x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 6, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2019, Rozgrywka Mistrzów 5, Kariera nr 2. Sezon nr 4 (Panathinaikos Ateny)

22-08-2019, 19:43 , Unikalnych wejść: 1220 , autor: jmk

Wybrany klub / reprezentacja: Panathinaikos Ateny

Opisywany sezon: 2021/2022

Poziom rozgrywkowy: Najwyższy

Wersja gry: FM 2019 19.3.4

Ostatnio jak pisałem odcinek z Grecji to pisałem, że jestem zarobiony... no to teraz wręcz odwrotnie. Rozegrałem już dawno sezon i tu i w karierze fabularnej, ale jakoś nie miałem weny/chęci, żeby coś napisać z powodów zdrowotnych.

 

 

Witam zatem ponownie ze słonecznych Aten, dla przypomnienia:

- rok temu zdobyliśmy tytuł mistrzowski, co oznacza, że w tym sezonie zaczniemy zmagania w Lidze Mistrzów.

- zadłużenie to 20 mln euro, nie mogę jednak tego spłacić, bo rozłożone jest na raty. Ostatnią zapłacimy i rządowi i bankowi w 2028 roku. Jednak stan konta w klubie to blisko 30 mln euro. Nie możemy jednak zrobić żadnego błędu i ponownie się zadłużyć.

- rok temu na transferach zarobiliśmy 5,5 mln euro (dostaliśmy 6,5 mln, a wydaliśmy 1 mln)

- postanowiłem, że nie będę sam prowadził negocjacji przedłużeń kontraktowych, zlecam to dyrektorowi sportowemu;

- następna dodana zasada (nieco utrudniamy) to taka, że będę akceptował każdą ofertę za gracza równą, bądź wyższą jego wartości;

- fajnie mi się gra w Grecji, aczkolwiek liczyłem na trudniejsze wyzwanie ;) Jednak dzięki Waszym komentarzom - gram dalej i postaram się jeszcze osiągnąć coś na arenie europejskiej.

Tradycyjnie sezon zaczynamy od ubytków w kadrze. Chociaż o utracie Chatzigiovanisa wiedziałem już dawno tak czyk siak świetny skrzydłowy opuścił nasz klub 1 lipca i zamienił kulturalną starożytną Grecję na barbarzyński starożytny Rzym ;)  U nas zagrał w 30 meczach ligowych w poprzednim sezonie, strzelił 12 goli i miał 12 asyst, a w AS Romie? Zdradzę, że w 11 meczach, nie zaliczył ani gola ani asysty. I było to opuszczać Ateny po 8 sezonach?

Latem odeszło jeszcze 12 piłkarzy, ale tylko na Stehu zarobiliśmy cokolwiek - 12,25 tysiąca euro. Reszta albo odeszła za darmo albo na wypożyczenie. Jednak już nikt znaczący.

Dlatego to okienko transferowe było przełomowe dla klubu. Owszem, odejście Chatzigiovanisa to ogromne osłabienie, ale liczy się to... co w klubowej kabzie piszczy. I dlatego przełom, bo latem podpisaliśmy czterech graczy - za trzech z nich wykładając grubą kasę, a tylko jednego z nich wypożyczając za darmo.

Zacznę od końca. Na lewą obronę pozyskaliśmy z PSG w ramach wypożyczenia świetnego młodego defensora, wychowanka słynnej szkółki Ajaxu, który jeszcze w pierwszym zespole PSG nie zadebiutował, ale ostatni w ostatnim sezonie rozegrał 25 spotkań w najwyższej lidze szwajcarskiej w drużynie Luzern. Teraz ma być ważnym ogniwem ateńskiej obrony.

 

Jak zauważyliście - robię trochę małą polonię w Panathinaikosie i dlatego trzy gotówkowe transfery to zakupy Polaków. Środek pomocy wzmocnił miał piłkarz Legii Warszawa - Michał Karbownik, który zdążył już w zeszłym sezonie zagrać w Ekstraklasie w 30 spotkaniach, strzelając 3 gole i notując 6 asyst. Wydaliśmy na niego najwięcej, zawrotną sumę - 3,4 mln euro.

Skoro mamy wychowanka Legii to do pary za 2 mln euro ściągnąłem mu... wychowanka Lecha. Kolejny młody zdolny z występami w Ekstraklasie, widzę go jako dychę do rywalizacji z Okoye i Ratajczakiem - Filip Marchwiński.

I teraz transfer najbliższy memu sercu, bo to jeden z tych chłopaków, których nie da się nie lubieć. Jeszcze nie dawno spotkałem go, gdy szedł ze szkoły z plecakiem, a teraz właśnie w weekend strzelił gola Koronie dającego trzy punkty Pogoni. Takich piłkarzy, chłopaków stąd, którzy się z klubem utożsamiają właśnie nam potrzeba, to człowiek, który rozkręca doping... w szatni, obecnie kapitan (trzeci) Pogoni....

Seeebastian Kowalczyk! Do nas przyszedł za ledwie 1,9 mln euro, ale nie z Pogoni, a Fortuny Dusseldorf. Po fajnych dwóch sezonach w Szczecinie przeszedł za uwaga - 4,5 mln euro do Bundesligi. Przeszedł zimą - rozegrał 4 mecze i zanotował jedną asystę, w następnym sezonie - ledwie 12 spotkań i bez żadnych osiągnięć. Okazja była idealna, aby go kupić i odbudować.

 

Do pierwszego składu dołączyłem też piłkarz z juniorów:

Jeszcze kilka spraw informacyjnych. Grecka superliga obecnie plasuje się na dziesiątym miejsc wśród lig europejskich. Na szczycie oczywiście rozgrywki hiszpański, angielskie i włoskie. Dalej: niemieckie, francuskie, portugalskie, rosyjskie, ukraińskie, belgijskie i właśnie greckie. Myślę, że fajnie by było wskoczyć za Portugalię.

Ostatnie boje w eliminacjach LE i 6 punktów w fazie grupowej pozwoliły nam na skok o 61 pozycji na 168 miejsce w rankingu klubów europejskich. Liderem jest Barcelona.

Dobre występy w Europie ozaczają, że w przyszłym sezonie w fazie grupowej LM od razu zagra mistrz Grecji ( w tym sezonie jeszcze gramy eliminacje). Wicemistrz zagrał w trzeciej fazie kwalifikacyjnej. Jeśli chodzi o LE - faza grupowa 1 zespół, trzecia runda 1 zespół i druga runda również.

Media dalej nie wierzą w siłę Koniczynek i typują nas dopiero na czwarte miejsce (kurs 6.0), przed nami lepsi mają być Olympiakos (3.50), AEK (4.0) i PAOK (4.5). Aris, który jest piąty ma już kurs 26.0. Także nasz zarząd nie ma wielkich oczekiwań względem osiągnięć na nabliższy sezon:

W takim zestawieniu przystępujemy do czwartego sezou pod moją wodzą (przepraszam, że screen po pierwszej kolejce):

A tak zagraliśmy sparingi przed sezonem:

 

 

Puchar Grecji

 

Jesteśmy już mistrzem kraju, więc w tym roku pomyślałem, że nie będziemy tak bardzo lekceważyć pucharu Grecji jak to miało miejsce wcześniej, kiedy liga była zdecydowanym priorytetem. Jednak na mecze grupowe wystawiałem raczej zmienników, ale poradzili sobie śpiewająco - pokonują rywali 3:1, i dwa razy po 2:0.  Trzy z tych goli zdobył Cleber, który dostał szansę, bo w lidze grywał oczywiście Macheda.

Wygrana grupy - pełen spokój, wobec tego i w piątej rundzie zagrali ci, którzy raczej na co dzień pełnią rolę zmienników. Na tym etapie są już dwa spotkania i kiedy w pierwszym z nich pokonaliśmy Lebedeiakos aż 5:2 na wyjeździe wiedziałem, że 1/4 Pucharu jest blisko. I mimo remisu 2:2 w rewanżu tak też było.

Od 1/4 już niektórych graczy zastępowałem tymi z pierwszej jedenastki, ale o dziwo w pierwszym spotkaniu z Panetolikosem padł remis 1:1. W rewanżu w Atenach jednak pokazaliśmy klasę rozbijając rywala aż 6:1. Aż dwa gole zdobył lewy defensor Bakker, który stał się niemal etatowym wykonawcą rzutów wolnych - i po bezpośrednich strzałach właśnie zdobywał gole.

W półfinale koniec z łatwymi rywalami. Jechaliśmy do Salonik na mecz z PAOK. I chociaż kilku graczy dalej dostawało swoje szanse (jak chociaż Kotsaris, który bronił we wszystkich dotychczasowych meczach pucharowych, a Grabara ligowych) i mimo prowadzenia 2:0 to daliśmy sobie wbić dwie bramki w 4 minuty i ostatecznie wywozimy z gorącego terenu remis 2:2.  W rewanżu zagrał niemal cały pierwszy skład i opłaciło się, chociaż też minimalnie, bo wygrywamy po golu prawo-skrzydłowego Emmanoulidisa z doliczonego czasu gry w pierwszej połowie tylko 1:0.

Finał rozgrywany był na neutralnym terenie na stadionie Pankritio, gdzie na co dzień swoje mecze gra zespół Ergotelis. Stadion zbudowany w 2004 roku może pomieścić ponad 26 tysięcy widzów. Chyba mało, bo w finale graliśmy z... Olympiakosem! Bilety rozeszły się w godzinę. Tutaj się nie bawią w strefy neutralne. 13 tysięcy Zielonych, 13 tysięcy Czerwonych, a między nimi uzbrojona ochrona.

Był to finał i to przeciwnikiem derbowym, postawiłem więc na podstawowy skład z Grabarą w bramce, Coulibalim i Bakkerem na bokach obrony, Mavromatisem i Klovetsiosem na środku defensywy, Madsenem i Bargielem w środku pola, Emmanoulidisem z Kowalczykiem na skrzydłach, Okoye na "10" i Machedą w ataku. Już w 4. minucie zawrzało, bo sędzia podyktował karny dla Olympiakosu - ale Lasagna spudłował, górą Grabara. Zamiast jednak przestrzelona jedenastka załamać napastnika to go podbudowała i w 7. minucie dopiął swego - było 1:0 dla rywali. Mecz był wyrównany i na pewno widzowie nie mogą być niezadowoleni z ilości akcji. W 81. minucie rzut karny, ale tym razem dla nas i... nie strzela Macheda! Ten błąd kosztuje nam jak się potem okazało - pucharu.

Wreszcie zagraliśmy w Pucharze jak na Panathinaikos przystało, ale jednak zabrakło tego jednego meczu.

 

LIGA - MISTRZÓW

Tak jak pisałem na wstępie - jako mistrz gramy w LM, ale jeszcze zaczynamy od eliminacji. Wprawdzie czeka nas tylko jedna runda przed fazą grupową, ale to zawsze duże ryzyko, że się nie dostaniemy i prawdziwe pieniądze przelcą nam koło nosa.

Los skojarzył nas z FC Kopenhagą i pierwsze spotkanie mieliśmy grać w Danii. Nie sądziłem, że przyjdzie nam to... tak łatwo. Po golach Kowalczyka, Marchwińskiego i Madsena pokonaliśmy rywali 3:1. Rewanż w Atenach wydawał sie formalnością - kontrolowaliśmy mecz, ale trzeba też przyznać, że Duńczycy raczej nie stanowili większego zagrożenia, w efekcie 0:0 i pewny awans do fazy grupowej stał się faktem.

A tam grupa marzeń... żartowałem, śmierci. Na pewno dla nas - Arsenal, Bayern i Valencia. Nie liczyłem na wiele, po cichu jednak miałem nadzieję na rywalizację z Hiszpanami o trzecie miejsce.

Zaczęliśmy świetnie - od 2:2 w Atenach z Bayernem, a później na Nuevo Mestalla 3:3 z Valencią, po kapitalnym spotkaniu, pełnym widowiska i... stałych fragmentów gry - dwa gole z wolnych znowu zdobył Bakker, a Macheda z karnego.

Dobry początek pogrzebaliśmy w kolejnych meczach - porażka 3:1 z Arsenalem, a później w Londynie aż 4:0 pokazała nam miejsce w szeregu. W stolicy Bawarii walczyliśmy, ale ostatecznie wracamy rozbici aż 5:2.

Jednak sytuacja w grupie nie była przegrana do końca. Arsenal miał 12 punków, a Bayern 13, więc tutaj wygrani byli pewni, walkę o pierwsze miejsce stoczyli bezpośredni i górą był Bayern. Natomiast my mieliśmy po 5. kolejkach 2 punkty, a Valencia... ledwie 1! Ten zdobyty z nami, a mało tego - strzelili tylko 3 bramki - też tylko nam! Graliśmy bezpośrednie spotkanie, gdzie wystarczał nam remis, aby grać na wiosnę w LE. W 35. minucie meczu kapitalnego gola strzelił... Seba Kowalczyk! I to ta bramka dała nam 3 punkty i pewne trzecie miejsce w grupie!

 

LIGA - EUROPY

W lutym w ramach "spadku" do LE wylosowano nam rywala w postaci FC Red Bull - ale Salzburg. Realnie rzecz biorąc - przeciwnik do pokonania. W pierwszym meczu jednak przegraliśmy 2:1, aczkolwiek - szczęśliwie dla gospodarzy, bo bramkę na 2:1 zdobyli w 90+1 minucie.  O awansie przesądził młody Okoye, a raczej jego bramka już z 8. minuty meczu. Gramy dalej!

Teraz już tak kolorowo nie jest, bo rywal z silnej ligi - Watford. Nie jest to Manchester czy Liverpool, ale zawsze Premiership. Mecz w Atenach to prawdziwa bijatyka - 4 gole, 2 czerwone kartki - i sprawiedliwy remis 2:2. Gdy na Vicarage Road w 52. minucie Madsen zdobył gola na 1:0 - widziałem to, jest awans gramy dalej. Jednak moja radość trwała 4. minuty - tyle zajęło Watfordowi wyrównanie meczu. Nic więcej tego wieczoru w sieci nie zatrzepotało, a to oznaczało jedno - koniec naszej przygody w Europie w tym sezonie.

 

 

LIGA - JESIEŃ/WIOSNA

 

Rozgrywki ligowe zaczynamy od falstartu - porażki z AEK. Chociaż trzeba przyznać, że to trudny rywal, więc niespodzianki jako takiej nie było, bo ulegliśmy tylko 1:0. W drugiej kolejce znowu ciężki rywal, ale tym razem to my jesteśmy górą po jednobramkowym prowadzeniu - strzelcem środkowy pomocnik Donic i jego gol dał nam trzy punkty w derbach z Olympiakosem. Rozkręcaliśmy się długo, bo również w trzecież kolejce wynik 1:0, ale później się rozstrzelaliśmy - 4:0 z Panioniosem po golu Bargiela, dwóch Machedy i jednym samobóju oraz tak samo po czterech bramkach pokonaliśmy Xanthi, tym razem trzy z czterech goli były autorstwa Polaków - Ratajczyka, Kowalczyka i Karbownika, dorzucił im się do listy jeszcze Emmanoulidis.

Żeby nie było zbyt kolorowo to w następnych trzech spotkaniach dorzucamy tylko pięć punktów - remisując bezbramkowo niespodziewanie na kameralnym obiekcie Panaitolikos Ground (3180 widzów) oraz 1:1 z PAOK w Salonikach, pokonujemy jedynie 3:0 zespół Pannachaiki. Powoli widać, że już stanowimy ten top greckiej ligi - trudności i emocje mamy z lepszymi rywalami, ale... to jeszcze nie ten poziom, bo tracimy punkty ze słabszymi. Trend jest jednak widoczny. Przekonał się o tym mocno beniaminek z Doxa Dramas.

Powiem tak: aż mi ich było żal...

Ciekawa w tym meczu była też ilość strzelców, bo dziewięć trafień było autorstwa aż siedmiu piłkarzy.

Chyba jeszcze siłą rozpędu pokonaliśmy 3:0 AEK Ateny oraz 2:0 Olympiakos - tak, to nie pomyłki, ten terminarz jest jakiś...dziwny. Po remisie z Arisem (0:0) i skończonych 12. kolejkach byliśmy liderem, ale nie lubię takich sytuacji, gdy dwa zespoły nawet różnią aż trzy rozegrane mecze.

Wsiąwszy pod uwagę te 14 meczów Panioniosu mogłem przewidzieć, że walka o mistrzostwo rozegra się już między TOP4, jak za starych dobrych czasów w Anglii, tutaj: Panathinaikos, AEK, PAOK, Olympiakos.

Jak już mówiłem o dziwnych terminarzu to teraz dobry przykład: w 13. kolejce gramy z Asterasem z Trypolisu i wygrywamy 1:0 po golu Bargiela, natomiast w 14. kolejce gramy z... Asterasem z Trypolisu. Szokiem jest jednak wynik, gramy u siebie, w Atenach, a dostajemy łomot 4:1!

W teorii byłem świadomy ryzyka - wystawiłem zmieników,  bo pierwszy skład grał wcześniej z Valencią i pierwszy z "dwumeczu" z Asterasem, ale mimo wszystko wynik mnie zdziwił.

Wygraliśmy jeszcze z Panioniosem 2:1, ale spadliśmy na 2. miejce z AEK, które miało 36 oczek, a my trzy mniej. Za nami Olympiakos z 29 punktami i PAOK z taką samą ilością, ale zespół z Pireusu miał mecz mniej. Piąte miejsce? Traciło do czwartego już siedem oczek.

Do końca sezonu zasadniczego zostało siedem kolejek. Pięć meczów wygraliśmy: 2:0, 4:1, 4:0, 2:1 i 3:0. Dwa remisy - dwa razy z Levadeiakosem (0:0 i 1:1). I przez te remisy to AEK Ateny jest cały czas liderem na koniec rundy zasadniczej. Tracimy do nich dwa punkty, ale mamy cały czas przewagę nad trzecim Olympikoasem czterech punktów. Skład i pozycja Grupy Mistrzowskiej:

ZIMA

 

Trochę zachwiałem chronologię, ale to przez tę dziwaczną ligę. Rok kończyliśmy 19 grudnia, ale rozgrywki ruszały już 2 stycznia toteż nie dzieliłem już zasadniczego sezonu na dwie części.

Nie ma zatem jako takiej przerwy zimowej, ale robię przerwę, bo miało miejsce jedno dość istotne wydarzenie - zgodnie z zasadą, którą przyjąłem - zaakceptowałem ofertę opiewającą na 1,3 mln euro z Dynamo Brest za napastnika Clebera. Owszem, był to rezerwowy gracz, w lidze zagrał do zimy w 7 meczach (bez gola), ale za to zdobył trzy gole w pucharach. Był to dobry, typowy zmiennik dla Machedy. Co to dla nas oznaczało? W sumie tyle, że w razie nie daj Boże kontuzji Machedy nie mamy takiego nominalnego napastnika. Bo w składzie był Kontovrakis, którego pokazywałem na początku, wzięty z juniorów oraz ewentualnie mogący grać na szpicy Ratajczyk.

Reasumując transfery:  to pierwszy sezon odkąd tu jestem, kiedy więcej wydaliśmy niż zarobiliśmy.

 

GRUPA - MISTRZOWSKA

 

 

Pierwsze spotkanie w najważniejszej fazie sezonu utrzymało status quo - graliśmy z liderem z AEK i zremisowaliśmy spotkanie 1:1, długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale to gospodarze wyszli na prowadzenie, nam w końcówce udało się wyrównać za sprawą gola Marchwińskiego.

Remis w tym spotkaniu oznaczął, że nie możemy gubić punktów i musimy liczyć na potknięcie AEK + jeden mecz z nimi w zapasie. Pokonaliśmy pewnie PAOK 3:1 i 2:0 Asteras, ale niestety - co wydawałoby się niedopuszczalne - gubimy punkty w spotkaniu z Arisem! Tylko 0:0.

Sytuacja zrobiła się o tyle ciekawa, że kiedy ja oglądałem się za AEK to... zza pleców wyskoczył Olympiakos. Wyprzedzili nas, ale mamy mecz mniej. Teraz kluczowe miały się okazać dwa mecz bezpośrednie z ekipą z Pireusu.

W naszej 27. a dla Olympiakosu 28. kolejce graliśmy właśnie pierwszy mecz między sobą - prowadziliśmy po golu Machedy z 31. minuty, ale nie utrzymaliśmy prowadzenia i Daniel Podence wyrównał w 70. minucie. Graliśmy jednak w Pireusie. Wyrównując liczbę meczów do 28 - remisujemy z PAOK 0:0! Oznacza to, że po 28. kolejkach mamy identyczną liczbę punktów co Olympiakos i... AEK!

Czy to dwie kolejki, które będą decydujące? Chyba tak, bo gramy najpierw z AEK, a potem z Olympiakosem.

Zespół z Aten pokonujemy 2:1, prowadziliśmy już po 12. minutach 2:0 po golach Bakkera z wolnego i Emmanoulidisa, rywale strzelili kontaktowego gola w 31. minucie, ale na tym się skończyło.

W 30. serii gier podejmowaliśmy u siebie Olympiakos i chyba wyjaśniliśmy wszystkim, kto jest prawdziwym mistrzem?

Po 30. kolejach mieliśmy trzy punkty przewagi nad zespołem z Pireusu i nad ekipą AEK. Z ciekawości - 15 nad czwartym PAOK-iem, który miał rozegrane 31 meczów.

Również 3:0 zwyciężyliśmy Asteras, tempa nie wytrzymał Olympiakos, który ledwie zremisował i tylko AEK trzymało nam kroku (3 punkty straty),  trochę strachu było, ale ostatecznie po dwóch golach Kowalczyka (!) pieczętujemy to mistrzostwo, wygrywając 2:1 zespół Arisu Saloniki i zostajemy po raz drugi z rzędu mistrzem Grecji.

 

Przez cały sezon ligowy przegraliśmy tylko dwa spotkania - pierwsze z AEK i ten nieszczęsny mecz z Asterasem.

Walka w grupie mistrzowskiej:

 

PODSUMOWANIE:

Rok temu wygraliśmy o ledwie punkt, teraz ta liczba wzorsła do pięciu oczek, wiec na pewno jest progres. Widać to też po przygodzie w Europie. Z grupy LM wycisnięliśmy chyba tyle, ile mogliśmy i też dobry wynik w LE, aczkolwiek niedosyt po odpadniuęciu z Watfordem pozostał. Podobnie jak w Pucharze  Grecji, gdzie tak niewiele zabrakło do kolejnego trofeum.

 

 

Ciekawostka: swoją ligę wygrali też nasi juniorzy, jest więc potencjał w młodych w tej ekipie:

 

Nasz pierwszy golkiper:

Najlepszy defensor:

Najlepszy pomocnik:

 

Najlepszy skrzydłowy:

 

 

Najlepszy snajper:

Jak widać - czołowi gracze raczej się nie zmieniają. Aczkolwiek lepszy był jeszcze lewy obrońca Bakker, ale jego pokazałem na samym początku to skorzystałem z okazji, aby pokazać drugiego, a będącego cały czas naszym mocnym punktem stopera.

Co nam przeszkadzało, a więc wrzucę jeszcze tabelę kontuzji:

Najbardziej bolała kontuzja Coulibalego, bo musiał grać za niego młody Apostolakis, ale jak widać - dał radę, chociaż na pewno byl mocno przemęczony tym sezonem.

Macheda strzelając 21 goli ponownie został królem strzelców - drugi na liście Voilis miał dopiero 13 goli! Grabara natomiast ustanowił rekord ligi - 17 spotkań bez utraty gola, bijąc poprzedni o dwa mecze.

 

 

I...

 

 


Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10675

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

22-08-2019, 21:30 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Podoba mi się ten puchar Grecji, jest gdzie poogrywać dublerów.

A tak z innej beczki: czy grając z Valencią nie czułeś się nieco.. schizofrenicznie? Wiem, że prowadziłęś ten klub :-)

radu9319
Typer Sezonu 2018/19 - 1. miejsce


Komentarzy: 623

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-12-11

Poziom ostrzeżeń: 0

22-08-2019, 23:01 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Sezon bardzo udany, a ta końcówka niezwykle udana!
Fajnie, że masz tylu Polaków w składzie i że są ważnymi ogniwami zespołu :)

Wilczek


Komentarzy: 317

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2019-07-07

Poziom ostrzeżeń: 0

23-08-2019, 10:45 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Poszła ofensywa transferowa ;) Faktycznie kalendarz w Grecji jest "ciekawy". Ciekawe czy to wina gry czy tak naprawdę jest?

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1836

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

23-08-2019, 11:11 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Gratki za ten sezon.
P.S. @jmk w komentarzu do mojego ostatniego wrzuciłem Wisniewskiego.

kuboll112


Komentarzy: 1213

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2016-12-27

Poziom ostrzeżeń: 1

23-08-2019, 11:37 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to

Twoja kariera to taki powrót do przeszłości, aż mi się zamarzyło poprowadzić chociażby taki Rosenborg, który regularnie grał w Lidze Mistrzów w podobnych czasach co Panata ;) A teraz to tylko Anglia, Anglia i Anglia, zawsze jak są kwalifikacje do LM to kibicuję jakimś "egzotykom", a w przyszłej edycji (irl) za takich można będzie nazwać tylko Atalantę Bergamo (no może powiew świeżości upatrywałbym też w Zenicie, bo chociaż grali dużo w LM to ostatnio raczej sukcesy w LE i zapomnieliśmy trochę o nich) i dalej z kwalifikacji nic nowego nam nie przyjdzie, to robi się trochę nudne ;)

grinch123


Komentarzy: 2291

Grupa: Moderator

Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

23-08-2019, 19:46 , ocenił powyższy materiał: mocne - Lecę budować Ci pomnik

Zawsze z przyjemnością czytam twoje blogi !

jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM


Komentarzy: 1221

Grupa: Root Admin

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Strategiczny

Dołączył: 2017-03-09

Poziom ostrzeżeń: -1

24-08-2019, 12:57

Mahdi, dnia 22-08-2019, 21:30, napisał:
Podoba mi się ten puchar Grecji, jest gdzie poogrywać dublerów.

A tak z innej beczki: czy grając z Valencią nie czułeś się nieco.. schizofrenicznie? Wiem, że prowadziłęś ten klub :-)


A czemu schizofrenicznie? :)
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki