Strumień myśli przed Euro... #4

Kamil Glik: "Mistrzostwa się zaczęły, każdy z nas czuje tę atmosferę. Zbliża się najważniejszy dla nas moment, wydaje mi się, że pod względem fizycznym i mentalnym każdy będzie do tego odpowiednio przygotowany. Czuje się dobrze i czuję atmosferę tych mistrzostw!"

Grzegorz Krychowiak: "Jeżeli chcemy myśleć o korzystnym wyniku, każdy zawodnik musi być generałem na boisku. We Francji jesteśmy dzięki zespołowi, gdy ktoś pomyśli naczej - szybko wrócimy do Polski. Kolektyw to siła tej drużyny."

Z wypowiedzi Nawałki, Glika i Krychowiaka na oficjalnej konferencji prasowej emanowało co prawda dyplomacją, dużą oficjalnością, lecz zdarzały się też momenty, gdzie można było powiedzieć coś z przymrużeniem oka, co uczynił chociażby Krychowiak, mówiąc o rozporządzeniu szefa związku, Zbigniewa Bońka, o niempomowaniu balonika, a co za tym idzie podjęciu decyzji o niewygrywaniu dwóch ostatnich meczów. Widać jednak ewidentnie jak wszyscy skupieni są na pierwszym meczu. Absolutnie kluczowym spotkaniu w kontekście dalszej walki na mistrzostwach Europy. Z grupy wyjść mogą nawet trzy drużyny, więc to nieważny mecz? Nieprawda! Pokonując Irlandią Północną zyskamy coś, co pozwoliło nam we wrześniu ubiegłego roku rozegrać bardzo dobry mecz na wyjeździe z Mistrzami Świata. Pamiętacie? Podbudowani triumfem z Niemcami w Warszawie, jak i kolejnymi dobrymi wynikami, pojechaliśmy na teren naszych zachodnich sąsiadów bez bojaźni. Co prawda straciliśmy szybko dwie bramki, lecz po zdobyciu bramki kontaktowej doprowadziliśmy jeszcze przed przerwą do kolejnej stuprocentowej sytuacji na naszą korzyść. Ostatecznie pochwał za ten przegrany mecz nie było końca. Do czego zmierzam? Rzeczą oczywistą jest, że zwycięstwo z wyspiarzami zapewni nam jakże potrzebny komfort psychiczny, czego nie zagwarantuje sytuacja, gdzie do meczu drugiej kolejki przystępować będziemy bez kompletu punktów.

W drużynie mamy jakość. Można oczywiście - słusznie - gdybać, jakby wyglądała nasza sytuacja z Rybusem i Grosickim (którego występ jest bardzo niepewny), jednak nie można odmawiać faktom - mamy najsilniejszą reprezentację od lat, od której musimy pewnych rzeczy nauczyć się wymagać. Nie możemy mieć w głowie przegranych poprzednich meczów otwarcia, nie możemy pamiętać o Korei, Ekwadorze czy Niemcach, musimy... Po prostu uwierzyć w siebie, uwierzyć w fakty, które są jednoznacznie. Właśnie - inna sprawa, że wspomniane fakty jednoznacznie pozbawiają złudzeń Irlandczyków z Północy, co byłoby sporym nadużyciem. Możemy spodziewać się po nich naprawdę wszystkiego, nawet tego że się opalą, ale jedno jest pewne - nie odpuszczą. Walczyć będą o każdy centymetr boiska. Czeka nas wojna!

Grzegorz Krychowiak: "Eliminacje w naszym wykonaniu były bardzo dobre, ale to już jest historia. Stoper się wyzerował, wszystko zaczyna się od nowa, możemy napisać historię. Liczy się to, co przed nami."

Kamil Glik: "Dla wielu z nas są to debiuty na Mistrzostwach Europy. Mamy wielu młodych zawodników, jak i starszych, którzy - tak jak na przykład ja - dopiero będą debiutować na takiej imprezie. Dla każdego z nas to wielka sprawa."

Cały czas oddychamy eliminacjami, żyjemy - co naturalne - tamtym sukcesem, lecz - jak zauważył Krychowiak - nie ma to w tym momencie większego znaczenia. Liczy się tu i teraz, liczy się to, co wydarzy się dziś na stadionie w Nicei. Pomimo wszystko eliminacje muszą odcisnąć na nas swoje piętno - inaczej wyglądałaby nasza sytuacja, gdybyśmy ledwo zakwalifikowali się do barażów i szczęśliwie je wygrali. Nie - my praktycznie od końca walczyliśmy o wygranie całej grupy, gdzie za rywali mieliśmy mistrzów świata czy niewygodnych wyspiarzy. Pomijając już oczywiste następstwa eliminacyjnych sukcesów, typu scementowaniu drużyny - często nawet w trudnych chwilach, których też nie brakowało - ważne jest, że do Francji jedziemy jako po prostu mocna drużyna, z mocnymi postanowieniami. Bać się nie możemy - w składzie kilku naprawdę świetnych zawodników, w tym króla strzelców eliminacji. Wielu doświadczonych zawodników, którzy jednak - patrząc z drugiej strony - nie wystąpili do tej pory w imprezie o takiej randze. Mówimy tutaj o trzonie naszej kadry, m.in. Kamilu Gliku czy Grzegorzu Krychowiaku. Na szczęście są oni otrzaskani z europejską piłką, więc o jakiś kompletny paraliż raczej bym się nie obawiał. Ciekaw jestem wszakże jak na taki debiut zareagują chociażby Pazdan, Jędrzejczyk (jeżeli oczywiście zagrają) czy przede wszystkim Kapustka, który w obliczu możliwej absencji Grosickiego niemal na pewno wyjdzie w podstawowym składzie.

Adam Nawałka: "Kapustka - wiele przed nim, czeka go dużo ciężkiej pracy aby osiągnąć zadawalająy poziom, radzi sobie dobrze i oczekuję postępów. Mam nadzieję, że potwierdzi to na tych mistrzostwach."

Wiara w tego młodego chłopaka jest tak ogromna, jak ogromna jest wiara całego narodu w naszych zawodników. W naszą Husarię, która ma niszczyć każdego przeciwnika po kolei. A jeżeli nie niszczyć to przynajmniej pokazać walkę, zaangażowanie, charakter, po którym - nie pierwszy i nie ostatni raz - będziemy z nich dumni. Już teraz są dumą całego narodu i piszą kolejne rozdziały naszej pięknej polskiej historii.

Czeka nas dzisiaj wspaniały dzień. Będzie się działo...