x

 

ZZA BRAMKI - GORĄCY TEMAT
OCENA mocne: 3, słabe: 0
zobacz komentarze

Euro 2012 > Euro 2016

15-06-2016, 18:35, Unikalnych wejść: 3012
ZZA BRAMKI
GORĄCY TEMAT

 

 

 

 

 

 

Euro 2016 w kwestii organizacyjnej jest porażką. Codziennie docierają do nas z Francji coraz to bardziej niepokojące informacje - Stadion? Myślę, że spokojnie można by było wnieść na niego bombę. Bijatyki kibiców? Jeżeli chodzi o Rosjan i Anglików, stają się już codziennością. Środki komunikacji? Autobus raz nie przyjedzie, raz przyjedzie (częściej nie przyjedzie), o regularnie jeżdżących pociągach można tylko pomarzyć. Komunikacja personalna? Only French. Już po pierwszych dniach wyraźnie widać, że niezależnie od wyniku sportowego to my jesteśmy największymi wygranymi - nasze mistrzostwa w 2012 roku zostały poprowadzone i zabezpieczone bardzo dobrze. Patrząc na dzisiejszą Francję wręcz genialnie.

Możemy być z siebie dumni, naprawdę - kibice, policja, ochroniarze. Podczas turnieju organizowanego w naszym kraju spisaliśmy się bowiem fantastycznie. Zacznijmy od najważniejszej rzeczy - bezpieczeństwa. Jak powszechnie nas przekonywano, we Francji wszystko pod tym względem miało zostać dopięte na ostatni guzik, tymczasem na stadion regularnie wnoszone są race, flary (jednak, prawdę mówiąc, taką racę można wnieść nawet przy stu kontrolach po drodze, to akurat nie stanowi dla chcących wielkiego problemu), czy petardy hukowe, których używanie akurat w takim, a nie innym momencie jest zwyczajną głupotą (jak dla mnie huk nie różni się od tego, który słyszałem podczas meczu Francja-Niemcy, gdy nie wybuchały petardy a bomby). Tych incydentów nie da się wyeliminować, lecz można starać się je ograniczać. Czy służby ochronne podejmują takie działania? Cóż - w obliczu takiej głupawki (uzasadnionej) na punkcie bezpieczeństwa, wniesienie na trybuny na przykład rakietnicy to już gruba przesada. Niesamowite, że nikt nie był w stanie tego wykryć, żadna z tych podobno niesamowicie profesjonalnych kontroli.

Tak - naprawdę wniesiono na stadion rakietnicę, z której wystrzelono racę (chyba racę) w inny sektor...

Nieład organizacyjny zaczyna się już na stadionie, jednak tam wcale się nie kończy - myślę, że większość z Was słyszała już o wzajemnym polowaniu (bo ciężko to inaczej określić) kibiców rosyjskich i angielskich względem siebie. Obraz tego patologicznego zachowania dopełnia jeszcze francuska policja, która ustaliła sobie miejsca, gdzie kibice mają się bić i tam skupia główne siły (Dosłownie! Chodzi głównie o Marsylię). Rzecz jasna kibice wybierają inne miejsca, któż by pomyślał...

Przez chwilę ktoś puścił plotkę o możliwości wykluczenia Anglii i Rosji z ME, jednak od początku wydawało się to mało realne - UEFA nie chce odpowiadać za rzeczy, które dzieją się poza stadionem, ciężko zresztą im się dziwić. Inna sprawa, że podczas meczu właśnie Rosji z Anglią dochodziło często od dantejskich scen - kibice "Sbornej" zaatakowali angielskich fanów, co gorsza nie tylko tych "zainteresowanych", ale także zwykłych kibiców. I za to należy im się potępienie. Zresztą nie tylko za to, bo to byłoby zbyt duże uproszczenie, za sam atak również.

A teraz spójrzmy, jak wyglądał sektor Rosjan na Euro 2012, podczas meczu z nami w Warszawie:

Myślę, że komentarz zbędny. Inna sprawa, że nie tylko przyjazd Rosjan i Anglików spowodował to, co aktualnie dzieje się na francuskich ulicach. O tamtejszej sytuacji pisałem też trochę tutaj (+filmiki):

Strumień myśli przed Euro#3

Oczywiście i my nie uniknęliśmy pewnych potyczek podczas Euro 2012, głównie przed naszym meczem z Rosją, ale w porównaniu do obrazków z Francji - to incydenty, które po prostu musiały się zdarzyć i które ciężko było uniknąć. Poza tym nasze służby wykonały masę bardzo dobrej roboty.

Wracając do Euro 2016 - panuje u nas bardzo ciekawe przekonanie, że wszyscy wokół się biją, a nasi kibice tylko piją i śpiewają z Irlandczykami. Jakby do Francji pojechali tylko kibice tenisa (w dodatku stołowego)... Jasne - nie mamy prawa wstydzić się za naszych fanów, bo nic aż tak złego nie zrobili, ale aż takie wybielanie jest... Aż zastanawiające w kontekście tego, jak środowiska kibicowskie na ogół wyglądają w mediach.

Na razie filmików ze starć chuligańskich nie uświadczymy (co nie oznacza, że ich nie ma), za to mamy na przykład takie pojedynki, gdzie atmosfera aż kipiała:

Podobno, to już wiem z pierwszej ręki, Irlandzcy kibice - z którymi, można powiedzieć, nawiązaliśmy przyjazne stosunki podczas Euro 2012 - bardzo łatwo przyswajają sobie przyśpiewkę "Polska, Biało-Czerwoni...";-)

Wracając jednak do bezpieczeństwa - czekają nas jeszcze dwa mecze uznane przez francuskie służby bezpieczeństwa w większości istniejące tylko teoretycznie za spotkanie podwyższonego ryzyka ze względów "kibicowskich i historycznych" - z Niemcami i Ukrainą. Że nie powinno być to największe zmartwienie dla Francuzów, pisałem już TUTAJ i jak na razie wszystko się sprawdza. Pomimo wszystko wierzę, że akty chuligańskie będę jedynym problemem pod względem bezpieczeństw, bo nikt nie chciałby, aby doszło do tej drugiej hipotetycznej sytuacji, którą zapewne wszyscy mają z tyłu głowy...

Po tym wszystkim naprawdę widać ile francuskiej policji brakuje - nie myślałem, że to napisze - do naszej. U nas poprowadzili oni Euro bardzo dobrze, choć nie zabrakło oczywiście z ich strony paru - nazwijmy to - głupstw, lecz patrząc na Francuzów... Przerastamy ich pod tym względem o klasę.

Zupełnie inną kwestią jest przygotowanie logistyczne gospodarza mistrzostw. Żeby zamknąć klamrą kwestie bezpieczeństwa i przedstawić inne kwestie z zupełnie innej strony pokaże Wam teraz część wywiadu Jakuba Olkiewicza z marca tego roku, przeprowadzony z dr Dariuszem Łapińskim, specjalistą ds. bezpieczeństwa i współpracy z kibicami w PZPN-ie:

Jak wrażenia po pobycie we Francji i co się tam właściwie działo?

Dwa tygodnie temu w Paryżu odbyła się czterodniowa konferencja organizowana przez UEFA, dotycząca organizacji Euro 2016. Składała się ona z dwóch części – pierwsza z nich dotyczyła przede wszystkim meczów. Zabezpieczenie meczu, marketing podczas spotkania, procedury, media, obsługa medialna – wszystko, co dotyczy samych spotkań na stadionach. W pierwszych dwóch dniach nie uczestniczyłem, brałem za to udział w ostatnich dwóch. Tutaj głównym tematem było wszystko to, co wokół futbolu. Zjechały się miasta-gospodarze, by opowiedzieć, w jaki sposób przygotowują się do turnieju oraz przedstawiciele mniej lub bardziej niezależnych stowarzyszeń kibiców z różnych krajów, by wejść w twórczy dialog z organizatorami.

Wrażenia?

Nie są niestety najlepsze. Ogólnie do każdego z dziesięciu samorządów prezentujących tam swoje dokonania i pomysły można zgłosić zastrzeżenia, niektóre błędy powtarzały wszystkie miasta. Po pierwsze – wszystkie były reprezentowane przez przedstawicieli marketingu. Po drugie – wszyscy mówili do nas po francusku, jakieś 60% z nich nie rozumiało kierowanych do nich pytań formułowanych w języku angielskim. Ponadto nikt z nich nie miał absolutnie żadnego, najmniejszego pojęcia o specyfice kibiców piłkarskich. Chwalili się na przykład festiwalami teatru awangardowego, który gdzieś tam się w czerwcu odbywa. Co gorsza – nikt nie miał też żadnych pytań. Sprawiali wrażenie, jakby wszystko wiedzieli i na wszystko byli fantastycznie przygotowani.

Mamy swoje teatry awangardowe i nic więcej nas nie interesuje?

Tak, a ja pamiętam identyczne imprezy, które organizowaliśmy w 2012 roku. Zaprosiłem kibiców z Irlandii, Chorwacji, Hiszpanii i Włoch po czym razem jechaliśmy na warsztaty do Gdańska i Poznania. W obu tych miastach zebrał się praktycznie cały komitet organizacyjny, gdy tylko przyjechaliśmy, pojawił się milion pytań. Ilu was będzie? Czym przyjedziecie? Niektórzy się dopytywali o ubezpieczenia zdrowotne, inni o nawyki żywieniowe. Wynikało z tych dyskusji i pytań mnóstwo pozytywnych wniosków, by podać choćby jaskrawy przykład irlandzkiej Malty w Poznaniu. Sporym nakładem sił i oczywiście nie za darmo miała tam powstać wioska dla przyjezdnych, gdzie mogliby się poczuć jak w domu – whisky, folkowa muzyka, taki klimat. Oni jak tylko o tym usłyszeli, to stwierdzili, że zwariowaliśmy. „My już mamy tego klimatu powyżej uszu, to tak jak byście pojechali na wczasy do Egiptu i pakowaliby w was tam zrobiony przez lokalnych kucharzy bigos i ciepłą wódkę”. Właśnie dzięki tym opiniom kibiców z Irlandii uniknęliśmy strat, jakie z pewnością przyniosłaby taka inwestycja. Kolejny drobiazg, który zdecydowanie zmienił odbiór imprezy przez sympatyków futbolu. Hiszpanie na tym spotkaniu zaznaczyli wyraźnie – mimo że mecze są rozgrywane dość późno, do centrum miasta ze stadionu wrócimy pewnie koło północy – każdy pójdzie na wystawny obiad do restauracji, i to niezależnie od grubości portfela.

Kto był w tamtych czasach w Gdańsku na starówce wie, że o godzinie 23 tam już powoli zwijano chodniki, bo Polacy już o tej porze nie jedli. Po tej uwadze Hiszpanów ktoś z organizatorów z Gdańska spotkał się z restauratorami ze Starego Miasta i rzeczywiście w czasie Euro do drugiej w nocy można było zjeść ciepły posiłek. We Francji jest zupełnie inaczej, nie ma żadnych pytań i to dotyczy właściwie wszystkich miast.

Całość: TUTAJ

Wszystko to powoduje, że we Francji organizacja jest po prostu fatalna - po angielsku nie można dogadać się w wielu codziennych sytuacjach, środki komunikacji w większości strajkują, na ulicach trwają wojny, na stadion wnoszone są rakietnice (!!!) - jeden wielki chaos.

Wielu Polaków ma wyraźne kompleksy zachodu. Stosowne wydaje się pytanie: Z jakiego powodu?


Autor: Nascimento1998

KOMENTARZE

Nikita


Komentarzy: 684

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Dziewczyna Zza Bramki

Dołączyła: 2016-01-29

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 19:25 , ocenił powyższy materiał: mocne

Myślę, że Francję przerosła sytuacja związana z organizacją tego turnieju. I nie dlatego, że brak jej doświadczenia, czy wyobraźni. Po prostu w momencie, gdy ten kraj zobowiązał się do tego, by być gospodarzem tak wielkiej imprezy, sytuacja społeczno - polityczna w Europie była diametralnie inna. Nikt nie mógł przewidzieć tych wszystkich problemów związanych z falą uchodźców, narastającymi animozjami i konfliktami na tle etnicznym, czy też zwiększonego zagrożenia atakami terrorystycznymi. Choć akurat to ostatnie też już powoli staje się chlebem powszednim, niestety...
Mam takie wrażenie (od jakiegoś czasu), że Francuzi gdyby tylko mogli, chętnie by się "wymiksowali" z tego Euro, bo to dla nich tylko mega problemy... Teraz pewnie tylko się modlą, żeby ono jak najszybciej szczęśliwie się skończyło...
Smutne to refleksje, ale tak to widzę.

Na tle Francji, Polska rzeczywiście wypada pod tym względem dobrze - i to jedyny optymistyczny wniosek :)

pavel


Komentarzy: 1024

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Czasowy Ban - Czerwona kartka

Dołączył: 2016-01-24

Poziom ostrzeżeń: 4

15-06-2016, 19:53

Nie ma co porównywać, trochę inna skala. My gościliśmy 8 drużyn, Francja 24 z czego najtrudniejsze zadanie służby miały, podobnie jak i Francuzi z Rosjanami i tak samo marnie sobie z nimi poradzili https://www.youtube.com/watch?v=hwrTVZTTThw

kajtek


Komentarzy: 412

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Miłosz Noga

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 20:01 , ocenił powyższy materiał: mocne

Nikita, dnia 15-06-2016, 19:25, napisała:
Na tle Francji, Polska rzeczywiście wypada pod tym względem dobrze - i to jedyny optymistyczny wniosek :)


Czy ja dobrze widzę, że największa optymistka na stronie widzi negatywne strony naszej organizacji? Akurat ja tutaj nie uważam, abyśmy mogli sobie coś zarzucić. Owszem były jakieś incydenty, lecz na każdej większej imprezie wydarzy się coś niespodziewanego.

@Nasci
"Wszystko to powoduje, że we Francji organizacja jest po prostu fatalna - po angielsku nie można dogadać się w wielu codziennych sytuacjach, środki komunikacji w większości strajkują, na ulicach trwają wojny, na stadion wnoszone są rakietnice (!!!) - jeden wielki chaos."

Akurat ciężko mi w to uwierzyć, że obcokrajowcy mają problem z dogadaniem się po angielsku z osobami mieszkającymi we Francji. Na zachodzie Europy, podstawowa znajomość angielskiego nie jest czymś nadzwyczajnym i ta informacja wydaje mi się nie do końca zgodna z rzeczywistością.

Nascimento1998


Komentarzy: 1419

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 20:02

Jest co porównywać - tu i tu miały miejsce Mistrzostwa Europy. Pisałem, że u nas też dochodziło do incydentów, ale w porównaniu do Francji było wzorowo. Absolutnie nie poradzili sobie tak samo marnie. Czy na stadionie doszło do jakiegoś incydentu? A we Francji doszło, do całkiem dużego.

8? A to nie było tak, że na Ukrainie stacjonowały dokładnie DWIE drużyny?

pavel


Komentarzy: 1024

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Czasowy Ban - Czerwona kartka

Dołączył: 2016-01-24

Poziom ostrzeżeń: 4

15-06-2016, 20:05

Akurat ciężko mi w to uwierzyć, że obcokrajowcy mają problem z dogadaniem się po angielsku z osobami mieszkającymi we Francji. Na zachodzie Europy, podstawowa znajomość angielskiego nie jest czymś nadzwyczajnym i ta informacja wydaje mi się nie do końca zgodna z rzeczywistością.


Tu akurat nie chodzi o znajmość angielskiego wśród Francuzów, ale ich sposób bycia. Mianowicie uważają oni, że jak ktoś ich odwiedza to powinien z nimi rozmawiać w ich ojczystym języku, a więc specjalnie i złośliwie udają, że nie znają angielskiego. Wielokrotnie tego doświadczyłem będąc przejazdem we Francji :)

Nascimento1998


Komentarzy: 1419

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 20:08

@pavel - Absolutnie nie poradzili sobie tak samo marnie. Czy na stadionie doszło do jakiegoś incydentu? A we Francji doszło, do całkiem dużego.

@Kajtek - Nikita nie pisała negatywnie o naszej organizacji, a o organizacji Francuzów. Co do języka - nie ukrywam, że regularnie czytam mnóstwo felietonów dziennikarzy (głównie Leszka Milewskiego z weszlo, ale też innych) i oni wprost przyznają, że to wcale nie jest mit - Francuzi nie chcą się uczyć angielskiego, bo odbierają to jako ujmę i poniżenie się względem Anglików. Też bym w to nie uwierzył, ale słyszałem to z wielu zaufanych źródeł.

EDIT: Dokładnie pavel;-)

kajtek


Komentarzy: 412

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Miłosz Noga

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 20:11

Okej w takim razie o tym nie wiedziałem i jak widać myliłem się. Zwracam honor.

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

15-06-2016, 20:39 , ocenił powyższy materiał: mocne

Uważam, że ciężej zapanować nad kibicami 24 reprezentacji niż 8, czy 12 - ponieważ, niektóre w fazie pucharowej rozgrywali mecze w Polsce, choć sam na własnej skórze doświadczyłem tej atmosfery z Irlandczykami, którymi szło się dogadać nawet łamaną angielszczyzną, kiedy w jednym zdaniu szczególnie po alkoholu używało się 5 czasów. Podobnie było z Hiszpanami albo Hiszpankami, które były baardzo pozytywne i obalę mit, że wszystkie są "oh ah eh" i takie cudowne ponieważ nie są aż takie :) Ogólnie tutaj była wieczna impreza 24h, jak jedni szli spać i trzeźwieć wychodzili inni. Swoją drogą przed meczem z Rosją w Warszawie, też były zgrzyty prawda?

Jednakże prawda jest taka, że ta mentalność nasza nie była zachwiana tak jak teraz we Francji. Zwróćcie uwagę na ich sytuację w której się znajdują, a do tego prawda też taka, że oni są gorsi od Anglików pod względem gościnności. My witaliśmy każdego z otwartymi rękoma, co też potwierdzone było w świetle licznych pozytywnych opinii. A tam, ten "pokrzywdzony" naród woli się napierdalać niż usiąść i cieszyć się tym wydarzeniem. Podejrzewam, że dłuuugo poczekają za jakąkolwiek większą imprezą, ponieważ ta póki co wymyka im się spod kontroli.
Artykuł na plus :)

PS. Moglibyście pomyśleć aby rozdzielać artykuły na głównej od wpisów dotyczących karier i RM bo wszystko się raz dwa zalewa ;)

Nascimento1998


Komentarzy: 1419

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2015-12-02

Poziom ostrzeżeń: 0

15-06-2016, 20:48

Przed meczem z Rosją w Warszawie Rosjanie mieli jakieś swoje święto i w związku z tym... Przemarsze w Warszawie, a jak wiadomo wtedy nie trudno o spięcia.

Racja, ale spójrz - w Marsylii oni wyglądają na bezradnych a mają do czynienia praktycznie tylko z Anglikami i Rosjanami. Na stadionie to samo - zobacz co działo się właśnie podczas meczu Anglii z Rosją.

Z drugim akapitem ciężko mi się nie zgodzić. Dzięki.

Jaceq91


Komentarzy: 926

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Dołączył: 2016-04-15

Poziom ostrzeżeń: 1

15-06-2016, 20:51

Nascimento1998, dnia 15-06-2016, 20:48, napisał:
Racja, ale spójrz - w Marsylii oni wyglądają na bezradnych a mają do czynienia praktycznie tylko z Anglikami i Rosjanami. Na stadionie to samo - zobacz co działo się właśnie podczas meczu Anglii z Rosją.


Tylko i aż Nasci. Gorzej chyba nie szło trafić, chyba że byśmy wzięli Serbów albo Ukraińców i Ruskich.
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki