MFM - 10 lat! 2015-25.

 

ZZA BRAMKI - GORĄCY TEMAT
OCENA mocne: 1, słabe: 0
zobacz komentarze

Mistrzostwa Świata U-17: Japonia - Polska 1:0. Nie tak to miało wyglądać.

11-11-2023, 23:04, Unikalnych wejść: 681
ZZA BRAMKI
GORĄCY TEMAT

Mój komentarz:

Chciałoby się powiedzieć, że balonik pękł... Oczekiwaliśmy czegoś innego. Jeszcze na Euro polscy juniorzy przyzwyczaili kibiców, że bardzo dobrze wchodzą w mecz i przy sprzyjających okolicznościach udawało się im dowieźć korzystny wynik do końca. Oczywiście w meczu z Niemcami taka strategia nie wypaliła, zwyczajnie silniejsi fizycznie, wytrzymalsi Niemcy ograli biało-czerwonych doświadczeniem. Liczyłem, że z przeciwnikiem odrobinę słabszym od reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów nawiążemy równorzędną walkę, było inaczej. W pierwszym spotkaniu na imprezie porażki nie można tłumaczyć krótką ławką,  jej przyczyny były inne.

Dziś mieliśmy podobny przebieg meczu, dobry początek,  stwarzane sytuacje, tylko czegoś zabrakło. Błysku. Drużyna straciła gdzieś ten swój procent szaleństwa, który zapamiętaliśmy z Euro. Nie ważne ile nam strzelą, my strzelimy więcej. Pierwsza połowa dawała nadzieje, że może w drugiej uda się odblokować niemoc strzelecką. Były sytuacje, graliśmy może nawet za bardzo na tak. Niestety, na drugą wyszła zupełnie inna ekipa. Pary starczyło do 60 minuty, obserwowaliśmy smutny obrazek wycieńczonych piłkarzy, szukających każdej chwili do odpoczynku. Nieoczekiwana przerwa w meczu, która  mogła biało-czerwonym teoretycznie pomóc, tylko zaszkodziła. Ruszyliśmy z animuszem, którego starczyło na jedną akcję i na tym skończył się dla nas mecz. Tradycyjnie dla polskich reprezentacji występujących na mundialach na miano bohatera meczu pracował bramkarz, Michał Matys.  Wynik 0:0 udało się utrzymać do 77 minuty, wtedy defensywę polskiego zespołu uderzeniem z dystansu przełamał Rento Takaoka. W samej końcówce biało-czerwoni mieli jeszcze jedną kapitalną okazję do wyrównania wyniku, ale bramkarzy rywali instynktownie odbił uderzenie. Tym samym Polacy przegrali 1:0 (0:0) i nie zanotowali udanego otwarcia mistrzostw świata U17 w Indonezji.

Na plus możemy zaliczyć kreowanie akcji. Racja, że na początku spotkania było zbyt dużo chaotycznych długich zagrań przechwytywanych przez obronę Japonii. Jednak w dalszej fazie meczu polscy piłkarze starali się już wymieniać między sobą więcej podań, bardzo podobały mi się oskrzydlające akcje wahadłowych. Dobry mecz zaliczył Kolanko, odrobinę zawiódł mnie Borys. O bramkarzu już wspominałem.

Co zawiodło? Skuteczność. Fatalna gra w obronie. Na Euro był fajny balans między obroną a atakiem, miało to sens. Dziś ten pomysł całkowicie nie wypalił, może to było spowodowane aklimatyzacją? Na pewno nie pomogło zamieszanie sprzed kilku dni, nagle kadra U-17 wskoczyła na pierwsze strony portali sportowych nie z powodu swojej imponującej gry a kontrowersji związanych z aferą alkoholową. Takie sytuacje nigdy nie pomagają, wspomnijmy zamieszanie wokół dorosłej kadry, które ciągnie się po dziś dzień.

Główny powód przegranej? Kondycja, nic nie ugramy na mistrzostwach, jeśli będziemy po 60 minutach słaniać się na nogach. Dochodzi krótka ławka, jedna czy dwie kontuzje na treningu i mamy dramat. Oczywiście w pierwszym spotkaniu turnieju ławka nie może być wytłumaczeniem złej postawy, Japończycy dwie ostatnie zmiany przeprowadzili w ostatnich dziesięciu minutach. Jest coś jeszcze, według mnie dodatkowo zawiniła dziś motywacja, atmosfera. Sytuacja sprzed kilku dni na pewno siedzi w głowach naszych reprezentantów. Powiedziałbym nawet, że ten stan rzeczy jest winą sztabu, wystarczyło bardziej pilnować niepełnoletnich graczy, zwłaszcza że to nie pierwsza takie zajście. Cóż, czekamy na kolejne spotkanie, łatwo nie będzie. W kolejnym meczu nasza kadra zmierzy się z Senegalem. Mecz zaplanowano na 14 listopada.

 

 

 

 


11/11/2023 Bandung JAPONIA - POLSKA 1-0 (0-0)


sędziował: Pierre Atcho (Gabon)
 
żółte kartki: Nagano (Japonia) - Sznaucner (Polska).


1-0 Rento Takaoka (asysta Yutaka Michiwaki)
 


JAPONIA: Goto - Matsumoto (93, Shibata), Honda, Kaito, Kosugi - Nagano (46, Yamamoto), Nakajima, Nawata (69, Takaoka), Tokuda (69, Michiwaki), Yoshinaga - Inoue (81, Sato).

Trener-selekcjoner: Yoshiro Moriyama.

 

Polska: Matys - Szala, Orlikowski, Krzyżanowski - Łyczko (55, Gurgul), Reguła, Sznaucner, Borys (63, Brzyski), Kolanko - Huras (78, Skoczylas), Mikołajewski

Trener-selekcjoner: Marcin Włodarski.

 

 


 

 

W innym dzisiejszym meczu:

ARGENTYNA - SENEGAL 1:2



Tabela grupy D:

 

SKRÓT SPOTKANIA:

 

 

 


Autor: przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego

KOMENTARZE

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1754

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

11-11-2023, 23:22

Wrzucam tu Shrekową opinię o meczu zamieszczoną pod skarbem kibica, miałem delikatną obsuwę z newsem spowodowaną kiepskim samopoczuciem, przeziębienie mnie wzięło.

Shrek, dnia 11-11-2023, 20:25, napisał(a):
Miałem okazje, by zobaczyć jak grają nasze cudne orliki i jestem z nich całkiem zadowolony.

Okej, przegrali mecz z Japonią, ale widziałem naprawdę sporo pozytywów.

1) Nie bali się dryblować. Jak była okazja grali śmiało jeden na jeden z przeciwnikiem.
2) Nie bali się podejmować odważnych decyzji - jak była okazja do strzału, to był strzał, jak okazja do dryblingu to drybling, jak odważniejsze podanie to nawet jak było niecelne pokazywało, że nie będzie kalkulacji, a co jak mi si nie uda?
3) Ruchliwość niektórych zawodników - Kolanko, Huras, Łyczko, a może i Skoczylas, chociaż on wszedł na podmęczonego rywala.

Niestety, trzeba także wytknąć parę rzeczy, które bardzo rzucają się w oczy.

1) Turniej spieprzyła nam czwórka imprezowiczów. Przy takim stylu gry - pressing na całym boisku + problemy z aklimatyzacją niektórych ( Sznaucner, Kolanko, Łyczko, Szala), ciężko będzie na tym samym tempie i intensywności rozegrać nawet 60 minut. Brak zmian dał się odczuć i przegraliśmy przez to, że zwyczajnie opadliśmy z sił.

2) Jeżeli U - 17 ma nam dostarczyć środkowych obrońców do reprezentacji za te 3 - 4 lata, to jeszcze bardzo dłuuuuga droga przed nimi. Szala na tle Japończyków wyglądał jakby biegał z 10 kg obciążnikiem, Orlikowski brak koncentracji, Krzyżanowski kryjący na radar, do tego wszyscy nauczeni z czasów chyba juniorskich cofania się do własnej bramki, zamiast podejścia do potencjalnego strzelca.

3) Sznaucner wyglądał fatalnie - zarówno jeśli chodzi o decyzje, jak i o ogólen poruszanie się - strasznie wolny, co najmniej o tempo spóźniony. Ile w tym jego własnej winy, ile winna aklimatyzacja - cóż, tego pewnie na tym turnieju się nie dowiem.

4) Trener Włodarczyk i jego przygotowanie do turnieju. Rozumiem, że ma ograniczone pole do zmian taktyki, ale żeby nie wziąć pod uwagę tego, że zawodnicy mogą po 65 minutach przy tego typu graniu zwyczajnie paść ze zmęczenia. Chyba, że przerwa, która przerwała mecz, sprawiła, że się nasi zawodnicy rozprężyli za bardzo.

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1754

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 11:05

Przeczytałem bardzo dobry artykuł, opisujący problem ze szkoleniem w polskich klubach, a raczej z tak zwanym mentoringiem (znanym nam z FMa), jeśli tak to wygląda w największych polskich klubach, to nie dziwie się, że młodym odwala jak polecą na Bali.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, Marek Wawrzynowski dnia 12-11-2023, 9:43, napisał:

Młodzi piłkarze linczowani. Ale nie tylko oni są winni.

Czterech młodych piłkarzy już z kraju ogląda swoich kolegów z kadry narodowej do lat 17, którzy rywalizują na mundialu w Indonezji. Ci chłopcy ponieśli dotkliwą karę, zostali zlinczowani, a przecież w tej sprawie zawaliło więcej osób.

Polska młodzieżówka przegrała pierwszy mecz z Japonią i to jest zła wiadomość. Dobra jest taka, że ze świetnej strony pokazał się bramkarz Michał Matys. Ostatnio nazwisko tego młodego bramkarza przypominano głównie w związku z aferą alkoholową. Nie tak dawno temu właśnie on wraz z kolegą zostali przyłapani na spożywaniu alkoholu i wyrzuceni z kadry. Tak, jak ostatnio, ich czterej koledzy. Sytuacja ta pokazuje, że tych młodych ludzi nie wolno linczować, że trzeba zawsze dać im drugą szansę. W jakimś sensie są oni bowiem ofiarami sytuacji, w której się znaleźli.

Niedawno rozmawiałem z ojcem Jana Faberskiego, zawodnikiem z tego rocznika, grającym na co dzień w Ajaksie Amsterdam. Zresztą z kompletnie niezrozumiałych dla mnie względów pomijanych przez selekcjonera Marcina Włodarskiego. Opowiadał on o tym, że Janek, jeśli ma jakieś problemy, ma kogoś, kto nazywa się "mentorem". To człowiek wyznaczony do opieki nad młodym piłkarze. Często były zawodnik, również przeszkolony w tym, by z mowy ciała młodego, czytać i wyłapywać, czy wszystko jest w porządku.

Zostawieni sami sobie w ekskluzywnych więzieniach

Podpytałem kilku agentów, czy są takie funkcje w polskich akademiach. Zazwyczaj odpowiedzią był śmiech przepełniony litością i pobłażaniem dla pytającego, tak że aż robiło się głupio.

Mówiąc wprost, zawodnik w Polsce nie ma zwykle takiej zaufanej osoby, do której mógłby się zwrócić, albo która sama rozumiałaby, że coś jest nie tak. Zawodnik jest właściwie zostawiony sam sobie ze swoimi problemami.

Wracając w sobotnie popołudnie z Legia Training Center, ośrodka szkoleniowego Legii położonego w gminie Książenice, zastanawiałem się, czy to, co kluby serwują tym młodym piłkarzom, to właściwy kierunek. Legia, tak jak i Lech, mają te ośrodki położone z dala od cywilizacji. Największą atrakcją ośrodka Lecha Poznań we Wronkach jest stacja Orlenu, gdzie chłopcy mogą wyjść na hot doga. Ewentualnie dalszy spacer do małego miasteczka, które ciężko nazwać przesadnie atrakcyjnym.

W Legii jest jeszcze gorzej. Ośrodek położony pośrodku niczego, gdzie najbliższe miasto, Grodzisk Mazowiecki, znajduje się kilka kilometrów dalej. Chłopcy kiszą się we własnym sosie, z dala od rówieśników i co w tym i każdym późniejszym wieku bardzo ważne, od rówieśniczek.

Wygląda to, jakby zawodnicy byli zamknięci w dość ekskluzywnych więzieniach, gdzie czasem dostają przepustkę.

Tam tworzą się alkoholicy oraz palacze. I "psychole"

Teraz dyrektor akademii wymyślił, że pozyska środki finansowe i nawet edukacje przeniesie do ośrodka Legii. A więc niemal kompletnie odetnie młodych zawodników od świata zewnętrznego. Klub zarobi. A dzieciaki? No cóż, to sprawa drugorzędna.

Kiedyś członek zarządu Bayernu Leverkusen powiedział mi, że internaty i bursy tworzą głównie alkoholików i palaczy, nie piłkarzy. Dlatego Bayer przeniósł dzieci i młodzież do tzw. rodzin tymczasowych. Zawodnik mieszka u takiej rodziny, ma kontakt z rówieśnikami, światem zewnętrznym, normalnie żyje.

Inaczej zaczynają się durne pomysły. Przypomina mi się akademia Zagłębia Lubin, gdzie jeden z chłopców katował innego, zamykał go w szafie, w łóżku i to były tylko najlżejsze z przewinień. Trwało to dość długo i nikt nic nie widział ani nie wiedział. Bo wszyscy mają to gdzieś. Akademia zamiast piłkarzy stworzyła ofiarę i psychola.

Takich sytuacji jest więcej. Walające się butelki po alkoholu w okolicach jednej z topowych akademii (nie mam zdjęć ani rachunków, więc nie podaję nazwy), przemoc, to nie jest tylko problem tych dzieciaków, to efekt tego, że oni są po prostu skrajnie zaniedbani.

Dlatego, gdy przeczytałem w mediach społecznościowych, że Lech czy Cracovia chcą "ukarać surowo" zawodników, trochę poczułem zażenowanie. Przecież ci zawodnicy znaleźli się w takiej sytuacji również z powodu zaniedbań klubów. Na szczęście kluby poszły po rozum do głowy i kary raczej będą symboliczne, w końcu główna kara została już wymierzona, wyrzucenie ze zgrupowania i etykieta z napisem "pijak".

Kult pijaństwa

A jest jeszcze inny aspekt. Jeden z tych chłopców, zawodnik ŁKS, dopiero co świętował awans do Ekstraklasy ze swoim klubem, alkohol lał się strumieniami. Prezes PZPN mówi w wywiadach, że "Dzień przed meczem jest kolacja. Obok stoi wino, wódka. Ja sobie nie wyobrażam jakiejś kolacji bez tego".

Związek jest sponsorowany przez browar. Do tego mamy sporo autobiografii byłych piłkarzy, które wprowadzają wręcz kult pijaństwa, jako tego, co fajne. Które pokazują, że połączenie alkoholu ze sportem, to gwarancja fajnej przygody. Tak więc może jest takie społeczne przyzwolenie na spożycie alkoholu. Może nie jest to do końca usprawiedliwienie, ale też kto tych chłopców przygotował do dokonania właściwych wyborów?

Ktoś powie, że dorośli mogą, a to była młodzież. Ale skoro była młodzież, to traktujmy ich jak młodzież, nie jak dorosłych. Jeśli puszczacie dzieciaki na wycieczkę szkolną, to macie zaufanie do nauczyciela. To on ponosi odpowiedzialność, jeśli coś się stanie. Dlaczego zatem zrzucamy całą odpowiedzialność na młodych? Dlaczego nikt nie siedział na korytarzu i ich nie pilnował? Kto ma dzieci w rodzinie, ten wie, że to wiek szczególny, wrażliwy, może czasem nawet głupi, gdzie popełnia się błędy, gdzie się testuje, gdzie poznaje się pewne granice między tym, co dobre a co złe. Tu chłopcy muszą poznać je sami, bez kontroli dorosłych. Akurat ta czwórka wybrała złe miejsce i czas.

Ci chłopcy ponieśli już najsurowszą karę, wcale nie mam przekonania, że w pełni zasłużoną. Natomiast dobrze by było, żeby nie palić ich na stosie, dać kolejną szansę, wyciągnąć rękę.

Dlatego mam takie poczucie, że zamiast linczować tych chłopców, tzw. "Czwórkę z Bali" powinniśmy raczej, jako osoby dorosłe i bardziej odpowiedzialne, pomyśleć, jakie procedury należy wdrożyć, co zmienić w klubach, jak zmodyfikować działania kadr młodzieżowych.






https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/mlodzi-pilkarze-linczowani-ale-nie-tylko-oni-sa-winni/63wez13

Shrek


Komentarzy: 1664

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Das Gott

Dołączył: 2016-01-21

Poziom ostrzeżeń: -2

12-11-2023, 18:16

To trochę straszne, że tak to wygląda, ale młodzi piłkarze od lat są traktowani jako ktoś lepszy.

Z czasów, gdy jeszcze obowiązywały gimnazja, a mało które kluby prowadziły Akademie Piłkarskie, poszczególne roczniki były grupowane w klasach sportowych. Jak myślicie, ile razy najlepsi piłkarze byli przepychani z klasy do klasy butem, czy nawet na polecenie dyrektora, bo przecież jaki to prestiż mieć w swojej szkole młodzieżowego reprezentanta Polski/ Regionu/ czy chociaż kogoś, kto regularnie zapewnia szkole puchary.

I pal jeszcze te gimnazja, gorzej, że podobne przypadki były także w i Liceach Ogólnokształcących, czy Technikach, że dana osoba ma zdać maturę - bo przyniesie szkole prestiż i sławę.

Więc jak komuś przez X lat wszystkie występki uchodziły płazem, to dlaczego teraz miałoby być inaczej?


Co do szkolenia - o ilu zawodników z Białegostoku przeminho, mógłbyś powiedzieć, że zrobiło naprawdę solidne kariery? ( Akurat Białystok ma ich całkiem sporo). A ilu z nich dalej działa w sporcie? O ilu zawodników mógłbyś powiedzieć, że szanujesz go za to, ile grał dla Jagi i nie powiedzieć mu w nastoletniej bucie - co, Tobie nie wyszło to chcesz mnie pouczać? A ilu jest nastolatków, którzy mają inne podejście do Ciebie.

Ilu takich chciałoby mieć dodatkową pracę za 300 - 500 zł? A może za tysiąc?

Fajny jest taki mentor, tylko on tez musi mieć jakaś wiedzę ( i to raczej z tych, które ciężko zdobyć, a jeszcze trudniej przekazać), no i trzeba mu zapłacić.

A skąd wziąć pieniądze jak na trenerów młodzików brakuje? To ja już wolę model polski - przeszkólmy w tym zakresie trenerów żaków, trampkarzy, juniorów młodszych, juniorów tak, by mogli godziwie zarabiać, by nie musieć pracy trenerskie uprawiać dodatkowo po godzinach pracy.

Akademie - są różne modele pracy i szkolenia młodzieży. Europejska stawia na akademie, ale już na przykład w Japonii po za Akademiami Piłkarskimi mocno pracują także ośrodki licealne. W Ameryce za szkolenie z techniki odpowiadają również Licea i Uczelnie.

Czy dobrze zrobiono, że nagłośniona aferę? TAK
Czy dobrze robią, że przyklejają im łatkę pijaków? Absolutnie nie, ale już łatka zapatrzonych w siebie kretynów, którzy myśleli, że taki wyskok ujdzie im ( jak zwykle zresztą) na sucho była by dla mnie adekwatna.

Czy to powinno im przekreślić kariery? Nie, ale skoro jesteśmy w czasach, gdy wszyscy przed zakupem są sprawdzani z każdej strony, to będą mieli naprawdę ciężki start. Jeżeli im się uda przekonać, że był to tylko nieodpowiedzialny młodzieżowy wyskok - super, ale boję się, że pójdzie to w drugą stronę - to nie nasza wina, jesteśmy ofiarami systemu.


Jeszcze ostatnia sprawa - mam kilku bliższych i dalszych znajomych, którzy robili mniejsze karierki, albo mieli ogromne szansę na zrobienie naprawdę dużych Karier, ale wybrali inną drogę. Gdybym był trenerem akademii, które ma siedzibę w szczerym polu, gdzie Diabeł mówi dobranoc, to właśnie tych piłkarzy, którzy nie narzekają na to, że tu nie ma co robić w pierwszej kolejności bym odstrzeliwał, bez względu na to, jak dobry by był. Bo akademia to nie miejsce, skąd jest fajne miejsce na wypad na imprezę, tylko to jest miejsce pracy, gdzie masz się skupić na celu jakim jest doskonalenie swoich umiejętności piłkarskich. Oczywiście taka Akademia, która ma nie tylko trzy boiska i dwa sale treningowe, które są zazwyczaj zajęte, ale także miejsca, gdzie sporo ćwiczeń możesz zrobić sam - siłownie, basen, centrum odnowy, czy nawet miejsce, gdzie mogę sobie wykonywać rzuty wolne, czy robić ćwiczenia rodem z Fify. Bo samym talentem zbyt daleko się nie zajdzie.

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1754

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 18:47

Shrek, dnia 12-11-2023, 18:16, napisał(a):

Co do szkolenia - o ilu zawodników z Białegostoku przeminho, mógłbyś powiedzieć, że zrobiło naprawdę solidne kariery? ( Akurat Białystok ma ich całkiem sporo). A ilu z nich dalej działa w sporcie? O ilu zawodników mógłbyś powiedzieć, że szanujesz go za to, ile grał dla Jagi i nie powiedzieć mu w nastoletniej bucie - co, Tobie nie wyszło to chcesz mnie pouczać? A ilu jest nastolatków, którzy mają inne podejście do Ciebie.

Ilu takich chciałoby mieć dodatkową pracę za 300 - 500 zł? A może za tysiąc?

Fajny jest taki mentor, tylko on tez musi mieć jakaś wiedzę ( i to raczej z tych, które ciężko zdobyć, a jeszcze trudniej przekazać), no i trzeba mu zapłacić.

A skąd wziąć pieniądze jak na trenerów młodzików brakuje? To ja już wolę model polski - przeszkólmy w tym zakresie trenerów żaków, trampkarzy, juniorów młodszych, juniorów tak, by mogli godziwie zarabiać, by nie musieć pracy trenerskie uprawiać dodatkowo po godzinach pracy.




Shreku kasa by się znalazła, nie tyle przykładowo Jaga (jeśli weźmiemy ją na tapetę) przewaliła na transfery rozmaitych Serbów, Chorwatów i innego szrotu. Starczyłoby na sztab, że o hoho. Dziwie się miastu, skoro daje kasę przykładowo za promowanie miasta to powinno wymagać, by szło to na szkolenie młodych piłkarzy (najczęściej z regionu) a nie na wynagrodzenia dla bandy obiboków. Taki problem jest w każdym klubie Ekstraklasy, Legia nadal nie potrafi wychować większej liczby piłkarzy, dobrych można policzyć na jednej ręce a przypadki Mosóra i Włodarczyka są tak absurdalne, że szkoda na strzępić języka.

Artykuł podałem jako ciekawostkę, rozumiem, że w polskich realiach, gdzie przy klubach zostają raczej gracze średni, którzy nie odłożyli sobie kasy na emeryturę, nie da się zrobić takiego systemu. Jednak jeśli sztab zna tych chłopaków od małego, to powinien mieć też rolę wychowawczą i w nią umieć. I te akademie w polu, ludzie co to jest? Fabryki piłkarzy? Nic dziwnego, że nasi juniorzy odbijają się cały czas od Europy skoro wypuszczamy 20letnich rozpieszczonych dzieciaków, którzy nie mieli nigdy nad sobą bata. Bezstresowe wychowanie, nie?

Kurde, jeden bije z kasteta na festynie, drugi nagrywa z blondi jak je kamień z czajnika, następni chlają na zgrupowaniu kadry. Gówniarzeria i tyle, bez talentu piłkarskiego taki dzban skończyłby na bezrobociu bez perspektyw. Praca przy zamiataniu chodników. Jako budowlaniec powiem, że takich tłuków do pracy na budowie lepiej nie przyjmować, albo zabije siebie, albo innych. Za duże ryzyko. Niech się cieszą, że potrafią grać w piłkę.

Mahdi
Z-ca Redaktora Naczelnego, Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce, Pierwszy Kreator Gwiazd, Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 10983

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 22:58 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Shrek, Przeminho - ja to w ogóle nie wiem, o co wam chodzi? Jak się ma 17 lat, to normalne jest że trzeba czasem napić się wódki i wyrywać dziewczyny. Co, chcielibyście z młodych zrobić zakonników, bo grają w piłkę? Tylko trzeba wiedzieć kiedy, ile, itd. Jak Lee Sharpe i Ryan Giggs byli nastolatkami, to myśleli tylko o tym, żeby zabawić się po meczu, wychlać i iść na dupy. A mimo to nie przeszkadzało im to zaliczać się do najlepszych skrzydłowych na świecie. Bo Ferguson wiedział, kiedy ich przytrzymać krótko za mordy, a kiedy poluzować smycz. A tu jakaś wielka sprawa - nastolatkowie upili się na zgrupowaniu... I co z tego?

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1754

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 23:05

Mahdi, dnia 12-11-2023, 22:58, napisał:
Shrek, Przeminho - ja to w ogóle nie wiem, o co wam chodzi? Jak się ma 17 lat, to normalne jest że trzeba czasem napić się wódki i wyrywać dziewczyny. Co, chcielibyście z młodych zrobić zakonników, bo grają w piłkę? Tylko trzeba wiedzieć kiedy, ile, itd. Jak Lee Sharpe i Ryan Giggs byli nastolatkami, to myśleli tylko o tym, żeby zabawić się po meczu, wychlać i iść na dupy. A mimo to nie przeszkadzało im to zaliczać się do najlepszych skrzydłowych na świecie. Bo Ferguson wiedział, kiedy ich przytrzymać krótko za mordy, a kiedy poluzować smycz. A tu jakaś wielka sprawa - nastolatkowie upili się na zgrupowaniu... I co z tego?


Właśnie o to chodzi Mahdi, przeczytaj ten artykuł;

https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/mlodzi-pilkarze-linczowani-ale-nie-tylko-oni-sa-winni/63wez13

W Przeglądzie opisują jakie ,,fabryki" piłkarzy stworzono w Lechu i Legii i pewnie w innych klubach. Izolują piłkarzy gdzieś na zadupiu i nic dziwnego, że łapią każdą okazję do zabawy.

Na zgrupowaniu to jest po prostu wina sztabu. Przykładowo jedzie młodzież z 1,2 klasy liceum na wycieczkę szkolną za granice, narozrabiają. Kto za to beknie? Nauczyciel, nie dopilnował. Tu jest podobna sytuacja i już. Sztab sam narobił sobie smrodu.

Zamykają tych piłkarzy w akademiach, z dala od ludzi i później juniorzy jadą w Europe i odbijają się od ściany.

Mahdi
Z-ca Redaktora Naczelnego, Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce, Pierwszy Kreator Gwiazd, Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 10983

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 23:17

Manchester United od zawsze umieszczał młodych zawodników w "rodzinach zastępczych". Od czasów młodego Charltona, co można zobaczyć choćby na filmie "United". I ogólnie dla mnie takie pisanie, że jeżeli ktoś jako nastolatek upija się raz w tygodniu to zostanie alkoholikiem jest nieporozumieniem. Sam tak robiłem i jakoś nie zostałem. Każdy wiek ma swoje prawa, z tym że - tak jak pisałem - młody musi wiedzieć, kiedy można sobie pozwolić, a kiedy są sprawy ważniejsze. A piłkarze pili, piją i pić będą, bo to normalni ludzie.Dlatego śmieszą mnie takie Anny Lewandowskie ze swoim "fit życiem" i stekiem nudnych przykazań: "wpierdalaj tylko makaron, bo to węglowodany i choć wcześniej spać". Dajcie, kuźwa żyć! Maradona wciągał kokainę, chlał na umór, bawił się w nocnych klubach i był królem Neapolu, mistrzem świata i najlepszym zawodnikiem (obok Messiego), jakiego widziałem. Boniek i Platini jarali szlugi, nie stronili od alko, a zaliczali się do najwybitniejszych graczy w latach 80'...

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1754

Grupa: Moderator

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

12-11-2023, 23:23

I właśnie to jest słuszny system, młody ma kogoś dorosłego nad sobą codziennie. Często są to ludzie, którzy ,,opiekują się" nie pierwszym takim graczem. Ma to ręce i nogi. Takie głupotki jak polskie akademie z internatami w lesie na zadupiu to chory pomysł. Jeśli jest prawdą, że Legia planuje tam jeszcze szkołę zrobić i kisić tych chłopaków we własnym sosie to ja nie wróżę nic dobrego z takiego pomysłu.

Cały czas uważam, że polskie kluby skupiły się na produkowaniu piłkarzy, nie na wychowywaniu. Pokazać, sprzedać i tak w kółko. Klub powinien szkolić piłkarzy przede wszystkim dla siebie i co zdolniejszych sprzedawać jeśli trzeba. Resztę zatrzymywać.

Shrek


Komentarzy: 1664

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Das Gott

Dołączył: 2016-01-21

Poziom ostrzeżeń: -2

13-11-2023, 05:47

Mahdi, dnia 12-11-2023, 22:58, napisał:
Shrek, Przeminho - ja to w ogóle nie wiem, o co wam chodzi? Jak się ma 17 lat, to normalne jest że trzeba czasem napić się wódki i wyrywać dziewczyny. Co, chcielibyście z młodych zrobić zakonników, bo grają w piłkę? Tylko trzeba wiedzieć kiedy, ile, itd. Jak Lee Sharpe i Ryan Giggs byli nastolatkami, to myśleli tylko o tym, żeby zabawić się po meczu, wychlać i iść na dupy. A mimo to nie przeszkadzało im to zaliczać się do najlepszych skrzydłowych na świecie. Bo Ferguson wiedział, kiedy ich przytrzymać krótko za mordy, a kiedy poluzować smycz. A tu jakaś wielka sprawa - nastolatkowie upili się na zgrupowaniu... I co z tego?


Mam naprawdę dobre wspomnienia z Lee Sharpem - nie dość, że ma urodziny tego samego dnia co ja, to pamiętam jego rajdy ( albo tylko przebłyski) z jakiegoś meczu w 91, może z 92 roku z Barceloną.

Ile mógł osiągnąć, gdyby był bardziej nastawiony na grę w piłkę? Ile mógł więcej osiągnąć Kowalczyk, ile Sypniewski, ile Janczyk, ile Marciniak, ile Pękala? Ja rozumiem, że w latach 80 i 90, nie miało się takiej wiedzy na temat wpływu odpoczynku i regeneracji na organizm zawodnika. Rozumiem, że rozegranie 40 - 50 meczów w sezonie, nie jest tym samym, co rozegranie 70.

Ale nie żyjmy wspomnieniami, że kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma.

Piłka nożna poszła do przodu. Fantastycznie ułożona noga do bicia SFG, czy dośrodkowań, są już niczym jeżeli nie masz zdrowia do biegania. Zarwana nocka, bo się zabalowało na imprezie powoduje, że na następnym treningu odstajesz, lub co gorsza, dostajesz jakiegoś mikrourazu, którego nie czujesz, a z każdym kolejnym dniem tylko go pogłębiasz. Zresztą tu nie chodzi o to, czy zakazać picia, tylko o to, co robi się w wolnym czasie.

Jak Twoją pierwszą myślą jest, żeby po treningu napić się piwa ( okej, dobry sposób na uzupełnienie straconych elektrolitów, ale dla zawodowych sportowców, podejrzewam, że są lepsze), albo w poniedziałek myślisz, że już w sobotę pojedziesz na imprezę powyrywać ileś dupeczek, to nie jesteś dobry materiałem na profesjonalnego gracza.

Tak, wszystko jest dla ludzi, ale także trzeba wiedzieć na co i kiedy można sobie pozwolić - taka decyzyjność. Jak nie masz zwykłej decyzyjności, to nie spodziewam się, że uda Ci się wykorzystać 3/4 swojego potencjału, który w Tobie drzemie.

Mahdi
Z-ca Redaktora Naczelnego, Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce, Pierwszy Kreator Gwiazd, Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 10983

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

14-11-2023, 21:59

Shrek, dnia 13-11-2023, 05:47, napisał(a):
Mam naprawdę dobre wspomnienia z Lee Sharpem - nie dość, że ma urodziny tego samego dnia co ja, to pamiętam jego rajdy ( albo tylko przebłyski) z jakiegoś meczu w 91, może z 92 roku z Barceloną.

Ile mógł osiągnąć, gdyby był bardziej nastawiony na grę w piłkę? Ile mógł więcej osiągnąć Kowalczyk, ile Sypniewski, ile Janczyk, ile Marciniak, ile Pękala? Ja rozumiem, że w latach 80 i 90, nie miało się takiej wiedzy na temat wpływu odpoczynku i regeneracji na organizm zawodnika. Rozumiem, że rozegranie 40 - 50 meczów w sezonie, nie jest tym samym, co rozegranie 70.

Ale nie żyjmy wspomnieniami, że kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma.
(...)


Shrek, ja przecież nie namawiam do tego, żeby chlać wódę dzień przed meczem, ale nie dajmy się zwariować, że młody chłopak ma tylko trenować, a w wolnych chwilach wpierdalać makaron wg. przepisów Lewandowskiej i spać.

Co do wymagań lat 80... Wiesz, pisałem już o tym kiedyś, ale przypomnę wyrywki z biografii Iana Rusha:

„Słyszałem jak niektórzy mówią, że dzisiejsi piłkarze są bardziej wytrenowani i silniejsi niż ci, co grali kiedyś. Zawiesiłem buty na kołku dopiero w 2000 roku i nie mogę się z tymi opiniami zgodzić! Zawodnicy grający w latach 80-tych, 70-tych a nawet 60-tych byli w każdym calu tak samo silni i dobrze wytrenowani jak ci, co grają dzisiaj. Do wrażenia „szybszej gry“ przyczyniły się wspaniale wypielęgnowane boiska i zmniejszona waga piłki“.

„W sezonie 1983-84 rozegraliśmy ogólnie 75 spotkań. A Joe (Fagan, menedżer - dopisek: Mahdi) skorzystał z zaledwie 15 graczy. Prawdopodobnie nie byłoby ich tak wielu, gdyby nie kontuzje“.

Wyobraża to sobie ktoś TERAZ?! 75 spotkań - 15 zawodników!!! Tutaj dowód szczegółowy:

https://myfootballmanager.pl/zza-bramki/varia/156/zmczenie-nie-artujmy-impresje-po-lekturze-autobiografii-iana-rusha

Dodatkowo w latach 80' mecze w lidze angielskiej odbywały się często na tzw. mudzie (czyli w błocku), albo na wpół-zmrożonej murawie. Wolałbyś biegać 12 km po pięknym trawniczku, czy 9 na mudzie? Zaręczam Ci, że to pierwsze jest łatwiejsze.

I rzecz najważniejsza: teraz piłka jest dla rozpuszczonych laleczek z nażelowanymi włosami, plus vary, srary i sto kamer rejestrujących każde spluinięcie. Wtedy każdy wybitny zawodnik grał z tzw. "plastrem", czyli gościem, który nie robił nic innego, tylko był oddelegowany do ścisłego krycia i prowokowania swego "podopiecznego". Dlatego mój podziw dla Maradony, Bońka, Zico czy Platiniego jest niesłabnący. Bo grali w znacznie cieższych warunkach plus poddawani byli opresyjnemu, brutalnemu często kryciu. Możesz to sobie zobaczyć na przykładzie Maradona-Goicoechea:

https://myfootballmanager.pl/zza-bramki/varia/238/czy-wiedziae-e-7-byli-sobie-maradona-rzenik-i-okoski
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-25 by Łukasz Czyżycki