zostawiamy sobie na później.
No więc, jak to wszystko zestawić?
Miotacze.
U zarania baseballowych dziejów drużyny posiadały ledwie jednego, góra dwóch miotaczy. Jednak coraz bardziej rosnące, fizyczne wymagania dot. gry na tej pozycji sprawiły, że dziś stosuje się 5-osobową rotację, wspomaganą 8 zmiennikami, a managerom wciąż brak odpowiedniej jakości rąk do pracy. W końcu nie jest łatwo rzucać piłką z prędkośćią ok. 100 mil na godzinę, zachowując przy tym niemal laserową precyzję... i zdrowię.
W każdym razie, by zostać jednym z pięciu podstawaowych miotaczy, nie wystarczą tylko te cechy. Jako że zadaniem takiego zawodnika jest pozostać w grze jak najdłużej, przy zachowaniu możliwie najwyższej jakości, musi on posiadać odpowiednią wytrzymałość (atrybut STAMINA przynajmniej w okolicy 50), a także - a może przede wszystkim - przynajmniej trzy dobrej jakości narzuty (pitches), by móc choć trochę zniwelować wpływ zjawiska "third time through the order".
Im dłużej miotacz pozostaje w grze, tym bardziej się męczy (co oczywiste), przez co jakość jego gry spada; do tego rywale obserwują jego poczynania na tyle długo, że są w stanie rozgryźć jego procesy myślowe, schematy etc. Tak się jakoś składa, że dla większości podstawowych miotaczy zderzenie ze ścianą przychodzi, gdy stają oni do trzeciego pojedynku z danym pałkarzem drużyny przeciwnej (stąd "third time through the [batting] order"), a konsekwencje tego zderzenia zależą właśnie od poziomu zmęczenia miotacza oraz od liczby kombinacji narzutów, jakimi może zaskoczyć przeciwnika (im więcej, tym trudniej rozgryźć schematy/procesy myślowe).
Zaznaczam, że to zjawisko dotyczy podstawowych miotaczy, którzy już te kryteria (w mniejszym lub większym stopniu) spełniają. W przypadku rezerwowych, nie posiadających tych umiejętności, kryzys może przyjść znacznie szybciej - przy drugim pojedynku z pałkarzem rywali, a nawet po jednej czy dwóch rozegranych zmianach.
Z uwagi na to wszystko częste podmianki na pozycji miotacza to niemal imperatyw, więc i rezerwowi zdążyli wyewoluować w kierunku różnych ról i specjalności.
Long relievier (też emergency starter, spot starter) - to de facto nasz szósty podstawowy miotacz, który nie zmieścił się w rotacji... bo jest 5-osobowa. Posiada jednak wszystkie cechy predysponujące go do pełnienia tej roli i robi to najczęsciej w przypadku kontuzji. Oprócz tego pojawia się w grze, gdy kolega rozpoczynający mecz musi go bardzo szybko opuścić (słaba dyspozycja, uraz), i sam pozostaje w meczu możliwie najdłużej.
Middle reliever - to najmniej poważani miotacze-zmiennicy, wchodzący do gry niemal wyłącznie, gdy manager nie chce/nie musi "męczyć" kogoś lepszego. Mogą posiadać swoje podkategorie: mop-up lub avoid high leverage, wskazujące na poziom ich beznadziei. Mop-up to zawodnik, który pojawia się w grze, gdy mecz jest już "rozstrzygnięty" w jego wstępnej fazie, tj. gdy któraś z drużyn nabiła dużą przewagę punktową już na starcie. Nikt tu nie oczekuje cudów - po prostu dojedź do końca i oszczęść lepszych zmienników na następny mecz. Avoid high leverage to zawodnik, który wchodzi do gry, gdy jego ewentualny brak kompetencji nie może wyrządzić drużynie wielkiej krzywdy, np. puste bazy, dwa auty, duża przewaga punktowa, późna zmiana etc.
Setup, closer - to już zmiennicy najwyższej jakości; zadaniowcy, mający na celu doprowadzić sprawy do końca, gdy nasz podstawowy miotacz nie jest już w stanie dać z siebie więcej. Okazjonalnie pojawiają się też w grze, gdy wynik jest zagrożony (high leverage situation), a manager nie bardzo wierzy, że obecnie miotający kolega da radę się z tego wygrzebać.
Na przestrzeni lat były jeszcze co najmniej dwie role, z których wciąż możemy skorzystać w określonym kontekście.
Stopper - to jeden z dwóch miotaczy, z czasów, gdy w składzie miało się ich właśnie dwóch, a więc był to jedyny zmiennik. Dzisiaj jest to już niemożliwie, lecz gdy znajdziemy odpowiedniej jakości zawodnika i ustawimy mu tę rolę, będzie on wchodził do gry w mniej więcej co drugim meczu i najczęsciej samemu kończył temat, co pozwoli oszczędzić resztę zmienników, bez straty na "wykonaniu".
(Lefty) specialist - to miotacz, najczęściej leworęczny, który pojawiał się w grze wyłącznie, gdy trzeba było wyautować leworęcznego pałkarza, po czym zazwyczaj grę opuszczał. Jednak niedawna zmiana zasad dot. zmienników, nakazująca im stoczenie pojedynku z przynajmniej trzema pałkarzami rywali, skazała tychże na wyginięcie. Jednak w OOTP możemy zasady dowolnie modyfikować, a także rozgrywać historyczne sezony, więc i ta rola może okazać się przydatna.
Nim przejdziemy dalej, pora wyjaśnić niewyjaśnione z odcinka poprzedniego, tj. trzy statystyki, które właśnie dotyczną rezerowych miotaczy.
Shutdowns i Meltdowns (SD i MD) - pokazują, czy nasz zmiennik zwiększył nasze szanse na wygraną, czy też zmniejszył. Opierają się na WPA (Win Probability Added), czyli statystyce pokazującej, jaką konkretną wartość dodaną (lub odjętą) miało dane boiskowe wydarzenie w kontekście końcowego zwycięstwa. Przykładowo, nasz zmiennik wszedł do gry przy pełnych bazach, bez wyautowaych rywali i przy niskim prowadzeniu punktowym. Udało mu się z tego wyjść bez szwanku, więc z całą pewnością zwiększył nasze szanse na końcowe zwycięstwo. O ile zwiększył? To nas nie obchodzi - chcemy po prostu takich zmienników, którzy dodadzą więcej, niż zabiorą (więcej SD niż MD).
Pitchers Leverage Index (pLi) - wskazuje na to, w jakich sytuacjach boiskowych nasz miotacz uczestniczył, tj. czy wystawiano go do gry, gdy "nic się nie działo", czy jednak w sytuacjach podbramkowych? Im wyższa wartość, tym w trudniejszych sytuacjach dany miotacz uczestniczył. Zmiennicy, którzy spisują się dobrze i to w dodatku "z nożem na gardle", są na wagę złota!
Średnia wartość pLi wynosi 1 i też taką mają przy swoim nazwisku miotacze podstawowi, gdyż zazwyczaj uczestniczą w każdej możliwej sytuacji, ergo uśrednia się to do 1.
A jaką wartość mają konkretne sytuacje boiskowe? To już temat rzeka, który można wyeksplorować tutaj:
https://www.insidethebook.com/li.shtml
Przydaje się to jednak wyłącznie, gdy samemu prowadzimy mecze i musimy podjąć decyzję o ewentualnej zmianie.
Poniżej przykładowe, ale i realistyczne profile zawodników wraz ze statystykami na najważniejsze pozycje/role.
Topowy, podstawowy miotacz.
Najważniejszym atrybutem miotacza jest bez wątpienia STUFF, odpowiadający za liczbę strikeoutów, bo jeśli w ten sposób wyautujemy pałkarza, to nic innego nie może się wydarzyć. To oczywiście nie oznacza, że dobry miotacz może być słaby w jakimkolwiek innym aspekcie gry, bo nie może! Nawet ci przeciętni, których umieszczamy na niższych pozychach w rotacji, muszą zachowywać minimum przyzwoitości (wartość 50 przy atrybutach).
Warto też pamiętać o wspomnianych we wcześniejszym wpisie typach miotaczy - zawodnik ze stosunkowo niskim STUFF (45-50) wciąż będzie dawał radę, jeśli jego pozostałe atrybuty (MOVEMENT i CONTROL) będą odpowiednio wysokie. To samo tyczy się innych kombinacji atrybutów. Innymi słowy, jeśli nasz miotasz posiada ponadprzeciętne wartości w 2 z 3 głównych atrybutów, najprawdopodobniej będzie spisywał się dobrze.
Dla porównania - przeciętny, podstawowy miotacz.
Closer (nasz najlepszy zmiennik).
Jako że ci zawodnicy najczęsciej nie posiadają cech podstawowego miotacza (niska wartość STAMINA i poniżej 3 typów narzutów), muszą wyróżniać się w inny sposób. A robią to zazwyczaj mając kosmiczne wartości STUFF oraz MOVEMENT, czym skutecznie zapobiegają niemal wszystkim sytuacjom, dzięki którym rywal może zdobyć punkt. Niestety, nieco cierpi na tym atrybut CONTROL, ale tzw. bazy za darmo są najmniej groźne, więc to chyba uczciwa "wymiana".
Dla porównania - najzwyklejszy middle reliever.
Pałkarze.
Jak długa i szeroka historia baseballu, tak też i spory o najlepszy sposób ułożenia kolejności odbijania (batting order). Ja jednak nie będę tu ich zarysowywał, czy tam się w nie wdawał - po prostu przedstawię mój punkt widzenia.
Po pierwsze, im wyższa pozycja na liście, tym więcej okazji do odbijania zarówno w danym meczu, jak i na przestrzeni całego sezonu. A zatem chcemy, by to nasi najlepsi zawodnicy odbijali najczęściej, a ci gorsi jak najrzadziej.
Ne wystarczy jednak ułożyć ich po wRC+ (statystyka wskazująca na zawodnika wkład w wynik podczas odbijania), bo oprócz czystych umiejętności liczy się też sekwencja "wzwodów".
Przykładowo, sekwencja home run, baza za darmo, baza za darmo i trzy strikeouty z rzędu daje nam 1 punkt, a już baza za darmo, baza za darmo, homerun i trzy strikeouty z rzędu da nam 3 punkty, choć w umiejętnościach zawodników (czy tam rezultacie tych umiejętności) nic się nie zmieniło!
Musimy więc wiedzieć jeszcze jedną rzecz - jak na przestrzeni meczu układają się owe sekwencje? Bo przecież nie jest tak, że zawodnik pierwszy na liście zawsze rozpoczyna zmianę ofensywną, drugi odbija drugi etc.
Na załączonym obrazku widzimy, że tylko odbijający z pozycji #1, #2 i #3 rzeczywiście znajdują się w takiej sytuacji najczęsciej. #4 odbija niemal tak samo często czwarty, jak i pierwszy, a reszta w zasadzie po równo (i najczęsciej) jako pierwsi, drudzy lub trzeci.
To oznacza - ni mniej, ni więcej - że #1, #2 i #3 powinni posiadać konkretne umiejętności (tj. być wyspecjalizowani), pozwalające na ułożenie odpowiednio wysokiej sekwencji punktowej.
#1 - to zawodnik, który powinien umieć zdobywać przynajmniej pierwszą bazę wszelkimi sposobami. Jako że najczęściej rozpoczyna ofensywną zmianę, nie ma żadnego znaczenia, czy piłkę odbije i zdobędzie pierwszą bazę, czy też "otrzyma" ją za darmo, bo ewentualnym odbiciem nie może nikogo "przesunąć" do bazy domowej (zdobycie punktu), gdyż nikogo przed nim przecież nie ma. Byłoby też dobrze, gdyby posiadał wysokie umiejętności kradzenia baz oraz generalnie się po bazach poruszania, bo znacznie łatwiej jest dobiec do bazy domowej zaczynając z drugiej lub trzecież, niż z pierwszej, tylko nie można się dać wcześniej na nich wyautować.
#2 - to również zawodnik, którego atutem powinna być umiejętność zdobycia przynajmniej pierwszej bazy, jednak w tym przypadku najlepiej, gdyby robił to za pomocą odbić, bo dzięki temu kolega, który znalazł się na bazach przed nim, będzie mógł przesunąc się o kilka baz, a nie tylko o jedną, jak ma to miejsce w przypadku bazy za darmo.
#3 - tradycyjnie wstawiało się tu najlepszego odbijającego w zespole. Z kolei statystyczne, tęgie głowy uważają, że to dopiero piąta w hierarchii ważności pozycja. Ja powiem tylko tyle, że powinien się tu znaleźć zawodnik, który po prostu zapunktuje. Jeśli będzie to home run - znakomicie! Ale jeśli jakieś mniej wartościowe uderzenie, to też będzie dobrze.
#4 - nazywany potocznie clean-up hitter, czyli zawodnik, który ma "wyczyścić" bazy i tym samym zdobyć punkty. Tradycyjnie wstawiało się tu zawodnika o największej umiejętności walenia home run'ów, nawet za cenę innych mankamentów (np. dużo strikeoutów), ale tabela powyżej pokazuje, że to nie do końca dobry pomysł. Jako że #4 niemal tak samo często rozpoczyna zmianę ofensywną, należy tu wstawić zawodnika, który umie wszystko - zdobywać bazy za wszleką cenę i uderzać piłkę z dużą siłą - a więc jeśli już to wałsnie jest miejsce dla naszego najlepszego odbijającego.
#5 - to dosyć specyficzna pozycja na liście, którą ja nazywam tą obarczoną "klauzulą strachu". Jako że istnieją bazy za darmo, które ze wszystkich możliwych sposobów zdobycia bazy mają najmniejszą wartość (najmniejsze konsekwencje), można po prostu groźnemu odbijającemu baże za darmo oddać, jeśli jakaś jest wolna. A że nawet w przypadku najlepszych ataków w lidze zazwyczaj jakaś wolna jest, to nasz najlepszy odbijający, #4, w większości przypadków nawet nie będzie musiał brać do ręki kija (otrzyma bazę za darmo), jeśli rywale uznają, że następny na liście zawodnik #5 to jakiś leszcz, którego można łatwo wyautować i/lub nie zrobi nam wielkiej krzywdy, nawet jeśli jakimś cudem odbije piłkę. Musimy więc zadbać, by żadnemu rywalowi nie przyszło to nawet do głowy!
Resztę zawodników można już spokojnie ułożyć opierając się na ich ogólnym ofensywnym wkładzie (wRC+), gdyż - raz że - odbijają po równo w każdej sytuacji, a - dwa że - i tak raczej nie znajdziemy więcej niż 5 bardzo dobrych odbijających w zespole, więc trzeba się kierować pierwszą zasadą (im wyzej na liście, tym więcej pojedynków na mecz/ w sezonie).
Poniżej przykładowe, ale i realistyczne profile zawodników wraz ze statystykami na daną pozycję na liście.
#1.
Szukamy tutaj głównie ponadprzeciętnej wartości atrybutów CONTACT oraz EYE, co ma bezpośrednie przełożenie na OBP. W jakiej konkretnie konfiguracji będą te atrybuty, nie ma większego znaczenia. Dobrze też by ów zawodnik nie był totalną łajzą, jeśli chodzi o pozostałe aspekty odbijania - w końcu chcemy na szczycie listy jednego z lepszych pałkarzy w zespole. Pomocne okażą się też wszystkie atrybuty odnoszące się do poruszania się po bazach.
#2.
Tutaj interesuje nas głównie CONTACT, który ma przełożenie na AVG, gdyż chcemy, by nasz #2 zaliczał bazy odbiciami. Nie zapominamy jednak o reszcie, z EYE jako drugim najważnieszym atrybutem.
#3.
Skoro chcemy, by nasz #3 po prostu zdobywał punkty, musi być to zawodnik, który często odbija i to najlepiej z dużą siłą, a więc POWER oraz CONTACT są tutaj najważniejsze. Pomocna będzie też GAP POWER, choć nie jest to atrybut konieczny.
#4.
Ten zawodnik musi łączyć w sobie cechy tzw. sluggera (odbijającego z dużą siłą) oraz leadoff (rozpoczynającego ofensywne zmiany), więc liczą się wszystkie atrybuty, choć czasem (a nawet dość często) można poświęcić nieco CONTACT na rzecz jeszcze większej wartości POWER, jeśli gracz ma bardzo wysoką wartość EYE.
#5.
To po prostu nieco gorsza wersja #4, choć ja lubię tutaj zawodników, których bardzo trudno wyautować, więc stawiam na wysoką wartość AVOID K's, co ma bezpośrednie przełożenie na liczbę strikeoutów.
Dla porównania - najlepszy pałkarz w tej symulacji.
10 WAR, 199 wRC+, .452 OBP, a do tego 54 home runy - to są kosmiczne liczby!
♦♦♦
W następnym odcinku przestudiujemy wszelkie struktury i zasady ligowe tak, by być w stanie potrzebnych nam zawodników pozyskać i/lub utrzymać. W końcu cała teoria jest nic nie warta, jeśli nie umiemy jej zastosować w praktyce.
Do następnego!
Autor: tts0
Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce, Menedżer Miesiąca
Komentarzy: 10842
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
29-08-2024, 13:48 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba
https://pl.wikipedia.org/wiki/Palant
tts0
Komentarzy: 549
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Chluba Mój Football Manager
Dołączył: 2015-12-23
Poziom ostrzeżeń: 0
29-08-2024, 17:56
Paradoksalnie to jest właśnie urok tych sportów. Rzeczywiście one na pierwszy rzut oka "nie wyglądają", ale już ich uprawianie wymaga nie lada umiejętności, a do tego cała "inżynieria", która się za nimi kryje, jest chyba bardziej fascynująca od samych meczów i na pewno kilkukrotnie bardziej skomplikowana niż w przypadku piłki nożnej.
Prawdopodobnie ten temat zamknę w siedmiu odcinkach, a gdybym chciał coś napisać o ichniejszym footballu, to nie wiem, czy zmieściłbym się w dwudziestu! Nie wykluczam jednak tego, bo to z kolei sport idealny dla scoutów - każda akcja to stały fragment gry, więc nie ma jałowego klepania z prawa na lewo etc., wszystko jest rozrysowane i można dostrzec walory zawodnika nawet, gdy z akcji kompletnie nic nie wyszło.
Swoją drogą, powinniśmy ten football amerykański nazywać z... brytyjska, czyli. gridiron, żeby po prostu było krócej i sprawniej.
przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego
Komentarzy: 1548
Grupa: Moderator
Ranga: Koneser Football Managera
Ranga sponsorska: Sponsor Premium
Dołączył: 2021-10-24
Poziom ostrzeżeń: 0
01-09-2024, 20:51 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się