x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 14, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2017, Rozgrywka Mistrzów 3, Zadanie nr 3 (Pogoń Szczecin), #5

09-10-2017, 22:30 , Unikalnych wejść: 4049 , autor: jmk

Wybrany klub / reprezentacja: Pogoń Szczecin

Opisywany sezon: 2020/2021

Poziom rozgrywkowy: Ekstraklasa

Wersja gry: FM 2017 17.3.1

Część piąta.

I. Szczecin

Zamek Książąt Pomorskich

Bardzo łatwo tutaj trafić, kiedy wjeżdżamy którymś z mostów zbudowanych nad Odrą, bo od razu wielki masywny Zamek jest widoczny. W przeszłości przez wiele wieków (koło 500 lat) przebywali tutaj książęta z dynastii Gryfitów.

Sala Bogusława - wyremontowana, wygląda świetnie. Ale kim był ten Bogusław? Chodzi o Bogusława IV, ostatniego z władców Księstwa Pomorskiego, kiedy zginął to całe księstwo podzielono na dwie części, jedna (ze Szczecinem) znalazła się pod władaniem Szwedów, a druga - Brandenburczyków.

Sam zamek w czasie rozkwitu dynastii Gryfitów był miejscem głównym administracji i polityki.

W miejscu tym współcześnie znajduje się także Opera na Zamku oraz Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski.

Co jednak jest niecodziennego na zamku? Zdecydowanie Cele Czarownic, a to za sprawą pewnej pani, Sydonii von Borck.

Zostawiam opis profesjonalistom:

Sydonia von Borck urodziła się w 1540 bądź w 1548 roku w Strzmielu w rodzie szlacheckim. Jako dwórka trafiła na zamek w Wołogoszczy, gdzie zapałała głębokim uczuciem do księcia Ernesta Ludwika, syna księcia pomorskiego Filipa I. Pod naciskiem rodziny książę poślubił jednak Zofię Jadwigę, córkę księcia brunszwickiego Juliusza. Zraniona i urażona Sydonia opuściła zamek i powróciła do Strzmiela. Miała wtedy jakoby rzucić klątwę na ród książęcy - kolejne przedwczesne zgony książąt pomorskich, niepozostawiających po sobie potomstwa, zaczęły zagrażać wygaśnięciem dynastii, co dało początek legendzie.

Większość lat spędziła Sydonia tułając się po miastach i wsiach Pomorza oraz procesując o spadek po ojcu. Zaczęto mawiać o niej, nielubianej i uważanej za zdziwaczałą, iż wchodzi w kontakty z diabłem. Lubiła bowiem samotność, przebywanie blisko natury i towarzystwo zwierząt, z którymi rozmawiała. Czytała Biblię, książki o przyrodzie i ziołach, które zbierała wykorzystując ich niezwykłe właściwości do leczenia ludzi.

W 1604 roku po śmierci rodzeństwa Sydonii, krewni umieścili ją w klasztorze w Marianowie. 16 października 1612 roku Sydonia von Borck po raz pierwszy została oskarżona o czary przez przełożoną klasztoru. Próbowała uciec licząc na protekcję księcia, jednak uznano ją za niepoczytalną i uwięziono.

W 1619 roku oskarżona została przez współmieszkanki w kolejnym procesie, w związku z czym umieszczono ją w Zamku Oderburg w Grabowie pod Szczecinem. Wśród zarzutów stawianych Sydonii znalazło się posądzenie o doprowadzenie do wygaśnięcia rodu książęcego Gryfitów na skutek rzuconej na nich klątwy, o czym świadczyć miały kolejne zgony książąt (ostatni z nich, Bogusław XIV, zmarł bezpotomnie po jej śmierci w 1637 r.). Poddawana torturom, zamknięta w zimnej celi, wyczerpana cierpieniem i strachem, kobieta na zmianę przyznawała się do winy, by potem zeznania odwoływać, kiedy ból przechodził i wracała jej pełna świadomość.

Sąd książęcy skazał Sydonię na ścięcie przy „kruczym kamieniu", za Bramą Młyńską w Szczecinie, potem zaś jej ciało miało zostać spalone na stosie. Wyrok wykonano 19 sierpnia 1620 roku.

 

Wszystko możemy obejrzeć dzięki projekcji holograficznej oraz za sprawą reprodukcji rycin.

 

II. Kibice

Dziś trochę bardziej osobiście. Przedstawię Wam kilka fantów z mojej kolejki, te które aktualnie "mam przy sobie", a nie u teściów, żeby mi nie zawalało pokoju ;). Ogólnie jestem wielkim fanem piłkarskich szali, obecnie mam ich kilkadziesiąt - z różnych klubów europejskiej piłki. Niestety części się pozbyłem jakiś czas temu - sprzedałem na aukcjach, kiedy potrzebowałem kasy przez słaby stan zdrowia, wtedy też postanowiłem rozstać się ze zgodą ;) I do Warszawy poleciało większość z mojej kolekcji czy to szalów Legii czy łączonych, zgodowych. Zostawiłem sobie jednak kilka, przy sobie mam nawet dwa:

Przez jakiś czas Pogoń łączyły bardzo dobre relacje z węgierskim Ujpestem, chwilami myślałem, że może to być coś więcej niż wspólne zabawy, ale w tej chwili to tylko prywatne kontakty, niemniej zostały mi jakieś gadżety węgierskich braci (koszulka, smyczki) i ten szal:

Przejdźmy już do samej Pogoni, do czasów współczesny, a więc mój najnowszy trykot, który zresztą dostałem na urodziny od kumpli z osiedla:

Natomiast moją pierwszą koszulką była jeszcze z dawnych czasów... oczywiście "dawnych", bo to gdzieś okolice 2002 - 2003 roku. Mahdi pewnie będzie wiedział ;)

W swojej kolekcji posiadam też dość sentymentalną koszulkę. Otrzymałem ją po meczu od Maciej Dąbrowskiego - tak, tego którego teraz znowu ściągnąłem do Pogoni. Mecz odbywał się w Łęcznej i był to jeden z lepszych wyjazdów, na których byłem (zobaczcie odległość Szczecin - Łęczna). Zapisałem sobie na koszulce datę i co to był za mecz.

Los jednak jak już pisałem wcześniej w pewnym momencie mnie przycisnął do muru i chciałem sprzedać na aukcji koszulkę. Z pomocą Sebastiana Rudola udało mi się zebrać podpisy wszystkich ówczesnych piłkarzy Pogoni. Koszulkę wystawiałem za 200, 150 i 100 zł - ale nie było chętnych. Mnie udało się powstać na nogi, a koszulka ze mną została. Od Sebastiana dostałem jeszcze koszulkę polo i ... jednego korka z jego autografem :) Kiedyś będzie warty miliony #wierzęRudol

Był też kiedyś w klubie taki piłkarz jak Emil Noll. Miał nawet swoich fanów na sektorze 7 czy 8, którzy kiedyś zrobili "oprawę" na jego cześć, śpiewając "Emil Noll allez allez". A ja go pamiętam, bo ta bluza jest od niego. Po słynnym awansie do Ekstraklasy w Gdyni, kiedy wróciliśmy dalej świętować do Szczecina - ja balowałem do rana. Mam nawet gdzieś fotkę - z Radkiem Janukiewiczem, pucharem i... Bosmanem w ręku. Tak byłem szczęśliwy tego dnia - i moi kumple, że nie mogliśmy iść po prostu spać i... gdzieś koło 4-5 pod klubem żegnaliśmy wracających do domów piłkarzy. Najbardziej przerażony był Ława, bo tego dnia on otrzymał taką tablicę pamiątkową za grę w Arce i z tym szedł do taksówki... no, ale to tylko stereotypy, nikt go nie ruszył przecież. A jak wyszedł Emil Noll to zapytałem pijacko-łamaną angielszczyzną czy nie ma czegoś dla wiernych kibiców. No i wyniósł dwie bluzy - moją i drugą, którą wziął mój kumpel :) Odpadł numer "18", ale pamiątka niezła.

Skoro o pamiątkach mowa to... jaki byłby ze mnie chuligan, gdybym nie wyrywał krzesełek ze stadionów?

No dobra, znowu daliście się złapać. To krzesełko jest z "mojego" stadionu, a konkretnie to z czasów, kiedy nadeszła ta wielka chwila i władze postanowiły wymienić stare krzesełka na nowe, wiecie takie pudrowanie trupa... bo na nowy stadion - wciąż czekamy.  A krzesełko mógł każdy sobie zabrać do domu, a te co zostały przekazano do innych miejscowości np. na stadion w Reczu (teraz A-klasa).

Nierozłącznym elementem każdego kibica są rzecz jasna jego barwy. A najlepiej reprezentować swój klub za pomocą szala. Obecnie w domu mam ich kilka.  Ten na samej górze - to mój pierwszy w życiu szalik, dostałem od wujka i cioci, miałem chyba wtedy 14 lat. Nie jeździłem jeszcze na mecze (miałem niecałe 100 km do Szczecina), ale dumnie chodziłem w nim po mieście, po szkole. Kiedyś nawet dostałem za to uwagę na matematyce. Ciekawa historia, bo spóźniłem się na pierwszą lekcję (nie pamiętam przyczyny) i wpadłem od razu do klasy, mając szal Pogoni na szyi. No i nasłuchałem się od matematycy (najgorsza babka, emerytowana, ale wróciła by siać dalej zgrozę;)), że te wszystkie zadymy, szalikowcy, pseudokibice (wtedy nie było modne "kibol") i tak dalej. A nawet jej nie chciałem wyprowadzać z błędu. Już na każdej lekcji matematyki siedziałem w szaliku.

O drugim chyba nie trzeba wiele pisać :) Elita wyjazdowa - gadżet, który dostawaliśmy jako dodatek do jednego z wyjazdów. Nie pamiętam już nawet którego. Chyba jakiś Gdańsk. Trzeci to jednej z najstarszych szali, kiedyś udało mi się go zdobyć, świetna sprawa.

Granatowo - bordowi to szal z wyjazdu do Poznania. Ostatni to osiedlowy, jestem z Pogodna, należę do dzielnicy, więc szalik nie może być inny :).

III. FM

a) słowem wstępu

Mistrz - Pogoń Szczecin. Tak wydaje się to nieprawdopodobne, że jeszcze mi ciężko uwierzyć. Trzeba było jednak się uszczypnąć i stwierdzić: gramy o LM! Najpierw jednak musiałem przeanalizować skład - latem doszedł tylko Krystian Bielik na zasadzie wolnego transferu. To wielki sukces reputacji, jeszcze nie tak dawno nie mogliśmy nawet pomarzyć o graczu takiego kalibru w takim wieku, że będzie chciał nawet usłyszeć proponowaną kwotę kontraktu.

Nie zarabialiśmy też na transferach. Z klubem pożegnał się Ricardo Nunes - był to ostatni Mohikanin, tzn. ostatni obcokrajowiec w naszym klubie. Póki co - nie planuję kupować nikogo poza Polakami!  Za kwotę niecałych 20 tysięcy euro odszedł Sebastian Murawski - do Miedzi z Legnicy. Do Kotwicy odeszli Jopek, Hasior, Maćkowski, Leleno i Jaroch - wszyscy na zasadzie wypożyczenia. Taki sam rodzaj przejścia miał Robert Obst (Polonia W), Szymon Sobolewski (GKS Bełchatów) i Jakub Brzozowski (Puszcza Niepołomice).

Nie ma się tutaj co rozwodzić, bo okienko transferowe po prostu "przeszliśmy". Bez strat z jednym ważnym wzmocnieniem. Z jednej strony spędziłem sporo czasu w gabinecie prezesa proszą wręcz o dodatkowe finansowanie juniorów lub bazę treningową, ale bezskutecznie. Mroczek chciał transferów. No to masz!

Przed sezonem rozegraliśmy dwa spotkania towarzyskie - wygraliśmy z Podbeskidziem 2:0, po golach Kownackiego i Araka oraz zremisowaliśmy z GKS-em Katowice 0:0. Zanim jeszcze oficjalnie zaczęliśmy grać to mieliśmy okazję zmierzyć się z poznańskim Lechem w ramach Superpucharu Polski.  W samym meczu mieliśmy przewagę (ponad dwukrotnie więcej celnych strzałów), ale zwycięzcę wyłonił dopiero konkurs rzutów karnych. A tam okazaliśmy się lepsi, bo dla Lecha nie strzelił Sami i Crnić. Trafiali Jevtić, Gajos i Radut. U nas natomiast górą byli Kownacki, Arak, Frączczak i Piotrowski, pomylił się etatowy wykonawca karnych - Rudol. Klubowa gablota z pucharami wreszcie puchnie.

b) europejskie wojaże

W Lidze Mistrzów - a raczej, w eliminacjach Ligi Mistrzów rozpoczęliśmy od drugiej rundy. Los skojarzył nas z Shamrock Rovers. Co by się nie działo - takiego rywala musieliśmy wręcz pokonać. Pogoń Szczecin to nie są polskie klubu w Europie z pocałunkiem śmierci. Mamy wprowadzić jakość! No i bardzo szybko przekonałem się jak będzie ciężko... pierwsze spotkanie graliśmy na Tallaght Stadium i "tylko" zremisowaliśmy, ale 2:2 co było niezłą zaliczką przed rewanżem u siebie. Gole dla nas były autorstwa Araka i Kownackiego.  Przed własną publicznością bywało gorąco, ale gol Bartka Pawłowskiego z 38. minuty nieco nas uspokoił - goście potrzebowali teraz dwóch trafień. Nie zdobyli żadnego.

Trzecia runda eliminacji i trafiamy na swoich starych przyjaciół... przed rokiem wyeliminowaliśmy ich w walce o fazę grupową LE, teraz gramy w kontekście grupy LM - Viktoria Pilzno. Znowu pierwszy mecz na wyjeździe. Rozpoczęliśmy dobrze, w 19. minucie Rudol z karnego, ale jeszcze przed przerwą padł remis, a po zmianie stron Czesi wyszli na prowadzenie. Ważnego gola w 77. minucie jednak zdobył Arak. Uf, ciągle jesteśmy w grze.

Rewanż w Szczecinie. 6. minuta - marzenie, rzut karny. Rudol... nie trafia! Coś niebywałego. Cale spotkanie drżymy, bo Viktoria średnio atakuje, raczej skupiają się na kontrach. Oddajemy 21 strzałów, w tym 12 celnych i... nic! Ale bezbramkowy remis daje nam przepustkę. W Pilźnie powoli zaczynają nienawidzić Szczecina.

Juz było dobrze - odpadniemy to mamy i tak grupę LE, a więc plan minimum osiągnięty. Los skojarzył nas... z Celtikiem Glasgow! Od razu sięgnąłem po telefon do kierownika drużyny:

- Dziesięć razy sprawdź papiery!

Całe szczęście gramy bez Bereszyńskiego. Pierwsze spotkanie ze Szkotami rozegraliśmy dla odmiany w Szczecinie. Z pewnością każdemu kibicowi Pogoni ten mecz zapadnie na dłuuuugo w pamięci. Zagraliśmy w składzie: w bramce Filip Kurto, dalej od lewej: Adam Handzlik, Sebastian Rudol, Bartosz Kopacz i Martin Konczkowski. W pomocy Kamil Drygas, Krystian Bielik i Dawid Kort, wreszcie tercet ofensywny - Jarosław Niezgoda,  Jakub Arak i Dawid Kownacki.

 

 

 

5 minuta - Bartosz Kopacz

51, 56 minuta - Dawid Kownacki

69 minuta - Jarosław Niezgoda

90+1 minuta - Kamil Drygas

Panowie, wstałem i honorowa rundka! W życiu nie spodziewałem się takiego wyniku, takiej gry. A do tego byliśmy jedną nogą... ba, jedną nogą, dwiema rękoma i głową w fazie grupowej LM!

W rewanżu nie daliśmy się dzielnym tego dnia Celtom i jeszcze urwaliśmy remis - 1:1 (Arak). Historyczne fatum fazy grupowej LM przełamane przez Pogoń Szczecin.

Taka kasa i od razu ustawiłem się pod drzwiami prezesa, proszą o kolejne fundusze na bazę i juniorów:

Celtic wyeliminowaliśmy 25 sierpnia, a więc miałem jeszcze kilka dni, żeby poszaleć na rynku transferowym, ale... prezes nie poszalał z budżetem.

Na losowanie grup LM udałem się pełen radości. Byliśmy w piłkarskim raju i cokolwiek tu osiągniemy to będzie ponad stan. A klubowe finanse leżą i pachną... Nie byliśmy też jak widać najgorsi, a ledwie... przedostatni ;).

Trafiliśmy na PSG, Benfikę i FC Bazyleę. Trudna grupa liczyłem, że może może z Basel powalczymy o trzecie miejsce?

Szybko jednak zostaliśmy zweryfikowani. W pierwszej kolejce pojechaliśmy do Szwajcarii i wróciliśmy z niczym - ulegliśmy tam 2:0. Na pierwszego gola przyszło nam czekać ... na pewno nie do meczu z PSG. Paryżanie rozgromili nas 4:0 na naszym własnym obiekcie. Drugie spotkanie pod rząd u siebie i jeszcze gorzej... ale przynajmniej z golem, bo przegrywamy 5:1 z Benfiką. W rewanżu w Lizbonie było... jeszcze gorzej - 6:0.

Promyk radości wśród tych lekcji pokory przyszedł, kiedy w 5. kolejce mierzyliśmy się w Szczecinie z Basel. Po kapitalnym widowisku, pełnym emocji i goli - remisujemy 3:3. Na zakończenie w Paryżu przegrywamy 3:1.

O dziwo oprócz PSG to właśnie Szwajcarzy wywalczyli awans i to dość pewnie.

Jak mój nastrój? Cóż, na pewno wielka lekcja pokory... jak daleko nam brakuje do tej Europy, nie tylko tej gdzie jest PSG, ale takie Bazylei czy Lizbony.

c) liga - jesień

Oprócz zmagań w Europie, które od awansu do fazy grupowej były na pewno miłym dodatkiem, chociaż nieco męczącym kondycje piłkarzy. Graliśmy w grupie jednak drugi rok z rzędu, więc mam nadzieję, że wkrótce to zaowocuje i piłkarze się z taką grą oswoją.

Na inaugurację Ekstraklasy podejmowaliśmy Chojniczankę i bardzo pewnie zwyciężyliśmy 2:0 po golach Bąka i Kownackiego.  Później zremisowaliśmy we Wrocławiu 2:2 i pięknie odprawiliśmy z kwitkiem Cracovię - 3:0.  Niespodziewanie zakończył się dla nas wyjazd do Lubina - przegraliśmy tu 2:0.  Remis z Lechią 1:1 brałem jako dobry znak, bo następnie pokonaliśmy Górnika z Łęcznej i Bruk-bet Niecieczę. Remisujemy z Wisłą Płock i gromimy Koronę w Kielcach 3:0. Pokonujemy Wisłę 2:0 i Jagę 3:1. Punkty niespodziewanie zabierają nam Zabrzanie na swoim stadionie - przegrywamy tam 1:0. Remisujemy też później z Kurczakami z Gliwic 1:1. I uwaga uwaga - pokonujemy 3:1 Legię w Warszawie! Dwa gole Niezgody, jeden Kownackiego i pokazujemy mieszkańcom stolicy, kto jest nowym mistrzem. Dobrą jesień pieczętujemy remisem 2:2 z Lechem.

No i tu miejsce na słowa uznania dla... mojej skromnej osoby. Najpierw dostałem fajną ofertę pracy:

Później tych ofert było więcej, ale Everton zdecydowanie najlepszy z nich klub.  Po meczu z Lechem także zostałem pochwalony za budowę zespołu opartą na Polakach:

Na jesień musimy grać też awansem cztery kolejki z rundy wiosennej. Dla nas - niestety. Zabrakło nam trochę pary na przełomie listopada/grudnia i w samym ostatnim miesiącu w roku. Tylko remisujemy z Chojniczanką 1:1, pokonujemy Śląsk, ale dalej remis z Cracovią 2:2 i kolejna porażka z Lubinem - 3:2.

Spadamy na czwartą lokatę i tutaj musimy przetrwać zimę. Mamy jednak cały czas niewielką stratę do fenomenu tego sezonu - Zagłębia Lubin. Już kiedyś też tak szli... i walczyli wtedy GKS Bełchatów i mistrzostwo. Na uwagę zasługuje na pewno miejsce... Legii.

d) zima, sparingi, wzmocnienia

Aż dziesięć zimowych sparingów rozegraliśmy w trakcie przerwy. Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, że gramy na wiosnę, więc musimy budować kondycję na najważniejsze mecze, ale ligowe. Pierwszy sparing zagraliśmy już 4 stycznia,  a ostatni - 7 lutego. Nie przegraliśmy, jedyny remis padł na sam koniec z naszym klubem filialnym - Kotwicą Kołobrzeg. Już teraz zdradzę, że Kotwa wspierana naszymi graczami zajęła pewne miejsce w środku tabeli I ligi. Największym sukcesem zimowych meczów towarzyskich było na pewno pokonanie 3:1 Zenitu Sankt Petersburg.

Koniec roku to też czas podsumowań i wręczania nagród. Ucieszyłem się, bo jedna z nich powędrowała prosto do mnie:

A druga dla mojego napastnika, Jarka Niezgody:

Prezesowi chyba znudziły się klubowe pieniądze, chociaż oczywiście o rozwoju szkolenia juniorów nie ma mowy to jednak na transfery zimą nie pożałował.

Naszymi największymi kosami są oczywiście Cracovia czy Zagłębie Sosnowiec, ale to mecze z Lechem były zawsze budowane na podstawie rywalizacji hmm w regionie? Zawsze byliśmy w jakiś sposób porównywani do Poznania. Oczywiście na naszą niekorzyść. Kiedy spadaliśmy, Lecha nas bluzgał, ale śpiewał też "wracajcie szybko". Kochamy się szczerą nienawiścią.

I tak  było, kiedy do Pogoni przychodził junior z Lecha, czuliśmy radość, że wybrał nasz klub - Wojtek Golla, bo o nim mowa jednak potem jakoś przepadł w NEC. Dlaczego o tym mówię? Bo oprócz Kownackiego, zagraliśmy na nosie Lechowi w tym okienku bardzo mocno:

A oprócz dwóch największych (?) talentów z Poznania przyszły też perełki z Brukseli i Warszawy:

Zdecydowanie byliśmy Królami Zimy. Wszędzie mówiono o Pogoni Szczecin, o ich transferach. O budżecie. O mądrze budowanym zespole. Chociaż i opinii sceptyków nie brakowało, że Polacy Polakami, ale pewnego pułapu nie przeskoczą...

 

e) Puchar Polski

Puchar Polski. Cały czas marzymy o tym trofeum, nie odpuszczamy, a ciągle coś nam stoi na przeszkodzie. Tym razem w drugiej rundzie pewnie pokonujemy Rozwój Katowice, ale tylko po to, aby... dostać tęgie lanie od Wisły Kraków rundę dalej. Kiedy wreszcie sięgniemy po ten puchar?

f) wiosna

Byliśmy mocno podbudowani naszą reputacją, wzmocnieniami, ale w pierwszym meczu na wiosnę tylko remisujemy z Lechią Gdańsk 1:1. Mało tego, później jedziemy do Niecieczy i.. przegrywamy 2:1. Dopiero 27 lutego odnosimy pierwsze ligowe zwycięstwo tego dnia - 1:0 z Górnikiem Łęczna. Tak samo skromnie pokonujemy Koronę. Przegrywamy 3:2 z Wisłą Płock i remis z Wisłą Kraków...

Fatalnie było, fatalnie... 19 marca udało się dokonać jakiegoś przełomu. Pojechaliśmy do dalekiego Białegostoku i wygrywamy tam 2:0 po dwóch trafieniach Niezgody. Zaczęliśmy passę - wygrywamy z Górnikiem, Piastem, ale ulegamy Legii. Potem pokonujemy 2:0 poznańskiego Lecha.

Tracimy 8 punktów do Krecików. Jednak pamiętamy, że to ESA37 z podziałem punktowym, a więc mamy do rozegranie ważne 7 meczów, tracąc do Zagłębia "ledwie" cztery oczka. Wiemy, że mamy bezpośredni mecz, więc trzeba wygrać z nimi + liczyć na ich więcej potknięć niż naszych. O jedno.

Grupę mistrzowską zaczynamy od domowego meczu z Jagą. Pamiętamy, że to właśnie w Białymstoku się przełamaliśmy. Na meczu u siebie wygrywamy pewnie, 3:1. Niestety znowu we znaki daje nam się Tesco Arena... przegrywamy w Gliwicach z Piastem 3:2. Remis z Cracovią... oj źle się dzieje w państwie szczecińskim! Nadziei nadaje nam środa, 19 maja, wtedy w Szczecinie gramy z Legią i wygrywamy to spotkanie 2:0, po trafieniach Niezgody i Araka. Nadzieja wciąż w nas nie umiera!

35. kolejka to wreszcie bezpośredni pojedynek z Zagłębiem Lubin.  Wszystkie media rozpisywały się o pojedynku gwiazd, o walce najlepszego Polaka i najlepszego obcokrajowca w lidze. Martin Nespor kontra Jarosław Niezgoda - do tej pory uwaga, po 28 goli!

 

Przed meczem mamy 34 punkty, a Zagłębie 36. Oznacza to, że gdy wygramy uda nam się zająć fotel lidera, a wtedy w dwóch ostatnich kolejkach będziemy zależni tylko od siebie. Kto wygrał pojedynek liderów?

Zdecydowanie Martin Nespor. W 38. minucie wyprowadził swój klub na prowadzenie i w Lubinie już czuli zapach mistrzostwa. Jednak w doliczonym czasie gry pierwszej połowy sędzia wskazał na 11 metr, a karnego na gola zamienił Sebastian Rudol. W 77. minucie euforia stadionu zmniejszyła się do rozmiaru klatki gości to tam wszyscy wpadli w szał. Bramka Kamila Wojtkowskiego dawała nam pozycję lidera! Mało tego, w 80. minucie Jakub Arak pokazuje - co to znaczy mistrz!

I znowu tak jak rok temu po meczu z Legią - nie możemy teraz spieprzyć. Mamy wyjazd do Płocka i mecz u siebie z Lechem. Punkt przewagi nad Zagłębiem dawał niewiele...

Spotkanie w Płocku było piękne. Kownacki, Arak i ponownie Rudol z karnego. 3:0 wygrywamy i cieszymy się... W Krakowie Zagłębie przegrało z Cracovią 3:0! Jednak to jeszcze nie koniec. Podrażniona Legia rozbija Jagę 4:0. Legia ma 38 punktów, a my 40. Zagłębie dalej 36 i oni nam nie zagrożą.

Mogli jedynie powalczyć o wicemistrzostwo. A mieli o co, bo grali ... z Legią. W 14 . minucie jak na zawołanie - gola strzela Lech i Zagłębie. Do przerwy Legia 1:1, a my przegrywamy... W 46. były piłkarz Lecha zdobywa dla nas wyrównanie, a Arak jak to ma w zwyczaju - ustala wynik spotkania na 2:1. W Szczecinie euforia, nie musimy patrzeć na wynik z Lubina. Wygrywamy w Szczecinie, bronimy mistrzostwa i to na meczu z Lechem!

A Zagłębie pokonało Legię 4:2.

h)  podsumowanie

Piękny sezon. Bronimy mistrza, a więc powoli przyzwyczajamy naszych kibiców do sukcesów, do marki Pogoni. Niestety ciągle Puchar Polski jest naszą piętą Achillesową. Natomiast cieszą naprawdę europejskie wojaże, a także pieniądze, które zarobiliśmy za grę w Lidze Mistrzów. Tam dostaliśmy tęgie lanie, ale wynieśliśmy z tego sporo nauki.

Cieszę się, że ponownie U-18 wygrali swoją ligę, niestety ciągle prezes nie chce inwestować w rozwój młodzieży, a liczy na moje boje na rynku transferowym i dobrym scoutingu.

Jeśli chodzi o piłkarzy to w bramce rywalizowali Kurto i Kuchta i wyszło im to na dobre. Nieco lepiej prezentował się starszy Kurto, ale jestem zadowolony zarówno z jednego jak i drugiego. Mało w obronie pograł Modelski, ale on już musi się przyzwyczaić, że nie wykorzystał danej mu szansy i jest za słaby na pierwszy plac. Nieco w cień odszedł też Fojut, swoje minuty dostał Banaszak. Sporo grał Dąbrowski. Na obronie w późniejszej części sezonu stawiałem na Bielika, którego początkowo widziałem jako defensywnego pomocnika. Malutko grał Frączczak, ale nasz kapitan chyba już musi się przyzwyczaić do takiej roli.  Cieszy aż asyst Konczkowskiego i 8 goli Rudola (karne).

Jeśli chodzi o graczy ofensywnych. Jeszcze nie wkomponował się do składu Jóźwiak, ale kiedy grał - nie zawodził.  Bardzo dobry debiutancki sezon Mateusza Bąka - dałem mu nadrobić poprzedni sezon... Znowu poniżej oczekiwań Bednarczyk. Jagiełło i Formella dodają tylko głębi w składzie. Nie zdążył za wiele pograć też Handzlik, ale wejścia miał fatalne. Powoli chyba też koniec Listkowskiego w Pogoni. Cieszą gole Niezgody  - 28, chociaż nieco się później zablokował w najważniejszym momencie sezonu. 15 bramek Araka, do tego aż 12 asyst. 14 goli Kownasia i 13 asyst. Atak mieliśmy nieziemski.

i) statystyki dla statystyków

Także w Europie o nas pamiętano, okazaliśmy się największą niespodzianką rozgrywek. Natomiast trafienie Kowalczyka w meczu z Bazyleą było drugim najładniejszym golem całej LM!

Niestety polska Ekstraklasa spada w rankingach...

j) Występy polskich drużyn w Europie

W Europie oprócz nas reprezentowały nas: Legia, Lech i Jaga.

Zaczniemy od Legii, bo to krótka historia. W I rundzie kwalifikacyjnej LE zagrali z Gandzasar FC - najpierw wygrali 4:0, później 3:0, ale co z tego, skoro w kolejnej rundzie, ledwie drugiej już odpadli... rywalem Dila Gori. W Warszawie było jeszcze dobrze, wygrana 1:0, ale w rewanżu porażka 2:0 i to by było na tyle o Legii.

Tyle samo trwała przygoda Jagi. Na początek 1:1 i 2:0 z Atlantasem Kłajpedą, ale później porażka 1:0 i remis 2:2 z Omonią Nikozja.

Trzy rundy. Tyle trwałą przygoda Lecha. Zaczęli od 2 rundy, pokonując 2:0 i 1:0 Royal Antwerp. Później także pewnie poradzili sobie z HJK - 1:0 i 3:0, ale za mocne okazało się PAOK - 1:1 i porażka 2:1.

Słabo strasznie słabo...

IV. Skarb kibica Pogoni Szczecin

Dziś pokażę tych, których chyba jeszcze nie pokazywałem plus dwóch  naszych przyszłych graczy.

V. Potencjalna gwiazda

Kamil Wojtkowski

W Pogoni zadebiutował 18 października 2014 roku w pamiętnym meczu, kiedy Pogoni tęgie lanie sprawiła Jagiellonia w Białymstoku. Było wtedy 5:0 dla klubu ze wschodu. A Wojtkowski wbiegł na murawę w 58. minucie i został najmłodszym piłkarzem Pogoni w Ekstraklasie. Miał wtedy 16 lat i 234 dni.

Urodzony w Sokole Podlaskim  był bacznie obserwowane przez Legię i to właśnie z drużyny U-19 klubu ze stolicy przybył do Pogoni, gdzie wróżono mu wielką przyszłość. O dziwo, bardzo szybko odszedł do juniorów RB Lipska za 50 tysięcy euro. Kariery wielkiej nie zrobił i powrócił do Wisły Kraków. W rzeczywistości to wciąż młody z potencjałem gracz zbierający doświadczenie w Ekstraklasie i młodzieżowej kadrze narodowej.

W FM-ie też nie wiodło mu się tak świetnie. W sezonie 16/17 w barwach Wisły 8 występów, 3 gole i 7 asyst, świetna średnia, ale został wypożyczony do Śląska, tam grał bardzo dobry cały sezon, kolejny sezon i kolejne wypożyczenie - tym razem do Zagłębia Lubin i kolejny niezły sezon. Dopiero przed sezonem 19/20 trafił do nas na zasadzie wolnego transfery. W 25 meczach zdobył 3 bramki i zaliczył 6 asyst. W sezonie 20/21 19 meczów, 3 bramki i 1 asysta. Świetna średnia - 7.11.

Syn marnotrawny?

VI. Obowiązki

 

Ciągle mam wrażenie, że czegoś zapomniałem dodać...

NOTKA ORGANIZACYJNA

Wszystko, co musisz wiedzieć o Rozgrywce Mistrzów:
Kliknij - SAMOUCZEK


KOLEJNA PUBLIKACJA

Kolejny blog z dokumentacją udziału w eliminacjach możesz opublikować nie wcześniej niż:
14 października 2017
(obowiązkowe 5 dni przerwy pomiędzy publikacjami)


ZADANIA - POSTĘP

Zadania należy wykonywać w podanej kolejności, tzn. dopiero po zakończeniu pierwszego przejść do drugiego, a po zakończeniu drugiego - do trzeciego. Ilość karier dowolna. Dla każdego z trzech zadań przygotowany jest oddzielny ujednolicony zapis gry.

Zadanie nr 1 (Mistrz) - wykonane

Zadanie nr 2 (Droga w górę) - wykonane

Zadanie nr 3 (Patriota) - rozpoczęte


CO DALEJ - NASTĘPNY SEZON

Finalny autozapis w zadaniu nr 3 (sezon 2021/22) to: 
16 / 06 / 2022 (czasu gry)

Proszę zachować wszystkie autozapisy do kontroli. Kontrola autozapisów obejmie tylko i wyłącznie laureatów (osoby, które wykonają wszystkie zadania) i odbędzie się po zakończeniu eliminacji.


Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM

KOMENTARZE

rivaldo
Typer Sezonu 2018/19 - 3. miejsce


Komentarzy: 398

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-02-27

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 00:44 , ocenił powyższy materiał: mocne

Za taki tekst to jedno mocne to za mało, bo to co napisałeś plus wyniki zasługuje na mega mocne. Widać pasję do FM-a ido kibicowania. No i do Szczecina. Ja w Szczecinie byłem raz przelotem i widzę, że nieuczciwie oceniłem to miasto jako szaro-bure, bo ten zamek robi kolosalne wrażenie i jak znów tam zawitam z chęcią go zobaczę.

Co do gry to w europie będzie ciężko bez obcokrajowców i z prezesem, który przeszkadza w rozwoju klubu, ale z drugiej strony dłużej pociągniesz tą karierę i dla mnie jako dla czytelnika to tylko plus :)

Danielski


Komentarzy: 307

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-01-24

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 08:11 , ocenił powyższy materiał: mocne

Bardzo emocjonujący sezon. Cieszy mnie Twój wynik, tym bardziej, że zbudowany na samych Polakach. Ale ciekawe jak w Europie pójdzie w przyszłym sezonie bez obcokrajowców. Chyba, że na kogoś się skusisz?
Zawsze mnie zastanawia wybór meczu sezonu w LM, gdzie wybierają jakiś z pierwszych rund, przecież to nonsens. Pamiętam dwa czy trzy sezony temu w moim sejwie Arsenal wygrał 13-0 z Austrią Wiedeń w grupie, a gra wybrała mecz z eliminacji jakąś Omonię z kimś tam...

W każdym razie - trzymam kciuki za następny sezon!! (Ps. skórka nadal do bani :P )

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10681

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 09:30 , ocenił powyższy materiał: mocne

Za ten blog jak i za całokształt - prawy górny kafel "ekskluzywnie"! Nie wydaje mi się, żebyś o czymkolwiek zapomniał. Zastanawia mnie tylko ta "dziura" przed meczem z Celtikiem, to celowe?

Pamiętaj, żeby każdego ewentualnego newgena (zgodnie z regulaminem) pokazywać - to tak na przyszłość:-)

__________________________________________________________________________________________

Info:

1/ Dodano notkę organizacyjną

2/ Najnowszy (ostatni) Biuletyn Rozgrywki Mistrzów:

https://myfootballmanager.pl/rozgrywka-mistrzow/1712/30-biuletyn-rozgrywki-mistrzow-pazdziernik-2017

3/ W dniach 02-04 każdego miesiąca, wirtualni menedżerowi wybierają spośród siebie trójkę najlepszych. Wyrazem szacunku dla dokonań innych jest oddanie głosu, co zajmuje minutę lub mniej. Z góry dziękuję za udział w kolejnych, 23. wyborach, które rozpoczną się 2 listopada.

Wyniki wyborów "menedżera września":

https://myfootballmanager.pl/artykul/261/menedzer-miesiaca-nr-22-wrzesien-2017-wybrany


DZIĘKUJĘ za udział w wyborach, które odbyły się w dniach 2-4 październik 2017! Zostałeś nagrodzony "miodnym" kolorem nicka oraz wpisem na listę honorową:

https://myfootballmanager.pl/artykul/262/honorowa-lista-wyroznione-nicki-pazdziernik-2017

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

10-10-2017, 09:58 , ocenił powyższy materiał: mocne

Takiego bloga nawet Mahdi by się nie powstydził, a do tego wyniki przyzwoite. Brawo!

Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce


Komentarzy: 1343

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Niezłomny Celt

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 11:14 , ocenił powyższy materiał: mocne

Elegancki opis, elegancki sezon, ale mecz z Celtickiem bije wszystko na głowę! Gratuluje!

Kaan


Komentarzy: 659

Grupa: Moderator encyklopedysta

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-10-25

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 11:39 , ocenił powyższy materiał: mocne

Zasłużenie wyróżniony blog, jeszcze dwa, trzy sezony i będzie po zabawie. Gratki.

Berth


Komentarzy: 1056

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Francuski Łącznik

Dołączył: 2016-06-20

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 12:37 , ocenił powyższy materiał: mocne

Fajnie wszystko opisane i jak Ci się udało taki wysoki wynik z Celticiem osiągnąć, przecież tam naprawdę dobrzy piłkarze grają. LM na razie za wydokie progi.

Bandus11


Komentarzy: 115

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-04

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 12:39 , ocenił powyższy materiał: mocne

Świetnie, to za mało powiedziane. Opis jak zwykle ekstra, wynikami w Lidze Mistrzów się nie przejmuj. Najważniejszy dopływ kasy! Gumny i Jóźwiak - będziesz miał z Nich pociechę!

grinch123


Komentarzy: 2291

Grupa: Moderator

Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 12:58 , ocenił powyższy materiał: mocne

Perfekcyjny opis i zasłuzenie górny kafelek .

MadPike


Komentarzy: 166

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2017-05-26

Poziom ostrzeżeń: 0

10-10-2017, 16:38 , ocenił powyższy materiał: mocne

Nie mam czasu się rozpisywać, więc tylko jedno słowo jmk - Sztosik!
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki