x

 

BLOG UŻYTKOWNIKA - Football Manager


OCENA mocne: 7, słabe: 0
zobacz komentarze

Kariera #2, część 4. Everton. Zrobić kolejny krok.

27-05-2023, 11:13 , Unikalnych wejść: 436 , autor: vicomino

Wybrany klub / reprezentacja: Everton

Opisywany sezon: 2024/2025

Poziom rozgrywkowy: 1

Wersja gry: Football Manager 2022

POPRZEDNIE SEZONY

 

2021/2022

 

2022/2023

 

2023/2024

 


 

W tym sezonie przenosimy się na nowy stadion. Bramley-Moore Dock Stadium ma niecałe 53 tyś miejsc czyli o 13 tyś więcej niż stare poczciwe Goodison Park. Jestem pewny że nasza aktualna forma zapewni stuprocentowe zapełnienie trybun na większości domowych meczów.

 

 


TRANSFERY

 

Największe zmiany nastąpiły na środku defensywy. Sprzedałem dwóch zawodników którzy zastępując zawodników pierwszego składu najczęściej zawodzili. Malang Sarr (RB Lipsk 29 mln Euro) i Tyrone Mings (Wolves 6,25 mln) kontynuują swoje kariery w innych klubach. Benjamin Henrichs (Eintracht Frankfurt 14,25 mln) kosztem Livramento stracił miejsce w pierwszym składzie więc postanowił wrócić do ojczyzny.  Amadou Onana (Tigres 28,5 mln) wybrał bardziej egzotyczny kierunek. Ostatnim zawodnikiem pierwszej kadry który latem zmienił pracodawcę był Anthony Gordon (Real San Sebastian 35,5 mln). Nie planowałem tego transferu. Gordon miał być symbolem nowego Evertonu. Chłopak wkurzył mnie jednak narzekaniem na brak nowego kontraktu. W poprzednim sezonie dobrze grał tylko od czasu do czasu i tylko w Lidze Mistrzów. W Premier League w 27 meczach strzelił jednego gola i miał dwie asysty, średnia ocena 6,76… Należał więc do naszych najsłabszych ogniw. Poprosiłem go by wziął się do roboty, poprawił grę a wrócimy do tematu nowego kontraktu. Oczywiście chłopak się obraził i zaczął jątrzyć. Zawsze dbam o dobrą atmosferę w zespole. W przypadku Gordona który jest przecież wychowankiem The Toffies moja cierpliwość miała jednak swoje granice. W końcu zdenerwował mnie na tyle że nie oponowałem gdy dostałem ofertę z Hiszpanii. Żaden z powyższych zawodników nie był zawodnikiem pierwszej „11”.

 

Do klubu natomiast przyszli zawodnicy którzy powinni być wzmocnieniem:

 

Jean-Clair Todibo (Nice, 33 mln Euro z bonusami)

 

 

Tarkowski powoli potrzebuje następcy. I tym następcą ma być Francuz urodzony w Gujanie Francuskiej. Ma potencjał na obrońcę idealnego. Martwią mnie jedynie dwa atrybuty psychiczne: koncentracja i ustawianie się. Od pierwszych dni w klubie musi nad nimi pracować.

 

Davide Frattesi (Hertha, 53 mln)

 

 

Włoch był na naszych radarach od początku mojego pobytu w klubie. W zeszłym sezonie z Sassuolo wykupiła go Hertha, w tym ma potwierdzić swoją dobrą grę we Włoszech i Niemczech u nas. Kwota którą wydaliśmy na Włocha powoduje że oczekiwania względem niego od początku jego pobytu w klubie są olbrzymie.

 

Do szerokiego składu trafiło jeszcze dwóch środkowych obrońców:

 

Timothee Pembele (PSG, 18 mln)

 

 

Godfrey w zeszłym sezonie nie miał wartościowego zmiennika na pozycji pół-prawego środkowego obrońcy. Młody Francuz nominalnie jest prawym obrońcą, ja jednak widzę go w roli zmiennika Godreya. Wraz z Todibo i Badiashile mogą stworzyć francuski mur na środku obrony. Prawdziwą Linię Maginota :) Oby z lepszym skutkiem :)

 

Luke Mbete (Manchester City, wypożyczenie)

 

 

Potrzebowałem lewonożnego zmiennika dla Badiashile. Mbete pogra tylko wtedy gdy Francuz potrzebować będzie odpoczynku.

 

Ostatnim zawodnikiem który pojawił się w kadrze był Hiszpan wykupiony z Celty Vigo dwa lata temu który dotąd nie zadebiutował bo był wypożyczany by się ogrywać.

 

Gabri Veiga (Calta Vigo, 6 mln w 2022 roku)

 

 

Gdy dwa lata temu wykładałem za niego niemałe 6 mln Euro liczyłem na większy rozwój. Od tego bowiem czasu jego atrybuty praktycznie stoją w miejscu choć ma za sobą dwa lata regularnej gry na wypożyczeniu w Danii. Dostanie ten sezon by udowodnić swoją przydatność, duża liczba meczów które nas czekają w tym sezonie da mu wiele szans na pokazanie swoich umiejętności.

 


 

Kadra na początku sezonu:

 

 

Ustawienie nie uległo zmianie. Skorygowałem jednak polecenia drużynowe. Chciałem bardziej pograć piłeczką, odmianą tiki taki. Jak się okazało, nie był to dobry pomysł…

 

Cieszy, że dwóch naszych zawodników jest w gronie potencjalnych najlepszych młodych zawodników w Premier League. Oby spełnili oczekiwania.

 

 

W zimowym okienku nie mogło zabraknąć kilku transferów. Z klubu odszedł wiecznie zawodzący a do tego marudzący że gra za mało Pellegrini (23 mln Euro Wolfsburg). Włoch bardzo mnie zawodził. W tym sezonie w zagrał w 12 meczach, średnia nota 6,58…

W jego miejsce do rywalizacji z Mitchelem z trafił Omar Richards (14,5 mln, Eintracht Frankfurt). Urodzony w Londynie, reprezentujący Jamajkę, wychowanek Reading przy przeciętnej formie ma dużą szansę na pierwszy skład. 

 

 

Potrzebowałem zmiennika dla Daviesa w środku pola, kogoś bardziej defensywnego niż Elmas, Mac Allister czy Frattesi. Wypożyczyłem więc Hamza Choudhury (wypożyczenie 1,1 mln, Monaco).

 

 

Moją tradycją już jest bomba transferowa ostatniego dnia okienka transferowego.  Wobec chwiejnej formy Eze poszukałem mu kogoś kto realnie zagrozi jego miejscu w pierwszej „11”. Emile Smith-Rowe (Arsenal, 32 mln plus 5 w bonusach) odkąd pamiętam zawsze dobrze grał przeciwko moim drużynom. Teraz będzie miał okazję udowodnić tą formę w barwach The Toffies.

 

 

Tym samym po raz pierwszy odkąd jestem w klubie wydaliśmy na transfery więcej niż zarobiliśmy - 168 mln – 148 mln. Od początku kariery stosunek ten wygląda następująco:

 

 

Nie jest więc tak że szastamy sobie kasą na prawo i lewo bo gramy w Premier League. Dług który ciągle wynosi przeszło 400 mln ogranicza nasze możliwości.

Przy okazji irytuje i psuje trochę zabawę kilka błędów w silniku transferowym. W tym okienku chciałem kupić za grosze przyszłościowego zawodnika z Bośni. Muamer Isic bo o nim mowa chciał od nas wynagrodzenia, uwaga, 90 tyś Euro/tyg!!! Oczywiście nie miał szans na takie wynagrodzenie więc poszedł do Mainz gdzie zarabiać będzie… 8,25 mln/tyg. No kurwa. Nikt mi nie wmówi, że Isic od małego marzył o grze w średniaku Bundesligi. Nie ma żadnych niemieckich korzeni, żadnych ulubionych klubów czy osób tożsamych z tym klubem.

 

 

I jeszcze drugi problem który pojawia się często przy wypożyczeniach. Przeważnie te najlepsze kluby chcą ode mnie opłaty za wypożyczenie swoich wystawionych na listę wypożyczeń zawodników jakieś chore pieniądze (od 150 do nawet 275 tyś Euro miesięcznie). To nie dotyczy tylko aktualnej rozgrywki Evertonem, w poprzednich swoich karierach miałem podobnie. Tymczasem zgłasza się inny klub i wypożycza takiego delikwenta bez tej opłaty, w dodatku czasami nawet nie płaci mu całej pensji… Absurd.

 

TARCZA DOBROCZYNNOŚCI

 

Manchester City, mistrz Anglii oraz finalista LM z zeszłego sezonu zdeklasował nas w meczu inaugurującym rozgrywki w Anglii. Czerwona kartka Tarkowskiego tylko ułatwiła zadanie Obywatelom. Doświadczony Anglik tym występem udowodnił że najwyższy poziom odjechał mu chyba bezpowrotnie.

 

 

CARABAO CUP

 

W 3 rundzie wylosowaliśmy wyjazd do Manchesteru City. Postanowiłem więc odpuścić te rozgrywki i w bój posłałem rezerwowych. Tymczasem menadżer City którym od początku tego roku jest Marcelo Gallardo również posłał do boju zawodników drugiego szeregu. Zacięty mecz „drużyn rezerw” zakończyły karne. W nich w piątej serii mogliśmy ją zakończyć, niestety po pudle McNeila daliśmy drugą szansę rywalom której już nie wypuścili.

 

 

PUCHAR ANGLII

 

Mimo gry na kilku frontach zawsze poważnie traktowałem krajowe puchary (no może poza tegorocznym Carabao Cup co wynikało w dużym stopniu z nieszczęśliwego losowania). Po planowym wyeliminowaniu trójki rywali, wszystkich na Bramley-Moore Dock Stadium (Portsmouth 2-0, Millwall 4-1, Crystal Palace 4-0) w ćwierćfinale trafiliśmy najgorzej jak mogliśmy. Liverpool na wyjeździe. Zarówno moi zawodnicy, jak i zawodnicy The Reds mieli spore braki kondycyjne. Wyszliśmy na derbowych rywali w ofensywnym nastawieniu. W trakcie meczu kondycyjnie wyglądaliśmy lepiej. Tylko co z tego. Przecież zmierzyliśmy się z Liverpoolem. Na wyjeździe. Do przerwy było już dla mnie po zawodach. 0-2 po dwóch golach Luiza Diaza. Oddaliśmy w pierwszej połowie jeden strzał. Niecelny… W drugiej połowie nasza gra wyglądała już lepiej jednak nie potrafiliśmy na poważnie zagrozić rywalom. Trener Liverpoolu wypuścił na murawę nawet kilku juniorów.  Myślę, że nawet gdyby po kolei ściągali najbardziej zmęczonych zawodników i wprowadzali za nich tekturowe atrapy i tak nic by się nie zmieniło. Na tym etapie nie mamy szans ograć The Reds na wyjeździe i basta.

 

 

 

PREMIER LEAGUE

 

Sezon zaczynaliśmy domowym meczem z Fulham. Długo nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu. To Fulham miało przewagę i stwarzał lepsze sytuacje. Dopiero fantastyczny gol z dystansu McNeila uspokoił sytuacje. Nketiah dobił rywali pod koniec meczu ustalając wynik na 2-0. Po przyjęciu czterech bramek w meczu o Tarcze Dobroczynności Pickford usiadł na ławce. Żelazny rezerwowy Virginia rozegrał kapitalny mecz i w moim mniemaniu zasłużył na MVP meczu.

 

 

Jeszcze piękniejszą bramkę McNeil zdobył w drugiej kolejce na stadionie Arsenalu. Oszukaliśmy w tym meczu przeznaczenie i powtórzyliśmy wynik z pierwszej kolejki 2-0. Virginia przeszedł samego siebie, zachował czyste i został MVP.

 

 

 

 

Po 3 kolejkach (doszła wyjazdowa wygrana z Brighton 2-0) byliśmy wiceliderami a ja uwierzyłem że to jest ten sezon kiedy powalczymy o mistrzostwo. Pierwszą bramkę straciliśmy w 5 kolejce w beznadziejnym meczu z Leicester. Poziom naszej gry był chyba jeszcze niższy niż w opisanym w zeszłym sezonie meczu z West Ham. Z przeciętnym w sumie rywalem nawet nie pierdnęliśmy. Zapaliła się czerwona lampka…

 

 

 

Wyniki niby się zgadzały bo w następnej kolejce pokonaliśmy Chelsea 2-0 jednak nasza gra wyglądała średnio. W takim przypadku na dłuższą metę wróży to kłopoty i nie inaczej było w naszym przypadku. Zawodził atak. Przestał strzelać Ajorque, a ani Nketiah ani Angelo nie potrafili dźwignąć ciężaru zdobywania bramek. Przy życiu trzymali nas bramkarze (nieoczekiwanie dobrą formę trzymał Virginia który grał w rotacji z Pickfordem). Wyniki w kratkę spowodowały że na półmetku sezony mogliśmy zapomnieć o mistrzostwie. Trzeba było skupić się o walce o LM. Generalnie poziom ligowej czołówki był bardzo wyrównany. Nawet najwięksi potentaci Premier League często tracili punkty. Niestety zapomniałem zrobić screena tabeli. W lidze prowadził dość zdecydowanie Liverpool, my na 5 miejscu z niewielką stratą do Top 4. Różnice punktowe w całej czołówce, nie licząc The Reds, są minimalne.

Rundę rewanżową zaczęliśmy z nowymi ustawieniami w wyjściowej taktyce. Formacja nie uległa zmianie, trochę pozmieniałem ustawienia drużynowe. 1 stycznia rozegraliśmy dramatyczny mecz z Liverpoolem. Na własnym boisku, mimo gry przez 75 minut w osłabieniu po czerwonej kartce Williamsa zdołaliśmy zremisować 1-1. Dobry mecz rozegrał Pickford, środkowi obrońcy również robili swoje. Co więcej, w ostatnich minutach meczu to my mogliśmy strzelić rozstrzygającego gola jednak Nketiah przestrzelił w idealnej sytuacji.

 

 

Zmiany w taktyce poprawiły naszą grę. Zaczęliśmy grać szybką, krótką piłką. Agresywny, krótki pressing na całym boisku często przynosił dobry efekt. Sporo jednak remisowaliśmy. Jak to w życiu, los zabierał nam to co dał na początku sezonu. Np. po fatalnych błędach Virginii przy dwóch golach Viniciusa Juniora zremisowaliśmy u siebie Manchesterem City. Virginia grał w zastępstwie kontuzjowanego Pickforda, wcześniej jednak nie dał powodów by na niego nie stawiać.

 

 

W zależności od klubu, na 4 lub 5 kolejek do końca nasza sytuacja w walce o Top 4 nie wyglądała różowo. Terminarz nam nie służył. Wyjazd na groźne Leeds i Chelsea, mecz u siebie z Brighton i w ostatniej kolejce Leicester. Mam nadzieję, że ten ostatni mecz będzie grą o wszystko.

 

 

Żadna zaangażowana w walkę o Top 4 ekipa nie zamierzała odpuszczać. Np. Manchester United w 36 kolejce w dramatycznych okolicznościach wygrał z Fulham.

 

 

Sir Alex Ferguson byłby dumny...

 

My po pokonaniu Leeds 1-0 (gol Ajorque w 89 minucie) oraz Brighton 3-1 polegliśmy z Chelsea 1-2. Porażka z The Blues była dopiero naszą pierwszą stratą 3 punktów w rundzie rewanżowej! W tym momencie powinniśmy być już spokoni o LM. Samych siebie przechodziła jednak ekipa Lisów którzy w rundzie rewanżowej mogli pochwalić się passą 9 zwycięstw z rzędu!  Musieliśmy więc liczyć na potknięcia Leicester lub United. W zaległych meczach przed 37 kolejką oba te zespoły straciły punkty.

 

 

A że Lisy wcześniej zremisowały w między czasie jeszcze dwa mecze (musieli w końcu "spuchnąć"), w ostatniej kolejce wszystko było w naszych rękach.

 

 

Wystarczyło pokonać lekceważone przeze mnie na początku sezonu Leicester. Na King Power Stadium w piątej kolejce rywal nie pozwolił nam na wiele i zdecydowanie wygrał 1-0 choć powinien wygrać wyżej.  Bezpieczny pozycji w Top 4 był już Manchester United.

W meczu sezonu, w meczu o potężną kasę z LM która w naszej wciąż ciężkiej sytuacji finansowej jest tak potrzebna nie mogłem skorzystać z kontuzjowanego Todibo który był pewniakiem w centralnym miejscu trójosobowego środka obrony oraz z Eze na ofensywnym pomocniku. W ich miejsce zagrał więc Tarkowski dla którego był to już chyba pożegnalny mecz w barwach The Toffies oraz przesunięty ze środka pomocy Mac Allister którego z kolei zastąpił Elmas. Składy obu ekip prezentowały się następująco:

 

 

Patrząc na formę w ostatnich meczach mogliśmy uchodzić za delikatnych faworytów. 


Tym razem role względem pierwszego meczu się odwróciły. To my szybko objęliśmy prowadzenie (gol Elmasa po dośrodkowaniu Livramento) by później nie pozwolić rywalom na zbyt wiele. Brak potwierdzenia przewagi drugim golem powodowało jednak dużą nerwowość do końca meczu. Na szczęście nie straciliśmy koncentracji dowieźliśmy skromne prowadzenie do końca. A że swój mecz przegrał Manchester United wskoczyliśmy na koniec sezonu na najniższy stopień podium!

 

 

 

 

Kolejny sezon kompromituje się Tottenham. Kolejno: Thomas Tuchel, Ernesto Valverde, Luis Enrique oraz Roger Schmidt nie potrafią poprowadzić Kogutów na stałe do czołówki Premier League. Tottenham zajmował następujące miejsca w tabeli: 13, 10, 5 i 15. Dla ekipy z takim potencjałem to dramat. Podobnie Newcastle. Ci to nawet zdążyli spaść do Championship… Po powrocie dali radę dwukrotnie uplasować się na 12 pozycji. Wstydliwy sezon za Crystal Palace. W moim pierwszym sezonie także spadli z 20 miejsca z 15 punktami na koncie. Tym razem dzięki trzem zwycięstwom pod koniec sezonu pobili tamten wynik punktowy (ostatecznie 19 punktów) ale za to stracili 102 gole. 


Everton zanotował w sezonie tylko 6 porażek (lepszy tylko mistrz Liverpool – 4), straciliśmy 27 goli (ponownie lepszy tylko Liverpool – 21). Strzeliliśmy za to za mało goli na co wpływ miała słabsza postawa ataku w pierwszej części sezonu. Po zmianie ustawień w taktyce poprawiliśmy skuteczność. Prawdziwym liderem w strzelonych golach okazał się Manchester City – 106 goli! Mając jednak w ataku takich asów jak: Erling Haaland, Harry Kane czy Vinicius Junior i nadal fenomenalnego Kevina De Bruyne na kierownicy, bardziej niż te 106 goli na koncie dziwi praktycznie brak włączenia się do walki o mistrzostwo. 3 punkty straty do Liverpoolu nie wynikają bowiem z jakiejś szalonej pogoni City a raczej z odpuszczenia sobie finiszu przez naszych sąsiadów. 


 

LIGA MISTRZÓW


Grupa LM

 

 

Wylosowaliśmy podobnych rywali jak rok temu. Znowu mamy Bayern, zamiast Atletico Madryt jest Villareal, zamiast Szachtara belgijska Bruggia. Rok temu był awans z 2 miejsca, w tym nie może być gorzej.

Inauguracja rozgrywek wypadła na naszym nowiutkim pachnącym jeszcze farbą stadionie przy oczywistym w takim przypadku komplecie publiczności. Przeciwnik najmocniejszy z możliwych, zdobywca LM sprzed roku i dwóch lat Bayern Monachium. Rok temu po laniu 0-7 w Monachium zaskoczyliśmy Bawarczyków w rewanżu gdzie po pięknym boju pokonaliśmy giganta 5-2. W tamtym meczu błyszczeli Ajorque i Gordon. Z różnych powodów obaj nie mogli zagrać w tym meczu. Ajorque leczył kontuzję, Gordona nie było już w klubie. Szczególnie widoczny okazał się brak tego pierwszego. Po bardzo wyrównanym meczu padł bowiem remis 0-0. Mieliśmy swoje szanse, zabrakło wykończenia. Świetnie spisywali się obrońcy i Pickford. Mecz przyniósł rekordowe 2,7 mln Euro zysku ze sprzedaży biletów (poprzedni rekord 1,9 mln).

 

 

Już w momencie losowania wiadomo było że w kwestii awansu najważniejszy będzie dwumecz z Villareal. Na wyjeździe mieliśmy dużo szczęścia oraz, mimo wpuszczenia dwóch goli, Pickforda w formie. Od początku zostaliśmy zepchnięci do obrony. Rywale szybko objęli prowadzenie i stwarzali kolejne okazje. Nieoczekiwanie wyrównaliśmy po rzucie karnym. Na początku drugiej połowy czerwoną kartkę dostał defensor gospodarzy Azpilicueta dzięki czemu mecz się… wyrównał. Oba zespoły dały sobie jeszcze po razie i mecz zakończył się niesprawiedliwym remisem 2-2.  Pewnie przegralibyśmy 8 na 10 takich spotkań. Pomógł nasz dwunasty zawodnik, sędzia. 

 

 

W rewanżu nasza gra wyglądała już dużo lepiej. Szybko objęliśmy prowadzenie, czerwona kartka kapitana gości Pau Torresa już w 31 minucie jeszcze ułatwiła nam zadanie. Dopiero pod koniec meczu oddaliśmy trochę pola rywalom, straciliśmy nawet bramkę, w tym momencie prowadziliśmy już jednak 2-0 więc był to tylko gol honorowy.

 

 

 

Bruggię pokonaliśmy u siebie i zremisowaliśmy na wyjeździe, Bayern w ostatniej kolejce w meczu o pierwsze miejsce w grupie spokojnie ograł nas 2-0. Z drugiego miejsca, trochę szczęśliwie, awansowaliśmy do 1/8 finału gdzie wylosowaliśmy włoski Inter.

 

 

Pierwszy mecz z Nerazzurri na Bramley-Moore Dock Stadium (nie mogę przyzwyczaić się do tej nazwy) trzeba było zagrać na 120%, z pełnym zaangażowaniem ale też rozwagą by nie stracić szans na awans przed rewanżem. Dokładnie wg tego scenariusza zagraliśmy pierwsze 45 minut. Mieliśmy lekką przewagę i wynik 1-1. Niestety, na samym początku drugiej połowy odcięło prąd dwójce zawodników – najpierw w 51 minucie zgłupiał Richards i na środku boiska, przy linii bocznej w sytuacji zerowego zagrożenia wszedł „sankami” w rywala i wyleciał z boiska. Pięć minut później równie głupie zachowanie Baldiashile. Ten po którym bym się tego nie spodziewał, w takiej oto sytuacji, wyprowadzając piłkę spod własnej bramki, zagrał wprost pod nogi rywala (Lautaro).

 

 

Lautaro Martinez podał jeszcze piłkę do swojego lepiej ustawionego kolegi, a ten, praktycznie do pustaka wbił nam drugiego gola. Po takich babolach nie da się wygrać z Interem (wicelider Serie A, bilans 18 zwycięstw – 6 remisów – 2 porażki).

 

 

Rewanż był fenomenalnym widowiskiem. Oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Doprowadziliśmy do dogrywki wygrywając po 90 minutach 2-1. W regulaminowym czasie padły trzy bramki, a mogło być ich więcej. Wiele strzałów było blokowanych, swoje pobronili bramkarze. Dogrywka nie była już taka ciekawa. W karnych ciśnienia niestety nie wytrzymał Frattessi. Bramkarz Interu przed wykonaniem jedenastki przez Włocha ustawił się tuż przy prawym słupku. Frattessi miał odsłoniętą całą lewą stronę bramkę. I trafił w słupek… Gracze Interu byli bezbłędni. Drugi raz odpadamy z LM grając dogrywkę odrabiając straty z pierwszego spotkania, pierwszy raz po karnych. Ta drużyna ma charakter, brakuje szczęścia.

 

 

W finale zameldował się nasz sąsiad zza miedzy, Liverpool, oraz klub który wyeliminowaliśmy w 1/8 poprzedniej edycji LM, RB Lipsk. Faworyt z Anglii w finale zawiódł i po wyrównującym golu rywali z 94 minuty na 1-1, po dogrywce przegrał z Lipskiem w karnych. Jeszcze w poprzedniej edycji LM spokojnie wyeliminowaliśmy Lipsk, teraz oni sięgają po tytuł. Czy to nie My powinniśmy być na tym miejscu? 

 

PODSUMOWANIE

 

To był dziwny sezon. Słabsza końcówka poprzedniego spowodowała że pokombinowałem w ustawieniach drużynowych i indywidualnych w taktyce. Kupiłem dwóch świetnych wg mnie zawodników do pierwszego składu (Todibo i Frattessi)więc liczyłem na lepsze wyniki niż sezon wcześniej. Zmiany taktyki wyszły mi bokiem i mniej więcej w grudniu postawiłem na jeszcze inne ustawienia drużynowe. Sama jednak formacja nie uległa zmianie od początku kariery.

Nowi zawodnicy udanie wkomponowali się w zespół, wielu innych zrobiło postępy, niestety, część obniżyła loty i ostatecznie zrobiliśmy gorszy wynik niż rok temu. Miejsce w Premier League na podium obronione jednak w LM tylko 1/8 i brak obrony Pucharu Anglii uważam za rozczarowanie.

W bramce po przeciętnej postawie Pickforda w meczu o Tarczę Dobroczynności, w pierwszej kolejce ligowej postawiłem na rezerwowego Vitginię. I chłopak odpalił tak że ciężko go było później odstawić. W drugiej kolejce rozegrał mecz życia z Arsenalem na Emirates Stadium. W czterech kolejkach nie wpuścił gola z notami 7,9; 8,0; 7,7; 7,4. Chłop zwariował. Później do głosu zaczął dochodzić Pickford który tradycyjnie także nie zawodził. Virginia zawalił nam w sumie tylko jeden mecz. Gdy kontuzjowany był Pickford musiał zagrać z Manchesterm City. Wpuścił dwie szmaty i tylko zremisowaliśmy 3-3. Kończy mu się kontrakt i chyba podpiszę z nim nowy bo jako drugi bramkarz rozegrał fenomenalny sezon.

 

 

 

Na środku obrony na rzecz Todibo swoją pozycję stracił Tarkowski. Doświadczony Anglik mimo 32 lat jakby zdziadział. Źle rozgrywał i nie nadążał za rywalami. Na szczęście Todibo szybko wkomponował się do drużyny i rozegrał dobry sezon. Godfrey jak zwykle był najlepszy, Badiashile miał słabszy okres mniej więcej w połowie sezonu ale szybko się posklejał na nowo. Więcej spodziewałem się po Pembele który jednak nie miał zbyt wiele szans pograć jako zmiennik Godfreya i częściej zmieniał innego środkowego obrońcę lub prawego wahadłowego. Z kolei bardzo porządnym zmiennikiem Badiashila okazał się wypożyczony z City Mbete. Godfrey, Todibo i Badiashile, Pembele zachowają miejsce na kolejny sezon, Tarkowski oraz Mbete odchodzą.

 

 

 

 

Na wahadłach jak zwykle posucha. Zaczynam podejrzewać że słabe noty zawodników na tej pozycji to jakiś błąd w FM-ie. Trochę asyst wahadłowym skradł słabiej niż dotychczas radzący sobie w wykańczaniu wrzutek świetnie grający głową Ajorque. I o ile prawa strona głównie za sprawą Livramento jakoś się jeszcze wybroniła, to na lewej nadal mam posuchę. Pellegrini okazał się brutalem który poza kilkoma wyjątkami nie dawał nic. Mitchell oraz Richards również nie zapewnili odpowiedniego poziomu. W przyszłym sezonie albo postawie kolejny raz na obu licząc że w końcu któryś odpali albo zatrudnię jakąś prawdziwą gwiazdę. Williams dawał radę jako zmiennik na obu wahadłach ale również bez szału.

 

 

 

Na środku pomocy wobec coraz większej konkurencji swoją niepodważalną pozycję stracił Davies. Po transferze Frattesiego chciałem grać bardziej techniczną piłkę i nasz wychowanek stał się ofiarą nowego stylu. Jak już wspominałem, zmiany w taktyce nie odpaliły i Davies w drugiej części sezonu grał już więcej. Ale do poziomu Włocha czy świetnie rozwijającego się Mac Allistera trochę zaczyna mu brakować. Włoch i Argentyńczyk stworzyli w środku pola duet na lata. Elmas, gdy grał, też dawał radę, a wisienką na koncie był gol w ostatnim meczu sezonu który dał nam LM i 3 miejsce w tabeli. O tą formację martwić się nie muszę.

 

 

 

 

Co innego pozycja ofensywnego pomocnika. Eze nie potrafi złapać równej formy. Dopiero pod koniec sezonu zaczął grać na w miarę satysfakcjonującym poziomie. Może zmiana ustawień w taktyce mu pomogła? Zobaczymy w przyszłym sezonie. Smith-Rowe na razie jest transferowym niewypałem. 14 meczów i jedna bramka. Dwa sezony wcześniej w jednym niepełnym meczu z nami zrobił więcej. Huknął gola, zaliczył asystę i w pojedynkę wyrzucił nas z Pucharu Anglii. Po transferze do takiego występu nawet się nie zbliżył. Veiga od 3 lat praktycznie się nie rozwija i po sezonie pożegna się z klubem.

 

 

W ataku tym razem brakowało dominatora. Ajorque zaczął sezon tak słabo, że w końcu stracił miejsce w pierwszym składzie na rzecz młodziutkiego Angelo. Ten z kolei, pewnie z racji swojego wieku miał wahania formy jednak podoba mi się jego rozwój, atrybuty powoli ale systematycznie pną się w górę. Niezaprzeczalną pozycję w składzie zachował McNeil który nie jest jednak typowym snajperem. Mimo tego wykręcił swój najlepszy wynik strzelonych goli – 16. Ajorque strzelił ich 17, Angelo także miał 16. McNeil dorzucił jednak jeszcze 7 asyst. Ciężko może być mi go zatrzymać na kolejny sezon. Nadal zainteresowany jego usługami jest Bayern. Przypadkowo kupiony Nketiach grał zdecydowanie najrzadziej, niemniej głównie z ławki dorzucił przyzwoite 6 goli i 4 asysty. Na tej pozycji teoretycznie mam spokój, chyba że Bayern skusi w końcu McNeila.

 

 

 

 

 

 

 

Mimo dwóch pobytów w LM nasze finanse nadal pozostają w kiepskim stanie. Nie przeszkadza to w otrzymywaniu sporych funduszy na transfery. Nie zamierzam jednak szastać kasą. Skład mam już w miarę wykrystalizowany i chciałbym w końcu jakoś te finanse poukładać.

 

 

 

 

Tradycyjnie już dziękuje wszystkim wytrwałym za doczytanie do końca i za wszystkie komentarze. W przyszłym sezonie musimy wrzucić coś do gabloty, nie ma bata!

 


Autor: vicomino

KOMENTARZE

Peter
Strażnik Galaktyki


Komentarzy: 1751

Grupa: Root Admin

Ranga: Uzdolniony Praktyk

Ranga sponsorska: Sponsor

Dołączył: 2017-08-15

Poziom ostrzeżeń: 0

27-05-2023, 12:55 , ocenił powyższy materiał: mocne - Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Dla mnie jesteś Jackiem Cyganem blogowania na MFM

Mlotnaputina


Komentarzy: 83

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2023-04-20

Poziom ostrzeżeń: 0

28-05-2023, 11:34 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Wystarczy kupić jednego dobrego napastnika, a będą trofea.

Mahdi
Wicemistrz Polski FM 2015, Mistrz Polski FM 2017, FM 2019, FM 2020, FM2021 i FM2022, 3. miejsce w Polsce FM 2018, Typer Sezonu 2020/21 - 2. miejsce, Typer Sezonu 2021/22 - 3. miejsce


Komentarzy: 10686

Grupa: Root Admin

Ranga: Ojciec Założyciel

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2015-03-20

Poziom ostrzeżeń: 0

28-05-2023, 19:55 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

Bardzo mi się podoba

przeminho
Zastępca Redaktora Naczelnego


Komentarzy: 1288

Grupa: Moderator

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Premium

Dołączył: 2021-10-24

Poziom ostrzeżeń: 0

29-05-2023, 06:16 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Podoba mi się

weche
Redaktor Naczelny. Główny Sponsor Rozgrywki Mistrzów, Mistrz Ceremonii. Szef Typera. 3. miejsce w Polsce FM 2019, Wicemistrz Polski FM 2022, Mistrz Polski FM 2023, Typer Sezonu 2019/20 - 3. miejsce


Komentarzy: 1841

Grupa: Moderator

Ranga: Korespondent Wojenny

Ranga sponsorska: Sponsor Główny

Dołączył: 2017-10-19

Poziom ostrzeżeń: 0

29-05-2023, 12:22 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Podoba mi się

Pontifex


Komentarzy: 90

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Dołączył: 2023-02-28

Poziom ostrzeżeń: 0

30-05-2023, 12:30 , ocenił powyższy materiał: mocne - Podoba mi się

Rzuca się w oczy brak klasowych napastników.

Pavlito
Menedżer Miesiąca


Komentarzy: 148

Grupa: Wirtualny Menedżer

Ranga: Chluba Mój Football Manager

Ranga sponsorska: Sponsor Techniczny

Dołączył: 2022-08-07

Poziom ostrzeżeń: 0

01-06-2023, 20:00 , ocenił powyższy materiał: mocne - Bardzo mi się podoba

W tym sezonie brakowało Ajorque z poprzedniego sezonu. Te parę bramek mniej zadecydowało że do końca trzeba było walczyć o Ligę Mistrzów. W samej 1/8 troszkę szczęścia zabrakło. Niemniej twoi piłkarze wyszli ze świetnym mentalem w Mediolanie, zabrakło tylko czegoś podczas loteryjnego konkursu rzutów karnych. Już się kształtuję młody, i przyszłościowy zespół, dla którego wygrywanie to kwestia czasu
Obecnie online: brak użytkowników online
Copyright © 2015-24 by Łukasz Czyżycki