x

 

ZZA BRAMKI - VARIA
OCENA mocne: 4, słabe: 0
zobacz komentarze

KOŃCZY SIĘ FUTBOLOWY ROK 2016 – JAKI BYŁ?

31-12-2016, 00:03, Unikalnych wejść: 2779
ZZA BRAMKI
VARIA

 

 

 

 

 

Zamiast artykułu na kilka akapitów, w zasadzie wystarczyłoby jedno słowo – magiczny. Taki dla mnie był kończący się właśnie rok. Rok, w którym w sferze futbolowych marzeń dostałam niemal wszystko, na co czekałam, co sobie wymarzyłam. W niektórych przypadkach - nawet z nawiązką (co zdarza się naprawdę rzadko)!

 

 

Jasne, że znalazłoby się coś, czego mi zabrakło, zawsze coś takiego się znajdzie, gdy się na upartego szuka. Jakiś mały niedosyt, albo i nawet nieco większe rozczarowanie… Zabrakło mi chociażby zwycięstwa Bayernu w LM – żeby wreszcie mój ulubiony sportowiec mógł z dumą unieść ten upragniony puchar, który jest obiektem pożądania chyba każdego piłkarza na tej planecie. Szkoda – kolejne podejście i znowu niepowodzenie. Albo ten nieszczęsny konkurs rzutów karnych z Portugalią na Euro… Brak słów.

Ale nie ma co rozpamiętywać tego, czego nie do końca udało się zrealizować, albo zastanawiać się uparcie nad tym „co by było, gdyby”. Po prostu, nawet jeśli futbolowy rok 2016 miał jakieś tam swoje minusy, niedociągnięcia, czy inne braki, to przecież zostały one w fantastyczny sposób zrekompensowane przez cały szereg „plusów”, cudownych, przepełnionych emocjami chwil boiskowego szaleństwa, futbolowej magii. Chwil, które na zawsze zapiszą się w naszej pamięci i do których to będziemy wracać latami. Nieprawdaż?

 

 

Każdy, kto śledzi moje publikacje na tej stronie wie, że moją przygodę z MFM zaczęłam w lutym od takiego „prognozującego” nadchodzące miesiące tekstu:

„FUTBOLOWY ROK 2016 – Z KOBIECEGO PUNKTU WIDZENIA” - LINK

 

Tak właśnie brzmiał tytuł artykułu, w którym przedstawiałam moje wizje roku, który już za chwilę przejdzie do historii. Optymistyczne to były założenia, momentami szalone wręcz… A jednak tak wiele z nich się sprawdziło – z czego bardzo się cieszę! Wielu z Was podzielało moją wiarę i optymizm, z kolei inni byli (delikatnie mówiąc) sceptyczni i raczej z dużym dystansem podchodzili do tego, na co, moim zdaniem, była olbrzymia szansa. Boisko jak zwykle zweryfikowało te nasze wyobrażenia. Generalnie można powiedzieć, że mamy mnóstwo powodów do dumy i radości – ponieważ polscy piłkarze grający w kadrze i w renomowanych europejskich klubach, nie zawiedli. Nie możemy także narzekać na naszych reprezentantów w europejskich pucharach. Co prawda tylko jeden polski klub zdołał zakwalifikować się do fazy grupowej tych rozgrywek, ale za to – pomimo początkowych trudności i niepowodzeń – zdobywając 4 punkty i zajmując trzecie miejsce w grupie, zapewnił sobie kontynuację przygody pucharowej na wiosnę. Legia Warszawa, bo to o niej oczywiście mowa, zagra w lutym z Ajaxem Amsterdam w 1/16 Ligi Europy. Już dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że to będzie pasjonujący dwumecz! Ja w każdym razie, choćby ze względu na osobę Miroslava Radovicia, już nie mogę się doczekać! No i rzecz jasna, nie mam najmniejszych wątpliwości, że ekipa Jacka Magiery wyjdzie z tej potyczki zwycięsko!

 

 

 

Wracając jednak do tego wspomnianego tekstu sprzed jedenastu miesięcy… Uśmiecham się dziś do własnych myśli, czytając tamte słowa. Pisałam wówczas m.in.:

 

„Nie ukrywam, że moje oczekiwania wobec roku, który właśnie się rozpoczyna, są naprawdę spore. W każdym razie spodziewam się dużo, o wiele więcej, niż w ostatnich latach. Ale też uważam, że mam ku temu solidne podstawy. Oczywiście dotyczy to w głównej mierze reprezentacji i tego, jak zaprezentuje się ona latem na francuskich boiskach.

Liczę także na indywidualne sukcesy polskich piłkarzy, a może też wreszcie na nieco lepsze niż zazwyczaj, zaprezentowanie się polskich klubów w europejskich pucharach.

Wiem, jestem o tym przekonana, że to będzie wyjątkowy rok, inny niż wszystkie!”

 

No i był! Absolutnie wyjątkowy rok, pierwszy tak bogaty w futbolowe wydarzenia z Polakami w tle. Nierzadko też polscy piłkarze występowali w rolach głównych – choćby w przypadku głośnych transferów Arkadiusza Milika, Kamila Glika czy Grzegorza Krychowiaka. Co prawda ten ostatni przeżywa teraz w nowym klubie ciężkie chwile i spada na niego lawina krytyki, ale ja nie mam wątpliwości, że taki fighter, jak Grzegorz, w końcu się odnajdzie w tym PSG! Albo taki Milik, który w kilka meczów podbił przebojowo cały piłkarski Neapol. Linetty, czy Zieliński, którym Włosi również nie szczędzą słów zachwytu. Teodorczyk szalejący w Anderlechcie i strzelający w barwach tego klubu bramki jak na zawołanie! Nie wspominając już o naszym kapitanie, który wciąż nie przestaje zadziwiać nie tylko jako lider kadry, ale także jako czołowy snajper Bundesligi, której historie „Lewy”pisze na nowo, po swojemu, bijąc kolejne rekordy…

 

 

 

Hmm… Tak sobie myślę, że fajnych futbolowych czasów dożyliśmy, warto było tak długo czekać!

Polscy piłkarze podbijają Europę, wyrabiają sobie coraz to lepszą markę, bez kompleksów wkomponowują się w nowe otoczenie, odgrywają wiodącą rolę w swoich klubach. O polskich piłkarzach się mówi – najczęściej w samych superlatywach, czasem z podziwem, niekiedy z nutką niedowierzania. Kibice innych krajów zaczynają coraz bardziej nam zazdrościć… A my – i to jest fenomenalne – przestajemy zazdrościć niegdysiejszym potęgom i z nadzieją wpatrujemy się w kadrę narodową. Kadrę, której dziś nie zamienilibyśmy na żadną inna na świecie! Bo chyba każdy już wie, jak wielki drzemie w niej potencjał. W każdym razie ja jestem wreszcie usatysfakcjonowana poziomem i stylem, jaki prezentuje drużyna Adama Nawałki i wierzę w ten team jeszcze mocniej niż przed rokiem, a przecież już wówczas byłam wielką optymistką. Nie pomyliłam się, 2016 był dla piłkarskiej reprezentacji Polski najbardziej udany odkąd sięgam pamięcią i od kiedy interesuję się piłką nożną.

 

 

 

 

Co udało się osiągnąć?

Przypomnijmy sobie:

- żadnej porażki w meczu o punkty (tylko w towarzyskim spotkaniu ulegliśmy Holandii);

- wspaniała postawa na Euro i ćwierćfinał mistrzostw Europy;

- pozycja lidera grupy w eliminacjach mistrzostw świata;

- najwyższe w historii miejsce w rankingu FIFA (15).

 

 

 

Jak przedstawia się łączny bilans reprezentacji?

Bardzo przyzwoicie. Siedem zwycięstw, sześć remisów (wliczając w to spotkania ze Szwajcarią i Portugalią na Euro) i tylko jedna porażka. Stosunek bramek zdobytych do straconych: 22-10.

 

 

 

Jeszcze lepiej prezentują się statystyki naszej młodzieżowej kadry - podopiecznych trenera Marcina Dorny, którzy okazali się w tym roku niepokonani (pięć zwycięstw i jeden remis)! W kontekście zbliżających się Młodzieżowych Mistrzostw Europy, których jesteśmy gospodarzem, jest to  dość optymistyczny prognostyk.

 

Podsumowując – coraz lepiej radzący sobie Polacy w zachodnich klubach, wzrost wartości rynkowej polskich piłkarzy, stabilna, silna kadra, która po sukcesie na Euro idzie za ciosem w eliminacjach do rosyjskiego mundialu, „młode wilki” w reprezentacji młodzieżowej. No i na koniec, wisienka na polskim futbolowym torcie: awans Legii Warszawa - najpierw do Ligi Mistrzów, a po zajęciu trzeciego miejsca w grupie, do 1/16 finału Ligi Europy. Awans na który piłkarska Polska czekała dwie dekady.

 

 

 

 

Czego chcieć więcej?

Jak już wcześniej wspomniałam, pewnie coś tam by się znalazło…

Czy jednak wówczas, gdyby wszystkie nasze założenia, marzenia i plany spełniły się w mijającym roku, mielibyśmy za czym tęsknić i czego pragnąć w tym, który właśnie nadchodzi...?

Dlatego dziś życzę sobie i Wam wszystkim, aby Nowy Rok 2017 przyniósł nam to, czego wciąż bardzo pragniemy, a czego poskąpił nam Stary Rok…

I to nie tylko w sferze futbolu, ale w każdej innej dziedzinie życia!

 

 

 

 

Wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku 2017 - tradycyjnie zdrowia, pogody ducha, optymizmu i spełnienia marzeń!


Autor: Nikita

KOMENTARZE

Zyhym


Komentarzy: 1015

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2016-12-28

Poziom ostrzeżeń: 1

02-01-2017, 22:24

@ Nikita no moim zdaniem, finał LE dla Legii to jeszcze daleka droga, ale Ajax jak najbardziej jest do przejścia, martwię się na kogo Legia trafi dalej.

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

03-01-2017, 23:26

Marass, dnia 02-01-2017, 22:19, napisał:
Prezes Leśnodorski od dawna ma coś z głową - bez urazy.


Może i masz prawo tak uważać, ale zarówno finansowe wyniki, jak i trofea oraz osiągnięcia na arenie krajowej jak i międzynarodowej, wydają się temu przeczyć...
Tak jakby ;)
Rzecz jasna, przy Ł3 nie wszystko funkcjonuje idealnie i sporo rzeczy jest do poprawy - choćby słynna kwestia kibicowska...
Ale, tak bez emocji i stronniczości, wypadaloby jednak pozytywnie ocenić lata działalności BL na stanowisku prezesa - za jego kadencji Legia wychodzi na plus i to zarówno w kwestii finansowej, wyników, transferów itp.
To tylko suche stwierdzenie faktów.

Żeby była jasność - nie mam żadnego interesu w tym, aby przypochlebiać się prezesowi Legii Warszawa, czy też promować sam klub. Tak się jednak składa, że to Legia właśnie zagrała po 20 latach w LM i koniec końców, w tym końcowym bilansie wypadła całkiem przyzwoicie. A na to czekałam. I za to jestem wdzięczna jej zawodnikom, trenerowi, zarządowi, a nawet kierowcy autobusu, który szczęśliwie dowoził drużynę tam gdzie trzeba ;)

Gdyby, na miejscu LW był jakikolwiek inny klub, cieszyłabym się tak samo i pewnie tak samo dużo bym o nim pisała...

@Zyhym - teoretycznie, potknąć można się zawsze... przegrać można z każdym...
I w każdym ewentualnym starciu, to raczej nie Legia będzie faworytem.
Ale jakoś, po tym jak zaprezentowali się do tej pory pod wodzą Jacka Magiery, nie wydaje mi się, że powinni się bać którejkolwiek z tych drużyn:



To raczej takie Manchester czy inne Tottenhamy powinny się bać - bo ewentualna porażka z zespołem z polskiej Ekstraklasy, to dla nich będzie hańba i wstyd.
Legia nic nie musi. Legia może - i w tym jej siła!

Zyhym


Komentarzy: 1015

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2016-12-28

Poziom ostrzeżeń: 1

04-01-2017, 00:00

Taki Athletic, Manchester, Villarreal, Roma, Celta, Lyon, Schalke moim zdaniem pokonają Legię o ile przejdzie Ajax. Ja tak samo jestem zadowolony, że Polska drużyna grała po 20 latach w LM, ale nie przesadzajmy, że za moment będą w finale LE, bo do tego jeszcze bardzo daleka droga i trzeba się napracować nie tylko w jednym sezonie, tylko przez parę lat stworzyć drużynę silną, która może powalczyć w europie.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki