x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 14, słabe: 0
zobacz komentarze

Persona Non Grata po finale RM - wróg numer jeden?

25-01-2018, 22:05 , Unikalnych wejść: 3127 , autor: jmk

Wybrany klub / reprezentacja: FC JMK

Opisywany sezon: -

Poziom rozgrywkowy: Najwyższy

Wersja gry: FM 2017 17.3.1

Persona Non Grata po finale RM - wróg numer jeden?

 

No dobra - ten tytuł to klasyczny przykład clickbait  ;) Miał Was jeszcze bardziej zainteresować i zachęcić do wejścia w ten artykuł, który będzie moim podsumowaniem całego sezonu finałowego RM, a także całego pobytu w Manchesterze. Jak już weszliście to mam nadzieję, że doczytacie do końca :).

Dlaczego jednak pomyślałem o takim tytule? Ano czytałem Wasze komentarze po wrzuceniu połówki sezonu:

"JMK chyba sam niewie jak to mogło się stać :)"

"@jmk, co tam się stało??! Gdzie trio MNS??! Napisz coś! Chyba nic się już nie zmieni."

"To jest FINAŁ !!! A wygląda jak Real Barca Osasuna i Gwarek Zabrze..."

"Trochę mi szkoda @JMK, bo myślałem, że finał będzie wyrównany a tu już praktycznie po kompocie."

"No co jest?! Mój faworyt służy za bęben, w który każdy bezkarnie wali ile wlezie. Jak można zmarnować takich zawodników?"

Jeśli nie pominąłem czegoś to właśnie tak to wyglądało. Oczywiście - czytałem to z uśmiechem, ale jak to mawiają "nie szanujecie nas, gdy przegrywamy, nie macie prawa być z nami, gdy wygrywamy" - oczywiście to też zbyt duże słowa, ale mimo wszystko - no chłopaki, nie pomogliście mi w tym jakże ciężkim dla mnie momencie ;) Przy komentarzu o bębnie szczerze się uśmiałem, podobnie jak inni uczestnicy finału :)

Pół żartem mówiłem, że to co zyskałem w zmaganiach Pogonią tracę na finale i nawet wielki sukces w tamtej karierze nie da mi żadnego głosu na menadżera miesiąca, a nawet stwierdziłem, że dobrze iż nie ma głosowania na najgorszego menadżera miesiąca, bo byłbym murowanym faworytem ;)

Jedyne co znalazłem to taki komentarz:

"I bardzo liczę że Jmk się odbije od dna ale na pocieszenie powiem że z tak doswiadczonym składem finałowym to 90% z Nas dostała by tak po dupie ;)"

Dzięki za to!

Zanim przejdę do całego podsumowania to przecież muszę się wytłumaczyć. Oczywiście tłumaczy się tylko winny, ale ja nie powiedziałem nigdzie, że jestem bez winy, wręcz przeciwnie. Postawiło na mnie tylu użytkowników, tylu mi kibicowało - nie tylko przed finałem, ale także podczas eliminacji. Użytkownicy finału jednak widzieli moje słabości i no - że miałem problemy w eliminacjach.

- Dlaczego mając takie trio tak zawiodłem?

Trzeba zacząć od samego początku. Od draftu - z perspektywy czasu oczywiście widzę, gdzie popełniłem błędy, ale jakby nie było - wcale nie miałem luk w składzie i nawet z takimi grajkami byłem w stanie zagrać o wiele lepiej. Bo nie byli aż tak przepłacani jak drużyna Ediego. Szczerze jednak mówiąc, ja nie miałem pojęcia, że tak to będzie wyglądało - liczyłem, że jak w drafcie np. Fantasy Premier League - każdy będzie brał najlepszych z najlepszych ;) A tu tylko Eddy tak zrobił, bo reszta miała inne priorytety - Mahdi swoją drużynę dostosował pod konkretny styl gry, szukał więc takich zawodników, których faktycznie potrzebował do taktyki, którą szlifował od długiego czasu. Dobi natomiast również miał swoją wizję i chociaż popełnił kilka błędów (atak)  to jego taktyka - czyli de facto liczenie, że mnie i Eddiego zwolnią - zdała egzamin ;)

Ja myślałem, że znam FM-a jak własną kieszeń, ale nie wiedziałem skąd się biorą typu bukmacherów, sądziłem, że to wypadowa CA/PA,  może trochę reputacji, a nie pensji graczy. I tak miałem tu szczęście, bo gdyby nie Eddy to pierwszy bym wyleciał, gdybym był typowany do zajęcia miejsca numer jeden. Oprócz Maniolo - wszyscy mieliśmy tylko awansować do LE, a to dawało nawet 4 miejsce. Mnie nie wezwano na dywanik ani razu. Grzech numer jeden: draft.

No dobra, ale skoro było tak dobrze to czemu było tak źle? Teraz to pewności nie mam i oczywiście - zawaliłem, nie szukam usprawiedliwień, ale nie mogłem sobie powiedzieć - "znowu w życiu mi nie wyszło"  i nie wyciągnąć z tego wniosków, nie zebrać kopy nauki, nie wyjść z twarzą... ale skoro miałem wyciągnąć wnioski to musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie - dlaczego. I wiem.

Grzech numer dwa, czyli... błąd taktyki. Tak... nie może samego ustawienia, samej koncepcji, ale otoczki wokół niej. Co to oznacza? Kariery PSG z eliminacji nawet nie pamiętam - w sezon wykonałem zadanie. A właśnie dzisiaj zdałem sobie sprawę, że przy tym zadaniu można było jak najwięcej testować taktykę pod finał, bo byli do tego wykonawcy. W drugim zadaniu - męczyłem się strasznie, ale poziom nie był taki, żeby tam coś ćwiczyć. A trzecie zadanie? Mimo wszystko - Pogoni mojej daleko do typowych ekip i to mimo tego sukcesu, który w końcu osiągnąłem (LM).  Nie byłoby problemu, gdybym skończył eliminacje i zaczął grać pod kątem finału. No, ale jak wiecie - moje boje trwały do samego końca, rzutem na taśmę awansowałem do finału. Czasu  było nie wiele, a ja... popełniłem kolejny błąd - zamiast rzucić zapisy i ćwiczyć do RM to ja... dalej Pogoń no i Eintracht, w którym nie szło mi w ogóle. Grzech numer dwa: nieodpowiednie przygotowanie taktyki.

Taktykę, którą użyłem na początku finału stworzyłem jak już miałem swoją drużynę, czyli po drafcie. Zagrałem nią niecały sezon w Premiership (z moim składem jako City, a rywale jako United, Arsenal i Chelsea), potem dostaliśmy plik gry już z całym światem, taki jaki miał być w finale, zagrałem sezon - wygrałem ligę, wszyscy mieli świetne statystyki - szalał Messi i Suarez, Neymar w cieniu. Potem dałem dwa sezonu na urlopie, gdzie prowadził asystent z moją taktyką - i też wygrywał. Raz szalał Messi, raz Neymar - nigdy dwóch.

Taktyka prezentowała się tak:

Tak też przystąpiłem do pierwszego meczu z Mahdim i przez kilka pierwszych kolejek. Efekty? Katastrofa! Nic nie szło! Trzy mecze, dwie porażki i remis, ale nawet nie o wyniki chodziło a o efekt tej taktyki - miałem straszną wyrwę w środku pola. Magiczne trio MSN było wręcz odcięte od reszty drużyny. Rywale to wykorzystywali i w środku pola grali jak chcieli. Grzech numer trzy: zbyt ofensywne ustawienie.

To co działało na komputer - tu nie miało prawa bytu. W 4 kolejce ustawiłem taktykę numer dwa, którą tylko symulowałem na zapisie z finału RM - wygrywałem, ale z niewielką przewagą:

Do końca rundy jesiennej taktyki nie zmieniałem - efekty dalej mierne, zwycięstwo i remis oraz same porażki. Trzecia taktyka, którą miałem przygotowaną to... ta z Pogoni. Jednak nią symulacja wypadała blado, więc nie chciałem z niej korzystać - nawet z komputerem mój asystent nie wygrywał. Grzech numer cztery: komputer to nie to samo co żywy gracz.

Grzech numer pięć to ostatni z grzechów głównych, które popełniłem podczas rozgrywki. Jasne, małych błędów było jeszcze mnóstwo - także podczas samych meczów, ale nie były to takie, które mogłoby zaważyć na ostatecznym rozwiązaniu, bo raczej stanowiły o utracie punktów w danym meczu. Kiedy zauważałem co było nie tak w danym meczu - później uczyłem się na błędach i wyciągałem odpowiednie wnioski.

Przejdźmy zatem do grzechu numer pięć, tego moim zdaniem - największego. To moja własna... głupota, niekompetencja, nie wiem co jak to nazwać. W regulaminie i eliminacji  i finału RM jest zapis dotyczący stałych fragmentów gry, a wygląda on następująco:

Uczestnicy nie mogą dopuszczać się następujących działań:

i/ zmieniać ustawień domyślnych wykonawcom Ofensywnych Stałych Fragmentów Gry (auty, rzuty rożne, rzuty wolne) w oknie ustawień taktycznych - muszą pozostać „mieszane“.

Powinno to wyglądać tak (pamiętajcie, powtórzę raz jeszcze: chodzi tylko o ustawienia MIESZANE dla wykonawców stałych fragmentów, ustawiać graczy na boisku możecie sobie dowolnie!):

Brzmi logicznie i prosto, nie? A jak ja to zrozumiałem? Dobrze myślicie... nie ustawiałem NIC w tym panelu. Wszystkie ustawienia SFG miałem DOMYŚLNE. Bałem się, że zmieniając ustawienie piłkarzy złamię regulamin i zostanę zdyskwalifikowany - grałem tak przez całe eliminacji i od początku mistrzostw.  Wiele goli traciłem po sfg rywali lub po kontrach, kiedy ja miałem rzut wolny czy rożny - bo rywale świetnie to wykorzystywali.  Czy to miało aż takie znaczenie? Nie umniejszam klasy rywalom, bo to świetni zawodnicy, nie mieli też jakiegoś buffa czy jakoś tak, ale ja miałem jednak "trochę" trudniej. Grzech numer pięć: brak ustawień SFG.

To chyba na tyle, pięć sporych powodów, dla których wystartowałem jak wystartowałem. Jednak w ciągu gry... niwelowałem je i starałem się wyciągać z nich wnioski.

Zacznę teraz od opisu sezonu i może lekkiej analizy. Na wstępie dodam, że możecie dwóch graczy szukać na próżno, a dwoma się zdziwić. To dość... ciekawa historia. Kiedy Lionel Messi (tak prywatnie to mój ulubiony piłkarz) zawodził raz po raz i nie miałem pojęcia jak go teraz ustawić, w trakcie jednego z meczów, kiedy znowu coś zawalił - stracił piłkę lub strzelił panu Bogu w okienko powiedziałem coś w stylu - "co za kapeć...." no i dodałem mniej przyjemny epitet do tego.  Chyba mnie rozumiecie i też czasem wymyślacie swoich piłkarzy? Nie? No to ja nie jestem normalny ;)

Bo u mnie ta sytuacja się potworzyła, tym razem oberwało się lewemu defensorowi Realu, który ciągle tracił piłkę w głupi sposób i dostał ode mnie nową ksywkę - pokraka.

Poczucie humoru nie opuszczało finalistów RM i... ustawili mi te pseudonimy do wspomnianych wyżej graczy, stąd po murawie biegali teraz Neymar, Suarez, Bellerin oraz... Pokraka z Kapciem :).

Kolejka 1.

Mahdi vs jmk

W pierwszej kolejce przyszło mi od razu mierzyć się z gospodarzem turnieju. Zagrałem oczywiście 4-3-3 jak wspomniałem wyżej. Postawiłem w bramce Courtoisa, a w obronie Bellerina, Alderweirelda, Hummelsa i Marcelo aka Pokraka. W pomocy Busquets, Alli i Dier, ofensywne trio stanowili Suarez, Neymar i Messi.  Z tego co pamiętam - początek miałem niezły, były chyba dwie okazje, ale niewykorzystane.

Szybko jednak mecz się rozwiązał - po 23 minutach Mahdi prowadził już 2:0 po golach Lewego i Vidala - już wtedy zauważyłem problem, wrzutka Sandro do Lewego i bramka. W 32. minucie czerwoną kartkę za brutalny faul otrzymał Alli i nie było zbyt wielkich szans na odrobienie strat. Udało mi się jednak uniknąć kompromitacji na początek turnieju.

 

Kolejka 2.

jmk vs EddyManiolo

W pierwszym spotkaniu dałem szansę Bellerinowi, bo to on miał być moim podstawowym bocznym wahadłem, który będzie bardzo często i ofensywnie włączał się w akcje - niestety zawiódł, stąd zmiana na Walkera. Zagrał też w środku Khedira i Thiago - za Alliego, który pauzował za czerwoną kartkę i Diera, który odniósł kontuzję w meczu z Mahdim - miał nie zagrać nawet 3 miesiące.

Eddy mnie wypunktował - pierwszy gol padł po akcji po rzucie z autu, drugi po strzale z dystansu De Bruyne, kiedy piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy wpadła w zupełnie inny róg bramki Courtoisa. Trzeci gol - znowu rozegranie auto, wrzutka i gol. Byliśmy zdecydowanie słabsi, ale też bardzo nieskuteczni, strzelaliśmy mocno na oślep.

 

Kolejka 3.

Dobi vs jmk

Zmian w składzie wielkich nie było, chciałem dać szansę tym, którzy mocno zawiedli, nie strzeliliśmy jeszcze bramki! Udało się w tym meczu bardzo szybko, już w 8. minucie gola zdobył Neymar. Dobi jednak mocno przeważał i gol wisiał w powietrzu. Udało się utrzymać remis po wyrównaniu przez Isco, ale to tylko wielkie szczęście, bo jak na tak ofensywne ustawienie... to praktycznie nie istnieliśmy. To był koniec mojej bazowej taktyki w tym turnieju, mimo zdobycia pierwszego punktu - nie widziałem perspektyw.

 

Kolejka 4.

jmk vs Mahdi

Debiut taktyki numer dwa, której nigdy nie testowałem "sam", a jedynie dawałem ją do symulacji przez asystenta. Jednak sytuacja była fatalna, więc musieliśmy działać. Za wiele się to nie różniło, była po prostu nieco bardziej defensywna i zakładała rozrzucanie piłek na skrzydła do Neymara i Messiego, którzy mieli funkcje schodzącego napastnika.

I jak efekty? Nadal porażka, ponownie bez gola, ale po statystykach widać, że było lepiej. Bo kreowaliśmy okazje - więcej okazji niż rywal.

Kolejka 5.

EddyManiolo vs jmk

Skoro taktyka miała jakieś efekty to musiały przyjść z czasem. Jednak spotkanie z Eddim było... dziwne. Szybko straciliśmy gola, a Eddy był lepszy tego dnia. Mimo tego stało się coś dziwnego - graliśmy słabo, ale strzeliliśmy dwa gole. Pierwsze zwycięstwo w turnieju... nie tak miało być.

Kolejka 6.

jmk vs Dobi

No i wygrany mecz podniósł nam nieco morale, bo z Dobim zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Było wyrównane i chyba jednak trochę szkoda, że nie zdołaliśmy tego zremisować, bo należało nam się.

Kolejka 7.

Mahdi vs jmk

Skoro wierzyłem w przebudzenie, że wyniki w końcu przyjdą, skoro gra się poprawia tak to spotkanie mocno sprowadziło mnie do parteru. Straciliśmy cztery gole w ciągu 62. minut... odpowiedzieliśmy honorowym trafieniem, ale cóż to miało za znaczenie?

Kolejka 8.

jmk vs EddyManiolo

Gdybyśmy jednak się poddali - nie nazywalibyśmy się jmk fc. Zaczynaliśmy tym samym ustawieniem, ale w trakcie meczu zmieniliśmy - te zagrania na boki ciągle nie pasowały, ciągle był problem z grą Messiego i Neymara, dlatego też  dwójka ofensywnych graczy zeszła do środka - na pozycje AMC.

Bardzo wyrównany mecz, sporo się działo z jednej i drugiej strony, goli też było dużo - no po takie mecze tu przyjechałem. No, ale jednak - ciągle nie wygrywaliśmy, ciągle brak punktów, a rywale się oddalają.

Kolejka 9.

Dobi vs jmk

No i wróciłem do bardziej zachowawczych skrzydeł...liczyłem, że większa znajomość tej taktyki poskutkuje... w końcu, a jednak, nie. Po bardzo dobrym meczu z Edim przyszło fatalne 3:0 z Dobim.

Kolejka 10.

jmk vs Mahdi

A tutaj przyszedł mecz, kiedy to gospodarz nieco mnie zlekceważył - prowadził pewnie 2:0 i zupełnie odpuścił, a my graliśmy w kartkę, cały czas jednak byliśmy dostarczycielami punktów, jednak w tym spotkaniu pokazaliśmy charakter i dogoniliśmy Mahdiego, ratując remis po całkiem wyrównanym meczu.

Kolejka 11.

EddyManiolo vs jmk

No cóż, mecz o którym nie chciałbym pamiętać. To dramat, co tam się stało, upokorzenie straszne. Już w 3. minucie gola zdobył De Bruyne - po rzucie rożnym. Podobnie jak trzecia. I do przerwy było już 3:0. Postanowiłem nie poddawać się o coś urwać w tym meczu - myślałem, że zagramy podobnie jak z Mahdim, ale... Eddy nie zwalniał tempa, bodajże dwa gole dostaliśmy przez to, że mieliśmy wyżej ustawioną obronę, a przeciwnik posyłał długie piłki na ich plecy, dostaliśmy też jeszcze jedną bramkę po rzucie rożnym i jedną po rzucie wolnym...

Kolejka 12.

Mahdi vs jmk

Byliśmy strasznie podłamani. No po takiej porażce nie mogło być inaczej, morale poszybował w dół... Moja decyzja - zmiana taktyki na mocno defensywną, którą grałem... w Pogoni. Oczywiście było kilka delikatnych zmian. Jej debiut nie był jednak udany, ale kilka pozytywnych aspektów zauważyłem, przegraliśmy z kretesem 3:1.

Połowa sezonu za nami, to właśnie wtedy wrzucone zostały wyniki na stronę, tabela - Mahdi zdobył 32 punkty, Eddy 20, Dobi 11, a ja... ledwie 5. Na co liczyłem? Ciągle traciłem tylko 6 punktów do Dobiego, a więc dwa mecze to nie było dużo, a jego drużyna też nie grała zadowalająco. No i nad Eddym wisiały ciemne chmury, tylko on był tu znacznym faworytem według bukmacherów i tylko od niego oczekiwano pierwszego miejsca (prezes).

Zmiana nastąpiła też u mnie, to chyba właśnie wtedy - chociaż szczerze nie pamiętam po której to było kolejce - przez przypadek w sumie przy rozmowach z finalistami wyszło na jaw, że... gram praktycznie bez SFG. Załóżmy jednak, że była to połowa sezonu, tak będzie łatwiej, chociaż możliwe, że zacząłem ustawiać SFG kilka kolejek po połowie.

W sumie miałem już... łatwiej. Finaliści chyba nie wierzyli, że będę w stanie się podnieść - grałem dość słabo, miałem niskie morale, no i komentarze na MFM ;) Zacisnąłem zęby i... gdy skończyliśmy piątkowe granie, dość późno wieczorem (może w nocy?) to odpaliłem swojego laptopa i... uczyłem się ustawiać te SFG :).

Kolejka 13.

jmk vs Dobi

Dobi strasznie nie lubił ze mną grać. Nasze mecze w większości wyglądały tak, że on siedział na mojej połowie, próbował wejść z piłką do bramki i... nic mu nie szło, a ja wyłączałem z gry jego ofensywę. Mi natomiast po kontrach zawsze coś tam wpadało - a zagrożenie ze strony Dobiego to były głównie stałe fragmenty gry.

W tym spotkaniu to jednak moi nowo "ochrzczeni" piłkarze nie zawiedli, samo spotkanie było bardzo wyrównane, ale zabłysnęliśmy skutecznością i odrobiliśmy całe 3 punkty, a więc połowę dystansu do Dobiego.

Kolejka 14.

jmk vs EddyManiolo

Wygrana to oczywiście promyk nadziei, ale dalej byłem daleki od bycia szczęśliwym i zadowolonym, jeszcze wiele pracy było przede mną. Wietrzyłem szansę w spotkaniu z Eddim. U niego błysnął Ronaldo, który także niemal cały sezon zawodził, ale jego trapiły prawie cały czas kontuzje. My natomiast po raz kolejny pokazaliśmy pazur i zwycięskiego gola zdobyliśmy po trafieniu... Messiego po rzucie karnym. "Serii" dwóch zwycięstw z rzędu to jeszcze nie mieliśmy...

Kolejka 15.

Dobi vs jmk

Terminarz trochę wyglądał już inaczej, nie było cały czas takiej samej kolejności, więc przyszło mi znów grać z Dobim. Ileż tam było gry nerwów, emocji... Tym razem Dobiemu szybko udało się objąć prowadzenie po świetne rozegranym wrzucie z autu.

Próbowałem coś zdziałać, ale byliśmy bardzo nieskuteczni i po prawdzie - nie stworzyliśmy aż tak wiele okazji do wyrównania. Na domiar złego w samym końcu meczu Marcelo vel. Pokraka pokazał swoje drugie oblicze - czerwona kartka, a Fabinho w 90+3 strzela z rzutu karnego.

Kolejka 16.

EddyManiolo vs jmk

Skoro nie z Dobim, to może z Eddim? Nie traciłem wiary w swój zespół, ale po raz kolejny zawiedliśmy, graliśmy tym samym ustawieniem, ale w 22. minucie dostaliśmy już gola bezpośrednio z rzutu wolnego, a w końcówce skontrował nas Ronaldo i dograł w pole karne do niepilnowanego De Bruyne i było po wszystkim.

Kolejka 17.

jmk vs Mahdi

Z Mahdim też toczyłem ciężkie boje i nieraz gospodarz stwierdził, że postawiłem dobre warunki i wcale nie było ze mną tak łatwo, nie byłem już tym... "bębnem" z pierwszej części sezonu. Zmiana SFG, zmiana taktyki na bardziej defensywną, a także kilka zmian personalnych - do końca sezonu bronił Petr Cech, początkowo numer trzy. W tym meczu również przegrywaliśmy, ale udało nam się doprowadzić do remisu po golu Pokraki, który pokazał ponownie jaką sinusoidą jest jego gra w tym klubie.

Kolejka 18.

jmk vs Dobi

Powoli Dobi miał dojść meczów ze mną ;) Prowadził grę, miał akcje, ale moje ustawienie i gra tamowało wręcz jego ofensywę - Dybala, który miał świetny sezon - ocena 6.5, kompletnie nie istniał. Tym razem nie udało nam się strzelić gola, bo praktycznie nie mieliśmy do tego okazji, ale kolejny punkt zaliczony.

Kolejka 19.

Mahdi vs jmk

Dwa niezłe mecze i liczyłem na więcej, tym bardziej, że mniej więcej w tym okresie czarne chmury wisiały już nad Eddim. A ja zagrałem kolejny bardzo dobry mecz z Mahdim, bardzo wyrównany i tak naprawdę... zaskoczyłem przyszłego mistrza, bo objęliśmy prowadzenie po niespodziewanym golu Kapcia i tak naprawdę było bardzo blisko wielkiej niespodzianki, bo już w 28. minucie Kapeć miał okazję podwyższyć na 2:0, ale nie strzelił rzutu karnego!

Niestety, ale Mahdi się nie poddał w tym spotkaniu i dążył nie tylko do remisu, ale do kolejnych trzech punktów i udało mu się to, drugie trafienie zanotował N'Golo Kante, który pod koniec sezonu się rozegrał bardzo mocno w ofensywie, co było zauważalne na boisku.

Kolejka 20.

jmk vs Rui Faria

Dobrze widzicie - to był mecz z asystentem Eddiego, który właśnie przed tą kolejką został zwolniony. Szkoda go, bo wychodził na prostą i to z bardzo wielką determinacją i mocno przeżywał mecze. Jednak to finał i tu liczą się szczegóły, a Eddy zebrał właśnie żniwa po drafcie.

Miałem już trzecie miejsce, a więc przynajmniej nie byłem ostatni, ale ciągle miałem szanse wyprzedzić Dobiego, wtedy też dostałem dodatkowego kopa i... różne mieliśmy odczucia jak poradzimy sobie z komputerem, raczej myśleliśmy, że będzie nas "oszukiwał" ;) I będzie trudno.

Kiedy zacząłem mecz i w 1. minucie bramkę zdobył James - myślałem, że będzie łatwo, ale bardzo szybko wyrównał De Bruyne. Odpowiedzieliśmy jeszcze szybciej drugim golem Rodrigueza, a chwilę później gola zdobył Griezmann. Cóż, kolejny z małych błędów. Tym razem to ja zlekceważyłem przeciwnika i... skończyło się na 3:3 po świetnym meczu. Było to jedyne spotkanie, które prowadził asystent Eddiego.

Kolejka 21.

jmk vs Mahdi

Kiedy zwalniano Eddiego ten miał jeszcze matematyczne szanse na wygraną. Teraz Mahdi raczej czuł się już niezagrożony i nie wiem czy odpuścił czy co się stało, a może to moja determinacja i walka do końca?

Zagraliśmy jeden z lepszych meczów tego turnieju i wygraliśmy aż 3:0 z Mahdim. Chociaż nie było to takie jednostronne widowisko jakby wskazywał wynik.

Kolejka 22.

Dobi vs jmk

No to ostatnia szansa, abym zajął 3 miejsce w lidze, a drugie w finale RM. Miałem trzy mecze do końca, gdybym je wygrał, a Dobi przegrał, byłbym przed nim. Zbyt optymistycznie? Być może, ale dwa z tych trzech meczów grałem właśnie bezpośrednio z Dobim, więc wystarczyłoby tylko wygrać z Edkami, których prowadził już Antonio Conte i liczyć na porażkę Dobiego z Mahdim.

Było oczywiście standardowo - Dobi cisnął, ale to my wyszliśmy na prowadzenie w 26. minucie. Chyba w tej chwili Dobi poczuł zagrożenie z mojej strony, bo wcześniej wydawał się być spokojnym,

Do przerwy dalej prowadzimy, Dobi przeprowadza trzy zmiany i... od 57. minuty gra w 10! A co ja zrobiłem? Kolejny z małych błędów... Nie zmieniłem taktyki na murowanie, zlekceważyłem rywala, liczyłem iż w dziesiątkę mi nie zagrozi, a ja będę w stanie zdobyć drugiego gola.

I wszystko było dobrze, ale... straciłem gola w 89. minucie i szanse na drugie miejsce.... Wielki błąd, kosztował dużo.

Kolejka 23.

Antonio Conte vs jmk

Już po emocjach, ale gramy do końca. Musimy wyjść z twarzą z tego turnieju, w końcu mocno zawiedliśmy... Antonio Conte okazał się słabszym trenerem od Eddiego i nie sprawił nam problemu w tym meczu.

Kolejka 24.

jmk vs Dobi

 

Ostatni mecz, tym razem o prestiż i o udowodnienie czegoś Dobiemu. On był po fatalnej porażce 5:0 z Mahdim, ale obronił swoje drugo-trzecie miejsce. Mecz wyglądał niemal identycznie jak każde nasze spotkanie, ale nasza skuteczność tego dnia była wyjątkowo wysoka i pokonaliśmy na koniec Dobiego 2:0.

Cóż, trochę zabrakło...

Pamiętacie punkty po pierwszych 12 meczach?

Mahdi - 32, Eddy - 20, Dobi - 11, ja - 5. A w rundzie "wiosennej"? Mahdi - 17, Eddy (plus ci po nim) - 15, Dobi - 15, a ja? 19! Miałem najwięcej punktów z wszystkich w drugiej części sezonu i zauważyłem to dopiero po powrocie do domu :)

Nie miało to jednak wielkiego znaczenia - zawaliłem to fakt, jednak myślę, że wyszedłem z tej rozgrywki z twarzą, a nie jako ten bęben i napsułem trochę krwi swoim rywalom, kiedy czyniłem progres i uczyłem się trakcie samego finału.

Jesień Wasza, wiosna nasza... ;) Lekcje odrobione, wnioski wyciągnięte i... czekam na kolejne eliminacje.

Kilka słów o stylach przeciwników:

Mahdi - od początku do końca konsekwentny, miał swój pomysł na drużynę, miał wymyśloną taktykę i do niej dobrał zawodników, a swoich założeń się trzymał. I wyszło genialnie. Kilka razy stawiałem mu opór, ale mimo wszystko - nie dawałem rady. Świetny gracz.

Dobi - nasze pojedynki to już część historii. Dobi nie lubił ze mną grać, a ja z nim tak mimo, że nie wygrywałem też często ;) Rywalizacja była spora i prawie do końca. Dobi miał świetnie rozplanowane stałe fragmenty gry, także akcje następujące bezpośrednio po nich. Zawodnik, który gdy wygrywał ze dwa trzy mecze czuł się wielki i rozpierała go duma, ale szybko smutniał po jednej czy dwóch porażkach ;).

EddyManiolo - Wprowadzał nieco żywiołowości do rozgrywki. Ja i Mahdi to raczej oazy spokoju, Dobi to wahania nastrojów, a Eddy? To wulkan! :) I w tym szaleństwie była metoda, bo gdyby nie te rozmowy, a może kilku innych graczy wziętych w drafcie to dziś Eddy byłby wicemistrzem. Nie trzymał się jednej taktyki, wręcz przeciwnie, dużo i często zmieniał. I chyba najczęściej używał słowa, które chyba powinien mieć pod nickiem ;) - PAUZA. Także dużo czasu poświęcał SFG, co dało się zauważyć dość dobitnie.

Manchester - przyjazd, pobyt... odjazd :)

Jak wiecie finał rozpocząć miał się 18 stycznia, dla mnie jednak było to już o wiele wcześniej, bo ze Szczecina wyruszyłem już po 22, aby być rano przed 6 w Warszawie. Podróż krótka i przyjemna, bo prawie cała przespana ;) O 5 dowiedziałem się o opóźnieniu i już się bałem, ale... dojechaliśmy o czasie.

Mówię dojechaliśmy, bo w Poznaniu dosiadł się Dobi, jechał wagon obok mnie. Czemu nie razem? Bo ja kupiłem sypialny - wolałem mimo wszystko zbierać siły na ciężki dzień, jechałem nieco dłużej niż on z Poznania.

Znaleźliśmy się na dworcu w Warszawie Centralnej i pierwsze wrażenie... oczywiście Dobi miał mnie za młodszego niż jestem i zdziwił się, że zegar biologiczny wybija mi już 29 lat ;).  Pierwszy przed nami miał być Eddy, ale jego pociąg jednak naprawdę się spóźnił. Dobrze, że zrezygnowaliśmy z opcji poruszania się Kolejami Mazowieckimi, bo Eddy by nie zdążył.

Razem z Dobim czekaliśmy na Eddiego i... nie mogliśmy się znaleźć, bo ten poszedł w drugą stronę jak wysiadł z pociągu, czego nie przewidzieliśmy ;) Wreszcie się odnaleźliśmy i udaliśmy się pod Pałac Kultury, gdzie czekaliśmy ponad 30 minut na busa na lotnisko. Podróż trwała prawie godzinę, później odprawa, czekanie i tak dalej - no i pierwsze rozmowy o FM-ie, eliminacjach... MFM-ie :).

Podróż samolotem, oczywiście byłem trochę zestresowany, bo to mój pierwszy lot w życiu, ale nie było źle, nawet przyjemne startowanie i lądowanie, reszta lotu dość monotonna, sporo przespałem ;).

Na lotnisku w Manchesterze czekaliśmy na Mahdiego, też nie mogliśmy ogarnąć tego wielkiego miejsca, ale po kilku perypetiach dotarliśmy już z Mahdim do jego samochodu i ruszyliśmy do hotelu.

Chwila na rozpakowanie i zaczęliśmy ustawiać - miało to trwać po 2 godziny, ale... trwało o wiele krócej i w efekcie te kilka meczów (chyba 3 kolejki) rozegraliśmy jeszcze tego samego dnia.

Drugi dzień to już sam FM, od rana do wieczora:) W sobotę graliśmy do 14 w FM-a (od rana), bo później mieliśmy czas wolny, ja udałem się na Etihad Stadium na spotkanie Manchester City - Newcastle, dzięki kolegom z forum FM - link do całej akcji, a także opis mojej wycieczki na mecz znajduje się tutaj:

http://forumcm.net/index.php?/topic/8573-prezent-dla-jmk/

 

Kiedy wróciłem - zgadliście, graliśmy dalej ;) Skończyliśmy sezon chyba właśnie w sobotę. W niedziele mieliśmy udać się na tour po stadionie Manchesteru United, jednak odwołano nam wizytę, którą udało się przełożyć na poniedziałek rano.

Zdecydowaliśmy się więc w niedzielę pograć towarzysko, zamieniając się drużynami, moją wziął Dobi,, a Eddy zamienił się z Mahdim.  Kompletnie nie czułem tej drużyny, chciałem grać taktyką z Pogoni i z drugiej części finału, ale nie miałem odpowiednich wykonawców ;) Męczyła mnie już ta gra, a może to przez wyniki? Zdobyłem chyba 12 punktów i zająłem ostatnie miejsce, przynajmniej mogłem poznać mankamenty drużyny Dobiego.

W poniedziałek rano udaliśmy się na Old Trafford - nawet nie wiecie jakie to wielkie przeżycie! Przeszliśmy muzeum, obejrzeliśmy puchary, stroje, całą historię tego wielkiego klubu, dostaliśmy pamiątkowe fotki, sami także porobiliśmy trochę swoich , a na koniec wisienka na torcie - oficjalny tour po stadionie!

Pan przewodnik w ciekawy sposób opowiadał, gdzie się znajdujemy oraz historie z danymi miejscami np. historyczne pierwsze wyjście na murawę. Odwiedziliśmy także szatnie zawodników, gdzie można było zrobić sobie zdjęcia z koszulkami graczy, którzy tam zasiadają na co dzień. Mogliśmy też poczuć się jak piłkarze, bo z szatni udaliśmy się do tunelu, przewodnik podzielił nas na dwie drużyny i przy znanej muzyce wyszliśmy na stadion...  A tam? Mogliśmy zasiąść w miejscach rezerwowych, gdzie do tej pory przebywało tyle światowej klasy piłkarzy. Pobyt w siedzibie Czerwonych Diabłów zakończyliśmy w klubowym sklepie, gdzie zakupiłem kilka pamiątek, przede wszystkim szalik, gdyż jestem kolekcjonerem tychże.

Dni mijały szybko, mógłbym tak w sumie pograć jeszcze ze dwa dni :) Rozkręcałem się! ;) Warunki w hotelu były całkiem - dobre łóżko, odpowiednia łazienka i miejsce do grania :)  Manchesteru mocno nie zwiedziliśmy, ale ja zaliczyłem dwa wielkie stadiony i jestem naprawdę szczęśliwy z takiej możliwości. Sam pobyt tam był już nagrodą - a zwiedzanie Old Trafford to coś wspaniałego!

 

Co sądzę o uczestnikach finału? Nie lubię tak oceniać czy opisywać kogoś, więc napiszę tylko pokrótce... W sumie każdy okazał się sympatyczną osobą, z którą można pogadać, nie tylko o FM-ie. Eddy to oczywiście dusza towarzystwa, a Dobi to kopalnia wiedzy o FM-ie i jego kulisach i trikach ;) Z Mahdim współdzieliłem pokój i pomimo zupełnie innych poglądów (Mahdi to lewica, ja prawica) potrafiliśmy się dogadać, a nawet obyło się bez jakiejś spiny :). Myślę, że to poważny i w porządku facet, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać i rozumieliśmy się.

Każdy ma swoje zalety i wady (ja także;)), ale myślę, że miło spędziliśmy we czwórkę czas i gdyby to od nas zależało to chętnie byśmy spotkali się w finale za rok w tym samy składzie ;).

Co do transmisji z finału - uwierzcie nam, że my na to nie mieliśmy czasu i ochoty. Takie granie na skupieniu, praktycznie całe dnie + zmęczenie podróżami itp. to jednak sporo dla organizmu, żeby być świeżym reporterem i na żywo relacjonować co się dzieje. A amatorskie nagrania to też nic ciekawego. Kamerka na żywo... ja osobiście nie mam parcia na bycie "celebrytą" i nie czułbym się dobrze w takich warunkach, byłoby pewnie dużo "sztywniej", ba dla mnie mogłoby w ogóle nie być ujawniania naszych tożsamości publicznie ;) Nie będę drążył tematu, bo wypowiedziałem się o tym też w filmiku, który... będzie ;).

Jednak to dopiero trzeci finał RM, drugi rozgrywany "na żywo" i myślę, że jest to rozwojowy pomysł i być może będzie to szło w jakimś kierunku nagłośnienia rozwoju, ale to już kwestia społeczności i przede wszystkim Rady MFM. Wszystkie dobre pomysły są pewnie do analizy.

Na koniec ku pokrzepieniu serc ;):

 

"Zwycięzcą nie zawsze jest ten najlepszy, który zdobywa pierwszą nagrodę. Zwycięzcą może być człowiek, który z powodzeniem próbuje zmienić coś w sobie, swym życiu, pomimo wszelkich przeciwieństw. Człowiek, który robi małe kroki, przekraczając swe lęki i ograniczenia, podczas gdy wszyscy inni bez trudu biegną."

 

 

 

 

 


Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM

KOMENTARZE

Rychooo


Komentarzy: 815

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 2

25-01-2018, 22:33 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Bardzo mi się podoba, blog świetny! Czytając go już można poczuć te emocje, które wam towarzyszyły, przeczytałem cały z zapartym tchem, może dlatego że tak po ludzku żal doopke ściska że się tam nie mogło być ! Gratuluję!
Ps. Jedyne czego mi brakuje to uśmiechu na twarzach finalistów . To już kolejne zdjęcia gdzie trochę brakuje uśmiechu ale domyślam się ze związane to jest ze zmęczeniem?!
Ps. 2 Tak z czystej ciekawości to podczas rozgrywki siedzieliście wszyscy razem czy każdy w swoim pokoju? Bo tutaj akurat na jednym ze zdjęć siedzisz sam?!

rivaldo
Typer Sezonu 2018/19 - 3. miejsce


Komentarzy: 398

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-02-27

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2018, 22:38 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Świetnie się czytało. Bardzo ciekawa analiza "błędów" i fajnie oddana atmosfera całego wyjazdu.

DobiFm
3. miejsce w Polsce FM 2015; wicemistrz Polski FM 2017 i FM 2018


Komentarzy: 236

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

25-01-2018, 22:48 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Zapomniałeś chyba dodać, że komuś poszło lepiej twoją drużyną... :D A tak poważnie to wkur... z ciebie przeciwnik w FM :D aczkolwiek bardzo spoko spędzony czas w Anglii :)

pedroake88


Komentarzy: 361

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-11-26

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 08:54 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Przeglądając statystyki z twoich spotkań to rzuca się w oczy, że twojemu zespołowi brakowało skuteczności bo w wielu spotkaniach miałeś nawet więcej strzałów a przegrywałeś.
Doświadczenie zebrałeś w następnej edycji będzie lepiej!!
Spotkanie Premier League to na pewno fajne przeżycie :D

TomasS


Komentarzy: 260

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sympatyk

Dołączył: 2017-06-15

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 09:44 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Rewelacyjny tekst, z przyjemnością dodaję do polecanych!

Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce


Komentarzy: 1343

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Niezłomny Celt

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 10:19 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Przyznam szczerze, że opis godny tego co się działo! To musi być nie lada przeżycie, coś naprawdę "mega pozytywnego".

Podobnie jak Ty podszedłem w eliminacjach do SFG;-) później się połapałem, ale były już "rybki";-)

Można powiedzieć, że jesteś "Mistrzem drugiej części sezonu" - Gratuluje, bo to także sporo znaczy umieć się podnieść!

Bonaparte


Komentarzy: 87

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-03-01

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 11:13 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Kurczę zazdroszczę :) Fajna przygoda! Zabrakło jedynie wycieczki na stadion F.C. United of Manchester :D Mega szacun za wszystko, co robisz!

kuboll112


Komentarzy: 1213

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2016-12-27

Poziom ostrzeżeń: 1

26-01-2018, 12:50 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

ogólne przesłanie Twojego bloga to "człowiek uczy się całe życie", empiryzm chyba tak to się mówi, trzeba ciągle zbierać doświadczenia i chyba największe miał spośród finalistów ich gospodarz, ale zachęcę wszystkich nieco - najnowszy FM wydaje się nieco trudniejszy o 17 i jeżeli będzie Wam dane zagrać kolejną RM (bo ja nie wystąpię, skupię się na prywatnych blogach) to w finale będzie zupełnie kto inny, albo przeciwnie, Ci sami bo wykazują największą determinację

radu9319
Typer Sezonu 2018/19 - 1. miejsce


Komentarzy: 623

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-12-11

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 17:54 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Ciekawa analiza. Moim zdaniem największym błędem był dobór taktyki i wykonawców. Mimo wszystko gratuluję udziału w wielkim finale.

Sidorf


Komentarzy: 126

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-04

Poziom ostrzeżeń: 0

26-01-2018, 17:55 , ocenił powyższy materiał: mocne - Miło, że zdecydowałeś się dodać ten blog

Dobrze napisana relacja, świetnie się czytało.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki