Zapomniałem dodać, że w klasyfikacji strzelców prowadzi Fin wyceniany przez portal transfermarkt na "całe" 1,5 mln euro....

Bez komentarza!

tts0 - pisałem już o tym kilka razy, ale dam Ci przykład z mojego dzieciństwa-młodości, czyli z polowy lat 80-tych. dlaczego Polska była wtedy piłkarską potęgą? Otóż dlatego, że jak przychodził jesienny nabór do trampkarzy, to kolejka chętnych pod stadionem Pogoni, to było kilka tysięcy chłopaków, którzy stali w długich kolejkach. Teraz do klubu może się zapisać każdy gnojek, którego tatko zapłaci czesne. Tenże tatko przywozi gówniarza samochodzikiem, po treningu sprawdza czy założył czapkę i może nie złapał kataru i odwozi do domu.
We wspomnianych latach 80-tych szło się trening, trenowało i grało mecze na piachu (nie na żadnej trawie!), w starych korkotrrampkach używanych wcześniej przez starsze roczniki, a potem zamiast do domu, drałowało się na szkolne boisko, które było ciągłe zajęte, bo w piłeczkę grali chłopcy o kilka lat starsi. Jak miałeś szczęście i coś tam umiałeś, a któryś z nich szedł do domu, to brali cię do drużyny. I musiałeś uczyć się sprytu, techniki oraz charakteru, bo jako młodszy i słabszy fizycznie byłbyś na tym boisku stłamszony. Przebijali się więc najlepsi, najbardziej charakterem i zadziorni oraz ci z najlepszym zdrowiem. To była taka, nazwijmy to, selekcja naturalna :-) A że w całym kraju było tak samo, nie było problemu z wyselekcjonowaniem reprezentacji, która radziła sobie dobrze w świecie.

Jednak niezależnie od tego, że obecnie jest inaczej, to ja uważam, że skoro i tak jesteśmy pośmiewiskiem w Europie (teraz niektórzy się podniecają, że Jagiellonia i Legia "punktują" w Europie, ale jest to Europa C), to trzeba wyjeb...ć ten zagraniczny szrot i znajdować naszych, nawet w niższych ligach! Jestem jakoś dziwnie pewien, że tam nie brakuje takich gości jak chociażby kiedyś Grzegorz Piechna. Czyli takich, którzy nie dostają szansy, bo włodarze klubów wolą sprowadzać jakichś Hiszpanów z niższych lig....

A jak to wyglądało w innych sezonach:

23/24 - 13 Grosicki, 12 Kurmionwski (jeszcze niedawno kontuzjowany), 10 Szczepan - obecnie Ruch w I lidze, 9 Wdowik

22/23 - 13 Grosicki, 12 Łukowski ( sezon 23/24 stracony przez kontuzje, obecny w Widzewie 3 bramki), 10 Nowak, 10 Pawłowski ( kontuzjowany obecny sezon), po 9 bramek - Skóraś, Zwoliński ( I liga w Wiśle, poprzedni sezon nieudany w Rakowie), WIlczek ( bez klubu), Włodarczyk, pozostała dwójka gra zagranicą.

21/22 - 18 Angielski ( zagranica), 14 Zwoliński, 13 Sekulski (obecnie I liga Wisła Płock), 11 Patryk Szysz (zagranica), Śpiączka (obecnie I Liga).

20/21 - 15 - Świerczok (po "wojażach w Japonii" obecnie ławka w Śląsku), 11 - Biliński ( obecnie I liga).

Minęły czasy, gdy najlepsi zawodnicy byli zatrzymywani siłą w polskich klubach, więc osiągnięcie klubu 100 będzie niezłym osiągnięciem. Sukces w postaci strzelenia dwucyfrowej liczby bramek jest przekuwany w dobry zagraniczny kontrakt, bo przecież może CI się już taki nie trafić. Tym samym, nie ma powtarzalności, a więc i czołówka strzelców ekstraklasy się zmienia. Że nie ma w nich Polaków - popatrzmy na odsetek graczy zagranicznych - jeżeli 70% graczy stanowią gracze zagraniczni, to nie spodziewam się, aby proporcje wśród najlepszych strzelców były inne. Czyli na trzech niezłych strzelców, przypada tylko 1 Polak.

A sam wydźwięk artykułu - jest do bani.

Skoro patrzymy na siłę ligi, jako wyznacznik siły reprezentacji - to jakimi zawodnikami powinniśmy stać?

Bramkarze - ich największy procent stanowią Polacy w Ekstraklasie - wymusza to poniekąd przepis o młodzieżowcu, ale tu chyba mamy naprawdę solidnych grajków - Kobylak, Mrozek, Tobiasz, Abramowicz, Trelowski - ich 4 stanowiło 20 Polaków w składach najlepszej 6. A są przecież Dziekoński, Kudła, Rosa, Hładun, Leszczyński, Mądrzyk, Kikolski, Weirauh czy Kevin Komar.


Tylko, że miejsce w bramce jest niestety 1.

I oczywiście, że problem jest głębszy, niż tylko to, że jest mało Polaków w składach. Cieszę się, że jednak są i to coraz młodsi.

A co do: ligi dla ubogich krewnych, walczących o ochłapy z pańskiego stołu. Jest okazja do sprawdzenia, porównania się z tymi nieco zamożniejszymi - jak poradziliśmy sobie z Molde ( tam też Polski bramkarz Posiadała), Broendby, drugim garniturem Betisu, a kto wie może w fazie pucharowej zmierzy się jakiś klub z Chelsea. Lepsze takie porównanie z silnym, uznanym i regularnie grającym w Europie klubem, niż patrzenie, jak zawodnik A, czy zawodnik B, prezentuje fantastyczne dryblingi przeciwko graczowi X, Y i Z. Bo dopiero wtedy widzisz, czy jest dobry, czy się sprawdzi, czy nie pęknie pod presja.

Mahdi, dnia 26-11-2024, 12:39, napisał:
Jednak niezależnie od tego, że obecnie jest inaczej, to ja uważam, że skoro i tak jesteśmy pośmiewiskiem w Europie (teraz niektórzy się podniecają, że Jagiellonia i Legia "punktują" w Europie, ale jest to Europa C), to trzeba wyjeb...ć ten zagraniczny szrot i znajdować naszych, nawet w niższych ligach! Jestem jakoś dziwnie pewien, że tam nie brakuje takich gości jak chociażby kiedyś Grzegorz Piechna. Czyli takich, którzy nie dostają szansy, bo włodarze klubów wolą sprowadzać jakichś Hiszpanów z niższych lig....

Byłbym raczej ostrożny ze stwierdzeniem, ze tak naprawdę to jesteśmy ukrytą, piłkarską potęgą, tylko bezczelny spisek chciwych agentów i sprzedajnych prezesów/dyrektorów nie pozwala nam się na szczycie urzeczywistnić. Wystarczy sobie kilka meczów niższych lig obejrzeć (np. na TVP Sport albo YT) i się przekonać, że niczego tam nie ma (nawet obcokrajowców).

Niestety, jakkolwiek smutno by to nie brzmiało, w przyrodzie takie zwierzę jak dobry, polski piłkarz w tej chwili nie istnieje. Lewandowskiego nie liczę, bo ile on jeszcze pogra, szczególnie w reprezentacji? Pewnie max. do MŚ 2026, o ile w ogóle na nie pojedziemy (póki co, się nie zanosi). W każdym razie, nie bez powodu przyjeżdżają tu jacyś randomowi goście z III ligi hiszpańskiej albo portugalskich peryferii i z miejsca stają się gwiazdami. Ilu już takich było? Przez ostatnie lata ciągle słyszałem, że dwóch najlepszych to Ivi Lopez z Rakowa i Josue z Legii; wcześniej też było pełno anonimów, którzy tutaj prym wiedli, potem wyjechali i słuch po nich zaginął. Ot, chociażby taki zeszłosezonowy duet z Wrocławia - Exposito i Nahuel Leiva; chłopaki we dwójkę prawie wygrali Śląskowi mistrzostwo Polski, przed tym sezonem odeszli (i przepadli jak kamień w wodę), zastąpiono ich Polakami (chyba też z niższych lig) i co? Śląsk jest teraz pierwszy... tyle że od końca!

Shrek, dnia 27-11-2024, 08:43, napisał(a):
A sam wydźwięk artykułu - jest do bani.

Tylko dla Ciebie, ponieważ zawsze - na siłę - starasz się pokazać swoją "odmienność poglądów".. Zwykle wychodzi Ci jednak średnio. Skoro nie rozumiesz "wydźwięku", to Ci "narysuję" - jaka liga, taka będzie reprezentacja.... Poza tym to wstyd, żeby w 40milioinowym kraju nie było ani jednego utalentowanego napastnika.