x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 9, słabe: 0
zobacz komentarze

Lech Poznań - niespełnione marzenia (rozdział III - białe róże)

31-03-2022, 09:22 , Unikalnych wejść: 1497 , autor: rudy_stp

Wybrany klub / reprezentacja: Lech Poznań

Opisywany sezon: 2021/2022

Poziom rozgrywkowy: Ekstraklasa

Wersja gry: 22.3

Frustracja.

Czy czasem też wam towarzyszy w czasie rozgrywki? Kiedy waszej drużynie nie idzie, to w domu i pracy też macie gorszy humor? Niejeden psycholog powiedziałby, że gry są złe, bo potrafią wywołać w nas negatywne uczucia. Ja na to patrzę inaczej. Niektóre gry są takimi działami sztuki, że potrafią w nas wywołać bardzo silne uczucia. I tylko dziwić może to, że wywołuje je ciąg jedynek i zer:)
Chciałem wam powiedzieć jak unikam frustracji z wyników moich drużyn. Jak pisałem, zwykle gram w Premier League, choć w starszych edycjach nawet Portsmouth w Coca-Cola Legue 1 (3 poziom w Anglii). Niestety obecnie zajmuje mi to trochę za dużo czasu. Niemniej jedna z moich karier zaprowadziła mnie do Leeds:
Grałem kiedyś derbowy mecz na Old Trafford prowadząc Leeds United ("derby róż", biała to Leeds, czerwona to Manchester). To są najważniejsze derby dla Leeds w sezonie. Mój skład miał jakieś perełki, ale do Czerwonych Diabłów u szczytu potęgi było mi daleko. Dotąd pamiętam, że prowadziłem 3:0 i siedziałem przed ekranem podśpiewując sobie pod nosem. Oczyma wyobraźni widziałem ulice Leeds usłane białymi różami, kiedy wrócimy w glorii i chwale do domu . Ale w samej końcówce niejaki Wayne Rooney strzelił mi 3 gole. Prowadzić 3:0 i dać sobie strzelić 3 gole!!! Nie będę przytaczać co się wtedy działo. Obraziłem się na FMa chyba na miesiąc. Głupia gra zniszczył mi najpiękniejszy dzień w wirtualnym świecie... z wirtualnymi białymi różami na ulicach Leeds... jakimś przypakowanym (czytaj oszukującym Rooneyem).
Kiedy emocje opadły, coś sobie uświadomiłem… beniaminek jadący na Old Trafford i strzelający mistrzowi 3 gole... remisujący tylko dlatego, że ma pół bogów w składzie to raczej powód do dumy, a nie do żalu.
Wtedy wymyśliłem sposób na mniejszą frustrację. Wynotowuję sobie skrótowo wszystkie mecze sezonu w zeszycie z zaznaczam 1-nasza wygrana, X- remis, 2- porażka. Co około 10 kolejek przy każdym meczu kółkiem zaznaczam jaki wynik mnie satysfakcjonuje ( wiadomo, że w trakcie sezonu nasze oczekiwania ulegają zmianie, raczej w górę:)  Po meczu właściwy wynik zaznaczam jeszcze kolorem. Bardzo łatwo zobaczycie czy wasza forma jest naprawdę dobra. Jeżeli okaże się, że końcowe wyniki są lepsze niż przez was oczekiwane, to nawet strata 3 bramek w końcówce na Old Trafford może wywołać uśmiech na twarzy.


P.S. Ja się moich wirtualnych białych róż na ulicach Leeds w końcu doczekałem. Jako beniaminek wygraliśmy Premier League, pokonując w rewanżu u siebie Manchester United 6:1 :) Dodatkowo Rooney nie strzelił w rewanżu dwóch karnych… rzekło by się Just Roo-ins

 

Zatem czas napisać przyszłość. Moje typy na najbliższe mecze:

Lechia w domu X;

Pogoń w domu 1;

Raków na wyjeździe X;

Wisła u nas 1;

Jagiellonia na wyjeździe 2;

Śląsk u nas 1;

Legia na Łazienkowskiej 2.

 

Sezon tak naprawdę zaczyna się dziś. Po czterach kolejkach Lechia jako lider Ekstraklasy przyjeżdża do wicelidera z Poznania. Gdyby tego było mało to jeszcze mamy historyczne utarczki. U Gdańszczan nie może zagrać Paixao (czytajcie: Bóg footballu jest dziś po naszej stronie). Z gorszych wiadomości: na trybunach stawiło się tylko 19 tys. jego wyznawców. Wyszliśmy w takim samym ustawieniu jak zwykle. Zastanawiałem się tylko nad tym czy powinien zagrać Ramirez (nie lubi meczów o wysoką stawkę). Ale, jako że jedyna nić porozumienia, którą mamy w zespole jest między nim, a bocznym obrońcą Czerwińskim to zaryzykowałem. Postanowiłem wysunąć linię obrony, żeby zmniejszyć miejsce dla ofensywnego pomocnika Lechii. Początek meczu należał do nas. Najpierw w 5 minucie przy rzucie rożnym Bartosz Salamon zbił piłkę do wbiegającego Kamińskiego i było 1:0. 7 minut później fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego w samo okienko podwyższył Douglas. Lechia w pierwszej połowie oddała cały 1 (słownie: jeden!) celny strzał. Ale zauważyłem, że bardzo groźni są obaj schodzący skrzydłowi, więc szybko cofnąłem linię obrony. Druga połowa znów zaczęła się od naszego mocnego uderzenia. Bramkę przy owacji trybun zdobył Ramirez. I tak oto mecz zakończyliśmy wynikiem 3:0 i objęliśmy prowadzenie w Ekstraklasie. Velde tym razem z oceną 6,7 był najgorszym graczem na boisku. Moje obawy co do Ramireza też się nie sprawdziły – ocena 7,8 i bramka. Wiecie co cieszy równie mocno tego wieczoru? Niespodziewana porażka u siebie Legii z Bruk-Betem 0:1

 


 

Przed maratonem ważnych meczy zrobiłem jeszcze dokładniejszy przegląd kadry pod kątem dodatkowych przydatnych umiejętności (meczów o wysoką stawkę i stabilności formy). Najbardziej lubię stabilność formy (ma ją między innymi Ramirez). Mając takiego zawodnika wiem, że jeśli go wystawię, to zawsze będzie prezentował równym poziomie. Mam niestety też dwie czarna owce, które mają problem z utrzymaniem formy. Obaj to boczni pomocnicy. Bardzo dobry Amaral i młody talent Filip Marchwińskie. Filipowi może się to jeszcze zmieni, ale Amaral będzie na pewno przeze mnie mniej wykorzystywany niż wskazywałyby na to jego umiejętności. Zawodnikiem nielubiącym meczów o wysoką stawkę, tak jak pisałem, jest niestety Ramirez.


Tutaj wszystkie mecze Ramireza. Jak widać stawka meczu nie miała większego znaczenia dla jego postawy. Według moich współpracowników „nie wykazuje większych wahań formy w trakcie sezonu” co zdają się potwierdzać poniższe statystki. Kiedyś czytałem, że mecze o stawkę to tak naprawdę półfinały i finały i baraże, ale muszę doszkolić się w tym kierunku.

 

 

Byłem przekonany, że mecz u siebie z Pogonią, po takim zwycięstwie, to będzie formalność. Szczególnie że Portowcy grają w kratkę. A jedyne czego mogę być po nim pewien to, że przydomku Invincible nie otrzymamy:/ Mecz ten pokazał, że nasza defensywa nie jest idealna. Mamy problemy z ustawieniem z dwoma bocznymi ofensywnymi pomocnikami.

 

 

Kolejne mecze z mojego maratonu graliśmy jak z nut. Co pokazują poniższe wyniki. Niestety nasza młoda gwiazda, Kristoffer Velde, zaczął notować słabe występy na poziomie 6,4-6,5. Dlatego jego miejsce w ataku zajął Dawid Kownacki. Norwega wpuszczam z ławki licząc na jego przebłyski.

 

 

Jak już pisałem lubię grać słabszymi drużynami, bo wtedy oczekiwania są mniejsze. Spójrzcie jak zarząd ocenia naszą postawę. Prawie wszystkie mecze wygrane. Niektóre wysoko, a ich nadal nie zadowolisz. Chyba naprawdę myślą, że mamy graczy jak Arsenal w czasach Invincibles :)

 

 

Mecz w Pucharze Polski ze Skrą zasługuje na mały akapit wyjaśnienia. Mecze pucharowe z niżej notowanymi rywalami to dla mnie zawsze duży ból. Najlepiej, żeby zarząd nie przywiązywał do nich większej uwagi, ale w Poznaniu nie mamy na to, co liczyć. W meczu ze Skrą grały rezerwy i nie szło nam najlepiej, dopiero zmiany uratowały nam kolejną rundę Pucharu Polski i to po dogrywce. Dziwne biorąc pod uwagę, że inny zespoł z Częstochowy 10 dni wcześniej okazał się dla nas bardziej przyjazny:) Choć patrząc po wynikach innych topowych zespołów grających na wyjeździe, wcale nie poszło nam źle. Legia dopiero po dogrywce wygrała 1:0 z 2 ligową Pogonią Siedlce zaś Raków Częstochowa zakończył swój udział w pucharze po wyjeździe do Rzeszowskiej Rosovii.

 

Jeżeli już jesteśmy przy pucharach to szyko zakończymy ten temat i do niego nie wracajmy...Łódź... ŁKS... dwóch wysuniętych bocznych pomocników przeciwko moim rezerwowym graczom...

 

 

Z ciekawostek związanych z tym "meczem". Przegrywaliśmy 3:0 a byliśmy dość blisko remisu strzelając gole w 87 i 90 minucie. Wynika to z tego, że szukałem jakiś wskazówek jak własciwie grać kiedy nie mamy już nic do stracenia. Pomógl mi w tym, zapewne świetnie wam znany, Piotra Sebastian. Póki co jest to jeden mecz, ale będę próbować dalej.

 

 

Jak już pisałem lubię grać słabszymi drużynami bo wtedy oczekiwania są mniejsze. Spójrzcie jak zarząd ocenia nasze mecze. Prawie wszystkie wygrane. Niektóre wysoko, a ich nadal nie zadowolisz. Chyba naprawdę myślą, że mamy graczy jak Arsenal w czasach Invincibles.

 

Po serii dobrych występów w lidze jechałem na mecz z Legią pełen nadziei. Wręcz chciałem rozbić Wojskowych w pył. Może wtedy wreszcie zarząd doceniłby naszą postawę. Są jednak takie mecze, że choćbym nie wiem co robił, to nic z tego nie wyjdzie. Powinniśmy byli Legię zmiażdżyć. Kiedy przy stanie 2:0 dla Legii (gole Luquinhas i Rafael Lopes ) dostałem słusznego karnego myślałem, że wreszcie mecz się odwróci. Kownacki pewnym krokiem podszedł do piłki i równie pewnie strzelił prosto w bramkarza. Wcześniej obiliśmy też słupek i poprzeczkę. Zresztą zobaczcie jak wyglądały statystyki zanim próbowałem już tylko szturmować bramkę Legii. Wynik niestety już nie uległa zmianie, a ja przez resztę meczu powtarzałem sobie tylko pod nosem: myśl o Leeds i białych różach...

 

Dobrze, że wcześniej spisywaliśmy się bardzo dobrze, bo ta porażka niewiele zmieniła w tabeli. W całym maratonie z top 7 planowałem zdobyć 11 punktów, a zdobyłem 15. Także porażka z Legią nie boli. Trochę tylko z Pogonią u siebie:/ Gdyby tylko nie ta Lechia to już byśmy szykowali miejsce w klubowej gablocie na trofea…


Jeżeli ktoś sądził, że porażka w Warszawie odciśnie jakieś negatywne piętno na moich zawodnikach, to głęboko się mylił. Rozbiliśmy w pył Wisłę Płock 3:0 (bramki Kownacki, Ramirez, Ishak).

Pierwszy raz w 11 kolejki znalazł się też nasz duet napastników: Kownacki-Ishak. Ishak otrzymał też powołanie do reprezentacji trzech koron, a Dawid Kownacki do reprezentacji Polski. Robi się „europejsko” w Poznaniu.

 

Mecze wyjazdowe ze Stalą Mielec i Górnikiem Łęczna były dla nas miłą odskocznią. 3:1 w Mielcu (gole Satka, Ishak, Marchwińskie) i 4:1 w Łęcznej (strzelali Satka, Douglas, Kownacki, Skóraś).
Lechia przestała czarować formą. Najpierw okazała się, że jest jakaś solidarność klubów z Poznania, bo Warta zagrała dla nas i pokonała u siebie Lechię 3:1. Potem pokonał ją na wyjeździe KGHM (0:1). A na koniec przegrali ze Stalą Mielec 0:1. Niestety Miedziowi są w niezłej formie i już tylko punkt za nami (miałem walczyć z Legią, potem z Lechią a teraz KGHM okazuje się kolejną głową hydry). Jeszcze z nimi nie graliśmy i patrząc po kalendarzu ostatni mecz sezonu gramy właśnie z nimi na Bułgarskiej. Oby do tego czasu kwestia mistrzostwa była rozstrzygnięta…

W meczu z Piastem Gliwice formą błysnął Murawski (de facto kiedyś gracz Piasta). Dodatkowo Velde, który wszedł z ławki w 60 minucie, odmienił obraz meczu strzelając dwie bramki. Dało nam to zwycięsto 3:2. Jednak wygrane przychodzą coraz ciężej…

Potwierdzeniem tego był kolejny mecz u siebie z Wartą Poznań (gra dwoma ofensywnymi bocznymi pomocnikami). Przegralibyśmy go z kretesem, gdyby nie Trałka który popisał się pięknymi faulami na dwie żółte kartki. Przy stanie 1:2 od 57 minuty graliśmy w przewadze, ale udało nam zdobyć tylko punkt (gole Ramirez i Ishak).

Sprawiło to, że w ostatnim meczu rundy jesiennej nie wiadomo było kto zostanie mistrzem. KGHM zaczął sobie przypominać, że w 2007 roku poznał już smak mistrzostwo. Pewnie już widzileli w nas trochę bogatszym GKS Bełchatów. Ale dwie bramki Ishaka i jedna Salamona pokazały im gdzie ich miejsce w tabeli (za nami:) Chyba mogę wyciągnąć wnioski, że przeciwnicy zaczęli odczuwać wobec nas respekt i zrobili się bardzo ostrożni w meczach na Bułgarskiej. Stąd ciężkie przeprawy. Za to na wyjeździe nadal gramy zdecydowanie lepiej (przeciwnicy wtedy bardziej się odsłaniają i łatwiej nam wygrać).

 

 

Jak widać ostatnia kolejka rundy jesiennej ułożyła się po naszej myśli, bo główni rywale nie punktowali za 3. A niektórzy nawet za 0:)

Podsumowując całą rundę. Według mojego zeszytu planowałem mieć 33 punkty co dawałoby mi 3 lokatę. Zdobyłem w tym czasie 43. Jestem w sumie bardzo zadowolony (niech będzie, że 4+ bo ŁKS śni mi się po nocach). Szkoda tylko, że zarząd nie podziela tego entuzjazmu.

 

Cała runda i podsumowania postawy:

 

Jak widzicie statystyki są dość dobre, ale...

Tracimy więcej bramek niż oczekujemy. Zresztą tracimy ich bardzo dużo w stosunku do innych klubów Ekstraklasy. Czyli tym, co tak naprawdę musimy poprawiać jest defensywa.

Jest jeszcze jedna rzecz którą pokpiłem w tej rundzie. W Polsce gra się stosunkowo mało meczy. Zapomnialem przed sezonem zmienić ilość czasu zawodnikow i teraz mam 5 niezadowolonych z małej ilości czasu na boisku (Karlstrom, Rebocho, Sobiech, Pereira, Ba Loua). Będę musiał ich wystawiać znacznie częściej bo wszystkich mam w planach na przyszłe sezony.

 

Runda jesienna - dogrywka.


Jako, że jestem człowiek starej daty, dla mnie runda jesienne oznacza równo połowę meczów. Ale, jako że przerwa zimowa nastaje u nas później, zostały nam do rozegrania jeszcze dwa mecze. Mogę być bardziej niż zadowolony z wyników. 2:0 z Radomiakiem (gole Czerwiński, Kownacki) i 3:0 z Górnikiem Zabrze (Ramirez dwukrotnie i raz Kownacki). Dwa zwycięstwa dały nam aż 8 punktów przewagi nad drugim w tabeli KGHM i 10 nad Legią. Cieszy mnie to niezmiernie, bo taka przewaga daje nam duże pole do rozwoju młodzieży w drugiej części sezonu. Ale o tym i o innych zmianach napiszę już w kolejnym odcinku który mam nadzieję będziemy kiedyś nazywać "w drodze do mistrzostwa".

 

P.S Zawodnikiem rundy wśród obcokrajowców został nasz szkocki lewy obrońca Barry Douglas. Statystki pokazują, że nasza taktyka jest szczególnie mocna w bocznych sektorach boiska bo ilość kluczowych podań które wykonał jest porażająca na tle ligi.

 


Autor: rudy_stp

KOMENTARZE

rudy_stp


Komentarzy: 9

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2022-03-16

Poziom ostrzeżeń: 0

31-03-2022, 20:57

vicomino, dnia 31-03-2022, 20:06, napisał(a):
Ciekawie zrobiony blog, dobrze się to czyta. Szczególnie podobają mi się różne osobiste wstawki bo z częścią z nich sam się utożsamiam (np. podchodzenie emocjonalnie do meczów i niepamiętanie co się w ich trakcie zmieniało :) Czuć że FM to dla Ciebie nie tylko jakaś tam gra ale też część życia.


Dzięki za miły komentarz. Faktycznie czasem potrafię się wczuć. Przeglądam wszystkie możliwe okienka. Patrzę jak idzie innym klubom itd. Czasem nawet jak za starych czasów, ręcznie wyszukuję juniorów po rezerwach innych klubów. Sam mecz to czasem tylko mała część mojej aktywności. Chyba FM pozostanie już ze mną do starości bo darzę go zbyt wielkim sentymentem.

kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020


Komentarzy: 2327

Grupa: Moderator

Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

03-04-2022, 21:09 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Szykuje się ciekawa runda rewanżowa ! Sam blog bardzo ciekawie napisany, ale miejscami brak justowania. Czekam na kolejne części bo piszesz na prawdę fajnie.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki