Eliminacje ME'2024: Polska - Mołdawia 1:1. Jakich ja dożyłem czasów?

Kiedyś to były czasy, teraz czasów już nie ma!

A pamiętasz Mahdi mecz Polska - Albania z 84 roku, zakończony remisem 2:2. Tam też grali i Boniek i Smolarek, Dziekanowski i Matysik. Gdyby wtedy był ranking Fifa, ciekawe gdzie byłaby Albania?

Wpadki się zdarzają, niestety.

Czepiasz się Dziczka ( słusznie), ale jak na jego tle wypadł Szymański? Jak na jego tle wypadł Zieliński?

Porównanie -Dziczek - 45 minut - 66 kontaktów z piłką - 14 strat, z czego 12 to niedokładne podania. Ale też 7 wybić, 2 odbiory, 1 powstrzymany drybling.

Szymański - 71 minut - 57 kontaktów z piłką, 18 strat, z czego 6 to niedokładne podania.

Zieliński - 90 minut i asysta, ale. 105 kontaktów z piłką, 39 strat!!!, z czego 27 to niedokładne podania. Decyzyjność - brak. Ma z 7 metrów miejsca na 25 metrze - co robi? Leciutka wrzutka w pole karne. Ma możliwość wejście w drybling, albo odegrania do partnera, by ten wrzucił to stoi w miejscu i czeka, chociaż chyba sam nie wiedział na co. To prawda, dopóki był pod grą, to gra reprezentacji się jako tako kleiła. Ale gdy zniknął, zniknęła cała nasz gra ofensywna.

Ile strat rażących zaliczył Dziczek - jedną na początku meczu, co przyjął sobie na 7 metrów i jeszcze z dwa niedokładne krosy. Ile strat rażących zaliczył Zieliński - w pierwszej połowie podobnie - jedna na wysokości 30 metra + masa złych wyborów, dośrodkowań, które nie przechodziły pierwszego zawodnika.

Czy Dziczek zagrał zły mecz? Nie, zagrał poniżej przeciętnej, na taką mocną 2 ( w 6 stopniowej skali), ale
byli zawodnicy, po których ja spodziewałem się więcej, a więc i zawód jest większy.

A czy Dziczek powinien zagrać typową 6? Nie, myślę, że zebrałby więcej drugich piłek niż para krasnali czyli Szymański i Zieliński, którzy o drugą piłkę nawet nie próbowali walczyć.


Czego zabrakło?

Dryblingów, umiejętności minięcia rywala. Jak pojawił się Grosik, a wcześniej jeszcze jak grał Frankowski, to Ci potrafi stworzyć przewagę liczebną używając dryblingu. Czemu nikt inny nawet tego nie próbował? Rozumiem, że drybling Wszołka polega na wypuść sobie piłkę i prześcignij/przepchnij rywala, ale to my mamy taki reprezentantów. A dlaczego nie próbował tego robić Zielu? Szymański? Milik?

Dziczka to się trzeba czepiać, słyszałem że ten utalentowany talent 25letni (serio któryś ekspert wyliczał go obok młodego Kamińskiego, oplułem się wtedy chipsami :), to jeszcze ma takie papiery na grę, że ohoho! Kto ma zbawić nam środek pomocy? 25letni Dziczek, 28letni D. Szymański? 26letni Piotrowski? Krychowiak w ich wieku grał w Sevilli, ci panowie to rozwiązania krótkoterminowe, jeśli do tej pory nie wybili się ponad przeciętność to i nie wybiją się już. Można próbować, ale od takich starych graczy oczekuje pewnego poziomu, to nie 21latkowie żeby przyjeżdżać na kadrę po doświadczenie, mają grać dobrze albo wypad.

Shrek, dnia 16-10-2023, 22:57, napisał(a):
Kiedyś to były czasy, teraz czasów już nie ma!
(...)

Shreku, masz rację. Zieliński zagrał tym razem znacznie słabiej niż z Wyspami Owczymi, miał kilka beznadziejnych podań. Ja tego nie potrafię ogarnąć - jak zawodnik tak dużej klasy nie potrafi zagrać celnie na 10 metrów do Frankowskiego i piłka wychodzi na aut? Aha - no i mi szczególnie podobał się właśnie Frankowski. Ten facet zrobił gigantyczne postępy, jest jak maszyna!

Co do "wpadki" z Mielca (1984). Nie zapominaj, Przyjacielu, o kilku rzeczach. wtedy Polska była trzecią drużyną świata, więc i wpadkę było łatwiej wybaczyć, tym bardziej że ta wpadka nie miała ostatecznie wpływu na awans do MŚ 1986. W "tych czasach" to za naszego życia trzecią drużyną świata nie będziemy... Poza tym w Europie było znacznie mniej reprezentacji (bodaj 30 czy 31). Zdecydowanych autsajderów (lata 80') była zaledwie kilku: Cypr (z nimi też mieliśmy wpadkę na 0:0 w 1987), Luksemburg, Malta, może Albania, Islandia, Finlandia i Norwegia też, choć w mniejszym stopniu. Natomiast weź pod uwagę, że Albańczycy byli zawsze nieobliczalni. Pamiętam taki mecz (bodaj jesień 1987), gdy całą Europę zszokował albański klub Flamurtari Vlora, który wygrał 1:0 z Barceloną! W Barcelonie etaty cudzoziemców wypełniali wtedy Bernd Schuster i Gary Lineker (król strzelców MŚ w Meksyku), a prawdziwą gwiazdą tego meczu okazał się Sokol Kushta, fantastyczny albański napastnik.

W dzisiejszych porąbanych czasach, gdy w "lydze mystrzów" gra po kilka drużyn z krajów top 5, albańska drużyna nie ma nawet szansy, by z kimś takim jak Barcelona zagrać...

Sprawa Dziczka i ogólnie - "szóstki". Nie ma przypadku w tym (o czym napisałem artykuł: https://myfootballmanager.pl/zza-bramki/reprezentacja/580/jak-powinien-wyglda-skad-reprezentacji-polski-profesjonalna-analiza-oparta-o-wycen-zawodnikw:), że najwyżej wycenianych polskim defpomem jest nadal Grzegorz Krychowiak. Absolutnie niesłuszna krytyka, która dotykała tego zawodnika, jest dla mnie typowym przejawem polskiego piekła. Potrzebny był ponoć piłkarz, który ma lepszą technikę, potrafi szybciej grać do przodu i tak dalej. I co się okazało?! Wystawiają mi takiego Dziczka, który nie ma żadnej z tych pożądanych cech! Gołym okiem widać, że to zawodnik głęboko prowincjonalny! W jego wieku Krychowiak był jednym z największych asów na tej pozycji w Europie, a Dziczek?! Czy Probierz wystawił go tylko dlatego, aby wyrzucał auty?! Następny - Slisz! Ten szeroko reklamowany piłkarz Krychowiakowi nie dorasta do pięt. Koszmarne straty, elektryczność (z Wyspami trzepnął w twarz przeciwnika, nie bacząc na konsekwencje, jakie mogły z tego wynikać dla drużyny), słaby fizycznie... Pytam się: w czym każdy z nich jest lepszy od Krychowiaka?! Chyba tylko wiek może być ich atutem w tym porównaniu, bo umiejętności już nie! Krychowiak bowiem ma kolosalne doświadczenie: potrafi się ustawić, potrafi zastawić, zagrać pod faul, itd. A wymieniona dwójka (Dziczek, Slisz) potrafi naprawdę niewiele... Gdybym ja był trenerem, to spróbowałbym na tej szóstce Kiwiora. Bo to, co on wyprawia w obronie, to kryminał, do tego upodobał sobie zagrywanie prostopadłych piłek, które do nikogo nie dochodzą i tylko wkurwiają człowieka. A na szóstce może okazałby się tym piłkarzem, którego potrzebujemy?

Moim zdaniem trójka stoperów (skoro już musimy grać trójką) powinna się składać z takich zawodników jak Dawidowicz lub Bednarek (półprawy), Peda (środek) i Bochniewicz (półewy, wiodąca lewa noga), a przed nimi, na szóstce właśnie Kiwior! W Pedę warto inwestować i naprawdę, nie wracajmy już do Kamila Glika... Ten młodzian (Peda) naprawdę ma coś w sobie, a jednym z jego walorów jest to, że potrafi wyprowadzić piłkę. Co prawda Nicolaescu mocno nim pokręcił, ale w sumie to dla mnie największy pozytyw tego dwumeczu. I chwała Probierzowi za odwagę!

PS. Jeżeli jednym z największych talentów w polskiej piłce ma być takie indywiduum jak Marchwiński, to... słabo to widzę. Tragiczny występ.

Mahdi, dnia 17-10-2023, 10:39, napisał:


Co do "wpadki" z Mielca (1984). Nie zapominaj, Przyjacielu, o kilku rzeczach. wtedy Polska była trzecią drużyną świata, więc i wpadkę było łatwiej wybaczyć, tym bardziej że ta wpadka nie miała ostatecznie wpływu na awans do MŚ 1986. W "tych czasach" to za naszego życia trzecią drużyną świata nie będziemy... Poza tym w Europie było znacznie mniej reprezentacji (bodaj 30 czy 31). Zdecydowanych autsajderów (lata 80') była zaledwie kilku: Cypr (z nimi też mieliśmy wpadkę na 0:0 w 1987), Luksemburg, Malta, może Albania, Islandia, Finlandia i Norwegia też, choć w mniejszym stopniu. Natomiast weź pod uwagę, że Albańczycy byli zawsze nieobliczalni. Pamiętam taki mecz (bodaj jesień 1987), gdy całą Europę zszokował albański klub Flamurtari Vlora, który wygrał 1:0 z Barceloną! W Barcelonie etaty cudzoziemców wypełniali wtedy Bernd Schuster i Gary Lineker (król strzelców MŚ w Meksyku), a prawdziwą gwiazdą tego meczu okazał się Sokol Kushta, fantastyczny albański napastnik.

Zacznę od sprawy Flamutari Vlore? Ile było w pierwszym meczu Barcelona - Flamutari?

4:0.

Czy to oznacza, że Wisła, jak ogrywała Barcelonę Guardioli, w sezonie gdy ta zdobywała Ligę Mistrzów i przegrała jeden mecz (z Wisłą właśnie), w była taka świetna, że tylko niefart sprawił, że nie zawojowała LM?

Albania zawsze jest niewygodnym rywalem - dobre bałkańskie wybieganie + technika i ciut tureckiej fantazji. Jednym z krajów, którzy nie lubią grać z Albanią są Niemcy.


Ale w latach 80 - 3 drużyna świata, "traci punkty" z europejskim outsajderem. To był pierwszy mecz eliminacji, a za zwycięstwo dawano jeszcze dwa punkty. Więc mogło być niefajnie. Eliminacje były jednak takie, że z 4 osobowej grupy wychodziły 2 najlepsze drużyny. A poza nami i Albańczykami byli jeszcze Belgowie i Greccy - czyli kolejny ówczesny outsider.

Ot po prostu wpadka, jak wpadka. Jak uda się awansować na Euro, nikt nie będzie o niej pamiętał. Jak spowoduje,że nie przejdziemy baraży, to będzie większym problemem.

Mahdi, dnia 17-10-2023, 10:39, napisał:

Sprawa Dziczka i ogólnie - "szóstki". Nie ma przypadku w tym (o czym napisałem artykuł: https://myfootballmanager.pl/zza-bramki/reprezentacja/580/jak-powinien-wyglda-skad-reprezentacji-polski-profesjonalna-analiza-oparta-o-wycen-zawodnikw:), że najwyżej wycenianych polskim defpomem jest nadal Grzegorz Krychowiak. Absolutnie niesłuszna krytyka, która dotykała tego zawodnika, jest dla mnie typowym przejawem polskiego piekła. Potrzebny był ponoć piłkarz, który ma lepszą technikę, potrafi szybciej grać do przodu i tak dalej. I co się okazało?! Wystawiają mi takiego Dziczka, który nie ma żadnej z tych pożądanych cech! Gołym okiem widać, że to zawodnik głęboko prowincjonalny! W jego wieku Krychowiak był jednym z największych asów na tej pozycji w Europie, a Dziczek?! Czy Probierz wystawił go tylko dlatego, aby wyrzucał auty?! Następny - Slisz! Ten szeroko reklamowany piłkarz Krychowiakowi nie dorasta do pięt. Koszmarne straty, elektryczność (z Wyspami trzepnął w twarz przeciwnika, nie bacząc na konsekwencje, jakie mogły z tego wynikać dla drużyny), słaby fizycznie... Pytam się: w czym każdy z nich jest lepszy od Krychowiaka?! Chyba tylko wiek może być ich atutem w tym porównaniu, bo umiejętności już nie! Krychowiak bowiem ma kolosalne doświadczenie: potrafi się ustawić, potrafi zastawić, zagrać pod faul, itd. A wymieniona dwójka (Dziczek, Slisz) potrafi naprawdę niewiele... Gdybym ja był trenerem, to spróbowałbym na tej szóstce Kiwiora. Bo to, co on wyprawia w obronie, to kryminał, do tego upodobał sobie zagrywanie prostopadłych piłek, które do nikogo nie dochodzą i tylko wkurwiają człowieka. A na szóstce może okazałby się tym piłkarzem, którego potrzebujemy?

Moim zdaniem trójka stoperów (skoro już musimy grać trójką) powinna się składać z takich zawodników jak Dawidowicz lub Bednarek (półprawy), Peda (środek) i Bochniewicz (półewy, wiodąca lewa noga), a przed nimi, na szóstce właśnie Kiwior! W Pedę warto inwestować i naprawdę, nie wracajmy już do Kamila Glika... Ten młodzian (Peda) naprawdę ma coś w sobie, a jednym z jego walorów jest to, że potrafi wyprowadzić piłkę. Co prawda Nicolaescu mocno nim pokręcił, ale w sumie to dla mnie największy pozytyw tego dwumeczu. I chwała Probierzowi za odwagę!

Krycha w aktualnej formie, to nie jest zawodnik na podstawowy skład reprezentacji na pozycji 6. Ale może spróbować go na 8? Wie gdzie spada piłka, więc będzie zbierał drugie piłki, dobrze się ustawia nieźle potrafi zagrać dłuższą piłkę - wtedy jego straty nie będą, aż tak niebezpieczne. Ale to trzeba sprawdzić.

Tak jak pisałem w tamtym artykule i jeszcze w kilku kolejnych - nie ma w Polsce zawodnika, który byłby w stanie dobrze zagrać na 6. Dziwi mnie, że Dziczek, który w klubie gra na 8 razem z Tomasiewiczem teraz zagrał na 6. Z Wyspami Owczami grając razem ze Sliszem wyglądało to obiecująco.

Teraz wyglądało to słabo. Może dlatego, że nie był w stanie robić tego, czego od niego oczekiwano - czyli nie zbierał drugich piłek, nie był w stanie zatrzymywać ataków w zalążku, przerzuty też były niecelne.

Mahdi, dnia 17-10-2023, 10:39, napisał:
PS. Jeżeli jednym z największych talentów w polskiej piłce ma być takie indywiduum jak Marchwiński, to... słabo to widzę. Tragiczny występ.

Nie każdy występ młodego zawodnika musi znaczyć że jest talentem na miarę Messiego, czy nieudacznikiem, który powinien szukać innej roboty.

Pamiętasz artykuł o De Ligcie?

Shrek - po pierwsze: Barcelona - Flamurtari 4:1, 0:1. (a nie 4:0).
Po drugie z grupy awansowała tylko JEDNA drużyna (Polska), a Belgia uzyskała awans po dramatycznych barażach z Holandią.
Po trzecie - Grecja nie taki autsajder (grała chociażby w EURO 80 i to wtedy, gdy awansowało tam zaledwie 8 drużyn, a nie pół Europy, jak teraz). Z tego co pamiętam, Grecy w eliminacjach EURO 80 okazali się lepsi od Węgrów i ZSRR, czyli potęg!
Po czwarte - o czym my tu dyskutujemy?! Reprezentacja Polski z takiej grupy jak teraz powinna wychodzić z palcem w dupie, a nie męczyć się z Mołdawią i ugrywać na niej... 1 punkt. O czasach, o których mówimy Mołdawii nie było nawet na mapie |Europy, a i w reprezentacji ZSRR próżno było szukać jakiegokolwiek zawodnika z tej podrzędnej republiki...

Dalej - Krycha zrezygnował z gry w reprezentacji, to zamknięty rozdział. Piszę tylko o tym, ze na tą pozycję nie ma lepszego.

De Ligt w wieku 17 lat rzucony został na zbyt głęboką wodę. Natomiast ten Marchwiński ma lat 21 i już chyba z pięć sezonów na koncie! Tymczasem co przyjęcie, to strata... Oczywiście może jeszcze coś z niego będzie, ale tak jakoś... nie wierzę w to. Pamiętam pierwszy mecz Błaszczykowskiego w Wiśle: wystarczyło spojrzeć i było od razu widać, że to ponad przeciętny talent.

W polskiej lidze nie ma żadnych ponad przeciętnych talentów, z Kozłowskiego zrobili nie wiem kogo, nowego Bonka? Ponoć taki talent a już chyba trzeci sezon próbuje się przebić i dalej nie może.

Podobają mi się nasi wyrobnicy, charakterni piłkarze, Moder, Frankowski, teraz młody Włodarczyk który mądrze wybrał ligę. Moder zapierniczał na swoje, wyszarpał Premier League tylko miał pecha z kontuzją. Franek - szacun za ciągły rozwój. Wcześniej podobał mi się Kiwior, niestety transferem do Arsenalu zrobił sobie problemy, zamiast harmonijnego rozwoju skok na głęboką wodę, głupio zrobił.