ZZA BRAMKI - REPREZENTACJA
OCENA mocne: 4, słabe: 1
zobacz komentarze

Liga Narodów. Polska - Portugalia 1:3. Pożegnanie legend.

13-10-2024, 00:15, Unikalnych wejść: 720
ZZA BRAMKI
REPREZENTACJA

Reprezentacja Polski przegrała u siebie 1-3 (0-2) z Portugalią w meczu 3. kolejki grupy 1 dywizji A Ligi Narodów. Zwycięstwo drużynie gości dali Bernardo Silva, Cristiano Ronaldo i Jan Bednarek po trafieniu samobójczym, a Polacy pomimo słabej gry zdołali zdobyć bramkę po strzale Piotra Zielińskiego.

Przed meczem z reprezentacją Polski oficjalnie pożegnali się Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Obaj 34-letni piłkarze odebrali z rąk prezesa PZPN Cezarego Koszulki oprawione w specjalne ramy koszulki z liczbą ich występów w kadrze narodowej.

Samo pożegnanie było bardzo krótkie, bardziej zapamiętam ich popis w przedmeczowym wywiadzie, który daje nam przedsmak tego co obaj mogą zaprezentować jako eksperci w studio. Mam nadzieje, że prędzej niż później tak się stanie i będę mógł z ciekawością wysłuchać rozmów przedmeczowych bez przysypiania.

Przebieg spotkania:

Polacy odważnie rozpoczęli spotkanie, kilkukrotnie stwarzając zagrożenie pod bramką Portugalczyków. Ci momentami musieli się ratować wybijaniem piłki z dala od własnego pola karnego. Potem do głosu zaczęli jednak dochodzić nasi rywale. W 9 minucie świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Diogo Dalot, ale Łukasz Skorupski sparował piłkę do boku. Chwilę później Portugalczycy powinni prowadzić, z lewej strony futbolówkę w pole karne dograł Rafael Leao, ta trafiła do Cristiano Ronaldo, który z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę.

Kolejną groźną okazję podopieczni Roberto Martineza stworzyli sobie w 14 minucie. Piłka trafiła do stojącego przed polem karnym Bruno Fernandesa, który bez chwili namysłu uderzył na naszą bramkę. Udaną interwencją znów popisał się jednak Skorupski. W 20 minucie Polacy próbowali się odgryźć, z okolicy narożnika pola karnego strzelał Sebastian Walukiewicz, ale Karolowi Świderskiemu nie udało się zmienić głową toru lotu piłki.
 
Niestety, to Portugalczycy sześć minut później objęli prowadzenie. Świetnym zagraniem w pole karne popisał się Ruben Neves, jeszcze lepiej piłkę zgrał głową Bruno Fernandes, dopadł do niej Bernardo Silva i mocnym strzałem pokonał polskiego golkipera. W 37 minucie mistrzowie Europy z 2016 roku podwyższyli prowadzenie. Kapitalną akcją popisał się Rafael Leao, który minął kilku naszych zawodników i będąc w polu karnym, strzelił na bramkę Skorupskiego. Piłka odbiła się jednak od słupka, trafiła pod nogi Cristiano Ronaldo i piłkarzowi saudyjskiego Al-Nassr nie pozostało nic innego, jak wpakować ją do pustej bramki.
 
Już w doliczonym czasie gry Bruno Fernandes z rzutu wolnego posłał piłkę tuż obok bramki. Portugalczycy zeszli na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

 

W drugiej części gry jako pierwsi dobrą okazję stworzyli sobie Portugalczycy, w 54 minucie piłkę w polu karnym otrzymał niepilnowany przez nikogo Ronaldo, wystawił ją nadbiegającemu Fernandesowi, ale piłkarz Manchesteru United nieczysto trafił w futbolówkę, w efekcie czego ta powędrowała nad poprzeczką.

Minutę później gola mogli zdobyć Polacy. Świetnym dośrodkowaniem z prawej strony boiska popisał się Przemysław Frankowski, ale piłka po strzale głową Roberta Lewandowskiego przeleciała tuż obok bramki. Potem dogodną okazję znów mieli Portugalczycy, ale podania Leao nie wykorzystał Fernandes. W 78 minucie Polacy strzelili bramkę kontaktową. Świetnie przyspieszył akcję Piotr Zieliński, wymienił piłkę z Kacprem Urbańskim, wyszedł na czystą pozycję i strzelił tak, że Diogo Costa był bez szans. Strzelony gol dodał animuszu Biało-Czerwonym, którzy próbowali znaleźć dziurę w defensywie rywali.

To się jednak nie udało, trzeciego gola strzelili podopieczni Roberto Martineza. W polu karnym Portugalii przewrócił się wprowadzony w drugiej połowie Michael Ameyaw, ale arbiter puścił grę i mistrzowie Europy sprzed ośmiu lat wyszli z kontratakiem, który zakończył się samobójczą bramką Jana Bednarka. Więcej emocji w tym meczu już nie zobaczyliśmy.  Kontaktowy gol Piotra Zielińskiego tylko zmniejszył rozmiary porażki, bo podopieczni Roberto Martineza byli dziś zespołem zdecydowanie lepszym.

 

Mój komentarz:

Mecz przebiegał tak, jak się spodziewałem, powiedziałbym nawet, że tak jak spodziewali się nasi zawodnicy. Ich reakcją na straty bramek był brak reakcji, od początku wyszli z nastawieniem, by odhaczyć to spotkanie i nic więcej. Kontaktowa bramka była bardziej efektem chwilowego zrywu i odrobiny szczęścia niż jakiejś chęci odwrócenia wyniku. Bez niej całe spotkanie biało-czerwoni truchtaliby, zagrali na alibi ,,ładnej gry" jak to ostatnio jest w naszej kadrze stosowane, co spotkanie to gra zrywami, żeby się chwile pokazać i liczyć, że się szczęśliwie coś uda strzelić. Żadnego planu, zero pomysłu, wychodzimy i gramy, co wyjdzie, to wyjdzie. Przepraszam urażonych tą opinią, ale nasza gra coraz bardziej przypomina mi późnego Souse.

Wystawiamy tylko trzech obrońców, mamy kilku pomocników, a i tak jedynym graczem, który da radę przejąć piłkę i zabrać się z nią do ataku jest Zalewski. Reszta tylko pozoruje ruchy, doskakuje bez ataku, a przeciwnik traktuje nas jak pachołki. Jaki jest sens próbowania grania ofensywnego, skoro od początku wiadomo, że nie będziemy mieli piłki w tym spotkaniu, a nasi środkowi pomocnicy nie mają wystarczających umiejętności, by ją odebrać?

Jaki sens mają takie eksperymenty przeprowadzane na mocnym przeciwniku, skoro raz za razem pokazują, że nie tędy droga. Owszem, ze słabszymi przeciwnikami pewnie byśmy sobie poradzili, z równorzędnymi może. Jednak czy nie warto wykorzystać meczu z mocnym przeciwnikiem, by wypracować sposoby gry na turnieju mistrzowskim? Ja wątpię, że grając podobnie, będziemy mieli jakąkolwiek szanse w fazie grupowej Mistrzostw Świata czy Europy. Na siłę próbujemy grania, które nam nie wychodzi. I po co?

Nieszczęsny debiutant, Oyedele. Co o nim powiem? Grał dostojnie, pewnym krokiem kroczył po boisku, od czasu do czasu potruchtał, podał do tyłu. Taki gorszy Bielik, podobny styl, powolny, spóźniony, rozkojarzony. I już wiemy, że nie wytrzymuje presji. Stoi w murze przy rzucie wolnym, a ja widzę, że ze stresu ledwo łapie oddech a w jego oczach jest pełno strachu. W tunelu przed wyjściem na druga połowę stoi niepewny, wyciszony, powiedziałbym, że wręcz przytłoczony rozmiarem wyzwania. Zdecydowanie zrobiono mu krzywdę, wystawiając go w tym spotkaniu, w ogóle powołując. Za wcześnie, dziś wyglądał jak junior wstawiony w kryzysowej sytuacji do drużyny seniorów. Nie będę już chłopaka krytykował za druga bramkę Portugalczyków, bo największą winę za jego grę ponosi selekcjoner. Skrzywdził chłopaka. Drugi debiutant, Ameyaw, pokazał, co daje solidne ligowe ogranie, zasłużone powołanie po dobrym sezonie, który zaowocował transferem do lepszego klubu. Tak to powinno przebiegać. Nie ma sensu powoływanie każdego, kto na chwilkę pokaże się z lepszej strony, widzieliśmy dziś, jak to się kończy.

Byłem tym razem bardzo krytyczny, ale nie takiego sposobu gry spodziewam się w meczu z silnym przeciwnikiem. Nic ten mecz reprezentacji nie dał, ani punktów, ani odpowiedzi, oprócz tej, że jesteśmy za słabi na otwartą grę z mocnym rywalem. Nie tędy droga.

 

 

 


12/10/2024 Warszawa POLSKA - PORTUGALIA 1-3 (0-2)


sędziował:  Serdar Gözübüyük (Holandia), widzów: 56 854
 
żółte kartki: Walukiewicz, Frankowski, Piątek, Skorupski (Polska) - Pedro Neto (Portugalia).


0-1 Bernardo Silva 26 (asysta: Fernandes)

0-2 Cristiano Ronaldo 37 (asysta: Leao)

1-2 Piotr Zieliński 78 (asysta: Urbański)

1-3 Jan Bednarek 88 (s)


POLSKA: Łukasz Skorupski - Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek, Sebastian Walukiewicz (46. Jakub Kiwior) - Przemysław Frankowski, Maximilian Oyedele (66. Jakub Moder), Piotr Zieliński, Sebastian Szymański (84. Krzysztof Piątek), Nicola Zalewski (76. Michael Ameyaw) - Karol Świderski (76. Kacper Urbański ), Robert Lewandowski.

Trener-selekcjoner: Michał Probierz.

 

PORTUGALIA: Diogo Costa - Diogo Dalot, Ruben Dias, Renato Veiga, Nuno Mendes - Ruben Neves, Bruno Fernandes (90. Otavio), Bernardo Silva (90. Samu Costa) - Pedro Neto (81. Nelson Semedo), Rafael Leao (64. Francisco Trincao), Cristiano Ronaldo (63. Diogo Jota).

Trener-selekcjoner: Roberto Martinez.

 

W drugim sobotnim meczu "polskiej" grupy Ligi Narodów Chorwacja wygrała w Zagrzebiu ze Szkocją 2:1. Kolejne spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają właśnie z Chorwacją we wtorek na PGE Narodowym.


Na pocieszenie, żebyśmy nie kończyli smutnymi akcentami dzisiejszego dnia materiał przygotowany przez laczynaspilka.pl z ,,najlepszymi momentami Szczęsnego i Krychowiaka w reprezentacji".  Zdecydowanie będziemy za nimi tęsknić.

 

 

 

 


Autor: przeminho
Sponsor MFM - rok 2025

KOMENTARZE

Mahdi
Z-ca Redaktora Naczelnego, Sponsor MFM - rok 2025, Wicemistrz Polski FM 15, Mistrz Polski FM 17, FM 19, FM 20, FM 21 i FM 22, 3. miejsce w Polsce FM 18, Typer Sezonu 2020/21 - 2.m, Typer Sezonu 2021/22 - 3.m, Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 11104

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Strategiczny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

14-10-2024, 11:30

przeminho, dnia 14-10-2024, 08:00, napisał:
Wrzucę tutaj w komentarzu wywiad z Jackiem Krzynówkiem, którego bardzo cenię, szkoda że właśnie tacy ,,eksperci" nie siedzą w studio, którzy mają coś mądrego do powiedzenia popartego argumentami.

https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/1150747/jacek-krzynowek-bez-ogrodek-o-polskich-kibicach-piknik-country


Kurczę ,czytam to i, pamiętasz naszą rozmowę na priv tuż po meczu? Mam dokładnie takie same odczucia. Tych Portugalczyków powinno BOLEĆ każde dojście do piłki, tymczasem w tej drużynie nie ma w linii pomocy nikogo, kto się potrafi wpierdolić w nogi. Jak się nie umie grać, to trzeba się umieć bić, normalne od zarania dziejów futbolu. Tymczasem ten Leao urządza sobie jakieś slalomy przez pół boiska, jak schodzący skrzydłowy w starych wersjach FM-a! A nasi robią za tyczki treningowe, razem z tym Oyedele, kompletnym nieporozumieniem moim zdaniem. Kwintesencją jego gry było podanie prosto w aut (druga połowa).
Granie w "otwarte karty" z takimi drużynami jak Portugalia czy inne z tej półki jest samobójstwem, do niczego dobrego nie prowadzi. Drużyna okręgowa też mogłaby z ekstraklapową powiedzieć sobie "gramy w piłkę, gramy ofensywnie". Efekt byłby taki sam.Odnosząc się do wypowiedzi użytkownika "rógbizona". Jak Gruzja pokonała Portugalię?

https://www.youtube.com/watch?v=YiBvNCEcMwM

Mając jeszcze mniej procent posiadania piłki niż my! Ale zagrali mądrze - cofnęli się pod bramkę, zacieśnili formacje i proszę. Kontra dwoma (!) zawodnikami, 1:0. Potem szczęście nieodzowne z takimi drużynami, karny i 2:0.



Tak powinna grać słabsza drużyna z silniejszą - model! Posiadanie piłki, czyli to kołtoniowo-polowe-chujowe "granie w piłkę" jest przereklamowane. W futbolu wynik się liczy, a nie żadne podania, procenty posiadania, etc. "W piłkę" to może sobie grać Portugalia, Argentyna, Brazylia czy inna Francja.

Co mnie jeszcze mocno wqrwia? Dopierdalanie się do Bednarka i Lewandowskiego. Bednarek na pewno nie był najsłabszy w obronie, poza tym za grę obronną odpowiada cały zespół. Z kolei Lewy musi dostawać podania!!! No ludzie! Skoro on w meczu dostaje dwie możliwe piłki, to to jest dla napastnika dramat. A potem mędrcy piszą, że "zagrał słabo".... Napastnik powinien dostać w meczu 5-6 dobrych piłek, wtedy go można rozliczać, jak coś spieprzy. A tu? Raz chyba Ruben Dias wygarnął mu piłkę spod nóg po podaniu Zielińskiego, a potem wygrał głowę po wrzutce Frankowskiego (beznadziejny szeroko reklamowany Diogo Costa) i strzelił minimalnie obok. Koniec. Potem żadnych sytuacji mu nie stworzono.

Istnieje w sieci jakaś choroba dopierdalania się do pewnych zawodników. Lewy, Krychowiak, teraz Bednarek. Nie pomyśli jeden z drugim, że alternatywą jest taki Piątkowski, gracz nadal żałosny, niewiele się rozwinął od pamiętnej (dla mnie) asysty z meczu z San Marino:

https://www.youtube.com/watch?v=DwceDdapfPo&embeds_referring_euri=https%3A%2F%2Fmyfootballmanager.pl%2F&source_ve_path=OTY3MTQ

przeminho
Sponsor MFM - rok 2025


Komentarzy: 1876

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Koneser Football Managera

Ranga sponsorska: Sponsor Strategiczny

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

14-10-2024, 11:56

@Mahdi pamiętam, między innymi dlatego zacytowałem ten wywiad, bo pokazuje, że w polskiej piłce są jeszcze ludzie chłodno myślący i niedający się przymknąć tej całej klice megalomanów od ,,potęgi ofensywnej". Szkoda, że Krzynówka tak mało, no i Piszczka, ale to są spokojne typy, żadni pozerzy, nie pchają się między gęsi żeby gęgać w stadzie na ta sama nutę.

Co do reprezentacji, wypadają kolejni gracze z powodu kontuzji, Walukiewicz i Piotrowski. Probierz pytany czy kogoś dowoła mówi, że ma na oku chłopaków z u-21, ale oni maja ważne mecze więc ich nie powołuje, a ze starszych rozważał Romańczuka, ale to nie ta sama pozycja sic! Wypada Piotrowski - Romańczuk to gracz tak inny jak bramkarz z napastnikiem. Czyli co? Znowu Oyedele i na zmianę Moder? Albo sami techniczni w środku?

Cytuje:

- Mieliśmy trochę problemów, Sebastian Walukiewicz i Kuba Piotrowski nie mogą grać. Nie chcieliśmy w żaden sposób ryzykować - powiedział Probierz.

- Zastanawialiśmy się nad powołaniem jeszcze kogoś. Nie mogliśmy tego zrobić ze względów organizacyjnych, bo piłkarz bierze udział w turnieju młodzieżowym i nie chcieliśmy ryzykować - ujawnił.

- Akurat teraz nie rozważaliśmy dowołania piłkarza z kadry U-21. Mają mecz o awans na mistrzostwa Europy, co jest bardzo ważne. Trzymam za nich kciuki - podkreślił.

- Jak jeszcze ktoś by wypadł, to myśleliśmy, że najbliżej kadry jest Taras Romanczuk. Mógł być brany pod uwagę, ale nie chcieliśmy go powoływać ze względu na to, że to nie ta pozycja. Mieliśmy jednego perspektywicznego chłopaka, z którego możemy mieć bardzo dobrego zawodnika w perspektywie czasu - zakończył.

koniec cytatu

Wcześniej wypadło trzech, czy czterech, powołał tylko 4 bramkarza. Teraz następnych dwóch. A przypomnę, że według nowych zasad Ligi Narodów trzecie miejsce nie daje utrzymania, trzeba zagrać baraż z reprezentacja z dywizji B. Czyli w każdym meczu trzeba zapieprzać i tyle a nie testować i liczyć na 3 pozycję. Będziemy dalej tak grać to czeka nas spadek.

weche
Redaktor Naczelny. Sponsor MFM - rok 2025, Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce, Typer EURO 2024 - 2. miejsce


Komentarzy: 2074

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Strategiczny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

14-10-2024, 12:29 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Właśnie o tym samym rozmawialiśmy z kolegą z pracy...brak twardości gry. W pamiętnym meczu w Chorzowie tak Bronowicki traktował Ronaldo, że mu się odechciewało grać, a przedwczoraj Portugalczycy grali jak chcieli, a my nic. Mało fauli, mało żółtych kartek...
Wiele po trenerze Probierzu się nie spodziewałem, ale myślałem że chociaż agresją i zaangażowaniem w grę obroną będziemy próbowali niwelować różnice w poziomie.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-25 by Łukasz Czyżycki