Liga Narodów. Belgia - Polska 6:1. Jak w bęben...

Belgowie, którzy w spotkaniu z Holandią praktycznie nie istnieli na boisku, rozpoczęli mecz z Polską z wysokiego „C“. Narzucili niesamowite tempo, a De Bruyne co chwila udowadniał, że jest rozgrywającym najwyższej, światowej klasy.

Naszym sprzyjało jednak szczęście (Batshuayi trafił najpierw w słupek, a Eden Hazard nie umiał skierować piłki do pustej bramki, potem Batshuayi strzelił gola ze spalonego). Potrafiliśmy otrząsnąć się jednak z letargu. Najpierw ostre dośrodkowanie Zielińskiego z lewej strony i próba odnalezienia zamykającego akcję Kamińskiego, a potem... gol!

Bramka była zasługą Lewandowskiego, który powalczył o piłkę byle jak podaną przez Puchacza i dostaliśmy aut. Nastąpiła odważna akcja Zielińskiego, wycofanie do Sebastiana Szymańskiego, który lobem zagrał do naszego kapitana. Lewandowski wykończył z chłodną precyzją! Piękna akcja!

Niestety, jeszcze przed przerwą pozwoliliśmy Belgom wyrównać. Witsel dostał piłkę tuż przed polem karnym, a Sebastian Szymański - jeden z bohaterów bramkowej akcji - tym razem zachował się fatalnie. Zamiast doskoczyć do Witsela, to... się cofał. Doświadczony pomocnik nie miał więc problemów z umieszczeniem piłki w bramce.

Od początku drugiej połowy zagrali Damian Szymański i Bereszyński za Krychowiaka i Puchacza. I - niestety - zostaliśmy bez klasycznego defensywnego pomocnika... Wszyscy ci, którzy ośmielają się szczekać przeciwko Grzegorzowi, mogli się przekonać, jak wygląda Polska bez niego...

Najpierw ratował nam tyłek Drągowski - w 57. minucie zanotował dwie fantastyczne interwencje. Potem szczęście się skończyło. Od 59. minuty Belgowie zrobili sobie z biało-czerwonych bęben, w który walili, ile wlezie.

Kuriozalna była bramka na 2:1 - jakim cudem Lewandowski znalazł się jako... ostatni przed stoperami?! Stracił piłkę, poszły dwa-trzy podania pyk, cyk, Eden Hazard do De Bruyne - gol.

73. minuta - rezerwowy Trossard skręcił Bednarka i walnął do siatki w krótki róg. Gol obciąża więc także bramkarza.

80. minuta - kolejny gol-kuriozum. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłkę dostał Trossard i z 40. metrów walnął do siatki „za kołnierz“ Drągowskiego. Czyli typowy „David Seaman“, strasznie dał ciała nasz goalkeeper.

83. minuta - stoper Derdoncker nieatakowany przez nikogo dostał piłkę na 30 metrze i huknął do siatki. Poza oczywistymi błędami defensywnych pomocników (których nie było) znów dupy dał Drągowski. Klasowy bramkarz nie puszcza strzałów oddawanych z takich odległości.

Belgowie się rozluźnili i Polacy mieli dwie szanse, które zmarnowali Zalewski i Buksa.

Po raz ostatni w polski bęben przyłożył rezerwowy, Openda, który dostał podanie od Thorgana Hazarda i był niewykrywalny dla naszych obrońców.

Teraz mecz z Holandią, na który czekam ze sporymi obawami, a już za sześć dni mamy szansę się Belgom zrewanżować.

08/06/2022 Bruksela BELGIA - POLSKA 6-1 (1-1)

sędziował: Ivan Kružliak (Słowacja), widzów: ok. 27 500
 
żółte kartki: Witsel (Belgia) - Krychowiak (Polska).

0-1 Robert Lewandowski 28  (asysta: Zieliński)
1-1 Axel Witsel 42
2-1 Kevin De Bruyne 59
3-1 Leandro Trossard 73
4-1 Leandro Trossard 80
5-1 Leander Derdoncker 83
6-1 Loïs Openda 90

BELGIA: Mignolet - Dendoncker, Alderweireld, Vertonghen - Castagne (84, T. Hazard), Witsel (84, Faes), Tielemans, De Bruyne (75, De Ketelaere), E. Hazard (66, Trossard), Ferreira Carrasco - Batshuayi (84, Openda).

Trener-selekcjoner: Roberto Martínez.
 

POLSKA: Drągowski - Gumny, Glik, Bednarek, Puchacz (46, Bereszyński) - Żurkowski, Krychowiak (46, D. Szymański) - Kamiński (81, Zalewski), Zieliński, S. Szymański (66, Cash) - Lewandowski (69, Buksa).

Trener-selekcjoner: Czesław Michniewicz.