x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 0, słabe: 0
zobacz komentarze

Rozgrywka Mistrzów - 1. edycja, FC SEVILLA (część 1/10), menedżer: Nascimento1998

09-07-2015, 09:15 , Unikalnych wejść: 1466 , autor: Nascimento1998

Wybrany klub / reprezentacja: -

Opisywany sezon: -

Poziom rozgrywkowy: -

Wersja gry: -

FC SEVILLA

sezon 2014/15

(Blog został przesłany do publikacji 9/07/2015)

wirtualny menedżer: Nascimento1998

 

 

Na początek kwestie organizacyjne; jako doświadczenie trenerskie wybrałem amator, z kolei jeżeli chodzi o licencję, jest to Kontynentalna licencja Pro. Cały tok myślenia przy odpowiednim wyborze opisałem w blogu wstępnym na portalu cmrev.com

Blog wstępny do kariery Sevillą


2014/2015

Pierwszy sezon gry Sevillą okazał się genialny! Nie chodzi nawet o sukcesy - tych nie gwarantuje - lecz o samą drogę, wszystkie emocje, chwile zwątpienia, dramaturgie, happy endy. Działo się naprawdę wiele! Wspominałem niejednokrotnie o swoim zamiłowaniu do FM-owych karier akurat na Półwyspie Iberyjskim, teraz dodać mogę jednak, że opisywany właśnie sezon był jednym z najwspanialszych, jakie tu rozegrałem (oczywiście pod względem emocji, niekoniecznie zdobyczy). Działo się dużo, bardzo dużo... Zapraszam!

Sztab/Transfery:

Jak zawsze, zablokowałem możliwość dokonywania transferów w pierwszym oknie, co odbiło się na braku jakichkolwiek ruchów wśród piłkarzy. Prawdziwa przemiana dotknęła jednak sztab szkoleniowy, który przeszedł remont totalny. Pozbyłem się praktycznie całego zestawu sympatycznych szkoleniowców zastanych na początku i od razu ruszyłem na poszukiwania. Przyniosły one kilkunastu pracowników, w tym, co najmniej kilku naprawdę znanych i się wyróżniających. Kojarzycie Thomasa Tuchela? Kojarzycie. W rzeczywistości szkoleniowiec Borussi Dortmund zdecydował się zostać moim asystentem.

Pokazać mógłbym naprawdę wielu, lecz zaprezentuje jeszcze tylko dwóch - trenera siłowego Neriego i specjalistę od bramkarzy Tancrediego. Obydwoje są oczywiście wyróżniającymi się personami, jednak kilku ich kolegów prezentuje naprawdę wyrównany poziom. Nie ma co ukrywać - zbudowałem bardzo mocny sztab szkoleniowy.

Sztab: 1, 2.

Trening.

Wciąż może być jednak lepiej! W kilku aspektach treningowych może nie tyle ile mamy braki, lecz na pewno można je jeszcze bardziej udoskonalić.

Tak samo, jak udoskonalać trzeba klubowe obiekty...

I dbać o ważne dla klubu persony...

To tyle, jeżeli chodzi o lato. Zimą sytuacja się odwróciła - sztab pozostał nietknięty, z kolei wśród piłkarzy pojawiły się nowe twarze. Moje ruchy transferowe można określić mianem wyszukiwania talentów za trzy miliony euro. Na takiej bowiem zasadzie trafiła do nas trójka utalentowanych zawodników: bramkarz Bartłomiej Drągowski z Jagielonii Białystok, obrońca Jesus Valleja z Realu Zaragossy i ofensywny pomocnik Nathan z Atletico Paranaense.

Historia przybycia każdego z tych piłkarz jest inna - Drągowskiego miałem w głowie już na samym początku rozgrywki, po prostu wiedziałem, że takiego talentu przegapić nie można. Vallejo spodobał mi się podczas grudniowych potyczek pucharowych z moją drużyną, a że okazał się utalentowany ani przez moment się nie zastanawiałem. Ostatni Nathan to tylko i wyłącznie wymysł naszych scoutów. Wydaje się jednak, że ma wielki talent. Zobaczcie sami:

Dla dwójki pozostałych graczy wymyśliłem inną drogę. Jako że na razie szansę na grę mieli znikome, postanowiłem wypożyczyć ich do innych klubów, za pół roku być może powrócą do "jedynki". Tak właśnie Drągowski zawędrował do trzecioligowego Cadiz, o czym zaważył fantastyczny stan ich klubowych obiektów, a Vallejo do słynącego ze szkolenia Vittese.

Powiedźmy jednak otwarcie - w ich przypadku liczyłem na więcej. Drągowski rozegrał cztery mecze, ponieważ przeszkodziła mu kontuzja, Valleja osiem, gdzie dwukrotnie skierowal piłkę do siatki. W następnych rozgrywkach chyba wolał będę mieć ich na oku.

Ustawienie taktyczne i wykonawcy:

Tak jak wspomniałem w blogu wstępnym - drużyna, w zamyśle będąca tą pierwszą, została rozbita. Z pierwszego składu regularnie grającego w rzeczywistej Sevilli w mojej wirtualnej utrzymało się sześciu zawodników: Beto, Carrico, Coke, Krychowiak, M'bia i Bacca. Pozostała piątka: Arribas, Tremoulinas, Banega, Reyes i Deulofeu stanowiła raczej ważny element rotacji, nie pierwszego składu. Tutaj jest jednak inaczej, witajcie w mojej nowej, przebudowanej (nawet z wyłączonym budżetem) drużynie.

Sama taktyka także kosztowała mnie mnóstwo roboty. Starannie przygotowałem trzy ustawienia - podstawowe, ofensywne i defensywne, dopasowując do nich polecenia, role indywidualne i drużynowe, jak i stałe fragmenty gry.

Oto wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w sezonie 2014/2015:

Beto (Barbosa)
Coke (FigueirasArribas (Pareja) Carrico (NavarroTremoulinas (Kolodziejczak)
M'bia (IborraKrychowiak
Reyes (VidalBanega (SuarezNathanDeulofeu (Vitolo)
Bacca (GameiroAspas)

Rozgrywki:

Superpuchar Europy... Mój debiutancki występ przypadł od razu na spotkanie o tak dużym ciężarze gatunkowym. Real wystąpił m.in. bez Bale'a, my nie mogliśmy skorzystać z usług kontuzjowanego Tremoulinasa, zastąpionego przez Kolodziejczaka.

Spotkanie w pierwszej odsłonie było bardzo wyrównane i zakończyło się bezbramkowym remisem. W drugiej zaczęła się podobnie, lecz co ja mam niby zrobić, kiedy Ronaldo czyni takie coś... To coś.

Na kwadrans przed końcem dobija nas Benzema i jest pozamiatane... Walczyliśmy. 

Sevilla - Real

Puchar Hiszpanii... Losowanie czwartej rundy okazało się bardzo szczęśliwe, gdyż oprócz gry z niżej klasyfikowanym rywalem (Zaragossa) mogliśmy trafić jeszcze na talent, który miesiąc później wylądował u nas (Vallejo). Sam dwumecz był raczej bez historii, rezerwowi pewnie, choć mało efektownie rozprawili się z przedstawicielem drugiej ligi. W kolejnej fazie czekał już zespół z elity, pozytywne zaskoczenie pierwszej rundy - Deportivo. Ci sami zmiennicy tym razem zawiedli... Boli to tym bardziej że w naszej drabince było tylko Atletico, na Real czy Barcelonę mogliśmy trafić dopiero w finale.

Liga... Ligowe zmagania rozpoczęliśmy z wysokiego c - już pierwsze starcie przysporzyło nam multum emocji. Na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan przyjechała Valencia, i po wyrównanym meczu ulegając nam 2-0. Autorem pierwszego ligowego trafienia w mojej karierze został Reyes, druga bramka była autorstwa defensora Nietoperzy.

Sevilla - Valencia

Kilka następnych meczów niestety odbiegało poziomem od tego pierwszego. Dwukrotnie zremisowaliśmy z Espanyolem i Getafe, by po ciężkim boju na jeszcze cięższym terenie pokonać Cordobę 1-0.

W końcu nadszedł mecz z Realem Sociedad. Domowe spotkanie może nie jest tak potencjalnie ciężkie, jak mecz w Kraju Basków, lecz i tak zapowiadało się pasjonujące widowisko... Otworzył je samobójczym strzałem z 7 minuty Inigo Martinez, mieliśmy wszystko pod kontrolą, przeprowadziliśmy bardzo interesującą kontrę... sześciu na jednego! (kontra), po której piłka trafiła do Aspasa, a ten z kilku metrów skierował ją w trybuny! Mogło być 2-0, tymczasem szybko zrobiło się 1-1. W 72 minucie rywale objęli prowadzenie, po czym dwukrotnie dobili nas już w samej końcówce... 1-4.

Porażka była o tyle bolesna, że czekał nas wyjazd na Vicente Calderon, gdzie o punkty przecież cholernie trudno. Atletico tak jak myślałem, postawiło ciężkie warunki i już w 4 minucie objęło prowadzenie, na które niespodziewanie pół godziny później odpowiedział Bacca! W dalszej części każda z drużyn zdobyła gola ze spalonego, a wynik się nie zmienił. 1-1, cenny remis.

Atletico-Valencia

Trzy kolejne zwycięstwa znacznie podniosły morale. Cieszyło przede wszystkim rozbicie Villareal, gdzie hat-trickiem popisał się... Alejandro Arribas, stoper! Następny, wydawało się trudny wyjazd do Bilbao, okazał się małym punktem zwrotnym. Po 71 minutach niespodziewanie prowadziliśmy 2-0, grając spokojnie tam, gdzie punkty traciło wiele drużyn. Niestety - 86 i 94 minuta to gole dla rywali, 2-2. Dlaczego mówię o "małym punkcie zwrotnym"? A no dlatego, że potem polegliśmy u siebie z Levante i dostaliśmy sześciopak od Barcelony na Camp Nou. Do końca rundy jednak coś ruszyło - w pięciu ostatnich meczach trzynaście punktów.

Tabela po 19 kolejkach

Druga runda rozpoczęła się znakomicie, od siedmiu zwycięstw z rzędu! Nie dało nam rady m.in. Ateltico, które poległo 0-1. Mecz miał fantastyczny przebieg - już w 3 minucie Vitolo dał nam prowadzenie, po czym spotkanie się wyrównało. W 48 minucie niestety otrzymało karnego, Siqueira na szczęście uderzył słabo, w sam środek. Beto, bohaterem!

Sevilla - Atletico

Nikt nie spodziewał się jednak tego, co wydarzy się na El Madrigal w starciu z Villarealem. To był horror! Drugi sześciopak w sezonie, powtórka z Camp Nou. Nie wiem, co się stało...

Z Bilbao (1-1) i Levante (1-2) mieliśmy ogromnego pecha, gdyż ostatnie bramki traciliśmy w końcówkach, przez co przed nosem przeleciały nam cztery jakże cenne oczka...

W końcu czas na rewanż - do Andaluzji przyjeżdża Barcelona. Ekipa osłabiona brakiem czesto kontuzjowanego w tym sezonie Messiego była absolutnie do pokonania. Pojedynek ten to jednak indywidualna walka Bacci i Neymara. Dwukrotnie strzelał pierwszy, dwukrotnie odpowiadał drugi. Do przerwy 2-2. W 60 minucie, tym razem za sprawą Gameiro, znów objęliśmy prowadzenie. Szkoda, że nie udało się tego utrzymać. Na domiar złego w końcówce drżeliśmy, chociażby o jeden punkt...

Sevilla - Barcelona

Tabela po 30 kolejkach

Urwanie punktów Katalończykom jednak w perspektywie czasu cieszy. Tak samo, jak forma Bacci, dla którego ten sezon niestety nie był taki udany... 4 stycznia doznał on kontuzji, do gry wrócił dopiero pod koniec kwietnia. W tym czasie na szczęście dobrze zastępowali go Gameiro i Aspas (ich szczyt formy przypadł na kolejki 16-23).

Pomimo wszystko cztery mecze bez zwycięstwa są powodem do niepokoju. Tym bardziej, kiedy przedłużają się one do sześciu, a przełamane zostają w morderczym boju z... Eibarem. Jakaż była moja radość, kiedy pomimo straty gola jako pierwsi wywieźliśmy stamtąd komplet punktów, tyle że to tylko Eibar, beniaminek, późniejszy spadkowicz.

Prawdziwy test czekał nas w następnej serii gier - Real Madryt na własnym obiekcie (pierwszy raz z Królewskimi, mecz wyjazdowy cały czas był przekładany, i rozegrany został dopiero w 37 kolejce). Ależ to był wspaniały mecz, wspaniały triumf! Wspaniały wieczór w Andaluzji!

Sevilla - Real Madryt

Co z tego, kiedy do końca sezonu gramy tak, a nie inaczej... Nie potrafię tego zrozumieć, dlaczego piłkarze nagle przestali grać... 2-4 raz, 2-4 drugi raz? Gdzie się podziały te piękne 1-0, 2-0?...

Tabela końcowa

Wygrywając ostatni mecz, zagralibyśmy w Lidze Mistrzów, a tak realna pozycja Sevilli w sezonie 2014/2015. Mogliśmy zrobić więcej, znacznie więcej. Cele zarządu zrealizowałem (awans do pucharów), lecz swoich osobistych niestety nie.

Liga Europy... W Lidze Europy przyszło nam się zmierzyć z Torino, Dnipro i Qarabagem Agdam. Jeszcze przed pierwszym meczem postawiłem sobie jasne założenie - w fazie grupowej grać będą rezerwowi. Tak też było, z pierwszej jedenastki we wszystkich meczach zagrał tylko Beto, oprócz niego nieraz pojawiało się maksymalnie dwóch tego typu graczy, lecz ogólnie była to faza zmienników.

Okazało się, że rezerwowi Palanganas nie są tacy mocni, ale dają radę. Zaczęło się od domowego spotkania z Dnipro zremisowanego 0-0 i niesamowicie cennego wyjazdowego 2-0 z Torino. Potem blamaż... Przyjechał do nas Karabach, zrobił bach bach i wywiózł trzy punkty! Zadecydował gol bezpośrednio z rzutu wolnego z 82 minuty, to był szok. Po tym spotkaniu zastanawiałem się nad sensem wyjazdu do Kazachstanu zmienników. Zdecydowanie jednak na nich postawiłem, a oni zrewanżowali się rywalom, pewnie triumfując 2-0. Potem spokojne 4-1 na Ukrainie i domowa porażka 1-3 z Włochami. Dziesięć punktów, które jakimś cudem dało nam pierwsze miejsce, choć mogło równie dobrze i trzecie...

W 1/16 trafiliśmy - jakże inaczej - najgorzej jak mogliśmy. Inter Mediolan.

San Siro. Nadspodziewanie duża przewaga mojej drużyny, lecz nie zwieńczona golem. W końcu kilka niewykorzystanych sytuacji postanowiło się zemścić... Sisto dwadzieścia minut po przerwie przepięknie uderzył z wolnego. Po tym trafieniu rzuciłem znacznie więcej sił do ataku, wyjazdowe trafienie było koniecznością. W końcu nadszedł upragniony gol autorstwa Deulofeu w 78 minucie. 1-1.

Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Co to był za mecz! Jeden z tych wspaniałym, pełnych dramaturgii! Ogromna motywacja towarzyszyła nam już od początku. Po wywiezieniu cennego remisu z San Siro wystarczyło to utrzymać. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna - do 23 minuty wyjaźnił nas Shaqiri... 0-2. W tym czasie zostawiłem to wszystko w cholerę i poszedłem się czegoś napić. Gra toczyła się dalej. Wracam mniej więcej po 5 minutach a tu przerwa... 2-2! Okazało się, że piłkarze - w przeciwieństwie do trenera - nie poddali się i walczyli dalej #NSNP. Swoje trafienia zaliczyli Arribas i Gameiro. Jak myślicie, co wydarzyło się w drugiej połowie?

Sevilla - Inter

Ufff...

Rywal w 1/8 to duże zaskoczenie. Czornomoriec Odense, który w poprzedniej rundzie poradził sobie z Evertonem!

Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Ukraińcy okazali się solidnym teamem, który nie bez powodu odprawił Anglików. Przełamaliśmy ich tylko golem z rzutu karnego, u siebie skromne 1-0.

Stadion Centralny. Ależ oni są solidni w defensywie! W przeciągu całego dwumeczu nie byliśmy w stanie strzelić im gola z gry. 0-0, wyszarpany awans.

Ćwierćfinał to znów ciężko los - Tottenham. Takich dwumeczów się nie zapomina...

Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Dramat, kompletny dramat. Pozwoliliśmy sobie bowiem strzelić trzy gole, sami później odpowiadając tylko jednym. 1-3.

White Hart Lane. Już kilka dni przed meczem nakazałem piłkarzą ćwiczyć tę najofensywniejszą taktykę. Wyszliśmy nastawieni tylko i wyłacznie na atak, m.in. z Denisem Suarezem zamiast M'bii, co pokazuje dużo. Nasza radosna gra owocowała raz po raz kontrami Kogutów, które w pierwszej połowie jednak nie znajdowały drogi do bramki. Tymczasem to my objęliśmy prowadzenie - w 30 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki skierował Cokę. Druga odsłona zaczęła się najgorzej jak tylko mogła - od trafienia Kana w 53 minucie. Plus jest jednak taki, że za dużo to nie zmienia, wciąż potrzebujemy dwóch goli... Które nadchodzą! 56 minuta Arribas i 78 Coke po raz drugi! Fantastycznie wykonujemy stałe fragmenty gry, z nich zadając ciosy, ofensywny popis obrońców! Wynik 3-1 nie utrzymał się długo, pięć minut później zdobyliśmy gola po czwartym stałym fragmencie, tym razem Gameiro z karnego! Dwie minuty przed końcem ukuł jeszcze Chandli, lecz to było dla nich za mało. To my możemy świętować ten wielki sukces, co za comeback!

Tottenham - Sevilla

Półfinał - Schalke 04 Gelsenkirchen.

Estadio Ramon Sanchez Pizjian. Ekipa z Niemiec, w składzie m.in. z Huntelarem, Meyerem czy Goretzką przyjechała na nasz obiekt pewna siebie, bukująca już pewnie bilety do Warszawy. Ich entuzjazm szybko postanowił zgasić jednak Grzegorz Krychowiak, notując swojego pierwszego gola dla Sevilli. Fantastycznego gola dodajmy... (Trafienie Krychowiaka). Niestety później wyrównał Huntelar, posyłając potężną piłkę w samo okienko bramki Beto. Na tym tak naprawdę skończyła się pewność i zarozumiałość ekipy z Zagłębia Ruhry. Dwukrotnie Bacca i raz Deulofeu - 4-1! Dużym rozczarowaniem było trafienie Meyera z 87 minuty, dające im jeszcze oddech w rewanżu, jednak nadeszła 94 minuta - Deulofeu uderza z wolnego, bramkarz interweniuje, zbija piłkę na słupek, dobiega do niej Bacca i kompletuje hat-tricka! 5-2!

VELTINS-Arena. Miało być przypieczętowanie sukcesu, a zdarzyło się 0-2 od 83 minuty. Sekundy lecą, ja siedzę zrelaksowany, aż w końcu z moich przeliczeń wywnioskowałem, że... Przecież brakuje im jednego gola do awansu, a nie dwóch! Szybko włączam defensywną taktykę, lecz za późno... To znaczy za późno w tym sensie, że nie było takiej potrzeby po golu Bacci w 89 minucie... Zwycięska porażka 1-2.

Droga do Warszawy była kręta, wyboista, ale zakończona sukcesem, Tak więc jesteśmy.

27.05.2015. Stadion Narodowy. Finał Ligi Europy. Sevilla - Besiktas.

W finale wielka niespodzianka - Besiktas Stambuł. Tak jak przez cały sezon z małymi wyjątkami opuszczały nas kontuzje, tak do finału LE przystąpiliśmy bez Correy i Banegi. W zastępstwie za tego pierwszego na środku obrony nie wystawiłem ani Parreji, ani Navarro, a po raz pierwszy w tym sezonie Grzegorza Krychowiaka. Był to przy okazji ukłon dla Iborry, pierwszy skład za solidny sezon. Za drugiego zagrał naturalnie Suarez (Nathan nie został zgłoszony do Ligi Europy).

Smaczku całej rywalizacji (był to ostatni mecz sezonu) dodaje nasze piąte miejsce w tabeli ligowej. Aby w przyszłych rozgrywkach zagrać w Lidze Mistrzów, musimy ten mecz bezsprzecznie wygrać.

Składy:

Zmiany:

20 minuta: Aleix Vidal zakontuzjowanego Gerarda Deulofeu,

54 minuta: Iago Aspas za kontuzjowanego Denisa Suareza,

70 minuta: Vitolo za Reyesa.

No i akurat w tym momencie te kontuzje się posypały, podczas meczu straciliśmy dwóch, w tym na początku tak cennego dla nas Deulofeu...

Powiem szczerze - podszedłem do tego meczu na luzie. No bo skoro wyeliminowaliśmy Inter, Tottenham, Schalke to, co to jest Besiktas? Szybko okazało się, że Besiktas to m.in. Demba Ba, strzelec bramki otwierającej wielki finał w 40 minucie. Jakaż była moja ulga, kiedy minutę później wyrównał Bacca. Nagle gwiazdek sędziego oznajmia koniec pierwszej części, 1-1.

No i kurwaniestety wysiłek całego sezonu się spierdoliłzmarnował w jednej połowie! Tore znów dał Turkom prowadzenie w 56 minucie, które nie oddali do końca, mimo naszych... A nie, no w sumie potem już się nie staraliśmy.

Sevilla - Besiktas

Podsumowanie:

Co ja mogę Państwu jeszcze powiedzieć... Mieliśmy szansę już w pierwszym sezonie zrobić coś fajnego, Triumfować na europejskich boiskach, na krajowym podwórku także wykręcając przyzwoity wynik. Nie ma jednak ani tego ani tego - niby finał Ligi Europy to duży sukces, jednak przecież w tym finale przegraliśmy, do tego z Besiktasem. Chciałoby się więcej... A liga? Liga została stracona poprzez postawę w drugiej części drugiej rundy... 12 punktów w 12 meczach? Bądźmy poważni... Fakt faktem, że nawet w ostatniej kolejce zachowywaliśmy realne szanse na ostatni stopień podium, lecz tak naprawdę w cuglach powinniśmy zająć go znacznie wcześniej. Szkoda tak zakończonego sezonu, jednak od czego są kolejne. Do tego ten dostarczył mi masę wrażeń, o czym wspominałem na początku. Grało się naprawdę dobrze, a jak pójdzie to jeszcze w parzę z sukcesami w przyszłości to będzie znakomicie.

Co do kwestii indywidualnych i zespołowych - niestety traciliśmy zdecydowanie za dużo bramek, jest to na pewno do poprawy w kolejnych rozgrywkach. Pomimo wszystko zawodnicy z defensywy prezentują się solidnie, fajnie wypadła para defpomów Krychowiak i M'bia, wspierana w rotacji przez Iborre. Dobrze zagrała pomoc, a napastnicy byli w miarę skuteczni: Bacca 39 meczów/14 goli/9 asyst, Gameiro 36/18/2, Aspas 43/12/6.

Najbardziej chciałbym wyróżnić jednak Nathana, trzeciego ofensywnego pomocnika po Banedze i Suarezie. Przybył on do nas zimą i na razie rozwija się znakomicie. Do tego w 15 rozegranych spotkaniach (wszystkie w lidze - nie był zgłoszony do Ligi Europy) strzelił 3 gole, notując tyle samo asyst. Osobiście najlepiej zapamiętam w jego wykonaniu występ w wyjazdowym meczu z Sociedad. W Kraju Basków pojawił się przy stanie 0-1, po czym zaliczył asystę do Aspasa w 78 minucie, sam rozstrzygając losy meczu w doliczonym czasie gry! Do tego jego ważne trafienia miało miejsce w końcówce domowego meczu z Rayo (gol na 1-1). Chłopak ma potencjał na wielkie granie.

Co czeka nas w następnym sezonie? Na pewno przyjdzie kilku zawodników, kilku też odejdzie. Celem będzie powrót do Ligi Mistrzów i oczywiście odegranie się w Lidze Europy. Nie ma innego wyjścia, następne rozgrywki zapowiadają się pasjonująco!


Na koniec kwestie regulaminowe; 

Statystyki: (w kolejności wg ocen)

Najlepsza piątka: (a właściwie szóstka, bo oceny Iborry i Krychowiaka są takie same; co ciekawe wśród wyróżnionych jest aż trzech zmienników - Figueiras, Nathan, Iborra)

Status:

I teraz najlepsze... Sam wstawię sobie notkę organizacyjną! ;)

***

FAQ, czyli przydatne linki dla uczestników Rozgrywki Mistrzów:

Rozgrywka Mistrzów - co to jest?

Jak przygotować materiał do publikacji / pokazowy blog

Nagroda fair play i logo turnieju

Nagrody materialne i niematerialne

Pełny regulamin i miejsce, gdzie możesz zgłosić akces do Rozgrywki Mistrzów

***

Notka organizacyjna:

GRATULACJE! Właśnie przystąpiłeś do eliminacji Rozgrywki Mistrzów! Wybrałeś klub z ligi hiszpańskiej, którego nie zaliczamy do listy top-klubów. Aby mieć szansę na awans do Turnieju Finałowego Rozgrywki Mistrzów i zagrać NA ŻYWO o tytuł Najlepszego Wirtualnego Menedżera Polski AD 2015 musisz rozegrać tym klubem 10 sezonów i opisać je tak, jak to zrobiłeś w tym blogu. (Blog absolutnie zgodny z wymogami regulaminu).

Rozgrywka Mistrzów to turniej w którym chcemy promować pewien etos oraz wartości. Kluczowe słowa:

- fair play

- szacunek dla rywali

- brak zawiści

- życzliwość

- empatia

- nawiązywanie przyjaźni

- zdrowe współzawodnictwo

- nowy bodziec motywacyjny do gry.

Pamiętaj o zachowaniu sejwa gry z sezonu 2014/15 na swoim komputerze!

Pamiętaj o zachowaniu minimum 7 dni przerwy przed kolejną publikacją! Następny blog możesz przesłać do publikacji 16 lipca 2015 (Ten blog został przesłany do publikacji 9 lipca 2015).

Adres e-mail na który należy przesyłać blogi do publikacji: Rozgrywka-Mistrzow@wp.pl

Pamiętaj o zasadzie: JEDEN MIESIĄC -JEDEN SEJW

Za sukcesy, które osiągniesz prowadząc SEVILLE przez 10 sezonów, przyznane Ci zostaną punkty według poniższej rozpiski:

HISZPANIA

Liga Mistrzów - 21

Finał Ligi Mistrzów - 15

Półfinał Ligi Mistrzów - 10

Ćwierćfinał Ligi Mistrzów - 5

Liga Europy - 16

Finał Ligi Europy - 11

Półfinał Ligi Europy - 6

Ćwierćfinał Ligi Europy - 3

Superpuchar Europy - 7

Klubowe Mistrzostwo Świata - 6

Mistrzostwo Hiszpanii - 10

Wicemistrzostwo - 7

3 miejsce - 4

Puchar Hiszpanii - 9

Finał Pucharu Hiszpanii - 4

Superpuchar Hiszpanii - 2

Przystępując do Rozgrywki Mistrzów akceptujesz równocześnie poniższy regulamin:

LINK - REGULAMIN

Najnowszy Biuletyn Rozgrywki Mistrzów:

LINK - 3. BIULETYN ROZGRYWKI MISTRZÓW (LIPIEC'2015)

Powodzenia!

RM Team

Uwaga: Prawa autorskie do nazw: Rozgrywka Mistrzów© oraz Champions Game© są zastrzeżone i nie mogą być używane w reklamie i publikacjach pokrewnych oraz jakichkolwiek innych celach bez wyraźnej pisemnej zgody właścicieli strony Mój Football Manager. Ponadto wnioski rejestrujące znaki towarowe: Mistrzostwa Polski Wirtualnych Menedżerów - Rozgrywka Mistrzów oraz Polish Virtual Managers Championship - Champions Game zostały przesłane do Office for Harmonization in the Internal Market, opłacone i procedura ich rejestracji jest w toku.


Autor: Nascimento1998

KOMENTARZE
Brak komentarzy
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki