Eliminacje MŚ'2022. Polska - Albania 4:1. Wynik się zgadza!

Gdyby ktoś zdecydował się obejrzeć tylko i wyłącznie bramki z tej potyczki, musiałby być zachwycony. Najpierw znakomicie rozegrany stały fragment gry (wreszcie!) - konkretnie rzut wolny - i „główka“ Roberta Lewandowskiego. Potem bardzo dobry cross Frankowskego i trafienie (również głową) debiutującego Adama Buksy. Następnie przepiękna, natchniona, solowa akcja Lewego, który wyłożył piłkę jak na tacy Krychowiakowi, a na deser odważny przebój Świderskiego, zakończony podaniem do Linetty’ego. Karol huknął, futbolówka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce. 4:1!

I z tego wszystkiego należy się cieszyć! A najbardziej z trzech punktów, które wywindowały nas na drugą pozycję w tabeli, ponieważ Węgrzy sromotnie przegrali z Anglią w Budapeszcie.

Jednak każdy, kto oglądał mecz dobrze wie, że nie było tak różowo, jak sugeruje suchy wynik. Albańczycy okazali się zespołem dobrze zorganizowanym, ich piłkarze zaawansowani technicznie i taktycznie, a fakt, że strzelili nam tylko jednego gola zakrawa na cud. Bądźmy zresztą szczerzy - przynajmniej raz należał im się rzut karny (faul Glika). Osławiony VAR tym razem - z niewiadomych powodów - okazał się ślepy, niczym bogini Fortuna, która wyraźnie stała po stronie biało-czerwonych. Nasza skuteczność była stuprocentowa - cztery celne strzały, cztery gole! Oby tak w meczu z Anglią....

Niestety, Paulo Sousa nadal brnie w system 1-3-5-2, chociaż grający jako „prawe wahadło“ Kamil Jóźwiak bardzo słabo broni. Ten chłopak ma oczywisty talent, potrafi wejść w drybling, nie brakuje mu odwagi oraz błysku, więc powinien skupiać się na grze do przodu, a nie robić coś, do czego nie ma predyspozycji.

Organizacja gry ofensywnej nie istnieje. Denerwujące są długie "lagi", "na aferę", do przodu, rzadko potrafimy wymienić kilkanaście celnych podań i stworzyć sytuację.

Pół żartem, pół serio...
 

Gdyby nie Lewandowski i jego geniusz, to atuty pod bramką rywali byłyby więcej niż skromne. Gra obronna jest dramatyczna. Boczne sektory to autostrady, po których bezkarnie hasają nasi przeciwnicy, a stoperów zaskakuje prawie każda prostopadła piłka. W dziewięciu meczach pod wodzą Sousy straciliśmy już 15 goli, czyste konto zachowując wyłącznie z Andorą...

Aby jednak nie ganić ciągle Portugalczyka trzeba mu oddać, że miał nosa stawiając na Buksę oraz trafił ze zmianami - Świderski i Linetty „dobili“ gości akcją z 89. minuty.

Podsumowując - wynik bardzo cieszy, ale postępu w grze tej drużyny nadal nie widać.

Robert Lewandowski (nr 9) w czułych objęciach partnerów

02/09/2021 Warszawa POLSKA - ALBANIA 4-1 (2-1)

sędziował: Maurizio Mariani (Włochy), widzów: ok. 38 000
 
żółte kartki: Świderski, Bednarek (Polska) - Abrashi, Bare, Hysaj, Gjasula, Manaj (Albania).

1-0 Robert Lewandowski 12 - głową (asysta: Glik)
1-1 Sokol Çikalleshi 25
2-1 Adam Buksa 44 - głową (asysta: Frankowski)
3-1 Grzegorz Krychowiak 54 (asysta: Lewandowski)
4-1 Karol Linetty 89 (asysta: Świderski)

POLSKA: Szczęsny - Bereszyński (33, Dawidowicz), Glik, Bednarek - Jóźwiak, Moder, Krychowiak, Frankowski (62, Linetty), Rybus (81, Puchacz) - Buksa (81, Świderski), Lewandowski. 

Trener-selekcjoner: Paulo Sousa.

ALBANIA: Berisha - Hysaj, Ismajli, Kumbulla, Djimsiti, Trashi (67, Roshi) - Bare, Gjasula, Abrashi (74, Çekiçi) - Manaj (68, Balaj), Çikalleshi (83, Uzuni).

Trener-selekcjoner: Edoardo Reja.

Pozostałe wyniki 4 kolejki w naszej grupie:

Tabela: