Zanim dostałem się do trampkarzy swojej ukochanej Pogoni, grałem w Arkonii Szczecin. Rzecz miała miejsce ponad 30 lat temu. Nigdy nie zapomnę mojego wspaniałego trenera, Henryka Wawrowskiego. Nazwisko to pewnie młodym kibicom niewiele mówi, ale to był kiedyś wybitny piłkarz. Za rekomendację niech wystrarczy informacja, że po MŚ 1974 zastąpił w reprezentacji Polski na lewej obronie samego Adama Musiała. Najsłynniejszy trener w historii polskiej piłki, Kazimierz Górski, postawił na pana Henryka i na pewno tego nie żałował. Wawrowski był na boisku prawdziwą torpedą, co możecie naocznie sprawdzić oglądając choćby jeden z najlepszych meczów w historii polskiego piłkarstwa. 10 września 1975 rozbiliśmy Holandię ,wicemistrza świata, aż 4:1 w meczu eliminacji EURO 1976. Wśród rywali plejada gwiazd (Cruyff, Neeskens, Krol, Van Hanegem, Jansen, R. Van de Kerkhof i inni). Warto przypomnieć nasz skład:
Od lewej: Zygmunt Maszczyk, Robert Gadocha, Grzegorz Lato, Henryk Wawrowski, Andrzej Szarmach, Henryk Kasperczak, Antoni Szymanowski, Mirosław Bulzacki, Władysław Żmuda, Jan Tomaszewski, Kazimierz Deyna.
Każdy szanujący się fan polskiej piłki powinien ten mecz zobaczyć - wrzuciłem go właśnie na youtube.
Reprezentacja wystąpiła w koszulkach z... czerwonym orłem na białym tle (kompromitująca pomyłka producenta strojów, adidasa), zagrać nie mógł zdyskwalifikowany za „aferę w pociągu“ Jerzy Gorgoń. A to był wówczas jeden z najlepszych środkowych obrońców świata! Zastąpił go Mirosław Bulzacki. Potyczkę komentował niezapomniany Jan Ciszewski.
Żródło (składy, foto, bilet, okładka PN): Łączy Nas Piłka
Zabrnąłem w dygresję, a przecież nie o to w tym artykule chodzi. Wracamy do Lasku Arkońskiego! Kiedy grałem w tym klubie (koniec lat 80-tych), był on tylko ubogim krewnym Pogoni Szczecin. Pałętał się gdzieś w niższych klasach rozgrywkowych. Tymczasem nie zawsze tak było! Arkonia (używała wtedy nazwy Gwardia Szczecin) występowała przez sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej wiele lat przed Pogonią (rok 1951). Natomiast lata 1962-64 były dla szczecińskiej piłki absolutnie wyjątkowe. W sezonie 1962/63 w 14. zespołowej I lidze (dziś zwanej bezsensownie ekstraklasą) Arkonia Szczecin zajęła szóste (!!!) miejsce, a Pogoń Szczecin jedenaste. W kolejnych rozgrywkach (1963/64) Pogoń była dwunasta, a Arkonia na zawsze (?) opuściła szeregi najlepszych polskich drużyn. Jednak jeszcze w roku 1974 znajdujemy ten klub w ćwierćfinale Pucharu Polski, potem nastąpił zjazd.
Stadionik Arkonii, wraz z ubogą infrastrukturą, położony jest w urokliwym miejscu - Lasku Arkońskim. Ja dojeżdżałem z Pogodna, a więc wskakiwałem w autobus 53 lub 75 i potem szedłem kawałeczek „z buta“. Kursował też, ale znacznie rzadziej, autobus nr 80, który podwoził pod sam stadion. „Na Arkonię“ można też dojechać „z drugiej strony“, tramwajem. Wysiadało się wtedy na „pętli“, kilka chwil piechotką i już!
„Obiekty“ Arkonii wyglądały z lotu ptaka tak:
W centralnym miejscu widzimy główny stadion, na dole boisko treningowe, a na górze - przedzielone ulicą - drugie. Przynajmniej w latach 80-tych i 90-tych to było boisko Gdy się źle uderzyło piłkę na "prawą bramkę", to trzeba jej było szukać w lesie
Jako trampkarz trenowałem głównie na boisku. „dolnym“. Wiele razy grałem przeciwko trenerowi Wawrowskiemu (lub z nim w drużynie), bo on zawsze uczestniczył w gierkach.
I tu zaczyna się historia, która mnie pasjonuje i której nie mogę do końca rozwikłać. Może ktoś pomoże? Wyobraźcie sobie, że 15 września 1935 miały miejsce wydarzenia niezwykłe! Otóż w Lasku Arkońskim wystąpiła... reprezentacja Niemiec! Pokonała ona w oficjalnym meczu międzypaństwowym Estonię 5:0! Kiedy - studiując historię futbolu - dowiedziałem się o tym fakcie, nie mogło pomieścić mi się to w głowie! Szczecin, Lasek Arkoński, Arkonia i... mecz reprezentacji Niemiec?!
A było tak... W okresie międzywojennym Szczecin należał do Reichu i zwał się Stettin. Działało tu mnóstwo klubów i klubików (Adler, Blücher 04, Britania, Comet, Fortuna, Greif, Hohenzollern, Preußen 01, Saxonia, Stern, Teutonia, Titania, TSV 09, Union, Urania, VfB 08, Vfl Stettin, Wacker), a jednym z nich był założony w 1908 roku Stettiner SC. Notował on spore sukcesy, wygrywając m.in swoją „Gauligę“ (Pommeren) w latach 1935 i 1938.
Stettiner SC - herb
I właśnie Stettiner SC rozgrywał swoje mecze na stadionie późniejszej Arkonii:
Źródło: https://daffs.fandom.com/wiki/Richard-Lindemann-Sportplatz
Zdjęcie pochodzi z roku 1917, obiekt nazywał się Richard-Lindemann-Sportplatz i po kilku renowacjach mógł pomieścić - aż trudno uwierzyć - 32 tys. widzów!
15 września 1935 Niemcy pokonały na tym obiekcie Estonię 5:0 w oficjalnym, towarzyskim meczu międzypaństwowym. Jedną z bramek zdobył Edmund Malecki, zawodnik polskiego pochodzenia grający w Hannover 96. Oficjalna strona DFB (www.dfb.de) podaje, że drużynę prowadził słynny bundestrainer, Otto Nerz:
Źródło: https://www.dfb.de/datencenter/laenderspiel/1935-1936/saison/2135558
Problem w tym, że Otto Nerz raczej... nie mógł być obecny na obiekcie Stettiner SC tamtego dnia! Dlaczego? Z prostej przyczyny! Otóż reprezentacja Niemiec rozgrywała jeden z modnych w owym czasie „dwumeczów“! Wyglądało to w ten sposób, że drużyna narodowa podzielona na „słabszą“ i „mocniejszą“ rozgrywała tego samego dnia dwa mecze, nierzadko w różnych miastach czy nawet krajach!
I właśnie coś takiego wydarzyło się m.in. 15 września 1935! „Słabsze“ Niemcy rozgromiły w „Stettinie“ Estonię, a „silniejsze“ mierzyły się z... Polską!!! Do tego w mieście „Breslau“, czyli w dzisiejszym Wrocławiu! Wśród rywali biało-czerwonych wielkie gwiazdy World Cup 1934: Conen, Siffling, Lehner, Zelinski...
Źródło: https://www.dfb.de/datencenter/laenderspiel/1935-1936/saison/2135557
Niemcy na swojej oficjalnej stronie nazywają stadion we Wrocławiu "Olimpijskim", wstydlwie przemilczając fakt, że tak naprawdę nazywał się wtedy, no właśnie, jak? Czy jeszcze Schlesierkampfbah, czy już może Hermann Göring Stadium? W każdym razie "Olimpijski" istnieje do dziś i służy żużlowcom Sparty Wrocław.
Zwycięskiego gola zdobył Edmund Conen, jeden z trzech "królów strzelów" MŚ 1934. Nawiasem mówiąc, internetowy śmietnik (za równie durnowatą "oficjalną stroną FIFA") dalej uznaje najlepszym snajperem tamtego turnieju Nejedly'ego, choć od dawna wiadomo, że autorem gola na 2:1 w półfinałowym meczu z Czechosłowacją był Rudolf Krčil.
Żródło: Andrzej Gowarzewski "Futbolowa Wojna Światów", Wydawnictwo GiA 2014, str. 60
Ot, jeszcze jeden z dowodów na to, ile warte jest to całe internetowe gnojowisko. W wielu sprawach nie zgadzam się z AG (o czym kilka razy pisałem na łamach MFM), ale tu sprawa jest ewidentna. Prawidłowa lista najlepszych strzelców MŚ 1934:
Żródło: Andrzej Gowarzewski "Futbolowa Wojna Światów", Wydawnictwo GiA 2014, str. 70
Wracając do 15 września 1935... Polska tamtego dnia również grała „dwumecz“ - „słabsza“ kadra pod wodzą trenera Mariana Spoidy (ekipą kierował Andrzej Przeworski) zremisowała w Łodzi z Łotwą 3:3! Kapitan związkowy (selekcjoner) Józef Kałuża ustalił skład na oba spotkania, ale „ciałem“ był obecny tylko w Breslau! Mecze Polska - Łotwa i Niemcy - Polska rozpoczęły się o tej samej godzinie, o 16!
Źródło: Andrzej Gowarzewski, „Biało-Czerwoni“, GiA, 2001
Zgaduję więc, że - analogicznie - Niemców prowadził w Stettinie przeciwko Estonii ktoś inny niż Otto Nerz i próbuję ustalić, kto to był! Jeżeli jesteście w stanie mi pomóc, będę niezwykle wdzięczny. Proszę o komentarze lub kontakt priv: mahdik@o2.pl
Jeżeli nie, będę musiał się zwrócić się do dwóch ludzi, których cenię najbardziej, jeśli chodzi o historię niemieckiej piłki - Hardy’ego Grüne lub Ulricha Hesse.
Abstrahując już od braku obecności (?) Otto Nerza w Lasku Arkońskim... To prawdziwy ewenement, aby reprezentacja Niemiec rozgrywała tego samego dnia mecze w Stettinie (Szczecinie) i Breslau (Wrocławiu), miastach, które po II Wojnie Światowej przypadną Polsce! W tym jeden przeciwko.. Polsce, jako... gospodarz. Nie ma chyba drugiego takiego przypadku w historii światowej piłki.
Stadionik Arkonii, arena występu reprezentacji Niemiec, całkiem niedawno wyglądał tak, jak przez całe dziesięciolecia:
Jakiś czas temu czytałem, że miasto buduje tam teraz nowoczesny kompleks, zatem nie pozostanie już nic z magii dawnych lat...
Żródło: https://wszczecinie.pl/nowoczesny-kompleks-pilkarski-powstanie-w-lasku-arkonskim/36897
Żródło: https://szczecin.naszemiasto.pl/boisko-bez-ogrzewania-pod-balonem-na-stadionie-arkonii/ar/c1-9142841
Autor: Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10532
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 00:38
Oficjalnie wiadomo, że "bundestrainerem" aż do końca Olimpiady 1936 był Otto Nerz. Problem w tym, że nie mógł być zarówno w Szczecinie, jak i we Wrocławiu jednocześnie. A gdyby się okazało, że w Lasku Arkońskim gościł sam Sepp Herberger, jeden z najwybitniejszych trenerów w historii, to dla Arkonii byłoby to naprawdę COŚ! Budować klub wokół takich ciekawostek, czyni miejsce kopania piłki swego rodzaju sacrum, to np, w Anglii bardzo powszechna praktyka. A w Polsce liczy się tylko bieżąca pozycja w tabeli....
Poza tym ja lubię wygrzebywać z archiwów rzeczy, których nikt przede mną nie wygrzebywał :-) Takie hobby :-)
Menedżer Miesiąca
Komentarzy: 1013
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sponsor Premium
Dołączył: 2021-10-24
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 00:57
Pieprzone Goringi.
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10532
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 01:06
A taki Ernest Wilimowski pojechał sobie do Reichu, zapisał się do granatowej policji i grał dla reprezentacji III Rzeszy. I niektórzy go jeszcze usprawiedlwiają - "nie zdrajca". A kto?! "Górnoślązak"?!
Mimo wszystko - umiem oddzielać zawodową ciekawość, czyli zainteresowania okołofutbolowe od osobistych uraz. A historia niemieckiej piłki jest wyjątkowo ciekawa i każdemu polecam książki autorstwa Ulricha Hesse. Szczególnie "Tor! Historia niemieckiej piłki nożnej". Super się to czyta.
Pierwszy Kreator Gwiazd
Komentarzy: 1432
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Das Gott
Dołączył: 2016-01-21
Poziom ostrzeżeń: -2
08-04-2023, 01:17
Też lubię się babrać w starych gazetach, ale ja z kolei mam konkretne cele - uzupełnienie spotkań polskiej młodzieżówki w latach 82 - 90, uzupełnienie statystyczne lig II i w miarę możliwości niższych przed rokiem 90, więc wiem jak to jest jak brakuje jakiejś informacji, albo w trzech różnych źródłach są trzy różne.
Z innych dziwnych rzeczy to wynajdywanie ciekawostek o klubie w którym gram w FM.
Przeszukam jeszcze archiwum PS, może tam być wzmianka, kto pojechał na drugie spotkanie z reprezentacji Niemiec.
