Football Manager 2017, Rozgrywka Mistrzów 3, Zadanie nr 3 (Pogoń Szczecin), #10

Część dziesiąta.

Sto lat, sto lat... mamy jubileusz. Ale taki niezbyt wesoły, bo.. w biegu. Może to nawet taki atak rozpaczy ;) Z laptopem dalej nie jest dobrze, odkryłem to, że mój wiatrak nie chodzi zbyt dobrze - ledwo ledwo kręci. Jak mam temperaturę 95-97 stopni na GPU i CPU to wiatrak leci max. 1000-1200 RPM. Wiatrak  jutro zamawiam, więc niedługo powinien dojść, ale cały czas walczę... z czasem :)  Uda się?

I. Szczecin

Pojadę dziś retro. Polecam kino. No, ale co tu niezwykłego? Przecież kino jest praktycznie w każdym mieście na prawach powiatu... a jednak, to jest wyjątkowe.

To żadna sieciówka. Kino, które swoją działalność zaczęło... w 1909 roku! To oficjalna data, bo tak naprawdę pierwszy film został wyświetlony w 1907 roku. Wyobrażacie to sobie? I to kino trwa nieprzerwalnie do dziś, w tym samym miejscu. Jest to jedno z najstarszy kin na świecie! W 2005 roku pobili rekord, ale jednak okazało się, że są jeszcze starsze kina na świecie.

Obecnie miejsce znajduje się przy alei Wojska Polskiego, niegdyś Falkenwalder Strasse. Działają tutaj dwie sale kinowe - jedna tradycyjna, a druga w starym stylu, zrobiona na klubo-kawiarnię. Można tu napić się wina i obejrzeć film.

Oczywiście puszczane są tu nowe projekcie, ale kino pragnie unikać wielkich komercyjnych produkcji. Obejrzymy tutaj kino europejskie, azjatyckie oraz z Ameryki Południowej.

Nie ma popcornu ;)

II. Kibice

Znowu raport "z reala". Kolejny mecz przegraliśmy, tym razem w Krakowie  z Wisłą. Wiadome było, że będzie to ciężki mecz, ale mamy nowego trenera, nowe nadzieje... Kibice ten wyjazd zresztą mieli finansowany przez... piłkarzy.

Kto bogatemu zabroni? Szkoda, że nie musieli płacić za czarter! To byłoby coś. Wracając do sedna. Piątek - mecz, porażka. 9 punktów przez całą rundę i co... spora grupa piłkarzy z Hołotą, Kortem i Niepsujem sobotnią noc spędzą... chlejąc i zabawiając się  klubie go-go!

Przecież to skandaliczne... Klub wydał oświadczeni, ukarał ich wysokością jednej pensji. No, ale czy naprawdę? Już raz mieliśmy komunikat zarządu, a potem okazał się "dla świętego spokoju", żeby kibice nie narzekali.

Kort ostatnio w wywiadzie określał się, że już mu przeszło, że się ułożył, balety mu nie w głowie, ma kobietę, żywiciel rodziny i takie tam. Wychowanek, kurwa mać.

Mija kilka dni później... Hubert Matynia  i Adrian Henger stołują się w fast foodzie. Czy to są piłkarze?

III. FM

a) słowem wstępu

Ponownie liczymy na "szczęście". To już naprawdę końcówka końców... Na transfery wydaliśmy 5,75 mln euro. Aż 4 mln jednak wydaliśmy zimą - wtedy przyszedł Konrad Żukowski z Legii. Latem pozyskaliśmy jedynie Kamila Grabarę za 1,8 mln euro, gdyż musiałem jakoś zastąpić brak Kuchty, a Gałecki to jeszcze nie ten moment.  Sprzedaliśmy też Sebastiana Karaska - bo chciał. Za 850 tysięcy do Moreiense. Strasznie dużo piłkarzy też wypożyczaliśmy.

Profil Grabary zapomniałem zrobić, ale to nie regen, więc po sezonie jest fotka:

Plus wzmocniliśmy klub zawodnikami z juniorów czy rezerw:

Przed sezonem zagraliśmy trzy sparingi. Pokonaliśmy VFL Bochum, przegraliśmy z Lipskiem i pokonaliśmy Auxerre. Przed ostatnim meczem towarzyskim pokonaliśmy po rzutach karnych Zagłębie Lubin w meczu o Super Puchar Polski. Świetnie karne bronił Sebastian Gałecki.

Wklejam od razu mecze sparingowe z zimy, graliśmy z tymi co mogliśmy - na zgrupowaniu w Portugalii.

b) europejskie wojaże

Jeszcze w tym sezonie zaczniemy od 3 rundy, ale w następnym - znowu od drugiej. To zasługa "świetnej" gry reszty polskich drużyn w pucharach.

Wylosowaliśmy od razu mocnego rywala - norweski Rosenborg. Jednak już na mroźnym tere nie wygraliśmy 3:0, co dawało świetną zaliczkę przed rewanżem. W Szczecinie ulegliśmy 1:0, ale nie miało to znaczenia.

W barażu o fazę grupową wydawało się, że będzie łatwiej, bo trafiliśmy na FK Astanę, ale Kazachowie postawili trudne warunki. Na wyjeździe wygraliśmy 1:0, a u siebie 1:1, ale dawało to kolejną fazę grupową.

I co kolejna lipa? Nie! Było światełko w tunelu... Bayern Monchium, Benfica Lizbona i Dynamo Kijów. Nie jest to grupa marzeń, ale iskierka się zatliła...

I ogień w naszych sercach rozpalił już pierwszy mecz, w Szczecinie zremisowaliśmy 0:0 z Portugalczykami. Wyjazd i porażka w Monachium jakby wkalkulowana w terminarz, ale później pokazaliśmy klasę - wygraliśmy 1:0 i 2:1 z Dynamem Kijów, tego od nas oczekiwano. Wreszcie nie było pecha jak z AS Romą, nie było nieskuteczności. Mieliśmy siedem punktów po czterech kolejkach! Szansa na wyjście z grupy była, ale... przegraliśmy 1:0 w Lizbonie. O wszystko graliśmy u siebie z Bayernem - oni mieli 9 punktów, a my siedem. Wygrana dawała awans i... przegraliśmy 2:0.

Mimo wszystko - to właśnie to! Wreszcie jakiś progres. Na wiosnę mogliśmy grać jeszcze w LE. Zmieniłem taktykę. Zagraliśmy czołgiem. 4-2-2-2. Trafiliśmy na kolejnych Portugalczyków, tym razem Sporting i niespodziewanie w Lizbonie wygrywamy...3:0!  Kapitalny mecz, jeden z lepszych za mojej kadencji. Odważnie postawiłem w Europie na Kupcewicza i Czaplińskiego i ten duet dawał mi to coś. W rewanżu po kolejnym pięknym meczu przegrywamy, ale 3:2 co promuje nas dalej.

O awans do ćwierćfinału mieliśmy zmierzyć się z CSKA Moskwa. Kurcze, znowu fart w losowaniu - było City, United, Milan bodajże... No i w Szczecinie po kapitalnej strzelaninie wygrywamy 4:3. Co może pójść nie tak?

Ano może, bo w Rosji było strasznie ciężko, ostatecznie CSKA pokonuje nas 3:1 i to oni awansują do ósemki. Natomiast dzięki naszym wynikom jesteśmy już na 51. miejscu w rankingu klubów. Niedosyt został, bo mogliśmy awansować i z grupy LM i dalej w LE, ale... mamy jeszcze jedną szansę. Zdążę jeszcze zagrać sezon...

c) liga - jesień

Jak liga? Startujemy bardzo mocno. Wygrywamy pierwsze cztery mecz, potem notując remis, ale to nic, bo cała runda jesienna jest dla nas kapitalna. I to mimo dalej gry w fazie grupowej LM, gdzie nie byliśmy chłopcami do bicia. Chyba jednak przyzwyczailiśmy się już do gry w środku tygodnia. Przez całą rundę, a właściwie to przez 19 meczów przegrywamy tylko dwa spotkania - 1:0 w Lubinie i 2:1 w Gliwicach. Piast ogólnie to rewelacja rundy i mimo naszej świetnej formy to Kurczaki okupują pierwsze miejsce.

d) zima, sparingi, wzmocnienia

Sparingi już wkleiłem, zawodnika, który przyszedł i faktycznie nas wzmocnił także pisałem To hmm trochę się pożalę. Wiecie, że mam już "żółto" u zarządu za pozycję w lidze. Za drugie miejsce! Naprawdę, w tej rzeczywistości brak mistrzostwa to byłaby katastrofa. O jak ja bym chciał żyć w takich czasach!

e) Puchar Polski

Tym razem w Pucharze idzie nam bardzo dobrze. Najpierw eliminujemy Piasta z Gliwic, później Niecieczę, aby w dwumeczu pokonać Chojniczankę, a w półfinale chorzowski Ruch. Niestety na Narodowym nie dajemy rady Jadze, chociaż prowadziliśmy 1:0 to przegrywamy ostatecznie 2:1.

f) wiosna

Wiosnę zaczynamy źle - bo od trzech remisów i to dwóch po 0:0. W lidze taktyka bardziej zachowawcza, która świetnie spisywała się w Europie - tutaj szwankuje. Tu musimy atakować! I wiecie co? To działa. Z Niecieczą wygrywam aż 7:2! Do końca rundy zasadniczej tylko raz przegrywamy - z Jagą 1:0. Co daje nam 3 porażki przez 30 meczów!

Rewelacja jesieni - Piast stał się jednak i rewelacją całego sezonu. Mamy ledwie trzy punkty przewagi po podziale punktów.

Zaczynamy Grupę Mistrzowską od zwycięstwa nad Ruchem Chorzów, później remisy z Lechem i Legią i robi się gorąco, chociaż Piast również zawodzi... wygrywamy z Lubinem, ale w bezpośrednim starciu Piast jest lepszy 2:1! Natomiast pokonujemy Śląsk Wrocław i Jagę i spokojnie - po raz siódmy sięgamy po mistrzostwo.

h)  podsumowanie

Jarosław Niezgoda dobił do 125 goli dla klubu w lidze. Natomiast Kownacki ma ich obecnie na koncie 114.  Co ja mogę napisać. Mistrzostwo to obowiązek. W Europie fajna przygoda, było blisko awansu tu czy tu, ale niestety się nie udało. No i mam ostatnią szansę...

i) występy polskich klubów w Europie

Wreszcie fajne występy! Dwa kluby w fazie grupowej LE - Legia nawet z niej wychodzi + nasze występy i w końcu wpięliśmy się wysoko i ponownie za dwa sezony będą miały szansę dwa kluby na grę w LM.

VI. Obowiązki

Wybaczcie za coraz bardziej okrojoną wersję rozgrywki, ale czas to zabójca.