x

 

ZZA BRAMKI - VARIA
OCENA mocne: 9, słabe: 0
zobacz komentarze

Trener Piotr Stokowiec i Zagłębie Lubin - dopasowanie w każdym calu, układ idealny!

20-07-2016, 00:48, Unikalnych wejść: 10138
ZZA BRAMKI
VARIA

 

 

 

 

 

"Rzeczy, które dzieją się powoli, są trwałe. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Jesteśmy Zagłębiem, na które chce się przychodzić"

Piotr Stokowiec

 

 

SYLWETKA PRZEBOJOWEGO SZKOLENIOWCA MIEDZIOWYCH

Choć w polskiej Ekstraklasie nazwiska na ławkach trenerskich zmieniają się niczym obrazki w kalejdoskopie, on mocno zasiedział się w Lubinie i w maju przedłużył z władzami klubu kontrakt, który obowiązywać ma przez kolejne dwa lata. Obie strony deklarują, że są bardzo zadowolone ze współpracy i póki co, nie mamy najmniejszych podstaw, by sądzić że jest inaczej. Zresztą wyniki i osiągnięcia mówią same za siebie – wygranie I ligi i awans (po rocznej przerwie) do Ekstraklasy, by tam, jako beniaminek, zająć trzecie miejsce i tym samym wywalczyć sobie przepustkę do europejskich pucharów. Można powiedzieć, że wdarł się przebojem do serc kibiców Zagłębia, a i na zupełnie postronnych obserwatorach zrobił niemałe wrażenie, zapracowując sobie na ich szacunek i uznanie. Wszystko wskazuje na to, że klimat dolnośląskiego miasteczka służy zarówno Piotrowi Stokowcowi, jak i  szkolonym przez niego piłkarzom. Patrząc na konsekwencję w działaniach, pasję i zaangażowanie trenera Miedziowych, oraz przysłuchując się jego wypowiedziom, aż chce się przyklasnąć takiej postawie i zakrzyknąć gromkie: oby tak dalej!

 

 

44-letni szkoleniowiec prowadzi Zagłębie od maja 2014 roku (zastąpił na tym stanowisku Oresta Lenczyka). Wcześniej był trenerem Jagiellonii Białystok, Polonii Warszawa i Wigier Suwałki. W Lubinie od tego czasu wszystko wydaje się zmierzać we właściwym kierunku i przynosić pożądane efekty. Choć sam Stokowiec raczej bywa powściągliwy i ostrożny w deklaracjach, to przecież musi mieć świadomość oczekiwań zarówno działaczy klubu z Lubina, jak i jego kibiców. Bo w tym mieście, wszystko co najważniejsze, toczy się wokół dwóch kwestii – KGHM (potężnej spółki skarbu państwa, jednego z czołowych producentów miedzi i srebra rafinowanego na świecie) i klubu piłkarskiego Zagłębie Lubin. Pieniędzy z eksploatacji cennych surowców nie brakuje a klub jest doskonałym przykładem na to, jak można rozsądnie i perspektywicznie pieniądze te inwestować w sport. Obiekty i baza treningowa klubu mogą być wzorem i marzeniem dla wielu innych tego typu ośrodków. W sąsiedztwie nowo wybudowanego, 16-tysięcznego stadionu, znajduje sie kompleks ośmiu boisk treningowych i zaplecze socjalne dla akademii. No właśnie, słynna Akademia Piłkarska Zagłębia - oczko w głowie i największa duma działaczy piłkarskich z Lubina.

 

 

STAWIANIE NA MŁODYCH

Jedna z cech wyróżniających Piotra Stokowca spośród grona innych polskich szkoleniowców, jest chęć stawiania na młodych zawodników, wychowanków klubu. Rok temu, przed rozpoczęciem sezonu 2015/16, trener deklarował między innymi:

„ Mamy jeszcze jeden cel, a mianowicie chcemy wprowadzić jak najwięcej młodych zawodników do pierwszej drużyny. Mamy dużą grupę młodych, uzdolnionych piłkarzy i chcemy, aby odgrywali coraz większą rolę w zespole.”

 

Cała wypowiedź P.Stokowca  (z lipca 2015 r.) TUTAJ

Wcześniej zaś , na początku swojej  pracy w Zagłębiu Lubin, mówił:

„Cały czas monitorujemy naszą Akademię. Trenerzy wykonują tam doskonałą pracę. Wyróżniających się chłopców włączamy do treningu z pierwszym zespołem, żeby im się lepiej przyjrzeć. Nic nie będziemy jednak robić na siłę i za szybko. Naszym sprzymierzeńcem jest czas, bo młodzi zawodnicy go potrzebują. Dalej będziemy wprowadzać młodych piłkarzy do drużyny. Trzeba pamiętać, że mamy do spełnienia ważne i trudne zadanie. Wprowadzanie młodych zawodników i kontraktowanie doświadczonych z zewnątrz nie wyklucza się pod warunkiem, że zachowa się odpowiednie proporcje (…)  Świetnie pracuje mi się z Akademią. Jesteśmy tam na treningach, obserwujemy mecze. Pierwszy zespół, rezerwy, akademia to jest jeden organizm.”

 

 

Obecnie w pierwszej drużynie występuje trzech wychowanków lubińskiej Akademii, natomiast młodych piłkarzy (rocznik: 1995 i późniejsze), jest aż ośmiu.

Wróćmy jeszcze na chwilę do początków pracy w Lubinie, gdy Zagłębie musiało odnaleźć się w pierwszoligowej rzeczywistości, a nowozatrudniony trener miał za zadanie ponownie awansować z klubem do Ekstraklasy. Na pytanie, czym zaskoczyła go I liga, trener Stokowiec odpowiedział:

„Chyba tylko tym, że nie stawia się tu na młodzież. Zagłębie jest wyjątkiem, bo w większości kluby wolą zatrudniać piłkarzy doświadczonych niż szkolić i wprowadzać młodych. Wiem, że mnie jest łatwo to mówić, bo mamy swoją Akademię prowadzoną na bardzo wysokim poziomie, ale często w klubach nie dotyka się problemu szkolenia, bo miasto, bo obiekty itd. Wymówek zawsze można znaleźć wiele. Nie rozumiem takiej tymczasowej strategii klubów. Jak ma się rozwijać nasz futbol? Zaplecze ekstraklasy jest przecież idealnym miejscem do wprowadzenia młodych zawodników. Ten brak odwagi jest dla mnie zaskoczeniem.”

Dla nas już chyba aż tak bardzo zaskakujące to nie jest – biorąc pod uwagę fakt, że niemal każde potknięcie trenerskie, w naszym kraju kończy się dymisją… Nie dziwi więc zupełnie bojaźliwość i zachowawczość w podchodzenie do kwestii wprowadzania na boisko młodzieży… Niecierpliwość i brak perspektywicznego myślenia większości działaczy klubowych w Polsce, skutecznie blokuje tego typu inicjatywy i wiąże ręce trenerom, którzy po prostu wolą wybierać pewniejsze i bardziej sprawdzone rozwiązania.

Cały wywiad z Piotrem Stokowcem (z 5 stycznia 2015 r.) TUTAJ

 

 

PSYCHOLOGICZNY ASPEKT GRY W PIŁKĘ – „CZWARTA NOGA STOŁU”

To chyba w Polsce jeden z nielicznych trenerów, dla którego aż tak wielkie znaczenie ma przygotowanie  mentalne zawodników. W swoich wypowiedziach wielokrotnie podkreślał znaczenie psychologicznego aspektu gry w futbol, zaś dotychczasowa postawa jego podopiecznych zdaje się potwierdzać, że ma w tym temacie niemałą wiedzę i że skutecznie potrafi wcielać ją w boiskowe życie. Inaczej rzecz ujmując, Stokowiec wie doskonale, że w piłce nożnej, głowa jest tak samo ważna jak nogi.

Już wcześniej, moim artykule z lutego 2016 r., cytowałam wypowiedzi jednego z moich ulubionych trenerów, ponieważ od jakiegoś czas z uwagą śledzę jego karierę.

Artykuł  „W piłce nożnej najważniejsze są… nogi?” TUTAJ

Chyba jednak nie zaszkodzi raz jeszcze przytoczyć słów Piotra Stokowca. Wydaje mi się bowiem, że w dużej mierze wyjaśniają one dotychczasowe osiągnięcia prowadzonej przez niego drużyny i stanowią w pewnym stopniu rozwiązanie zagadki związanej z tajemnicą sukcesu trenera, o którym coraz głośniej w futbolowym świecie.  Oto co mówił tuż po objęciu posady w klubie z Lubina:

„Każdy trener musi być psychologiem, ale to wiedza tak specjalistyczna, że najlepiej posiłkować się właśnie fachowcami. W Polsce kwestie mentalne są traktowane po macoszemu i to wielka słabość naszej piłki. Zwraca się uwagę na taktykę, motorykę, przygotowanie techniczne. Kwestie mentalne to jest czwarta noga tego stołu. Wszyscy wiemy, co się niechybnie wydarzy, jeśli jedna z nóg stołu będzie krótsza. Uważam, że w Polsce naprawdę mamy dobrych piłkarzy, tylko oni zupełnie nie wierzą w swoje umiejętności, są zakompleksieni. Słabe przygotowanie mentalne wpływa negatywnie na ich rozwój jako piłkarzy.”

Następnie zapytany przez dziennikarza, czy dobry trener nie powinien sam natchnąć piłkarzy wiarą we własne możliwości, Stokowiec odpowiada:

„Powinien, tylko że oprócz tego może też sięgnąć po specjalistę, który mu w tym pomoże i ja na taki ruch zupełnie świadomie się zdecydowałem. Trzeba wykorzystać każde dostępne narzędzie, by poprawić jakość zespołu, by rozwinąć zawodnika, odblokować go. Przygotowanie mentalne w dzisiejszej piłce jest nie do przecenienia. W Zagłębiu zwracamy na to uwagę, zarówno w kontekście pierwszego zespołu, jak i grup młodzieżowych w Akademii.”

Cały wywiad z Piotrem Stokowcem (z 31 lipca 2014 r.) TUTAJ

 

 

W klubie z Lubina takim specjalistą od mentalnego przygotowania piłkarzy jest psycholog Paweł Habrat. O tym jak wygląda jego praca z zawodnikami Zagłębia i na czym polega rola psychologa drużyny piłkarskiej, opowiada w tym wywiadzie:

Wywiad z psychologiem Pawłem Habratem (Video) TUTAJ.

 

 

EUROPEJSKIE PUCHARY – POCAŁUNEK ŚMIERCI?

Jak w Polsce traktuje się możliwość uczestniczenia w walce o europejskie trofea? To radość, zaszczyt i prestiż? Czy raczej balast zbytnio obciążający budżet klubu i powodujący, że niezdolna do jednoczesnej gry na kilku frontach drużyna, zaczyna mieć poważne kłopoty z utrzymaniem swojej pozycji w tabeli z poprzedniego sezonu? Niestety, ale przeważa raczej ta druga opcja… Mówi się nawet o czymś w rodzaju pucharowej klątwy, czy nawet „pocałunku śmierci. Czy jednak przypadkiem nie jest to dla niektórych doskonały pretekst aby usprawiedliwiać własną nieudolność i brak ambicji? Faktem jest, że niemal za każdy sukces odniesiony przez trenera na koniec sezonu, działacze klubu odwdzięczają mu się… masową wyprzedażą najlepszych zawodników. Drużynę praktycznie trzeba budować od nowa i jednocześnie radzić sobie jakoś z walką na kilku frontach jednocześnie… Sytuacja czasami rzeczywiście nie do pozazdroszczenia. W sumie to trudno się dziwić obawom niektórych trenerów.

 

 

Czy w takim razie Europa jest tylko dla "orłów" z najbogatszych zachodnich klubów, a w każdym razie nie dla nas? Czy może jednak warto powalczyć, choćby o te słynne punkty w rankingu, które kiedyś w przyszłości mogłyby  ułatwić polskim klubom drogę na europejskie salony? Jaką postawę w tej kwestii przyjmuje większość polskich szkoleniowców, wiemy doskonale. Na tym tle, trener Zagłębia Lubin ze swoim entuzjastycznym podejściem, wydaje się być jednym z nielicznych wyjątków, niemalże ekstraklasowym ewenementem. Mówi otwarcie, że nie boi się europejskich pucharów, jest pełen zapału i pasji:

„Bierzemy to! Nie można się bać i myśleć o porażce. Trzeba myśleć pozytywnie, bo też wiadomo, że na którejś tam rundzie te puchary się skończą. To przede wszystkim dla nas niesamowite doświadczenie. Dlatego trzeba odważnie iść do przodu.”


Taka postawa musi się podobać, zwłaszcza po kompromitujących występach Cracovii Kraków i bezradności Piasta w starciu z Goteborgiem. I choć pierwszy mecz pucharowy (30 czerwca, na wyjeździe) zakończył się dla Miedziowych jedno bramkową porażką, to jednak ich trener nadal był przekonany, że awans nadal jest możliwy. Tak się też stało. 8 lipca, po wygranym meczu rewanżowym ze Sławią Sofia (3:0), Piotr Stokowiec twierdził:

„Nie był to łatwy mecz dla nas. To jest dopiero początek sezonu i takie spotkania zawsze są niewiadomą. Te puchary są dla nas nagrodą, wartością dodaną i na boisku pokazujemy naszą radość gry.”

Zwłaszcza ostatnie, bardzo wymowne zdanie, zasługuje na uwagę. Prezes PZPN powinien  je wydrukować, oprawić w ramki i wysyłać każdemu klubowi, który na koniec sezonu zajmuje miejsce premiowane udziałem w eliminacjach LM i LE! Jako przykład właściwej postawy i podejścia do rozgrywek, które nie powinny być postrzegane przez trenera i piłkarzy jak niewygodny problem i zło konieczne, ale jako wyróżnienie i możliwość promocji – piłkarzy, klubu, Polski. Jako szansa, która należy wykorzystać. A przynajmniej należałoby podjąć taka próbę…

Cała wypowiedź Piotra Stokowca (z 8 lipca 2016 r.) TUTAJ

 

 

Ambicji, pewności siebie i wiary w zespół raczej Stokowcowi nie brakuje. Na konferencji prasowej w Belgradzie, tuż przed meczem z Partizanem, mówił tak:

„Nie mamy miękkich kolan. Chcemy tu pokazać, że umiemy grać w piłkę. Nasza reprezentacja na Euro pokazała jak walczyć i my chcemy to powtórzyć.”

Jak się później okazało, nie były to puste słowa i jego piłkarze wywieźli z bardzo gorącego terenu cenny, bezbramkowy remis. Choć oczywiście pojawiły się liczne głosy, że więcej w tym było szczęścia, niż umiejętności – bo gospodarze rzeczywiście stworzyli sobie mnóstwo bramkowych sytuacji. Jednak fakt, że żadnej z nich nie udało im się wykorzystać, nie uważam za przypadek, lecz za pochodną konsekwencji w grze obronnej zespołu z Lubina i jego ogromnej determinacji, by uzyskać jak najbardziej korzystny wynik. Po tym spotkaniu, Stokowiec stwierdził:

„Dawno nie graliśmy w takim stylu defensywnym. Szczególnie po czerwonej kartce. Partizan zmusił nas do niskiego pressingu. Rywal pokazał, że jest dobrym zespołem i będzie się rozkręcał z meczu na mecz. Jestem zadowolony z tego, że przede wszystkim tworzymy drużynę. Nie mamy doświadczenia w grach pucharowych i to było widać. Pokazaliśmy dojrzałość, wolę walki - szczególnie w defensywie. Często zdarza się, że drużyna, która gra niski pressing wyprowadza kontrataki i tak dzisiaj było.”

Piłkarze z Belgradu nadal są faworytami dwumeczu i z pewnością nie zamierzają tanio sprzedać skóry w Lubinie. Zespół Piotra Stokowca czeka z pewnością  trudny mecz, ale tym razem już z mocnym wsparciem trybun i atutem własnego boiska. Są więc podstawy, by oczekiwać dobrego wyniku z teoretycznie mocniejszym, a na pewno bardziej utytułowanym, rywalem.

 

 

Piotr Stokowiec zaś ma szansę przełamać stereotypy, zburzyć schematy naszej przytłaczającej ekstraklasowej tradycji, która europejskie puchary każe postrzegać, jako zło konieczne, zbyt wielkie obciążenie dla zespołu, a czasem wręcz - jak dopust boży… Ma okazję wyjść poza ramy obrazu typowego polskiego trenera, który na hasło: „eliminacje do LE”, robi mniej lub bardziej wyrafinowane uniki i na różne sposoby próbuje się z takiej imprezy „wymiksować” - oczywiście zachowując przy tym pozory walki do końca, dawania z siebie wszystkiego itp. Ma wreszcie niepowtarzalną szansę wypromowania w świecie miasteczka, które owszem, jest doskonale znane  - ale przede wszystkim z tego, że wydobywa się tam bardzo duże ilości miedzi. Piotr Stokowiec zaś może sprawić, że Lubin zaczniemy kojarzyć z radosnym futbolem drużyny, która powoli wyrabia sobie styl i której nie brakuje ani motywacji, ani odwagi, ani też umiejętności i boiskowej fantazji.

 

 

Gdybyż jeszcze w czwartek udało się wyeliminować Partizan Belgrad (podobnie jak w pierwszej rundzie - Sławię Sofia), powyższe słowa nabrałby mocy sprawczej i potwierdziły moje przypuszczenia o tym, że tandem Stokowiec-Zagłębie, to układ niemal doskonały i na lata. Ale nawet jeśli tak się nie stanie, to i tak nie zmienia to faktu, że TEN trener I TEN klub, wydają się być dla siebie stworzeni, a ich harmonijny związek mógłby posłużyć za przykład dla innych.

 

 

ZWIĄZEK IDEALNY, "MAŁŻEŃSTWO" DOSKONAŁE!

Gdy w roku 2014 nowy szkoleniowiec zaczynał swoją pracę w Lubinie, ówczesny prezes Zagłębia, Tomasz Dębicki, powiedział:

„Objęcie pierwszej drużyny przez Piotra Stokowca, to więcej niż zmiana trenera. To wprowadzenie i konsekwentna realizacja idei jeden klub – jedna koncepcja, co oznacza ścisłą współpracę sztabu pierwszej drużyny z akademią piłkarską.”

To faktycznie było coś więcej niż tylko zakontraktowanie nowego człowieka na etacie szkoleniowca. Z tą decyzją wiązała się pewna długofalowa koncepcja i zmiana filozofii prowadzenia drużyny piłkarskiej i funkcjonowania klubu. Lubin, w którym nigdy raczej nie brakowało funduszy na futbol, znany był niegdyś z nonszalanckiego wydawania pieniędzy. Piłkarze, bardzo przeciętnie, a nawet fatalnie grający,  zarabiali tam krocie… Efekt? Spadek z Ekstraklasy. Na szczęście w Lubinie wyciągnięte zostały właściwe wnioski, doszło do małej rewolucji, której pozytywne następstwa można było obserwować niemal natychmiast po wprowadzeniu kilku bardzo drastycznych zmian (na przykład obniżenie pensji piłkarzy). Jaką rolę w tym całym procesie odegrał Piotr Stokowiec? Śmiem twierdzić, że kluczową. Działacze Zaglębia mają zapewne świadomość, że wybrali kogoś idealnie pasującego do ich koncepcji i wizji klubu. Strzał w dziesiątkę. Świetna decyzja, po prostu – futbolowe bingo! Dziś, po bardzo udanym sezonie 2015/16, trener podkreśla, że tak dobre efekty przynosi zmiana modelu budowania drużyny - to, że klub nie płaci już olbrzymich pieniędzy sprowadzanym zawodnikom, ale stawia na swoich:

„Chwała właścicielowi i radzie nadzorczej, że nakreślili taką strategię i tego się trzymaliśmy.  To niezwykle trudna droga, ale póki co wynik jest oszałamiający. Oczywiście będziemy chcieli to powtórzyć, ale najważniejsze są jakość i standard pracy w Zagłębiu na różnych płaszczyzna. Sądzę, że to zbuduje solidne fundamenty dla klubu.”

Na pytanie, czy dla trenera to duży komfort pracować w tak poukładanym organizacyjnie zespole, Stokowiec odpowiada:

„Zdecydowanie tak. Warunki do pracy są wyśmienite. Nic tam nie jest przerośnięte, przesadzone. Te proporcje są wreszcie dobrze zachowane. To jeden z niewielu klubów w Polsce, który pokazuje, że można iść taką drogą.”


Cały wywiad z Piotrem Stokowcem (z 22 maja 2016 r.) TUTAJ

 

 

Dwumecz z Partizanem Belgrad (notabene, także słynącym ze świetnej akademii piłkarskiej) rozdzieliło ligowe spotkanie z Koroną Kielce ( na inaugurację rozgrywek Ekstraklasy). Miedziowi rozgromili w niedzielę zespół z Kielc wygrywając aż 4:0 i miejmy nadzieję, że to wysokie zwycięstwo, doda im skrzydeł w pucharowym rewanżu. Piłkarze zagłębia są w gazie, widać jak doskonale są zmotywowani i nastawieni na walkę – aż chce się oglądać futbol w ich wykonaniu! Trener zaś ambitnie i z konsekwencją realizuje wcześniejsze założenia, stawia na młodych, ufa zmiennikom, potrafi umiejętnie rotować składem. Oby przygoda drużyny Piotra Stokowca z europejskimi rozgrywkami trwała jak najdłużej, a on sam nadal miał mnóstwo satysfakcji z pracy, jaką wykonuje w Zagłębiu Lubin – ponieważ rzadko mamy do czynienia z tak dobrze dobranym duetem. Taki trener to skarb dla klubu. Taki klub, to marzenie niejednego trenera. Stokowiec i Zagłębie Pasują do siebie idealnie i pod każdym względem (nawet włosy trenera mają barwę Miedziowych…). Niczym doskonale uszyty na miarę garnitur dla wymagającego klienta, który chce dobrze wyglądać, stać go na to i wie co należy robić, by swój cel osiągnąć.


Autor: Nikita

KOMENTARZE

pavel


Komentarzy: 1024

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Czasowy Ban - Czerwona kartka

Dołączył: 2016-01-24

Poziom ostrzeżeń: 4

21-07-2016, 06:59

Nasza liga jest ogórkowa, a co gorsza coraz bardziej się stacza. Niby oprawa wizualna coraz lepsza, ale poziom pikuje w dół. Jeszcze kilka lat temu Wisła potrafiła walczyć o LM z zespołami pokroju Realu czy Barcelony, a na dodatek pozostawiać po sobie, pomimo porażki, dobre wrażenie. Obecnie dalej nie możemy do tej LM awansować, ale przeciwnicy się zmienili i najsilniejsze kluby jakie stają nam na drodze to Sparta Prga czy Steua Bukareszt. Pomijam przypadkowych uczestników LE pokroju Jagielloni, Ruchu, Piasta czy innej Cracovii, które swój występ kończa jeszcze zanim reszta Europy wróci z wakacji. W tym czasie w grupie LM mieliśmy zespoły z niemal całej Europy, warto wspomnieć tylko Węgry, Szwecje, Norwegie, Białoruś, Bulgarię, Cypr, Słowację, Słowenie, Serbię, Rumunię ciężko znaleźć kraj, który swojego reprezentanta nie miał. To tylko pokazuje dno na jakim jest polska pilka klubowa.

Wiecie co jest najgorsze, że będzie coraz gorzej. Dlaczego? Po pierwsze, reforma Platiniego idzie do lamusa i znowu przyjdzie się nam mierzyć w eliminacjach z gigantami europejskiej pilki. A po drugie ogórkowe kluby z naszje ekstraklapy, który odpadają w pierwszych rundach eliminacji znacząco obniżają nasz ranking (punkty zdobywane przez wszystkie kluby z danego kraju są dzielone przez ilosć tych klubów). Niedługo spadniemy za Azerbejdżan i o awanse będzie jeszcze trudniej.

Coffin


Komentarzy: 358

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: King Chorzowa

Dołączył: 2016-03-02

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 09:48 , ocenił powyższy materiał: mocne

Macie niesamowity ból dupy, bo chodzimy i oglądamy rodzimą Ekstraklasę. Idźcie zachwycać się przed telewizorami swoimi ulubionymi klubami, bo pewnie akurat robią transfery po 100 milionów, a nam dajcie spokojnie kochać najlepszą ligę świata :)

DrWitt
Typer Sezonu 2021/22 - 2. miejsce


Komentarzy: 638

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-03-13

Poziom ostrzeżeń: 1

21-07-2016, 09:53 , ocenił powyższy materiał: mocne

Widzę, że nieźle Ci pomieszano w psychice. Nie chodzi o transfery. Zobacz ligę czeską czy białoruską i porównaj co te drużyny osiągają w europejskich rozgrywkach mając mniejsze nakłady niż polska ekstraklapa i mniejszą wartość medialną i marketingową oraz potencjał ludności. Polska liga jest gdzieś pomiędzy Luksemburgiem a Maltą, bo już do Kazachstanu jej daleko. Artykuł oczywiście świetny, dają mocne,.

Coffin


Komentarzy: 358

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: King Chorzowa

Dołączył: 2016-03-02

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 11:05

Żenujące jest krytykowanie polskiej ligi dla samego krytykowania. Jeszcze tydzień temu pialiście z zachwytu nad Pazdanem, Jędrzęjczykiem, Kapustką i Mączyńskim, bo grali w narodowych barwach. Ale jak grają już w Ekstraklasie to są bee, słabi, przepłaceni, gwiazdeczki. Piłka nożna już dawno przestała być tylko sportem - to rozrywka dla mas i w tym nasza liga ciągle idzie do przodu. To co zaprezentowała Cracovia w pucharach oczywiście było żenujące, ale ja jakoś z Ligą Europy złych wspomnień nie mam, bo Ruch odpadł kolejno w 3. rundzie z Austrią Wiedeń, 3. rundzie z Viktorią Pilzno (która w 1/16 LE potem pyknęła Napoli 5:0) i 4. rundzie z Metalistem Charków po karnym w dogrywce. W zeszłym roku WHU awansował z drużyną z Malty po karnych, a w tym Celtic przegrał z Gibraltarem. Może czasami warto zrozumieć, że przygotowania do pucharów trwają 2 tygodnie, a takie granie na Malcie wiąże się z 50. stopniowym upałem na sztucznej murawie. Sprawdźcie wcześniej terminarze innych lig i systemy rozgrywek. A z tego co kojarzę to Austria Wiedeń, Viktoria Pilzno, Metalist Charków i te Twoje Astany i BATE mają zdecydowanie większe budżety niż Ruch.

Z jednej strony krytyka regionalizacji piłki nożnej, bo przecież takim samym kibicem jesteś przed telewizorem oglądając ManU, jak i na stadionie kibicując. Z drugiej zachwyty, że dzieci na podwórku chcą być Krychowiakiem i Lewandowskim, a nie Ronaldo. Hipokryzja.

Chcemy chodzić na mecze to chodzimy i Wam nic do tego.

DrWitt, dnia 21-07-2016, 09:53, napisał:
Widzę, że nieźle Ci pomieszano w psychice.
Ehh :)

DrWitt
Typer Sezonu 2021/22 - 2. miejsce


Komentarzy: 638

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-03-13

Poziom ostrzeżeń: 1

21-07-2016, 13:28

Zobacz co pisali Mahdi, Delkopcio, Pavel czy ja , dawaliśmy argumenty za słabością polskiej ligi. A Ty jakie dajesz przeciwne argumenty? Nie masz żadnych to piszesz, że jest żenujące krytykowanie. Dlaczego równasz BATE do Ruchu? Porównaj BATE czy inne drużyny do Legii czy Lecha, które kompromitują się notorycznie w eliminacjach LM. Taki Ruch to już od lat nie powinien dostawać licencji na grę w lidze (zaległoćci wobec piłkarzy, byłych i obecnych). Z normalnej ligi byłby pogoniony dawno temu. O największej słabości tej ligi świadczy to, że co roku jak diabeł z pudełka wyskakuje taki Ruch, zajmuje 3 miejsce, a w kolejnym broni się przed spadkiem. Chyba nie powiesz, że świadczy to o poziomie. Ta liga napawa wstydem, że jest się obywatelem wielkiego państwa, które jest gorsze niz jakaś Białoruś. Żenada i dno. A chcesz chodzić i prać się po mordzie na mecze - to sobie choć. Ale to z poziomem ma niewiele wspólnego.

Aha, przepraszam, czy Krychowiak grał kiedykolwiek w polskiej lidze? Nie przypominam sobie. Lewandowski grał, owszem, dwa sezony i w wieku 22 lat uciekł do Niemiec. I słusznie, bo chyba nie twierdzisz, że w Polsce rozwinąłby się w klasowego zawodnika. Szkoda takiego piłkarza jak Pazdan. Gdyby kilka lat temu wyjechał na Zachód, byłby pewnie stoperem klasy światowej. A tak - musi kopać się z niedouczonymi pseudopiłkarzami.

Coffin


Komentarzy: 358

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: King Chorzowa

Dołączył: 2016-03-02

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 14:29

Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, a potem jeszcze raz, a jak dalej nie widzisz argumentów to przeczytaj jeszcze raz ;)

- Obecnie komisja licencyjna działa w taki sposób, że jak ktoś ma licencji nie dostać to jej nie dostaje.
- Chodzę na mecze od 2000 roku i w sumie to nigdy z nikim się nie prałem, i powiem więcej - od nikogo nie dostałem!!
- W zasadzie w każdej lidze masz przypadki walki o podium, a potem bronienia się przed spadkiem.
- A co do tego wstydu, to obywatelstwa zawsze możesz się zrzec :) Biedni Anglicy, co oni musieli czuć, że ograła ich Islandia. To musiało byś zdecydowanie gorsze uczucie od żenady i wstydu!!
- Żeby wyjechać na zachód to trzeba prezentować jakiś poziom, którego Pazdan wcześniej nie prezentował :)
- Dobrze, że kibicujesz Bayernowi, bo nigdy nie zaznasz tego upokorzenia co kibice polskich drużyn! Podobnie jak kibice Realu i Barcelony. Ale Wam zazdroszczę tego oglądania meczów telewizji, ciągłych zwycięstw i transferów na setki miliardów :(


Nie rozumiem tylko jednego - nie lubię ligi włoskiej, ale nie krytykuję jej w każdym możliwym miejscu. To czemu Wy krytykujecie Ekstraklasę? Co jest złego w tym, że jestem z Chorzowa i jestem związany z Ruchem i automatycznie z ekstraklasą? Najwyraźniej coś ta liga w sobie ma, bo ludzie chodzą ją oglądać, oglądają w telewizji i ciągle są sponsorzy.

Egurian


Komentarzy: 676

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-07

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 14:37 , ocenił powyższy materiał: mocne

Ja napiszę dosadnie: ta liga to opakowane w ładny, błyszczący papierek GÓWNO. Co z tego, że "opakowanie" (transmisje) jest fajne, skoro w środku kupa? Nikita, brawo za artykuł, ale co do "atrakcyjności" ligi polskiej, to zgadzam się z przedmówcami (oprócz Nascimento i Coffin).

Edytka: co z tego, że omamieni ludzie chodzą to oglądać? Biebera też oglądają i co, taki świetny jest?

Coffin


Komentarzy: 358

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: King Chorzowa

Dołączył: 2016-03-02

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 14:44

Egurian, dnia 21-07-2016, 14:37, napisał:
Edytka: co z tego, że omamieni ludzie chodzą to oglądać? Biebera też oglądają i co, taki świetny jest?


Skoro oglądają i słuchają, to najwyraźniej coś dobrego w nim jest :D

Delkopcio88
Nagroda Fair Play w eliminacjach 1. Edycji RM


Komentarzy: 313

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Wójt ze Szczecina

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 16:42

@Coffin ale nie wiem skąd ten atak na nas ;) Ja nie pisałem, że nie lubię ekstraklasy czy że jesteś zły bo Ty czy Nasci ja lubicie. Nie mam kompletnie nic przeciwko a wręcz podziwiam to że jesteście oddanymi kibicami i wspieracie swoje drużyny czy to Ruch, Arkę czy Lecha. Mnie zwyczajnie chodziło o to że ten zachwyt nad ekstraklasą nie ma podłoża sportowego, a zachwyt nad Zagłębiem jest trochę bezzasadny bo to klub, który ma za sobą jeden udany sezon ;) co do zachwytu nad Pazdanem, Kapustą czy Jędrzejczykiem(o zgrozo pół roku w Legii zagrał na wypożyczeniu ale niech będzie że z ekstraklasy) to jest to tylko kilku zawodników na całą ligę, doliczmy Nikolica, Linettego, Starzyńskiego, Cetnarskiego czy Krasica na emeryturze to wychodzi że na 500 piłkarzy mamy niezłych w ekstraklasie ilu? 10-15? Kibicuj sobie ile chcesz i jak bardzo chcesz ale nie atakuj innych tylko dlatego, że twierdzą ze poziom sportowy jest co najwyżej mierny. Tyle w temacie ekstraklasy, jutro rusza kolejna kolejka także nic tylko radować oczy przed tv ;)
A i na koniec co do kibicowanie wielkim kluba robiącym transfery za setki milionów ;) Nie każdy kibicujący zagranicznym klubą wybiera Real, Barcelone, Bayern czy inne City ;) Napewno znajdą się tutaj kibice Arsenalu, dla których porażka to drugie imię czy np. Valencii albo Milanu i ja np. jako kibic Milanu oglądając to co oni grają mam o nich podobne mniemanie jak o ekstraklasie ;)

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

21-07-2016, 21:10

Właśnie zaczyna się spotkanie rewanżowe z Partizanem - jeśli ktoś miałby ochotę je zobaczyć, to przypominam na wszelki wypadek...
Nie miałam możliwości, by odnieść się do komentarzy, ale z pewnością zrobię to w późniejszym czasie.

Do boju Zagłębie!!!
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki