x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 11, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2020, Rozgrywka Mistrzów 6, Kariera nr 1. Sezon nr 1 (Blyth Spartans AFC)

15-03-2020, 16:00 , Unikalnych wejść: 2184 , autor: Adamenitum33

Wybrany klub / reprezentacja: Blyth Spartans AFC

Opisywany sezon: 2019/2020

Poziom rozgrywkowy: 6 poziom rozgrywkowy

Wersja gry: Football Manager 2020


WPROWADZENIE


Ja niestety przez ostatni rok (mój ostatni wpis 15.12.2018) całkowicie porzuciłem Football Managera, mało tego, całkowicie porzuciłem komputer w domu. Wszystko ze względu na nową pracę, dużą ilość nowych obowiązków, a co za tym idzie, oczywiście brak czasu... 

Mam teraz tylko laptopa biurowego z pracy, nie ukrywam, nie jest on demonem szybkości, powiem więcej, FM 2020 ledwo na nim śmiga, muszę grać na 2D Kulki (co w sumie bardzo mi odpowiada, wracam graficznie do poprzednich wersji), niekiedy podczas czytania wiadomości wyskakuje dodatkowy komunikat, co w tym czasie robi moja karta graficzna? Dostaje ataku i mój ekran traci większość kolorów. Nie zdemotywowało mnie to, ponieważ wrócił czas, w którym chciałbym coś dla siebie / dla was napisać. 

Forma moich wpisów zostanie taka, jak w poprzednich wersjach, po prostu uznaję, że BLOG ma być opowiadaniem danego sezonu, a nie sklepkiem screenów, aby pochwalić się wynikiem. Oczywiście nie atakuję tutaj użytkowników, którzy w ten sposób przedstawiają swój sezon, ponieważ wiem, że są ludzie na tej stronie, którzy lubią "na szybkości" przelecieć blog, bez czytania całego opowiadania.  

Często w moich blogach "dorzucam" coś od siebie, zazwyczaj sa to oczywiście zmyślone historyjki, anegdotki, ale wymyslone tylko i wyłącznie po to, aby nadać powagi/charakteru/koloru danego zdarzenia. 

To tak słowem wstępu, a teraz zapraszam do współczesnego Leonidasa, który będąc na zakręcie życiowym, w odpowiednim momencie odbił w drugą stronę i zawrócił, walcząc o swoje lepsze życie! Zapraszam!


ROZGRYWKA


 

Mimo iż nie miałem czasu na granie/pisanie/dodawanie materiałów, miałem za to czas na przeglądanie i czytanie waszych blogów. Niektóre blogi stoją na tak wysokim poziomie, że jestem na prawdę pod wrażeniem. Niektórzy nakładają na siebie embarga albo startują w wyzwaniu zdobycia wszystkich mistrzostw, czapki z głów panowie. 

Każda moja pierwsza przygoda w kolejnej wersji gry zaczynała się wprowadzeniem Chelsea na szczyt każdej z gór, niestety nie będzie to nic powalającego na tej stronie, dlatego rezygnuję z tego. Dodatkowo jeśli weźmiemy pod uwagę, że na mojej bestii (laptop) sezon będę grał około 3-4 tygodni doszedłem do wniosku, że przywitam się z grą z samego dołu. 

Oczywiście startujemy z sezonem na łatce zimowej z zaktualizowanymi transferami zimowymi, oczywiście również dorzucam sobie dodatek, który podnosi umiejętności CAŁEGO SZTABU SZKOLENIOWEGO każdego zespołu, mam nadzieję, że mocno utrudni to rozgrywkę. 


Rozdział I "Gdzie trener nie może, tam dozorca pomoże"


Całe życie grałem w piłkę amatorsko, tzw. niedzielny piłkarz. Opcje oczywiście jakieś były, żeby zagrać wyżej, ale chyba zabrakło odwagi. Po 30-stce zdecydowałem, że zostanę marynarzem. Jak najszybciej zdobyłem najważniejsze dokumenty i ruszyłem naprzeciw wielkim falom i ekstremalnym przygodom. Czas mijał nieubłaganie, praktycznie nie schodziłem na ląd dłużej niż na kilka dni. Rodziny nie miałem żadnej, więc nie było do czego wracać, jedynie kilku znajomych. Wszyscy z nich założyli rodziny, podróżowali, pobudowali własne domy i płodzili potomstwo. Mi ta droga nie odpowiadała, a może po prostu po raz kolejny zabrakło mi odwagi, aby postawić na stabilizację w jednym miejscu? 

Pływanie to monotonia, ale też fantastyczna przygoda. Pływałem 52 tygodnie w roku, jedyny kontakt z lądem miałem wtedy, kiedy przybijaliśmy do jakiegoś portu. I właśnie na statku zaczęły się moje największe problemy. Samotność mi nie doskwierała aż nadto, miałem kilku zwariowanych znajomych na tej łajbie, codziennie było z nimi śmiesznie. Dopadała ona wtedy, kiedy wszyscy udawali się na urlopy (4 miesiące pływania - miesiąc w domu). Co raz częściej zacząłem zaglądać do butelki, w której znajdywałem szczęście i kolory potrzebne by żyć. Problem narastał z roku na rok, w momencie w którym dobiłem do 45 roku życia byłem już na ostrym zakręcie. Dopiero wtedy do mnie dotarło, że mam poważny problem. 

Pewnego czerwcowego popołudnia przybiliśmy do portu w Blyth w Wielkiej Brytanii. Jak zwykle z załogą ruszyliśmy w miasto zwiedzając PUBy i sklepy monopolowe. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, dziś już wiem, że załoga z którą podróżowałem od 18 lat chciała dla mnie dobrze. Jak zwykle w PUBie upiłem się do nieprzytomności, całkowity zgon. Obudziłem się kolejnego dnia w ośrodku leczeń uzależnień w Blyth, przypięty do łóżka, wokół pełno piszczących sprzętów, wenflon w żyle z jakimś jasnożółtym płynem... nie wiedziałem gdzie jestem, dlaczego się tu znalazłem. 

Moja załoga odpłynęła dalej, nie mogli na mnie czekać, aż mi się poprawi. Zostałem, postanowiłem stanąć oko w oko z problemem i zacząć próbować stawać na proste nogi. Przez te 18 lat odłożyłem trochę pieniędzy, więc wystarczyło aby wynająć malutki pokój z widokiem na port. Codziennie chodziłem na terapie, o godzinie 6 oraz 18 miałem obowiązkowe badanie trzeźwości, pilnowałem się ostro. Po jakimś czasie narzekałem na brak zajęcia, w weekendy chodziłem na mecze lokalnej drużyny, Blyth Spartans AFC. Polubiłem tą ekipę na tyle, że zatrudniłem się w klubie jako dozorca. Pracowałem tam przez 3 lata, gdy pewnego dnia...

Znałem ekipę Blyth od podszewki, znałem pierwszego trenera Lee Clarka oraz jego asystenta Paul'a Stephenson'a. Bardzo lubiłem tych gości, miłość do piłki mieli pokazaną w oczach nawet w ciemności. Któregoś dnia, dzień przed meczem tych dwóch owych panów ustalało taktykę pod dużo bardziej mocniejszego rywala, nie mogli dojść do konsensusu na temat taktyki, czy zaatakować z kontry, czy po prostu się bronić i liczyć na dzień konia własnego goalkeepera. Ja w tym czasie naprawiałem drzwiczki szafki, która tydzień wcześniej została potraktowana z nowych traperów pierwszego trenera po przegranym meczu. Postanowiłem wtrącić swoje 3 grosze: 

Łukasz Hinc: Ekhem, przepraszam Panowie, że wam przeszkadzam w tak ważnej rozmowie, ale mam małą sugestię.
Lee Clark: O czym chcesz porozmawiać? O tych drzwiczkach które naprawiasz? Coś z nimi nie tak?
ŁH: Nie panie trenerze, może mógłbym rzucić zupełnie inne światło na wybór taktyki w jutrzejszym spotkaniu. 
Paul Stephenson: Luk, ty się znasz na piłce na tyle, żeby ustalać taktykę przedmeczową?? Myślałem, że jesteś tylko złotą rączką z Polski, która potrafi wszystko naprawić. 
ŁH: No właśnie w tym przypadku może też będę potrafił coś naprawić.... 

Zamienili się w słuch, a ja prowadziłem ponad 20 minutowy monolog, mało kto wiedział, ale w domu prowadziłem statystyki tego zespołu, chodziłem na każdy mecz, bywałem również na treningach (dostęp na trening był dla wszystkich, Blyth to klub półzawodowy), analizowałem grę poszczególnych zawodników, znałem ich słabe i mocne strony. 

ŁH: [...] i właśnie dlatego ustawiłbym Atkinsona na prawym skrzydle. Jego przyśpieszenie z piłką na kilku metrach jest powalające, robi to niczym Brazylijczyk Willian z Chelsea FC. Świetnie wychodzi mu zwód "pod siebie", na tak zwany zakos do środka, jest wtedy bardzo niebezpieczny. W ataku postawiłbym na Maguire'a. Świetnie gra plecami do bramki, można na nim oprzeć grę na kilka sekund w celu szybkiego przesunięcia zespołu w kontraataku, a tego w tym spotkaniu będziemy potrzebować najbardziej, właśnie tych kilku chwil wytchnienia. 
LC: O kurcze, Luk, nie wiedziałem, że aż tak ogarniasz futbol od podszewki. Nie każdy patrzy w ten sposób na piłkę nożną. No dobra to powiedz co sądzisz jeszcze o naszej defensywie. 

I tak gadaliśmy i gadaliśmy, minęły chyba ze 3 godziny. W życiu nie wymieniałem tyle czasu dwóch zawiasów w szafce. Następnego dnia rano zobaczyłem w korytarzu skład i taktykę na dzisiejsze spotkanie, po prostu mnie zamurowało. Clark wybrał tak, jak ja mu to wszystko podałem, nie tylko personalia, ale i zadania rozpisał dla każdego z osobna. Wygraliśmy ten mecz 1:0 po kontrze w 89 minucie, strzelcem gola Maguire, asystował oczywiście Atkinson. Potem to już poszło jak lawina, najpierw Clark ustawił spotkanie z Tonym Plattenem, czyli prezesem klubu, aby jak najszybciej zwolnić mnie z posady dozorcy i zatrudnić jako drugiego asystenta. Znów poczułem tą radość z życia! 

Niestety po zakończonym sezonie 18/19 w którym zajęliśmy wysokie 6 miejsce w lidze Pan Lee Clark zachorował, niestety na tyle mocno, że musiał porzucić dotychczasową posadę i wieść zdecydowanie mniej stresujące życie. W trybie natychmiastowym zostałem wezwnay na dywanik do Plattena wraz z Stephensonem. 

Tony Platten: Panowie, sytuacja jest podbramkowa. Zaczynamy okres przygotowawczy, a właśnie straciliśmy pierwszego trenera. Na tą chwilę nie mamy pieniędzy, aby ściągnąć kogoś nowego w jego miejsce, dlatego zdecydowałem razem z zarządem, że to WY poprowadzicie ten zespół. 
Paul Stephenson: Panie prezesie, to wielkie wyróżnienie, tyle, że ja nie posiadam licencji, aby prowadzić zespół w lidze...
Łukasz Hinc: Panie prezesie, dyskretnie zdradzę, że robiłem kiedyś licencję, ale już na pewno jest przedawniona. A może by tak udało się ją odnowić? Być może nie będzie trzeba zdawać tego raz jeszcze. 
TP: Panowie, jutro przygotuję wszystkie dokumenty i dowiem się jak z Twoją licencją Luk, może uda się coś z tym zrobić! Do zobaczenia!

Uff, cóż to był za tydzień, w poniedziałek wezwanie do prezesa, we wtorek dostałem informację, ze warunkowo mogę prowadzić zespół w lidze, oczywiście muszę odnowić licencję. Brzmiało to świetnie, ale przecież ja nigdy nie prowadziłem żadnego zespołu... Na szczęście miałem przy swoim boku Paula Stephensona, który ani przez chwilę nie pomyślał o odejściu (jego syn trenuje w zespole trampkarzy) i zaproponował mi pełną współpracę. Oczywiście ostateczne słowo w naszych przekomarzaniach będę miał ja, on będzie doradzał. Zapraszam do krainy współczesnego Leonidasa, który z zakrętu wyjechał wreszcie na prostą i spróbuje dowodzić oddziałem zbrojnych! Zapraszam do lektury.


Rozdział II "Dokąd wy wszyscy pędzicie??"


Czerwiec 2019 roku, dokładnie 3 lata temu przybiłem do portu w Blyth, aby napić się z kumplami gorzałki. Dziś podpisuję swój pierwszy kontrakt jako trener pierwszej drużyny, coś niesamowitego. 

Blyth Spartans Association Football Club to piłkarski klub z siedzibą w Blyth, Northumberland . Obecnie są członkami Vanarama Conference North , szóstej kondygnacji angielskiej piłki i występują na stadionie Croft Park .

Klub zostal założony we wrześniu 1899 roku przez Freda Stoker'a, który był pierwszym sekretarzem klubu. Uważał on, że należy stworzyć zespół po greckiej armii Spartan w nadziei, że gracze będą dawać z siebie wszystko, tak samo jak miało to miejsce na polu walki. Największym osiągnięciem klubu jest to, że w 1977-78 w FA Cup dotarli do 5 rundy. W pierwszym meczu zremisowali 1:1, a w rewanżu na St. James' Park przegrali 1:2 z Wrexham.

Blyth Spartans swoje mecze rozgrywa na Croft Park, które jest w stanie pomieścić prawie 4500 ludzi, z czego ponad 500 to miejsca siedzące. Przydomek klubu to "Spartanie" lub "Zielona Armia".

Ambicje naszego prezesa nie są zbytnio wygórowane, przedstawił nam plan 5-letni, który oczywiście musieliśmy podpisać, mimo kontraktu na 12 miesięcy. Jego zdaniem klub powinien na dłużej zakotwiczyć w tej lidze, najważniejsze żeby nie spaść... a to będzie ciężki orzech do zgryzienia. 

Mimo zajęcia 6 miejsca w poprzednim sezonie, część czołowych zawodników opuściła nasz zespół kompletnie za darmo. Jednym z takich zawodników jest Dan Maguire, który wychował się w naszym klubie. Wystąpił razem w 271 spotkaniach, zdobywając w nich 139 bramek. Strasznie żałujemy, ale nie ma się co dziwić, zespół do którego odszedł owy zawodnik to York City, które w tym sezonie jest zaliczane do grona faworytów jeśli chodzi o awans ligę wyżej. My natomiast jesteśmy murowanymi faworytami do spadku, bukmacherzy nie mają wątpliwości i ustawiają nas na ostatnim miejscu w lidze. Dodam, że KAŻDY z tych zawodników miałby u mnie miejsce w pierwszej jedenastce!

Tutaj potwierdzenie moich poprzednich słów, prognoza mediów to 22 miejsce w lidze, czyli na szarym końcu. Przeglądając ten screen znalazłem błąd. Na samym środku mamy "POPRZEDNI SEZON" i dobrze pokazuje, klub uplasował się na 6 miejscu, poniżej gdy już jest opis PROFILU KLUBU w tekście znajdziemy informację o zajęciu 5 miejsca, dziwne, nie spotkałem się jeszcze z czymś takim. 

Prezes Platen zaraz po objęciu przeze mnie stanowiska przedstawił mi krótki raport mojego zespołu, ale ja przecież doskonale wiedziałem z czym to się je, jestem w tym klubie 3 lata! Jedno szczęście w tym całym nieszczęściu ze składem jest takie, że poprzedni menager ustalił trzy obiecujące wypożyczenia do naszego klubu, szkoda tylko, że te wypożyczenia miały być UZUPEŁNIENIEM składu, a nie zawodnikami, na których będę opierał swój zespół. 

Kadra 2019/2020 

Bramkarze: 

Zach Hemming (19 lat, Anglik) - wychowanek Middesbrough, bez debiutu w seniorskiej piłce, wyceniany na 24,5 tys. funtów
Bradley Skirpan (18 lat, Anglik) - wychowanek klubu Blyth Spartans, bez debiutu w seniorskiej piłce, wyceniany na 0, bardzo mały jak na bramkarza, mierzy około 173cm. 

Blok defensywny: 

Rhys Evans (22 lata, Anglik) - obrońca prawy, były zawodnik Newscastle Benfield, wyceniany na 0
Peter Murray (26 lat, Anglik) - obrońca prawy, wychowanek klubu Blyth Spartans, wyceniany na 0. 
Olly Scott (18 lat, Anglik) - obrońca lewy, wychowanek Sunderland, brak debiutu w seniorskiej piłce, wyceniany na 0, przybył z zespołu South Shields.
Anthony Callaghan (25 lat, Anglik) - obrońca lewy, przybył z zespłu South Shields, wyceniany na 3,6 tys. funtów. 
Kris Thackray (31 lat, Anglik) - środkowy obrońca, wychowanek Newcastle, przybył z klubu Morpeth w którym zagrał ponad 200 spotkań, wyceniany na 4,1 tys. funtów.
Tom Devitt (23 lata, Anglik) - środkowy obrońca, wychowanek Lionsbridge FC, przybył do klubu z Gateshead, wyceniany na 6 tys. funtów
Scott Wilson (19lat, Anglik) - wychowanek Burnley w którym nie zadebiutował, na wypożyczeniu w naszym klubie, najlepszy zawodnik z naszej kadry, wyceniany na 18 tys. funtów

Pomocnicy: 
Lewis Horner (27 lat, Anglik) - defensywny pomocnik, wychowanek szkockiego Hibernian, w zespole Blyth Spartans od 3 sezonów, wyceniany na 7 tys. funtów
Jonathyn Quinn (23 lata, Anglik) - defensywny pomocnik, wychowanek Newcastle, w zespole Blyth Spartans grał w sezonie 2014/2015, wystąpił w 6 spotkaniach strzelając dwie bramki, wyceniany na 0. 
Owen Dawidson (20 lat, Anglik) - ofensywny pomocnik prawy, wychowanek klubu, bez debiutu, wyceniany na 0
Adam Uddgren (17 lat, Anglik) - ofensywny pomocnik prawy/środek, wychowanek klubu, bez debiutu, wyceniany na 0
Damon Mullen (30 lat, Anglik) - środkowy pomocnik, w klubie Blyth Spartans od sezonu 2012/2013, wychowanek Hartepool, wyceninay na 3,4 tys. funtów
Adam Wrightson (22 lata, Anglik) - skrzydłowy mogący grać na obu stronach boiska, w klubie od sezonu 2016/2017, wychowanek Gateshead, wyceniany na 10,25 tys. funtów. 
Jack Hunter (21 lat, Anglik) - pomocnik środkowy, wychowanek Newcastle, wyceniany na 12 tys. funtów, jeden z naszych najlepszych zawodników, po sezonie na pewno odejdzie, no chyba że awansujemy ligę wyżej
Lewis Hawkins (26 lat, Anglik) - pomocnik środkowy, wychowanek Hartepool, wyceniany na 12,5 tys. funtów, przybył do klubu z Guisborough
Mark Waddington (22 lata, Anglik) - pomocnik środkowy, wychowanek Blackpool, wypożyczony przed tym sezonem, zagrał 15 spotkań i strzelił jedną bramkę w II lidze szkockiej,
Robbie Dale (35 lat, Anglik) - skrzydłowy/napastnik, niekwestionowana grająca legenda klubu, przybył do zespołu Blyth Spartans z West Allotment w sezonie 2003/2004, zagrał w naszych barwach w 564 spotkaniach, zdobwyając w nich 186 bramek i zaliczając aż.... 3 asysty! Wyceniany na 700 funtów!

Napastnicy: 

Michael Sweet (25 lat, Anglik) - wychowanek Gateshead, grał przez 6 sezonów w I lidze Północnej (2 szczeble niżej) w której strzelił 108 bramek w 221 spotkaniach, wyceniany na 3,3 tys. funtów
Louis Anderson (20 lat, Anglik) - wychowanek, bez debiutu w seniorskim futbolu, wyceniany na 0
Alex Simmons (23 lata, Anglik) - wychowanek Lincoln, przez ostatnie lata skakał po ligach (Vanarama North - nasza liga, VNL - liga wyżej oraz Ekstraklasa Północna - szczebel niżej), wyceniany na 9,5 tysiąca funtów
Ronaldo Pearson (20 lat, Jamajczyk) - wychowanek Boltonu, brak debiutu w seniorach, wyceniany na 9,75 tys. funtów.
Scott Fenwick (29 lat, Anglik) - przybył z Chelmsford, w swojej karierze do tej pory rozegrał 289 spotkań i strzelił w nich 130 bramek, jeśli spojrzymy na suche liczby to możemy odnieść wrażenie, że to niezły wynik, jednak większość bramek Scott strzelał w niższych ligach, gdy już gral w zespole w lepszej lidze to nie radził sobie zbyt dobrze, wyceniny na 14,25 tys. funtów

Zawodnik wypożyczony
Zawodnik który był w klubie
Zawodnik ściągnięty przeze mnie

Wiedziałem, że kadra wymaga wzmocnień, ale czas gonił i uzgadnialiśmy sparingi. Chciałem zagrać z kimś bardzo dobrym i z takimi zespołami z którymi będziemy mogli śmiało rywalizować. Nie wiedziałem czego się spodziewać po zespole dla którego przez ostatnie 3 lata byłem dozorcą, gościem który naprawił szafkę, gdy oni ją zniszczyli. Teraz jestem gościem w garniturze, który wydaje im polecenia.

Nasze sparingi wyglądały następująco: 

Najpierw zagraliśmy z naszym drugim zespołem, później zorganizowałem sparingi domowe z ekipami z Championship. Najpierw bezbarwna porażka z Huddersfield, ale później świetny mecz w naszym wykonaniu przeciwko Barnsley! Następnie dwa sparingi z zespołami z niższych lig,  na festiwal strzlecki przyjechał do nas zespół Cove Rangers występujący w Scottish League Two (4 poziom rozgrywkowy). Wyjątkowa sytuacja spotkała nas 21/07/2019 ponieważ rozgrywaliśmy spotkanie z klubem, który w realnym świecie został wycofany z Football League z powodu fatalnej sytuacji finansowej, na ten moment nie grają spotkań wcale! Na koniec trzy sparingi z zespołami o podobnej reputacji, wszystkie trzy wygrane. 

Liga zbliżała się wielkimi krokami, a my tak na prawdę mieliśmy potężne braki kadrowe. Niestety większość zawodników dostępnych z wolnych transferów już poprzechodziła do lepszych klubów. 

Jeszcze przed ligą poprosiłem prezesa o szukanie klubu partnerskiego z którego moglibyśmy wypożyczyć jakiegoś gracza, zgodził się i rozpoczął poszukiwania. Ja również poszukałem, tym razem wielkich nazwisk, kto wie, być może będziemy trampoliną dla tych szkoleniowców, którzy dopiero co wkraczają na rynek pracy. Dołączyli do nas dwaj wybitni reprezentanci Anglii, jeden z nich to wszystkim dobrze znany Peter Crouch, drugim jest również napastnik, Darren Bent. Pierwszy z nich będzie trenerem, drugi menagerem zespołu U-18. 

Podświetlenie na górnym screenie opisałem na samym początku bloga, to jest właśnie ten moment w którym moja karta graficzna mówi DOŚĆ i odwala. Mimo tego wszystkiego, rozgrywka jest przednia... no ale z początku nie było tak kolorowo...



Zdjęcie miesiąca : "Sensacyjne zwycięstwo 1:0 z Barnsley"



Rozdział III "Ronaldo, Crouch, Bent, Evans w jednej drużynie, co może pójść nie tak??" 


Gdy tylko zobaczyłem terminarz, wiedziałem że będzie ciężko. Na inaugurację ligi przyjeżdżał do nas zespół, który musiał pokonać bagatela 330 mil autokarem, mianowicie Kettering. Zespół ten przez media stawiany w środkowych rejonach tabeli. Zaczęliśmy mecz świetnie, bo już w 5 minucie dwa razy obiliśmy obramowanie bramki gości. Zespół Kettering przyjechał do nas się bronić i wybronił co swoje, nie potrafiliśmy przez 90 minut przebić się przez ich szczelny mur defensywny i w swoim debiucie w roli szkoleniowca zdobyłem pierwszy punkt!

Niecałą godzinę drogi kosztował nas dojazd na pierwszy wyjazd w tym sezonie, na przedmieściach Newcastle upon Tyne swoje spotkania rozgrywał nasz derbowy rywal, Gateshead. Derby rządzą się własnymi prawami, ale o tym wie każdy kibic piłki kopanej, nie inaczej było tym razem. Według bukmacherów i telewizyjnych ekspertów przegraliśmy ten mecz przed pierwszym gwizdkiem, ja natomiast wkładałem do głowy chłopaków jedną prostą rzecz, futbol pisze różne scenariusze. Przypomniałem im spotkanie z 2012 roku, kiedy to na Celtic Park przyjechała wielka Barcelona i mimo posiadania piłki na poziomie 89% nie wygrała tego meczu! Wymienili prawie 1000 podań, które było gigantycznym wyczynem porównując to do 166, które wymieniła ekipa gospodarzy. Między słupkami w tym meczu stanął Fraser, dla którego był to chyba mecz życia, wyprawiał cuda w tej bramce, a nawet zaliczył asystę przy drugim trafieniu dla gospodarzy. Nasze spotkanie wyglądało podobnie, niestety nie przeżyliśmy happy endu takiego jak kibice i zawodnicy Celticu, przegraliśmy to spotkanie 0:1, również broniąc się przez cały mecz. Oczywiście mieliśmy swoje okazje, ale zawodziła skuteczność... nie pierwszy i nie ostatni raz w tym sezonie niestety. 

Remis na inaugurację, porażka w derbach, a w trzeciej kolejce na Croft Park przyjeżdżała rozpędzona ekipa York, która po dwóch spotkaniach już miała 6 punktów na swoim koncie. Podczas zejścia do szatni po pierwszych 45 minutach byłem pewien, że gdy wyjdę po 15 minutowej przerwie na ławkę trenerską to nasz stadion będzie świecił pustkami! Dostawaliśmy do przerwy 0:4 a wszystkie trafienia zaliczył napastnik gości Alex Kempster. Po części rację miałem, bowiem stadion opuściło około połowa kibiców.... i niech żałują! Najpierw w 50 minucie pierwszą bramkę dla naszego zespołu w lidze strzelił Alex Simmons, na 2:4 z rzutu wolnego kilka minut później strzelił Mark Waddington. Na dziesięć minut przed końcem po zamieszaniu w polu karnym kolejne trafienie dołożył Alex Simmons i wynik na tablicy wskazywał już tylko 3:4! Atakowaliśmy, jak nie lewą stroną to prawą, jak nie szło to środkiem, później to już nawet rzuty wolne z własnej połowy biliśmy w pole karne przeciwników, niestety na nic się to zdało i ostatecznie doznaliśmy kolejnej porażki! A było tak blisko! 

Przez następne 4 spotkania nie było nawet blisko.... zdobyliśmy dwie bramki, tracąc przy tym 13. Ewidentnie wina leżała w naszej defensywie, ale i w ofensywnie nie było kolorowo, bowiem Ronaldo Pearson trafił do siatki dopiero w swoim 7 MECZU! Co jak co, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej po tym zawodniku...

Po tak fatalnym początku sezonu w mediach można było usłyszeć o moim zwolnieniu, niektórzy kibice wręcz śmiali się z prezesa, że ten zatrudnił żółtodzioba. Zawodziło wiele czynników, od wolnych defensorów, po nieposkromionej przez kilka tygodni skuteczności. Czekał nas ostry trening i masa motywacyjnych rozmów!

 


Zdjęcie miesiąca: " Kidderminster 3:1 Blyth Spartans"


 

Miesiąc sierpień było trzeba oddzielić grubą kreską i natychmiast poprawić swoje wyniki. Nad głową już widziałem czarne chmury, prezes Tony Platten wyraził dość agresywnie swoje oburzenie obecną sytuacją i zażądał co najmniej 6 punktów w 4 kolejnych spotkaniach ligowych. Powiedziałem o tym ekipie w szatni przed meczem z Alfreton, na które wyjeżdżaliśmy trzeciego września. Przekazałem informację jasno, jeśli nie zdobędziemy tych upragnionych na ten moment 6 punktów to możemy się powoli żegnać... nie ma co się dziwić prezesowi, zajmowaliśmy ostatnie miejsce i od każdego dostawaliśmy bęcki, oczywiście oprócz pierwszej kolejki! 

Na spotkanie z Alfreton zmieniłem formację, zaprzestaliśmy gry dwoma napastnikami, postawiłem na jedną 9-tkę i wzmocniłem nas w strefie środkowej, dorzucając do Huntera i Waddingtona gracza nazwiskiem Hawkins. Pomogło! W 32 minucie jedyną bramkę tego spotkania strzelił Alex Simmons i mogliśmy cieszyć się z pierwszego kompletu punktów w tym sezonie! 

Niestety, był to tylko słomiany zapał i kolejne dwa spotkania przegraliśmy jedną bramką, najpierw spotkanie na Croft Park z AFC Telford oraz na wyjeździe z Curzon Ashton. Decydującym spotkaniem o pozostaniu mojej osoby na stanowisku był mecz domowy z ekipą Altrincham, która podobnie jak my, okupowała ostatnie miejsca w tabeli. 

Mecz nie rozpoczął się dla nas najlepiej, bowiem już w 9 minucie musieliśmy wyciągać piłkę z siatki. Na moje/nasze szczęście mamy w swojej ekipie Adama Wrightsona, który fenomenalnie bije rzuty wolne i właśnie w ten sposób doprowadziliśmy do remisu w 37 minucie. W przerwie tłumaczyłem, że nie możemy odpuszczać, przede wszystkim koncentracja i serce do walki o każdy centymetr boiska a musi się udać! Raz z lewej, raz prawej! Dwa szybkie ciosy i mamy.... 1:3 dla gości! Najpierw w 58 minucie Dan Mooney i 4 minuty później Tom Hannigan pokonali naszego bramkarza. Spojrzałem w stronę sektora VIP w którym przebywał Tony Platten z małżonką, dostrzegłem jego gest kręcenia głową w lewą i prawą stronę, wiedziałem, że to koniec mojej przygody w Blyth. 

Krzyknąłem do chłopaków po bramce na 1:3, że to koniec, nie tak to miało wyglądać, po meczu się żegnamy! I chyba właśnie w tym momencie coś im przeskoczyło w głowie. W 65 minucie Adam Wrightson wrzuca na głowę Scotta Wilsona i mamy 2:3. Na 6 minut przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu doprowadził Mark Waddington potężnym strzałem z dystansu! Nakazałem całemu zespołowi atakować z całych sił i napierać na bramkę rywali! Rzuty wolne z własnej połowy biliśmy w ich pole karne, po ostatniej takiej wrzutce w tym meczu rywale wybili piłkę na aut na wysokości pola karnego. Piłkę w ręce złapał nasz lewy obrońca Scott, zagrał do Ronaldo Pearsona, który eleganckim podaniem oddał mu futbolówkę, a ten wrzucił ją w pole karne na aferę! Najwięcej przytomności w polu karnym zachował MVP spotkania czyli Adam Wrightson i strzałem głową skierował piłkę do bramki! 4:3 w 94 minucie! Po tym golu sędzia zagwizdał po raz ostatni, a ja spojrzawszy w stronę prezesa zobaczyłem radość i bicie brawa! Ufff! Uciekliśmy katu spod topora tym golem! 

Kilka dni po tym szaleńczym meczu zdeklasowaliśmy 4:0 rywali z ligi niżej w ramach Pucharu Anglii, trafiliśmy na nich w drugiej rundzie. Oczywiście zagrali wszyscy, który nie łapali zbyt wielu minut w lidze ostatnimi czasy. Alex Simmons ustrzelił dublet, co cieszyło mnie najbardziej. 

Na koniec miesiąca dostaliśmy srogi łomot na naszym stadionie od Gloucester, które razem z kilkoma innymi zespołami będzie walczył o awans w tym sezonie. 

Oczywiście jak w każdym miesiącu staraliśmy się o kolejnych zawodników mogących podnieść poziom naszej drużyny. Pierwsze dwa transfery to transakcje do zespołu Darrena Benta (Blyth-23). 

Joshua Roaney (19 lat, Anglik) - obrońca lewy,wychowanek Sheff Wed, bez debiutu w seniorskim futbolu. 
Cameron Wilson (22 lata, Anglik) - środkowy pomocnik, DOKOŃCZYĆ

Kwazinkosi Mpofu (19 lat, Zimbabweńczyk) - lewy obrońca, ściągnęliśmy go z wolnego transferu, wychowanek Evertonu, ostatnio przebywał w zespole Burnley, bez debiutu w tych zespołach, wyceniany na 4,5 tys. funtów. A teraz prawdziwa BOMBA, bowiem Mpofu jest reprezentantem swojego graju w seniorskiej kadrze! Do tej pory zanotował w narodowych barwach 5 wystepów, można więc śmiało rzec, że mamy etatowego reprezentanta w swojej ekipie! 
Christopher M'Boungou (27 lat, Francuz) - środkowy obrońca, rozegrał ponad 140 spotkań na poziomie IV Ligi Francuskiej oraz w Vanarama South (nasz szczebel), wychowanek Aj Auxere, który swego czasu dzielił szatnię z Ireneuszem Jeleniem, występującym tam w latach 2006-2011
Kayode Odejayi (37 lat, Nigeryjczyk) -  napastnik, transfer Kayode odkładałem dosyć długo, przebywał u nas na testach około 3 tygodni. Wychowanek Greenwich, całą swoją karierę skakał po takich ligach jak Sky Bet League 2 (dwa szczeble rozgrywkowe wyżej od nas), Sky Bet League 1 (trzy szczeble wyżej) oraz Championship (cztery szczeble wyżej). Po 30 urodzinach z powodu utraty walorów fizycznych przeniósł się na 5 poziom rozgrywkowy w Anglii (Vanarama League). W całej karierze wystąpił w ponad 650 spotkaniach, miał również epizod w reprezentacji Nigerii w 2008 roku, wszedł na boisko na ostatnie 6 minut w zremisowanym 1:1 spotkaniu towarzyskim z Austrią. Liczę na jego doświadczenie, ale póki nie odbudujemy jego tragicznej kondycji, nie trafi on do pierwszego zespołu. 

Zawodnik ściągnięty do Blyth-23
Zawodnik ściągnięty do pierwszego zespołu


Zdjęcie miesiąca: "Zwycięstwo 4:3 nad Altrincham w ostatniej minucie!"



Rozdział IV: "Ruszyła maszyna, już nikt nie zatrzyma!"


Po porażce 0:3 w ostatnim wrześniowym meczu zwołaliśmy zebranie zespołu. Było to najbardziej owocne spotkanie jakie kiedykolwiek przeżyłem, zaraz sami zobaczycie dlaczego: 

ŁH: Witajcie wszyscy! Wiem, że w ostatnich tygodniach nie idzie nam najlepiej, na 36 możliwych punktów do zdobycia mamy na swoim koncie żenującą liczbę 9 z nich. Na ostatnie 12 spotkań doznaliśmy aż 9 porażek! Panowie, tak nie może być! Przestańmy szukać wymówek i wytłumaczeń, większość zespołów w lidze tak jak my ma problemy finansowe, jest klubem półzawodowym, większość zawodników na treningi przychodzi po swojej pracy czy to na budowie czy w porcie!  Bardzo doceniam wasze poświęcenie i wiem ile sił kosztuje was to wszystkich! Ale na litość boską, nie jestesmy tacy słabi prawda? Jesteśmy na ostatnim miejscu w lidze, ale spotkanie z Altricham pokazało, że potrafimy! Czas wziąć się w garść, pamiętajcie, każdy z was ma szansę na grę w pierwszym składzie, wystarczy, że pokażecie mi to na treningu! Nie ma nic lepszego dla was jak trening, pamiętajcie, że mecz to tylko nagroda ciężko przepracowanych godzin w środku tygodnia! Jeśli odpuścisz na treningu, to w meczu właśnie zabraknie ci tego jednego kroku, tych kilku centymetrów żeby zdobyć bramkę, milisekundy aby dogonić strzał lecący w światło naszej bramki, tylko od was zależy w który miejscu znajdziemy się na koniec sezonu! Jesteście chłopcami do bicia czy potraficie wygrywać?? Pytam się!
ZESPÓŁ: Pewnie że nie jesteśmy chłopcami do bicia! Damy radę, obiecujemy Ci trenerze! Od dziś wszystko się zmieni!

Oddźwięk tego spotkania był fantastyczny, nie spodziewałem się czegoś takiego zupełnie! Liczyłem na jakieś tam punkty w kolejnych meczach, ale to co stało się w październiku... I LOVE FOOTBALL! 

Pierwszego dnia października ograliśmy Bradford PA 1:0 po bramce Daniela Hawkinsa, który swoją pracą na treningach zasłużył na wyjście w pierwszej jedenastce na skrzydle. Następnie nasi dublerzy zagrali w 3 rundzie Pucharu Anglii, niestety ponieśli klęskę z zespołem Mickleover FC. Lawina ruszyła od tej porażki już totalnie! 

Hareford na własnym boisku nie postawiło nam tak naprawdę żadnych oporów, w kolejnym spotkaniu na Croft Park z ekipą Farlsey wygrywaliśmy spokojnie 2:0 po dublecie Wrightsona, a bramkę na 2:1 straciliśmy w ostatniej minucie. Moja rozmowa w szatni przełożyła się chyba na wszystkich zawodników, bowiem w następnej kolejce w wyjazdowym spotkaniu z Boston Utd wygranym 3:1 swoje trafienie zanotował Ronaldo Pearson! 

Najdziwniejsza końcówka meczu jaką kiedykolwiek widziałem to końcówka spotkania wygranego 2:1 z ekipą Brackley. Prowadziliśmy cały mecz po bramce naszego defensora Scotta Wilsona, gdy już wydawało się wszystkim, że zdobędziemy 3 punkty jednobramkowym zwycięstwem, w 92:05 napastnik gości ukąsił nasz zespół potężnym strzałem z dystansu... rzucałem wszystkim co miałem pod ręką, bidonami, wodą, nawet główny sędzia podbiegł do mnie i dał mi upomnienie, czyli żółtą kartkę! Sędzia główny zgodnie z tymi wydarzeniami przedłużył spotkanie o kolejną minutę, rozpoczęliśmy od środka, zagranie na prawe skrzydło do Wrightsona, ten zejście do środka i wystawka do naszej żywej legendy Robbie Dale'a! Cóż zrobił ten zawodnik! Przyjęcie kierunkowe, podprowadzenie piłki kilka metrów, założona dziureczka jednemu z defensywnych pomocników i BOOM z 30 metrów! Soczyste okienko bramki, goalkeeper nawet nie drgnął, tak samo jak rodzina pająka, która zakładała w okienku bramki swoje gniazdo! Dwa gole w jednej minucie i to w ostatniej! NIE-MO-ŻLI-WE! 

Polecam do przeczytania również artykuł Polsatu Sport z 2015 roku właśnie o Robercie "Robbie" Dale! https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2015-01-05/robbie-dale-najlepszy-pilkarz-ktory-nigdy-nie-bedzie-zawodowcem/

Nie mogło przejść bez echa komisji ligi takie osiągnięcie w tym miesiącu i pierwszy raz w swojej historii zostałem Menagerem Miesiąca!

Miesiąc zakończyliśmy dwoma sparingami za które dostaliśmy troszkę gotówki, a przede wszystkim nasi dublerzy mogli się wykazać, w tym nasz  nowy nabytek Odejayi! Świetny miesiąc!

W październiku również zakontraktowaliśmy dwóch nowych graczy: 

Tyler Brownsword (19 lat, Anglik) - środkowy obrońca, wychowanek Movecambe występującego w Sky Bet League 2, zadebiutował w tym zespole grając ostatnie 20 minut w przegranym spotkaniu, wyceniany na 7 tys. funtów
Denilson Carvalho (21 lat, Brazylijczyk) - wychowanek Arsenalu, sprzedawany później do Watfordu i Huddersfield, bez debiutu w tych zespołach. Pierwszy zawodnik w moim zespole, który może występować na pozycji nr 10! Tego szukałem, ale najpierw musimy odbudować jego kondycję w sparingach...

Zawodnik ściągnięty do pierwszego zespołu


Zdjęcie miesiąca: "Robbie Dale 93' spotakania z Brackley"


W listopadzie tylko trzy razy zmagaliśmy się z rywalami w lidze, dwa spotkania wygraliśmy 1:0, w trzecim podzieliliśmy się punktami. Zagraliśmy również w 3 rundzie FA Trophy rywalizując z Barton Rovers, wystąpili w większości rezerwowi i całkiem nieźle im poszło. Do tego luźnego kalendarza dorzucamy sparingi w których ogrywamy nowych zawodników oraz rezerwowych. Cieszy pierwsza  bramka naszego nigeryjskiego napastnika w ligowym spotkaniu! Zdjęcia miesiąca nie będzie, a to za sprawą Robbie Dale'a, zasłużył na dwa miesiące wyróżnienia! 

Grudzień w Anglii jest zazwyczaj bardzo pracowity pod sam koniec, ponieważ zespoły grają ze sobą w okresie świątecznym dwa mecze w ciągu 3 dni! BOXING DAY! Nas na szczęście to ominęło ze względu na fatalne warunki atmosferyczne, ale od początku. Tydzień po zremisowanym 2:2 spotkaniu z Leamington również dzielimy się punktami, tym razem wynikiem 1:1 zakończyliśmy mecz z King's Lynn. Było to spotkanie nr 21 w tym sezonie, dlatego dnia 7/12/2019 byliśmy już na półmetku ligi, tak więc prezentowała się tabela w połowie rozgrywek! 

Tylko trzy punkty do baraży! Ale, nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, mamy jeszcze 21 kolejek przed sobą! W grudniu rozegraliśmy również 4 rundę FA Trophy, naszym przeciwnikiem był ligowy rywal Boston United, który w połowie sezonu plasował się na 7 miejscu. My wyszliśmy rezerwami, sadzając na ławce graczy z pierwszego składu, oni natomiast zrobili zupełnie na odwrót, przez większą część meczu grali zawodnicy na co dzień występujący w lidze, a dopiero pod koniec na plac boju wpuszczono rezerwowych oraz juniorów. Nam ani przez chwilę nie zależało na tych rozgrywkach, ze względu na napięty terminarz o którym wspomnę w styczniu. Przegraliśmy to spotkanie 1:4, dostając do przerwy bęcki 0:3, na ostatnie 30 minut wpuściłem 3 graczy z podstawowego składu i zdołali oni zdobyć bramkę honorową. 

Zagraliśmy również sparingi, jednym z nich było spotkanie z naszym klubem partnerskim, z którego nie możemy wypożyczyć żadnego zawodnika.... bo nie mają takich dostępnych! Układ mamy tylko na papierze niestety, przynajmniej na razie. W drugim sparingu wygraliśmy gładko z ekipą Bishop Auckland, sparujemy z nimi dosyć często, a to ze względu na korzyści finansowe jakie z tego tytułu płyną. 

Rewanże w lidze mieliśmy zacząć 24/12/2019 jednakże w dzień meczowy dostaliśmy taką informację. Trzeba przyznać, ten rejon Wielkiej Brytani jest bardzo obfity w deszcze. Deszcz tutaj pada tyle czasu, że już nie zwracam na niego uwagi, ale nasza murawa w ten dzień powiedziała co innego. 


Kilka dni później przyszedł czas na odkucie się w pojedynku derbowym, od którego na początku sezonu wszystko zaczęło się walić. Jechaliśmy do Gateshead, nie mogli wyjść z podziwu jaki postęp odnotowała moja drużyna. Tym razem to my kontrolowaliśmy cały mecz, mamy największą ilość podań w lidze. Wygraliśmy skromnie 1:0 po bramce Wrightsona, ale mogliśmy spokojnie więcej, zawiodła skuteczność pod bramką. Trzy dni później mieliśmy zagrać w domu z  Chester. 

W ramach świątecznego prezentu zostałem wysłany na kurs trenerski, oczywiście prezes będzie pokrywał kosztu samego kursu jak i dojazdów. Dodatkowo ściągnęliśmy z wolego transferu skrzydłowego: 

Ellis Hudson (20 lat, Anglik) - skrzydłowy mogący występować na obu stronach, wychowanek Bradford City występującego w Sky Bet League 1 (3 pozimy rozgrywkowe wyżej), Ellis w tym zespole wystąpił tylko w jednym spotkaniu, wyceniany na 5,5 tys. funtów


Zdjęcie miesiąca: "Wrightson w derbach z Gateshead!"


Tak jak wspomniałem, terminarz w styczniu to ostra jazda, a przecież jeszcze dołożyli nam dwa spotkania przełożone z grudnia... 

Najpierw York z którym przegraliśmy 3:4 na Croft Park, zespół ten plasuje się na 4 pozycji w lidze. Następnie spotkanie z Darlington, które przed sezonem wykupiła 6 naszych podstawowych graczy, viceleader tabeli. Trzy dni później nieco lżejszy mecz (przynajmniej na papierze) z ekipą Spennymoor, 13 miejsce w połowie rozgrywek. Na przetarcie Kettering które zamyka stawkę przed meczem z liderem w jaskini lwa - wyjazd do Kidderminster. Chester i Telford to również bardzo ciężkie mecze. 

Spotkanie z York na początku sezonu podcięło nam skrzydła, dlatego tym razem planowaliśmy się zemścić, tym bardziej, że coś u nas zaskoczyło i nie jesteśmy już z góry skazywani na porażki. Spróbowaliśmy w tym meczu wrócić do formacji 4-4-2, tego rywal nie spodziewał zupełnie, co było widać na boisku. Najpierw po składnej akcji Mark Waddington eleganckim strzałem w drugi róg dał nam prowadzenie. Świetnie w ataku współpracowała para Odejayi oraz Simmons. Nigeryjczyk swoją grą plecami do bramki dał każdej z naszej akcji bardzo dużo. Mimo to ekipa York nie składała broni i jeszcze w pierwszej połowie doprowadziła do remisu. Mecz obfitował w wiele sytuacji podbramkowych z obu stron, jednak skutecznością błysnęli moi dwaj gracze, dokładnie Simmons, który strzelił z PIERWSZEGO PRZYZNANEGO NAM RZUTU KARNEGO w tym sezonie, a dzieła zniszczenia dokończył niezawodny 35-letni Dale!

Po tym meczu było o nas głośno w prasie, zespół wierzył w siebie.

W następnej kolejce viceleader nie dał nam żadnych szans i identycznym wynikiem jak w pierwszym meczu spokojnie wygrał swoje spotkanie. Spennymoor zgodnie z przepowiedniami nie postawiło nam ciężkich warunków do gry mimo wyniku 2:1. Strzelaliśmy w 2 i w 85 minucie prowadząc grę przez całe 90 minut, natomiast goście ukąsili przed samym końcem spotkania. Podobnie było w kolejnym spotkaniu. 

Prawdziwy cud zdarzył się 18 stycznia na Aggborough w Kidderminster. Statystyki? 24 do 4 w strzałach dla gospodarzy, celne to 12 do 2, pełna dominacja gospodarzy, a mimo to udaje nam się wyciągnąć, a raczej wyrwać punkt z paszczy lwa. Taktyka na 5 obrońców zadziałała! 

Chester z kolei nie wyszło z szatni na pierwszą połowę i już po 20 minutach przegrywali trzema bramkami, jeszcze w pierwszej połowie odpowiedzieli trafieniem, ale w drugiej tylko biegali za piłką. My skutecznie i powolnie rozgrywaliśmy swoje akcje, mecz zakończył się wynikiem z pierwszej połowy. Po tym meczu uświadomiliśmy sobie, że baraże są na wyciągnięcie ręki! 

Po tak dobrym spotkaniu liczyłem co coś więcej niż bezbarwna porażka wyjazdowa z AFC Telford mimo prowadzenia po bramce Simmonsa, myślę że takie wyniki brałbym w ciemno jeszcze przed nowym rokiem. 

 


Zdjęcie miesiąca: "Kibice Blyth Spartans z oddalonego o 234 mil Coventry przybyli na Croft Park"


Tony Platten chciał tylko utrzymania, nie interesował go ani awans, ani baraże. Wręcz przeciwnie. Jeden z pracowników klubowych podsłuchał Plattena gdy ten rozmawiał przez telefon. Z rozmowy wynikało, że nie ma kasy na awans! Ani mi przez myśl nie przeszło chwalić się komuś taką sytuacją, pogadałem z owym gościem od którego dostałem informacje i ustaliliśmy, że będziemy milczeć. Gramy na maksa, póki chłopy mają formę, raz lepszą raz gorszą, ale ostatnimi czasy raczej lepszą. A nóż znajdzie się kasa żeby sypnąć trochę grosza?

W pierwszym meczu lutego nie potrafiliśmy odkuć się po porażce z Telford i zaledwie remisujemy z Alfreton, ale w końcu ukąsił Carvalho, dobrze gra ten chłopak, ale liczb to mu jednak brakuje.

Platten miał znajomego, który również prowadził klub, tak tak, to właśnie Bishop Auckland z którym rozegraliśmy do tej pory 3 sparingi. Po konsultacjach ustaliliśmy, że będziemy sparować regularnie, np. zamiast gierki treningowej, uzgodniliśmy na późniejsze terminy aż 6 sparingów. 

Jeszcze w styczniu myśleliśmy o zagraniu w barażach, a luty mieliśmy bardzo słaby, nie ma co się dziwić, niektórzy grają każdą kolejkę ligową 90 minut, część z nich nadal chodzi do pracy! 

Kolejny raz przegraliśmy po bezbarwnej grze, przeplatamy dobre mecze mega słabymi, tak było na Croft Park z drużyną Curzon Ashton. Pamiętacie mecz od którego wyskok w górę się zaczął jeszcze w pierwszej rundzie? Wyszarpana wygrana 4:3 z Altrincham, tym razem szybie 0:3 i do domu. Na koniec miesiąca punkt uratował nam najmłodszy stażem w klubie Ellis Hudson indywidualną akcją. Mieliśmy zagrać jeszcze spotkanie z Gloucester, ale przełożono je ze względu na fatalne warunki atmosferyczne. 


Zdjęcie miesiąca: "Dale hat-trick na Croft Park"


W marcu mieliśmy rozegrać planowo 4 kolejki ligowe, ale przecież przełożono nam bardzo ważne spotkanie z Gloucester. W pierwszym tygodniu pokonaliśmy 2:0 Hareford, a bramka z 39 minuty naszego nigeryjskiego napastnika była dla gwiazdką z nieba. Bardzo średnio trafiliśmy w tym sezonie z transferami naszych głównych strzelców. 

Przełożone spotkanie z lutego rozegraliśmy trzy dni później. Takiego początku nie spodziewał się nikt, ponieważ już po niecałym kwadransie prowadziliśmy 2:0! Gospodarze atakowali z całych sił przez praktycznie całe spotkanie, doprowadzili nawet do remisu, ale bramka Simmonsa z 77 minuty podcięła im skrzydła! Brawo drużyna! Kurs na nasz zespół oscylował w granicach 6.30! 

Do końca miesiąca nie odnotowaliśmy żadnego zwycięstwa, nawet w meczu towarzyskim. Bezbarwny mecz z Farsley, sromotna porażka z Boston United i na koniec również podział punktów w meczu z Brackley, nie był to dobry miesiąc, biorąc pod uwagę fakt, że do końca sezonu zostały 4 kolejki, a baraże nam odjeżdżały, niestety ale były to zespoły z którymi walczyliśmy bezpośrednio o awans. Po spotkaniu z Boston United przeprowadziliśmy dwa transfery:

Livesey Mason (19 lat, Anglik) - wysunięty napastnik, wychowanek Sheff Utd, gracz który w przyszłości może stanowić o sile naszego zespołu, wyceniany na 300 funtów

Lewis McKinney (18 lat, Anglik) - napastnik wypożyczony z Oldham do końca sezonu w celu zwiększenia siły rażenia w najważniejszym momencie sezonu, wyceniany na 17,25 tys. futnów

Zawodnik ściągnięty do Blyth Spartans
Zawodnik ściągnięty do Blyth Spartans U23

Dwie pierwsze kolejki w kwietniu to spotkania z 20 Guiseley oraz 19 Southport. Zdecydowanie przedwcześnie dopisaliśmy sobie 6 punktów w ligowej tabeli i w obu spotkaniach rywale potrafili nas powstrzymać! Zamiast 6 zgarneliśmy 2, co było wręcz dramatycznym wynikiem w wyścigu o baraże! Wiem, wiem - celem było utrzymanie, które już dawno zdobyliśmy, ale ocierając się o baraże każdy pragnie zakończyć sezon w pierwsze siódemce. 

Mecz z King;s Lynn musieliśmy wygrać, inny wynik tak na prawdę kończył nasz sezon. Na Croft Park przybył cały stadion! Już w drugiej minucie przegrywaliśmy 0:1 po rzucie karnym przyznanym dla gości. Odpowiedzieliśmy dopiero po przerwie bramką Lewisa Hawkinsa w 50 minucie, niecały kwadrans później wyszliśmy na prowadzenie dzieki trafieniu Marka Waddinghtona. Już myślałem, że cały misterny plan wyląduje tam gdzie Mr.Moralez w filmie Kiler-ów 2, kiedy to minutę po objęciu prowadzenia zostaliśmy osłabieni po czerwonej kartce dla Hudsona! Goście wyrównali w 80 minucie i w tym momencie baraże odjechały kompletnie! Na szczęście w drugiej połowie na boisku pojawił się RONALDO! I jak każdy Ronaldo wziął sprawy w swoje ręce/nogi i w najważniejszym momencie ustrzelił dublet!

Aby zagrać w barażach musieliśmy zwyciężyć w spotkaniu z Leamington oraz liczyć na brak zwycięstwa takich zespołów jak: Gateshead, Brackley oraz Farsley. 

W ostatnim spotkaniu ligowym zagraliśmy po prostu bardzo dobrze. Zdominowaliśmy rywala mimo iż do przerwy na tablicy wyników bez zmian. 20 do 4 w strzałach, 8 do 1 w celnych, jak w większości spotkań mieliśmy większe posiadanie piłki. Swojego ostatniego gola w tym sezonie zdobył Robbie Dale, a dzieła zniszczenia dopełnił Ronaldo Pearson. Suche 3 punkty nie dawały nam nic, musieliśmy czekać na zakończenie się spotkań trzech innych zespołów. Końcowy gwizdek, chwila nerwówki i podbiega do mnie Stephenson krzycząc w niebogłosy! JESTEŚMY W BARAŻACH!

Coś niesamowitego, żaden z zespołów (oprócz naszego) walczących o awans nie zdobył choćby punktu! Dlatego tym sposobem awansowaliśmy do BARAŻY! 


Zdjęcie miesiąca: " Robbie Dale strzela w ostatniej kolejce ligowej"


Oficjalnie rozgrywki ligowe zakończyliśmy w kwietniu, mecze barażowe rozegraliśmy w maju. Nie wiem na jakiej podstawie losowane są pary, ale trafiliśmy na AFC Telford, z którym przegraliśmy w tym sezonie dwa spotkania, podobnie jak Darlington byli dla nas nie osiągalni, a to właśnie z tą ekipą mielibyśmy się zmierzyć w razie awansu do półfinału.

Spotkanie z AFC Telford elektryzowało mnie od ponad tygodnia, martwiłem się, denerwowałem, po prostu wpadałem w panikę momentami. A jak się okazało, nie taki diabeł straszny jak go malują, po 36 minutach prowadziliśmy 3:0 i ze spokojem schodziliśmy do szatni na przerwę. Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze strzelając najpierw bramkę kontaktową, później dwóch trafień sędzia główny im nie uznał (dwa razy napastnik na pozycji spalonej). Na szczęście nerwów w końcówce oszczędził nam Adam Wrightson strzelając przepiękną bramkę na 1:4. Gospodarze w końcu wturlali przepisowo piłkę do bramki drugi raz, jednakże było to już w 92 minucie, ewidentnie za późno. 

Dalington w tym sezonie dało nam dwie bolesne lekcje futbolu dwa razy upokażając nas wynikiem 0:3. Najgorsze jednak w tym wszystkim to, że w tych spotkaniach nie mieliśmy zupełnie do nich podlotu. Zupełnie odwrotnie było tym razem, to my byliśmy stroną dominującą mimo tego, iż kolejny mecz w barażach graliśmy na wyjeździe... Wynik spotkania otworzył środkowy obrońca gospodarzy po stałym fragmencie gry w 15 minucie. Kwadrans później wiele przytomności w polu karnym zachował Hunter i po raz kolejny w tym sezonie uratował nam skórę. Minutę przed końcem regulaminowych 45 minut pierwszej połowy do siatki trafił Lewis McKinney, który w naszym klubie jest od miesiąca. Gdy już wszystkim wydawało się, że dowieziemy korzystny wynik do przerwy to goście identyczną akcją jak z 15 minuty doprowadzili do wyrównania, po raz kolejny strzelcem środkowy obrońca Alex Storey. Dziesięć minut po zmianie stron gospodarze po trzecim skutecznym stałym fragmencie gry wyszli na prowadzenie i baaaardzo długo dzielnie się bronili! Na szczęście mamy w swoim zespole Alexa Simmonsa, który po pięknej wrzutce Wrightsona zdobył bramkę strzałem głową! Po 90 minutach padł remis 3:3, więc zgodnie z zasadami po krótkiej przerwie przygotowaliśmy się do dogrywki. W dogrywce piłkarskie szachy, żaden zespół nie chciał stracić bramki, dlatego ani my, ani oni nie stwarzaliśmy wielu sytuacji ofensywnych. O wejściu do finału musiał zdecydować konkurs stalowych nerwów, czyli rzuty karne! 

Pierwsza kolejka: Zaczęli gospodarze od trafienia Thomsona, u nas szans bramkarzowi nie dał Simmons. 1:1

Druga kolejka: Campbell wziął bardzo duży rozbieg i piekielnie mocno uderzył w środek bramki, nasz bramkarz wyczuł intencje strzelca i z trudem sparował piłkę nad poprzeczkę! Podobne intencje miał nasz środkowy obrońca Scott Wilson, jednak jego próba znalazła drogę do siatki! 1:2

Trzecia kolejka: W zespole gospodarz Hatfield bez najmniejszych problemów umieścił piłkę w siatce, w naszym zespole jako trzeci do rzutu karnego podchodził Ronaldo Pearson i strzałem w samo okienko bramki zdobył gola! 2:3

Czwarta kolejka: Pomocnik gospodarzy Holmes uderzył piekielnie mocno po swoim prawym rogu, zaraz przy samym słupku - JAKIM CUDEM Hemming wyciągnął tą piłkę? Nie mam pojęcia! Gdy strzelimy to przechodzimy do finału, do piłki podchodzi Brownsword, jednak jego rzut karny powędrował wyżej niż karny Sergio Ramosa w meczu Real Madryt - Bayern Monachium. 2:3

Piąta kolejka: U gospodarzy bez problemu Rivers strzelił z 11 metrów, zupełnie Hemming nie wyczuł intencji strzelca. W naszym zespole piątym wykonawcą był etatowy lewy obrońca, Mpofu. Rozbieg, strzał i ..... piłka odbija się od słupka i wpada do bramki! JESTEŚMY W FINALE BARAŻY!!! 3:4

Do finału więc awansowała drużyna, która rzutem na taśmę dostała się do baraży, a rywalem naszej ekipy był zespół.... Chester, który nieoczekiwanie po rzutach karnych rozprawił się najpierw z Boston United, a w półfinale pokonali 3:2 Gloucester! 

Sam mecz finałowy nie był zbytnio widowiskowy, pierwsza bramka tego meczu padła naszym łupem w 72 minucie, kolejny raz w tym sezonie najwyżej w polu karnym wyskoczył do główki Scott Wilson i dał nam prowadzenie! Dziesięć minut później gospodarze wyrównali za sprawą swojego snajpera Eltona Ngwatala. Gdy już wszyscy zacierali rączki na dogrywkę i ewentualne rzuty karne, wykonywaliśmy rzut wolny z bocznego sektora boiska, wrzutka na głowę Huntera i .... GOOOOOOOOL! Dwa do jednego w 92 minucie daje nam zwycięstwo w finale baraży! Cóż to jest za historia, kopciuszek skazywany na pożarcie przed sezonem rzutem na taśmę dostaje się do baraży i po trzech heroicznych bojach wygrywa w całym turnieju! Awans jest nasz! 

Jak widać lider tabeli odjechał wszystkim w lidze, z tym poziomem rozgrywkowym żegnają się ekipy Bradford PA oraz Kettering, a przecież mieliśmy to być MY! Strata 31 punktów do pierwszego miejsca, mimo to awansujemy z nimi jak równy z równym. 


PODSUMOWANIE


Na początku sezonu w mediach śmiano się gdy dochodziło do zatrudnienia mojej osoby na stanowisko menagera Blyth Spartans, dziś wszyscy przesyłają gratulacje i przepraszają, że tak szybko skreślili nasz zespół. Szczerze? Na poczatku byłem taki sam jak oni! Nie wierzyłem, a po pierwszym miesiącu w lidze byłem o tym przekonany, że bardzo ciężko będzie się utrzymać. Udało się awansować, oczywiście nie bylibyśmy w tym miejscu w którym jesteśmy bez transferów. Największy problem dopiero przed nami, z wypożyczeń wracają Hemming, Wilson oraz Waddinghton, czyli trzej zawodnicy, którzy grali praktycznie w każdym meczu! Czeka nas ostra przebudowa składu, przede wszystkim defensywy, która w mocniejszej lidze może nie utrzymać ciężaru, a przecież spaść z hukiem po tak heroicznym awansie nie wypada prawda? Do zobaczenia w przyszłym sezonie! THIS IS SPARTA! AUUU!

 

 


NOTKA ORGANIZACYJNA


Blog spełnia wszystkie wymagania regulaminowe.

Linki przydatne dla potencjalnych uczestników eliminacji 6. Mistrzostw Polski Wirtualnych Menedżerów:

SAMOUCZEK

REGULAMIN RM


Trailer:


Autor: Adamenitum33
Wicemistrz Polski FM2021, 3. miejsce w Polsce FM 2022, Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów

KOMENTARZE

grinch123


Komentarzy: 2291

Grupa: Moderator

Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-03-2020, 16:16 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to

Wielkie brawa za ten blog,widać ogrom włożonej pracy w ten materiał. Też się zastanawiałem na wyborze klubu z szóstej ligi angielskiej ,ale jakoś Palermo bardziej do mnie przemawiało.Przede wszystkim życzę sobie więcej takich blogów,a tobie powodzenia w dalszej części tej kariery .
CUD,MIÓD,REWELACJA :)

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10677

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

15-03-2020, 16:28 , ocenił powyższy materiał: mocne - Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Przede wszystkim cieszę się, że wróciłeś do grania, ponieważ Twoje blogi zawsze były niezwykle interesujące. O włożonym wkładzie pracy napisał już wszystko Grinch powyżej, więc mogę tylko potwierdzić, że całkowicie się z nim zgadzam.

Co do rezultatów; ależ emocje w "dogrywce" sezonu!

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

15-03-2020, 18:44 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Dawno nie widziałem tutaj tak genialnego wstępu do bloga opisującego kariery! Sztos!

Ktokolwiek


Komentarzy: 20

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2019-07-05

Poziom ostrzeżeń: 0

15-03-2020, 21:02 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Jedno słowo: Podziwiam!

Wilczek


Komentarzy: 317

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2019-07-07

Poziom ostrzeżeń: 0

16-03-2020, 09:39 , ocenił powyższy materiał: mocne - Genialne, czekałem na to

Genialne, czekałem na to

Massey20
Nagroda Fair Play w eliminacjach 2. i 3. Edycji RM, Mistrz Polski FM 2018


Komentarzy: 370

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

16-03-2020, 12:47 , ocenił powyższy materiał: mocne - Ten tekst jest jak narkotyk! Więcej!

Ten tekst jest jak narkotyk! Świetnie się to czyta. Więcej!

Adamenitum33
Wicemistrz Polski FM2021, 3. miejsce w Polsce FM 2022, Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów


Komentarzy: 752

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2017-11-23

Poziom ostrzeżeń: 0

16-03-2020, 15:53

grinch123, dnia 15-03-2020, 16:16, napisał:
Wielkie brawa za ten blog,widać ogrom włożonej pracy w ten materiał. Też się zastanawiałem na wyborze klubu z szóstej ligi angielskiej ,ale jakoś Palermo bardziej do mnie przemawiało.Przede wszystkim życzę sobie więcej takich blogów,a tobie powodzenia w dalszej części tej kariery .
CUD,MIÓD,REWELACJA :)

Bardzo dziękuję za te słowa :)

Mahdi, dnia 15-03-2020, 16:28, napisał:
Przede wszystkim cieszę się, że wróciłeś do grania, ponieważ Twoje blogi zawsze były niezwykle interesujące. O włożonym wkładzie pracy napisał już wszystko Grinch powyżej, więc mogę tylko potwierdzić, że całkowicie się z nim zgadzam.

Co do rezultatów; ależ emocje w "dogrywce" sezonu!

Emocje sięgnęły zenitu, świetnie prowadzi mi się ten zespół, charakterni ci Spartanie! Dziękuje za dobre słowo!

Jaceq91, dnia 15-03-2020, 18:44, napisał:
Dawno nie widziałem tutaj tak genialnego wstępu do bloga opisującego kariery! Sztos!
Wilczek, dnia 16-03-2020, 09:39, napisał:
Genialne, czekałem na to
Ktokolwiek, dnia 15-03-2020, 21:02, napisał:
Jedno słowo: Podziwiam!
Massey20, dnia 16-03-2020, 12:47, napisał:
Ten tekst jest jak narkotyk! Świetnie się to czyta. Więcej!


Bardzo wam dziękuję, oczywiście będzie więcej! :D

Gdyby ktoś miał jakieś pytanie to śmiało ;)

kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020


Komentarzy: 2327

Grupa: Moderator

Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

16-03-2020, 18:39 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Końcówka sezonu byla niesamowita! Do ostatniej chwili mogło potoczyć się nie po twojej myśli. Mimo ilości tekstu blog czyta sie bardzo przyjemnie :) gratulacje i czekam na więcej.

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1836

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

17-03-2020, 08:38 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Ciekawy kierunek, czekam na więcej.

kuboll112


Komentarzy: 1213

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2016-12-27

Poziom ostrzeżeń: 1

18-03-2020, 09:29 , ocenił powyższy materiał: mocne - Obecny

Kiedy zobaczyłem Twój nick przy nowym blogu to szczerze się ucieszyłem i wiedziałem, że nie mogę tego zignorować i nie przeczytać. Wczoraj 1h dzisiaj ok. 40min i jest pozytywna masakra po prostu, tak naturalnie Ci idzie to pisanie z czapki, że czapki z głów (;)), do tego sama gra zaoferowała Ci dużo zwrotów akcji, dobrze że na niższych szczeblach w Anglii można wypożyczać ciągle piłkarzy, nawet na miesiąc, bo ze składem który miałeś na początku nic byś nie osiągnął - widać po wynikach, dochodzi do tego zapoznanie z nową grą, początki ciężkie - musimy chyba solidarnie złożyć się na nowy sprzęt dla Ciebie, bo chciałoby się czytać częściej takie eleganckie blogi;)! Pamiętam, już dawno pisałeś, że odwiedziłeś Stamford, bo kibicujesz Chelsea, widać w tekście duży sentyment do Wysp i przyznam, że "angielskie" kariery zawsze mnie fascynują ;)
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki