x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 4, słabe: 0
zobacz komentarze

West Ham United - Sezon#7 "The last dance"

13-07-2021, 21:19 , Unikalnych wejść: 975 , autor: vicomino

Wybrany klub / reprezentacja: West Ham United

Opisywany sezon: 2026/2027

Poziom rozgrywkowy: 1

Wersja gry: Football Manager 2021

Wracam po dłuższej przerwie, niestety z powodu całkowitego braku czasu nie mam kiedy grać w FM-a, a tym samym co opisywać. Niemniej udało mi się zagrać kolejny sezon ekipą West Ham

Na początek, dla zainteresowanych linki do poprzednich części:

https://myfootballmanager.pl/post/2390/west-ham-united-na-podbj-europy

https://myfootballmanager.pl/post/2396/west-ham-united-skad-przed-sezonem-20242025

https://myfootballmanager.pl/post/2410/west-ham-united-sezon5

https://myfootballmanager.pl/post/2426/west-ham-united-ta-ostatnia-sekunda

W skrócie, to mój 7 sezon z ekipą Młotów. W poprzednim sezonie zrobiliśmy najlepszy historycznie wynik w lidze zajmując 2 miejsce z rekordową ilością punktów jako wicemistrz – 91 oczek nie wystarczyło jednak do mistrzostwa. Oprócz tego zdobyliśmy pierwsze w mojej karierze tytuły dla klubu: Puchar Ligi i Ligę Europy.

Postanowiłem niczym Phil Jackson i Michael Jordan zatańczyć ten ostatni taniec i spróbować sięgnąć po mistrzostwo ligi. Nie będzie to oczywiście tekst na miarę produkcji Netflixa ale przedstawię Wam mój ostatni sezon w roli trenera West Hamu. Moje cele:

LIGA – tylko mistrzostwo                                          

LIGA MISTRZÓW – minimum ćwierćfinał. Skupię się głównie na lidze. W przypadku gdy w lidze nie będzie iść jak należy celem będzie wygrana w LM.

PUCHAR ANGLI I PUCHAR LIGI – szansa dla rezerwowych, niech się chłopaki wykażą.

TRANSFERY, SKŁAD, TAKTYKA

Mimo 300 mln na koncie zarząd skąpił na transfery. Dostałem marne 90 mln Euro by wzmocnić kadrę. Chyba nie udało mi się zarazić smutnych panów w garniturach swoim entuzjazmem i wiarą w największy sukces w historii klubu i nie chcieli zaryzykować większej kasy. Chciałem zagrać ten sezon więc nie zdecydowałem się na szantaż. Ale nie to było najgorsze. W kadrze miałem wielu piłkarzy których chciałem się pozbyć by zrobić miejsce dla nowych gwiazd. Niestety mimo moich wyraźnych sugestii że nie są mi już potrzebni albo odrzucali oferty kontraktu nowych klubów albo musieli odejść za znacznie mniejsze pieniądze niż byli warci.

Do tego sam zwariowałem i już na samym początku okna transferowego zakupiłem za 89 mln Euro z AC Milan wielki austriacki talent Yusuf Demira. To będzie przyszły zdobywca Złotej Piłki.

Niestety wydałem na niego cały budżet i później przez brak sprzedaży niepotrzebnych zawodników zabrakło kasy na dalsze wzmocnienia. A mój niezrównany scout z Brazylii znalazł niesamowitą perłę za śmieszne 23,5 mln Euro kwoty odstępnego. Nie udało się na niego znaleźć kasy i chłop przeszedł do Interu… Uprzedzając fakty zagrał tam świetny sezon.

W ramach substytutu przyszedł do nas inny utalentowany Brazylijczyk. Edilsom kosztował całe 13,5 mln Euro. Grosze jeśli spojrzy się jakie atrybuty ma w wieku 20 lat.

Do uzupełnienia składu wypożyczyłem z PSG zawodnika którego już 4 lata temu próbowałem wykupić z Derby. Potem śledziłem jego rozwój bardzo dokładnie. Trudno w to uwierzyć ale Jack takie atrybuty miał już w wieku 17 lat. Praktycznie przestał się rozwijać ale i tak jest kozak.

Wypożyczyłem również doświadczonego środkowego obrońcę który dobrze zna angielską Premiership. Caglar w latach 2019 – 2021 rozergał 72 spotkania w barwach Leicester. Wypożyczyłem go głównie dlatego bo obiecałem Yusuf Demirowi, że wzmocnię w tym sezonie obronę.

Z klubu odeszli: środkowy obrońca Diego Burgoa, środkowi pomocnicy Juan Camila Pinzon i Giovani Lo Celso oraz na wypożyczenie poszedł Jack Grealish który w wieku 31 lat już nie dojeżdżał. Do rezerw przeniesiony został Pedro Porro.  Czyli nie odszedł żaden z kluczowych zawodników.

Kadra na sezon prezentowała się następująco:

 

 

 

PODSTAWOWY SKŁAD I TAKTYKA

Duże pole manewru miałem na skrzydłach i ataku. Oprócz piłkarzy widocznych w podstawowym składzie miałem przecież jeszcze m. in. bohatera ostatnich sezonów Bowena, młodych i szalenie zdolnych Lepre i Tarcisio. Mocny był środek obrony bo świetnym zabezpieczeniem podstawowej pary był Caglar Soyuncu. Jedynie Ramsdale nie miał w pełni wartościowego zmiennika.

Sezon zaczęliśmy tradycyjnie od falstartu remisując z beniaminkiem West Brom 1-1. Już w drugiej kolejce mogliśmy zmazać tą plamę bo podejmowaliśmy u siebie ubiegłorocznego mistrza. Manchester United na inaugurację pokonał Aston Villa 8-0! Rozegraliśmy bardzo dobry mecz i w miarę spokojnie wygraliśmy 2-0. Obie bramki padły po stałych fragmentach gry. Wrzutki Gravenbercha na bramki zamienił środkowy obrońca Correa. Chłopak zadebiutował niedawno w reprezentacji Argentyny i na początku sezonu prezentował wyborną formę.

Pomiędzy meczem z West Brom a Manchesterem United rozegraliśmy Superpuchar Europy z Realem Madryt. Bardzo chciałem wrzucić kolejne trofeum do gabloty, niestety Królewscy byli bardziej wyrafinowani i bez problemu ograli nas 2-0. Szkoda.

Niestety bardzo szybko straciliśmy szansę na inne trofeum w tym sezonie. Już w 3 rundzie Pucharu Ligi zagraliśmy domowy mecz z Manchesterem United. Rezerwowy skład nie dał rady i przegraliśmy 0-1 po golu Martiala w pierwszej akcji meczu. Czerwone Diabły na papierze miały słabsze rezerwy od nas i było to widać w trakcie meczu w którym mieliśmy olbrzymią przewagę. De Gea zagrał jednak kapitalne zawody i niemal w pojedynkę zatrzymał mój zespół (gracz meczu, nota 7,7). Mimo że nie przykładałem dużej wagi do tych rozgrywek szkoda straty możliwości ogrywania rezerwowych. 

Odbyło się również losowanie grup Ligi Mistrzów. Trafiliśmy do stosunkowo łatwej grupy w której oprócz meczów z Barceloną pograją rezerwowi.

W kluczowych dla nas rozgrywkach czyli Premiership oraz LM ruszyliśmy „z kopyta”. W lidze, po remisie na inaugurację wygraliśmy 7 kolejnych meczów nie tracąc żadnej bramki! Wszystkie zwycięstwa były w pełni zasłużone. Również w LM nie mieliśmy godnych przeciwników i pewnie wygraliśmy z Besiktas i Celtic. Trudno kogoś wyróżnić, ilość straconych bramek wystawia najlepszą ocenę dla obrony i bramkarza, natomiast z przodu zachwycają wszyscy, oprócz… Demira czyli zawodnika który kosztował nas jedyne 89 mln Euro.

Oczywiście jak idzie tak dobrze to trzeba przejebać kolejny mecz (wyjazd do Leeds) po beznadziejnej grze.

W LM w końcu czekało nas jakieś wyzwanie. Wyjazd do Hiszpanii. Ten mecz powinniśmy wygrać bo w ostatnim kwadransie mieliśmy trzy świetne okazje na 2-1. Remis nie był jednak złym wynikiem. Pokazaliśmy jaja.

W rewanżu wgnietliśmy Blaugranę w ziemię. Już po 17 minutach Edilsom miał hattricka. Ostatecznie wygraliśmy 5-1 oszczędzając w drugiej połowie siły.

W 12 kolejce podejmowaliśmy u siebie wicelidera Manchester City. I podobnie jak w meczu z Barceloną kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Zwycięstwo 3-1 pozwoliło nam oskoczyć od Obywalteli na 6 punktów. Na razie wszystko układa się bardzo dobrze.

W kolejnym meczu ograliśmy po dramatycznej końcówce Tottenham 3-2 (dwie bramki w końcówce wprowadzonego na ostatni kwadrans Bowena). Prawdziwy sprawdzian czekał nas w następnej kolejce, derbowa potyczka na Stamford Bridge z Chelsea. Remis 0-0 pozostawił niedosyt bo to My byliśmy bliżej wygranej. Podbudowani swoją postawą wyjechaliśmy na kolejny trudny wyjazd na Anfield. Liverpool słabo zaczął sezon i do potyczki z nami przystępował z 7 miejsca. Niestety po raz kolejny Jurgen Kloop przechytrzył mnie w bezpośrednim starciu i spokojnie ograł 3-1. Po serii trudniejszych spotkań przyszły dwa domowe mecze z słabszymi rywalami. Aston Villa i Sheffield United ograliśmy w identycznym stosunku 3-0 i po 17 kolejkach ligowa tabela wygląda bardzo dobrze.

W LM po ograniu w dwumeczu Barcelony najpierw pokonaliśmy Besiktas na wyjeździe 4-1, później w meczu bez znaczenia przegraliśmy w Szkocji z Celtic 2-3. Ostatecznie zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. Pograli sobie rezerwowi, wynik na koniec się zgadza więc wszyscy zadowoleni.

W lidze rok kończymy remisem z Bournemouth (bardzo słaba gra) oraz zwycięstwem z Norwich. Ostatecznie więc w pierwszej rundzie zdobyliśmy 45 punktów i o 3 wyprzedzaliśmy Manchester City.

W pierwszej części sezonu w bramce świetnie spisywał się Aaron Ramsdale (11 czystych kont w lidze), w obronie tradycyjnie wyróżniał się Issa Diop oraz Mauricio Correa a w słabszej dyspozycji byli boczni (najlepszy Luke Shaw miał średnią notę 6,91). Na środku pomocy dobry poziom prezentowali Tomas Soucek i Samuel Boateng, zmiennicy wyraźnie obniżali jakość gry tej formacji. Z trójki ofensywnych pomocników najlepszy był Ryan Gravenberch który niezmiennie jest najlepszym kreatorem gry tuż przed bramką przeciwnika. Drugim zawodnikiem którego musze wyróżnić jest Damiano Lepre. Po rozczarowującym poprzednim sezonie w tym grał już dużo lepiej. Najczęściej grał na zmianę z Gravenberchem jako ofensywny pomocnik ale sprawdzał się też jako napastnik. Więcej spodziewałem się po skrzydłowych. Każdy z nich miał przebłyski ale żaden nie był „Bowenem” z poprzednich sezonów. Dużym zawodem jest na razie najdroższy nabytek Yusuf Demir. Na treningach pracował wzorowo co niestety nie przekładało się na mecze o stawkę. Za to strzałem w „10” był zakup młodego Brazylijczyka do ataku. Edilsom w 22 meczach strzelił 14 bramek i szybko stał się podstawowym napastnikiem. Tak prezentują się statystyki najlepszych zawodników w połowie sezonu:

Od początku sezonu zarząd maksymalnie ocenia moją pracę.

Po tym sezonie kończą się kontrakty dwóm legendom „Młotów”. Issa Diop (30 lat) i Tomas Soucek (prawie 32 lata) żądali wieloletnich kontraktów więc jeśli nie zgodzą się na krótsze umowy (w przypadku Diopa maksymalnie 3 lata) to obaj po sezonie pożegnają się z klubem. Ostatecznie już na początku stycznia Soucek podpisał 2-letni kontrakt z Milanem. A ode mnie chciał minimum 4 lata kontraktu. No jełop. Również Issa Diop postanowił odrzucić moją propozycję 3 letniego kontraktu by po sezonie z wolnego transferu trafić do… Milanu! Oczywiście tam zgodził się na 3 letnią umowę. Obaj dezerterzy nie podpisali wcale jakiś bajecznych kontraktów w nowym klubie, ja proponowałem podobne. Wg mnie to dziwny błąd w grze. Zawodnicy chcą w starym klubie długich kontraktów, nie chcą podpisywać umów by zgodzić się podpisać nawet gorsze kontrakty gdzie indziej. Bezsens z którym jednak spotkałem się w FM-ie nie raz.

W zimowym okienku straciliśmy jednego ważnego zawodnika, lewego obrońcę, Viktora Korniienkę. Dobry zawodnik, poprzedni sezon miał nawet bardzo dobry jednak często łapał kontuzję w kluczowych momentach sezonu. Chciał odejść więc za 50 mln Euro (plus 20 w bonusach) sprzedałem go do Realu Madryt. W sumie rozegrał u nas 123 oficjalne mecze (liga plus puchary), strzelił 3 bramki i zaliczył 15 asyst. Bez szału jak na ofensywnego bocznego obrońcę.

Oprócz Ukraińca sprzedałem też niepotrzebnego Pedro Porro. Na wypożyczenie poszedł nie mający większych szans na grę wychowanek środkowy obrońca Jamal Baptiste. Zrobiłem tylko jeden transfer do klubu. Skorzystałem z okazji i za 7,5 mln dołączył do nas młody Czech Jan Berger. Na razie trafi na ławkę ale w przyszłości będą z niego ludzie a liczba Czechów w przyszłym sezonie na środku pomocy musi się zgadzać.

Wyjściowa jedenastka zmieniła się nieznacznie. Podstawowym lewym obrońcą został Correa, a jego miejsce na środku obrony zajął Soyuncu.

W styczniu czekały na nas dwa trudne wyjazdy. Z wyjazdu do Manchesteru United przywieźliśmy cenny punkt. Po pierwszej połowie liczyłem nawet na więcej bo zdominowaliśmy rywala, w drugiej Czerwone Diabły zabrały się do roboty i ledwo utrzymaliśmy dobry wynik.

Z wizyty na Emirates Stadium przywieźliśmy już pełną pulę. Mecz był nudny jak flaki z olejem a zwycięską bramkę główką po kornerze strzelił wciąż niezawodny Issa Diop. Arsenal przeżywa duży kryzys, skład ma trochę paździerzowy, do meczu z nami przystępował z 14 pozycji w tabeli. Jednak zwycięstwo w prestiżowych derbach na wyjeździe to zawsze cenny wynik.

Styczeń i luty, oprócz meczów o których wspomniałem wyżej w lidze zapowiadał się spokojnie. I tak też było. Pozostałe 7 meczów wygraliśmy tracąc tylko 2 bramki. Rywale byli jednak co najwyżej średni, może z wyjątkiem Evertonu którego pokonaliśmy jednak bez stresu 1-0. Dlaczego piszę że bez stresu? Xg w tym spotkaniu wyniosło 2,59 do 0,08 na naszą korzyść. Na 10 kolejek przed końcem mieliśmy 8 punktów przewagi nad Liverpoolem i 10 nad City. Autostrada to tytułu. Czekało nas jednak kilka potencjalnych meczów – pułapek.

W tym czasie rozegraliśmy również trzy rundy Pucharu Anglii. Wszystkie z drużynami z Premiership. Tylko czerwona latarnia ligi Brentford stawiła nam jako taki opór. Potrzebny był dodatkowy mecz ale umówmy się, sprawę awansu powinniśmy rozstrzygnąć już za pierwszym razem. Niestety, swojego dnia nie miał rezerwowy zwykle bramkarz Kwarteng.

W powtórzonym meczu niespodzianki już nie było. Kontrolowane 1-0 dało nam awans do 4 rundy. Następnie ogoliliśmy Everton i Leicester kolejno 5-1 i 5-2. Losowanie ćwierćfinału było nader korzystne.

W dobrych nastrojach przystępowaliśmy do pierwszego meczu 1/8 finału LM z Bayernem Monachium. Bawarczycy byli w tym momencie liderami Bundesligi i faworytem pojedynku na Allianz Arenie. Postanowiłem nie kalkulować i zagrać ofensywnie. Myślałem że wyjdzie z tego naparzanka i wymiana ciosów. Nie bałem się jej wiedząc jaki potencjał mam w ofensywie. Bayern zneutralizował jednak nasze poczynania w ataku, sam jednak niewiele pokazał i mecz zakończył się remisem 0-0. Nawet po czerwonej kartce Soucka nie zaatakowali nas bardziej zdecydowanie. Czechowi ciągle pamiętam zeszły sezon i nie strzelony karny z Manchesterem United który być może kosztował nas mistrzostwo, teraz znowu wsadził nas na minę, na szczęście udało się utrzymać remis. Rewanż jest więc sprawą otwartą.

TERMINARZ STYCZEŃ/LUTY:

W 29 kolejce Premiership czekał nas domowy mecz z bardzo przeciętnym Wolves. Spodziewałem się że będzie łatwo, prosto i przyjemnie. Już w pierwszej połowie mieliśmy ciężary. Wilki prowadziły grę i nie pozwalały nam na wiele. Gdy w 67 minucie Pedro Neto strzelił kapitalną bramkę nie miałem już nic do stracenia. Wpuściłem na plac Bowena, przeszedłem na taktykę 4-2-4, Demir został drugim napastnikiem. Bowen najpierw sam strzelił wyrównującą bramkę a następnie dał asystę do Demira na zwycięskiego gola w 93 minucie! Taki mecz może okazać się kluczowy na wagę mistrzostwa. Bowen mistrz!

Do rewanżu z Bawarczykami podchodziłem z dużym optymizmem. Podobnie jak w pierwszym meczu postanowiłem wyjść na rywala ofensywnie. Byliśmy lepsi przez 120 minut gry. Tak, 120 minut bo po regulaminowym czasie gry nadal żadna z drużyn nie strzeliła gola i trzeba było zagrać dogrywkę. W niej piękny strzał w kierunku bramki Bayernu oddał Damiano Lepre, Donnarumma który cały dwumecz bronił kapitalnie, nie popisał się i przepuścił piłkę do siatki. Nasza defensywa od początku stanowiła mur nie do przebicia spokojnie więc dowozimy 1-0 awansując tym samym do ćwierćfinału LM.

Niezwykle emocjonujący mecz rozegraliśmy w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Po gładkim ograniu trzech ekstraklasowych klubów trafiliśmy na lidera Championship Newcastle. Rywal spiął się na nas niesamowicie. Gdy Edilsom w 5 minucie trafił na 1-0 pomyślałem, że czeka nas kolejny dzień w biurze i gładkie zwycięstwo. Od 25 minuty zaczął się jednak koncert gry Newcastle który do przerwy wbił nam dwie bramki. A powinien trzy bo nie wykorzystali jeszcze karnego. W 43 minucie Edilsom trafił po raz drugi i wyrównaliśmy. W przerwie zrobiłem dwie zmiany, wprowadzając m. in. Soucka. Już 2 minuty po wznowieniu gry nasz kapitan doznał jednak urazu i musiał zejść z boiska. W 48 minucie miałem więc wykorzystany limit zmian a do tego do końca sezonu straciłem najważniejszego zawodnika środka pola (uraz stawu biodrowego, 3 miesiące przerwy). W drugiej połowie obraz meczu się nie zmienił. Newcastle grało jak jakaś Barcelona. Na szczęście w wielkiej formie był Ramsdale. Nie tylko obronił karnego, on nas trzymał w tym meczu broniąc w kilku trudnych sytuacjach. Drugim bohaterem został Edilsom. W samej końcówce meczu zdobył swoje kolejne dwie bramki. Rywal był już na kolanach jednak jeszcze raz nas ukąsił. Przed wyrównaniem obronił nas końcowy gwizdek. Mimo straty trzech bramek Ransdale dostał notę 8,00. To najlepiej pokazuje jak wyglądał ten mecz. Na miano bohatera meczu zasłużył jednak Edmilson, strzelec czterech bramek.

31 kolejka Premier League była w moim mniemaniu kluczowa jeśli chodzi o wywalczenie mistrzostwa. My spokojnie pokonaliśmy Chelsea 3-0 a wicelider Liverpool przegrał 1-4 z Scheffield United. Byliśmy w takiej formie że nie dało się roztrwonić takiej przewagi.

Po wyeliminowaniu lidera Bundesligi w ćwierćfinale LM trafiliśmy na lidera Premiera Division Real Madryt. W składzie rywali na pierwszy mecz wyszedł nasz niedawny lewy obrońca Korniienko. Uprzedzając fakty, zszedł po pierwszej połowie z urazem… To właśnie m. in. z powodu jego licznych kontuzji bez żalu sprzedałem go do Realu. W decydujących momentach sezonu nie mogłem na niego liczyć. W pierwszym spotkaniu na London Stadium komplet widowni obejrzało ciekawe widowisko skończone naszym zdecydowanym zwycięstwem 3-0. Bardzo dobrze bronił Ramsdale a w ofensywie zagraliśmy z rozmachem i polotem.

W rewanżu szybko strzeliliśmy gola na 1-0 (Demir) i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Oba zespoły zagrały radosny futbol. Mimo że przegraliśmy 2-4 ani przez chwilę wynik dwumeczu nie był zagrożony. Tym samym udanie zrewanżowaliśmy się Królewskim za porażkę w Superpucharze Europy.

W półfinale czekał nas pojedynek z wielką Barceloną. Rewanż za fazę grupową. Końcówka sezonu zapowiada się arcyciekawie.

3 dni po spotkaniu z Realem czekał nas półfinał Pucharu Anglii na Wembley z niewygodnym dla nas Liverpoolem. Jeszcze nigdy nie wygraliśmy z nimi meczu w decydującej fazie jakiegokolwiek pucharu, przegrywając m. in. w finale Ligi Mistrzów parę sezonów temu. Do tego meczu przystępowaliśmy z bardzo osłabioną linią obrony. Nie mogli zagrać Bugaj, Correa a Luke Shaw usiadł na ławce z lekkim urazem. Kiedy w 21 minucie Diop musiał zejść z kontuzją wiedziałem, że i tym razem będą ciężary. Liverpool wykorzystał zamieszanie w linii naszej obrony i szybko strzelił dwie bramki ustawiając sobie ten mecz. Trzecia bramkę dostaliśmy do szatni i już było wiadomo kto awansuje do finału. Po przerwie dostaliśmy czwartą sztukę i wstydliwie pożegnaliśmy się z Pucharem Anglii.

Do końca sezonu, w kluczowych meczach w lidze i LM nie będę mógł skorzystać z dwóch ważnych piłkarzy. Dezerterzy bardzo by się przydali, nie miałem zamiaru wzorować się na polskich klubach i odsyłać ich do rezerw bo podpisali kontrakt z nowym klubem.

Pierwszy mecz w półfinale LM to koszmarek w wykonaniu mojego zespołu. Najpierw dwa pierwsze celne strzały Barcelona zamieniła na dwie bramki. Pod koniec pierwszej połowy w niegroźnej sytuacji prąd odcięło Bugajowi. Bezsensowny brutalny faul skończył się czerwoną kartką. W przerwie dokonałem kilku zmian w ustawieniu zespołu by spróbować bronić porażki 0-2. Efektem była bramka już w 47 minucie na 3-0 dla Blaugrany. W tym momencie straciłem już resztkę nadziei i niczym Walery Łobanowski usiadłem na ławce by z twarzą bez wyrazu czekać na egzekucję. Ostatecznie skończyło się na 0-5, a dwa ostatnie gwoździe wbił bombami z dystansu Declan Rice, nasz wychowanek. Koszmarny wieczór w Barcelonie.

Długo jednak się nie smuciliśmy bo 3 dni później, na 3 kolejki przed końcem sezonu zapewniliśmy sobie mistrzostwo Anglii! Wydarzenie to odbyło się to trochę po cichu, na stadionie Sheffield United. 

Rewanż z Barceloną był dla nas już tylko walką o honorowe pożegnanie się z LM.

 

I pomyśleć, że w fazie grupowej potrafiliśmy ograć tą Barcelonę 5-1...

Skupiłem się wiec na pobiciu klubowego rekordu punktów w lidze z poprzedniego sezonu (91). Pokonaliśmy Liverpool (słodka zemsta za półfinał Pucharu Anglii, The Reds przez tą porażkę nie zakalikował się do przyszłorocznej Ligi Mistrzów) oraz słabe Bournemouth. Od tego sezonu rekord wynosi 93 punkty.

WYNIKU KONIEC SEZONU:

KOŃCOWA TABELA:

PODSUMOWANIE

W tym sezonie liczyło się dla mnie tylko mistrzostwo i na dużym luzie osiągnęliśmy cel. Liderem tabeli byliśmy od 7 kolejki, nikt nam w zasadzie nie podskoczył. Szkoda porażek w półfinałach Ligi Mistrzów i Pucharu Anglii ale mierzyliśmy się w nich z potęgami (ostatecznie Liverpool zdobył Puchar Anglii a Barcelona LM), dodatkowo z powodu kontuzji nie mogłem skorzystać w tych meczach z dwóch filarów: Issa Diop i Tomas Soucek nie zagrali z powodu kontuzji. O ile w ofensywie miałem dużą głębie składu to już zabrało mi odpowiednich zmienników dla obu pechowców.

To już mój siódmy sezon Młotami a w czołówce najlepszych zawodników ciągle same znane „mordy”: Diop, Soucek i Bowen. Szczególnie Bowen nie przestaje mnie zadziwiać. W tym sezonie stracił miejsce w pierwszym składzie a i tak wykręcił 8 bramek i 14 asyst. Z drugiej strony ciężko kogoś za ten sezon specjalnie zganić. Cunha miał świetny początek sezonu, później spuchł. Wolno z kolei rozkręcał się Demir, kilka razy pokazał jednak nieprzeciętne możliwości. Chyba najbardziej podpadł mi Dawid Bugaj. Norweg z polskim paszportem zanotował najwięcej słabych występów, a apogeum jego nieudolności stanowiła czerwona kartka w pierwszym meczu półfinału LM z Barceloną.

Statystyki piłkarzy wg średniej oceny za cały sezon:

Jeśli chodzi o finanse jesteśmy mocno do przodu. Zarząd generalnie skąpi na transfery. Mamy przeszło 400 baniek na koncie a na transfery ledwie 129 mln. Generalnie w trakcie całej kariery nie szalałem z kasą. Podliczyłem że w sumie wydałem ok. 50 mln więcej niż klub zarobił z transferów. Jak na Premier League śmieszna kwota.

To chyba mój ostatni sezon z ekipą Młotów. Zdobyliśmy mistrzostwo, wcześniej udało się wygrać Ligę Europy i Puchar Ligi. Byliśmy finalistami i półfinalistami Ligi Mistrzów. West Ham stał się czołowym klubem Europy!

 


Autor: vicomino

KOMENTARZE

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10677

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

14-07-2021, 00:22 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Ten Alcyr to faktycznie potwór, szkoda że nie udało się go ściągnąć. Ale i Demir wygląda przekozacko, dziwne, że wolno się rozkręcał. Zaskoczyłeś mnie z tym Bugajem, w sumie bardzo równe, fajne atrybuty. Może kiedyś naprawdę trafi do reprezentacji, bo mamy ból na tej pozycji... (jak prawie na każdej)

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1836

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

14-07-2021, 07:13 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Podoba mi się

kaminior323
Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, 3. miejsce w Polsce FM 2020


Komentarzy: 2327

Grupa: Moderator

Ranga: Prawoskrzydłowy z Poznania

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

14-07-2021, 07:56 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Bardzo fajna kariera. W końcu doczekałeś się sukcesu, ale z drugiej strony dziwne, że żaden z zespołów nie nawiązał nawet z Tobą walki o mistrzostwo. Co do transferów wyglądają bardzo ciekawie!

Peter
Strażnik Galaktyki


Komentarzy: 1746

Grupa: Root Admin

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sponsor

Dołączył: 2017-08-15

Poziom ostrzeżeń: 0

18-07-2021, 20:24 , ocenił powyższy materiał: mocne - Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa

Gdyby tego nie było, strona stałaby się uboższa
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki