x

 

ROZGRYWKA MISTRZÓW - ELIMINACJE - Football Manager


OCENA mocne: 4, słabe: 0
zobacz komentarze

Football Manager 2018, Rozgrywka Mistrzów 4, Zadanie nr 3 (US Lecce), #2

14-09-2018, 20:00 , Unikalnych wejść: 1255 , autor: jmk

Wybrany klub / reprezentacja: US Lecce

Opisywany sezon: 2018/2019

Poziom rozgrywkowy: Serie B

Wersja gry: FM 2018 18.3.4

Część II

 

Sezon

Liga

Miejsce

Info

2017/2018

Serie C

1

AWANS

 

Słowem wstępu:

Awans do Serie B był niemal koniecznością, nie możliwością. Miało być łatwo, a mało brakowało, a byśmy zostali na rok jeszcze w trzeciej lidze, co mogłoby się dla mnie skończyć i dymisją z ławki Lecce. Teraz jesteśmy już na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i chociaż zarząd wymaga jedynie bezpiecznej pozycji w lidze, a raczej - abyśmy nie drgali do ostatniej kolejki w obawie przed spadkiem, tak ja widzę cel wyżej, dalej - Serie A to przystanek taki sam jak awans z Serie C - nie tyle możliwy, co konieczny do przebycia na trasie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeżeli byśmy mieli wierzyć w notowania bukmacherów to raczej w walkę o awans nie mieliśmy szansy się włączyć, mało tego - powinniśmy walczyć, ale po tej drugiej stronie tabeli, o utrzymanie. Serie B to jednak poziom wyżej.  Same tylko nazwy jak: Udinese czy Palermo robią wrażenie. Smaczku dodają na pewno jeszcze dwie rywalizacje, pierwsza z FC Bari, dla kibiców to pojedynek numer jeden - największy wróg klubu Lecce. Natomiast dla mnie osobiście bardzo sentymentalna będzie podróż w okolice Neapolu, wprost w bajeczną krainę mafijnych wilii - do Avellino, w którym spędziłem świetną swego czasu karierę, o której poczytać można tutaj.

 

 

Nie ulegało wątpliwości, że przed sezonem musimy się wzmocnić. Rok temu mieliśmy dobrych graczy, ale pamiętajmy, że bazujemy tutaj na młodych graczach zazwyczaj wypożyczonych, ewentualnie szukamy okazji do złożenia kontraktu. Z tej drugiej opcji skorzystaliśmy tylko raz, ale za to z przytupem, chociaż o tym za chwilę. Ogólnie do Lecce przybyło aż 14 graczy - 13 z nich to wypożyczenie.

Wzmocnieniu uległy praktycznie wszystkie formacje, dodatkowym smaczkiem na pewno jest przybycie do Włoch kilku zawodników z Polski i tak na roczne wypożyczenie pozyskaliśmy z Legii -  Mateusza Żyrę, z Lecha - Pawła Tomczyka i z Pogoni - Sebastianów, Kowalczyka i Walukiewicza. Jednak to nie Polacy byli hitami tego lata, bo przyćmiło ich na pewno wypożyczenie chociażby Claudio Gomesa z PSG czy Filippo Melegoniego z Atalanty - taki środek pola mógłby spokojnie walczyć w Serie A! Pozyskaliśmy też ponownie na rok Mastoura z Milanu, natomiast od ich lokalnych rywali dwóch innych piłkarzy - Zinho Vanheusdena oraz Facundo Colidio, środkowego obrońcę i napastnika. Atak wzmocnił jeszcze Emanuel Vignato z Chievo, obronę zaś Marco Imperiale z Empoli oraz Antony Angileri z Palermo. Do bramki ściągnięty prosto z Torino został Domenico Coppola.

Wspominałem o transferowym hicie - i takiego gracza już zakontraktowaliśmy - przynajmniej w moim mniemaniu ma okazję zostać gwiazdą w Lecce i to bardzo jasną. Były gracz Olympique Lyon, Marsylii, Newcastle, Hull City, Nicei i... PSG, przed Państwem, Hatem Ben Arfa!

 

 

Pozostałe wzmocnienia:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z klubu także tylko poszły wypożyczenia i dodatkowo jedno zwolnienie z kontraktu:

 

 

 

 

Chyba będzie już tradycją, że latem podczas sparingów zagramy z Milanem. Ponownie zaprezentowaliśmy się nieźle, ale przegraliśmy 1:0 Pozostałe sparingi poszły już po naszej myśli, szczególnie 3:3 z AS Romą, chociaż spotkania z Empoli czy Fiorentiną pokazały nam, że jeszcze daleko nam do poziomu Serie A. To tylko jednak mecze kontrolne, więc mają inny cel. Od razu wspomnę (na screenie widać), że zagraliśmy zimą tylko jeden sparing. Dlaczego? Ano przerwa jest bardzo krótko i nie było większego sensu na siłę kontraktować meczów. Podobnie niewiele się działo na rynku transferowym, a właściwie nic się nie działo zimą.

 

W tym  sezonie liczyłem, że coś ugramy w Pucharze Włoch, w końcu musimy powoli robić przymiarki, skoro chcemy go docelowo zdobyć. Zaczęło się od spotkania na własnym obiekcie z Sambenedettese i tak naprawdę mogło być... różnie. Ostatecznie udaje nam się awansować dalej, ale wygrana 1:0 po golu Salvatore Catuano na pewno chwały nam nie przynosi. W rundzie trzecie również nie zaprezentowaliśmy się najlepiej. Po 90. minutach było wciąż 0:0, a graliśmy, przy całym szacunku, "tylko" z FC Crotone. Dopiero dwie czerwone kartki, które gospodarze tego meczu dostali kolejno w 101. i 114. minucie pozwoliło na strzelenie gola Filippo Melegoniego. Słaba gra w Pucharze w końcu musiała nam odpłacić, przecież karma zawsze wraca. I tak się działo w 4. rundzie przy Via del Mare, gdzie przyjechał zespół Cremonese i ponownie przez całe 90. minut kibice nie mogli ujrzeć strzelonej bramki, niestety tym razem w dogrywce okazali lepsi się rywale i to dwukrotnie i po golach ze 115. i 120. minuty awansują dalej.

 

Nie mogliśmy sobie wybrać lepszego przeciwnika na debiut w serie B. Jechaliśmy do największego dla kibiców rywala - FC Bari. A razem z nami 6464 kibiców Lecce, takie wsparcie to ja rozumiem! Na stadionie zameldowało się blisko 27 tysięcy widzów.

Ku uciesze fanów naszego klubu w 29. minucie Salvatore Caturano dał nam prowadzenie. Taki wynik utrzymywał się aż do 73. minuty, wtedy ponownie nasz as Caturono zdołał wpakować piłkę do siatki gospodarzy. Po tym ciosie Bari się już nie podniosło, a my zdołaliśmy jeszcze ich dobić, a konkretnie Hachim Mastour, pieczętując pierwsze trzy punkty golem na 3:0.

W drugiej kolejce wcale nie opadliśmy z sił, rywal co prawda słabszy i mimo, że już od 1. minuty prowadziliśmy za sprawą niezawodnego w tej części sezonu Caturano, to od 30. minut graliśmy już tylko w 10., a to za sprawą czerwonej karki dla Legittimo, nasz lewy defensor zbyt ostro potraktował przyjezdnego i musiał ponad godzinę przed końcowym gwizdkiem udać się do szatni. To nas nie załamało i zapisujemy kolejny komplet.

Przegraliśmy dopiero w 9. kolejce, ale wcześniej notujemy tylko dwie wygrane - 1:0 z Veroną oraz 2:0 z Ternaną, a to to same remisy. Niby to nie porażki, ale trzech punktów też nie było. Lekcje gry dała nam Perugia, bo to ich obiekcie doznajemy pierwszej porażki, a naszym katem okazał się Patrick Cutrone, na którego nie było silnych - dwa gole i mogliśmy pakować się do domu.

Jednak porażka nie spowodowała nagłego spadku morale i już w następnej kolejce wygrywamy pewnie 2:0 ze Spezią. Pokonujemy po drodze jeszcze Virtus i Benevento, remisując z Pescarą aż natrafiamy na legendarną Parmę, która powoli staje na nogi i wraca na należyte jej miejsce. Niegdyś wielki klub także postawił nas do pionu - wygrywając pewnie 3:1. Chociaż, gdy było tylko 1:0 dla rywali to Mateusz Żyro dostał czerwoną kartkę i jeszcze bardziej utrudnił nam sytuację. Chwilę później było 2:0, na co odpowiedzieliśmy golem Legittimo, ale dobił nas Mazzocchi.

Echo porażki z Parmą niosło się jeszcze kolejkę później, gdy bezskutecznie ostrzeliwujemy bramkę AC Reggiany i w efekcie - tylko 0:0. Wracamy jednak na właściwą ścieżkę notując później cztery wygrane z rzędu, w tym jedna bardzo ważna - z Palermo.

 

 

Po tak świetnej serii jechaliśmy do malowniczego Avellino, które cały czas miałem w sercu. Jeszcze nie tak dawno cieszyłem się, gdy Mokulu zdobywał dla mnie seryjne gole, a teraz byłem zrozpaczony, gdy dobijał nasz zespół.

 

5

 

Rundę jesienną kończyliśmy meczem z uznaną marką - Udinese.  I chociaż prowadziliśmy już od 10. minuty po golu Melegoniego to jeszcze przed przerwą Udine zdołało wyrównać i takim wynikiem kończyliśmy jesień w Serie B.

 

 

Czy jestem zadowolony? Bardzo! Cały czas jesteśmy w grze o awans do Serie A. Jednakże ścisk w czołówce jest niebywały, pamiętajmy jednak, że prawdopodobnie awansują dwa zespoły - trzeci awansuje bezpośrednio, gdy... 3 i 4 miejsce rozdziela więcej niż 14 punktów, a jak widać po jesieni - tak raczej nie będzie. Mierzymy jednak w pierwsze dwa miejsca, baraże to zawsze... niewiadoma.

 

 

No to zaczynamy Marsz ku Serie A!

 

Tak jak pisałem wcześniej - zima była we Włoszech bardzo krótka i nic praktycznie się w Lecce nie działo. Jeden sparing, zero transferów. Skład był kompletny i wierzyłem, że z tą ekipą uda mi się awansować.

Podobnie jak jesień, tak i wiosnę zaczęliśmy od niezwykle ważnego meczu z Bari. Ponad 19,5 tysiąca widzów oglądało, kiedy piłkę na jedenastym metrze już w 6. minucie ustawił Hatem Ben Arfa, dzisiejszy bohater wieczoru. Oczywiście rzut karny zamienił na bramkę, a ledwie 10. minut później było już 2:0, a Francuz miał na swoim koncie dwa trafienia. Jeszcze przed przerwą Federico Andrade dał nadzieje przyjezdnym, ale po zmianie stron po prostu kontrolowaliśmy wynik i nic nam nie zaszkodziło.

Podobnie jak z Bari, tak i z AS Cittadelle udało nam się wygrać, tym razem pewnie, bo 3:1. Naszą bolączką jednak była... nieskuteczność. Oczywiście, kiedy wygrywaliśmy to strzelaliśmy i dwa czy trzy gole, ale bywały mecze z teoretycznie słabszymi zespołami, gdzie byliśmy wielce nieskuteczni - tak jak w meczu AlbinoLeffe i Veroną i oba te mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami, indolencja przedłużyła się jeszcze o jedno spotkanie, ale tym razem Cremonese zdołało nam wbić gola i przegraliśmy 1:0.

Dodatkowe treningi strzelecki, na które wszyscy ofensywni gracze przybyli jak jeden mąż, nie biorąc przykładu z Arka Piecha, przyniósł oczekiwane efekty - trzy wygrane z rzędu i to w każdym meczu zdobywaliśmy po trzy gole! 3:2 z Ceseną, 3:0 z Salernitaną i 3:1 z Ternaną.

Cztery następne mecze to jednak miszmasz goryczy porażki i słodyczy zwycięstwa. Najpierw remisu 1:1 z Perugią, ale porażka aż 3:1 ze Spezią, kolejny remis z Vritus 2:2, a następnie wygrana 2:1 z Pescarą. Prawdziwa sinusoida. Jednakże grali tak... wszyscy. No i po 33. kolejkach byliśmy... liderem!

 

 

Jednak jak widać - to taki papierowy lider. Wszyscy są blisko i wszyscy mają jeszcze wielkie szanse na awans. W końcu do rozegrania zostało jeszcze sporo kolejek. Ważne spotkanie graliśmy na wyjeździe z Benevento i przydarzyła nam się katastrofalna wpadka:

 

 

W 35. kolejce jednak podnosimy się i to w wielkim stylu, bo pokonujemy Parmę w stosunku 3:1. Już po czterech minutach było 2:0 po golach Mastoura i Vignato, a gdy Parma mając już jednego strzelonego gola szukała okazja do wyrównania, wynik ustalił Mancosu. I w efekcie ta porażka z Benevento to była tylko historia, bo w konsekwencji nie wyrządziła nam krzywd:

 

 

Dobra passa trwa, pokonujemy AC Reggianą 4:2 i Alessandrię 3:2, ale wtedy przychodzi coś... katastrofalnego. Mamy wielkie szanse na awans, pięć kolejek do końca zwołałem zebranie drużyny i powiedziałem: wszystko w Waszych nogach, jeszcze trochę i tytuł Serie B, a co za tym idzie - awans, będzie nasz! No i poszło, piłkarzom morale upadło na łeb, na szyję. Kolana zaczęły im się uginać od presji, głowy zaczęły pękać, a strzały ranić Bogu winnych kibiców mieszkających obok stadionu w bloku na 12. piętrze. A do tego jechaliśmy na Sycylię, gdzie na pewno nie mogliśmy liczyć na gościnę ze strony Palermo. Natomiast takiej rzezi niewiniątek to się nie spodziewałem...

 

 

Pogodny duch zespołu gdzieś uleciał, szybka czerwona kartka dla Legittimo na pewno nam nie pomogła, zaczęły się pretensji, kłótnie. I wszystko to w sytuacji, gdy ciągle byliśmy... liderem.

 

 

Na pewno nie zostawili nas kibice, oni ciągle wierzyli, a może mają lepsze ambicje niż moi piłkarze? Z drugiej strony to przecież młodzi piłkarze, nie powinno dziwić, że taka sytuacja mogła ich przerosnąć. Mamy jednak mecz przy Via del Mare, na widowni blisko 17 tysięcy kibiców, w tym tylko 12 z Carpi. Mamy nóż na gardle, nie możemy przegrać, jeśli chcemy awansować. Długo, długo w powietrzu unosi się "typowe" zero do zera, jednak po zmianie stron błysk geniuszu ze strony młodego Vignato powoduje, że nadzieja jeszcze nie umarła! W doliczonym czasie gry ten sam gracz podwyższa na 2:0 i wtedy liczyłem - kryzys zażegnany!

 

 

W dobrym nastroju zatem szykowałem się na wyjazdowy pojedynek z Brescią. I tam nic nie zapowiadało katastrofy, kiedy w 28. minucie gola ponownie zdobył Vignato, młody ofensywny gracz ciągnie nas za uszy w końcówce sezonu jak mało kto by potrafił. Jednak jeszcze przed przerwą Brescia wyrównuje, a po zmianie stron w 75. minucie Ciancio pakuje piłkę do własnej siatki. Przegrywamy w Brescii, ale nie tylko nas dopadł widoczny kryzys, z którego jak widać  - nie możemy na dobre wyjść.

 

Wprawdzie mecz u siebie, ale w 41. minucie przyjeżdżało do nas Avellino. Oczywiście nie mogło być inaczej - dwa gole Mokulu i nawet kolejny gol Vignato nam nie pomógł, bo Gwóźdź do naszej trumny w tym spotkaniu dobił Castaldo, w doliczonym czasie gry. Nie mogłem wierzyć jednak własnym oczom. Ten wyścig po awans to prawdziwy wyścig żółwia ze ślimakiem! Albo: jak w polskiej Ekstraklasie.

 

 

A w ostatniej kolejce jedziemy na mecz do Udinese. Przez pierwsze 45. minut nic się nie dzieje. Nerwy czuć w powietrzu niczym rozmaryn rosnący w co drugim ogródku w Lecce. Wreszcie 50. minuta - Filippo Melegoni!! Kapitalny gol, który okazuje się właśnie tym decydującym trafieniem, mamy to, mamy Serie A! Ależ ten sukces rodził się w bólach!

 

Jesteśmy w elicie, chociaż ile siwych włosów przybyło na głowie to chyba nie zliczę.

 

 

Końcowa tabela:

 

 

 

 

 

 

 

 

Teraz dopiero zacznie się zabawa!

 

Obowiązki:

 

 

 

NOTKA ORGANIZACYJNA

Wszystko, co musisz wiedzieć o 4. Mistrzostwach Polski Wirtualnych Menedżerów:
REGULAMIN


KOLEJNA PUBLIKACJA

Kolejny blog z dokumentacją udziału w eliminacjach możesz opublikować nie wcześniej niż:
17 września 2018, godz. 20:00:49 (godz./min./sek.)
(obowiązkowe 72 godziny przerwy pomiędzy publikacjami)


ZADANIA - POSTĘP

Zadania należy wykonywać w podanej kolejności, tzn. dopiero po zakończeniu pierwszego przejść do drugiego, a po zakończeniu drugiego - do trzeciego. Ilość karier dowolna. Dla każdego z trzech zadań przygotowany jest oddzielny ujednolicony zapis gry.


Zadanie nr 1 (Mistrz) - wykonane
Po zakończeniu pierwszego sezonu uczestnik eliminacji - aby nie obciążać swojego komputera - można usunąć ligi z następujących państw:
Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Grecja, Holandia, Portugalia, Rosja, Rumunia, Serbia, Szkocja, Szwajcaria, Turcja, Ukraina i Węgry.


Zadanie nr 2 (Droga w górę) - wykonane
Po zakończeniu pierwszego sezonu uczestnik eliminacji - aby nie obciążać swojego komputera - może usunąć każdą niższą ligę od tej, w której gra z polskiej piramidy ligowej. Zaleca się jednak ostrożność; zabrania się przywracania grywalności niższej ligi, co miałoby znaczenie w razie ewentualnego spadku.


Zadanie nr 3 (Patriota) - rozpoczęte
Po zakończeniu pierwszego sezonu uczestnik eliminacji - aby nie obciążać swojego komputera - może usunąć każdą niższą ligę od tej, w której gra z włoskiej piramidy ligowej. Zaleca się jednak ostrożność; zabrania się przywracania grywalności niższej ligi, co miałoby znaczenie w razie ewentualnego spadku.


CO DALEJ - NASTĘPNY SEZON

Finalny autozapis w zadaniu nr 3 (sezon 2019/20) to: 
17 / 06 / 2020 (czasu gry)

Proszę zachować wszystkie autozapisy do kontroli. Kontrola autozapisów obejmie tylko i wyłącznie laureatów (osoby, które wykonają wszystkie zadania) i odbędzie się po zakończeniu eliminacji.


Notkę sporządzil i dodał: Mahdi


Autor: jmk
3. miejsce w Polsce FM 2017 i FM 2021, Typer Sezonu 2017/18 - 3. miejsce. Wyróżnienie Fair Play w eliminacjach 4. Edycji RM

KOMENTARZE

DobiFm
3. miejsce w Polsce FM 2015; wicemistrz Polski FM 2017 i FM 2018


Komentarzy: 236

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

14-09-2018, 20:12 , ocenił powyższy materiał: mocne - Daję okejkę na zachętę

Daję okejkę na zachętę :D

No idziesz jak burza normalnie nie poznaje kolegi :D

Ja tu ślęczę nad tekstem z pierwszego sezonu a ten tu już drugi wrzuca :DD

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10687

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

15-09-2018, 09:34 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Łatwo nie było! Ale jeżeli udało się pozyskać do drużyny takie postaci jak Melegoni i Ben Arfa (których nota bene doskonale znam, gdyż obydwu w przeszłości prowadziłem) musi być dobrze! Teraz najtrudniejsza część zadania nr 3, ale jestem pewien, że dla Ciebie nie będzie przedstawiać większych trudności!

__________________________________________________________________________________________

Info:

1/ Najnowszy (ostatni) Biuletyn Rozgrywki Mistrzów:

https://myfootballmanager.pl/rozgrywka-mistrzow/1919/42-biuletyn-rozgrywki-mistrzow-wrzesien-2018

2/ W dniach 02-04 każdego miesiąca, wirtualni menedżerowi wybierają spośród siebie trójkę najlepszych. Wyrazem szacunku dla dokonań innych jest oddanie głosu, co zajmuje minutę lub mniej. Z góry dziękuję za udział w kolejnych wyborach, które rozpoczną się 2 października.

Wyniki ostatnich wyborów "menedżera miesiąca":

https://myfootballmanager.pl/artykul/364/menedzer-miesiaca-nr-33-sierpien-2018-wybrany


DZIĘKUJĘ za udział w ostatnich wyborach! Zostałeś nagrodzony "miodnym" kolorem nicka oraz wpisem na listę honorową:

https://myfootballmanager.pl/artykul/365/honorowa-lista-wyroznione-nicki-wrzesien-2018

grinch123


Komentarzy: 2291

Grupa: Moderator

Ranga: Zegarmistrz z Tarnowa

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-09-2018, 20:08 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Aż dziw bierze że takie transfery zrobiłeś ? Co do bloga to ten dużo lepszy niż poprzedni,wnioskuje że czujesz się lepiej. Życzę zdrowia i powodzenia w następnym sezonie !

Fubar
Typer Sezonu 2017/18 - 2. miejsce


Komentarzy: 1343

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Niezłomny Celt

Dołączył: 2015-12-03

Poziom ostrzeżeń: 0

18-09-2018, 10:01 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Czytam Wasze Blogi z zadnia drugiego i trzeciego i szlak mnie trafia że nadal kiszę się w pierwszym;-) W każdym razie gratuluje wyniku. Ścisk w czołówce to mało powiedziane między 1 a 8 siedem punkt. różnicy;-) Poza tym Blog pierwsza klasa!
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki