III Liga - Widzew wypada z gry o awans

RTS Widzew Łódź przegrał w niedzielę w Ełku z miejscowym MKSem, czym zaprzepaścił szansę na grę w drugiej lidze w przyszłym sezonie. Sam gol padł w 90 minucie gry i jest to jedno z większych kuriozum jakie widziałem w tym sezonie. Bramkarzowi Widzewa Patrykowi Wolańskiemu przypadkowo spadła piłka którą trzymał w ręce i odruchowo złapał ją po raz drugi za co został podyktowany rzut wolny pośredni metr od linii pola karnego. Mimo iż sędzia spotkania wyraźnie pokazał iż akcja zacznie się na gwizdek gospodarze szybko rozegrali akcję strzelając gola. Sędzia mimo protestów piłkarzy Widzewa uznał gola a wynik już się nie zmienił. 

Widzew przed rozpoczęciem rundy wiosennej miał 12 punktów straty do największego rywala, ŁKSu i 9 do Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Zarząd klubu postanowił iż nie odpuści walki o awans i zakupił przed startem rundy aż 12 graczy w tym "króla twittera" Marcina Krzywickiego, który w młodzieżowej kadrze Polski był postrzegany jako większy talent od Roberta Lewandowskiego, oraz bramkarza Patryka Wolańskiego, widzewiaka z krwi i kości który był najjaśniejszym punktem tej drużyny w jej ostatnim sezonie w ekstraklasie. Trenerem został Przemysław Cecherz, który jest obyty w niższych ligach, również wielki kibic Widzewa. Miał on nadać drużynie słynny widzewski charakter. Ponadto gra na nowym stadionie miała dać piłkarzom skrzydeł i ponieść ich do drugiej ligi.

Marcin Krzywicki

Patryk Wolański

Nowy stadion Widzewa budowany od listopada 2014 do stycznia 2017 jest w stanie pomieścić 18018 kibiców. 

Drużyna Przemysława Cecherza szła jak burza, pokonując kolejnych rywali. W ciągu pierwszych 11 kolejek aż 9 wygrali, zremisowali tylko dwukrotnie. Niestety gra Czerwono-Biało-Czerwonych nadal pozostawiała wiele do życzenia, wyniki wypaczały to jak przebiegał mecz a w przypadku niektórych meczy drużyna mogła mówić o wielkim szczęściu. 

Kibice jednak już sądzili, że awans jest ich, lecz ostatnie 2 z 3 meczy brutalnie sprowadziły ich na ziemię. Najpierw doszło do najważniejszego meczu w sezonie: Widzew podejmował u siebie ŁKS. Wygrana RTSu zbliżyłaby ich do miejscowego rywala na dystans 1 punktu, co w kluczowym momencie sezonu było wręcz niezbędne jeśli klub myślał o awansie.  Podczas tego meczu objawiło się przez wielu dostrzeżone już wcześniej bojaźliwe nastawienie trenera pod względem taktycznym do rywala. Mimo, iż rywal grał od 70 minuty w dziesięciu, Widzew przy wznawianiu piłki przez bramkarza rywali pilnował w 4 Jewhena Radionowa, rosłego lidera klasyfikacji strzelców rozgrywek. Zbyt mała liczebność graczy z przodu, przy poprawnej grze obrony rywala spowodowała nudny remis. 0:0.

Wydawało się, że to już koniec szans o awans, lecz korzystne wyniki w następnej kolejce wlały dużo nadziei w serca kibiców RTSu. Jak się okazało z awansu jednak nici co pokazał ostatni mecz. Obie drużyny prezentowały się słabo, strzały na bramkę można by zliczyć na palcach jednej ręki. Sprawiedliwym wynikiem w tym starciu byłoby 0:0, także i tak Widzew już byłby bez szans na awans do drugiej ligi. Na 3 kolejki do końca Czerwona Armia ma 6 punktów straty do Drwęcy(gra z nią w najbliższej kolejce) i 5 do ŁKSu. Do drugiej ligi awansuje tylko 1 drużyna.

To co wielu kibiców wypisuje na forum Widzewa jest bardzo interesujące. Są oni delikatnie mówiąc bardzo zdenerwowani z powodu słabej gry drużyny, a do tego radzą trenerowi zająć się nauką WFu w szkole. Wydaje się, że już zapomnieli o tym, ze ich drużyna to zdecydowany lider rundy wiosennej i przed tą rundą awans traktowany był w kategorii cudu. Prawdą jest, że gra drużyny często nie zachwycała, lecz trzeba zauważyć że to jednak 3 liga.

Mimo nieudanej końcówki sezonu należy pamiętać o tym, że piłkarze naprawdę dawali z siebie 120% w każdym spotkaniu i sukces był w pewnym momencie bardzo bliski. Chyba kibice pod wpływem nowego stadionu wywnioskowali, że nie ma innej opcji niż awans a jego brak mając takie warunki to kompromitacja. No cóż, mimo wszystko nie ma wątpliwości, że podczas meczy w następnym sezonie trybuny stadionu przy Piłsudzkiego znów będą wypełnione, a jeśli drużyna zostanie w tym samym składzie, to dobrze zgrana na pewno wywalczy upragniony awans.