Kontuzja - najgorsze co może stać się piłkarzowi.

Nikt nie lubi być chory, leżeć w łóżku i co chwilę sięgać po różnego rodzaju leki. Nie mamy wtedy ani trochę chęci do życia. Jednak z tego da się wyjść i żyć dalej tak jak wcześniej. Niestety są w życiu człowieka takie chwile, że coś unieumożliwia Ci wykonywania tego co tak bardzo kochasz i nie wyobrażasz sobie życia bez tego. Dla sportowca jest to ogromny cios i ciężko jest mu się po tym pozbierać. Oczywiście również można się po tym pozbierać, ale moim zdaniem tacy ludzie nie wyobrażają sobie codziennego funkcjonowania bez sportu. Chciałbym się dziś przyjrzeć piłkarzom, których kariera została zniszczona przez kontuzję. Do napisania tego skromnego tekstu zainspirował mnie jeden film, który zamieszę na końcu bloga. 

Marco Van Basten

Marco był jednym z najskuteczniejszych i najbardziej utytułowanych zawodników lat 80 i 90. W ciągu swojej całej kariery grał tylko dla dwóch klubów - Ajax Amsterdam i AC Milan. W swojej karierze zdobył 6 tytułów mistrza kraju i wiele osiągnięć indywidualnych. W sezonie 94/95 był dla niego bardzo pechowy. W jednym ze spotkań ligowych w Serie A, doznał urazu kostki i zmuszony był pauzować przez kilka miesięcy. Wrócił jednak pod koniec sezonu, lecz kontuzja okazała się zbyt poważna, aby mógł kontynuować karierę. Niestety trzykrotny zdobywca złotej piłki, zakończył grę w piłkę w wieku 29 lat. 

Giuseppe Rossi

Jestem ciekaw gdzie by był ten chłopak, gdyby nie kontuzje? Giuseppe moim zdaniem miał ogromnego pecha, ponieważ zerwał więzadła w kolanie. Jednak nie zerwał ich raz, tylko parę razy. Przez te kontuzje stracił 2 lata kariery. Kiedy był zdrowy, pokazywał się przeważnie z dobrej strony. Szybki, przebojowy, skuteczny. Wróżono mu grę naprawdę w wielkich klubach, lecz nigdy do takiego nie trafił. 

Abou Diaby

Jego lista kontuzji jest tak długa, że mówiono jakoby nigdy nie opuszczał szpitala. W 2006 roku trafił do Arsenalu gdzie przez 8 lat zagrał w 180 spotkaniach. Kto wie, czy jego dorobek nie byłby conajmniej o połowę większy, gdyby nie kontuzję. Ten piłkarz łapał dosłownie każdy rodzaj urazu. Po zerwane więzadła po problemy z mięśniami. 

Marcin Wasilewski

Każdy chyba pamięta co się stało w 2009 roku w ligowym meczu Anderlechtu, w  którym to grał Marcin. "Wasyl" doznał otwartego złamania prawej nogi poniżej kolana. Wasilewski musiał przejść, aż 4 operację, a potem czekała go długa rehabilitacja. Zdaniem lekarzy nie miał się pojawić na boisku przez rok, jednak Marcin wrócił do treningów już po 8 miesiącach. 

Jonathan Woodgate

Był kolejną nadzieją Angielskiej piłki, lecz kontuzję uniemożliwiły dalszy rozwój. Do dziś jest jedną z największych transferowych wtop Realu Madryt. Na debiut czekał, aż 516 dni, który to był koszmarny. Samobój i czerwona kartka, później jeszcze tylko 13 gier i powrócił do Anglii. Miał ciągłe problemy z kolanami, pachwiną, kostką.

Co do filmu, który dał mi natchnienie to napisania tego krótkiego tekstu jest film Damiana Radowicza. Zawodnik Widzewa, który to przez kontuzję też stracił kawał piłkarskiego życia, a groziło mu nawet kalectwo. Jednak nie poddał się...upadł po to, aby wstać mocniejszym. Zachęcam do obejrzenia.