Rozgrywka Mistrzów - turniej finałowy 2. Mistrzostw Polski Wirtualnych Menedżerów (SOBU)

Serdecznie witam wszystkich, w wirtualnych finałach MP w Football Managerze. Przez ostatnie miesiące moja gra w FMa była podporządkowana RM, ostatnią normalną karierię rozegrałem w... Kwietniu - Wisłą Kraków. Jeśli chodzi o tą wersję FM'a rozegrałem tych karier... 5 - Nottingham Forest (RM), Wisła(rozrywka), FC United (rozrywka, jeszcze w wersji BETA), Śląsk Wrocław (RM) i... za nim rozpocząłem grę Śląskiem rozegrałem dwa sezony jedną z drużyn, które wydawały mi się idealne do Rozgrywki Dzentelmenów był to taki sprawdzian, symulacja, która drużyna pozwoli mi na zajęcie wyższego miejsca w RD. Do testów wybrałem Śląsk Wrocław oraz... GA Eagles! Tak, rozegrałem tą drużyną dwa sezony - sezony sukcesów - w dwa lata zakwalifikowałem się do fazy grupowej LE, awansowałem do 1 ligi holenderskiej, wygrywając II ligę oraz zdobyłem 3 miejsce w debiutanckim sezonie w najwyższej lidze w Holandii. Zaliczyłem także półfinał w pierwszym sezonie oraz finał Pucharu Holandii w drugim sezonie. Co jednak sprawiło, że wybrałem Śląsk? Zdecydowanie niższa reputacja klubu, niższa reputacja ligi... Polska liga była diamencikiem w RD. Dlaczego? Biorąc udział w eliminacjach LM i dostając się do fazy grupowej - dostawaliśmy bonusowe punkciki. Niestety - nie miałem tyle farta co Pablo - u mnie liga polska rozwinęła się znacznie szybciej i zamiast grać w eliminacjach LM przyszła mi walka od razy w fazie grupowej LM. Trudno. Być może kariera GA dałaby mi więcej punktów, aczkolwiek i tak jestem w finale, niemniej jednak... jestem w finale na uprzywilejowanej pozycji, bo znam realia tego klubu i wiem jak go poprowadzić  - a więc bez zbędnego przedłużania. 

Jest to gra na jeden sezon, więc prawdę mówiąc nie interesuje mnie to co działoby się w klubie po sezonie 2015/16. Nie liczy się to czy klub będzie miał piłkarzy, długi, stadion czy bazę treningową. Liczy się najbliższych 36 meczy w lidze, minimum 2 w LE oraz minimum jeden w PH. 

Tak więc lecimy!

Zaczniemy trochę od... końca.

Transfery

Liga

Nie było idealnie, bo na pozycję lidera wskoczyliśmy dopiero pod koniec sezonu, ale najważniejsze jest to, że nie oddaliśmy już lidera do samego końca. Ligę wygrywamy i awansujemy do najwyższej klasy rozgrywkowej w Holandii! 

Ciekawe czy ktoś jeszcze skorzysta z partnerstwa z Twente i wypożyczy sobie tego kozaka...

Liga Europy i Puchar Holandii

W mojej poprzedniej karierze udało mi się awansować do fazy grupowej tam jednak byliśmy rozlosowani z 4 koszyka i ugraliśmy... 2 punkty, jednak podchodziliśmy z nadziejami na podobny wynik. Oczywiście ogranie drużyny z Gibraltaru nie było wyzwaniem, podobnie zresztą jak mecze w późniejszej rundzie z drużyną z Irlandii. Schody zaczęły się w 3 rundzie. Norweski Rosenborg. Pierwszy mecz na własnym stadionie wygrywamy 1:0, rewanż to połączenie obrony Częstochowy z szybkimi atakami niczym szarża polskiej Husarii i z wynikiem 2:2 wracamy do Holandii z awansem do ostatniej rundy eliminacji. Czyżby piękny sen o drugoligowcu w Europie miałby się spełnić? Ostatnią przeszkodą jest Austriacki Rapid Wiedeń. Wyjazd mimo, że zaczął się kiepsko - od utraty bramki w piątej minucie nijako faworyzowała drużynę z Austrii, jednak krótko po zmianie stron udało nam się wyrównać i dowieść do końca meczu wynik 1:1, rewanż tak naprawdę rozpoczął się w 44 minucie gdy drugoligowiec z Holandii.... objął prowadzenie! jednak już 6 minut później był remis. Wynik 1:1 utrzymał się do końca spotkania. W pierwszej połowie dogrywki wyszły braki kondycyjne, złe przygotowanie do sezonu, no ale co się dziwić gdy przed pierwszym oficjalnym meczem mieliśmy tydzień na przygotowanie zawodników do całego sezonu... Mecz kończy się wynikiem 1:3 i żegnamy się ze snami o Europie.

A jak było w pucharze Holandii? Na dzień dobry dostaliśmy drużynę z niższej ligi - USV Hercules Utrecht. Prosty mecz zakończony wynikiem 5:0 dla nas. Kolejny mecz to już rywal z najwyższej półki - grająca w I lidze Roda. Przez cały mecz udawało nam się utrzymywać bezbramkowy remis, a w doliczonym czasie gry II połowy wyszliśmy na prowazenie. Kolejna runda to spotkanie ligowych rywali - gramy z Spartą. Kontrolowaliśmy mecz, wygrywaliśmy jednak w ostatnich minutach straciliśmy bramkę, dogrywak nie przyniosła rozstrzygnięcia, dopiero karne wyłoniły ćwierćfinalistę Pucharu Holandii. Podobno szczęście sprzyja lepszym, a w karnych to my byliśmy lepsi i gramy dalej! Na tym etapie z marzeniami o podniesieniu pucharu pożegnały się takie drużyny jak AZ czy Ajax. Jezcze wcześniej odpadło Twente, PSV, PEC czy Feyenoord. W ćwierćfinale zagraliśmy z De Graafschap, drużyną która biła się o utrzymanie w najwyższej lidze. Ponownie 90 minut nie dało rozstrzygnięcia jednak w pierwszej połowie dogrywki wyszliśmy na prowadzenie, a w drugiej połowie przypieczętowaliśmy zwycięstwo zdobywając jeszcze jednego gola. 4:2 i meldujemy się w półfinale. A tam? SC Cambuur Leeuwarden! Również najwyższa liga, jednak w mojej prywatnej ocenie znacznie niższy potencjał niż Graafschap. Moją opinię zweryfikowało boisko, potwierdzając moje słowa - 3:0 i mamy FINAŁ! Kolejna drużyna z Eredivisie ADO Den Haag. Kolejna drużyna z którą możemy powalczyć! Kalendarz ułożył się tak, że ani razu nie zagraliśmy przed własną publicznością, jednak ułożył się też tak, że nie spotkaliśmy na swojej drodze żadnej z najsilniejszych drużyn w Holandii. 43 minuta, rzut wolny w okolicach pola karnego, dośrodkowanie, do piłki dopada Bart Vriends, który już wie że w przyszłym sezonie będzie grał w FC Utrecht, ale mimo wszystko, oddaje klubowi serce i wyprowadza GA Eangels na prowadzenie, prowadzenie, którego już do końca meczu nie oddajemy! Nie byliśmy faworytem, aczkowliek udało się! Mecz rozegraliśmy bardzo agresywnie (20 fauli), praktycznie cała defensywa skończyła mecz z żółtymi kartkami, było nerwowo, ale zakończyło się szczęśliwie. 1:0 i unosimy Puchar Holandii!

Nie można też pominąć szczęścia, jakie dopisało nam w drabince PH. 

Tak wyglądał sezon naszych rywali, spadek, dół tabeli i dolna połowa. Nic specjalnego!

Dziękuję wszystkim osobom, które czytały moje kariery, a także tym którzy hejtowali mnie. Bez was nie miałbym tyle motywacji żeby dociągnąć to do końca ;) A w tym właśnie momencie kończy się moja przygoda z FM2016 do którego już pewnie nigdy nie powrócę ;)