x
Kiedy trenował Olympique Marseille okrzyknięto go najbardziej szalonym trenerem Ligue 1. Według najnowszych doniesień prasowych LOSC Lille, osiągnął porozumienie z 61-letnim Argentyńczykiem w sprawie 2-letniej umowy, która wejdzie w życie 1 lipca 2017 roku i znowu popularny szkoleniowiec dostanie szansę, by pokazać swój szalony repertuar możliwości taktycznych. Za określeniem „szalony” kryją się dwie płaszczyzny: pierwsza to oczywiście styl gry drużyn, jakie prowadzi, a druga strona to, jak jest postrzegany z zewnątrz - dla wielu zachowania Bielsy są śmieszne, ale znajdą się też tacy, którzy podziwiają argentyńskiego trenera.
Nietypowe zachowanie przyciąga fanów, ale i krytyków
Marcelo Bielsa jest człowiekiem obojętnym na wszelką krytykę ze strony mediów, nie udziela nikomu wywiadów, nie zobaczymy go w żadnej reklamie, a na konferencjach prasowych sprawia wrażenie niezainteresowanego, czy też zdenerwowanego. Często konferencje z jego udziałem wyglądały tak, że dziennikarzowi zadającemu pytanie nigdy nie patrzył w oczy, a odpowiedzi udzielał patrząc w stół. Niespotykanie zachowania, miały miejsce nie tylko na konferencjach prasowych, ale także na boisku treningowym, czy stadionie. Na jednym z meczów zauważono, że Bielsa robi dokładnie 13 kroków w jedną stronę wzdłuż dozwolonej dla trenerów linii i tak przez cały mecz. Przed meczami wybierał się na stadion i sam mierzył rozmiary boiska, by w przypadku różnic podanych przez klub, mógł jeszcze nanieść poprawki co do swojej taktyki. Za czasów, gdy trenował Espanyol Barcelona, nauczył drużynę 27 wariantów wykonywania rzutów z autu. Zawodnicy Bielsy musieli dokładnie wiedzieć jaki rodzaj podania ma być skierowany w konkretną strefę boiska.
Pressingowe szaleństwo
Nie tylko sam Bielsa zwracał na siebie uwagę, ale i drużyny, które prowadził. Na Mistrzostwach Świata 2010 w RPA, reprezentacja Chile była objawieniem turnieju. Bardzo ofensywna taktyka 3-3-3-1/3-3-1-3, jaką zastosował szkoleniowiec, znalazła wielu sympatyków. Po mistrzostwach Bielsa przeniósł się do hiszpańskiego Bilbao, gdzie zaimplementował podobny styl gry, czyli wysoko grająca drużyna z nieustającym pressingiem.
Styl gry drużyny argentyńskiego szkoleniowca (Olympique Marseille, Espanyol, Athletic Bilbao) cechował się wysoką aktywnością i intensywnością. Zaczynając od wysokiego pressingu — zazwyczaj już na połowie przeciwnika, najczęściej przed polem karnym. Idealna sytuacja to taka, gdy jeden obrońca jest wolny i to do niego bramkarz podaje, reszta jest kryta, a wolny obrońca z piłką jest atakowany, by pod presją popełnił błąd.
Krycie jeden na jeden
W ostatnich latach krycie strefowe stało się powszechne i większość drużyn stosuje właśnie taką metodę bronienia. Bielsa natomiast sztywno trzyma się krycia „jeden na jeden”, które jest jeszcze dość popularne w krajach Ameryki Południowej. Styl ten przypomina mi trochę czasy, kiedy sam grałem w piłkę — już przed meczem ustalane było, kto kogo kryje, tzw. „plaster”. Celem takiego krycia oczywiście było wywieranie presji, by zawodnik otrzymujący podanie od razu był wplątany w pojedynek „jeden na jeden”, do tego takie zachowanie obrońców Bielsy miały zniechęcać przeciwnika do gry kombinacyjnej. Taki styl krycia może być bardzo niebezpieczny, zawodnik kreatywny, z dobrym przeglądem pola szybko się zorientuje, że są wolne pola i dokładne podanie do kolegi może stworzyć sytuację do utraty bramki. Tutaj Bielsa chyba trochę przesadza, nie mówię, że ma zrezygnować ze swoich przekonań taktycznych, ale przynajmniej spróbować je zmodyfikować.
Posiadanie piłki
Drużyny Bielsy w momencie posiadania piłki imponowały przede wszystkim ruchliwością na boisku i zmysłem do gry kombinacyjnej. Każdy zawodnik miał swoją rolę na boisku i pomimo bardzo szerokiej gry i wymienności pozycji, bardzo rzadko formacje traciły szyk, czy też powodowały straty piłek. Można by się doczepić tego, że podczas szybkiej, intensywnej gry, w ofensywie jest wiele dośrodkowań bitych na oślep w pole karne, które po prostu są nieefektywne, Bielsa jednak wymaga od swoich zawodników natychmiastowej gry pressingiem, by przechwytywać tzw. „drugie piłki”, by w efekcie nieudane dośrodkowanie zakończyło się jeszcze strzałem, czy wywalczeniem rzutu rożnego.
Podsumowanie
Krycie „jeden na jeden”, ekstremalny pressing i ciągłe parcie do przodu - Bielsa powiedział kiedyś tak: „Gdyby w piłkę grały roboty, to nigdy bym nie przegrał”. Coś w tym jest, każda prowadzona przez niego drużyna od razu przejmowała inicjatywę, lecz indywidualne błędy i bardzo często brak sił powodowały, że na boisku robiło się więcej miejsca, czyli szansa na zdobycie gola przez przeciwnika i taki też był częsty scenariusz drużyn Bielsy.
Marcelo Bielsa jest i będzie wielkim strategiem, lecz musi zdać sobie sprawę, że pewne aspekty taktyczne muszą być na nowo przemyślane i zmodyfikowane. Jednak z drugiej strony trzeba się zastanowić, czy Bielsa naprawdę tego chce, bo wtedy wokół Argentyńczyka nie będzie takiego rozgłosu, po prostu będzie „mniej Bielsy”.
Tak czy inaczej, trzeba się cieszyć, że taki trener wraca do pracy.
Czy poradzi sobie w Lille?
Tego nie wiem, ale wiem, że Ligue 1 znowu zyskała na nieprzeciętnej osobowości.
Autor: wosh
kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020
Komentarzy: 2327
Grupa: Moderator
Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania
Ranga sponsorska: Sponsor Premium
Dołączył: 2015-12-02
Poziom ostrzeżeń: 0
27-02-2017, 11:41 , ocenił powyższy materiał: mocne
Co do konferencji prasowych, dobrze robi, bo trener nie ma być od gadania z prasą tylko od pracy z zespołem.
wosh
Komentarzy: 13
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Dołączył: 2017-01-11
Poziom ostrzeżeń: 0
27-02-2017, 20:35
Nikita
Komentarzy: 684
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Dziewczyna Zza Bramki
Dołączyła: 2016-01-29
Poziom ostrzeżeń: 0
04-03-2017, 07:37 , ocenił powyższy materiał: mocne
Dlatego życzę mu powodzenia w Ligue 1