x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 4, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2021, Eliminacje RM7, Kariera#1, Sezon#1(Nottingham Forest F.C/Zambia. - 2020/21)

17-07-2021, 17:11 , Unikalnych wejść: 844 , autor: kubilaj2

Wybrany klub / reprezentacja: Nottingham Forest/Zambia

Opisywany sezon: 2020/21

Poziom rozgrywkowy: 1

Wersja gry: Football Manager 2021

Hej, nazywam się Derby Makinka, reprezentowałem Zambię w latach 1986-1993, jako jeden z niewielu poznałem smak światowego turnieju(Letnie Igrzyska Olimpijskie w Seulu, doszliśmy do ćwierćfinału, gdzie niestety RFN urządziła z nas nsimę [kukurydziana papka, nasze narodowe danie] i wygrała 4:0) grałem też w Polsce(3 mecze w poznańskim Lechu) i zamierzam być selekcjonerem graczy mojej ojczyzny, a do tego objąłem Nottingham Forest.

Na początek – trochę wieści o klubie.

Nazwę zawdzięczają parkowi Forest Recreation Ground. Tricky Trees mają na koncie zdobycie FA Cup w 1959 po pokonaniu w finale Luton Town 2:1. Dwa lata później zaliczyli chrzest na europejskiej scenie, niestety okazał on się krwawy – przerżnęli z Valencią(późniejszym triumfatorem) w dwumeczu Pucharu Miast Targowych 1-7.

Na ogół w lidze byli typowym zespołem środka tabeli, chociaż potrafili też pozytywnie zaskoczyć – w 1967 zajęli 2 miejsce w lidze i zakwalifikowali się po raz drugi do PMT, gdzie tym razem doszli do drugiej rundy, którą nieszczęśliwie przegrali z FC Zurych golami na wyjeździe.

Po udanych latach 50’ i 60’ spadli do drugiej ligi w 1972 roku. Trzy lata później nadszedł trener, którego wspomina się do dziś jako legendę – Brian Clough!

Zmiana trenera była koniecznością, gdyż Nottingham skończyło sezon na 16 miejscu. Brian tymczasem został zwolniony z Leeds po… 44 dniach pracy!(śmiech)

Jednak dwa sezony później zdołali wywalczyć awans z 3 miejsca dzięki dobrym decyzjom i ostremu szkoleniu.

Nikt się nie spodziewał, że beniaminek ligi wywalczy mistrzostwo, a jednak! Z przewagą 7 punktów nad drugim Liverpoolem zdołali wygrać ligę! Puchar Ligi to pewne pogromy Aston Villi, Leeds United czy Notts Country, a w finale z The Reds konieczna była powtórka, zakończona zwycięstwem 1-0 (wykorzystany przez Johna Robertsona rzut karny)

Sezon później zajęli 2 miejsce w lidze, powtórzyli sukces w pucharze ligowym, a na europejskiej scenie zaliczyli debiut w Pucharze Europy, rozpoczynając z wysokiego C – Colin Barrett i Garry Birtles wyeliminowali obrońców tytułu!(Liverpool) Następnie był łatwy dwumecz z AEK-iem Ateny(wygrany w sumie 7-2) i zwycięstwo w podobnym stylu nad zurychskim Grasshoppers. W półfinale natrafili na FC Köln, gdzie w pierwszym meczu zapewnili widzom huśtawkę nastrojów godną Hitchcocka(dwubramkowe prowadzenie Kozłów po 20 minutach, potem piękny powrót), która zakończyła się rezultatem 3-3, ale w rewanżu Peter Shilton zaliczył czyste konto, a Ian Bowyer zerwał skalp na wagę finału!

Ostatecznie sięgnęli po puchar po zwycięstwie nad Malmö FF 1-0, gdzie kolejny fantastyczny mecz rozgrywał golkiper, a Trevor Francis zaliczył trafienie tuż przed przerwą.

W następnym sezonie udało im się zwyciężyć w Superpucharze UEFA nad Barceloną 2-1, zajęli 5 miejsce w lidze, ale obronili tytuł najlepszej drużyny Europy, gdzie pokonali kolejno Öster IF(2-0 w pierwszym meczu i 1-1 w drugim), Argeş Piteşti(ten sam wynik w pierwszym meczu, w rewanżu 2-1, jedyna bramka dla Rumunów z „wapna”) BFC Dynamo Berlin(Riediger w Nottingham podważył marzenia Anglików o obronie tytułu, ale szybkie 3 trafienia w rewanżu pokazały Berlińczykom, kto jest lepszy) i Ajax.(2-1 w dwumeczu, ale awans nie był zagrożony) Drugi finał z rzędu to znów starcie z germańskim stylem, ponownie zakończone sukcesem(1-0 – jedyny gol autorstwa Johna Robertsona, a do tego bardzo skuteczna obrona)

Wywalczyli jeszcze w 1983 półfinał Pucharu UEFA, gdzie w kontrowersyjnych okolicznościach przegrali dwumecz z Anderlechtem, pomimo zwycięstwa w pierwszym starciu 2-0.

Po zakończeniu kariery Briana(w 1993, powodem był spadek z Premiership), The Forest zaliczyli jeszcze 3 miejsce w lidze w sezonie 1994/95 i ćwierćfinał Pucharu UEFA, gdzie niestety Bayern Monachium(który potem wygrał) urządził im lodowaty prysznic.(1-2 na wyjeździe i 1-5 u siebie)

Od tego czasu są średniakami Championship, a raz nawet spadli na trzeci poziom rozgrywkowy.

Moja ojczyzna natomiast poza jednym zwycięstwem w Pucharze Narodów Afryki(2012, notabene w tym samym miejscu) ma na koncie tragedię, która spowodowała moją przedwczesną śmierć w wieku 27 lat – katastrofę lotniczą w Gabonie.

Jeden z silników samolotu, którym lecieliśmy do Senegalu na starcie eliminacji Mundialu 1994, w trakcie lotu zapalił się i przestał działać. Z kolei pilot, który był zmęczony odbytą wcześniej podróżą z Mauritiusa, wyłączył zły silnik, co spowodowało upadek samolotu do wody pół kilometra od brzegu. Nie muszę dodawać, że nikt nie przeżył.

Po katastrofie najpierw dokończyliśmy eliminacje do Mistrzostw Świata,(aby awansować, wystarczyło nie przegrać z Lwami Atlasu, niestety się nie udało) a następnie przygotowaliśmy się do Pucharu Narodów Afryki, w którym sprawiliśmy sporą sensację, dochodząc aż do finału(chociaż Bogiem a prawdą się prześliznęliśmy – w fazie grupowej 3 punkty, minimalne zwycięstwo nad Senegalem, w półfinale zaś natrafiliśmy na Malijczyków, których rozjechaliśmy 4-0), w którym mimo szybkiego otwarcia wyniku Nigeria okazała się lepszą ekipą – nie dziwię się, na mistrzostwach wyszli z grupy i doprowadzili do dogrywki z Włochami.

OK, czas zaczynać przygodę!

Transfery

Do klubu

Z klubu

Puchar Ligi Angielskiej

1 runda to Bradford City, tuż przed przerwą Knockaert centruje z rożnego, O’Donnel broni główkę Glenna Murraya, ale Scott McKenna dobija! Kapitalnie się ustawił!

W 56 minucie Krovinović na środek do Artera, akcja w trójkącie na jeden kontakt z Knockaertem, Murrey podbiega i uderza w dolny róg! Bez szans dla golkipera!

W końcówce Samba wznawia bardzo dalekim wykopem, a wprowadzony wcześniej Lyle Taylor po indywidualnej akcji zrywa kolejny skalp!

W kolejnym starciu mamy Everton, kapitalne rozegranie, celność strzałów odpowiednia, ale brakuje wykończenia, skutkiem czego jest remis po 90 minutach i rzuty karne.

Te niestety mimo pięknej obrony Samby w 4 kolejce, Jack Colback pudłuje, a do tego nasz bramkarz marnuje decydującą o odpadnięciu jedenastkę.

W Pucharze Ligi grali

Puchar Anglii

Od razu w 3 rundzie dostajemy twardego rywala – Swansea, napieraliśmy na nich od pierwszych minut, nie dając dojść do głosu napastnikom rywala, ale u nas brakowało wykończenia, przez co mimo rozpaczliwych ataków, musiało dojść do dogrywki. W niej Arter po koszmarnym złamaniu linii spalonego wypatrzył Lyle'a Taylora, który mocnym strzałem nie dał szans Woodmanowi!

Końcówka dogrywki to róg Knockaerta na dalszy słupek, gdzie odnalazł się Kyle Joseph, trafiając w debiucie w lewy dolny róg bramki!

Kolejna runda to klub teoretycznie łatwiejszy – Coventry City, gdzie już w pierwszej połowie udowadniamy, że jesteśmy lepsi – w 27 minucie Samba Sow wypatrzył lukę w polu karnym i uderzył w światło bramki – bez szans.

5 minut później wrzutka Yatesa na dalszy słupek została zamknięta przez Brennana Johnsona. Wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, ale dalekie podanie Hyama i nieudolne krycie Velasqueza spowodowało, że Gyökeres złapał kontakt. W 80 minucie głupi faul Hamera spowodował, że Błękitni kończyli mecz w 10. Mamy 1/8 finału!

A tam już niestety gigant – Manchester United, z którym nie potrafiliśmy wyprowadzić nawet pół składnej akcji. Jedynym graczem spisującym się porządnie był nasz bramkarz – nie co dzień zdarza się bronić strzały Rashforda. Nawet on musiał jednak skapitulować po świetnym uderzeniu Masona Greenwooda, główce Cavaniego po centrostrzale Pogby i patelni Daniela Jamesa. Trzymaliśmy się dzielnie, ale w ostatnich 10 minutach posypaliśmy się jak domek z kart.

W Pucharze Anglii grali

Premier League

Przechodzimy do tego, co tygryski i kibice lubią najbardziej!

Sezon ligowy zaczynamy wręcz FATALNIE – de Wijs zdejmuje pajęczynę z okienka bramki bezpośrednio z rzutu wolnego już na początku meczu, a na dodatek Isaac Chair ze skraju pola bramkowego podwyższa prowadzenie QPR w 21 minucie. Na szczęście w drugiej połowie Knockaert z wolnego centruje na McKennę, a ten główką prosto w okienko łapie kontakt! W końcówce Yates po kolejnej wrzutce próbuje strzelić głową, Dieng broni, ale wobec dobitki z woleja był już bezradny. Mogliśmy nawet prowadzić, ale Glenn Murray zmarnował kapitalną okazję, a francuski skrzydłowy trafił w bramkarza. Wyjeżdżamy z Londynu z podziałem punktów.

Cardiff City – nudny mecz, w 76 minucie Cafu wycofuje piłkę do Jamesa Garnera, ten do Blacketta, wymiana piłek, pomocnik wrzucił w pole karne, Krovinović urwał się Ngowi i trafił w bramkę! Francuski boczny obrońca miał okazję, aby wyrównać z dystansu, ale spudłował i triumfujemy!

Huddersfield Town – pierwsza odsłona to był jakiś πeprzony koszmar, prawa flanka właściwie nie istniała, a Sarr główką po rożnym O’Briena oraz dwa razy Mbenza z dystansu trafili. W drugiej odsłonie Mbenza w 75 minucie skompletował hat-tricka z rzutu karnego. 3 minuty później Taylor odebrał piłkę na środku boiska, napędził akcję, podał do Krovinovića, który trafił w krótki róg. W 80 minucie Omar Rekik zacentrował na środek „szesnastki” a Luke Taylor trafił z woleja! 10 minut później Grabban podał główką do motsseranckiego skrzydłowego, który został sfaulowany i wykończył „wapno” ze stoickim spokojem. Niestety, jednej bramki zabrakło.

Bristol City – ponownie mamy koszmarne wejście w mecz, główka Nahkiego Wellsa przy biernej postawie Samby w 4 minucie, już musimy odrabiać straty. Velazquez trafił z rożnego w poprzeczkę w 17 minucie.

65 minuta – Blackett i Freeman, lewa flanka, Tyler popisuje się centrą, a Luke Taylor trafia! Wracamy do gry!

Chwilę później Cyrus Christie wrzuca na jedenasty metr do Ryana Yatesa, by patrzeć, jak ten wykańcza akcję w dolny róg bramki Bentleya! Do tego raz Luke trafił w słupek, a raz Brice Samba musiał łapać piłkę po strzale spoza pola karnego.

Jedziemy do Blackburn i tym razem to my mamy świetne otwarcie – Cyrus zgubił podwójne krycie i zacentrował do Yatesa, a ten z półwoleja trafił już w 4 minucie! Niestety, asystent w drugiej odsłonie zgubił Gallaghera(pomimo wydawałoby się, łatwego do przechwycenia podania Brenetona) co skończyło się wyrównaniem. Mogliśmy ponownie prowadzić, niestety Freeman był na spalonym, jednak to Rovers przeważali, więc rezultat końcowy nienajgorszy.

Rotherham – przeważaliśmy, ale niestety żadnej okazji nie wykorzystaliśmy – raz słupek, raz fatalne pudło.

Pierwsze derby East Midlands – Blackett po próbie wybicia rożnego przez zawodników Derby lagą w pole karne znajduje Taylora, piękne uderzenie po ziemi i mamy bramkę! W drugiej połowie rozegranie na jeden kontakt na przedpolu szesnastki pomiędzy Bachirou, Boulayą i Garnerem, ten ostatni uderza z pierwszej piłki, nie dając szans Roosowi!

Luton Town – od razu po nieudanym podaniu Freemana na środek mamy kontrę, nikt nie dopadł na czas do Woodborna, który musiał tylko zapytać Sambę „w który róg?” Dość długo się męczymy w wyrównaniem, ale przed przerwą McKenna wyprowadza piłkę długim podaniem na głowę Taylora, ten do Murreya, Cyrus Christie wpada w pole karne, podaje do naszego montsserantczyka, a zasłonięty Sluga nie miał nic do powiedzenia. Po przerwie niestety znowu trzeba gonić, bo N’Lundulu z główki w górny róg, pomimo że na linii stał nasz prawy obrońca, strzelił. Na szczęście się odkuł, bo od razu podał do Ameobiego, który ponownie zmusił bramkarza do kapitulacji. W doliczonym czasie gry piłka latała od bramki do bramki, ale więcej zmian wyniku nie było.

Z Middlesbrough dominowaliśmy, ale nasi gracze mieli rozregulowane celowniki. Kolejna strata punktów z teoretycznie słabszą ekipą – niedobrze!

Coventry City – tuż po bardzo groźnej akcji Błękitnych Ǿstigård popchnął Glenna Murraya w 74 minucie. Karnego wykonuje sam poszkodowany i trafia potężnym uderzeniem w prawy dolny róg!

Wycombe Wanderers – kandydaci do baraży napsuli nam trochę krwi, bo niby mieliśmy więcej okazji, ale tak naprawdę powinno się skończyć naszą porażką, gdyby Worrall nie wybił piłki z linii bramkowej po wolnym.

Barnsley – na początku było gorąco, bo Chaplin zmarnował setkę, a Brittain trafił w boczną siatkę po ładnej kontrze, ale w 39 minucie rozwiązanie w czworokącie Knockaert-Yates-Garner-Grabban skończyło się celnym płaskim strzałem, który wpadł do siatki! Tuż po przerwie Cyrus Christie wycofuje do Yatesa, ten odnajduje głowę Grabbana i jest podwyższenie wyniku! Niestety, w 64 minucie rywale łapią kontakt w najgłupszy z możliwych sposobów – Helik trafia z główki w poprzeczkę, piłka odbija się od pleców Cyrusa, zamieniając się w koszmarnego swojaka… Na całe szczęście, więcej okazji nie było.

Bournemouth – już na początku Solanke miał 100%-ówkę, całe szczęście posłał piłkę Hadesowi w dach. W 79 minucie Ameobi miał fantastyczną okazję, jednak trafił tylko w słupek. Krótko potem to się zemściło – Smith w pole karne do Longa, ten do Wilshere’a, który kończy nasze marzenia o wyjeździe z punktami.

Swansea – Freeman i Taylor po akcji dwójkowej z rogu zaliczają pierwszy skalp! Chwilę później Yates trafia prosto w Woodmana z dystansu. W 69 minucie Grabban z główki oddanej z… 3 metrów trafia w poprzeczkę, a 3 minuty później McKenna nie upilnował Jamala Lowe’go i stało się wyrównanie.  Chwilę później Christie po indywidualnej akcji został sfaulowany w polu karnym! Murray podchodzi… Woodman wybronił! W dodatku nasz napastnik z rożnego spudłował kapitalną główkę na dalszy słupek. Samba wyłapuje korner, ostatnie sekundy, daleki wykop, Knockaert czy Daniel Williams… RZUT KARNY! Ponownie Murray, ciśnienie wzrasta, podbiega do piłki… JEST!! W prawy dolny róg!

Grudzień rozpoczynamy starciem z Watford – w 7 minucie w pierwszej akcji Kiko z autu, Hughes centruje na skraj pola bramkowego, tam jest Deeney… bez szans. Chwilę później jednak Freeman, Garner na jeden kontakt, Blackett na wysokości szesnastki, centra na dalszy słupek, Taylor jeszcze do Grabbana i błyskawicznie mamy wyrównanie! Minął kwadrans, ponownie Blackett centruje, tym razem nasz montsserantczyk się nie bawił, tylko uderzył i prowadzimy! Jeszcze przed przerwą João Pedro próbuje uderzenia zza pola karnego i weszła przy krótkim słupku. W 82 minucie zaś Sema podaje Danowi Goslingowi, ten po rajdzie jeszcze przed szesnastką próbuje szczęścia i… wchodzi, ale to jeszcze nie koniec! Ostatnie minuty, nasz prawy obrońca wyrzutem z autu wymienia piłkę z Murrayem, podanie po ziemi, Arter z pierwszej piłki wyrównuje stan meczu! Ale fart!

Reading – wynik lepszy niż gra, co prawda mieliśmy parę akcji, ale w drugiej połowie chyba nawet nie wyszliśmy na boisko(oprócz bramkarza)

Norwich City – od razu Boulaya doskoczył do rywala, odebrał mu piłkę, pogalopował na przedpole, rozegranie w trójkącie z Freemanem i Garnerem, jeszcze podanie do Grabbana, a ten strzelił prosto w Krula, ale tak mocno, że piłka weszła po rękach! Po tym trafieniu obie ekipy szukały dalszych okazji, ale albo bramkarz stał na posterunku, albo też ratowało obramowanie bramki, albo celownik był zwichrowany. Jednak bliżej było wyrównania, aniżeli podwyższenia. Tuż po wznowieniu gry na lewej flance Freeman i Blackett w dwójkowej akcji, Luke wrzuca na głowę Lyla Taylora i goool! Obrona jednak wciąż była przyciskana do ziemi, a w jednej akcji tylko Worrallowi zawdzięczamy brak trafienia dla rywali. W 86 minucie przed polem karnym Norwich trójkąt Colback-Grabban-Taylor rozegrał na jeden kontakt akcję zakończoną piękną bombą po słupku!

Brentford – 30 minuta. Janelt wrzuca na nogę Canosowi, ten pokonuje Sambę z woleja. W 42 zaś Garner najpierw fatalnym podaniem pozwala rywalom wyprowadzić kontrę, a następnie powoduje rzut karny, który oczywiście Forss bezlitośnie wykorzystuje. Tuż po wznowieniu Grabban miał okazję sam na sam, ale Raya wybronił. Resztę meczu się tylko broniliśmy.

Sheffield Wednesday – Grabban już w 18 minucie sprawdzał bramkarza przyjezdnych, jednak ten stał pewnie. Krótko po tym Ryan Yates próbuje uderzenia z dystansu – niecelnie. Jeszcze Boulaya trafił w słupek po główce. Tuż po przerwie McKenna podaje na lewe skrzydło do Ameobiego, ten na obieg do Colbacka, centra wybita, Yates tym razem próbuje na prawo, Boulaya podaje po ziemi, Grabban strzela, Dawson próbuje interweniować, ale wchodzi po rękach. Po tym trafieniu Sheffield rozpaczliwie szukało wyrównania, ale brakowało skuteczności, a w końcówce Samba popisał się dwiema interwencjami.

Millwall – pierwsza groźna okazja dla Lwów, Zohore po ladze Woodsa zmusza Brica Sambę do interwencji w 6 minucie. Na szczęście po rzucie rożnym Freemana na krótki słupek Knockaert trafia głową w 33 minucie! Niecałe 10 minut później róg tym razem na dalszy słupek, a tam Grabban po ziemi! Niestety, od razu po przerwie Worrall próbując wyprowadzić piłkę z pola karnego, oddaje ją Mahoneyowi, podanie do niekrytego Zohore, tym razem Samba bez szans. W 60 minucie Blackett nisko dośrodkowuje, Grabban się uchylił, co pozwoliło naszemu francuskiemu skrzydłowemu po raz drugi trafić do siatki. Nasz obrońca parę minut później co prawda wybił podanie Mahoneya, ale na tyle słabo, że ponownie Zohore został bez krycia(cała trójka obrońców pobiegła do piłki)

Birmingham City – Knockaert z wolnego, a McKenna w okienko bramki Etherige’a. Potem był tylko jeden niecelny strzał z daleka, wyłapana centra(po której mieli okazję na wyrównanie – Bela trafił tylko w słupek), ale mieli też okazję – na szczęście napastnik Blues został wyłapany na spalonym.

Stoke City – w pierwszej połowie tylko niecelny strzał Freemana. W 55 minucie Colback, Garner do Cyrusa, ten strzela, piłka odbija się od słupka, Tommy Smith wybił tak nieszczęśliwie, że piłka odbiła się od Taylora i wróciła do Ameobiego. Efekt? Prowadzimy! Chciałem zepchnąć rywali do defensywy, Cousins w ostatnich sekundach wyłuskuje piłkę Garnerowi, doprowadzając do kontrataku, Vokes do Josha Tymona, a ten strzela w długi róg po ziemi… Psiakość!

Preston North End – dwie efektowne interwencje Samby, potem czerwona kartka dla rywali w 29 minucie za brutalny faul! Gdy już się cieszyłem na myśl o grze w przewadze, Worrall podkłada nogę rywalowi, mając na koncie już „żółtko”. Krychowiak mode on, cholewcia. Po przerwie dośrodkowanie Ameobiego kończy się trafieniem samobójczym Bauera! W 79 minucie Dawson wystawia Grabbanowi będącemu na lewym skrzydle, a ten potężnie wykańcza w okienko! 5 minut później Zahustel wrzuca na nogę Barkhuizena i tym razem Samba był bezsilny. W końcówce meczu Grabban się odrobinę pośpieszył przy „patelni”, przez co sędzia nie uznał gola.

Tabela po rundzie jesiennej.

Millwall – Knockaert z wolnego w lewe okienko perfekcyjnie zdejmuje pajęczynę! Do tego Ameobi w końcówce sprawdzał Białkowskiego, który to wyjął bez większych przeszkód. Co cieszy – Lwy nie oddały ani jednego celnego strzału!

Middlesbrough – W 12 minucie James Garner zgrywa głową do Knockaerta, piłka w pole karne, czeka już Ameobi i trafia po długim słupku! Niecałe pół godziny później po wrzucie z autu Ryan Yates piękną bombą tuż pod poprzeczkę podwyższa nasze prowadzenie! Ameobi tuż po przerwie był na minimalnym spalonym. Fletcher po indywidualnej akcji strzelił prosto w Sambę, a chwilę później Brennan Johnson z pierwszej piłki daje kolejnego gola! Stadion w ekstazie!

Coventry City – Błyskawiczne wywalczenie rzutu karnego przez Garnera, a Grabban bez problemów umieścił piłkę w okienku bramki już w 7 minucie. 5 minut później Knockaert wrzuca do Ameobiego, uderzenie z pierwszej piłki, jeszcze po koźle wpada do siatki! Potem 2 razy Ribeiro próbował – raz po indywidualnej akcji(Marosi wybronił), raz Garner mu wrzucił na dalszy słupek i trafił, doprowadzając do szału bukmacherów. W 63 minucie Cyrus Christie dotknął piłki ręką w polu karnym, skutkiem czego Samba dzisiejszy mecz zagrał bez czystego konta. Szukali jeszcze kontaktu, ale Ǿstigård trafił po główce w poprzeczkę.

Barnsley – pierwsza odsłona to dwa niecelne strzały głową, w drugiej zaś Knockaert świetnie przeciął podanie, wyprowadził Grabbana na pozycję lewoskrzydłowego, wpada w pole karne, podanie do niekrytego Freemana, piękne trafienie z pierwszej piłki! W 59 minucie nieudana próba rozegrania kończy się przechwytem Samby, który bardzo dalekim wykopem uruchamia Grabbana, jest sam na sam i dopełnia formalności technicznym uderzeniem po ziemi! Grabban w 71 minucie popisuje się jeszcze pięknym przedłużeniem głową do Ameobiego, który trafił do pustej bramki z metra. Bachirou jeszcze próbował bomby zza pola karnego, ale Collins tym razem to wyjął.

Wycombe – dominujemy, ciśniemy, jednak z okazji są tylko 2 centrostrzały naszych skrzydłowych.

Bournemouth – od razu Shane Long dostał kapitalne podanie od Diego Rico, bez szans dla Samby. Okazję na wyrównanie miał Lewis Smith, jednak trafił obok bramki. Chwilę później Wilshere chciał kropnąć, na szczęście nasz bramkarz wybił piłkę. Tuż po wznowieniu jednak nasz młody skrzydłowy traci piłkę, powtórka sytuacji z drugiej minuty i kolejny gol. W 67 minucie była doskonała okazja na złapanie kontaktu, ale Taylor trafił tylko w obramowanie bramki. Lider nam odjeżdża.

Swansea – pierwsza akcja dla nas, niestety Ameobi poszedł sam i strzelił bardzo niecelnie. W 40 minucie Ayew spróbował szczęścia – Samba obronił. Tuż po przerwie Freeman z wolnego zacentrował, Taylor strzelił… niestety spalony. Co się odwlecze, to nie uciecze – 20 minut później znów Freeman na dalszy słupek, Worrall z główki i mamy trafienie! Ameobi miał szansę na zamknięcie meczu, Woodman jednak sparował jego strzał na róg. W końcówce 3 punkty uratował nam słupek.

Domowe starcie z Blackburn – zaczęło się groźnie od ataku gości i celnego uderzenia Rothwella, jeszcze w pierwszym kwadransie jednak Ribeiro wrzuca do naszego francuskiego skrzydłowego, piękne uderzenie zmuszające bramkarza do kapitulacji! 12 minut później Lenihan prokuruje rzut karny, przewracając Grabbana! Poszkodowany ze stoickim spokojem wykonał jedenastkę, a potem przejął koszmarne podanie Dolana, popędził i mimo obrońcy na plecach, zdołał wykorzystać strzał! Kolejny kontratak mógł skończyć się hat-trickiem, był jednak na spalonym. W drugiej połowie oba zespoły miały swoje okazje – boczna siatka Knockaerta u nas, u nich bardzo groźne rzuty rożne. W 70 minucie Scott McKenna wybił nieudaną próbę centry, a nasz Francuz popędził indywidualnie jakby dostał zastrzyk żeń-szenia i z furią uderzył tuż pod poprzeczkę! Tuż po wznowieniu gry jednak Velázquez nie doszedł do piłki, przez co Brereton podał do Gallaghera – wykończył to po ziemi. Na szczęście utrudnili sobie jeszcze poszukiwanie korzystnego wyniku przez kolejny faul Darragha Lenihana, który wyleciał z boiska.

Rotherham – Pierwsza połowa bardzo podobna do poprzedniego starcia pomiędzy tymi ekipami – nic groźnego, za to w 50 minucie podanie Olosunde wykorzystuje Gelhardt, strzelając z półwoleja tuż przy słupku. Bardzo blisko było drugiej bramki, ale Samba mimo bycia zasłoniętym przez dwójkę własnych graczy, jakoś to wybił do przodu. Krovinović w 65 minucie posłał piłkę w dobrej sytuacji poza bramkę. Rozpacz, Rekik w 83 minucie wrzuca z autu, Boulaya, Garner, piłka na środek, Harry Arter jako super rezerwowy z efektownego woleja umieszcza w siatce obiekt pożądania 22 mężczyzn! Była szansa na objęcie prowadzenia – Luke Taylor minimalnie chybił.

Drugie derby East Midlands – koszmarne wybicie piłki Marshalla, Knockaert do Taylora, Garner na przedpolu, do niego zagranie, na jeden kontakt z Freemanem(zagapił się Byrne), wolna pozycja i uderza nie do obrony! The Rams szukają wyrównania, Knight pudłuje, Samba broni strzał Lawrenca, z rzutu rożnego wrzutka Roberto na głowę Bielika i wyrównują, ale tylko na chwilę, bo Knockaert po rozegraniu z Boulayą dwójkowej akcji pakuje piłkę do siatki(weszła po słupku) Bezpośrednio po tej akcji, Taylor miał szansę na przełamanie, ale trafił prosto w Marshalla. W 63 minucie nasz francuski skrzydłowy uderzył z wolnego, bramkarz próbuje bronić, ale tak niefortunnie, że piłka trafia w wewnętrzną krawędź poprzeczki i trafia do bramki! W końcówce Samba bronił rzut wolny Waghorna, gdyby nie Clarke(który sfaulował Taylora), kto wie?

Luton Town – od razu chcą zagrozić naszej bramce, Mpanzu próbował głową, niecelnie. Tak samo uderzył Worrall po rzucie wolnym. Jednak to my dominujemy, ale Sluga broni jak natchniony – Boulaya i Taylor musieli obejść się smakiem w wydawałoby się – 100-procentowych okazjach. Przyjezdnym natomiast brakowało celności. Jeszcze przed przerwą jednak Ameobi wywalczył jedenastkę, którą pewnie wykonał jego kolega z drugiej flanki! The Hatters szukali bramki na remis ale my też mieliśmy okazje – Grabban zmarnował wystawkę, a Taylor trafił w poprzeczkę. W końcówce Moncur zacentrował na głowę Pottsa, który trafił w bramkę. Gdy już myślałem, że to kolejny remis ze słabszym rywalem, Knockaert wrzuca jeszcze piłkę z rogu, Ameobi nie dochodzi do podania, Lockyer wybija… a piłka trafia w głowę Chrisa Rei i wpada do siatki!!! Ależ pech tego gracza!!!

Watford – w 17 minucie Grabban umiejętnie zastawia się ciałem, co powoduje wywalczenie kolejnego „wapna” wykorzystanego bez większych przeszkód przez faulowanego. Krótko potem Ribeiro najpierw przecina podanie, próba przejścia na prawą flankę umiejętnie uniemożliwiona przez Knockaerta, Freeman walczy o piłkę między dwoma rywalami, rozegranie na środku, Knockaert w szesnastce, centra, trochę wyrzuciło Ameobiego, rozegranie w trójkącie, Krovinović odgrywa do Ribeiro i piękne uderzenie!!! 2-0! Kapitalny gegenpressing! Grabban tuż po przerwie był na spalonym – odrobinę za szybko wystartował do piłki Freemana. Za chwilę McKenna wrzuca typową lagę do Ameobiego, na optymalnej dla siebie pozycji, wystawił Grabbanowi i mamy 3-0 po krótkim rogu! Arter w 80 minucie trafił w słupek, a pod koniec Deeneyowi przyfarciło się – dostał piękne podanie od Wilmota, Samba próbował to przechwycić, skutkiem czego kolejny mecz bez czystego konta.

Reading – od pierwszych minut atakujemy, McKenna na połowie rywala odbiera piłkę, podaje do Grabbana, zablokowany strzał, do futbolówki dopada Knockaert i posyła ją obok zaskoczonego obrotem sprawy Priora. Niestety, ZNOWU spalony Grabbana – co za pech! Reading nie szukało zanadto okazji, to my napieraliśmy, co poskutkowało – po podaniu w pole karne Christiego był lekki ping-pong, wykorzystany przez naszego prawoskrzydłowego! W 56 minucie McKenna miał pecha – tylko słupek po kapitalnej główce. W 75 minucie za sprawą Ejarii i bomby Olise’a w lewy górny róg The Royals złapali koło ratunkowe. Końcówka meczu – Garner i Figueiredo wymieniają podania na lewej flance, Garner wypuszcza Freemana, nie ma spalonego, bezsilny Prior patrzy tylko, jak piłka po słupku wpada do bramki! Grabban miał szansę na dobicie, ale trafił w golkipera.

Norwich City – Ameobi strzela ze spalonego w 10 minucie, to nie zniechęciło moich graczy, tak samo jak centro strzał Grabbana. W 60 minucie Freeman z rogu, Gibson wybija, jeszcze jedna centra, Ryan Yates tuż przy słupku!!! Uderzenie jak marzenie! Grabban kolejny raz marnuje znakomitą szansę – próbował lobować, ale był za blisko bramkarza. Taylor w 79 minucie kosi Vrancića, ale nie przeszkadza to rozegraniu w kwadracie, a potem wrzutce McLeana do Płachety – super rezerwowy z pierwszej piłki tylko spił śmietankę. Krul w 86 minucie, pomimo bycia zasłoniętym, jakimś cudem wybronił strzał z 10 metrów Freemana. Znów gubimy punkty.

Brentford – W 24 minucie po ping-pongu na prawej flance i słusznej decyzji o przerzucie na lewą Boulaya miał szansę na otwarcie, ale za duży gąszcz nóg rywali mu to uniemożliwił. W 62 minucie już się wydawało, że Sánchez będzie miał wolną przestrzeń, ale Ribeiro wśliznął mu się i odebrał mu piłkę. Nasz lewy obrońca w 69 minucie gry centruje z rogu na głowę Ryana Yatesa i mamy to! Perfekcyjnie zdjęta pajęczyna z okienka! Mogliśmy prowadzić wyżej, ale Arter zdecydował się na strzał, zamiast komuś zagrać. Do tego Krovinović posłał futbolówkę obok słupka. W 80 minucie było groźnie, bo Sema spowodował zamieszanie w naszym polu bramkowym, jednak obyło się bez trafienia. Wygrywamy z rywalem do bezpośredniego awansu!

Cardiff City – po niecelnej główce Freemana i wybiciu na naszą połowę pogubiliśmy się, co skończyło się uderzeniem pod poprzeczkę Rallsa już w 5 minucie. Jednak tuż po wznowieniu Farid popisuje się indywidualną akcją i cudnym uderzeniem w okienko bramki rywali! W 35 minucie Freeman do Garnera, pierwsze uderzenie blokuje Morrison, ale dobitka po ziemi wpadła! Jeszcze przed przerwą McKenna nie przykrył Fletchera, skutkiem czego laga do niego skończyła się wyrównaniem. Szkot mógł jeszcze wyprowadzić zespół na prowadzenie, ale był spalony. Ojo po indywidualnej akcji trafił w boczną siatkę. W 52 minucie Pack nieudanym wślizgiem podaje do Grabbana, Boulaya do Freemana, Garner trafia z pierwszej piłki! 6 minut później Krovinović na dobieg z lewego skrzydła podaje do Boulayi, ten ponownie bez przyjęcia strzela piękną bramkę! W 73 minucie Freeman na jeden kontakt z Yatesem do Krovinovića i mamy 5-2! 84 minuta – Murphy zauważa Osei-Tutu, podanie do niego, lewy obrońca rywali strzela w okienko! Trochę później Krovinović podaje na dobieg do algierskiego pomocnika,  który pięknym lobem kompletuje hat-tricka! Wilson chciał jeszcze zmniejszyć straty, ale Samba wybronił jego strzał. Piękny hokejowy rezultat, którym zapewniamy sobie co najmniej baraże.

QPR – Od początku atak – Ribeiro z autu do Ameobiego, w pole karne do Krovinovića, strzał Boulayi zablokowany, ale Serb uderza finezyjnie w dolny róg bramki! Farid doczekał się trafienia już chwilę później po centrze Ameobiego. McClean mógł trafić, niestety trafił w słupek, a główkę De Vijsa złapał pewnie Samba. Grabban udowadnia zaś po centrze Ribeiro, jak strzelać głową! Ryan Yates zaliczył kolejny słupek po pięknej bombie zza szesnastki. Nasz lewy obrońca jeszcze przed przerwą zalicza asystę długą lagą do naszego napadziora, który wykorzystał pięknym trafieniem niekorzystne ustawienie Dienga! De Wijs tuż po wznowieniu trafia główką po krótkim słupku. 71 minuta, centra Yatesa, na dalszy słupek i mamy 5 trafienie! Co zabawne – z 5 celnych strzałów(biedny Dieng)

Bristol City – Kalas już bardzo szybko daje ostrzeżenie w postaci strzału w poprzeczkę, do tego koszmarne podanie Samby, Wells ma mnóstwo czasu… SAMBA! Jak on to wyjął!!! Do tego Velázquez fauluje Wellsa w polu karnym! Sessegnon… NIE TRAFIA W BRAMKĘ! Wreszcie w 28 minucie akcja naszych, niestety Wildsmith sparował strzał Boulayi po podaniu na dobieg. Bezpośrednio po wznowieniu João Mario indywidualną akcją i bombą zza szesnastki zapewnia The Robins prowadzenie. W dodatku jego podanie umożliwiło Bakinsonowi podwyższenie prowadzenia. Wells mógł przyklepać ich zwycięstwo, ale był na spalonym. To podziałało na naszych jak magnes – Boulaya podaje na dobieg do Taylora, ten trafia w długi róg po ziemi i łapiemy kontakt! Tuż potem Freeman z wolnego trafia pięknie w samo okienko bramki bezradnego Wildsmitha! Definicja rzutu wolnego!!! Była szansa na prowadzenie, niestety Filip Krovinović trafił w poprzeczkę. Ponownie głupio tracimy punkty.

Huddersfield Town – rozegranie w trójkącie Arter-Grabban-Freeman w polu karnym kończy się strzałem nie do obrony! 10 minut później Sarr trafia w poprzeczkę, ale Worrall nie przerywa akcji i do pustej bramki dobija Stearman. Hugill na początku drugiej odsłony uderza obok bramki, zaraz potem bardzo groźny centrostrzał Browna. W 63 minucie Freeman próbował z rożnego wrzucić na głowę Grabbana, wybili piłkę, ale Lyle Taylor w ostatniej chwili podaje do Artera, ten na przedpole do wykonującego róg, uderzenie w stronę bramki i mamy to! 5 minut później Yates wrzuca piłkę na dobieg, nie ma spalonego, Grabban! 3-1! W końcówce Freeman z rzutu wolnego, Worrall główką w poprzeczkę, a nasz napastnik wykańcza do pustej bramki!

Birmingham City – Sunjić trafia w poprzeczkę, a Samba łapie piłkę. W 31 minucie Boulaya z wolnego na dalszy słupek odnajduje głowę Worralla i mamy to! Już się wydawało, że jesteśmy bezpieczni, ale natychmiast po tym nastąpiło podanie Beli, a Harper wykończył po długim słupku. Szukali okazji, by prowadzić, lecz Leko zmarnował indywidualną akcję, a Valery strzelał ze zbyt ostrego kąta, aby mogło to zaskoczyć Sambę. My też mieliśmy szanse, ale Harry Arter uderzył niecelnie z dystansu. Bela jednak wykorzystał jedną okazję z 77 minuty, będąc sam na sam zaskoczył Sambę uderzeniem po ziemi. Nasz motsserantski napastnik miał okazje – raz Etheridge wybronił jego strzał, a raz był na spalonym. Jeszcze jedna strata punktów.

Stoke City – Matondo próbował strzału, ale wyszedł mu jedynie centrostrzał. W 17 minucie Christie z Taylorem na jeden kontakt, prawy obrońca do Yatesa, Taylor!!! Takich okazji się nie marnuje – dwóch obrońców zasłaniało golkipera rywali! Na dodatek zaraz potem Knockaert z rzutu wolnego trafia po raz kolejny(wprawdzie po słupku) W 54 minucie zaś Lewis Smith do Taylora, a ten podbiega bliżej i uderza tuż obok zaskoczonego Gunna po krótkim rogu! Po podaniu Yatesa Grabban mógł wpisać się na listę strzelców – niestety spalony. Cyrus jednak wygarnął w 60 minucie piłkę, podał do Taylora, zagranie na jeden kontakt, Grabban z pierwszej piłki pakuje ją do siatki! Niedługo potem jednak Clarke przecina podanie w środku pola, na dobieg do Tommiego Smitha, centra, Campbell główkuje w obramowanie, ale musi tylko dobić nogą. Lewis Smith w 75 minucie posyła długą piłkę do Taylora, trochę go wyrzuciło, ale przepchnął się przez Tymona, patelnia do Yatesa i kolejne trafienie!!! Grabban mógł trafić po raz drugi, ale tylko słupek. Do tego perfekcyjna kontra po fatalnie wykonanym rogu Christiego, nikt nie zatrzymał Doughty’ego co pozwoliło mu trafić piekielnie silnym strzałem.

Przedostatnie spotkanie – Sheffield Wednesday, przerzut Ribeiro do Taylora na drugą flankę, po wybiciu Penney’a zbiera McKenna, Ameobi obija Colbacka, ale tak szczęśliwie, że piłka trafia do Yatesa, który po wymianie podań z prawoskrzydłowym oddał zaskakujący wszystkich strzał! Jest 1-0! Taylor krótko potem mógł trafić, ale próbował po krótkim rogu – bez zaskoczenia dla Dawsona. Gayle z kolei zmarnował świetną okazję główką. Grabban w sytuacji sam na sam został zablokowany przez Leesa. W 39 minucie Ameobi dośrodkował do Taylora, a ten nie miał problemu z umieszczeniem piłki w okienku bramki! W końcówce pierwszej połowy Samba musiał sparować uderzenie Jenkinsa na róg. Tuż po wznowieniu Taylor strzelił ponad bramką. Grabban z kolei uderzył prosto w bramkarza drużyny przeciwnej.

Przed ostatnią kolejką sytuacja wygląda następująco:

2. Nottingham Forest 94

3. Brentford 93

Czyli wystarczy nie przegrać z Preston North End.

Ostatnie spotkanie – zaczyna się od naszego rzutu wolnego, Grabban niestety spudłował. Zaraz potem Ameobi próbował zaskoczyć Rudda – nic z tego. W 39 minucie Zahustel zamiast dośrodkowywać, podaje, a Alan Browne zaskakuje Sambę bombą z dystansu! Jeszcze przed przerwą Gordon na „patelni” trafił w poprzeczkę. Szukaliśmy wyrównania – Ameobi do Grabbana, ten strzela – Declan Rudd broni. W 50 minucie Johnson do Grega Cunninghama, na jeden kontakt z Gordonem, urwał się Worrallowi i… 0-2. Dodatkowo Knockaert popycha w polu karnym autora podania do Gordona przy poprzedniej akcji. Johnson ze stoickim angielskim spokojem wykonuje „wapno” No po prostu masakra, ekipa, która już spadła z ligi, rozjechała mnie jak Mike Tyson Dalajlamę!

Ze zrezygnowaniem spoglądam na tablet, a tam… SZOK I NIEDOWIERZANIE! JEDNAK WYCHODZIMY BEZ TYCH CHOLERNYCH BARAŻY!!!

W lidze grali:

Oto najlepsi gracze:

REPREZENTACJA ZAMBII

Oto co ciekawsi piłkarze z kadry Miedzianych Pocisków.

Zaczynamy meczem towarzyskim z Malawi, aby dobrze poznać naszą kadrę. Pięknego gola przy słupku wbija Mwepu, który 2 minuty później miał okazję, by po ping-pongu podwyższyć, ale Daka był na spalonym. W odwrotną stronę jednak to zadziałało bardzo dobrze, bo nasz snajper 2 bramki zdobył główkując po wrzutkach. Mwepu doznaje kontuzji, ale jego zmiennik również spisuje się nienagannie. Musonda z kolei po krótkim rogu uderza na bramkę z ogromną siłą! Dace w 36 minucie zablokowano próbę centry, ale wobec powtórki Musondy i głowy Shongi Malawijczycy byli już bezradni. Do tego w końcówce Shonga dorzucił jeszcze piękne trafienie z pierwszej piłki. Owszem, rywal cienki jak bibuła, ale wynik i tak cieszy.

RPA – wpierw Erasmus posłał ostrzeżenie, potem Daka miał sytuację sam na sam z Keetem, a w drugiej połowie zaczęło się nasze piekło – Erasmus uderzył nie do obrony z wolnego w okienko. Shonga chwilę po straconej bramce próbował wyrównać, ale dwukrotnie trafił prosto w golkipera, a raz był na pozycji spalonej. W 70 minucie Tau dośrodkował, Jali trafił w poprzeczkę, ale dobitka Lebusy okazała się skuteczna. Doliczony czas – Luther centruje na głowę Ngcobo, Kapumbu wybija… i trafia wprost w Mphahlelego, pozwalając mu zaliczyć pierwsze trafienie w barwach Bafana Bafana.

Uganda – Musamali i Ikpeazu po dwójkowej akcji zmuszają biednego Mweene do kapitulacji już w 3 minucie. Mwepu jednak w 22 minucie podaje długo do Shongi, nie orientuje się Awany i po odbiorze nasz snajper strzela bramkę! Krótko potem wystawił piłkę Dace, ale ten z woleja przestrzelił. W 60 minucie Mwepu trafia w słupek. W 75 zaś Mulenga do Mwepu, ten na jeden kontakt wystawia Justinowi i jest bramka! Prowadzimy! Nasi stoperzy nie robili już błędów, odbierali piłkę skutecznie jak nigdy!

W listopadzie czekały nas 2 mecze w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki. Na pierwszy ogień najtrudniejszy przeciwnik – Tunezja. W 8 minucie Kangwa uderza z rzutu wolnego na głowę Tandiego Mwape, a ten bez trudu strzela w okienko! Zaraz potem Shonga uderzył prosto w bramkarza. W kolejnych minutach napieramy, ale w 18 Tunezja daje sygnał ostrzegawczy – strzał Harbaouiego został zablokowany przez Chongę. Daka jeszcze trafił prosto w golkipera. Layouni zaś dwukrotnie spudłował po bardzo dobrych kontrach. Końcówka meczu, Daka przejmuje piłkę, ale Meriach przecina podanie, walczymy udanie o futbolówkę, Chongo źle wyliczył ustawienie, Dudziak przy piłce, Khalifa uderza z pierwszej piłki z ponad 30 metrów, zapewniając Orłom Kartaginy wyrównanie! Z sytuacji o najmniejszym xG w meczu!

Kolejny przeciwnik – Gwinea Bissau. Kangwa już w 25 minucie pokazuje moc w nodze, strzelając piękną bramkę z dystansu. Potem wrzuca z rożnego na głowę Shongi (Mendes próbował łapać, ale jedynie wybił piłkę pod nogi naszego snajpera) W drugiej połowie rzut wolny ze skrzydła, Kangwa na dalszy słupek i kolejne trafienie głową autorstwa Sunzu! Gwinejczycy mieli jednak bramkę, Pelé podał do Cassamy, by patrzeć, jak ten umieszcza piłkę w siatce, po poprzeczce. Nadzieja odzyskana, ale tylko na kilka sekund, bo Embaló był na spalonym. Po chwili Shonga posyła piłkę genialnym lobem!

Na marcowym zgrupowaniu wpierw kolejna walka o prymat w grupie eliminacyjnej. Hassen zmuszony bardzo szybko do interwencji z rzutu wolnego, a Layouni wypuszczony na dobieg uderzył prosto w Mweene. 16 minuta: Kangwa, nieudany rożny, ale to Zambia ma piłkę, Kangwa, z Mwepu akcja dwójkowa, Kangwa! 1-0 po mocnym strzale! Powtórzyli tę akcję 10 minut później, z tym, że pomogli im obrońcy. W pierwszej połowie Laribi jeszcze spudłował. Muwowo w drugiej uderzył głową ponad bramką, a Kangwa miał szansę na hat-tricka, jednak trafił w poprzeczkę. Mamy awans z pierwszej pozycji!

Ostatni mecz w eliminacjach do kontynentalnych rozgrywek Czarnego Lądu gramy z Burundi, a wynik meczu otwiera Daka półwolejem po asyście Kabwe (Shonga doskonale się uchylił). Miał błyskawiczną okazję, by zaliczyć drugą bramkę, ale tym razem Arakaza odbił piłkę. Jednak Mavugo po podaniu Delanysa daleką bombą z 25 metrów pokonał Mweene. Kola jeszcze przed drugą połową strzelił z główki po rzucie rożnym, minimalnie ponad bramką. Po przerwie jednak w znakomity sposób wykorzystał trudną wrzutkę Musondy, ponownie zapewniając nam prowadzenie. Daka zmarnował świetną okazję – zamiast lobować, próbował uderzenia po ziemi – niecelnie. W 70 minucie Kanyamuna, wrzutka do Koli, wolej nie do obrony! 3-1! Zaraz potem Nanizayamo podał Delanysowi – biedny bramkarz bezsilny. 76 minuta: Chongo na dalszy słupek, a Sinkala zrywa skalp główką z pola bramkowego! Jeszcze Jonahtan Nanizayamo sprawdził czujność naszego strażnika zza pola karnego – weszła po słupku. Doliczony czas gry, czy Burundi wyrówna? Nie – Banda odbiera piłkę wślizgiem, jeszcze Sunzu przechwytuje wykop „na aferę”, Sinkala do Daki, ten ma Kolę, do niego zagranie, czy zaryzykuje powrót z piłką pod pachą? Nie – na skrzydło do Kabwe, Sinkala próbuje szczęścia i jest!!! Na koniec eliminacji(które zakończyliśmy bez porażki) urządziliśmy w Bużumburze widowisko dla kibiców!

Grupa eliminacyjna

Zaczynamy jeszcze eliminacje do mundialeiro w Katarze! Na pierwszy ogień idzie Mauretania.

W 19 minucie Mwepu nie przejmuje piłki, ale po chwili naprawia swój błąd fantastycznym dośrodkowaniem(próba wybicia została zgłówkowana przez Musondę), a Kabwe musiał tylko dostawić głowę! Kamara w 39 minucie uderzył obok słupka. Zaraz potem Kabwe podchodzi do rzutu wolnego, uderza… spojenie, dobitka Sunzu, broni Gandega, jeszcze jeden wolej i jest! 2-0 dla Chipolopolo! Mweene złapał jeszcze strzał Kamary, a pół minuty później Daka spudłował.

Do tego jeszcze starcie w Gwinei Równikowej – od razu wysyłamy sygnał ostrzegawczy w postaci centrostrzału Kangwy z wolnego. Daka posłał jeszcze główkę tuż ponad bramką. Dopiero w drugiej odsłonie zaczęło coś się dziać, Kangwa dośrodkował z rożnego, a piłka po strzale głową Daki przeleciała między rękami Owono! Krótko potem Chilufya Junior próbował zaatakować, niestety po indywidualnej akcji próbował strzelać ze zbyt ostrego kąta. Za to zacentrował do naszego snajpera, ale Owono zachował się niczym profesjonalny golkiper i trącił futbolówkę nogą. Sinkala jeszcze chciał strzelić z dystansu ale nie trafił. Sinkala w 81 minucie wypuścił Dakę sam na sam, ale Owono był jak mistrz! Za to my musieliśmy drżeć, bo Machín trafił, na nasze szczęście – ze spalonego.

Dwa wyjazdy kończą się kompletem punktów dla nas co sytuuje nas na bardzo korzystnej pozycji do rozstawiania kart w naszej grupie.

W eliminacjach jak dotąd grali:

Dziękuję najserdeczniej tym, którzy dotrwali do końca! W następnym sezonie będzie dużo krócej!

 

 

 


 NOTKA ORGANIZACYJNA


Blog spełnia wszystkie wymagania regulaminowe.

Linki przydatne dla potencjalnych uczestników eliminacji 7. Mistrzostw Polski Wirtualnych Menedżerów:

SAMOUCZEK

REGULAMIN RM


Polecane dodatki do gry:


Autor: kubilaj2
Wicemistrz Polski FM 2023

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10675

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

17-07-2021, 18:52 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Trochę dziwnie brzmi ten początek w kontekście tego, że Makinka prawie od 30 lat nie żyje. Zginął w słynnej katastrofie samolotu, w której życie straciła cała reprezentacja Zambii. I jeszcze: RFN = Republika Federalna Niemiec (nazwa kraju obowiązująca do dzisiaj). Więc jeśli "Republika", to nie "wygrało", ale "wygrała". Wygrać można 4:0, ale nie 0:4...

Poza tym fajny zespół do grania, który miał swoje wielkie dni za czasów mojego ulubionego menedżera, który prowadził ich przez 18 do momentu, gdy pojawiła się ta cała ta komercha zwana "premier league" Brian Clough nie chciał mieć z tym już nic wspólnego...

kubilaj2
Wicemistrz Polski FM 2023


Komentarzy: 694

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-12-26

Poziom ostrzeżeń: 0

17-07-2021, 19:07

Mahdi, dnia 17-07-2021, 18:52, napisał:
Trochę dziwnie brzmi ten początek w kontekście tego, że Makinka prawie od 30 lat nie żyje. Zginął w słynnej katastrofie samolotu, w której życie straciła cała reprezentacja Zambii. I jeszcze: RFN = Republika Federalna Niemiec (nazwa kraju obowiązująca do dzisiaj). Więc jeśli "Republika", to nie "wygrało", ale "wygrała". Wygrać można 4:0, ale nie 0:4...

Poza tym fajny zespół do grania, który miał swoje wielkie dni za czasów mojego ulubionego menedżera, który prowadził ich przez 18 do momentu, gdy pojawiła się ta cała ta komercha zwana "premier league" Brian Clough nie chciał mieć z tym już nic wspólnego...

Chciałem chłopa wskrzesić, ale nie miałem idei fabularnej.

Peter
Strażnik Galaktyki


Komentarzy: 1743

Grupa: Root Admin

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sponsor

Dołączył: 2017-08-15

Poziom ostrzeżeń: 0

18-07-2021, 19:44 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1834

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

19-07-2021, 07:14 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Podoba mi się

kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020


Komentarzy: 2327

Grupa: Moderator

Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

25-07-2021, 20:51 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Szykuje się fajna przygoda klubem, który był silny ale bardzo dawno. Podoba mi się ten pomysł zreszta wyniki poerwszego sezonu napawają optymizmem.
Dla mnie reprezentacja Zambii jest całkowicie anonimowa ale wyniki udalo sie osiągnąć bardzo przyzwoite. Czekam na kolejny sezon
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki