"Ręka, noga, mózg na ścianie" - czyli jak przetrwać w najdziwniejszej lidze świata? Zapis relacji z 25.11.18!

Zaczynamy!

17:45

Świat gry wczytany, pomoce naukowe przygotowane - możemy wyruszać w transatlantycką podróż do najbardziej pokręconej ligi na Ziemi; ligi w zasadzie nieodkrytej zarówno na FMowej scenie, jak i w rzeczywistości, choć - nomen omen - amerykańskiej.

Drodzy Czytelnicy, witam w Major League Soccer!

17:50

Mówiłem w komentarzu-zapowiedzi o luźnym powiązaniu z finałem Rozrgrywki Mistrzów 4, i w istocie my też zbudujemy klub od zera przy pomocy draftu... a właściwie czterech różnych draftów! Ale o tym opowiem w miarę postępu rozgrywki. Na razie muszę przygotować LAFC do egzystencji w piłkarskim świecie. Póki co, w gabinetach jestem tylko ja, Zarząd i klubowy lekarz.

18:05

Jeszcze taka mała uwaga techniczna dla Czytelników nieobeznanych z językiem angielskim - przygotujcie słowniki, notatniki i Bóg wie co jeszcze, bo zapowiada się na na prawdę sporą ilość amerykańskiej terminologii. Niestety - podobnie jak i w innych przypadkach - FMowe tłumaczenie tejże jest po prostu SKANDALICZNE! Poza tym, większość zwrotów i tak nie ma polskich odpowiedników z racji "różnic kulturowych", więc nie będę ich tłumaczył... za to je wytłumaczę.

18:25

Jeśli chodzi o kompletowanie sztabu szkoleniowego warto wiedzieć jedną rzecz - nie tylko atrybuty danego sztabowca decydują o wniesionej przez zeń jakości do naszego klubu. Równie ważna jest jego wiedza o świecie gry, przedstawonia w profilowym boxie "znajomość świata". Często lepiej jest zatrudnić nieco słabszego trenera, lecz znającego "pół świata" jak własną kieszeń, niż teoretycznie lepszego z wiedzą ograniczoną do naszego kraju macierzystego. Ta wiedza z czasem staje się wiedzą klubu, dzięki czemu zwiększa się liczba dostępnych w wyszukiwarce zawodników. Jest to szczególnie przydatne, jeśli jest się takim starym hardcorem jak ja - brak atrybutów, brak pakietów scoutingowych etc. 

20:05

Sztab szkoleniowy prawie skompletowany, rozgrywka z wolna posuwa się do połowy grudnia, kiedy to zacznie się cała zabawa z oficjalnym dołączeniem do ligi, więc możemy się nieco bardziej skupić na samej MLS.

Na początek - jeszcze na luzie - chciałbym obalić mit, jakoby należało do MLS(wzorując się na świecie realnym) sprowadzać piłkarskich emerytów, którzy najlepsze lata gry mają już za sobą. Otóż nie! Znacznie lepiej postawić na nieco mniej znane nazwiska(vide Giovinco w Toronto FC), ale za to z jeszcze kilkoma sezonami "w nogach". Wszystko oczywiście rozbija się o atrybuty fizyczne, które - raz że - są najważniejsze dla silnika meczowego, a - dwa że - bardzo szybko(zdaniem wielu - zbyt szybko) "umierają" u starszych graczy. Po co więc sprowadzać "człapaków", których i tak będziemy musieli wymienić po sezonie na "lepszy model"?

20:25

Poza tym, zawodnicy na "gwiazdorskich kontraktach" to tylko niewielki odsetek całej struktury MLS(każda drużyna może mieć maksymalnie 3 takich graczy, choć są wyjątki, o których później); odsetek, który dobrze sprzedaje się w mediach, ale mający mało wspólnego z "sercem" tej ligi. Prawdziwa MLS to grający za "psichuj" zawodnicy z Ameryki Środkowej oraz trzeci sort "Południowców", chcących przeżyć swój "American Dream" dzięki piłce nożnej. No i oczywiśćie - gracze rodzimi, głównie potomkowie wszelkiej maści imigrantów, którzy są najdalej drugim pokoleniem żyjącym wg "american way of life". I właśnie tam należy szukać potencjalnych wzmocniej naszej drużyny.

21:40

Jako że niechybnie zbliża się grudzień w świecie gry, pora na nieco poważniejsze tematy związane z MLS. 

Po pierwsze - jak to się w ogóle stało, że LAFC dołącza do ligi z nikąd?

To proste! Amerykanie z racji swojej manii wielkości nie tolerują innej struktury ligowej niż tzw. "superliga", a więc o awansach i spadkach nie może być mowy(w końcu II liga nie jest już taka super, prawda?). Toteż i struktura prawna MLS(w szczególności - chciałoby się rzec) nieco rózni się od tej znanej chociażby w Europie.

Mówiąc obrazowo i w uproszczeniu(bo nie ma sensu silić się na dywagacje sctricte prawne) MLS to taka "Żabka" w świecie futbolu. Franczyza. Jeśli chcesz grać pod jej szyldem, musisz przedstawić swój "biznesplan" na to, jak zamierzasz przyczynić się do rozwoju ligi, czyli - mówiąc bez ogródek - czy twoje w niej uczestnictwo zwiększy wpływy do kasy. Oprócz tego trzeba też uiścić "wpisowe", żeby w ogóle ktoś chciał cię wysłuchać. Jeśli mnie pamięc nie myli - przy "procesie ekspansji" dla LAFC kwota ta wynosiła 150 milionów dolarów. Potem zostaje już tylko czekać, czy nie pojawią się jakieś lepsze oferty, i - jeśli nie - przystąpić do ligi(oczywiście jeśli ta wciąż wyraża chęć rozbudowy).

22:20

Ciekawostka nr 1. Czy wiedzieliście, że zawodnicy grający w MLS nie mają podpisanych kontraktów ze swoim klubem, tylko z samą ligą?

Ma to swoje "zabawne" konsekwencje m.in. w postaci "Allocation Ranking List", na którą co roku wpisywani są etatowi reprezentacji USA grający za granicą, etatowi młodzieżowi reprezentacji USA grający za granicą, a także gracze, którzy opuścili MLS poprzez transfer w wysokości co najmniej 500 tys. dolarów. Ci zawodnicy w przypadku chęci dołączenia do jednego z klubów MLS wcale nie mogą być pewni, że trafią akurat do tego klubu, na który się zgodzili. W ich przypadku obowiązuje bowiem "Allocation Ranking", będący otwrotnością tabeli zeszłosezonowej Supporters' Shield("skorygowanej" postawą w Play-off). Jeśli dany klub zajmuje np. 10 miejsce w "Allocation Ranking", każda drużyna powyżej może zażądać praw do transferowanego zawodnika. Wyścig wygrywa - rzecz jasna - ta z najwyższym rankingiem, po czym spada w nim na ostatnie miejsce. 

To zjawisko jest odwzorowane w Football Managerze pod nazwą "ranking przydziałowy"(zakładka "transfery" w widoku ligi MLS).

23:15

Kolejną konsekwencją takiego stanu rzeczy jest chociażby brak "Prawa Bosmana", a co za tym idzie - brak "wolnych agentów" jako tako. Jednak nie oznacza to, że zawodnik, któremu kończy się kontrak, pozostanie na łasce lub niełasce dotychczasowego klubu. 

Dla takich graczy przewidziane są dwa drafty odbywające się w połowie grudnia. Najpierw "Waiver Draft"(wg tłumacza FMa - Draft wyrównujący), trwający dwie rundy, a potem "Re-entry Draft(Draft powrotny), odbywający się w dwóch turach po dwie rundy.

W praktyce jest to tak na prawdę jeden draft, który ja roboczo nazywam "draftem wolnych agentów". Podział dotyczy jedynie wieku i lat "służby" w MLS. W przypadku "Re-entry Draft" zawodnik musi mieć przynajmniej 23 lata i minimum 3 sezony w lidze lub minimum 25 lat i minimum 4 sezony w lidze. Niespełniający tych kryteriów gracze biorą udział w "Waiver Draft".

00:45

Nareszcie! LAFC oficjalnie w strukturach MLS! 

Za chwilkę przystępujemy do "draftu wolnych agentów"(najpierw "Waiver Draft"), a między jego dwoma składowymi - draft specjalny.

"Expansion Draft"(draft rozwojowy) składa się z 5 rund i - jak sama nazwa wskazuje - zarezerwowany jest dla tzw. "expansion teams", czyli drużyn dołączających do ligi. W tym roku mamy to szczęscie, że jesteśmy jedynym takim klubem, a zatem będziemy mogli swobodnie wybrać 5 zawodników(stąd 5 rund) grających w innych ekipach MLS. 

Czy to oznacza, że możemy wydraftować 5 największych gwiazd ligi?!

Niekoniezcnie. Każda z pozostałych 22 drużyn może wpisać na tzw. "protected list" 11 zawodników, którzy tym samym zostaną wykluczeni z "Expansion Draft". Jest jednak nadzieja, bowiem w tym roku tzw. "Designated Players"(czyli zawodnicy na kontraktach gwiazd) nie są automatycznie chronieni! Taka ochrona przysługuje jedynie wychowankom do 24 roku życia oraz graczom, którzy wciąż uczestniczą w programie "Generation Adidas" zrzeszającym najzdolniejszą młodzież w danym roczniku. 

Ponadto każdy klub może wpisać na "protected list" maksymalnie o trzech obcokrajowców mniej, niż posiada w zespole. A także może stracić tylko jednego zawodnika w "Expansion Draft".

01:10

Jednak nim wydraftujemy pierwszego zawodnika, musimy zapoznać się z zasadami rejestracji do rozgrywek tychże.

I co ja patrzę?! Czyżby bug w tej j***** grze?! "Co najmniej 5 obcokrajowców"? Przecież to bzdura! MLS nie ma ani dolnego, ani górnego limitu obcokrajowców per se. Jest jedynie określona ogólna ich liczba dla całej ligi, która średnio daje po 8 na każdą drużynę. Nie znaczy to, że każdy klub ma taki limit, bowiem można "handlować" miejscami dla obcokrajowców.

W każdym razie, przejdźmy dalej. 

Najważniejsze w tym wszystkim jest ogarnięcie "salary cap"(limitu płac). Każdy gracz wydraftowany w "drafcie wolnych agentów" przychodzi do nas z kontraktem, który kończy się 31 grudnia. Jeśli chcemy takiemu graczowi przedłużyć umowę, to nie możemy dać mu mniejszych zarobków, niż dotychczas. Dlatego warto się zastanowić, czy stosunek jakości do ceny jest na pewno odpowiedni.

W przeciwnym razie zwyczajnie zmarnujemy jedno miejsce w składzie, bo ów skład - przy "salary cap" - jest stricte powiązany z płacami, tj. nie możesz mieć na ławce gracza zarabiającego jak kluczowy zawodnik, bo już nie zatrudnisz innego gracza, który rzeczywiscie daje taką wartość.

Poniżej przykładowa struktura zespołowo-płacowa mojego autorstwa. Kwoty przybliżone w tysiącach dolarów rocznie, z uwzględnieniem podwyżki "salary cap" do 4 035 000 USD za sezon 2018.

01:50

Ruszamy z "Waiver Draft", w którym dostępnych jest 68 zawodników. Nasze "draft picks" mają odpowiednio numery 23 i 46, czyli nie za dobrze. Ale możemy wykonać tzw. "trade up"(klikając w "złóż ofertę w sprawie wyboru w drafcie"), tj. odkupić jakikolwiek inny "draft pick" z wyższym numerem, jeśli tylko mamy coś, co interesuje aktualnego posiadacza tegoże. 

A co możemy zaoferować? W tej chwili nic, bo nic nie mamy... lecz ogólnie są to nasze "draft picks", "general & targeted allocation money"(o których nieco później), a także miejsca dla obcokrajowców(jesli mamy wolne), zawodników oraz prawa do zawodników(o czym też później).

02:30

Proszę Państwa, oto pierwsi w historii LAFC wydraftowani zawodnicy:

#23 overall

Odgrywający Sean Okoli, od którego nawet John Hartson mógłby się czegoś nauczyć.

#46 overall

Lewoskrzydłowy wychowany w moim ukochanym Manchesterze United. Podejrzewam, że początkowo nazywał się Ryan Giggs, ale zmienił nazwisko na Jack Barmby dla niepoznaki.

Oczywiście, patos jaki można wyczuć przy introdukcji tych leszczy jest ironiczny. Chcę w ten sposób pokazać, że każdy draft z kategorii "draft wolnych agentów" jest w zasadzie BEZUŻYTECZNY i nie należy sobie nim zaprzątać głowy. W końcu żaden klub nie puszcza wolno wartościowych zawodników. 

03:20

Teraz przed nami wspomniany juz wcześniej "Expansion Draft", w którym szansa na trafenie sensownego zawodnika jest nieco większa m.in. ze względu na liczbę zawodników wynoszącą 210. Niestety, wszyscy "designated players" zostali wpisani na "protected list" przez swoje kluby. Ale tego można się było spodziewać.

Piątka graczy wybrana, z czego 4 powinna odegrać rolę w pierwszym zespole. Oczywiście nie są to żadne "koty", ale chociaż można ich nazwać solidnymi. Szkoda tylko, że "Expansion Draft" to jednorazowe przedsięwzięcie. Jeszcze ze dwa takie i może uzbierałoby się niezły zespolik.

03:40

Całość grudniowego szaleństwa dopełnia dwuczęściowy "Re-entry Draft", działający na tych samych zasadach co "Waiver Draft". A zatem i tutaj prózno szukać jakichś sensownych wzmocnień.