Football Manager 2018, Rozgrywka Mistrzów 4, Zadanie nr 2 (Huragan Wołomin) #3

Za mną kolejny sezon zmagań w zadaniu drugim, tym razem zadaniem było by awansować o kolejny poziom wyżej. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, chociaż miałem nadzieje, że uda mi się sprowadzić dość dużo dobrych piłkarzy z wyp.

Transfery z tych najważniejszych to sprowadzenie z wyp. jakiegoś newgena z Jagi, który okazał się dość skuteczny oraz Riccardo Gryma z tej słabszej borussi oraz w styczniu udało mi się wyp upragnionego Przemysława Bargiela.

Z ciekawych transferów graczy bez kontraktów przybył do mnie chociażby Rafał Augustyniak z przeszłością w Jagielloni (w sumie najczęściej opierany kierunek przeze mnie). W styczniu sprowadziłem jeszcze takie osobistości jak Arkadiusz Malarz, Michał Janota ( polski Messi), Kamil Sylwestrzak (były piłkarz Wisły Płock) oraz Karol Mackiewicz (kolejny ziomo z Jagi).

Przed końcem sezonu zakontraktowałem jeszcze jednego cwaniaka Dawida Szymanowicza  - jeden z transferów, które napawały mnie największym optymizmem. Tym samym posiadam w składzie aż 5 piłkarzy z przeszłością w Jagielloni.

Z racji, że nie osiągnąłem nic rok temu w PM to nie mogłem uczestniczyć w Pucharze Polski w tym roku.

Jeśli chodzi o moje poczynania w lidze to musze przyznać, że przyniosły mi mieszane uczucia. Od skrajnej radości w pierwszej części sezonu do skrajnego wkurwu w czasie rundy jesiennej.

Pierwsza część sezonu przebiegła mi zgodnie z planem, utrzymywaliśmy się w czołówce, nie odstając za bardzo od poziomu ligi. Przegrałem aż pięć meczy w pierwszej części zmagań i dwa reisty. Tym samym zajmowałem miejsce numer trzy, a drugie w stosunku do drużyn, które mogą awansować.

Rundę wiosenną zacząłem z mieszanymi uczuciami - w pierwszych 5 meczach sezonu trzy remisy. To był już znak, że dzieje się coś niedobrego z moją drużyną. Po czym przyszły 3 porażki, a ja zacząłem się wkurwiać grą zespołu. Przestawiłem się na grę zdecydowanie z kontrataku co przyniosło do końca sezonu  bardzo wysoką formę. W ostatnich 7 meczach wygrałem aż 6, jeden przegrałem z spadkowiczem ligi :D Tym samym zakończyłem zmagania w tym zadaniu na trzeciej pozycji, co oczywiście dało mi upragniony awans. Walny wpływ na to miała dwójka moich napastników. Jeden, czyli król strzelców newgen z Jagi. A drugi o których będzie więcej niebawem, czyli król strzelców poprzedniego sezonu i zwycięzca klasyfikacji asystentów oraz obecny wicekapitan drużyny. Oraz wicekról strzelców tego sezonu - Przemysław Banaszak .

Te postacie miały największy wpływ na sukces drużyny i mam nadzieje, że na zapleczu ekstraklasy też pokażą kawał dobrego piłkarskiego kunsztu.