x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 9, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2017, A kto umarł niechaj żyje... (Pogoń Szczecin/Polska), #14

04-02-2018, 20:55 , Unikalnych wejść: 1920 , autor: jmk

Wybrany klub / reprezentacja: Pogoń Szczecin / Reprezentacja Polski

Opisywany sezon: 2029/2030

Poziom rozgrywkowy: Ekstraklasa

Wersja gry: FM 2017 17.3.1

Część czternasta

Wielu pytało czy dalej będę kontynuował grę Pogonią w FM17, owszem chciałem już przejść do osiemnastki, ale po pierwsze nie chciałem nic na serio zaczynać przed finałem RM (żeby się nie przyzwyczajać do nowej wersji) no i poczekać na zimową łatkę, uaktualnienie. Zagrałem sobie "lajtowy" zapis w 18-stce zacząłem w Milanie, zwolniono mnie w lutym, znalazłem pracę w Zenicie, gdzie obroniłem drugie miejsce do końca sezonu, w następnym już mistrzostwo i odpadnięcie w 1/4 LE z... Milanem. Teraz 3 sezon zacząłem w... Juve ;). To takie granie bez zaangażowania jednak. Tutaj miałem jeszcze jeden cel - zagrać mistrzostwa świata i KMŚ :) Zazwyczaj robiłem tak, że po wygraniu LM kończyłem z danym klubem i prawie nigdy nie miałem okazji wygrać KMŚ :D.

 

I. FM

a) słowem wstępu

Trzeba przyznać szczerze, że poprzednim sezon zawiesiliśmy sobie poprzeczkę chyba ponad horyzont nawet. Nie wiem co musielibyśmy zrobić w tym sezonie, żeby uznać go za udany, skoro rok wcześniej wygraliśmy wszystko, co najważniejsze?

Transfer, a więc to co wszyscy uwielbiają. Przede wszystkim Hamburg  kupił od nas Ivana Garcię za kwotę 4 mln euro, więc nie chciałem "blokować kariery" Hiszpanowi, znajdę nowego stranieriego. Czy mu się opłacało? U nas zagrał 3 sezony, 76 spotkań, 30 goli i 13 asyst, kupiłem go za 375 tysięcy euro. W Bundeslidze zagrał 28 spotkań i trafił tylko czterokrotnie. I to w zasadzie jedyne osłabienie, bo reszta to oczywiście wypożyczenia lub odejścia na wolny transfer.

Skoro odeszła jeden ze strzelb to trzeba było sięgnąć po... dwie lufy ;) Ervin Marinsek przyszedł z Astry Giurgiu i miał się stać zastępcą Garcii. To ledwie 21-letni Słoweniec, a więc już drugi gracz tej narodowości w naszym klubie.

To jednak nie on miał być hitem transferowym. Drugim ściągniętym snajperem okazał się... tak tak, najlepszy napastnik reprezentacji! Szewczuk z Espanyolu do Pogoni przyszedł za rekordowe 10,75 mln euro!

10 mln to się zwróci po samym awansie do fazy grupowej LM, a przecież mamy zapewniony. Musiałem znaleźć też kogoś na lewą obronę, gdyż Handzlik nie chciał już podpisać nowego kontraktu, a Hołownia był coraz starszy. Ściągnąłem za ledwie 250 tysięcu euro Pawła Tarnowskiego,  wychowanka z Norymbergi, który trenował nawet w rezerwach Bayernu, ale debiut w Bundeslidze zaliczył w Werderze.

Do składu dołączył też wychowanek naszej akademii, urodzony w Szczecinie, Jarosz:

 

I to by było na tyle. Okres przygotowawczy był też nieco dłuższy, nie musieliśmy znowu martwić się o żadne mecze eliminacyjne. Przegraliśmy dwa pierwsze sparingi - 4:3 z Bayernem i 2:1 z Bayerem. Później ponownie sięgnęliśmy po Superpuchar Polski pewnie ogrywając Lecha 2:0. Następnie zagraliśmy sparing z Bordeaux (3:0 w plecy) i własnymi rezerwami. Mecz z Lechem był też dla mnie jubileuszowy:

Gdy grała już Ekstraklasa mierzyliśmy się także po raz drugi w naszej historii w spotkaniu o Superpuchar Europy, tym razem niejako "faworyt", ale nie daliśmy rady sięgnąć po to trofeum, tym razem lepszy okazał się Milan, wygrywając 2:0.

Jeszcze jedna ważna kwestia, na emeryturę odszedł Jarosław Niezgoda, już poniekąd legenda szczecińskiej Pogoni:

b) liga - jesień

Ligę zaczęliśmy od spotkania z Legią i udało nam się dobrze wejść w sezon, zwyciężając 1:0. Jeśli ktoś miał wątpliwości w słuszność transferu Szewczuka to szybko nowy napastnik je rozwiał, bo już w swoim debiucie w meczu z Ruchem zdobył gola i to bardzo, bardzo szybko:

Od początku sezonu notujemy w sumie siedem zwycięstw z rzędu. Zatrzymała nas dopiero Lechia w Szczecinie, kiedy to przegraliśmy 3:2.  Natomiast nas to nie podłamało - kolejne trzy wygrane z rzędu i znowu wpadka, tym razem porażka 1:0 z rewelacją jesieni - Odrą Opole. W listopadzie wygrywamy z Arką i Cracovią, ale za to dostajemy 1:0 od Wisły Puławy. W grudniu gramy jeszcze KMŚ, ale i trzy ligowe spotkania, dwa wygrane - z Ruchem i Śląskiem oraz bezbramkowo remisujemy z Legią. Na koniec roku spora przewaga, a trzeba przyznać, że sporo rotowałem składem.

c) europejskie boje

Wygraliśmy LM, więc podczas losowania grup nie mogło być inaczej niż...

A mimo to grupa wcale łatwa nie była, bo dolosowano nam Manchester United, AS Romę oraz Astrę Giurgiu. Jak na ironię losu - Manchester United, a więc zespół, którego stadion dopiero co zwiedzałem podczas finału RM :).

 

Zaczynaliśmy w Świątyni Futbolu czyli... na stadionie przy Twardowskiego ;) Do Szczecina przyjechali Rzymianie i rozpoczęliśmy od gola Christophe Sarra, który zmienił nam się w tym sezonie z Francuza na Senegalczyka (debiut w kadrze), który zaliczył trafienie po rzucie karnym. Roma zdołała wyrównać jeszcze przed przerwą, ale my po zmianie stron ponownie wyszliśmy na prowadzenie, tym razem po golu Ervina Marinska. Na kwadrans przed końcem Włosi przycisnęli i wywieźli z Polski cenny punkty.

W drugiej kolejce jechaliśmy na Old Trafford i Manchester nie zostawił nam złudzeń, prowadzili już 2:0, kiedy próbowaliśmy nawiązać kontakt za sprawą gola Sikory, ale pod koniec meczu wszystko wyjaśnił Mariano Gil Clarotti.

Trzeba przyznać, że jeden punkt po dwóch meczach szału nie robi, dlatego też nie mogłem sobie pozwolić na potknięcie w spotkaniu z teoretycznie najsłabszą w grupie Astrą. W 24. minucie napędzili nam stracha, bo wyszli na prowadzenie, ale twarda rozmowa w szatni przesądziła losy tego meczu - wygraliśmy 3:1.

Nie odwdzięczyliśmy się za gościnę w pierwszym meczu i w rewanżu w Szczecinie roznieśliśmy Astrę aż 5:0. Dwa gole zdobył Sarr, a hattricka zaliczył Marinsek. O wyjście z grupy walczyliśmy z AS Romą bezpośrednio w Rzymie. Dwa szybkie ciosy zadecydowały - w 57. Sarr, a w 66. wychowanek Jarosz. Roma podniosła się tylko na tyle, żeby strzelić gola honorowego. Mieliśmy już pewny awans, ale mogliśmy jeszcze zająć pierwsze miejsce w grupie, ale musieliśmy pokonać United.

Mimo dzielnej walki i wyniku 3:2 nie udało nam się wygrać. I musieliśmy zadowolić się drugim miejscem, a więc trudniejszym rywalem w 1/8... a los skojarzył nas z londyńskim Arsenalem. Będziemy walczyć na pewno.

d) Puchar Polski

Puchar Polski znowu traktowaliśmy na zasadzie - uda się to fajnie, a jak nie to trudno. A jednak było... ciężko. W drugiej rundzie pokonaliśmy Jagę, ale dopiero po serii rzutów karnych, bohaterem okazał się trzeci bramkarz,  wychowanek naszego klubu - Artur Zięcik.

W trzeciej rundzie znowu... rzuty karne, tym razem byliśmy lepsi od Olimpii z Elbląga. W 1/4 zaczęły się dwumecze, a wylosowano nam za rywala Wisłę Puławy. Pierwsze spotkanie przegraliśmy 1:0, za to w rewanżu pokazaliśmy moc mistrza - wygrywając 4:0.

W półfinale emocji wielkich nie było, bo najpierw 2:0 pokonaliśmy chorzowski Ruch na wyjeździe, a potem 4:1 u siebie.

Finał był bardzo ciężki, ale udało się wygrać - dopiero po dogrywce. Męcząco było nie tylko w finale, ale też przez pierwsze rundy, natomiast - Puchar jest nasz.

e) klubowe mistrzostwa świata

Nasz debiut w tych rozgrywkach przypadł na spotkanie półfinałowe z irańskim klubem Persepolis Teheran. Wcale nie było tak łatwo, ale szybko wyszliśmy na prowadzenie po golu Sarra, a w drugiej połowie podwyższyliśmy za sprawą Marinska. Pod koniec było nerwowo, bo w 84. minucie Borjlou strzelił gola kontaktowego, ale okazał się tylko golem honorowym.

W finale czekał nas rywal z wyższej półki, bo klub argentyński, a konkretnie - Belgrano de Cordoba. Ten mecz miał jednego bohatera - Konrada Szewczuka, ustrzelił tego dnia hattricka, dwa gole zdobywając w ledwie 2 minuty. Oprócz tego rywale zaliczyli swojaka, podobnie jak i my (Bartlewski), ostatecznie wygrywamy jednak 4:2 i to my jesteśmy nowymi... mistrzami świata. Mówiłem, że Pogoń będzie najlepsza na świecie?

f) przerwa zimowa i wiosna liga

Zimą doszło do dwóch wielkich ruchów w Pogoni. Odszedł narzekający już Żukowski - za 1,4 mln euro do Malagi, a przyszedł... cóż. Gdy dostałem raport od scouta, nie mogłem się powstrzymać przed kupnem. Wprawdzie RB Lipsk było twardym negocjatorem, ale stanęło na 7,5 mln euro, które może wzrosnąć nawet do 20 mln!

Aż tyle za 19-latka? Sami oceńcie czy nie było warto...

W teorii mieliśmy sporą przewagę, ale ciągle byliśmy w grze na każdej płaszczyźnie, więc nie było wcale to takie łatwe. Tym bardziej, że starałem się ciągle rotować składem na ile się dało.

Inaugurację "wiosny" w lutym zaczęliśmy od remisu z Wisłą Kraków, a później przegraliśmy z Lechem i zremisowaliśmy z Zagłębiem Lubin... falstart? Dopiero później dwie wygrane z rzędu, znowu remis i wygrana... strasznie w kratkę graliśmy, przegrywamy też z Cracovią i w 30. kolejce wygrywamy z Wisłą Puławy 2:0. Mimo takie gry - i tak sytuacja była dobra, dziewięć punktów nad Lechem, ale pamiętajmy o podziale punktów.

I jak słabo graliśmy na wiosnę to jak nazwać nasz... start w grupie mistrzowskiej? Bezbramkowy remis z Arką, potem 2:2 z Jagą. A to były... te lepsze wyniki! Później przegraliśmy po 1:0 - z Wisłą Kraków i Lechem. W efekcie... Poznaniacy deptali nam po piętach i wszystko było jeszcze możliwe. Wygraliśmy z Odrą Opole, ale zremisowaliśmy z Lechią...I mieliśmy tyle samo punktów co Lech. Było więc jasne, że gdy wygramy z Legią - mistrzostwo będzie nasze (i bilans bramkowy o wiele lepszy i po rundzie zasadniczej byliśmy pierwsi)... no i moi gracze spięli się na ten mecz, wygrywając pewnie 3:0 i mistrzostwo obronione. Uf.

g) europejskie boje wiosna

Najważniejsza część sezonu, obrońcy tytułu zamierzają... pokazać się znowu z dobrej strony. W końcu byliśmy już najlepszą drużyna. I w Europie i na świecie.

Z Arsenalem zaczynaliśmy u siebie - tak lubię. Nie spodziewałem się jednak wielkiego meczu z naszej strony (forma ligowa...), tym bardziej, że Kanonierzy wyszli na prowadzenie w 15. minucie, natomiast w 21. minucie Herbert Jerat doprowadził do remisu, a jeszcze przed przerwą podwyższył Szewczuk. Po przerwie Arsenal strzelał Panu Bogu w okno, a my? Mieliśmy jeszcze rzut karny... a wykorzystał go Maciej Bartlewski, kapitalna zaliczka.

Na rewanż wyszliśmy nieco bardziej defensywnie, musieliśmy bronić zaliczki z  meczu u siebie. Po cichu liczyłem na to, że uda nam się zdobyć bramkę i szybko zakończyć rywalizację. Niestety - plan się nie udał, ale... nie do końca, bo jedynego gola tego dnia zdobył Ueze, ale to było za mało na nas. Gramy dalej.

Jak już się zadomowiliśmy w LM to kogo byśmy nie wylosowali to te pary mają dodatkowy smaczek. Teraz w 1/4 trafiliśmy na Atletico Madryt, a więc zespół, który przed rokiem pokonaliśmy w finale. Na pewno byli żądni rewanżu...

Nie wiedziałem jednak, że mają jakieś czarodziejskie sztuczki w rękawie. Mimo, że napieraliśmy, atakowaliśmy, strzelaliśmy to nic nie chciało wpaść. A u Hiszpanów? Raz się udało i mamy bardzo, bardzo trudną sytuację przed rewanżem.

Nie było wyjścia, w Szczecinie nie działa żadna magia, przynajmniej ze strony przyjezdnych - tu każdy obcy ginie ;) Musieliśmy iść na wymianę ciosów od początku meczu. Już w 15. minucie Mario Cretnik wyrównał stan dwumeczu. Niestety, ale jeszcze w pierwszej połowie samobójczy gol Biedrzyckiego skomplikował nam sytuację. Potrzebowaliśmy aż dwóch goli.

Rozmowa motywacyjna jednak wlała sporo wiary w nasz zespół. W 51. minucie Konrad Szewczuk pokazał, że warty był tych wydanych pieniędzy na niego. Niestety, ale znowu... Luis Carlos. I wracamy do punktu wyjścia. Jesteśmy jednak POGOŃ SZCZECIN! Ervin Marinsek w 61. minucie i Cretnik po raz drugi w 75. i mamy to! Jest półfinał LM!

W najlepszej czwórce zostaliśmy my, PSG, Man City i Chelsea. No i zagramy z królami Paryża. Przed rokiem mierzyliśmy swoje siły w 1/8 LM i w Szczecinie było bez bramek, natomiast w Paryżu po szalonym meczu - 3:3.

Teraz także pierwszym mecz u siebie i zaczęliśmy kapitalnie, bo już w 4. minucie Jerat dał nam ważne prowadzenie. Niestety prawie nic nie graliśmy w tym meczu i dzięki Bogu PSG też miało jakąś niemoc tego dnia i zdobyli tylko jednego gola, ale przed rewanżem to oni są w lepszej sytuacji.

Rewanż na Parc des Princes przejdzie do kanonu historii piłki nożnej - jak być w 100% skutecznym oraz... jak marnować stuprocentowe okazje. Zaczęliśmy z wysokiego "c", bo w 11. minucie po raz kolejny Szewczuk dał nam prowadzenie na co gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko golem niesamowitego Baby Diawary w 16. minucie.

Po zmianie stron mieliśmy... łatwiej! A dlaczego? Luis Gonzalez przedwcześnie skończył zawody, za brutalny faul otrzymał czerwoną kartkę. Nie mogliśmy tego nie wykorzystać, ale..szło strasznie. Dopiero w 88. minucie ledwie 19-letni Oskar Wszoła oddał strzał życia - a nam klucze do moskiewskiego finału.

A w finale czekał na nas Manchester City. Oczywiście z Anglikami graliśmy już wcześniej, nie wyglądało to jednak kolorowo:

Dodatkowo kolejna fatalna wiadomość, uraz Szewczuka okazał się bardzo poważny,  nie zagra w finale LM...

Jakby tego było mało, zobaczcie na terminarz... Tym bardziej, że ten ostatni mecz z Legią był decydujący o mistrzostwie Polski:

отличный финал!

To jest cud. Wygraliśmy przed rokiem - okej, doczłapaliśmy się jakoś. Teraz jednak to było coś... jeszcze bardziej wyjątkowego.  Broniliśmy trofeum, znowu graliśmy w finale i wcale nie było to takie "ledwo, ledwo".

Moja ekscytacja minęła już po pół godzinie gry, wtedy to Kokołow zdobył gola na 1:0... wszystko się oddaliło o miliardy lat świetlnych. Do przerwy - nic, po przerwie... nic. Dopiero 72. minuta:

Jeden do jednego!!!

Do końca spotkania już więcej niż się nie działo, a więc dodatkowe 30 minut. Także dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i jakby emocji było mało - rzuty karne.

Pierwsza seria...

Gooool! Sarr 1:0!

Grabara!!! Dalej 1:0!

 

 

Druga seria...

Teraz Bartlewski...

Goool! 2:0!

Ljubenow...

Niestety gol. 2:1.

 

 

Trzecia seria:

Przed szansą Skowroński...

Niestety, Jimenez...Dalej 2:1.

Kolej na Santamarię...

Broni Grabara!!!

 

Czwarta seria:

Przed piłką Oskar Wszoła, młody zawodnik Pogoni ma Puchar Mistrzów w swojej nodze... jak trafi to Pogoń obroni tytuł...

Tak jest!!!

To Twoja chwila, młody!!

5

NASZA POGOŃ NAJLEPSZA W ŚWIECIE JEST!!

Co ja mogę powiedzieć, przecież słowa nie oddadzą tego...

Podsumowanie LM, nie tylko wygrani, ale też byliśmy (znowu) niespodzianką, kto by się spodziewał, nie? I niestety, ale nie jesteśmy pierwszym klubem, który obronił tytuł LM, bo wcześniej zrobiło to AS Monaco - w roku 2022 i 2023.

h) Podsumowanie

Kiedy oficjalnie wygraliśmy Ekstraklasę, dopiero po finale LM, bo Lech grał mecz dzień po naszym triumfie w LM a FM... nie ogarnia, że nawet jakby wygrali (a wygrali) to tyle samo punktów daje nam mistrza, otrzymaliśmy piękną wiadomość:

Szewczuk okazał się strzałem w dziesiątkę to nie ulega wątpliwości, że nie żal jest żadnej złotówki czy grosza wydanego na niego. Szkoda tylko ten kontuzji z końcówki sezonu.

Ulepszyłem trochę taktykę... na finale RM ;) Jak widać przyniosła efekt, nie było stagnacji, a wręcz przeciwnie.

Najlepszy strzelec:

Najlepszy asystent:

Wszyscy:

Wreszcie też coś się ruszyło ze stadionem...

A  to dlatego, że powoli było już ciasno:

Staliśmy się też już w zasadzie potęgą, a nie kopciuszkiem:

A polska Ekstraklasa to już nie tylko pośmiewisko...

A teraz posumowanie ogólne...

14 lat w Pogoni minęło jak jeden dzień...

2 x Liga Mistrzów

1 x Klubowe Mistrzostwa Świata

11 x Mistrzostwo Polski

5 x Puchar Polski

9 x Superpuchar Polski

Razem... 28 pucharów, a więc średnio dwa rocznie.

 

Największy wydatek: 10 681 000 euro za Konrada Szewczuka

Największy przychód: 4 000 000 za Ivana Garcię.

Kupiłem 56 piłkarzy za łączną cenę 81 mln euro, sprzedałem 64 za 21,5 mln euro.  Rozegrałem 761 meczów z czego 429 wygranych, 159 remisów i 173 porażki. Zdobyte 1333 gole, stracone 841.

Obecnie status wychowanka klubu ma 9 graczy.

Perełki akademii:

 

I to już koniec przygody z Pogonią. Było pięknie, ale  było też ciężko...Cieszę się, że wyszła taka piękna kariera i to moim ukochanym klubem i mogłem się nią z Wami podzielić. Dziękuję za poczytność i wszystkie komentarze, rady, słowa wsparcia ;) Nic nie może wiecznie trwać... więc powoli trzeba przechodzić do FM18. Numer piętnasty tej serii będzie już ostatnim, bo będzie w nim jeszcze rok reprezentacji PL.  Nie mówię żegnajcie, mówię do zobaczenia ;).

 

 

 


Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM

KOMENTARZE

pedroake88


Komentarzy: 361

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-11-26

Poziom ostrzeżeń: 0

04-02-2018, 21:10 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Świetny sezon, szkoda jedynie meczu z Milanem bo byłby niemal sezon kompletny ;)
Jak tak patrzę na twarze New Genów z 17stki i 18stki to chyba nastąpił regres a nie progres niestety.
To czekam na jakieś blogi już z nowej odsłony gry :D

grinch123


Komentarzy: 2291

Grupa: Moderator

Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

04-02-2018, 21:25 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to

Genialne, czekałem na kontynuacje tego blogu .Rozegraj jeszcze sezon dwa i już nie długo 4RM !
@ pedroake88 masz racje na twarze nie da się patrzeć :) Nie muszę pisać że blog idealny pod każdym względem !

Zyhym


Komentarzy: 1015

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2016-12-28

Poziom ostrzeżeń: 1

05-02-2018, 01:31 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Świetny sezon!
I te karne w finale LM...ahh same emocje!

Rychooo


Komentarzy: 815

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 2

05-02-2018, 07:42 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa. Nic dodać nic ująć.

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10681

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

05-02-2018, 09:32 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Bardzo mi się podoba

radu9319
Typer Sezonu 2018/19 - 1. miejsce


Komentarzy: 623

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-12-11

Poziom ostrzeżeń: 0

05-02-2018, 16:54 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Znakomity sezon. Szkoda, że to już koniec.
Z wielką przyjemnością czekam na kolejne publikację z nowego FMa ;)

Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce


Komentarzy: 1343

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Niezłomny Celt

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 0

05-02-2018, 19:59 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Podoba mi się, chapeau bas.

Berth


Komentarzy: 1056

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Francuski Łącznik

Dołączył: 2016-06-20

Poziom ostrzeżeń: 0

05-02-2018, 23:03 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Przeczytałem już wczoraj i to naprawdę była kariera, którą zapamiętam.

Oldboy
Typer Sezonu 2017/18 - 1. miejsce


Komentarzy: 224

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2017-05-20

Poziom ostrzeżeń: 0

07-02-2018, 20:15 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Bardzo mi się podoba i szkoda, że to już koniec. Kłaniam się w pas w podziwie za to co udało Ci się stworzyć, gratulacje!
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki