Wołczkowo-Bezrzecze #4 - Dla amatora pół. Żeby się lepiej czuł

Witaj czwarta ligo, ale tylko na chwilę. Parafrazując klasyk, nawet herbatki nie chciałem się napić.
W tym sezonie dużo więcej działo się poza boiskiem niż na placu boju. Zanim spotkałem się z piłkarzami na pierwszym treningu, w klubie doszło do poważnej zmiany.

Plany poważne, konkretów brak. Aż strach się bać. Miałem wrażenie, że ta inwestycja została zaplanowana na zasadzie. "Będzie pan zadowolony".

Co to oznaczało w praktyce? Nic dobrego. Gdybym miał wybór, pozostałbym klubem amatorskim. Dlaczego?

Po pierwsze pieniądze. Od teraz każdy zawodnik, chciał coś za grę i nie było możliwości ściągnięcia kogoś za czapkę gruszek. Po drugie, takie strzały jak Roger, Garguła, Małkowski, Mierzejewski, Żytko, Stano nie wchodziły już w grę. Od klubu amatorskiego nie chcieli nic, ale jak już inni piłkarze ich kalibru, widzieli, że mają do czynienia z półprofesjonalną ekipą, chcieli pieniędzy.

Czy są jakieś zalety z bycia klubem półzawodowym? Tak, dokładnie jedna. Mogłem sobie wydrukować wizytówkę, która zaczynałaby się od słów "pół". Albo nagrać pocztę. "Dzień dobry, dodzwoniłeś się do pół...". Wydawało mnie się, że od teraz kontrakty moich zawodników będę chronione. Nic z tego. Wpadała oferta, zawodnik się decydował, a jedyne co mogłem poczuć to przeciąg po trzaśniętych drzwiach spakowanego gracza.

To oznaczało, że w najbliższym czasie nie dołączy żaden nowy zawodnik. Dlaczego? No wiadomo, bo będzie to wydatek dla ubogiego klubu. Po drugie z taką kadrą jaką posiadałem, licząc się z ubytkami i tak powinienem sobie poradzić.

Różnica poziomów między siódmym, szóstym i piątym poziomem jest naprawdę niewielka. Kiedy na podwórku jakiś typ celowo przebił Ci piłkę, to sam możesz wymierzyć mu sprawiedliwość. Nie musisz w tym celu wzywać jednostki GROM, bo to trochę kosztuje. I tak było w tym przypadku. Mimo wielu ograniczeń wiedziałem, że sobie na tym poziomie poradzę.

Z takich ciekawszych strat to odszedł 18-letni obrońca - Przemysław Orłowski - do Chrobrego Głogów (I liga). Zaoferowali mu 3300 miesięcznie, czyli tyle ile kosztuje sprzęt sportowy dla pierwszego zespołu WB na cały sezon.

A jeśli jesteśmy przy oszczędnościach...

Już o tym wspominałem, ale teraz dowód. Ktoś tutaj chyba za dużo w Bitcoiny się nainwestował, albo czyjaś córeczka, wpadła w oko przyszłemu zięciowi.

Za ubiegły sezon zanotowałem stratę w wysokości 20 tysięcy złotych, z czego ogromnym wydatkiem były zespoły młodzieżowe.

Przychody 516753

- z meczu 121 tys.
- bilety 50 tys.
- zbiórka funduszy 230 tys.
- subwencje 52 tys.
- sponsoring 32 tys.

Wydatki 536917

- zespoły młodzieżowe 213 tys.
- meczowe 114 tys.
- inne 61 tys.
- podatk 13 tys.
- obiekt 88 tys.

Sukces sportowy sprawił, że nasze losy cieszyły się coraz większym zainteresowaniem wśród wołczkowiańsko-bezrzeczeńskiej publiki. Ilość sprzedanych karnetów wzrosła z 65 do 66. Być może gmina doczekała się potomka, który został poczęty na fali ekscytacji po jednym z naszym spotkań
w okręgówce. Oby.

Po czwartej  kolejce odszedł 18-letni pomocnik - Arkadiusz Moskalewicz - do Stomilu Olsztyn (II liga) - gdzie będzie zarabiał 2800 miesięcznie, a ostatniego dnia okienka Bytovia Bytów (I liga) wyłowiła 17-letniego skrzydłowego - Anotniego Zezulę - 1500 miesięcznie.

Dlaczego uparcie piszę kto gdzie idzie i ile będzie zarabiał? Oczywiście, by połechtać moje ego. Byłem dumny z tego, że w Wołczkowie grał zawodnik na tyle dobry, że nadaje się (zdaniem nowych pracodawców) do gry na wyższym poziomie. A kasa? Każdy lubi wiedzieć kto ile zarabia, tylko jakoś głupio o tym mówić. Spytajcie kobiet.

Mimo strat i dwóch wzmocnień, byłem przekonany że po lidze przejadę się jak stuningowany walec.

5 meczów, 5 zwycięstw, w tym 5:0 na wyjeździe z Drawą Drawsko Pomorskie, jednym z faworytów rozgrywek, to zwiastowało, że walec może mieć nawet niedopompowane koła, a i tak zrobi swoją robotę, pozostawiając płaskich rywali.

Ze świetnej strony pokazywał się 22-letni napastnik - Paweł Krauz, który na początku sezonu strzelił kolejno 3, 1, 0, 3 i 4 bramki, a w ostatnim meczu mógł jeszcze piątą, gdyby nie zmarnował karnego. Patrząc na jego formę, odliczałem dni do końca okna transferowego, by przynajmniej na tą rundę, nikt go nie podkupił, znaczy się podkradł.

Jeśli chodzi o nowych, to do składu wskoczyli 16-letni snajper - Michał Nadolny i 17-letni pomocnik - Artur Pierzga. Obu zakontraktowałem jeszcze w zeszłym sezonie w momencie kiedy okienko było zamknięte, a my byliśmy jeszcze amatorskim klubem.

Przykład Joanny Jędrzejczyk pokazał, że nie ma osób niezwyciężonych. Oczywiście z wyjątkiem Marcina Najmana, który nawet jeśli został uduszony łokciem, to i tak mówił, że wygrał walkę.

Także nasz walec złapał małą usterkę, notując pierwszą porażkę od ponad roku (od 49 spotkań). W tym meczu nie zagrało dwóch juniorów, podstawowych zawodników, których zesłałem na mecz drużyn młodzieżowych. Graliśmy z juniorami Kotwicy Kołobrzeg, którzy byli liderem rozgrywek. Opłacało się, bo Pierzga zdobył dwie bramki, zaliczył trzy asysty, a WB wygrało z liderem 7:0 (na jego boisku). A że przy okazji nasza seria została przerwana? Z kryzysu pomógł nam wyjść aktor znany z Czterdziestolatka.

O słuszności mojej strategii, by nie przywiązywać się do zawodników i budować ekipę z rundy na rundę przekonał mnie młody Pierzga. Po 5 miesiącu od kiedy pojawił się w Wołczkowie, przeszedł do rezerw Pogoni Szczecin. To był krótki związek, po którym nawet nie zadzwonił.

Przeglądając Demotywatory w poszukiwaniu pocieszenia otrzymałem maila. Król Nigerii chce podzielić się ze mną majątkiem? 50-letni milf chce umówić się na spotkanie? A może jakaś firma proponuje mi przedłużenie... czegoś tam? (ostrożnie).

Bardzo się zaskoczyłem, okazało się, że Zagłębie Sosnowiec oferuje pieniądze za transfer 16-letniego Nadolnego. W związku z tym, że młodziak nie miał jeszcze 17 lat, zgodę na transfer musiał wydać klub, co pozwalało nam zażyczyć sobie za niego pieniądze.

28 tysięcy złotych płatne od razu oraz 24 tysiące w dodatkowych bonusach. Postanowiłem odrzucić ofertę sugerując, że ta była zbyt niska. Dlaczego tak postąpiłem?

Mimo młodego wieku, Nadolny był naszym podstawowym zawodnikiem. Kwota rzędu 50 tysięcy złotych w żaden sposób by mnie nie zbawiła. Miałem do wyboru, otrzymać 50 tysięcy i pozbyć się ważnego zawodnika, czy odrzucić ofertę licząc się z tym, że w przyszłym okienku odejdzie za darmo. Wybrałem drugą opcję po cichu licząc, że Zagłębie poprawi swoją ofertę.

Zimowe straty? W sparingu z rezerwami Pogoni, najlepszy strzelec Paweł Krauz, wypada na 3 miesiące. 25-letni skrzydłowy - Arkadiusz Serafin - przeniósł się do Pogoń Siedlce (I liga) - 5250 miesięcznie.

Podczas okienka odeszło trzech podstawowych zawodników w tym dwóch młodzieżowców. Wliczając jeszcze kolejną kontuzję lewego obrońcy, na jakiś musiałem sobie radzić bez połowy podstawowego składu. No i nie zarobiłem na Nadolnym.

Liga była jednak zdominowana. Jedna porażka, 12 straconych bramek i Wołczkowo-Bezrzecze wywalczyło przepustkę do III ligi. Trzeci kolejny awans z rzędu stał się faktem.

Stadion! Będzie nowy stadion. W dwa lata powstanie obiekt, który pomieści 451 widzów. Inwestycja będzie kosztować 1,8 miliona złotych.

Zastanawiająca jest jedna rzecz, a raczej matematyka.

800 tys. - ze sprzedaży starego stadionu
803 tys. - dotacja rządowa
605 tys. - sponsorzy

Daje nam łącznie ponad 2,2 miliona złotych. Gdzie pozostałe 400 tysięcy? A może mówimy o podatku? Skoro tak, to cena stadionu powinna być podana brutto.

Przed nami III liga i uwierzcie mi dopiero teraz zaczyna się zabawa. Do tej pory pisklę jadło to, co przynosiła mu jego ptasia mama. W nowym odcinku pisklę nie tylko musi same szukać sobie pożywienia, ale dodatkowo zostanie wypchnięte z gniazda.

W następnym odcinku:

- Kto biednemu zabroni żyć na bogato?

- II liga albo śmierć

- Cieszą się miejscowe kociaki, z Erasmusa dotarli studenciaki

Archiwum:

#0 - Pilot. Poważna piłka w A-klasie

#1 - Cześć Zbyszek, grasz z nami?

#2 - Bom dia Roger Guerreiro

#3 - Emocje jak na grzybach, ale z prawdziwkami