x

 

ZZA BRAMKI - VARIA
OCENA mocne: 2, słabe: 0
zobacz komentarze

Troszkę wspomnień i troszkę statystyki, czyli ogrze spojrzenie na granie na placu.

20-07-2019, 14:41, Unikalnych wejść: 1022
ZZA BRAMKI
VARIA

Uwaga! Tekst, który możecie przeczytać poniżej, zamieszczony został bez korekty redakcyjnej Mój Football Manager. Za edycję, wszelkie błędy, usterki czy niedociągnięcia odpowiedzialny jest autor.

Poglądy przedstawione przez autora nie są zbieżne z poglądami redakcji!


W komentarzach pod artykułem autorstwa Mahdiego pt "Legia Warszawa i polska piłka klubowa sięgnęły dna!" został przeze mnie poruszony wątek szeroko rozumianego „szkolenia”. Niektórzy, stwierdzili, że szkolenie nie jest potrzebne, skoro kiedyś wystarczyło duzo grać na podwórku. Ja z kolei jestem zdania, że takie granie wystarczało do grania w latach 80, czy 90. obecnie zaś, nie wystarcza. Zmienił się system gry, przede wszystkim sposób bronienia, jest lepszy sposób ustawienia się drużyny względem zawodnika z piłką.

 

Pytanie do Was użytkownicy.

 

Kto z Was grał na podwórku? Pewnie większość, jak nie wszyscy!

 

Kto z Was pamięta jak wyglądała taka gra? Znowu większość?

 

Ilu z Was gdy grało kryło strefą? A ilu raczej bazowało na kryciu swojego faceta, tak by nie dać się minąć, a jak już taki zawodnik Cię mijał to się próbowało złapać za koszulkę, czy podłożyć nogę? Jak się udało – fajnie, rzut wolny, który polegał na próbie zaskoczenia bramkarza – strzałem, ewentualnie jakąś wrzutką, jak bramki były na tyle duże, by miało to szanse powodzenia?

 

Asekuracja? Jeżeli była, to pojawiała się gdy zawodnik Cię minął, a ty nie zdążyłeś go sfaulować. A jeżeli nie było, to tworzyła się przewaga, którą można było łatwo wykorzystać – a czy się ją wykorzystywało, to już inna sprawa.

 

Kto powie, że piłka na podwórku wyglądała inaczej?

 

Jak wyglądała  piłka profesjonalna w latach 80?

 

Podobnie!

 

Dlaczego? Bo krycie każdy swego, pomimo swoich licznych zalet, miał też swoje minusy – był bardzo wrażliwy na indywidualne błędy obrońców – czyli jak często taki gracz dawał się minąć.

 

Oczywiście, w latach 80, plastra stosowano na najlepszego gracza rywali, a do tego zadania był wyznaczany:

 

a) albo ktoś, kto był na tyle szybki i wytrzymały, że potrafił wybiegać z jednym zawodnikiem 90 kilka minut, a jednocześnie, nawet jak go minął, to miał szansę go doścignąć.

 

b) albo najbardziej brutalny, by fizycznie i/lub psychicznie zniszczyć rywala – a to łamiąc mu nogę, a, to informując, że jeszcze raz się rywal zbliży, to takie łamanie nogi może nastąpić.

 

 

Niejednokrotnie zdarzało się, że „plastry” zmieniali się – zazwyczaj w momencie złapania przez pierwszy wybór żółtej kartki.

 

Takiemu systemowi gry obronnej sprzyjały ówczesne przepisy gry – przepis o nadmiernie ostrej grze, który skutkował napomnieniem wszedł pod koniec lat 90, może w ich połowie, a użycie nieproporcjonalnej siły skutkowało czerwoną kartką dopiero na początku XXI wieku.

 

Prawidłowy wślizg polegał na tym, że piłka po wślizgu zmieniła kierunek lotu, a to, że przy okazji druga noga złamała nogę przeciwnika, to pikuś. Faul? Nie, gramy dalej.

 

Wejścia w nogi od tyłu karane czerwoną kartką są dopiero od Mistrzostw Świata w USA w 1994 roku! Wcześniej, takie zagrania kończyły się rzutami wolnymi, oraz obolałymi Achillesami, tego, który został sfaulowany! Jeśli ktoś nie wie, jaki to ból, niech uderzy tyłem stopy w ścianę. Po jakieś 20 – 30 minutach pojawi się obrzęk, który spowoduje, że będziesz odczuwał ból, przy próbie podniesienia pięty do góry – każdy bieg, zmiana kierunku, czy prowadzenie piłki. A w spotkaniu takich sytuacji w latach 80 na jednym zawodniku było kilkanaście. Wielki szacunek należy się tym graczom, którzy pomimo takiego sposobu krycia byli w stanie dać coś swojej drużynie.

 

Czy na podwórku graliście tak, żeby zrobić kumplowi krzywdę? Ja nie i chociaż zdarzały się sytuację, gdy ciągnięta koszulka nie wytrzymywała, to jednak mieliśmy szacunek do zdrowia naszych kumpli z boiska. Chyba, że była to ekipa z sąsiedniego placu, dzielnicy, to już inna sprawa.

 

O co chodzi z tym łatwiej?

 

Gdy uda się odkleić od takiego plastra mamy mnóstwo miejsca i swobody – plaster jest gdzieś tam za nami, a asekuracja jeszcze nie doszła. Co można zrobić mając 5 – 10 – 15 i więcej metrów swobody? Złożyć się do strzału, zagrać perfekcyjnego passa, niemalże wszystko. Czy mając do minięcia jeszcze dwóch innych zawodników, byłby równie skuteczny?

 

Nigdzie jednak nie napisałem, że w latach 80 było łatwiej strzelać bramki, niż w latach 90 czy na początku XXI wieku.

 

 

 

Skoro jednak Bari80 zadał pytanie odnośnie ilości strzelanych bramek, postanowiłem to sprawdzić.

 

I tutaj wchodzi matematyka, a dokładniej statystyka – czyli najbardziej niewdzięczna jej dziedzina ( wiecie pies, człowiek i trzy nogi).

 

Jak sprawdzić, jaka jest ilość strzelonych bramek, przy różnej ilości rozegranych spotkań?

 

Porównajmy średnie bramek na mecz. (30 sezonów – lata 1981/1982 – 2010/2011).

 

W tym czasie odbyło się 15 turniejów Mistrzowskich (do analizy wziąłem także turniej nr 16 – EURO 1980).  Wszystkie dane (mecze i bramki zostały wzięty z angielskiej strony wikipedii)

 

MISTRZOSTWA ŚWIATA

 

Najniższa średnia bramek padła w roku 1990 we Włoszech – zaledwie 2,21, zaś najwyższa miała miejsce w Hiszpanii – 2,82 w 1982 roku.

 

(Uwaga, wszystkie tabelki, są posortowane od najniższej średniej, do najwyższej)

 

Rok Mistrzostw Ilość spotkań Ilość goli Średnia
1990 52 115 2,21
2010 64 145 2,27
2006 64 147 2,30
2002 64 161 2,52
1986 52 132 2,54
1998 64 171 2,67
1994 52 141 2,71
1982 52 146 2,81

 

MISTRZOSTWA EUROPY

 

W Mistrzostwach Europy, najniższa średnia miała miejsce w 1980 roku, niecałe dwie bramki na mecz (1,93), podczas gdy turniejem obfitującym w największą ilość bramek został turniej w 2000 roku 2,74. Niewiele mniejsza średnia (2,73) została zanotowana w roku 1984.

 

Rok Mistrzostw Ilość goli Ilość spotkań Średnia
1980 27 14 1,93
1996 64 31 2,06
1992 32 15 2,13
1988 34 15 2,27
2004 77 31 2,48
2008 77 31 2,48
1984 41 15 2,73
2000 85 31 2,74

 

Mimo wszystko Mistrzostwa to stosunkowo niewielka próbka. O ile na Mistrzostwach Europy poziom jest wyrównany, tak na Mistrzostwach Świata trafiają drużyny egzotyczne, które mogą mocno zawyżać wynik – Arabia Saudyjska w 2002 roku, czy Grecja, lub Kamerun w 94. Jak będą wyglądać średnie na próbce ligowych spotkań?

 

Cała dyskusja zaczęła się od pytania o Włochy, dlatego zacznijmy od tego kraju.

 

WŁOCHY

Sezon Mecze Bramki średnia
1997-1998 240 462 1,93
2006-2007 240 474 1,98
1981-1982 240 495 2,06
1987-1988 240 504 2,10
1992-1993 240 504 2,10
2007-2008 240 505 2,10
1990-1991 306 645 2,11
1995-1996 306 684 2,24
1988-1989 306 695 2,27
1984-1985 306 702 2,29
2005-2006 240 573 2,39
1983-1984 306 741 2,42
2002-2003 306 764 2,50
1994-1995 380 955 2,51
2009-2010 306 773 2,53
1996-1997 380 960 2,53
1982-1983 380 969 2,55
2004-2005 380 970 2,55
1998-1999 306 789 2,58
1999-2000 380 988 2,60
2000-2001 380 991 2,61
1993-1994 380 992 2,61
2010-2011 306 805 2,63
1985-1986 306 806 2,63
1989-1990 306 808 2,64
2008-2009 306 816 2,67
1986-1987 306 845 2,76
2001-2002 306 845 2,76
1991-1992 306 847 2,77
2003-2004 306 858 2,80

 

7 najniższych średnich bramek strzelonych na mecz miało miejsce w latach 1981 – 1989 i nie wynosił więcej niż 2,11 bramki na mecz. (najmniejsza średnia 1,93 gola w sezonie 1986/1987)

 

Najwyższe zaś średnie bramek strzelonych na mecz miały miejsce w sezonie 1992/1993 – 2,80, oraz 98/99 i 00/01 wynosząca 2,76. W tych trzech sezonach jednak ilość spotkań wyniosła odpowiednio 858 i 848, a więc prawie dwa razy więcej niż w latach 81 – 87, gdzie ilość spotkań wahała się od 462 spotkań do 504. Tylko sezon 1988/1989 miał liczbę spotkań na poziomie 645 gier.

 

We Włoszech widać, że gra defensywna na zdecydowanie wyższym poziomie stała w latach 80.

 

FRANCJA

 

A jak to wygląda, gdy ilość spotkań jest mniej więcej na tym samym poziomie?

 

Francuzi przez 26 lata mieli 20 zespołową ligę, co przełożyło się na 380 spotkań w ciągu sezonu. Tylko 4 lata od sezonu 1997 do 2002 roku liga składała się z 18 drużyn.

 

Najmniejsza średnia bramek wynosi 2,09 która wystąpiła w sezonach 1986/87 i 91/92. Niewiele wyższa średnia strzelonych bramek wynosząca 2,13 miała miejsce w sezonie 05/06. Kolejne niskie średnie bramek to lata 04/05 i 02/03.

 

Na drugim biegunie średnia 2, 87 uzyskana w roku 1982/1983. Średnie 2,58 były uzyskane w sezonach 1981/82 i 84/85, zaś w 2,57 w sezonie 99/00.

 

Sezon Mecze Bramki średnia
2009-2010 380 796 2,09
2010-2011 380 796 2,09
2007-2008 380 805 2,12
2001-2002 380 811 2,13
2000-2001 380 826 2,17
1994-1995 380 837 2,20
1998-1999 380 850 2,24
1986-1987 380 854 2,25
2003-2004 380 855 2,25
1991-1992 380 858 2,26
2004-2005 380 863 2,27
1982-1983 380 867 2,28
1983-1984 380 868 2,28
1984-1985 380 884 2,33
1993-1994 380 884 2,33
2005-2006 380 886 2,33
2002-2003 306 716 2,34
1997-1998 380 890 2,34
1988-1989 306 722 2,36
2008-2009 306 723 2,36
1989-1990 380 900 2,37
1995-1996 380 911 2,40
1992-1993 380 916 2,41
1987-1988 380 931 2,45
1999-2000 380 951 2,50
1996-1997 306 767 2,51
2006-2007 306 787 2,57
1981-1982 380 979 2,58
1985-1986 380 982 2,58
1990-1991 380 1090 2,87

 

 

HISZPANIA

 

A Hiszpania?

 

Najniższa średnia bramek w Hiszpanii wyniosła 2,16, w sezonach 84/85 i 91/92. Najwyższa średnia zaś wynosi 2,90 w sezonie 08/09, oraz 2,88 w sezonie 00/01. Trzecia najwyższa średnia wynosi 2,79 uzyskana w sezonie 81/82.

 

Sezon Mecze Bramki średnia
1990-1991 380 822 2,16
1984-1985 306 662 2,16
1988-1989 380 868 2,28
1987-1988 380 909 2,39
1986-1987 396 951 2,40
1991-1992 380 913 2,40
1989-1990 380 921 2,42
2005-2006 380 936 2,46
2006-2007 380 942 2,48
1992-1993 380 954 2,51
2001-2002 380 961 2,53
1994-1995 380 966 2,54
1982-1983 306 780 2,55
1983-1984 306 782 2,56
2004-2005 380 980 2,58
1993-1994 380 989 2,60
1985-1986 306 798 2,61
1999-2000 380 999 2,63
1998-1999 380 1003 2,64
1997-1998 380 1009 2,66
2003-2004 380 1015 2,67
2002-2003 380 1016 2,67
2007-2008 380 1021 2,69
1995-1996 462 1246 2,70
2009-2010 380 1031 2,71
2010-2011 380 1042 2,74
1996-1997 462 1271 2,75
1981-1982 306 853 2,79
2000-2001 380 1095 2,88
2008-2009 380 1101 2,90

 

 

Użytkownik Eli powołał się na Ligę Angielską. Jak ona wyglądała pod względem średniej bramek na mecz?

 

ANGLIA

 

Najniższa średnia bramek to 2,45 uzyskana w sezonie 06/07, oraz w sezonie 84/85. Najwyższa wynosi 2,80 uzyskana w sezonie 10/11, lecz niewiele mniej ( bo 2,79), były uzyskiwane w sezonach 84/85, 85/86 i 99/00.

 

2006-2007 380 931 2,45
2008-2009 380 942 2,48
2005-2006 380 944 2,48
1987-1988 420 1049 2,50
1998-1999 380 959 2,52
1988-1989 380 962 2,53
1981-1982 462 1173 2,54
1991-1992 462 1175 2,54
1996-1997 380 970 2,55
2004-2005 380 975 2,57
1993-1994 462 1195 2,59
1994-1995 462 1195 2,59
1989-1990 380 986 2,59
1995-1996 380 988 2,60
2000-2001 380 992 2,61
1986-1987 462 1215 2,63
2002-2003 380 1000 2,63
2001-2002 380 1001 2,63
2007-2008 380 1002 2,64
1992-1993 462 1222 2,65
2003-2004 380 1012 2,66
1997-1998 380 1019 2,68
1983-1984 462 1250 2,71
1982-1983 462 1264 2,74
1990-1991 380 1049 2,76
2009-2010 380 1053 2,77
1984-1985 462 1288 2,79
1985-1986 462 1288 2,79
1999-2000 380 1060 2,79
2010-2011 380 1063 2,80

 

NIEMCY

 

Ostatnią w wielkich lig to Bundesliga. Liga, która od lat utrzymuje taką samą liczbę drużyn – 18.

 

Najniższa średnia bramek w meczu wyniosła aż 2,58 i została zanotowana w sezonie 01/02. W następnej kolejności to sezony 95/95 02/03, 10/11 i 90/91.

 

Najwięcej bramek padło zaś podczas sezonów 91/92 – aż 3,58 bramki na mecz, 3,53 w sezonie 82/83 i 3,51 w sezonie 05/06.

 

 

Sezon Mecze Bramki średnia
2001-2002 306 790 2,58
1995-1996 306 821 2,68
2002-2003 306 831 2,72
2010-2011 306 837 2,74
1990-1991 306 852 2,78
1994-1995 306 860 2,81
1985-1986 306 861 2,81
1998-1999 306 866 2,83
2009-2010 306 866 2,83
1996-1997 306 883 2,89
2008-2009 306 885 2,89
1988-1989 306 886 2,90
2003-2004 306 890 2,91
1989-1990 306 893 2,92
1993-1994 306 893 2,92
1999-2000 306 894 2,92
2006-2007 306 894 2,92
2007-2008 306 895 2,92
1986-1987 306 897 2,93
2004-2005 306 909 2,97
1997-1998 306 911 2,98
1992-1993 306 918 3,00
1984-1985 306 962 3,14
2000-2001 306 990 3,24
1987-1988 306 992 3,24
1983-1984 306 994 3,25
1981-1982 306 1036 3,39
2005-2006 306 1074 3,51
1982-1983 306 1081 3,53
1991-1992 306 1097 3,58


Okej, a co wynika z tej całej wyliczanki? W gruncie rzeczy to nic, bo niske, bądź wysokie średnie zdarzały się zarówno w latach 80 jak i w 90, zaś wzrost nie następował liniowo.  Czy cała ta wyliczanka pokazuje, że w latach 80 grało sie łatwiej niż w latach 90? Przed wyciąganiem takich wniosków radziłbym się wstrzymać.


Autor: Shrek

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10665

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

20-07-2019, 14:59 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Powtórzę kilka kwestii, które już pisałem do Ciebie na priv:

1. Niezwykle ciekawe statystyki. Zwraca uwagę wysoka średnia bramek w bundeslidze zanotowana w połowie lat 80-tych! To o tyle zaskakujące, że uważało się powszechnie, że reprezentacja RFN prezentuje fatalny styl i jest nudna aż do bólu. Tymczasem w sezonie 1984/85 uzyskano w Hiszpanii średnią bramek 2,16, a w Niemczech - 3,14! To były dla mnie szokujące dane, aż taka różnica pomiędzy ligami! Tym bardziej, że Hiszpania uchodziła za miejsce, gdzie uprawia się piłkę ofensywną, a RFN wręcz przeciwnie!

2. Uzupełnienie w kwestii źródeł: poprosiłem o porównanie tekstu, który podesłałeś do publikacji ze statystykami, które możemy znaleźć na wspaniałe, fachowej stronie https://www.worldfootball.net/

Z tego co wiem, sprawdzałeś te dane, więc również tę stronę uznajemy jako źródło informacji.

3. Jeszcze uwaga co do "systemu szkolenia" (też pisałem do Ciebie o tym na priv, lecz pozwól, że powtórzę).

Dam najprostszy przykład. Brazylia - pięciokrotny mistrz świata i największy eksporter futbolistów. I NIE MA TAM ŻADNEGO SYSTEMU SZKOLENIA! Wszyscy (dzieciaki, dorośli, starsi) grają od rana do nocy na plażach (słynna Copacabana w Rio). I chłopak, który przychodzi do klubu jak ma 10-11 lat jest już technicznie perfekcyjny. Teraz przez kilka lat nauczą go taktyki, zrobią podbudowę fizyczną i młody człowiek w wieku 17 lat zadebiutuje w lidze! A jak będzie miał 20, to już będzie graczem pełną gębą! I po co im "system"? Tam właśnie "podwórko" (czytaj" plaża, boisko, osiedlowy placyk) zastępuje system szkolenia. A że grać można 12 miesięcy w roku i nie ma tak jak u nas zimowej przerwy, to efekty są znane...

Kiedyś wszyscy się podniecali szkółką Ajaxu. Dla mnie to jak - nie przymierzając - McDonalds. Schodzą tam z taśmy piłkarskie roboty, bez żadnego indywidualizmu, bez charyzmy... Zresztą - prawda jest taka, że ta holenderska metoda produkcji "piłkarskich robotów" przestała przynosić efekty, co widzimy po wynikach reprezentacji Oranje w ostatnich latach...

Ja jestem przeciwny "unifikacji", "systemowi", itd.

Karl


Komentarzy: 49

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-06

Poziom ostrzeżeń: 0

20-07-2019, 16:20 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Nie zgodzę się z Holandią. na 3 ostatnie mundiale, 2 x podium, teraz wyszli z grupy z Francją i Niemcami w Lidze Narodów, wygrywając 3-0 i 2-0, potem 3-1 odprawili półfinalistę mundialu Anglię i dopiero przegrali nieznacznie z Mistrzem Europy. Ajax w półfinale eliminując Real i Juve. Nie uważam to za tragedie. Oczywiście daleko do ich najlepszych lat, ale nie popadajmy w skrajność że jest źle.

A Brazylia z 5 mundiali 3 wygrała za czasów Pelego, gdzie faktycznie takie granie na plaży mogło wystarczać. Ostatni ich sukces to rok 2002, od tamtego czasu w piłce nastąpił przełom w rozumieniu footballu.

Ale wracając do tematu szeroko pojętego szkolenia. Znajomy w tym siedzi, robi licencje , i mówi że w Polsce problemem jest własnie zbytnie stawianie na młodzież która wyróżnia się fizycznie. Są więksi, silniejsi, szybsi. Zupełnie olewa się zdyscyplinowanych, technicznych, z dobrą kondycją, bo to są atrybuty których na pierwszy rzut oka nie widać. Problem z tym, że jak Ci młodsi są przesuwani wyżej to te atuty zanikają. Byli więksi od swoich rówieśników, silniejsi, ale w dorosłej drużynie już nie odstają. Są przeciętni. A jeśli każdy trener kazał im bazować na tych właśnie atrybutach, to nie dziwne, że nie potrafią dzięki nim zrobić różnicy wyżej.


a za artykuł mocne bo uwielbiam statystyki i uważam że nie docenia się ich roli

Wilczek


Komentarzy: 317

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2019-07-07

Poziom ostrzeżeń: 0

20-07-2019, 17:25

Jakieś znaczenie szkolenie ma, myśle ze gdyby nie ono to jaki sens maja akademie Ajaxu Barcelony Realu? Co roku wypuszczają talenty. A może po prostu sukces to mieszanka szkolenia w akademii, „szkolenie” na podwórku, talent, pracowitość i pracowitość. I nie ma znaczenia kiedy grałeś w piłkę. By był sukces to wszystko powinno współgrać ze sobą. Bez wyszkolenia podstaw na podwórku w klubie będziesz na starcie do tyłu. Bez odpowiedniego trenera który wprowadzi Cię w świat prawdziwej piłki talent podwórkowy będzie do niczego. Jak będziesz leniem to nic Ci nie pomoże (A myśle ze to chyba najczęstszy problem w Polsce, gdzie za szybko odbija sodówa do głowy. No i sam talent i szczęście (brak poważnych kontuzji) uzupełniają obraz całości. A wracając do meritum jaka była piłka dawniej? Szybsza, lepsza w ataku, w obronie? Myśle ze po prostu piłka była inna i choćbyśmy niewiadomo jak się starali nie da się jej porównać. To jak w NBA kto lepszy Bulls 95/96 czy Warriors 15/16 dwie epoki, dwie różne koszykówki, dwie różne reguły gry.

Shrek


Komentarzy: 1499

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Das Gott

Dołączył: 2016-01-21

Poziom ostrzeżeń: -2

21-07-2019, 19:53

Mahdi, dnia 20-07-2019, 14:59, napisał:


3. Jeszcze uwaga co do "systemu szkolenia" (też pisałem do Ciebie o tym na priv, lecz pozwól, że powtórzę).

Dam najprostszy przykład. Brazylia - pięciokrotny mistrz świata i największy eksporter futbolistów. I NIE MA TAM ŻADNEGO SYSTEMU SZKOLENIA! Wszyscy (dzieciaki, dorośli, starsi) grają od rana do nocy na plażach (słynna Copacabana w Rio). I chłopak, który przychodzi do klubu jak ma 10-11 lat jest już technicznie perfekcyjny. Teraz przez kilka lat nauczą go taktyki, zrobią podbudowę fizyczną i młody człowiek w wieku 17 lat zadebiutuje w lidze! A jak będzie miał 20, to już będzie graczem pełną gębą! I po co im "system"? Tam właśnie "podwórko" (czytaj" plaża, boisko, osiedlowy placyk) zastępuje system szkolenia. A że grać można 12 miesięcy w roku i nie ma tak jak u nas zimowej przerwy, to efekty są znane...







Przecież właśnie na tym polega szkolenie - na odpowiednim dostosowaniu umiejętności zdobytej za trampkarza, młodzika, w odpowiednich ramach taktycznych. Czyli za dzieciaka uczysz się podstaw - przyjmij, podaj, strzał na bramkę, zwody, wyjścia na pozycje, krycie i to chyba wszystko. Jak jesteś dobry to jesteś w stanie te elementy wyrobić na podwórku.

Wraz z kolejnymi latami dochodzą inne elementy - ustawianie się całego zespołu, krycie strefą, podchodzenie do pressingu, wychodzenie z pressingu, atak pozycyjny, szybkie kontry, atak 2 na 1, 3 na 2 3 na 3 i wszystkie inne możliwe kombinacje z przewagami lub z równą ilością zawodników i pewnie inne elementy, o których zapomniałem wspomnieć - wszystkie rzeczy, które musisz zrobić z innymi osobami, najlepiej będącymi na podobnym poziomie co ty.

I o ile na treningach coś takie może jest realizowane, to w meczach wszystko to idzie w piach. Jest laga na najszybszego, najwyższego - dlaczego? Bo liczy się wynik na tu i teraz. Bo dla Akademii, szkółek ważniejsze są ilości wygrywanych turniejów, lig, niż ilość zawodników, którzy zostali profesjonalnymi piłkarzami.




Wilczek, dnia 20-07-2019, 17:25, napisał:
Jak będziesz leniem to nic Ci nie pomoże (A myśle ze to chyba najczęstszy problem w Polsce, gdzie za szybko odbija sodówa do głowy. No i sam talent i szczęście (brak poważnych kontuzji) uzupełniają obraz całości.


Ostatnio, jakiś trener z Holandii pracujący w Polsce, powiedział, że polscy nastolatkowie są dużo bardziej chętni do ciężkiej pracy, niż ich rówieśnicy z Holandii. Jestem tym zbudowany.

Ale w gruncie rzeczy, wszystko co powiedziałeś zamyka temat.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki