SSC Napoli, wspólna drużyna MFM (sezon nr 12: 2027/28)

Na wstępie chciałbym wszystkich przeprosić za "małe" opóźnienie, lecz w związku z pewnymi zawodowymi obowiązkami nie byłem w stanie szybciej rozegrać kariery naszą drużyną. Większość z was(ale nie wszyscy) prowadząc Napoli skupiała się wyłącznie na aspekcie sportowym i według mnie pomijała jakże ważną kwestię, jaką są finanse klubowe. Przyznam się, że nie spodziewałem się, że wielu z moich poprzedników stawiało na sukces za wszelką cenę. Konsekwencją takiego stanu rzeczy był fatalne finanse w Napoli. Dlatego za główny cel tej kariery obrałem sobie poprawę warunków finansowych. To chyba tyle tytułem wprowadzenia. W takim razie Let's Get Ready To Rumble!!!

PS: Przepraszam za brak logosów, ale ostatnio jak miałem je wgrane to non stop mi się Fm crashował oraz za trochę ubogi tekst, ale był pisany dzisiaj na kolanie.

FINANSE

Stan początkowy:

Stan końcowy:

Mój sezon kończył się 27 maja, ale zrobiłem symulację do 5 czerwca, aby sprawdzić jak poprawa wyglada równo po roku:

Zmiany:

a)Redukcja nagród do niskiego poziomu, poza Ligą Mistrzów

b)Renegocjacja kontraktów z niektórymi piłkarzami, która zmnejszyła obciążenia budżetu wynagrodzeń o około 300k/tyg, a przy pozbyciu się Milika nawet do 600k/tyg. Trzeba przyznać, że poprzednicy nie żałowali piłkarzom pieniędzy i zapewne, dość często renegocjowali umowy podnosząc pensje w górę, bo pewna grupa piłkarzy zarabiała zdecydowanie za dużo jak na swój wiek.

b)Sprzedaż piłkarzy nie przyniosła zbyt dużo pieniędzy, a mogła, bo bardzo było blisko transferu Vincenzo di Natale do PSG. Kwota 100mln gotówką i 40mln w 12msc ratach poprawiłaby zdecydowanie finanse, ale nasz wychowanek miał zbyt duże wymagania finansowe, których żałował przez cały sezon. Gdyby mi się udało to pewnie byście mnie zlinczowali :)

Trzeba powiedzieć, że gdyby nie zakup Sanogo to wyszlibyśmy pod koniec maja na zero, ale i tak nie jest źle. Jeżeli mój następca, zastosuje się do porad na samym końcu to finanse wyjdą mocno na plus.

TRANSFERY

Ze sprzedaży zawodników zarobiliśmy około 50mln, a była szansa na 190mln, lecz jeden piłkarz się rozmyślił jak pisałem wyżej, ale dzięki temu, że jeden z moich poprzedników w jednym okienku kupił Cardenasa i "King Bambo" udało się zgromadzić fundusze na transfery. I tak za grosze (jak na ich talent) kupiłem następcę Cardenasa czyli Falcha, oraz di Natale czyli, Sanogo.

Na zawodników, którzy przyszli do klubu nie mogłem narzekać i moi następcy też nie powinni.

TRENING

Jestem wiernym uczniem wujka Staśka, bardziej znanego pod pseudonimem Cherchesov, więc u mnie nie ma luzów. Trzeba dawać z siebie 150% normy przez cały sezon. Przeciwnicy tego stylu twierdzą, że prowadzi to do zmasowanej liczby kontuzji. My mieliśmy ich sporo, lecz nie były one wynikiem przetrenowania. Dzięki tej metodzie zespół jest jak najlepiej przygotowany kondycyjnie na trudy długiego sezonu. Oficjalnie, żaden piłkarz nie narzekał. Może się bali :)

TAKTYKA

Cały sezon graliśmy tylko jedną formacją z kosmetycznymi zmianami. Jako zwolennik innego typu, byłem zmuszony trochę przemodelować swoją wizję i dostosować ją do obecnego stanu osobowego. Myślę, że nie wyszło źle.

SUPERPUCHAR EUROPY

Do przerwy 4-0 dla nas.

Wchodzi Milik, marnuje sytuację na 5-0, robi się kontra i tracimy gola, a po chwili kolejne dwa. Wygrywamy, ale Milik zaliczył u mnie pierwszy minus.

SUPERPUCHAR WŁOCH

Znowu 4-0 dla nas. Rywale niczym nas nie zaskoczyli, my zrobiliśmy tylko, to co do nas należało. 

PUCHAR WŁOCH

Spacerek. Jedyną wartą odnotowania rzeczą jest wygrana z Romą 6-3.

LIGA 

Wypadało ją wygrać, i to zrobiliśmy, chociaż nie bez problemów. Przez większą część sezonu musieliśmy gonić czołówkę, co wynikało z małych wpadek min. z Torino(0-1), Fiorentiną(2-3)[drugi minus Milika], z którą wygrywaliśmy 2-0, a także konieczności rozgrywania zaległych spotkań spowodowanych przez Klubowe Mistrzostwa Świata i Puchar Włoch.

KLUBOWE MŚ

Miało być łatwo i tak wbrew wynikowi finału było. Szybka wygrana w 1/2 z drużyną z Tunezji, a potem przyjemny mecz z Monterrey do momentu wejścia Milka. Zmiana ta wprowadziła trochę zamieszania i ostatecznie straciliśmy gola na 3-2 w 93min. To już jego trzeci minus. Nie jest dobrze.

LIGA MISTRZÓW

Czyli, to co tygryski lubią najbardziej. Wygrać ją jest trudno, a co dopiero obronić. Mój poprzednik zrobił genialny wynik. Przyszło mi się zmierzyć z jego sukcesem. Losowanie do łatwych nie należało. Real, Chelsea, Napoli i Legia Warszawa w jednej grupie. Przecież to grupa śmierci, ale nie takie cuda się robiło. Dlatego bez problemu już po dwumeczu z Chelsea zapewniliśmy sobie awans, a po meczu z Legią pierwsze miejce w grupie.

Dzięki rozstawieniu w losowaniu par 1/8 Ligi Mistrzów mieliśmy  szansę na teoretycznie słabszego rywala. Teoretycznie, bo ostatecznie trafił się nam wyjazd do Dortmundu. Pierwszy mecz całkowicie kontrolowaliśmy, ale wywieźliśmy tylko jednobramkową zaliczkę.

W rewanżu pokazaliśmy jednak kto jest lepszy i komu należy się ćwierćfinał. Trzeba przyznać, że szybko nas zaskoczyli strzelając bramkę, ale na tylko tyle było ich stać tamtego dnia.

W następnej rundzie ponownie czekał nas wyjazd do Niemiec. Tym razem kwestia awansu rostrzygnęła się już w pierwszym meczu w 4 min po czerwonej kartce dla piłkarza Schalke.

Rewanż był tylko formalnością. 

W półfinale była szansa na kolejny wyjazd do Niemiec, tym razem do Monachium. Los był jednak łaskawy dla Monachijczyków, a na drodze naszego walca postawiono Arsenal. Nic z nich nie zostało.

W Londynie im odpuściliśmy.

Jak to mówią: "Co się odwlecze to nie uciecze." W fazie pucharowej ponownie lejemy niemiecki zespół. Gdyby Leverkusen bardziej postarało się w meczu z Arsenalem, może zaliczylibyśmy 4/4 :) Niemcy będą mieli kompleks Napoli. Walec dopełnił dzieła i dokonaliśmy czegoś nieprawdopodobnego - obroniliśmy tytuł. Jeńców nie braliśmy. 

ZESPÓŁ

TALENT

Carpentino to według mnie jeden z najbardziej perspektywicznych zawodników, dawałem mu pograć w drugich połowach spotkań i mnie nie zawiódł. W nagrodę dostał nowy dłuższy kontrakt. Widzę go jako następcę Sebastiana Nica.

POLACY

Arkadiusz Kubicki zaliczył bardzo dobry sezon. Miał sporo kluczowych bramek i asyst. Pewny punkt drużyny.

Piotr Zieliński przeżywał drugą młodość. Dawno nie miał tak dobrego sezonu, a mówimy tu o 34-letnim zawodniku.

Arkadiusz Milik dostawał ode mnie zdecydowanie za dużo szans niż na to zasługiwał. Więcej niż trzy mecze zawalił, dodatkowo marnował mnóstwo sytuacji (skąd my to znamy). Wejście na boisko Milika wprowadzało chaos na boisku.

PORADY

Poprzedłużałem wiele kontraktów jeszcze na rok, bo byłoby za dużo dziur w zespole, dlatego następny Manager musi robić transfery z myślą, że jeszcze przez rok będzie miał tych zawodników

a)Znaleźć kolejnego OŚ za Romagnoliego

b)Następcę Zielińskiego, bojuż lepszy nie będzie.

c)Milika jesli zdecyduje się prolongować umowę (odradzam, bo slaby i duży kontrakt)

Sprzedać któregoś z tych zawodników, aby poprawić finanse klubowe.

a)Vincenzo di Natale!! - następca w postaci Sanogo już jest.

b)Sebastian Nica - następca w postaci Carpentino

c)Gainluca Gaetano

Trzeba kupić bramkarza. Najlepiej juniora, który będzie drugim bramkarzem, a w przyszłości zastąpi Donarummę, bo to obecnie najsłabiej obsadzona pozycja.

Renegocjować i oszczędnie przedłużać obecne i nowe kontrakty, tak aby w dalszym stopniu zmniejszać wykorzystanie budżetu wynagrodzeń.

Kupować piłkarzy w mniejszym stopniu gotówką, ale poprzez większe raty i bonusy.

BONUS

Popieram mojego bezpośredniego poprzednika w kontekście zwiększenia liczby transferów na okienko, choćby o jeden więcej. Obecna liczba jest za mała, bo jest co raz więcej starszych zawodników i w jednym okienku może wylecieć więcej zawodników. Już ja byłem zmuszony przedłużyć kilka kontraktów, aby mój następca nie stracił 5-6 zawodników. Udało mi się to zrobić tylko na rok z renegocjowaną pensją.