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce
Komentarzy: 10532
Grupa: Root Admin
Ranga: Ojciec Założyciel
Ranga sponsorska: Sponsor Główny
Dołączył: 2015-03-20
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 01:30
Ja na razie mam dowód pośredni, który podesłał mi Uli Hesse. Jest to praca naukowa Sebastiana Schwenke "Leben und Wirken des ersten deutschen Fußball-Nationaltrainers, Otto Nerz, zur Zeit des Nationalsozialismus" („Życie i praca pierwszego niemieckiego selekcjonera Otto Nerza, w czasach narodowego socjalizmu”)
:-)
Jest tam wzmianka:
Co w tłumaczeniu oznacza mniej więcej:
"Po raz pierwszy reprezentacja narodowa rozegrała dwa mecze jednego dnia 18 sierpnia 1935 r. "Mocniejsza"w Monachium przeciwko Finlandii, a słabsza, nadzorowana przez Seppa Herbergera, tego samego dnia wygrała 1:0 z Luksemburgiem. Również 15 września br. jednocześnie grały dwie ekipy: pierwsza przeciwko Polsce we Wrocławiu, a druga w Szczecinie przeciwko Estonii."
Biorąc na logikę - skoro 18 sierpnia 1935 Herberger dowodził tą "słabszą" drużyną, to 15 września było podobnie. Ale dobry dokumentalista szuka przynajmniej trzech "dowodów" na potwierdzenie tezy :-)
Komentarzy: 361
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Początkujący Weteran
Dołączył: 2021-01-21
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 09:26 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba
Menedżer Miesiąca
Komentarzy: 1013
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sponsor Premium
Dołączył: 2021-10-24
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 10:09
Shreku pewnie też ma ciekawe ciekawostki, podobnie tts0. Podejścia do FM-a u młodych się nie zmieni, a może młodzi uświadomią sobie, że futbol to nie tylko C.Ronaldo, Messi, Mbappe i Haaland i oglądanie skrótów i bramek. Jak popatrzeć w jakich latach powstawały pierwsze kluby w Anglii, a i ile wcześniej piłka nożna raczkowała, to będziemy mieli około 150 lat historii.
Pierwszy Kreator Gwiazd
Komentarzy: 1432
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Das Gott
Dołączył: 2016-01-21
Poziom ostrzeżeń: -2
08-04-2023, 10:55
Jeżeli miałbyś dostęp do jakiejś biblioteki niemnieckiej to proponowałbym sprawdzić tego wydawcę:
Sport- und Spiel-Verlag Edgar Hitzel GmbH, Hürth
A tutaj odnośnie Przeglądu Sportowego archiwum z 1935 roku.
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1935/start/start.htm
Czytałem gazety sprzed nawet 6 dni, gdzie prasa rozpisywała się o Meczu Niemcy - Polska, ale ani wzmianki o trenerze (z nazwiska) nie było, a mecz Niemcy - Estonia tylko został wspomniany z dziennikarskiego obowiązku.
Przegląd Sportowy powołuje się za to na berliński FussbalWoche - może oni także mają swoje internetowe archiwum.
Mamy z Mahdim podobne spojrzenie na niektóre sprawy, na inne zaś zupełnie odmienne - ot żeby daleko nie szukać sprawa Wilimowskiego. Ja nigdy nie nazwę go zdrajcą.
Ale że wiem, jakie są problemy z szukaniem danych źródłowych i ile jest z tym zachodu, to jeżeli tylko mogę pomóc - z chęcią pomogę.
Menedżer Miesiąca
Komentarzy: 1013
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Uzdolniony Praktyk
Ranga sponsorska: Sponsor Premium
Dołączył: 2021-10-24
Poziom ostrzeżeń: 0
08-04-2023, 11:40
Przecież Wilmowski to był zwyczajnie najprawdziwszy Niemiec, Ernst Pradella. Nazwisko Wilmowski dostał po ojczymie, urodził się w Cesarstwie Niemieckim i tylko zawirowania historyczne zrobiły z niego obywatela Polski. Matka czuła się Niemką i od małego wpajała mu niemieckie poczucie narodowe. Jako nieślubny syn Pauline Pradellii prawdopodobnie nie miał w sobie ani kropli polskiej krwi.
volkslista i wyjazd do Niemiec to najzwyczajniej w świecie ucieczka przed powołaniem do Wermachtu, nie chciało mu się biegać z karabinem i dzięki znajomościom to sobie załatwił.
Dla mnie to zawsze był 100% Niemiec który przypadkiem grał jako Polak, matka wyszła za mąż za Polaka i tak mu wyszło.
Pierwszy Kreator Gwiazd
Komentarzy: 1432
Grupa: Wirtualny Menedżer
Ranga: Das Gott
Dołączył: 2016-01-21
Poziom ostrzeżeń: -2
08-04-2023, 18:04
Jedynie co znalazłem to Pommersche Zeitung.
@przeminho jak chcesz podyskutować na ten temat to zapraszam albo na dyskusję ogólna, albo możemy się powymieniać mailami.