Rozgrywa Mistrzów edycja.2.0

Witam wszystkich użytkowników MFM.

Postanowiłem nieco „odkopać” wątek dotyczący zmian w Drugiej Edycji Rozgrywki Mistrzów, w obawie, że mój komentarz umieszczony tutaj: https://myfootballmanager.pl/rozgrywka-mistrzow/1037/czekamy-na-propozycje-zmian-w-kolejnej-edycji-rozgrywki-mistrzow zostałby przeoczony.

Chciałbym dopisać swoją dosyć rozbudowana propozycję, jak ja bym widział turniej główny, oraz kwalifikacje do niego z wyjaśnieniem dlaczego tak, jak to spróbować zrobić itd. itp.

I Turniej główny

– wynajęcie kawiarenki internetowej/ 4 – 8 stanowisk, na dzień lub dwa, nie powinno kosztować więcej niż wkład Mahdiego ( finansowy)  w organizację 1 Edycji RM. Oczywiście, ceny wynajmu mogą się różnić w zależności od miejsca w kraju/miasta. Dlaczego kawiarenka? Bo posiada odpowiednią infrastrukturę – komputery, sieć LAN, przez która można zorganizować sezon, wyłaniający najlepszego menadżera edycji.

Nie ma oczywiście problemu, z wynajmem innych pomieszczeń, z tym, że wiąże się to z:

a) koniecznością zapewnienia sprzętu do grania

b) koniecznością zapewnienia sieci.

Można także spróbować obejść podpunkt a) i opowiedzieć, że trzeba wziąć sprzęt ze sobą – w dobie laptopów nie powinno być z tym problemu. Niestety część graczy gra na kompach stacjonarnych, dlatego także trzeba mieć alternatywę dla PeCetowców.

O jakich miejscach mówię – tutaj chodzi przede wszystkim o szkoły, które w weekendy, oraz zwłaszcza w wakacje stoją puste.

Niestety kwestię dojazdu trzeba zostawić po stronie graczy.

II. Sposób rozgrywki turnieju głównego

Doceniam wysiłki podczas I edycji, ale ciężko mi sobie wyobrazić możliwość grania mistrzostw na jednym komputerze. Wiadomo da się, ale jak wygląda układanie taktyki. Wchodzi jeden, gdy drugi wychodzi z pokoju? W towarzyskim spotkaniu nie powinno być problemu, ale o ile jest możliwość zagrania na większej ilości komputerów to byłbym za tą drugą opcja. Patrz punkt I

Proponuje, aby w turnieju głównym odstąpić od punktów, tak jak było to w I edycji. Zamiast tego stworzyć jedną, wirtualną ligę – bez Ligi Mistrzów, z ( liczbą do uzgodnienia po dokładnym przebadaniu sprawy) zespołów, gdzie zawodnicy będą „draftowania” przez samych uczestników turnieju. Dzięki temu, żaden z uczestników turnieju nie będzie czuł się pokrzywdzony, że ma lepiej lub gorzej zawodników oceniany przez grę. Co więcej, będą mogli stworzyć sobie zespół, taki którym będzie się im najlepiej grało. Dzięki temu, nie będziemy zmuszeni do gry w lidze angielskiej ( gdzie jest najwięcej w miarę równorzędnych klubów), ale bazować na zasadach dowolnej ligi.

Takie mieszanie, spowoduje osłabienie innych klubów z topu, dlatego uważam, że nie ma sensu prowadzić Ligi Mistrzów, ani Ligi Europejskiej ( a przynajmniej liczyć ich do rzeczy decydujących o zwycięstwie). Krótka piłka, ten kto jest najlepszy w lidze, jest najlepszy i już.

Załóżmy, że do turnieju głównego awansują 4 osoby ( albo tylko na tyle pozwoli nam logistyka) – jak ma wyglądać takie wybieranie?

Kolejność losowa, gracz A wybiera z numerem pierwszym, B z drugim, C z trzecim, a D z czwartym. Rozwiązań jest mnóstwo, bo można ponownie wybierać w tej kolejności, albo odwrócić ją, lub ten kto wybiera pierwszy przechodzi na ostatnie miejsce w rundzie. Także jest to sprawa do omówienia.

Okej, a pozostałe kluby? Tu można się pobawić i niech wybierają inni uczestnicy/organizatorzy/sponsorzy na tej samej zasadzie ( kwestią do uzgodnienia jest czy razem z uczestnikami turnieju, czy po tym jak Ci dokonali już wyboru).

Rozgrywka taka wymaga zmienienia mnóstwa rzeczy w bazie danych, ale myślę, że znajdą się ludzie, którzy byliby to w stanie zrobić ( ja chociażby o ile pozwoliłyby mi na to obowiązki zawodowe), ponadto pokazuje świadomość menadżerów do taktyki i tego jakich zawodników do niej potrzebują. Odpadały by nieporozumienia o wykorzystywanie taktyk ściągniętych z netu. Tylko czysta wiedza i umiejętność jej wykorzystania.

Opcją inną byłoby granie na wygenerowanych piłkarzach. Także musimy poznać każdego zawodnika z osobna, a nie korzystać z gotowych rozwiązań taktycznych.

III. Nagrody

Sprawa jest prosta – możemy sami jako organizatorzy ponieść koszty organizacji turnieju na swoich barkach, albo spróbować część/całość opłat zrzucić na barki sponsorów. Jako, że jest to jedna z pierwszych tego typu imprez w Polsce, ważne będzie by znaleźć media, jako patrona medialnego, które poniesie informacje w świat/kraj – gazeta sportowa, komputerowa, lokalna, radio, może jakaś telewizja internetowa, coś co pozwoli rozreklamować turniej, a jednocześnie będzie szansą na reklamę, którą chcieliby od nas wykupić potencjalni oferenci. W zależności od tego ilu potencjalnych sponsorów dałoby się namówić, a co za tym idzie ile kasy udałoby się zgromadzić, należałoby je zagospodarować.

Jakaś cześć wykorzystać na opłaty związane z organizacją ( koszt lokalu etc), część na nagrody ( poza tytułem może jakieś bony do wykorzystania w sklepie sponsorskim), a to co ewentualnie zostanie na promocje kolejnych edycji/ opłatę dla organizatorów, za to że tak świetnie to zorganizowali/ hajs, koks i dziwki czy cokolwiek co zostanie postanowione.

IV. Eliminacje do turnieju

System rozgrywania 10 sezonów, jest specyficzny, ale mnie osobiście się nie podoba. Pozwolę sobie wymienić dlaczego:

- nigdy nie wytrzymałem tak długo w jednym klubie, dużo bardziej wolę zaprowadzić klub na szczyt i potwierdzić jego dominację w następnym sezonie, niż po 4 – 5 latach wygrywać wszystko jak leci, bez większego udziału. Niestety system punktowy nagradza jak najwięcej sezonów z trofeum, osiągami, więc zmiana klubów, wcale nie jest korzystna ( albo jest mniej opłacalna niż granie w jednym klubie)

- współczynniki wydaja się mocno niesprawiedliwe – bo niby dlaczego Real Madryt jest topowym klubem, a Borussia Dortmund ( lub inny zespół) mimo że nie ma dużo gorszej kadry już takim klubem topowym nie jest. Podobnie współczynniki Villareal, czy Burnley dlaczego 2.2 a nie na przykład 2.0, albo 2,4. Jestem zwolennikiem odejścia od współczynników, bo są bardziej niesprawiedliwie mogą rodzić dużo niepotrzebnych napięć.

- punkty – Czy dojście do półfinału LM Polskiej drużyny jest takim samym osiągnięciem jak dojście na ten etap rozgrywek Barcelony? Pewnie, że nie, dla jednych to można powiedzieć obowiązek niemalże, dla drugich ogromny wyczyn, którego będzie się wspominało latami W punktacji nie widać aż takiej różnicy. Poza tym porównanie Legii i BATE. Dla jednych Liga Mistrzów to coś o czym marzą. Dla innych obowiązek, bo dawno przerośli swoją ligę. Kolejna sprawa – BATE i BASEL. Obie ekipy wciągają konkurentów ligowych nosem, ale ich pozycja w Europie już taka sama nie jest. Punktacja także tego nie oddaje, dlatego uważam, że powinna ona zostać zmieniona – inna dla topowych klubów, inna dla potentatów w kraju, jeszcze inna dla maluczkich – wiem, że ktoś już wcześniej wspominał o tym, więc może odpowiednie działania zostały wprowadzone)

Zostaje także kwestia finansów – trudniej odnieść sukces, gdy zaczyna się grę z ogromnym debetem na koncie. To także trzeba byłoby jakoś wyróżnić.

O ile te wszystkie kwestie, mimo że się z nimi nie zgadzam, jestem w stanie zaakceptować, przez brak innej alternatywy + konieczność dopracowania punktacji, to ostatnia rzecz skutecznie wyeliminowała mnie z konkursu.

- ograniczona liczba zapisanych gier – wiem że ma to uchronić przed grą typu S&L i nie wiem, czy jest inna metoda aby to obejść poza grą online. Gdy mam czas potrafię nad FM spędzić kilka godzin, nie ruszając gry nawet o godzinę. A, że w związku z życiem prywatnym, czas wolny szybko i niespodziewanie się kończy, to zapisuje grę, bo szkoda tych poleceń, czy zmian, które przeprowadziłem ( obecnie mam rozegrane 5 spotkań ligowych, około 24 godziny spędzone przy grze i około 20 sejwów.) Rozumiem, bo mam to swoje argumenty, które ciężko obalić.

V. Co w zamian?

Rozgrywka Mistrzów może nie tylko pokazać kto jest naprawdę dobry w prowadzeniu klubu przez 10 sezonów, ale także kto ma wysokie umiejętności taktyczne, kto potrafi planować finanse, postawić na rozwój młodzieży itd. etc.

Proponuje wprowadzić nowe kategorie w których można brać udział.

Akademia taktyczna – pomysł, o którym czytałem kilka lat temu na jednym z forów. Polegał on na zrobieniu taktyki w drużynie z III świata piłkarskiego i odniesieniu tą taktyką jak największego sukcesu w ciągu 1 sezonu. Stworzoną taktykę wysyłamy do osoby/osób sprawdzających, następnie symulujemy jako menadżerowie urlopowicze i porównujemy wyniki.

Kłopotu nie powinno stanowić kto osiągnął najlepszy wynik ( punkty, różnica bramkę, liczba goli strzelonych i straconych etc), niestety w obecnych FMach, jest mnóstwo czynników, które powodują, że taktyki są skuteczne lub nie: - kontuzja kluczowego gracza, strzelona bramka, decyzje innych menadżerów. Na chwile obecną nie jest to może optymalna forma, ale liczę że z rzuconego pomysłu urodzą się kolejne/lepsze. Liczę zwłaszcza na Piotra Sebastian, który jeśli chodzi o taktykę jest największym ekspertem w kraju.

Wyzwania – co za problem wygrać Chelsea 3 razy z rzędu Premiership? Pewnie jakiś jest, ale nieduży. A gdyby tak rzucić wyzwanie typu: Zdobądź PremierShip mając w składzie 100/90/75/50% Anglików? A może kto podniesie wartość klubu w przeciągu trzech lat o najwyższą kwotę? Lub wprowadzić minimum trzech wychowanków do jedenastki sezonu w reprezentacji? Możliwości jest naprawdę sporo i tylko nasza kreatywność ogranicza Nas, czego zadąć a czego nie?

Tutaj liczyłby się przede wszystkim czas danego osiągnięcia

Gra jeden na jednego – co tu dużo tłumaczyć – kwestia gry jeden na jednego online – sposób eliminacji zależy od dyskusji, czy lepiej grać systemem pucharowym, czy może liga, a może jeszcze coś innego. Tak bez problemu wyłapie się tego naj.

Wielki ogólny turniej – to już bardziej w marzeniach ściętej głowy. Wielki turniej z zapisami ( głównie na pokrycie wydatków związanych z organizacją) wszyscy w jednym i tym samym czasie, grają ligę ( na zasadach opisanych wyżej, lub nie), zwycięzca zgarnia laur, pozostali zawistnie patrzą na jego triumf, ludzie mają okazję się poznać, strzelić bruderszafta, lub sobie nawzajem po pysku, wyjaśniając nieporozumienia. Zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Prawda, ale to także jest jakaś alternatywa,, którą warto rozważyć i zorientować się czy ma szanse się ziścić.

VI. Błędy gry

Nie ma się co oszukiwać, gra będzie miała błędy, ale czy prawdziwe życie ich nie ma? W życiu są to albo zawodnicy ( Dudek, Enckelman, Jojko), albo sędziowie, w FM można rozgryźć silnik meczowy, czy błędy w nim. Nie unikniemy tego, dopóki samo Si tego nie zrobi.

Czy da się zmusić graczy aby tego nie wykorzystywali? Nie da się, zawsze znajdzie się dwóch, czy trzech, którzy będą chcieli wykorzystać sposobność by wykorzystać przewagę. A moim zdaniem przewagą nie jest to, że ktoś to próbuje wykorzystać, lecz to, że ktoś o tym wie. Moje rozwiązanie polegało by, tym by dobrze opisać bug, jak się objawia, jak można go rozpoznać i wykorzystać. Wtedy każdy będzie miał szanse go wykorzystać, a odpowiedź że nie wiedział że istnieje, nie będzie mieć racji bytu.

Tyle ode mnie. Zobaczymy czy wniesie to coś ciekawego do Rozgrywki Mistrzów, czy raczej przepadnie w odemntach internetu, jako kolejna rzecz niemożliwa do zrealizowania.

Zapraszam do komentowania,